43,20 zł
W jubileuszowej publikacji – w 160-lecie urodzin Stefana Żeromskiego – autorzy artykułów ukazują pisarza jako postać wielowymiarową: piewcę idei wolnej Polski, mistrza stylu, myśliciela. Widzimy go w roli podróżnika, melomana, ojca. Zawarte w książce teksty stanowią kompendium wiedzy zarówno o Żeromskim, jak i o bogatej spuściźnie, którą po sobie zostawił.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 592
Żeromski. Powroty
Maria Jolanta Olszewska
Wydaje się, że nastał dobry moment, aby z perspektywy XXI wieku, raz jeszcze podjąć lekturę utworów Stefana Żeromskiego, którego twórczość przez ponad sto lat w znaczący sposób kształtowała światopogląd i postawy Polaków1. Powrót/powroty do twórczości autora Wiernej rzeki mogą okazać się porażką lub przeciwnie, ciekawą i ważną przygodą lekturową. Warto zatem zastanowić się, na ile aktualne jest pytanie zadane przez Włodzimierza Maciąga, Czy Żeromski jest wielkim pisarzem?2 Czy jego pisarstwo oparło się próbie czasu, co jest w nim ściśle związane z epoką, w której żył, i tym samym uległo dezaktualizacji, a co nabrało wartości uniwersalnej i okazuje się ważne dla ludzi żyjących współcześnie? Rewizja twórczości Żeromskiego, która przeszła już trudną próbę czasu, jest potrzebna, co nie jest jednak sprawą łatwą, szczególnie, że do tej pory obowiązuje określona, społecznie akceptowana konwencja czytania dzieła pisarskiego autora Ludzi bezdomnych, ugruntowana przez badaczy takich jak Stanisław Adamczewski, Wacław Borowy, Artur Hutnikiewicz, Stanisław Eile i Stanisław Kasztelowicz czy Henryk Markiewicz3.
Ostatnio daje się zaobserwować wzrost zainteresowania biografią i twórczością pisarza w szerokim tego słowa rozumieniu, nie tylko powieściami i krótszymi formami narracyjnymi: opowiadaniami i nowelami, ale również dramatami, a zwłaszcza dziennikami, listami i publicystyką, traktowaną do tej pory raczej drugorzędnie, na co wpływ miały względy cenzuralne. Należy w tym miejscu wskazać ważne dla nowego odczytania utworów Żeromskiego badania: Zdzisława Jerzego Adamczyka, Marii Jolanty Olszewskiej, a zwłaszcza prace zespołu powołanego pod kierownictwem Kwiryny Handke do opracowania słownika Słownictwa pism Stefana Żeromskiego, którego drukiem zostało wydanych już 17 tomów4. Te tomy, oparte na nowoczesnych metodach pracy z tekstem artystycznym, w tym z zasobem leksykalnym, w znaczący sposób rewidują wiedzę o pisarstwie Żeromskiego. Na recepcję jego dzieł również ma wpływ nowa edycja Pism zebranych Żeromskiego wydawana początkowo przez Zbigniewa Golińskiego, a obecnie przez Zdzisława Jerzego Adamczyka i jego zespół. Wcześniej wydane teksty Żeromskiego zostały skonfrontowane z autografami, poprawione i opatrzone bogatymi objaśnieniami.
Pomimo upływu czasu, zmiany mód literackich i szkół metodologicznych autor Urody życia okazuje się twórcą, który potrafi zaskoczyć czytelnika. Nie otrzymał Nagrody Nobla, ponieważ, jak się okazało, był pisarzem zbyt „polskim”, skupionym na sprawach narodowych. Nie znalazł się także w gronie pierwszych kawalerów orderu Polonia Restituta, co zostało uznane przez ówczesną prasę za wyraz „zupełnego lekceważenia polskiego ogółu myślącego […], jako signum temporis”5.
Różnie analizowano i oceniano jego twórczość, o czym wielokrotnie sam pisał6. Publiczna biografia Żeromskiego w swych ramach mieści realizacje różnych wizerunków pisarza, uwzględniając rolę, jaką autor Ludzi bezdomnych odegrał w historii polskiej literatury czy, szerzej, kultury. Juliusz Kaden-Bandrowski był przekonany, że „od czasu wielkiej trójcy romantycznej, od czasów Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego nie mieliśmy w literaturze naszej pisarza, który by z najbardziej rzadkim, najbogatszym i najwszechstronniejszym talentem twórczym łączył tak wielkie serce obywatela oraz szczytny proroczy dar patrzenia w losy, w przyszłość swego narodu”7. Wielkość pisarza docenił także Tadeusz Boy-Żeleński, pisząc: „On był jedyny i, w pewnym sensie – ostatni”8. Rygoryzm moralny Żeromskiego przemówił zwłaszcza do pokolenia, które odzyskało niepodległość i czuło się odpowiedzialne za kształt nowego państwa, o czym świadczą wypowiedzi Kazimierza Wierzyńskiego, Antoniego Słonimskiego, Jana Lechonia czy Jarosława Iwaszkiewicza. Witold Gombrowicz widział w nim nauczyciela, społecznika i patriotę, który „zaczyna krzątać się z synowską troską wokół Polski”9. Dla Czesława Miłosza to „publiczn[a] posta[ć] wielkiej miary”10. Stanisław Witkiewicz (Witkacy) przypisywał jego słowom szczególną wagę, a Henryk Markiewicz uważał, że pisarz ten zasługuje na „szanującą pamięć”11. Ważna w tym kontekście wydaje się wypowiedź Zdzisława Libery, który twierdził, że „jest on patronem inteligencji polskiej, dla której idea służby społecznej dla kraju, ofiarnej, bezinteresownej, pełnej poświęcenia, stanowi wartość moralną i wznosi się ponad interes prywatny”12. Alina Kowalczykowa potwierdziła ten duchowy wpływ na kolejne pokolenia Polaków13, który trwa dalej pomimo opresyjnych działań po roku 1945, kiedy to „[r]ewiduje się Żeromskiego ze stanowiska doktryny, zgłaszając pretensje i zarzuty. Wystawia mu się pośmiertny glejt postępowości”14. Wtedy
nadszedł czas kolejnej, już nie carskiej, lecz okrutniejszej, sowieckiej cenzury: tym razem nie bawiono się w detaliczne ingerencje, lecz po prostu objęto zakazem druku całą jego publicystykę z powojennych lat. Polityczną i kulturalną. Pozwoliło to nie tylko wypaczyć sens jego ówczesnych poglądów i działalności publicznej, lecz również ukazywać je jako naiwny oddźwięk anachronicznej filantropii, zamknąć w kategoriach ludzkiego współczucia dla cudzej niedoli, lansować tezę o nadwrażliwości psychicznej pisarza. Ta manipulacyjna, amputująca podstawową gałąź myśli politycznej Stefana Żeromskiego interpretacja pozwoliła nadto na prezentację jego postaci jako dobrotliwego patrona poczynań nowej władzy. Oto bezczelna ironia historii – twórcę rozpłomieniającego patriotyczne uczucia, zawziętego przeciwnika bolszewizmu, przekształca w narzędzie PRL-owskiej propagandy15.
Jednocześnie dość szybko twórczość Żeromskiego została wpisana w deprecjonujący schemat „żeromszczyzny”, a autora Ludzi bezdomnych powoli, ale skutecznie zaczęto spychać do rangi pisarzy nudnych, przebrzmiałych, drugorzędnych, a nawet grafomanów, a zatem niewartych wysiłku lekturowego. Dla wielu czytelników pisarz ten jest dziś anachroniczny, a jego utwory nieodwołalnie zostały skazane na magazyny literackie, reaktywowane sporadycznie przez historyków literatury lub nudną dydaktykę szkolną. Warto jednak odrzucić ową pokusę wpisywania utworów Żeromskiego w narzucone schematy. Przy dogłębnej ich lekturze, jak się szybko okazuje, spotykamy się ze spuścizną złożoną, niejednorodną, pełną sprzeczności i podatną na nowe, często odkrywcze odczytania przy wykorzystaniu instrumentarium charakterystycznego dla nowych metodologii badawczych. Zmierzenie się z tak postrzeganym dorobkiem twórczym autora Wiernej rzeki okazuje się zadaniem niełatwym i wymagającym uwagi.
Warto zatem podjąć trud spojrzenia na Żeromskiego jako na pisarza, który nie przestał być bulwersujący, niepokorny, niestrudzenie poszukujący prawdy, odważnie dotykający problemu zła we wszelkich jego postaciach, walczącego z wszelkim skostnieniem i degradacją myśli, który do końca swego życia pozostał pisarzem „polskiej niedoli”, wiernym dewizie, że „[t]rzeba rozrywać rany polskie, żeby się nie zabliźniły błoną podłości”16. Cechą konstytutywną wyobraźni pisarskiej Żeromskiego jest skłonność do antynomiczności. Świat utworów autora Ludzi bezdomnych sytuuje się między tym, co jasne i ciemne, białe i czarne, dobre i złe, święte i grzeszne, depresyjne i witalne. W utworach Żeromskiego, tych znanych dzięki edukacji szkolnej, jak również tych słabo do tej pory rozpoznanych czy wręcz zapoznanych, możemy odnaleźć zagadnienia pozwalające na odczytywanie tych tekstów na nowo, począwszy od Dzienników, dających się potraktować jako „laboratorium pisarskie”, pierwszych prób nowelistycznych z lat 1889−1891, przez wielkie powieści takie jak Ludzie bezdomni, Popioły, Uroda życia, Wierna rzeka, trylogię Walka z szatanem, na szokującym Przedwiośniu i nostalgicznej Puszczy jodłowej kończąc. Okazuje się, że pisarza charakteryzuje odważne i niekonwencjonalne podejście do wielu kwestii życia społecznego, politycznego, ekonomicznego oraz zagadnień egzystencjalnych, filozoficznych i metafizycznych. Na wzór romantyków Żeromski na kartach swojej twórczości prowadzi niekończący się, pełen ekspresji i bólu dialog z Bogiem, historią, tradycją, światem, ludźmi, otaczającą go rzeczywistością i samym sobą.
Przy lekturze jego dzieła twórczego warto przyjąć układ chronologiczny, począwszy od jego debiutu w roku 1882, jakim był przekład wiersza Michaiła Lermontowa w numerze 27 „Tygodnika Mód i Powieści” i wiersz Piosenka rolnika w „Przyjacielu Dzieci”, aż do powojennych utworów: Przedwiośnia, Pomyłek i Puszczy jodłowej oraz ostatnich wypowiedzi publicystycznych, co pozwoli pokazać, jak wraz ze zmianami otaczającej pisarza rzeczywistości przekształca się jego twórczość pod względem tematycznym i estetycznym, jak różnym fluktuacjom podlega jego styl pisania.
Stefan Żeromski był pisarzem, który w obręb swych utworów świadomie na różne sposoby wprowadzał fakty autobiograficzne, co zdeterminowało kształt jego pisarstwa. „Osobiste doświadczenia i obserwacje poczynione na «polskich drogach», ulicach wielkich i małych miast, w których dane mu było przebywać, Żeromski w dużym stopniu wykorzystywał w swej późniejszej twórczości”17. U podstaw jego pisarstwa zawsze sytuuje się realny widok oparty na wnikliwej obserwacji otaczającej go rzeczywistości. Sam pisarz ujął to tak: „Nie podobna być nowelistą, nie znając życia”18. Jednak konwencja realistyczno-naśladowcza nie ma prawa wyłączności w tych utworach, ponieważ jest nieustannie osłabiana przez silnie emocjonalny, wręcz ekstatyczny stosunek pisarza do realnego świata. W jego utworach wzajemnie na siebie oddziałują domena intelektu, czyli logiczne reguły wywodu, i domena emocji19.
