Oferta wyłącznie dla osób z aktywnym abonamentem Legimi. Uzyskujesz dostęp do książki na czas opłacania subskrypcji.
14,99 zł
Fascynujący finał bestsellerowej serii!
Nowi sprzymierzeńcy chwytają za oręż.
Nadchodzi pora krwawego księżyca.
Zélie staje do walki z ostatnim wrogiem.
Z królem, który chce ukraść jej moc.
Gdy Zélie i jej sprzymierzeńcy zdobywali królewski pałac, wydawało się, że to koniec wojny. Monarchia wreszcie upadła. Magowie powstali z kolan. Zélie nie sądziła, że obudzi się w klatce na wrogim statku, w niewoli zamaskowanych wojowników, z dala od ojczyzny. Wkrótce poznaje swojego oprawcę. To król Baldyr, władca Czaszek, który niszczył całe cywilizacje, by ją odnaleźć. Chce przejąć moc Zélie i wykorzystać do własnych celów.
Ona, Amari i Tzain są zmuszeni szukać sojuszników w nieznanych krainach, lecz Baldyr depcze im po piętach. Nad Oriszą znów zawisa widmo krwawej katastrofy. Czy Zélie zdoła ocalić swój kraj i jego mieszkańców?
Olśniewająco wykreowany świat i mistrzowska intryga. Młodzieżowa powieść fantasy, jakiej dawno nie było.
„Observer”
Epicka w swoim rozmachu. Wciąga jak wir za sprawą bogatego świata, sugestywnych postaci i trzymającej w napięciu fabuły.
„The Bookseller”
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 360
Data ważności licencji: 12/31/2027
Tytuł oryginałuChildren of Anguish and Anarchy
Projekt okładkiPATRICK COLLINS, SAMIRA IRAVANI
Adaptacja okładkiAGNIESZKA ZAWADKA
Ilustracja na okładceLOLA IDOWU
Koordynacja projektuŁUKASZ CHMARA
Opieka redakcyjnaANNA HEINE
RedakcjaIWONA GAWRYŚ
KorektaZACZARUJSLOWA.PL – Sara Szulc-Przewodowska
Redakcja technicznaLOREM IPSUM – RADOSŁAW FIEDOSICHIN
Copyright © 2024 by Tomi Adeyemi Books, Inc. All rights reserved.
Polish edition © Publicat S.A. MMXXV (wydanie elektroniczne)
Wykorzystywanie e-booka niezgodne z regulaminem dystrybutora, w tym nielegalne jego kopiowanie i rozpowszechnianie, jest zabronione.
Utwór nie może być wykorzystywany do szkolenia sztucznej inteligencji, w tym do tworzenia treści naśladujących jego styl. Nieprzestrzeganie tego zakazu jest naruszeniem praw autorskich i grozi konsekwencjami prawnymi.
ISBN 978-83-271-6887-0
jest znakiem towarowym Publicat S.A.
PUBLICAT S.A.
61-003 Poznań, ul. Chlebowa 24 tel. 601 167 313 e-mail: [email protected], www.publicat.pl
Oddział we Wrocławiu 50-010 Wrocław, ul. Podwale 62 tel. 71 785 90 40 e-mail: [email protected]
Konwersja do formatu ePub 3: eLitera s.c.
Najwyższemu.
