Agathe - Anne Cathrine Bomann - ebook + audiobook

Agathe ebook i audiobook

Anne Cathrine Bomann

3,9

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

Codzienna trasa do gabinetu i z powrotem. Rozmowy z pacjentami na temat ich problemów, nierzadko trywialnych. Monotonia praktyki psychologicznej. Rysowanie karykatur pacjentów. Tak wygląda życie głównego bohatera. Za dwadzieścia dwa tygodnie planuje przejść na emeryturę. A co potem? Czy pozostaje już tylko całkowite zanurzenie się we własnej samotności?

 

Pewnego dnia do gabinetu przychodzi Agathe. Tak rozpoczyna się najważniejszy etap życia terapeuty i pacjentki.

 

Debiutancka powieść duńskiej pisarki odniosła światowy sukces i została wydana w trzydziestu krajach, zdobywając wiele pozytywnych recenzji prasy i czytelników.

 

 

Ukazując dwie postaci źle traktowane i rozczarowane życiem, Agathe urzeka subtelną atmosferą i ogromną uwagą, jaką autorka poświęca emocjom swoich, czasem nieudolnych postaci.

„Le Monde”

 

Anne Cathrine Bomann w sposób subtelny ukazuje kwestie, które najwyraźniej bardzo dobrze zna.

„La Repubblica”

 

Urocze, niepozbawione humoru i głębokie!

„The Irish Times”

 

Zdumiewające!

„Frankfurter Allgemeine Zeitung”

 

Główny bohater tej krótkiej opowieści jest przedstawiony dogłębniej, niż większość autorów potrafiłaby to uczynić w tekście trzykrotnie dłuższym.

„The Herald”

 

Bomann jest psycholożką i przekonująco ukazuje, jak ważne jest otwieranie oczu i serc innych ludzi.

„Daily Mail”

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 104

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 2 godz. 58 min

Lektor: Anne Catherine Bomann

Oceny
3,9 (68 ocen)
23
20
19
6
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
psigody_jagody

Nie oderwiesz się od lektury

Niesamowite jak w takiej cieniutkiej książce może być zawarte tyle emocji. Wciąga od pierwszych linijek.
10
makalonka2000

Całkiem niezła

Pustka życia. Tak bym to ujęła.
10
lacerta_

Z braku laku…

"Agathe" to ta książka, którą kiedyś dodałam na półkę legimi i włączyłam ją teraz zupełnie przypadkiem zupełnie nie pamiętając o czym jest. Nie jest to książka łatwa, pomimo swojej objętości mówi bardzo wiele. A jednak zupełnie nie potrafiłam się odnaleźć wśród przeżyć bohaterów. Albo brakło mi emocji w nich, albo nie potrafiłam ich wykrzesać w sobie, przez co z książki nie.
00
Honorat72

Dobrze spędzony czas

Każdy czegoś w życiu szuka i nigdy nie jest za późno by to coś dla siebie odkryć - taka puenta. Polecam. Ciekawe
00
AgnieszkaWitczak

Nie oderwiesz się od lektury

Ciekawa opowieść o międzyludzkich relacjach, samotności i o tym, że niektóre spotkania mogą zupełnie odmienić nasze życie.
00

Popularność




MÁTHĒMA

Jeśli przejdę na emeryturę w chwili ukończenia siedemdziesięciu dwóch lat, to zostało mi jeszcze pięć miesięcy pracy. Czyli dwadzieścia dwa tygodnie. A jeśli w tym czasie wszyscy pacjenci przyszliby na umówione konsultacje, musiałbym odbyć dokładnie osiemset rozmów. Gdyby ktoś odwołał wizytę albo się rozchorował, to oczywiście liczba ta byłaby niższa. Zawsze to jakaś pociecha.

KWADRATY

Siedziałem w salonie i wyglądałem przez szybę. Wiosenne słońce wpadało przez szprosowe okno, a cztery świetliste kwadraty powoli, lecz niestrudzenie pełzły po podłodze ku moim stopom. Obok leżało pierwsze wydanie Mdłości, do którego lektury od lat bezskutecznie się przymierzałem.