Świat powoływany jest do istnienia przez wrażenia będące efektem subiektywnego aktu percepcji. Żeromski, sensualista, patrzy na świat przez pryzmat uczucia. Już w młodzieńczym Dzienniku pisał: „W każdej minucie zachwycenie twoje musi być tak wysokie, jak w pierwszej chwili usłyszenia akordu, który znasz, kochasz, który, jest wyrazem pewnego stanu twej duszy”20.
Nerwowy, rozedrgany, silnie upodmiotowiony styl Żeromskiego należy potraktować jako „pas transmisyjny” osobowości pisarza, jego światopoglądu i postawy wobec świata. Jest to proza w każdym zdaniu l’ecriture de soi, czyli „pisanie sobą, pisanie siebie, pisanie o sobie”21. W jego twórczości obecna jest praktyka ekspresji siebie w piśmie, co odgrywa główną rolę w tworzeniu podmiotowości autora. A zatem autor Popiołów
[p]otężna to indywidualność o żywiołowym zakroju, pełna przy tym kontrastów, […] niepohamowanej siły uczuciowej, niesłychanej wrażliwości, której nie może zrównoważyć intelekt ani potężny nawet wysiłek woli. Żeromski to liryk, wchłaniający w siebie cały świat, a jednocześnie bystry, aż do okrucieństwa bystry obserwator życia, […] to człowiek o bardzo intensywnym życiu indywidualnym, tkwi w nim poczucie niezależności, swobody własnego ja, a jednocześnie despotyczna pasja ujarzmiania siebie w służbie narodowospołecznej22.
*
Warto zwrócić uwagę na momenty przełomowe w biografii autora Ludzi bezdomnych. Pisarz urodził się w roku 1864, w momencie upadku powstania styczniowego, co odcisnęło silne piętno na jego życiu. Powstanie styczniowe znalazło znaczące miejsce w jego twórczości. Początki jego zaangażowania w prace patriotyczne można dostrzec już w kieleckim gimnazjum, a potem w czasie jego pobytu w Warszawie. Należał do nielegalnych kółek samokształceniowych podejmujących różne inicjatywy patriotyczne23. Przyszły pisarz wygłaszał prelekcje o społecznym i narodowym charakterze poezji Adama Mickiewicza, Adama Asnyka, Marii Konopnickiej. Uczestniczył także w wycieczkach patriotycznych.
Ze względów finansowych Żeromski musiał opuścić środowisko warszawskie i podjąć pracę jako guwerner, aby w końcu wraz z żoną Oktawią znaleźć się w Szwajcarii, gdzie w Rapperswilu pracował w Muzeum Narodowym Polskim.
Jako młody człowiek, na cztery lata przed pierwszym tomem opowiadań: Rozdziobią nas kruki, wrony, na sześć lat przed pierwszą powieścią: Syzyfowe prace, spędził Żeromski dłuższy czas w Rapperswilu. Pracując tam jako bibliotekarz, z żarliwą pasją i pedantyczną systematycznością, które tylko jemu były właściwe, zgłębił dorobek wielkiej emigracji. Zrozumiał go, odczuł, przeniknął na wskroś jak nikt przed nim i bodaj nikt po nim24.
W czasie pracy w bibliotece w Rapperswilu zapoznał się z materiałami historycznymi dotyczącymi Tadeusza Kościuszki. Żeromski odkrył ważne dla niego pisma Wielkiej Emigracji, a zwłaszcza manifesty Towarzystwa Demokratycznego. Zaangażował się w ratowanie pamiątek po Mickiewiczu, w tym w zabezpieczanie wyrzuconych na śmietnik rękopisów poety. W Szwajcarii spotkał między innymi Edwarda Abramowskiego, Gabriela Narutowicza i Stanisława Wojciechowskiego.
Po powrocie do Warszawy, do roku 1904, pracował jako pomocnik bibliotekarza w Bibliotece Ordynacji Zamojskiej. Tu również wszedł w krąg radykalnej inteligencji25. Moment przełomowy w biografii twórczej Żeromskiego nastąpił po opublikowaniu Popiołów, kiedy stał się kimś ważnym dla Polaków dzięki umiejętności odważnego mówienia o sprawach narodowych i dotykania bolesnych miejsc polskiej rzeczywistości.
Rewolucja lat 1905–1906 dla pisarza okazała się wstrząsem moralnym i wymusiła na nim rewizję poglądów na wiele spraw. O traumatycznych wydarzeniach rewolucyjnych pisał z głęboką wiarą.
„Niech żyje Polska niepodległa!”
Nadejdzie dzień, gdy skruszy się i ocknie niewdzięczne i okrutne serce w polskim plemieniu. […] Przyjdzie tu lud niepodległy i odgarnie tę ziemię mogilną. Resztkę urwanego postronka, ocalałą na gardzielach, które w minucie szubienicy wołały o niepodległość duchów i ciał, poniosą we czci przed wielkim tłumem. Złożą je w świątyni ludu. Uczynią zeń znak najwyższego dostojeństwa, relikwię, herb. Na zaklęsłych grobach powstańczych i bojowniczych zasadzą różę czarującą – różę świętą, której kwiat urząd najwyższy ludu nadawać będzie jako znak sławy, nagrodę za bohaterstwo, cnotę i geniusz. Wyznaczą dzień na pograniczu wiosny i lata, kiedy róże wypiją sok z prochów Toczyskiego, z serca Okrzei i kiedy wydadzą urok ich dusz nieśmiertelnie pięknych w obrazie nieśmiertelnie pięknego kwiatu. W ów dzień iść tu będą z wielkiego miasta i z dalekich wsi pochodami długimi dzieci ze szkół, śpiewając hymny wolności26.
W tym czasie Żeromski aktywnie włączył się w prace ruchu spółdzielczego. W roku 1906 powstało w Warszawie Towarzystwo Kooperatystów pełniące funkcję ośrodka kierującego ruchem założycielskim stowarzyszeń spożywczych. Należeli do niego obok Abramowskiego: Żeromski, Rafał Radziwiłłowicz i Stanisław Wojciechowski. Powstał także dwutygodnik propagujący myśl spółdzielców, a jego tytuł – „Społem” – wymyślił sam Żeromski. Pisarz podzielał zdanie Abramowskiego na temat formuły ruchu spółdzielczego, którą podobnie jak autor Etyki a rewolucji postrzegał szeroko, widząc w niej sposób całościowej organizacji społeczeństwa, jego ekonomicznych, politycznych, społecznych i kulturowych form organizowania. Uczestniczył również w akcji pomocy dla strajkujących robotników. Współpracował z Polskim Związkiem Ludowym27. Z jego inicjatywy w Nałęczowie powstał Uniwersytet Ludowy. Zaangażował się także w powstanie Lubelskiego Towarzystwa Szerzenia Oświaty „Światło”. Zorganizował wieczorne kursy dokształcające dla uczniów szkół rzemieślniczych i – choć sam ich nie prowadził – to czuwał nad organizacją spotkań i doborem wykładowców28. Pisarz był też twórcą tajnej jednoklasowej szkoły powszechnej, w której uczył języka polskiego29. Jednocześnie prowadził rozrachunek z rewolucją 1905 i polską rzeczywistością, o czym świadczą utwory Sen o szpadzie, Nokturn, Nagi bruk, dramat niesceniczny Róża, a potem Dzieje grzechu. Pojawiło się w nich więcej pesymizmu, przekonania o nierozwiązywalności problemów społecznych, daremności szlachetnych wysiłków, o dominacji zła w świecie.
W kolejnych latach (1909–1912) pisarz przebywał we Francji, gdzie zetknął się z wieloma wybitnymi przedstawicielami środowiska polskiego (Władysław Mickiewicz, Bronisław Piłsudski, Władysław Stanisław Reymont, Henryk Sienkiewicz, Wacław Sieroszewski i inni). Włączył się w działalność Polskiego Biura Pracy w Paryżu. Wtedy pod wpływem prac Georges’a Sorela (Réflexions sur la violence) i Édouarda Dufoura (Le syndicalisme et la prochaine révolution) zainteresował się syndykalizmem. W kooperatywizmie pisarz widział szansę dla zachowania wolności jednostki i przeciwwagę dla kolektywizmu propagowanego przez środowiska zbliżone do marksizmu. Koncepcja ta – jego zdaniem – dobrze wpisuje się w ideę społeczeństwa obywatelskiego opartego na silnie etycznym fundamencie pozwalającym na rozwój społecznej i kulturowej natury jednostek. Taka postawa obywatelska pisarza wyjaśnia sens stawiania etyki przed polityką, co znalazło odzwierciedlenie w głoszonych przez niego projektach ustrojowych.
W tym czasie Żeromski zaczął udzielać się w życiu patriotycznym. Uznany został przez ówczesną młodzież za ojca duchowego młodego pokolenia. Jego utwory miały formować duchowo młodych społeczników na przyszłych żołnierzy. Przemawiając na zjeździe młodzieży niepodległościowej w roku 1909, w wykładzie O niepodległości Polski. [Na zjazd młodzieży polskiej w Leodium w Belgii w marcu 1910 r.] pisarz wyznawał:
Wierzyłem w to przez całe życie […], że niepodległość Polski nie jest chimerą poetów i nie jest punktem partyjnego programu, lecz jest powietrzem żywotwórczym, bez którego płuca polskie nie mogą oddychać – jest tchem, bez którego wielka istotnie praca ducha nie może być dokonana30.
W Sułkowskim pisał:
Kto chce kiedyś pokonać wroga, musi się dziś uczyć sztuki być wolnym w duchu. Każdy człowiek i każdy naród musi najprzód uwierzyć w siłę swej duszy i w niezłomne jej prawa, a następnie ćwiczyć w sobie żądzę wolności i wytępiać zarazę niewolnictwa31.
Kto chce zdobyć swoje swobodne życie, ten je zdobędzie. Ale za swoje swobodne życie trzeba umieć bez żałości podłego życia umierać. […] Śmierć za swobodne życie stokroć jest lepsza niż podłe życie w niewoli. Taka śmierć to już jest życie swobodne32.
Kolejnym ważnym momentem dla Żeromskiego stała się I wojna światowa, która wymusiła na nim gruntowne przemyślenie wielu spraw, dokonanie rewizji dotychczasowych przekonań politycznych i społecznych oraz zdystansowanie się wobec własnych dokonań artystycznych. Wojna wyznaczyła pisarzowi nowe zadania i miejsce w polskiej rzeczywistości. Po wybuchu konfliktu oczekiwano od niego dokonania wyboru określonej postawy politycznej33. Żeromski zgłosił się do Legionów Polskich, ale ostatecznie do nich nie wstąpił34. Nie wziął także bezpośredniego udziału w działaniach wojennych, co nie oznacza, że nie uczestniczył aktywnie w ówczesnym życiu politycznym, chociaż całą wojnę przyszło mu spędzić w Zakopanem35. Od roku 1915 do 1918 Żeromski działał w Narodowym Komitecie Zakopiańskim, ekspozyturze Naczelnego Komitetu Narodowego (NKN), którego zadaniem było polityczne i materialne wspieranie Legionów Polskich.