Dzięki ci za góry i doliny
i za wędrówkę między nimi
IKÚ
MAGOWIE ŻYCIA I ŚMIERCI
TYTUŁ: ŻNIWIARZ, ŻNIWIARKA
BÓSTWO: OJA
ÈMÍ
MAGOWIE UMYSŁU, DUCHA I SNÓW
TYTUŁ: KONEKTOR, KONEKTORKA
BÓSTWO: ORÍ
OMI
MAGOWIE WODY
TYTUŁ: FALUN, FALUNKA
BÓSTWO: JEMO.DŻA
INÁ
MAGOWIE OGNIA
TYTUŁ: OGNIARZ, OGNIARKA
BÓSTWO: SÀNGÓ
AFÉFÉ
MAGOWIE POWIETRZA
TYTUŁ: TAJFUN, TAJFUNKA
BÓSTWO: AJAO
AIJE
MAGOWIE ZIEMI I ŻELAZA
TYTUŁ: ZIEMIOWIEC, ZIEMIARKA ++ SPAJACZ, SPAJACZKA
BÓSTWO: ÒGÚN
ÌMÓLÈ
MAGOWIE ŚWIATŁA I CIEMNOŚCI
TYTUŁ: ŚWIETLARZ, ŚWIETLARKA
BÓSTWO: OSZUMARE
ÌWÒSÀN
MAGOWIE ZDROWIA I CHOROBY
TYTUŁ: UZDROWICIEL, UZDROWICIELKA + KANCER, KANCERKA
BÓSTWO: BABALÚAJÉ
ARÍRAN
MAGOWIE CZASU
TYTUŁ: JASNOWIDZ, JASNOWIDZKA
BÓSTWO: ORÚNMILA
E.RANKO
MAGOWIE ZWIERZĄT
TYTUŁ: POSKRAMIACZ, POSKRAMIACZKA
BÓSTWO: OXOSI
Ciągle wracam myślami do czasów...
zanim to wszystko się zaczęło.
Zanim pojawiły się zwój pergaminu
i kamień,
i szansa na wskrzeszenie magii.
Zanim nasza wojna przeciwko monarchii
ogarnęła cały kraj.
Myślę o boskiej burzy sprowadzonej na Lagos przez iyika.
O lśniących jak deszcz odłamkach szkła z pałacowych okien.
Myślę o Mamie, o Babie,
o moim bracie Tzainie.
O Mâzelim i moich Żniwiarzach,
o tym, że mieliśmy panować...
Ale to było, zanim Czaszki uwięziły nas na swoich okrętach.
Zanim wszystko nam odebrały.
Zanim rozłączyły mnie z ludźmi, których kocham,
i przemocą ogoliły mi głowę.
Zanim spojrzałam porywaczom w oczy
i zobaczyłam tylko krwawe runy na ich maskach.
Myślę o wszystkich magach, których uprowadzono.
O wszystkich magach, którzy nie poczują
Oriszy
już nigdy.
Pomóż mi.
Cicha modlitwa błąka się po moich ustach – boję się wypowiedzieć ją na głos, bo przeczuwam, że odpowie mi tylko cisza. Upał dusi mnie jak łańcuch. Powietrze jest ciężkie od trupiego odoru. Całe moje ciało pokrywa gruba warstwa ziemi i brudu. Bolą mnie wszystkie kości.
Grom dudni jak skórzany bęben, wyrywa mnie z sennego odrętwienia. Wstaję z ciemnego kąta i podchodzę do zakrzywionych żelaznych prętów, z których zbudowana jest moja wisząca klatka. Pobrzękując kajdanami u kostek, wciskam twarz jak najgłębiej między pręty. Przez komin nad klatką docierają do mnie świeże krople deszczu i morska mgiełka.
Zamykam oczy i biorę wdech.
Oju...
Imię bogini mnie wypełnia. Porusza coś w mojej duszy. Jej burza woła mnie niczym pieśń. Daje nadzieję na uzdrowienie.
Przez kilka chwil padający ukośnie deszcz obmywa mnie z bólu. Daleki grzmot przenosi z powrotem do lepszych czasów. Gwiżdżący wiatr zabiera w ośnieżone góry Ibadanu, do wioski, w której mieszkałam przed Obławą. Pamiętam, jak drżałam na swoim posłaniu, gdy rozlegał się dźwięk pioruna.
To Mama nauczyła mnie, by nie bać się deszczu.
Nie bój się, skarbie. Nawet po tylu latach wspomnienie jej głosu otula moje serce. Czuję na policzku ciepły dotyk jej delikatnych palców. Słyszę jej łagodną intonację.