Miała chude, blade nogi i zdziwiłem się, że matka pozwoliła jej już wyjść w samej sukience. Narysowała na asfalcie pola do gry w klasy i w głębokim skupieniu skakała najpierw na jednej nodze, potem na dwóch, a potem znów na jednej. Włosy związane w dwa kucyki, miała około siedmiu lat. Mieszkała z matką i ze starszą siostrą kilka kroków stąd, pod czwórką.

Można by pomyśleć, że byłem kimś w rodzaju ekscentrycznego filozofa, który całymi dniami siedział w oknie i kontemplował rzeczy znacznie poważniejsze niż gra w klasy i wędrówka słońca po podłodze. Ale to nie byłaby prawda. Siedziałem tak, ponieważ nie miałem innego zajęcia, a także dlatego, że gdy dziewczynka wykonała jakąś wyjątkowo skomplikowaną kombinację podskoków, w jej triumfalnych okrzykach, docierających do mnie co jakiś czas, słyszałem najszczerszą afirmację życia.

W pewnym momencie wstałem, żeby zaparzyć sobie herbaty, a gdy wróciłem, już jej nie było. Pomyślałem, że pewnie znalazła sobie lepszą zabawę gdzie indziej. Kreda i kamyk leżały nadal na środku drogi.

I wtedy to się stało. Postawiłem herbatę na parapecie, żeby ostygła, i usiadłem. Kiedy nakrywałem kolana pledem, kątem oka dostrzegłem, że coś upadło. Gdy tylko usłyszałem histeryczny wrzask, dźwignąłem swoje zesztywniałe ciało i podszedłem do okna. Zobaczyłem ją na asfalcie po prawej stronie, kawałek dalej, tam gdzie zaczyna się ścieżka prowadząca nad jezioro. Dziewczynka leżała pod drzewem, a nad nią na jednej z gałęzi siedział kot, machając ogonem. Podniosła się, usiadła oparta plecami o pień i szlochając, trzymała się za kostkę.

Cofnąłem głowę. Czy powinienem do niej pójść? Nie rozmawiałem z żadnym dzieckiem, odkąd sam przestałem nim być. Czy nie przestraszy się jeszcze bardziej, kiedy nagle pojawi się przy niej jakiś obcy mężczyzna i będzie próbował ją pocieszyć? Ukradkiem ponownie spojrzałem w tamto miejsce. Wciąż siedziała na trawie. Uniosła zapłakaną twarz i patrzyła na ulicę, w jakiś punkt obok mojego domu.

Lepiej, żeby nikt mnie teraz nie widział. Zaraz zaczną mówić: „Czy on przypadkiem nie jest lekarzem? Dlaczego nic nie robi, tylko się gapi?". Zabrałem więc filiżankę i przeniosłem się do kuchni, gdzie usiadłem przy stole. I chociaż sobie powtarzałem, że dziewczynka zaraz wstanie, dokuśtyka do swojego domu i że pewnie nic poważnego jej się nie stało, to jednak chowałem się we własnej kuchni niczym uciekinier, a godziny mijały. Herbata wystygła i pojawił się na niej nalot, a za oknem zdążył zapaść zmrok, zanim ponownie zakradłem się do salonu i zza zasłony wyjrzałem na ulicę. Oczywiście już jej nie było.

ŚLADY

Madame Surrugue witała mnie w idealnie ten sam sposób każdego ranka, odkąd przyjąłem ją do pracy trzydzieści pięć lat temu. Codziennie zastawałem ją siedzącą przy masywnym mahoniowym biurku niczym królowa na tronie. Gdy tylko przekraczałem próg, zstępowała zeń, aby odebrać ode mnie laskę i płaszcz, a kapelusz sam odkładałem na półkę nad wieszakiem. Madame Surrugue streszczała mi w tym czasie grafik na dany dzień, a następnie wręczała karty pacjentów wyjęte z dużej szafki za biurkiem, gdzie były przechowywane w idealnym porządku. Zamienialiśmy ze sobą kilka słów, a potem przeważnie nie widziałem jej do godziny 12.45, kiedy to wychodziłem na obiad do całkiem przyzwoitej restauracji Mon Goût.