Żeromski krytycznie postrzegał zmiany, jakie zachodziły na ziemiach polskich. Głosił sympatie prokoalicyjne, jednak jego niechętny stosunek do Rosji nie uległ zmianie. Mocno niepokoił go sojusz z Niemcami36. Na wieść o zajęciu przez nich Warszawy w sierpniu 1915 roku miał ironicznie stwierdzić: „I my mamy się cieszyć, że na miejsce jednego zaborcy przyszedł drugi!”37. Swoje ówczesne niepokoje, rozterki i nadzieje wyraził w pisanych w tym czasie utworach, takich jak Ewakuacja Krakowa, Zamieć, Sen o chlebie i Charitas. Zgodnie z formułą jego pisarstwa wielkie wydarzenia historyczne nie są obecne w ich fabułach. Pisarza interesuje wojna od strony moralnej. Wpisał ją w przestrzeń odwiecznej walki dobra ze złem. Dla niego wojna to przede wszystkim człowiek cierpiący. „Czysto ludzkie cierpienie skupia jego uwagę, ból jednostki góruje nad upadkiem sprawy”38. W obliczu kultury śmierci, jaką okazała się wojna totalna, wszelkie słowa o bohaterstwie i patriotyzmie – tego Żeromski był świadomy – stawały się „teatralnym sloganem” (określenie Gerrita Engelkego), a „śmierć na polu chwały” (Feld der Ehre) zamieniała się w „śmierć na polu niesławy”. W konfrontacji z milionami bezimiennych mogił heroizm i bohaterstwo na polu walki okazały się kłamstwem, a pole bitwy – miejscem mordu i cierpienia. W myśleniu Żeromskiego pojawia się ważna kwestia niezbywalności norm moralnych w świecie skazanym na permanentny kryzys aksjologiczny i epistemologiczny.
Gdy upadły Austro-Węgry, endecja stworzyła pod Tatrami Organizację Narodową, na której czele stanął Żeromski. Od 1 listopada 1918 roku zaczął przewodzić prezydium Narodowej Rady Zakopiańskiej, co równało się rządzeniu „Rzeczpospolitą Zakopiańską”. Istniała ona niecały miesiąc. I już jesienią 1919 roku Żeromski na stałe zamieszkał w Warszawie. Aktywnie włączył się w kształtowanie życia w nowo powstałym państwie, w prace środowiska literackiego w stolicy. Pragnął, aby w wolnej Polsce powstały odpowiednie warunki do budowania kultury bez cenzury i jakichkolwiek ideologicznych ograniczeń. Gdy został powołany do życia Związek Zawodowy Literatów Polskich, obok Zofii Nałkowskiej, Władysława Stanisława Reymonta, Ludwika Skoczylasa i Andrzeja Struga znalazł się w jego zarządzie. Żeromski był inicjatorem kilku bardzo ważnych przedsięwzięć kulturalnych – przyczynił się do powstania projektu Akademii Literatury, Straży Piśmiennictwa Polskiego oraz polskiego Pen Clubu, którego został pierwszym prezesem. Miał doświadczenie organizacyjne, bo już w roku 1906 z jego inicjatywy powstało Towarzystwo Pisarzy Polskich w Zakopanem, którego prezesem został Jan Kasprowicz, a on sam pełnił funkcję wiceprezesa.
Wszedł do redakcji pisma „Nowy Przegląd Literatury i Sztuki” kierowanego przez Wacława Berenta. W tym czasie na jego łamach wydrukował nowelę Złe spojrzenia. Na stałe związał się z Teatrem Reduta kierowanym przez Juliusza Osterwę. Niepodległość powitał ważną sztuką zatytułowaną Ponad śnieg bielszym się stanę. Wkrótce nadszedł czas Białej rękawiczki, Turonia i Uciekła mi przepióreczka. Walczył o narodowy kształt teatru. Inicjatyw obywatelskich z udziałem Żeromskiego można wymienić wiele. We wszelkich, nawet najmniejszych działaniach kulturotwórczych widział szansę dla rozwoju intelektualnego i materialnego polskiego społeczeństwa. W jego myśleniu o sprawach społecznych i państwowych kwestie polityczne coraz bardziej przesuwały się z płaszczyzny doraźnej walki politycznej w sferę sumienia i odpowiedzialności moralnej. Ogromną wagę przywiązywał do szeroko rozumianej edukacji kulturowej, w której widział antidotum na wszelką działalność partyjną39.
Żeromski niezmordowanie redagował odezwy, apele, tworzył programy, pisał liczne teksty publicystyczne. Czas wojny polsko-bolszewickiej pisarz uznał za szczególny sprawdzian dla polskiego społeczeństwa z jego patriotyzmu i dojrzałości politycznej. Pisał o tym w Na probostwie w Wyszkowie, a potem w Przedwiośniu, które wywołało wielką narodową dyskusję. Do końca swojego życia pozostał aktywny. Ucieleśnieniem tak rozumianej idei wolnej Polski, wywalczonej i wymodlonej przez pokolenia Polaków, miała stać się wybudowana siłami społecznymi Świątynia Opatrzności Bożej, symbolizująca polskie zmartwychwstanie do niepodległości40. Podsumowaniem jego życia i twórczości jest Puszcza jodłowa – testament twórczy pisarza. Żeromski za swoją postawę i dzieło pisarskie 3 maja 1925 roku otrzymał wielką wstęgę orderu Polonia Restituta, najwyższe wówczas odznaczenie państwowe, a czytelnicy w plebiscycie „Wiadomości Literackich” przyznali mu zaszczytne pierwsze miejsce. Po śmierci 20 listopada 1925 roku Żeromski rozpoczął swój drugi żywot utrwalony w legendzie biograficznej.
*
Żeromski, określany mianem „proroka niepodległości”41, był zaangażowany w wiele inicjatyw społecznych działającego na rzecz narodu i odradzającego się po latach niewoli państwa, jednym z głównych tematów swojej twórczości uczynił fenomen Polski i polskości, traktowanych przez niego jako najwyższa wartość. Z tego powodu był pisarzem polskim –„sumieniem narodu” – obejmującym najbardziej aktualne i trudne zagadnienia życia narodowego. Tak rozumiał swe posłannictwo pisarskie.
Myślał o Polsce jako o zjawisku istniejącym przede wszystkim w sferze ludzkiej etyki, funkcjonującym w planie indywidualnego doświadczenia. Kładł więc nacisk nie na wydarzenia historyczne, tylko na psychikę bohatera. U podstaw tak przez Żeromskiego rozumianego patriotyzmu sytuuje się wyrzeczenie i poświęcenie. W jego przypadku należałoby mówić o „polskim bólu”, o „polskim cierpieniu” wpisanym w tę twórczość. Pisarz łączył miłość do Ojczyzny z cierpieniem, powiązanym z poczuciem tragizmu narodowych dziejów. Patriotyzm nie jest jednak dla niego czymś wyłączonym ze sfery świadomości, tylko staje się rodzajem świadomego wyboru etycznego. Formuła, w którą autor wpisał tak rozumiany patriotyzm, utożsamiany z czynem moralnym, zyskuje wartość religijną, a przez to sensotwórczą, uświęcającą oraz porządkującą sposób myślenia o świecie. W przypadku bohaterów Żeromskiego polskość, tożsama z czynem wolnościowym, musi zostać okupiona bólem fizycznym i duchowym, które hartują duszę, ale również rodzą rozpacz i ból, bliski doznaniom sadomasochistycznym, co wizualizuje się w utworach przez nagromadzenie motywów martyrologicznych i dolorystycznych. Patriotyzm, rozpacz i boleść łączą się ze sobą w nierozerwalny tragiczny węzeł. To jest źródłem przekonania pisarza o antynomiczności polskiego życia, rozdartego między „polską ponurością” a „urodą życia”, złudą marzeń a nakazami patriotycznymi, społecznymi i etycznymi.
W Róży Bożyszcze wzywa naród polski do przebudzenia i do walki o wolność: „Dodaj ramienia! Od dzieła twego dźwignie się, wyrwie i w niebo z pohańbienia uniesie święta korona. Obmyją deszcze liście zbłocone, wicher wiosenny wyprostuje skrzywione gałęzie. Nową pieśń zaśpiewa w wiatrach białe boże drzewo…”42. Silne powiązanie symboliki mogiły, drzewa i krzyża uobecnia się w Urodzie życia. Powracającego do Ojczyzny zruszczonego Piotra Rozłuckiego witają stare brzozy, które „stały nad zjeżdżonym traktem, lamentując nad sprawami ludzkimi, co przez tyle już lat ciągną się w błotach, piaskach i kolejach tej drogi”43. Symbolem Polski w tej powieści staje się rosnąca na grobie rozstrzelanego przez Rosjan powstańca Jana Rozłuckiego z Ech leśnych brzoza „nachylona, wyniosła, zaiste płacząca. Długie jej różańce sięgały niemal do ziemi, odziemek u wydmy piasku czarny, zbrużdżony od szwów i rowów, biegł wyżej białym, potężnym i polotnym pniem i rozwidlał się w liczne i grube konary, rozpadał wysoko w gibkie gałęzie i wici”44. Dawno temu ktoś do jej pnia przybił krzyż, obecnie spróchniały. Mocno wrosły w brzozowy pień krzyż tworzy z nią organiczną całość. Brzoza jako drzewo przymogilne, związane z kultem zmarłych, czerpie soki wprost z mogiły Rozłuckiego, a „przedziwne zwłoki krzyża” wydają się dotykać samej istoty polskości. Brzoza spleciona z krzyżem może budzić skojarzenia z Pietą, Matką Bożą Bolesną, trzymającą w swych ramionach zmarłego syna, który ofiarował siebie za zbawienie świata. Piotr, obejmując brzozę z krzyżem, czuje „wbitą w bok drzazgę żelazną”45 powodującą ból. Po czym rozkopuje mogiłę Ojca, całuje jego kości i wydobywa podziurawioną kulami czaszkę. Wszystkie te gesty o charakterze rytualnym mają głęboko symboliczny sens. Brzoza z krzyżem, podobnie jak drzewo z pasyjką w Syzyfowych pracach, staje się maryjno-chrystologiczną figurą Ojczyzny46. Ów „cierń i oścień” są dla Żeromskiego znamionami polskości. W widzeniu pisarza polska tożsamość zbiorowa, nieustannie zagrożona unicestwieniem, naznaczona była nieodwołalnie stygmatem mesjanizmu i martyrologii. Symbolem polskiego męczeństwa jest dla pisarza szubienica – „krzyżowe” drzewo o ambiwalentnej wymowie, które łączy w sobie karę, ofiarę i nadzieję zbawienia. Przez śmierć męczeńską człowiek staje się wolny, a szubienica transformuje w drzewo życia.
Z tej tak emocjonalnie traktowanej patriotycznej perspektywy autor Snu o szpadzie odczytywał wszelkie ważne wydarzenia polityczne w polskiej historii, takie jak rozbiory Polski, wojny napoleońskie, powstania listopadowe i styczniowe – zrywy niepodległościowe, które nie przyniosły wolności, ale ukazały niezwykłą zdolność narodu do poświęceń, krwawą rabację z roku 1846, rewolucję 1905 roku, I wojnę światową i wojnę polsko-bolszewicką. Te wydarzenia, owe „rany” polskiej historii, rodzące traumę, ale jednocześnie uczące wierności i heroizmu, miały kształtować narodową tożsamość. Narracja patriotyczna budowana przez autora Przedwiośnia za pomocą mitów narodowych stała się dla niego nie tyle sposobem pokazania konkretnych faktów historycznych, ile środkiem do kształtowania świadomości indywidualnej i wspólnotowej.
