Kult ciała. Dziennik człowieka samotnego - Mieczysław Srokowski - ebook

Kult ciała. Dziennik człowieka samotnego ebook

Mieczysław Srokowski

2,5

Opis

Powieść erotyczna. Bohaterowie powieści to para kochanków – Czesław Bratkowicki i Hanna Złotopolska. Między nimi nie ma romantycznych uniesień. Jest za to namiętność, dzikość, pożądanie. Autor skupia się na seksualnej relacji bohaterów. Powieść wywołała ogromny skandal towarzyski z finałem w sądzie.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 191

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
2,5 (2 oceny)
0
0
1
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
MariaWojtkowiak

Z braku laku…

Młodopolskie wynurzenia dzisiaj są niestrawne. Nic pociągającego w zwierzeniach bohatera kreującego się na cynicznego Wertera. Te zachwyty w przerośniętej formie nad boskim ciałem...może sto lat temu to szokowało,skoro powieść wywołała skandal,ale dzisiaj nie da się tego czytać. Polecam tylko miłośnikom literatury młodopolskiej. Dla współczesnych strata czasu.
00

Popularność




Mieczysław Srokowski
Kult ciała
Dziennik człowieka samotnego
Warszawa 2016
[Motto]

Szczęście nie było mi natchnień krynicą,

Pieśń moją motłoch złamał urąganiem,

Kochanka stała mi się – nierządnicą,

A własna ojczyzna – wygnaniem.

Warszawa w grudniu

Długo nie wiedziałem, czy uwierzyć tym głosom, które ciągnęły mię tak bardzo tutaj... I oto przybyłem do Warszawy w marcu, a dzisiaj rok się bieżący kończy już, ja patrzę na te przeżyte miesiące walk, cierpień, szamotania się z losem i robię bilans z tego wszystkiego, co mi ta walka przyniosła.

Za morze łez utajonych, za stokrotnie krwawo upokorzoną dumę, za smutne tajenie niedostatku – mam to, że... przykro powiedzieć... że coraz większe koło ludzi wie o moim istnieniu. Oto czysty zysk – oto dochód netto z mojej pracy, to plon z bujnego i rozrzutnego posiewu łez i cierpień!

Dziwnie smutny zysk... toteż zapiszę go w moim bilansie w rubryce pasywów, a jako saldo na moją korzyść – przebyte cierpienia zanotuję. Skąd mi się wzięły te bankierskie terminy? Sam nie wiem, dość że dzisiaj to noc sylwestrowa, ludziska tańczą, bawią się – huczą, a ja siedzę sam w tym zielono pomalowanym pokoiku hotelowym – na dworze wietrzysko wyje i wstrząsa oknami, sypie śnieżyca – ja siedzę w tej zielonej ciupie i robię moralno-duchowe bilanse!

Przynajmniej dobrze, że ciepło – ba, gorąco, i dobrze, że lampa nie odmawia mi posłuszeństwa, bo mogę spokojnie gryzmolić, pierwszy raz nie dla szanownych panów redaktorów, ale dla siebie... Sam dla siebie tylko!

Bo ja nie lubię gadać ludziom, co tam we mnie siedzi – tutaj nie lubię, bo przeczuwam, że by wykpili chyba. U nas inaczej – u nas – na Podolu moim błękitnym – ludzie jacyś bardziej prości i bardziej kochani – no i tam matka moja jest... tam było do kogo ze łzami i ze skargą przywędrować! Czasem myślę, że to lepiej tak żyć sam w sobie, a czasem chciałoby się krzyknąć na całe gardło: przez litość choć strzęp serca człowieczego, choć jedną łzę braterską mi dajcie – za całe serce, za całą duszę, za ukochanie na śmierć i życie, z którym przybyłem do was. Za sny moje, chłopięce jeszcze, o waszym Starym Mieście, o kolumnie Zygmunta! Boże! Gdyby ten mój ckliwo-sentymentalny nastrój wpadł w ręce owemu opasłemu redaktorowi, o wysadzonych zblakłych oczach, wiecznie we łzach jak w oliwie pływających, owemu redaktorowi, który na moich zmysłowo erotycznych nowelach ciągle niby traci, bo cnotliwi prenumeratorzy odpadają, a mimo to ciągle je drukuje, jedna po drugiej, i zawzięcie drukuje. Co by on powiedział?! Przepraszam, co by raczył powiedzieć!

Zresztą ten redaktor – to bardzo zacny człowiek i ogromnie stanowczy! Płaci mi po trzy grosze, czyli półtora kopiejki, od wiersza za moje nowele – no i zajada całymi masami ostrygi, skromnie białym zakrapiając. Mówią bardzo starzy ludzie, że kiedyś umiał wiele pracować.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.