Gdy wracałem, madame Surrugue zawsze siedziała dokładnie tak jak w chwili, gdy wychodziłem. Czasem się zastanawiałem, czy cokolwiek jada. Nigdy nie czułem w gabinecie zapachu jedzenia ani nie widziałem choćby okruszka pod jej biurkiem. Być może pożywienie nie było jej potrzebne do życia.

Tamtego ranka oznajmiła, że dzwoniła pewna kobieta, Niemka, która zajrzy później, żeby się umówić na wizytę.

– Rozmawiałam o niej z doktorem Durandem. Okazuje się, że kilka lat temu była hospitalizowana w Saint Stephane z powodu ciężkiej manii i próby samobójczej.

– O nie – powiedziałem stanowczo. – Będziemy musieli jej odmówić. Tacy pacjenci wymagają wielo letniej terapii.

– Doktor Durand również uważa, że lepiej byłoby przyjąć ją ponownie na oddział, ale ona najwyraźniej się upiera, aby leczyć się u pana. Może więc znajdę dla niej wolny termin?

Madame Surrugue spojrzała na mnie pytająco, ale pokręciłem głową.

– Nie, to niemożliwe. Niech pani będzie tak uprzejma i poprosi ją, żeby znalazła sobie innego lekarza.

W chwili przejścia na emeryturę będę miał za sobą niemal pół wieku praktyki, a to aż nazbyt wiele. Ostatnie, czego mi potrzeba na sam koniec, to nowy pacjent.

Madame Surrugue wpatrywała się we mnie jeszcze przez chwilę, ale w końcu przeszła do omawiania kolejnych punktów dzisiejszego dnia i nie wracała już do tematu.

– Dziękuję, brzmi doskonale – oznajmiłem i z plikiem teczek udałem się do gabinetu. Znajdował się na przeciwległym końcu recepcji, która była królestwem madame Surrugue i poczekalnią dla pacjentów. Dzięki temu ani stukanie na maszynie mojej sekretarki, ani jej ewentualne rozmowy z pacjentami nie przeszkadzały mi w pracy.

Pierwsza pacjentka, oschła kobieta o nazwisku Gainsbourg, czekała już i przeglądała jeden z magazynów, które czasem przynosiła madame Surrugue. Westchnąłem, być może trochę zbyt głośno, i uchwyciłem się myśli, że po niej zostaną mi jeszcze tylko siedemset pięćdziesiąt trzy rozmowy.

Dzień mijał bez zakłóceń do chwili, gdy wróciłem z przerwy obiadowej. Wtedy w drzwiach niemal zderzyłem się z brunetką o śmiertelnie bladej cerze. Przeprosiłem za swą nieuwagę. Kobieta była uderzająco szczupła, a jej oczy w wychudzonej twarzy wydawały się ogromne.

– Nic nie szkodzi. To ja stanęłam w przejściu – powiedziała i cofnęła się do środka. – Przyszłam umówić się na konsultację.

Po jej akcencie zorientowałem się, że to musiała być ta Niemka, o której wspominała madame Surrugue. Do piersi przyciskała teczkę z logotypem szpitala Saint Stephane.

– Obawiam się, że to niemożliwe – odparłem, ale kobieta szybko przystąpiła ku mnie i przemówiła zaskakująco mocnym głosem:

– To bardzo ważne, aby pan znalazł dla mnie czas. Nie chcę sprawiać kłopotu, ale jest pan moją ostatnią nadzieją. Musi pan mi pomóc. Bardzo proszę.