Stefan Żeromski konsekwentnie prezentuje się jako przeciwnik wszelkiego doktrynerstwa, patriota, pisarz-obywatel, społecznik pełen współczucia dla drugiego człowieka. Kroczył własną drogą ideową i twórczą. W Nokturnie pisał:
Byłem zawsze, jak dobosz, który biegnie bez tchu obok spracowanego szeregu, znany takt wybijając pałkami. Ale oto westchnąłem, że już wyjdę spomiędzy nich i zostanę nareszcie z tym jednym jedynym, co jest moje własne, co jest tylko moje, co jest samym mną. Westchnąłem, że zawrę teraz w ramionach me ukochane piękno i zostanę z nim tylko w mroku nocy. Westchnąłem, że poniosę me ukochane piękno, konającej głowę Meduzy, i ku śmierci schylone zagięcie boleści boskich ust jej odchylę jeszcze ustami47.
Projekty programów politycznych i społecznych, chociaż często przybierały formę utopii, nie były rojeniami pisarza, ale miały, tak jak promowany przez niego ruch spółdzielczy, mocne osadzenie w rzeczywistości. Od początku interesowało go dobro drugiego człowieka, domagał się wielkich reform, takich jak reforma rolna, która – w co wierzył – rozwiązałaby kwestię chłopską. Żeromski zakładał, że rozwojowi techniczno-naukowemu towarzyszyć będzie nieustający postęp moralny. Podjął wysiłek zniesienia konfliktu pomiędzy kwestią narodową (rozstrzygającą się procesualnie, w toku historii) i cywilizacyjną (rozstrzyganą mentalnie, skokowo, w przestrzeni mitycznej). Pokazanie różnych źródeł patriotycznej, społecznej, reformatorsko-utopijnej myśli Żeromskiego pozwala dostrzec w tym pisarstwie ważny dialog z problemami epoki oraz unaocznia intelektualny ciężar jego refleksji o narodzie, obywatelskości i instytucjach państwa. Wszelkie koncepcje promowane przez niego mają charakter maksymalistyczny, co podkreśla nagminne używanie superlatywów i ciągów epitetów, i hybrydalny, przy czym zawsze budowane są na fundamencie etycznym.
*
Stefan Żeromski był twórcą, który niezmordowanie poszukiwał prawdy o ludzkiej egzystencji, pobudzając do refleksji eschatologicznych. Obecne jest u niego uwielbienie dla fenomenu życia, jego piękna i urody, podyktowane wolą istnienia w jego biologicznym wymiarze i poznawania świata, odkrywania tego, co nowe; spotkania z tym, co inne, obce, ale jednocześnie fascynujące i urokliwe, co łączy się z dążeniem do syntezy wrażeń i całościowego ujęcia doświadczenia świata, powodującego ekspresyjne „przeobrażenie rzeczywistości”, stającego się indywidualną wizją jednostki. Żeromski pisał: „Zawsze smutek, towarzyszący wszystkiemu. Nic nie ma, tylko wieczna droga”48. Egzystencję człowieka kojarzy z losem przechodnia: „tu jestem przechodniem”49. „Bo życie jest małe i mija zbyt szybko”50 – jak odnotował w innym miejscu notatek – i wkrótce „nas już nie będzie”51. Miłość i śmierć, eros i tanatos ściśle się ze sobą splatają. Pozostaje żal za niespełnionym szczęściem. Ton nostalgiczno-melancholijny spowodowany poczuciem nienasycenia czy braku wciąż powraca na kartach jego utworów.
Pisarz ma świadomość słabości granicy dzielącej człowieka od wiecznej natury, w przestrzeni której rozgrywa się „misterium istnienia”, co łączy się z afirmacją życia we wszystkich jego przejawach. Żeromski zbliża się do natury fizycznie, a siła wzruszenia sprawia, że dochodzi do przekroczenia granicy tego, co materialne. W takim utrwalonym obrazie-krajobrazie potęgują się elementy liryczne i mistyczne – modlitewne i epifanijne, a ton wieczności i nieskończoności nadaje mu wzniosły charakter. Moment olśnienia u autora Urody życia trwa jednak krótko i rozpływa się w kolejnym, napływającym pejzażowym widoku, a wtedy ton emocjonalny ulega stłumieniu i pozostaje tylko wzruszenie patrzącego. Chwilowe ukojenie przynosi kontemplacja natury, nieludzko pięknej, o czym świadczą opisy pejzażowe Tatr, Sandomierszczyzny, Gór Świętokrzyskich, Pomorza, Śródziemnomorza z wyspą Capri, Bretanii. Ale stan roztopienia bliski nirwanie szybko mija i pozostaje smutna rzeczywistość brudnego prowincjonalnego Łżawca czy Obrzydłówka, śmierdzące rudery warszawskich i krakowskich dzielnic, błoto i nędza polskiej wsi.
Ulubionym motywem krajobrazowym w całej twórczości Żeromskiego jest niebo, które poraża nieustanną zmiennością o różnych porach dnia i roku. Niebo staje się przestrzenią gry płynących obłoków o różnych barwach i kształtach. W nocy rozbłyskuje tysiącem gwiazd. Kolejnym znaczącym motywem w twórczości Żeromskiego jest woda – potoki, strumienie, jeziora, stawy i morze. Wszystkie te elementy tworzą doskonałą, organiczną całość, składającą się na mistykę ziemi obecną w tej twórczości.
W ten sposób dochodzi w jego utworach do sakralizacji natury, wpisania jej w sferę sacrum. Pisarz wielokrotnie przyznawał się do niezwykle silnego odczuwania natury, kiedy, jak twierdził, „olbrzymia księga przyrody rozwiera ci się. Spróbuj czytać… Giniesz, giniesz, malejesz, znikasz”52. W innym miejscu wyznawał: „[w]iem, że rośliny czują i kochają, wiem, że w przyrodzie istnieje tajemnicze tchnienie, które kiedyś nazwałem duszą przyrody. Wiem, że uczucia moje z duszą tą łączą się”53. Wielokrotnie mówił o tej wspólnej „melodii duszy”54. Świat natury traktował jako duchową ojczyznę. Był, jak sam o sobie mówił, dzieckiem natury – wsi, a nie miasta55. Wciąż porównywał te dwa światy – prostoty, wolności przypisany naturze i sztuczności przypisany miastu, które postrzegał jako przestrzeń duchowego zniewolenia i społecznej alienacji i przeciwstawiał mu pełną harmonii przestrzeń natury. Paryż to „miasto bezdennej i nieskończonej pracy, wrzącej i wiecznej, […] rojowisko, jedyne na ziemi”. Londyn – „miasto-kolos”, „miasto nieskończone, istne oko głowonoga-ośmiornicy”56. Według niego życie w przestrzeni miejskiej zabija w człowieku przyrodzone walory ludzkie, gdyż tu zatraca on podstawowe wartości. Pisarz czyni z miasta figurę teraźniejszości pozostającej w stanie permanentnego kryzysu, pogrążonej w chaosie. A zatem Żeromski w swoich utworach buduje szczególną mitologię ziemi ojczystej, co wykracza poza myślenie kategoriami regionalizmu. Czytelny jest silny, psychosomatyczny, właściwie mistyczny związek pomiędzy światem ludzkim, ziemią i roślinnością.
Myślenie Żeromskiego obejmuje całokształt spraw życia osobistego, intymnego, jak również społecznego i politycznego. Jego twórczość odczytywana pod kątem poetyki, czyli sposobu budowania literackiego dyskursu, oraz zawartego w niej myślowego potencjału niewątpliwie pozostawała w ścisłym związku z wydarzeniami historycznymi i zjawiskami zachodzącymi w czasach, w których pisarz żył i tworzył. Kompleksowo potraktowane dzieło twórcze Żeromskiego okazuje się wielopostaciowe, różnorodne, wielostylowe, złożone pod względem genologicznym, gdzie w jednym tekście, nawet niewielkich rozmiarów, dochodzi do łączenia różnych odmian gatunkowych i stylistycznych. Dziennik przechodzi w reportaż, opowiadanie w nowelę, obrazek lub szkic, a liryczne opisy występują obok dywagacji socjologicznych i naukowych. Liryzm płynnie przechodzi w tych tekstach w satyrę, ironię czy sarkazm, co pozwoliło Żeromskiemu pokazać złożoną strukturę rzeczywistości. Jest to „instrumentacja” (określenie Jerzego Paszka) polegająca na łączeniu różnych treści, rodzajów, gatunków, konwencji i stylów. Na różne sposoby współistnieją tu wątki autobiograficzne, egzystencjalne, erotyczne, patriotyczne, narodowe i społeczne. Z tego powodu można zbyt łatwo mówić o brakach kompozycyjnych tych wypowiedzi, nie dostrzegając ich zamierzonego amorfizmu.
Do jego pisarstwa powraca się, aby odnaleźć w nim ważne dla współczesnego czytelnika treści. Dzieje się tak, ponieważ, jak pisał Gianni Vattimo, „[d]zieło nie przemawia do nas z abstrakcyjnej punktowości Erlebnis, jest wydarzeniem dziejowym i wydarzeniem jest także nasze z nim spotkanie, dokonujące przemiany w nas, a także w samym dziele, w którym – dzięki nowej interpretacji, jaką mu nadajemy – wzrasta bycie”57.
Poznawanie historii literatury jest, jak mawiają jej badacze, uczeniem się rozumienia spraw ludzkich w bardzo szerokich kontekstach, bez prowincjonalizmu w czasie (jest to pojęcie ukute przez Thomasa S. Eliota na wzór powszechnie funkcjonującego prowincjonalizmu w przestrzeni). Nie sposób sensownie pojmować ani teraźniejszości, ani szeroko definiowanej współczesności bez przeszłości, bez genezy i genealogii form oraz idei.
Pisarstwo Żeromskiego prezentuje nowoczesny sposób myślenia o świecie, który pokazywany jest zawsze z uwzględnieniem perspektywy antropologicznej. Jest to pisarstwo osobne, złożone i wbrew pozorom niełatwe w odbiorze, jakby niedopowiedziane do końca, antynomiczne, ambiwalentne, aporetyczne. Aporia to z jednej strony problem nieusuwalny, a z drugiej – niedający się rozwiązać. Stan aporetyczny może oznaczać tkwienie pojedynczego człowieka lub całej zbiorowości w matni nieprzezwyciężonych sprzeczności. To tłumaczy obecną w tym pisarstwie jakąś nieustającą gorączkę myśli, odrzucanie gotowych schematów myślowych, wszelkie niedomówienia, aluzje, zgrzyty, powtórzenia budzące w odbiorcy niedosyt interpretacyjny. Żeromski prezentuje się jako pisarz trudnych pytań, pozostawianych często bez odpowiedzi, co zdeterminowało tematykę kolejnych jego utworów literackich i publicystycznych, ukształtowało świat przedstawiony, wpłynęło na kreacje poszczególnych bohaterów oraz prezentowane idee i projekty programów politycznych, społecznych i ekonomicznych.
A zatem Żeromski to – rzec można – rozdarta świadomość. Tak jak o nim pisał Tomasz Burek. „Pesymizm (miało się to jeszcze nieraz powtórzyć w dziejach późniejszej literatury) zaczyna pełnić funkcję ostrego protestu przeciw atmosferze mieszczańskiej poziomości życia, przeciw postawie ugody osłanianej szumnym narodowym frazesem, przeciw cynicznemu czuwaniu obłudników nad moralnym zdrowiem społeczeństwa, przeciw najgorszej spośród ideologii przystosowania się do status quo: ideologii optymizmu, co serca krzepi, a zabija szacunek dla myśli”58.
Należy zatem przyjąć, że Żeromski jest pisarzem, którego światopogląd przenika duch nowoczesności, co dobrze wyraża istotę współczesnego mu świata, dającego wpisać się w „nieskończony projekt nowoczesności”. Nie jest pogrobowcem romantyzmu, a określenie „ostatniego Wajdeloty” nabiera innego sensu. Chociażby z tego względu lektura utworów autora Przedwiośnia wymusza na czytelniku stawianie nowych pytań wykraczających poza epokę, w której żył i tworzył. Z tego powodu akt lekturowy staje się procesem otwartym, nieustającym zadaniem, wymuszającym ciągły powrót do wybranych fragmentów jego dzieła. Tak jak rozumie to sformułowanie Italo Calvino, który stwierdza: „«Czytam ponownie…». Nigdy zaś: «Właśnie czytam»”59. Ponowiona lektura dzieł klasyków, odbyta „w warunkach sprzyjających ich smakowaniu”, pomaga „nam [w] zrozumieniu, kim jesteśmy i dokąd dotarliśmy”60.
Żeromski w Puszczy jodłowej – utworze o charakterze testamentu – pisał o ciągłości kulturowej, będącej fundamentem rozwoju cywilizacji. To zrozumiał Raduski (Promień), kiedy znalazł u antykwariusza stare księgi, a Nienaski (Nawracanie Judasza), studiując starą ariańską wieżę w Wojciechowie. Te bardzo różne działania Żeromskiego należy potraktować jako dążenie do stworzenia uniwersalnej przestrzeni kulturowo-społecznej, opartej na współdziałaniu, na tolerancyjnej akceptacji różnych sposobów widzenia i rozumienia świata, a w całość łączy je idea wolnej Polski, którą pisarz wpisał w przestrzeń sacrum i uczynił najwyższą wartością, wokół której skupia się cała jego twórczość. Ta „miłość ojczyzny staje się zrębem odbudowania człowieczeństwa, człowieczeństwa w Ojczyźnie, człowieczeństwa realizowanego poprzez miłość do ludzi i ziemi”61.
Okazuje się, że pomimo upływu lat sylwetka pisarza, twórcy o szerokich horyzontach, promującego indywidualizm w sztuce, nieprzekreślającego znaczenia tradycji w rozwoju kultury narodowej, w pełni świadomego podejmowanych działań innowacyjnych i przejawiającego niezwykłą wprost świadomość językową, obywatela i polityka, może fascynować współczesnych czytelników i prowokować do dyskusji. Temu mają posłużyć artykuły w tomie Żeromski. Powroty, przy czym ten podtytuł w kontekście tego, co zostało powiedziane, ma szczególną wymowę. Z zebranych tu tekstów wyłania się Żeromski redivivus, „pozyskany” i „odzyskany” przez dwa pokolenia badaczy.
Autorzy podjęli różne zagadnienia dotyczące kwestii politycznych, społecznych, egzystencjalnych i metafizycznych w twórczości autora Wiernej rzeki. W kręgu ich zainteresowań znalazły się recepcja jego dzieł, tłumaczenia i sposób popularyzacji jego utworów. Statystyka mówi sama za siebie. Wiele rzeczy na temat tego pisarstwa zostało już powiedziane, ale powroty do niektórych zagadnień odczytane za pomocą nowych metodologii pozwalają uzmysłowić odbiorcom w XXI wieku, że warto czytać dzieła Żeromskiego, (roz)czytywać i dekomponować je po to, aby „złożyć” je na nowo.
„…pierwszą osobą w domu jest Stefan” – portret Żeromskiego utrwalony w zapisach egodokumentarnych Henryki z Rodkiewiczów Witkiewiczowej
Monika Gabryś-Sławińska
Zdzisław Jerzy Adamczyk we wstępie do edycji Listów Stefana Żeromskiego zwracał uwagę na znaczenie epistolograficznych przekazów autora Ludzi bezdomnych jako źródła informacji o charakterze biograficznym, historycznoliterackim, społeczno-kulturowym i historycznym:
[…] listy przedstawiają wielkiego pisarza, który przeżywa artystyczne, obywatelskie, ale przede wszystkim osobiste, ludzkie wzloty i upadki, klęski i zwycięstwa, radości i dramaty – i który, dzięki niezwykłemu darowi słowa, potrafi dać im przejmujący wyraz. Obok takich – osobistych, poruszających, przejmujących, ukazujących dramatyzm biografii Żeromskiego – zachowały się bardzo liczne jego listy odnoszące się do spraw publicznych, a adresowane do ludzi sztuki, nauki i polityki. Ten drugi – obok osobistego – wątek spraw ogólniejszych: literackich, społecznych, kulturalnych, politycznych ukazuje wyraźnie, jak ogromną rolę odgrywał Żeromski w polskim życiu literackim i społecznym, jak bardzo z opinią Żeromskiego się liczono, dla jak wielu ludzi i środowisk był on największym autorytetem literackim, a często także najwyższym autorytetem społecznym i moralnym62.
Wartość biograficzno-kulturowa zachowanych przekazów epistolarnych jest bezsprzeczna, a możliwości wykorzystania zdobytej wiedzy wskazuje sam edytor, który w obszernych, erudycyjnych, opierających się na wieloletnich badaniach przypisach daje czytelnikom okazję prześledzenia, jak satysfakcjonujące poznawczo może być wieloaspektowe odczytywanie zachowanej korespondencji63. W podobny sposób wydawca potraktował materiał diarystyczny, zaznaczając zarazem jego dwoisty charakter. Publikowane od 2021 roku Dzienniki traktowane są bowiem przez duet edytorów (diariusze opracowywane są przez Zdzisława Jerzego Adamczyka i Beatę Utkowską) i jako wyzwanie, i jako świadectwo64.
Edytorstwo egodokumentarne, bo tym wszak są zapisy epistolarne i diarystyczne, sięga do „różnego rodzaju procedur systematyzacji i klasyfikacji”65, aby poprzez odpowiednie wykorzystanie źródła zaprezentować fakty zarówno biograficzne, jak i społeczne, kulturowe czy historyczne. Sensy odczytywane z egodokumentów pozwalają uzyskać przekaz częściowo przynajmniej uwolniony od nieuniknionego subiektywizmu (fakty), lecz również stają się kluczem do zrekonstruowania świata wartości i emocji ich autora66. Takim odczytaniom poddawany jest zbiór egodokumentarny pozostawiony przez Żeromskiego. Wykorzystywane przez edytorów przekazy autorstwa bliskich i znajomych pisarza skłaniają jednak do odwrócenia perspektywy i postawienia pytania o jego nieoficjalny, domowo-codzienny portret zapisany w egodokumentach osób dla niego ważnych.
Szczególnie cenne pod tym względem wydają się egodokumenty pozostawione przez członków najbliższej rodziny autora Ludzi bezdomnych, zwłaszcza te tworzone na bieżąco, z dnia na dzień, z uwzględnieniem aktualnej sytuacji. Obok Oktawii z Radziwiłłowiczów primo voto Rodkiewiczowej secundo voto Żeromskiej oraz przedwcześnie zmarłego syna Stefana Adama Żeromskiego osobą przez ponad trzydzieści lat związaną z pisarzem i stanowiącą część jego rodziny była pasierbica artysty Henryka Rodkiewiczówna, późniejsza Witkiewiczowa.
Urodzona 28 października 1888 roku Henryka, córka Oktawii z pierwszego małżeństwa z byłym zesłańcem Henrykiem Rodkiewiczem, dorastała w cieniu sławnego ojczyma. Licząca w chwili ślubu Oktawii i Stefana zaledwie cztery lata Henryka mogła obserwować stopniowe wyrastanie pisarza na sławnego artystę, sumienie narodu, wiedząc (zapewne raczej z opowieści rodzinnych niż dzięki utrwalonym w pamięci obrazom i wrażeniom), jaki był początek wspólnej drogi rodziców67. Jak wynika ze spisanych jesienią 1937 roku wspomnień, miała świadomość dysproporcji w statusie społecznym między szanowaną wdową po zasłużonym dla ojczyzny bohaterze, zarazem pasierbicą współwłaściciela uzdrowiska68, a marzącym o sławie, wysadzonym z siodła nauczycielu pracującym dla właściciela dóbr nałęczowskich inżyniera Michała Górskiego:
W 1892 r. Matka moja wyszła za mąż po raz drugi za Stefana Żeromskiego. Poznała się z nim w Nałęczowie, gdzie przebywał na kondycji u p. inżyniera Górskiego. […] Oktawia była w całym rozkwicie swej urody i wdzięku, zdumiewała swą inteligencją, swoim stanowiskiem administratora Zakładu leczniczego. Żeromski był biedny, chory, nieszczęśliwy, na kondycji. […] Żeromski był wtedy smutny, przygnębiony swą chorobą – gruźlicą oraz nędzą. […] Gdy tak wmyślałam się, co spowodowało, że Oktawia odpowiedziała mu […] uczuciem miłości, dochodzę do przekonania, że z początku była to litość pełnej życia i zapału zdrowej kobiety do biednego, chorego rówieśnika. Jego artyzm to Ona odkryła, Ona natchnęła go wiarą, że tym artystą jest i że musi pokonać swą chorobę, by tworzyć69.
Stefan Żeromski był więc dla niej nie tyle wielkim pisarzem, ile drugim ojcem, którego znała niemal całe życie i którego wady, ale także zalety mogła poznać w różnych okolicznościach prywatnej, nieujawnianej obcym codzienności. Zapis owej nieoficjalnej sylwetki Stefana odnaleźć można w rozproszonych przekazach egodokumentarnych pozostawionych przez Henrykę, znajdujących się obecnie przede wszystkim w archiwach rodzinnych (część dokumentów wykorzystała Elżbieta Witkiewicz-Schiele70), w zbiorach Muzeum Stefana Żeromskiego w Nałęczowie, a także w relacji wspomnieniowej opublikowanej w „Przeglądzie Lubelskim”71.
Dokumenty te zazwyczaj były traktowane jako źródło informacji, pozwalały weryfikować powszechne sądy, stanowiły punkt odniesienia dla snutych rozważań, uzupełniały wiedzę o życiu pisarza. Warto jednak zadać pytanie, jaki portret osobisty Żeromskiego został utrwalony w zapisach osoby, która obserwowała pisarza w jego nieoficjalnym entourage’u. W tym kontekście na uwagę zasługują listy wysyłane przez Henrykę do matki wiosną 1904 roku, dotyczące pobytu Stefana, Adama i wysyłającej karty pocztowe pasierbicy w Zakopanem. Szesnastoletnia Henryka, która starała się na bieżąco informować przebywającą wówczas w Nałęczowie Oktawię o warunkach życia oraz wydarzeniach związanych z pobytem w górach72, niejako przy okazji utrwalała elementy portretu Żeromskiego, takiego jakim widziała go na co dzień.
Wkraczająca powoli w dorosłość pasierbica, która przygotowywała się do roli pani domu i zapobiegliwej gospodyni, w krótkich, wysyłanych regularnie wiadomościach zajmuje się przede wszystkim przyziemnymi, gospodarskimi problemami. Wiedząc, jak ważne dla Oktawii są informacje o Stefanie, pisze także o Żeromskim nazywanym konsekwentnie „Tatusiem”73. Wydaje się, że owo określenie nie stanowi li tylko pokłosia więzi dziecka z rodzicem, ale również wiąże się ze sposobem postrzegania i traktowania Stefana. Za taką interpretacją przemawia fakt, że Henryka nie zmieni sposobu odnoszenia się do Żeromskiego z upływem lat i nawet w późnej korespondencji, gdy drogi życiowe jej matki i ojczyma się rozejdą, będzie posługiwała się spieszczeniem74. Hipokorystyki są leksemami wyrażającymi „pieszczotliwy stosunek osoby mówiącej do przedmiotu nazywanego”75, stanowiącymi wyraz emocjonalnego zaangażowania, ale również ustalającymi rodzaj relacji między osobami (formami tymi często posługują się dzieci, a także dorośli w rozmowach z nimi). Charakterystyczne dla kobiet używanie spieszczeń wiąże się z wartościowaniem76, wyraźnie pozytywnym wymiarem afektywnym oraz, poprzez odwołanie się do relacji dziecko–dorosły, implikuje także postawę naznaczoną troską, opieką, zaangażowaniem.