Odruchowo zrobiłem krok w tył. Jej brązowe oczy lśniły jak w gorączce, a wzrok był tak intensywny, jakby mnie nim pochwyciła i nie zamierzała wypuścić. Było jasne, że nie da się łatwo zbyć, natomiast ja nie miałem ani czasu, ani siły się z nią spierać. Wykonałem gest w stronę madame Surrugue i zmusiłem się do uprzejmego uśmiechu.

– Niech pani będzie tak miła – zacząłem i bokiem wyminąłem kobietę – i porozmawia z moją sekretarką. Wyjaśni pani naszą obecną sytuację.

Przecież z winy madame Surrugue ta kobieta tu przyszła, więc chyba uczciwe było, że teraz również ona będzie musiała odprawić ją z kwitkiem.

Kobieta na szczęście usłuchała i podeszła razem ze mną do biurka, gdzie ją zostawiłem, posyłając madame Surrugue wymowne spojrzenie.

Sekretarka uniosła nieznacznie lewą brew.

– Madame Surrugue, proszę wszystko wytłumaczyć tej pani – powiedziałem, po czym pożegnałem się sztywnym skinieniem głowy i szybko oddaliłem do swojego gabinetu w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia.

Lecz obraz bladej kobiety nie opuścił mnie do końca dnia. Cały czas miałem wrażenie, że ślad jej perfum zawisł w powietrzu i wirował jak kurz przy każdym otwarciu drzwi.

HAŁAS

Dalsza część dostępna w wersji pełnej

Sasha ma dwanaście lat. Marzy o tym, by zostać królową śmiechu. By zostać Comedy Queen. Jej mama często mawiała, że niektórzy ludzie mają funny bones, czyli zabawne kości. Dzięki temu rozśmieszanie innych przychodzi im z łatwością. Tyle że mama Sashy już nie żyje.

Comedy Queen to cudowna opowieść o miłości, odwadze, tęsknocie i śmiechu. Wzruszająca, zabawna i doskonała. Jenny Jägerfeld jest w Szwecji uważana za współczesną Astrid Lindgren i nie ma w tym porównaniu ani odrobiny przesady. Przekonajcie się sami!

Najlepsza szwedzka powieść dla młodzieży ostatnich lat!

Nagroda dla najlepszej książki dla dzieci.

Nagroda Szwedzkiego Radia dla najlepszej książki dla dzieci.

Nominacja dla najlepszej książki dla dzieci i młodzieży.

Johanna jest dziewczyną Emila. Pewnego dnia dowiaduje się przypadkowo, że Emil zamierza spotkać się ze swoją poprzednią sympatią. To zdarzenie wywołuje w Johannie lawinę domysłów, obaw i złości.

Tłem tej niezwykłej historii są wzajemne relacje mieszkańców trzech skandynawskich krajów: Szwecji, Danii i Norwegii. Zazdrość, Skandynawia, kobiecość i Instagram to główne tematy tej opowieści, która podbiła Szwecję!

Ta książka zdobyła Nagrodę Kulturalną przyznawaną przez prestiżowy szwedzki dziennik „Dagens Nyheter"!

Najważniejsza (i najlepsza) powieść jesieni o zakazanych emocjach i człowieczeństwie.

„Psykologi", Dania

Dwunastoletnia Basia, jej starsza siostra Kasia oraz rodzice tworzą na pozór typową i szczęśliwą rodzinę. Jednak pod powłoką tak zwanej normalności skrywają się wzajemne pretensje, problemy i brak zrozumienia. Dojrzewająca Basia odkrywa w sobie talent plastyczny, lecz im bardziej próbuje żyć w zgodzie z własną naturą, tym usilniej rodzina ściąga ją ku przeciętności i życiowej bierności.

Czy tak młoda dziewczyna ma szansę ucieczki z życiowej pułapki? Czy jako społeczeństwo wykształciliśmy odpowiedni system pomocy dzieciom? Czy przepaść między córką a rodzicami jest możliwa do przeskoczenia?