Śledząc zapisy sporządzane przez Henrykę w roku 1904, trudno oprzeć się wrażeniu, że darząca Stefana głębokim uczuciem pasierbica, mimo iż sama jeszcze wymagała troski ze strony rodziców, starała się otoczyć ojczyma opieką, zapewnić mu komfort i bezpieczeństwo. Z wysyłanych do matki kart korespondencyjnych wynika, że owe zabiegi dotyczyły głównie sfery domowej, bieżącego funkcjonowania. Szesnastoletnia dziewczyna zdawała się widzieć w ojczymie osobę nie do końca radzącą sobie z banalnymi, acz istotnymi z punktu widzenia wygody życia, problemami. W listach do Oktawii znajdą się prośby dotyczące konieczności zaspokojenia potrzeb bytowych, pytania związane z rozwiązywaniem problemów czy dopytywania o praktyczne wskazówki. Henryka martwi się zatem tym, że „Tatusia buty świecą dziurami, a nowych z Warszawy nie widać”77, chce, by „Tatusiowi prędzej buty przysłali”78, informując zaś o zamierzeniach Stefana, zapobiegliwie dopytuje: „Tatuś chce kupić Adasiowi cuchę, bo palto już niemożliwie zniszczone, niech Mamusia poradzi, gdzie i z kim kupić”79.
Sądząc z rozsianych w korespondencji wzmianek, Henryka widziała w Stefanie człowieka dystansującego się wobec codzienności, niedostrzegającego problemów, które mogły zostać rozwiązane przez innych80. Dlatego starała się nie absorbować uwagi Żeromskiego, przejmując odpowiedzialność za domowe i okołodomowe sprawy. Z listów wysyłanych do Oktawii wynika, że to Henryka troszczyła się o kompletność garderoby własnej i brata81, dbała o zachowanie higieny przez Adasia82, o jego posiłki83, pilnowała, aby nie zapomnieć o istotnych aspektach funkcjonowania w relacjach z innymi ludźmi84. Nie zawsze było to łatwe. Przebywająca w Zakopanem nastolatka, na której barkach pod nieobecność matki spoczywała odpowiedzialność za funkcjonowanie gospodarstwa, z wyrzutem i pewną dozą goryczy pisała:
[…] ja tymczasem widzę tylko złe oczy Julii i jej złoszczenie się. Tatuś wciąż mi przy obiedzie mówi, że to źle zrobione, to znowu to, a cóż ja temu winna. Tylko jeden Aduś widzi, jak panuję nad sobą, bo na przykład Julia wcale mi nie odpowiada, gdy się pytam, co na obiad, i robi to, co jej się żywnie podoba85.
Wbrew przypuszczeniom Henryki Żeromski świetnie zdawał sobie sprawę z trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się młoda dziewczyna zmuszona do zapanowania nad temperamentną, a jednocześnie złośliwą i – jak wynika z listów Stefana – nieprzykładającą się do pracy służącą. Świadomie jednak, poza sytuacjami mogącymi pociągać za sobą brzemienne skutki (na przykład zdrowotne), nie ingerował, pozwalając, by inni zajmowali się problematycznymi kwestiami. Dystansując się wobec kłopotliwych sytuacji, co prawda nie negował konieczności działania, zdaje się jednak, że wolał pozostawać nieco z boku. W liście do żony pisał:
Biedę mamy ze służącą Julią. Jest to jakieś czupiradło – zła jak diabeł, pasjonatka i źle gotuje. Muszę teraz co dzień pilnować, żeby nam nie dała przypadkiem śmierdzącego mięsa. Zrobiłem taki gwałt, że teraz się wystrzega i dziś był obiad godziwy. Ale jeślibym spostrzegł, że znowu coś kręci, będę musiał starać się o służącą inną, bo boję się o Adasia. Nie martw się tylko tym, co piszę, bo damy sobie doskonale radę86.
Przedstawiając sytuację, piszący posłużył się najpierw liczbą mnogą („biedę mamy”), następnie zrelacjonował swoją interwencję („zrobiłem taki gwałt”, „muszę pilnować”), by znów powrócić do liczby mnogiej w deklaracji dotyczącej radzenia sobie z problemem („damy sobie radę”). Umieszczenie form wskazujących na współodpowiedzialność dorastającej Henryki (Adaś miał wówczas zaledwie pięć lat) zdaje się potwierdzać niechęć pisarza do angażowania się w kłopotliwe sprawy domowe87.
Owo unikanie sytuacji drażliwych dobrze widać również w odniesieniu do spraw pieniężnych poruszanych przez Henrykę. Córka informuje Oktawię o wydatkach drobnych, okazjonalnych (na przykład nabycie dwóch losów podczas zabawy88), ale także tych istotnych dla domowego budżetu. Śledząc zapisy, można odnieść wrażenie, że to na pasierbicy spoczywał obowiązek odpowiedniego gospodarowania pieniędzmi – w jednym z listów informuje matkę, że na obiad będą szparagi, ale ponieważ są „strasznie drogie 1 kilo 70 c”89, znajdą się one w jadłospisie Tatusia i Adasia. Żeromski – jak wynika z relacji pasierbicy – nie włączał się w takie ustalenia, cedując je na Henrykę90. Owo wycofywanie się z kłopotliwych sytuacji finansowych dotyczyło nie tylko codzienności, lecz także niezbyt fortunnych działań samego Stefana, który najpierw podejmował decyzję, a gdy jej skutki wymagały interwencji, starał się rozwiązać problem za pośrednictwem pasierbicy:
Tatuś pożyczył pani Ost. 50 g, ale niech Mamusia nic Tatusiowi nie mówi, że Mamusi o tym napisałam. Przysłała służącą może już trzy tygodnie temu, że Halinka chora i że nie ma pieniędzy, prosiła o 100 g, ale ja nie dałam. Teraz Tatuś ją przeklina, bo najwyraźniej nie myśli oddać. Posyłał mnie już Tatuś kilka razy do niej, żebym się niby dowiedziała o zdrowie Halinki i żeby ona jakoś sobie przypomniała o oddaniu. Tylko niech Mamusia nie pisze Tatusiowi, że ja Mamusi o tym napisałam91.
Z portretu rekonstruowanego na podstawie zapisów pasierbicy przebija troska, z jaką nastolatka pisze o zdrowiu Stefana. Znaczenie kwestii zdrowotnych od drugiej połowy XIX wieku staje się na tyle istotne, że urasta do jednego z głównych (obok finansów i czasu wolnego) wątków tematycznych epistolografii przełomu XIX i XX wieku92. Nie mogło ich również zabraknąć w relacjach Henryki, która dopytuje o stan zdrowia matki, informuje o kondycji brata oraz ojczyma, zapewnia o własnym dobrym samopoczuciu. Podczas lektury owych doniesień uderza sposób porządkowania przekazów. Henryka zazwyczaj decyduje się na odniesienie się do stanu zdrowia Adama i Stefana, podczas gdy o własnej kondycji zaledwie napomyka, poprzestając na ogólnym stwierdzeniu, że wszyscy czują się dobrze. Pisze między innymi: „Jesteśmy zdrowi zupełnie. […] Adaś pije kefir, Tatuś fosfatynę, […]”93; „Adasia ważyłam, waży 19 kil i 10 dk […]. Tatuś może pójdzie jutro się zważyć. Teraz się Tatuś zaczął więcej pilnować po tej migrenie, chwała Bogu nie siaduje do późna na werandzie”94; „Tatusiowi już przeszedł ból głowy i jest zdrów. Adaś i ja jesteśmy i byliśmy zdrowi. Tatuś przestał na kilka dni pić fosfatynę, ale Adaś co dzień wypija butelkę kefiru. Jeszcze się nie ważyli […]. Tatuś jadł już rosół z kury i kurę gotowaną, a jutro będzie jadł z Adasiem szparagi”95; „Wszyscy mówią, że Tatuś ma doskonały wygląd. Adaś zupełna beczka”96; „Adasia trzeba by wykąpać, ale teraz ma trochę kataru, więc może za kilka dni. Tatuś zdrów […]”97; „Tatusia wytarłam tą maścią”98.
Rozdzielenie przekazu na dwa odrębne fragmenty (ja/my contra Tatuś i Adaś) można zinterpretować dwojako: albo jako uznanie wieści o najbliższych za prymarne, albo jako sposób na eksponowanie swoistej łączności między sytuacją Adama i jego ojca. W pierwszym przypadku portret ojczyma należy uzupełnić o komponent spostrzeżeniowo-interpretacyjny dotyczący konieczności chronienia Żeromskiego nie jako pisarza, ale jako osoby narażonej na kłopoty zdrowotne, wymagającej specjalnego traktowania99. Zapewne nie bez znaczenia dla takiego podejścia do ojczyma pozostawał fakt, że kwestie zdrowotne związane ze Stefanem (ale również Adamem i Oktawią) stanowią powtarzający się wątek korespondencyjny.
Z kartek wysyłanych przez Henrykę do matki wyłania się obraz Stefana jako osoby potrzebującej troski i opieki. Na przestrzeni lat ten wizerunek niewiele się zmienia. Swoista nieżyciowość organizacyjna pisarza, nieliczenie się z okolicznościami i przekierowywanie kwestii praktycznych na najbliższych są widoczne także w późniejszych egodokumentach pozostawionych przez Henrykę. W zbiorach Muzeum Stefana Żeromskiego w Nałęczowie znajduje się list z 30 września 1909 roku. Henryka, wówczas już nie nastolatka, lecz żona cenionego architekta Jana Koszczyca Witkiewicza oraz matka pięciomiesięcznego syna100, wciąż otacza „Tatusia” opieką, załatwiając za niego przyziemne sprawy. W liście do Oktawii pisze:
Wyobraź sobie jednak, że w tym tygodniu przyjechał Młodzianowski – który widział się kilka dni temu z Tatusiem i jest upoważniony do malowania dużej sali. A tu my właśnie robiliśmy oficjalne oddanie domu – zarządowi „Światła” – już wszystko było na zebraniach obgadane – jak się co urządzi. Młodzianowski chce malować zaraz dużą salę, bo już ją obmyślił i pokazał swoje pomysły Tatusiowi – który podobno obiecał łożyć na koszta malowania ze swojej kieszeni. […] Tatuś jednak powinien nam napisać – czy mamy np. żywić takiego Młodzianowskiego i czy zgadzać się na różne konieczne wydatki przy malowaniu101.
Mimo niedogodności (malowanie fryzu, który do dziś zdobi ściany Ochrony im. śp. Adama Żeromskiego, miało odbywać się już po rozpoczęciu roku szkolnego, co oznaczało ograniczenie przestrzeni przeznaczonej do pracy z dziećmi, wymagało także zgody ze strony sprawującego opiekę nad przedszkolem zarządu „Światła”) Henryka nie czekała na dodatkowe informacje, lecz zorganizowała pracę artysty102, by zrealizować nagle powzięty plan Żeromskiego.
Obraz Stefana jako osoby nietroszczącej się o rozwiązywanie praktycznych problemów wynikających z codziennych decyzji znajduje potwierdzenie także w spisanych po latach wspomnieniach Henryki. Gdy z perspektywy czasu pasierbica pisarza starała się pokazać, jak wyglądało jej życie w rodzinie Żeromskich, wśród zatrzymanych na kliszy pamięci obrazów znalazł się taki oto:
Nie wiem, czy ja siedmioletnia, czy Stefan, które z nas było bardziej praktyczne w tej podróży – pewnie byliśmy sobie równi pod tym względem. Oboje czuliśmy, że Mama nie na to z taką pieczołowitością nas zostawiła w dobrych warunkach w mieszkaniu przy Alejach Ujazdowskich, byśmy nagle do niej zjeżdżali tylko z powodu tęsknoty do Niej. […] W drodze musieliśmy z Tatusiem chować szczeniaka przed konduktorem Moskalem. Były przygody – Czekoladka, potem przezwana Iskierką, zamoczyła ławkę w wagonie, piszczała wtedy, gdy powinna była być cicho itd.103
Brak praktycyzmu, nieliczenie się z konsekwencjami (szczeniak wyrósł na niezbyt urodziwego psa o trudnym charakterze, którego trzeba było oddać na wieś), podejmowanie decyzji pod wpływem emocji104 czy kaprysu wydają się stałymi komponentami portretu Stefana tworzonego przez Henrykę. Zaproponowane w relacji zestawienie: rozsądek siedmiolatki versus rozsądek liczącego trzydzieści jeden lat mężczyzny nie pozostawia złudzeń co do oceny piszącej – w pewnych kwestiach Stefan był w oczach pasierbicy wymagającym opieki dużym dzieckiem.
Co ciekawe, w pozostawionych przez Henrykę egodokumentach niezbyt często widzimy Żeromskiego jako pisarza. W korespondencji z 1904 roku Henryka wspomina o pobytach Stefana w czytelni105, nadmienia, że „Tatuś coś pisze na górze”106, ale są to wzmianki stosunkowo rzadkie. Również w zapisach wspomnieniowych mamy marginalne odwołania do aktywności twórczej Stefana, ta sfera działalności Żeromskiego pozostaje niejako poza kreślonym przez pasierbicę portretem. Witkiewiczowa wiedziała, że miała okazję być częścią życia wybitnego człowieka107, jednak – w przeciwieństwie do na przykład Stanisława Piołun-Noyszewskiego108 – we wspomnieniowej relacji nie dążyła do wyeksponowania swojej roli w biografii pisarza oraz w realizowanych przezeń projektach, nie starała się wpisać w jego legendę109.
*
Henryka, porządkując wspomnienia, tak zaprezentowała obowiązującą w domu hierarchię relacji:
Chociaż pieszczona przez oboje rodziców, wiedziałam jednak dobrze, że pierwszą osobą w domu jest Stefan. Jemu Mama kroi najlepsze kąski (sam nie kroił, bo miał w dłoni operowaną kostkę gruźliczą), nie wolno hałasować, nieraz mówić trzeba szeptem, bo Stefan pisze, lub leży chory110.
Widziany oczyma Henryki Stefan stanowi centrum domowego świata, swoisty punkt odniesienia111. Pozycja ta nie wynikała jednak z siły pisarza, zaradności czy też sławy, jaką udało mu się zdobyć. W przestrzeni relacji familijnych Stefan jawił się bowiem pasierbicy przede wszystkim jako osoba, którą należało otoczyć opieką. Ze sporządzonych przez Henrykę zapisów wyłania się obraz Tatusia wymagającego troski najbliższych zarówno z uwagi na stan zdrowia, jak i z powodu braku zdroworozsądkowego, praktycznego podejścia do problemów dnia codziennego. Pozostająca – jak wskazuje korespondencja – w dobrych relacjach z ojczymem Henryka, wiedząc o niezaradności Stefana związanej z przyziemnymi sprawami, jego wyraźnym dystansowaniu się od sytuacji trudnych, wycofaniu w momentach problematycznych i potencjalnie konfliktogennych, już jako nastolatka starała się ułatwić Żeromskiemu owo codzienne funkcjonowanie. Dla niej Stefan był więc od początku i pozostał do końca pierwszą osobą, wyjątkowym członkiem rodziny – Tatusiem, któremu należało pomagać niezależnie od okoliczności.
DR HAB. MONIKA GABRYŚ-SŁAWIŃSKA, PROF. UMCS
Historyk literatury polskiej, kierownik Muzeum Literackiego w Nałęczowie (Muzeum Stefana Żeromskiego oraz Muzeum Bolesława Prusa), redaktor naukowy „Annales UMCS. Sec. FF”. Zajmuje się literaturą polską drugiej połowy XIX i początku XX wieku, historią czasopiśmiennictwa i prasy, edytorstwem przełomu XIX i XX wieku, muzealnictwem. Redaktor lub współredaktor naukowy przeszło 30 tomów, autorka ponad 70 artykułów naukowych oraz kilku książek, w tym Niebo i piekło. Słownictwo pism Stefana Żeromskiego (Kraków 2007), Metafizyczne niepokoje. Bóg w twórczości Stefana Żeromskiego (Lublin 2011), Muzeum Stefana Żeromskiego w Nałęczowie: przewodnik (Lublin 2022).
ORCID: 0000-0001-8611-3978
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Opieram się głównie na badaniach zawartych w książce M.J. Olszewska, Stefan Żeromski. Spotkania, Warszawa 2015. [wróć]
W. Maciąg, Czy Żeromski jest wielkim pisarzem?, „Dekada Literacka” 2000, nr 12, s. 4–5. [wróć]
Bibliografia prac Żeromskiego: https://stefanzeromski.pl/bibliografia/ [dostęp: 1.03.2024]. [wróć]
Słownik Żeromskiego, https://stefanzeromski.pl/slownik-zeromskiego/ [dostęp: 1.03.2024]. [wróć]
Polonia Restituta i Żeromski, „Naród” 1921, nr 192. [wróć]
W. Gruchała, Stefan Żeromski vs. „Żeromski [w:] idem, Dobosz. Stefan Żeromski na drogach niepodległości, Warszawa 2021, s. 7–56. [wróć]
J. Kaden-Bandrowski, Stefan Żeromski – prorok niepodległości, Lwów 1930, s. 7. [wróć]
T. Boy-Żeleński, St. Żeromski nie żyje!, „Kurier Poranny” 1925, nr 322, s. 3. [wróć]
W. Gombrowicz, Dziennik 1953–1956, Kraków 1989, s. 241. [wróć]
C. Miłosz, Historia literatury polskiej do roku 1939, Kraków 1993, s. 424. [wróć]
H. Markiewicz, Sprawy kultury w publicystyce Żeromskiego [w:] idem, Literatura i historia, Kraków 1994, s. 241. [wróć]
Z. Libera, Żeromski w oczach czytelnika końca XX wieku [w:] Stefan Żeromski 1864–1925. Szkice i materiały, red. A. Stawarz, Warszawa 2003, s. 9. [wróć]
A. Kowalczykowa, Stefan Żeromski – lata ostatnie [w:] Stefan Żeromski 1864–1925, op. cit., s. 41. [wróć]
T. Terlecki, Żeromski prawdziwy, „Wiadomości” Londyn 1951, nr 5, s. 1. [wróć]
A. Kowalczykowa, W przededniu. Stefan Żeromski w Niepodległej, „Nauka” 2013, nr 2, s. 120. [wróć]
S. Żeromski, Sułkowski. Tragedia [w:] idem, Dzieła, III. Dramaty, t. 2: Sułkowski. Turoń, red. S. Pigoń, Warszawa 1956, s. 114. [wróć]
K. Szostak-Król, Podróże, podróżowanie (Słownictwo pism Stefana Żeromskiego, t. 15), Kraków 2010, s. 11. [wróć]
S. Żeromski, Dzienniki, t. 2: 1886–1887, przypisy oprac. J. Kądziela, Warszawa 1954, s. 424. [wróć]
S. Adamczewski, Sztuka pisarska Żeromskiego, Kraków 1949, s. 168. [wróć]
S. Żeromski, Dzienników tom odnaleziony, oprac. i przedm. opatrzył J. Kądziela, Warszawa 1973, s. 131. [wróć]
M. Foucault, L’ecriture de soi. Dits et écrits, t. 4, Paris 1994, s. 415–430. Wersja polska – M. Foucault, Sobąpisanie [w:] idem, Powiedziane, napisane. Szaleństwo i literatura, wyb. i oprac. T. Komendant, tłum. B. Banasiak et al., posł. M.P. Markowski, Warszawa 1999, s. 303. [wróć]
Z. Szweykowski, Rozwój powieści w Polsce. III. Powieść w latach 1776–1930 [w:] Dzieje literatury pięknej w Polsce, [praca zbiorowa], cz. 2, wyd. 2, Kraków 1936, s. 634. [wróć]
A. Hutnikiewicz, Żeromski, Warszawa 1987, s. 46–48. [wróć]
T. Terlecki, op. cit., s. 1. [wróć]
J. Paszek, Żeromski, Wrocław 2001, s. 84. [wróć]
S. Żeromski, Dzieła, III. Dramaty, t. 1: Róża. Dramat niesceniczny, red. S. Pigoń, Warszawa 1956, s. 21–22. [wróć]
„Życie Gromadzkie”, 21 czerwca 1906, nr 1, s. 1. [wróć]
Z. Żarnecka, Działalność oświatowa Faustyny Morzyckiej na tle epoki 1864–1910, Warszawa 1948, s. 85. [wróć]
E.L. Migasiński, Wspomnienia o Stefanie Żeromskim, Warszawa 1927, s. 35. [wróć]
S. Żeromski, O niepodległości Polski. [Na zjazd młodzieży polskiej w Leodium w Belgii w marcu 1910 r.] [w:] Elegie i inne pisma literackie i społeczne, przyg. do druku W. Borowy, Warszawa–Kraków 1928, s. 246. Pisano o Żeromskim, że „żyje chorałem salw karabinowych i kartaczownic w nabrzmiałej atmosferze walki […]. Ludzie jego rodzą się i żyją opancerzeni zbroicą walki”. H. Sand, Współczesna polska twórczość dramatyczna, Kraków 1911, s. 37. [wróć]
S. Żeromski, Sułkowski, op. cit., s. 86. [wróć]
Ibidem, s. 28. [wróć]
M.J. Olszewska, Człowiek w świecie Wielkiej Wojny. Literatura polska z lat 1914–1919 wobec I wojny. Wybrane zagadnienia, Warszawa 2004, s. 119–120, 190–191, 261–299. [wróć]
Z.J. Adamczyk, Żeromski. Pod rozkazami Piłsudskiego, „Świętokrzyskie. Środowisko. Dziedzictwo kulturowe. Edukacja regionalna” 2014, nr 14, s. 31–46. [wróć]
A. Zalewska, „Zamęt zresztą taki, że trudno myśli zebrać” – Stefan Żeromski wobec I wojny światowej. Dramat napięć i identyfikacji [w:] Między pamięcią a projektem przyszłości. Doświadczenie historii w literaturze polskiej lat 1914–1918, red. D. Kielak, M. Makowska, J. Niewiarowska, Warszawa 2016, s. 67–88. [wróć]
K. Stępnik, Wojenna szarada. Twórczość Żeromskiego w latach 1914–1918 [w:] idem, Rekonesans. Studia z literatury i publicystyki okresu I wojny światowej, Lublin 1997, s. 37. [wróć]