Petra Dvořáková, jedna z najważniejszych czeskich pisarek współczesnych, bezkompromisowo porusza ważne tematy społeczne, ubierając je w świetną fabułę. Ta książka to lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy pragną znaleźć klucz do świata dziecięcych emocji.

Zdobywca najważniejszej czeskiej nagrody literackiej Magnesia Litera!

Cały świat w jednej powieści? Tak, to możliwe!

Przed Wami jedna z najlepszych książek czeskiej literatury współczesnej! Josef Pánek zabiera Was w podróż, jakiej jeszcze nie zaznaliście! Przemierzycie z nim niemal całą kulę ziemską, a on opowie Wam o niej w sposób, w jaki nigdy wcześniej nikt o niej nie opowiadał.

„Książka Josefa Pánka jest tak zaskakująca i charakterystyczna pod względem stylu i poruszanych tematów, ponieważ nie wzoruje się na żadnym współczesnym trendzie literackim. Wprawdzie porusza większość aktualnych kwestii takich jak ksenofobia, rasizm i inne globalne zjawiska społeczne, ale robi to z klasą, humorem i swadą bliską Hrabalowi, Haškowi czy Demlowi”.

Kapituła Nagrody Magnesia Litera

Trybecz, pasmo górskie na Słowacji. Od dziesięcioleci krążą o nim legendy z powodu tajemniczych zaginięć. Niektóre ofiary zostały znalezione martwe. Niektóre zniknęły bez śladu. A jeszcze inne powróciły – ranne i niezdolne do życia. Igor zdobył tytuł magistra. Po pięciu latach wreszcie może zacząć karierę jako… robotnik budowlany. Na swojej pierwszej budowie odkrywa tajemniczy sejf. Znajduje w nim płyty gramofonowe sprzed kilkudziesięciu lat. Słyszy na nich głos człowieka, który przez ponad trzy miesiące błąkał się w górach Trybecza.

Legenda, mistyfikacja czy przerażająca rzeczywistość? Świetna powieść najpopularniejszego słowackiego pisarza. Jozef Karika staje twarzą w twarz z legendą Trybecza.

Szczelina zdobyła najważniejszą słowacką nagrodę literacką ANASOFT LITERA w kategorii NAGRODA CZYTELNIKÓW!

Spis treści:

Okładka
Karta tytułowa
MÁTHĒMA
KWADRATY
ŚLADY
HAŁAS
BÓLE WZROSTOWE
AGATHE I
TANIEC SĄSIEDZKI
AGATHE II
NENUFAR
AGATHE III
MIĘDZY NAMI
AGATHE IV
LIST
AGATHE V
LUSTRO
CZAJKOWSKI
AGATHE VI
GŁUCHY, NIEMY I ŚLEPY
ODWIEDZINY
MANOWCE
AGATHE VII
GDZIE JEST ŚMIERĆ
AGATHE VIII
ŚNIEG

Karta redakcyjna

Tytuł oryginału: Agathe

Copyright © Anne Cathrine Bomann 2017 by Agreement with Grand Agency

Copyright © for Polish edition by Stara Szkoła Sp. z o.o., 2022

All rights reserved

Wszystkie prawa zastrzeżone.

Kopiowanie, udostępnianie i rozpowszechnianie całości

lub fragmentów bez pisemnej zgody wydawnictwa zabronione.

Tłumaczenie zostało wykonane dzięki finansowemu wsparciu fundacji Danish Arts Foundation.

The translation of this book is funded by the Danish Arts Foundation.

Tłumaczenie: Edyta Stępkowska

Projekt okładki: Radosław Bączkowski, Quite Studio

Redakcja: Marzena Golisz, Mirosław Śmigielski

Korekta: Iwona Gawryś

Wydawca:

Stara Szkoła Sp. z o.o.

Rudno 16, 56-100 Wołów

[email protected]

www.stara-szkola.com

ISBN 978-83-66013-70-4

Na zlecenie Woblink

woblink.com

plik przygotowała Katarzyna Rek