Zob. A. Kuczewski, Garść wspomnień o działalności Żeromskiego w Zakopanem, „Zakopane” 1938, nr 12, s. 4. [wróć]
J. Kleiner, Żeromski jako poeta powstania styczniowego [w:] idem, Sztychy, Lwów 1925, s. 75. [wróć]
M.J. Olszewska, Stefana Żeromskiego koncepcje edukacji kulturowej, „Annales Universitatis Paedagogicae Cracoviensis. Studia de Cultura” 2014, t. VI, s. 5–26. [wróć]
E. Lesisz, Bolesława Prusa i Stefana Żeromskiego czytanie Świątyni Opatrzności, „Przegląd Filozoficzno-Literacki” 2009, nr 2, s. 183–198. [wróć]
A. Stawarz, Słowo wstępne [w:] Stefan Żeromski 1864–1925. Szkice i materiały, op. cit., s. 5. [wróć]
S. Żeromski, Dzieła, III. Dramaty, t. 1: Róża, op. cit., s. 212. [wróć]
Idem, Dzieła, II. Powieści, t. 9: Uroda życia, red. S. Pigoń, Warszawa 1956, s. 26. [wróć]
Ibidem, s. 42. [wróć]
Ibidem, s. 182. [wróć]
E. Flis-Czerniak, Vincula, vulnera, exilium. Słów kilka o związku twórczości Żeromskiego z tradycją romantyczną [w:] Żeromski. Tradycja i eksperyment, wstęp J. Ławski, red. A. Janicka, A. Kowalczykowa, G. Kowalski, Białystok 2013, s. 422. [wróć]
S. Żeromski, Nokturn [w:] idem, Dzieła, I. Nowele i opowiadania, t. 4: Sen o szpadzie. Pomyłki, red. S. Pigoń, s. 16–17. [wróć]
Idem, Zapiski z podróży [w:] idem, Dzieła, IV. Pisma różne, t. 1: Wspomnienia, red. S. Pigoń, Warszawa 1963, s. 163. [wróć]
Ibidem, s. 158. [wróć]
Ibidem, s. 161. [wróć]
Ibidem, s. 158. [wróć]
Idem, Dzieła, V. Dzienniki, t. 3, oprac. i przedm. opatrzył J. Kądziela, Warszawa 1964, s. 249. [wróć]
Idem, Dzieła, V. Dzienniki, t. 4, oprac. i przedm. opatrzył J. Kądziela, Warszawa 1965, s. 7. [wróć]
A. Hutnikiewicz, Natura [w:] idem, Żeromski, op. cit., s. 253–263. [wróć]
K. Handke, Stosunek Stefana Żeromskiego do pejzaży: natury i miasta [w:] Dworki – pejzaże – konie, red. K. Stępnik, Lublin 2002, s. 195. [wróć]
S. Żeromski, Dzieła, II. Powieści, t. 9: Uroda życia, op. cit., s. 93, 349, 350. [wróć]
G. Vattimo, Koniec nowoczesności, przeł. M. Surma-Gawłowska, Kraków 2007, s. 114. [wróć]
T. Burek, Niewybaczalne sentymenty, Warszawa 2011, s. 32. [wróć]
I. Calvino, Po co czytać klasyków [w:] idem, Po co czytać klasyków, przekład, przypisy i posłowie A. Wasilewska, Warszawa 2020, s. 9. [wróć]
Ibidem, s. 10, 16. [wróć]
M. Saganiak, Świat Żeromskiego, czyli Polska. Początek drogi – Polska w „Dziennikach” (1882–1891) [w:] Światy Stefana Żeromskiego, red. M.J. Olszewska, G.P. Bąbiak, Warszawa 2005, s. 333. [wróć]
Z.J. Adamczyk, Wstęp [w:] S. Żeromski, Pisma zebrane, t. 34: Listy 1884–1892, oprac. Z.J. Adamczyk, Warszawa 2001, s. 19. [wróć]
W przypisach wydawca łączy fakty oraz informacje rozproszone w różnych typach dokumentów, by zrekonstruować obraz możliwie pełny, satysfakcjonujący poznawczo, dementujący pogłoski i błędne ustalenia. Zaproponowana w objaśnieniach opowieść stanowi równoległą narrację uzupełniającą przekaz epistolarny, ale także otwierającą nowe perspektywy badawcze. [wróć]
„Jako wyznanie, gdyż w jednej osobie autor i główny bohater dziennika opowiada o sobie: o swoich uczuciach i pragnieniach, nadziejach i lękach, planach literackich i ambicjach życiowych, wyraża swoje poglądy społeczne, wyjawia swój system wartości moralnych itd., itd. Jako świadectwo, bo przecież mówi o licznych kolegach z kieleckiego gimnazjum, o nauczycielach, o kuzynach mieszkających w Kielcach i w Kieleckiem, o warszawskich studentach, o chlebodawcach z Sieradowic, Oleśnicy czy Łysowa itd. Także o zdarzeniach, których był świadkiem bądź w których uczestniczył”. Z.J. Adamczyk, Wstęp [w:] S. Żeromski, Pisma zebrane, t. 27: Dzienniki, t. 1: 1882–1883, oprac. Z.J. Adamczyk, B. Utkowska, Warszawa 2021, s. 116. Aspekt informacyjny (świadectwo) jest dla edytorów niezwykle istotny, co doskonale widać zarówno w przypisach, jak i w biogramach postaci wymienianych w tekście (Słownik biograficzny). [wróć]
Por. B. Utkowska, Sens zapisu i logika druku. O edycjach dzienników pisarzy Młodej Polski, „Wiek XIX” 2011, t. IV (XLVI), s. 290. [wróć]
Por. A. Rosa, Egodokumenty a działalność archiwów [w:] Zatrzymać przeszłość, dogonić przyszłość. Pamiętnik VI Powszechnego Zjazdu Archiwistów Polskich, Wrocław 5–7 września 2012 r., red. W. Chorążyczewski, K. Stryjkowski, Warszawa 2013, s. 273–274. [wróć]
Żeromski został ojczymem Henryki w 1892 r. Dzięki niemu córka Oktawii poznała Jana Koszczyca Witkiewicza, którego poślubiła w lipcu 1908 r. i z którym miała troje dzieci: Jana (1909), Rafała (1911), Henrykę (1924). Zmarła 7 maja 1940 r. w Warszawie. [wróć]
W 1870 r. babka Henryki (wdowa po doktorze Ignacym Radziwiłłowiczu) poślubiła w Warszawie ekszesłańca doktora Konrada Chmielewskiego, który wraz z Fortunatem Nowickim oraz Wacławem Lasockim w latach 1878–1880 stworzył w Nałęczowie Zakład Leczniczy. Od roku 1886 (do 1899) Chmielewski pełnił funkcję dyrektora uzdrowiska. Przyszła żona Stefana jako pasierbica Konrada była więc ważną osobistością nałęczowskiego świata. Por. T. Kłak, Wskrzesiciele Nałęczowa i pierwsze sezony [w:] idem, W krajobrazie Nałęczowa, Nałęczów 2005, s. 17–36; M. Mironowicz-Panek, Oktawia Żeromska. Portret rodzinny, Lublin 2018, s. 11–27; L. Zembrzuski, Chmielewski Konrad [w:] Polski słownik biograficzny, t. 3, red. W. Konopczyński, Kraków 1935, s. 95–96. [wróć]
Pamiętnik Henryki z Rodkiewiczów-Witkiewiczowej córki Oktawii Żeromskiej, „Przegląd Lubelski” 1965, t. 1, s. 203–204. [wróć]
Materiały te wykorzystane zostały w książce poświęconej rodzinom Witkiewiczów, Prószyńskich, Becków, Rabowskich, Schielów. E. Witkiewicz-Schiele, Nie tylko Witkiewiczowie. Dwa wieki z rodzinami Prószyńskich, Becków, Rabowskich i Schielów, od Syberii po Zakopane, Zakopane 2016. [wróć]
Listy Henryki znajdują się także m.in. w zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej (fragment korespondencji Oktawii Żeromskiej: materiały Julii Borowej). [wróć]
Jak ustalił Adamczyk, na początku maja 1904 r. Oktawia opuściła Zakopane i udała się do Nałęczowa, by zająć się prowadzeniem willi Oktawia, w której w sezonie letnim wynajmowano pokoje kuracjuszom. Por. S. Żeromski, Pisma zebrane, t. 36: Listy 1897–1904, oprac. Z.J. Adamczyk, Warszawa 2003, s. 258. [wróć]
Warto zauważyć, że formę tę zachowa Henryka również w latach późniejszych. W 1909 r., gdy w tonie pretensji będzie pisała o postępowaniu Żeromskiego, który zgodził się, by Kazimierz Młodzianowski stworzył dla nałęczowskiej ochronki ozdobny fryz, nie zrezygnuje z pieszczotliwej formy. Również po śmierci Adama, gdy Żeromski rozstanie się z Oktawią i będzie w związku z Anną Zawadzką, pisząc o Stefanie, Henryka posłuży się formą Tatuś – w liście z 10 sierpnia 1919 r. znajdziemy takie oto słowa: „Co do przyjazdu Tatusia, to napisze Janek, posyłając fotografię krzyża, że pewnie Tatuś zajedzie i do Nałęczowa, gdy będzie w Warszawie”. List H. Witkiewicz do O. Żeromskiej, MSŻ/930/28; List H. Witkiewicz do O. Żeromskiej, MSŻ/939/24/ML. Wszystkie listy tak sygnowane pochodzą ze zbiorów Muzeum Stefana Żeromskiego w Nałęczowie. [wróć]
Por. np. list pisany przez Henrykę w 1918 r. przed planowanym przyjazdem Żeromskich z umierającym Adamem do Nałęczowa: „Dla Tatusia mieszkanie Jego dawne, na piętrze od południa też gotowe”. List H. Witkiewicz do O. Żeromskiej, MSŻ/943/26/ML. [wróć]
Encyklopedia językoznawstwa ogólnego, red. K. Polański, Wrocław [et al.] 1999, s. 241. [wróć]
Obok spieszczeń podobną funkcję pełnią m.in. zdrobnienia, wykrzykniki, przerywniki, neosemantyzmy. Por. K. Handke, Język a determinanty płci, „Język a Kultura” 1994, t. 9, s. 20. [wróć]
Karta korespondencyjna H. Rodkiewicz do O. Żeromskiej, MSŻ/935/32/ML. [wróć]
S. Żeromski, Pisma zebrane, t. 36: Listy 1897–1904, op. cit., s. 278. [wróć]
Karta korespondencyjna H. Rodkiewicz do O. Żeromskiej, MSŻ/935/36/ML. [wróć]
Warto pod tym kątem przyjrzeć się dwóm listom pisanym przez Henrykę, Adasia i Stefana: 27 czerwca 1904 oraz między 30 czerwca a 1 lipca 1904 r. W pierwszym z nich Stefan dopytuje, kto przywiezie mu buty mające zastąpić dziurawą parę, w drugim do tematu obuwia powraca Henryka. Córka Oktawii, dopytując się o przesyłkę, przekazuje oczekiwania Żeromskiego: „Tatuś prosi, żeby nie czekając okazji, posłać pocztą”. S. Żeromski, Pisma zebrane, t. 36: Listy 1897–1904, op. cit., s. 276–278. [wróć]
Por. „Adasiowi muszę kupić kalosze, ale nie wiem, z kim pójść, bo sama się boję kupować”; „Te pantofle żółte też popękane, jeszcze się zreperuje może”. Karta korespondencyjna H. Rodkiewicz do O. Żeromskiej, MSŻ/935/28/ML; Karta korespondencyjna H. Rodkiewicz do O. Żeromskiej, MSŻ/947/11/ML. [wróć]
Por. „Chciałabym Adasia wykąpać, ale Julia stara mi się to ze wszelkimi sposobami utrudnić, teraz mówi, że wanna cieknie, a przecież i wtedy ciekła”. Karta korespondencyjna H. Rodkiewicz do O. Żeromskiej