„Oja odwiedza nas nie tylko w śmierci” – szeptała mi do ucha. „Czujemy jej obecność w burzach i pędzących wiatrach”.
Przypomina mi się, jak wyciągnęła mnie z łóżka i prowadziła obok Baby i Tzaina, którzy spali twardo w swoich hamakach. Już wcześniej zabierała mnie na szczyt góry, ale pierwszy raz poszłyśmy tam na spotkanie burzy.
Wiodła mnie za rękę krętą ścieżką prowadzącą wzwyż. Widziałam tylko swoje targane wiatrem białe włosy i niewiele więcej. Nasze bose stopy ślizgały się na dróżce wysypanej drobnymi kamykami. Gdy próbowałam zawrócić, Mama kazała mi wspinać się dalej.
Oglądane z płaskiego szczytu chatki w naszej śpiącej wiosce setki metrów niżej przypominały mrowiska. Za każdym razem, kiedy niebo rozświetlała błyskawica, wokół nas migały poszarpane sylwetki górskich skał. Miałam wrażenie, że chmury są na wyciągnięcie ręki.
„Poczuj ją, Zélie”.
Trzęsłam się wśród ulewy, za to Mamę ten rzęsisty deszcz jeszcze bardziej ożywiał. Rozpostarła długie ramiona i uniosła głowę ku nawałnicy.
Kiedy wokół rozbłysnął piorun, wyglądała jak bogini.
„O tak, moja Zél”. Mama pokiwała głową, a ja zamknęłam oczy i wyciągnęłam ręce ku rozszalałemu niebu. „Burze Oi przynoszą coś więcej niż deszcz. One zwiastują świętą zmianę”.
Trzymam się tego wspomnienia, aż oczy zaczynają mnie szczypać. Za każdym razem, gdy mi się wydaje, że nie mam już nic do stracenia, tracę wszystko.
Sama nie wiem, jak często w ciągu ostatniego miesiąca wzywałam bogów. Żadnej odpowiedzi, tylko rozpacz. Przestaję się łudzić, to ponad moje siły.
Im więcej nadziei, tym boleśniejszy upadek.
– Nie! Nie, proszę!
Ostre krzyki przenikają drewniany strop. Są coraz głośniejsze, nie mogę ich słuchać. Nie wiem, co boli bardziej: wrzaski magiczki czy przeraźliwa cisza, która po nich zapada.
Zawsze mieliśmy nieprzyjaciół. Zawsze ktoś żywił złe zamiary wobec magów. Wiedziałam, że nasze boje mogą trwać w nieskończoność. Nie sądziłam jednak, że przyjdzie nam walczyć poza granicami Oriszy.
Minął już prawie miesiąc, odkąd Czaszki przybiły do brzegów Oriszy. Miesiąc, odkąd uprowadzono mnie i resztę magów. Na okręcie, gdy już się ocknęliśmy, oddzielono chłopców od dziewczyn.
Wtedy ostatni raz widziałam mojego brata Tzaina.
Z początku miałam obok siebie inne starsze – wzięte do niewoli członkinie odbudowanych klanów. Lecz od pół miesiąca tkwię w tej klatce sama i muszę w pojedynkę stawiać czoło torturom.
Wciąż nie wiem, dlaczego nas porwali. Ani dokąd płyniemy. Wiem tylko, że zanim to się stało, magowie byli o krok od zwycięstwa – jak nigdy przedtem.
Tak niewiele już brakowało, żebyśmy wygrali wojnę...
„Do ataku!”
Tatuaże mi się rozświetlają, całe moje ciało tonie w ich blasku.
Żwir i piach wzlatują ponad ziemię, z drzew osypuje się kora. Legion tytanów w złotych zbrojach rusza przed siebie. Unoszę dłoń – i stają jak wryci. A potem zwieram ją w pięść i wszyscy padają w konwulsjach...
Wciąż mam to przed oczami, gdy opuszczę powieki: w moim umyśle bitwa o Lagos toczy się nieprzerwanie. Odrodzenie się magii w Oriszy oznaczało nie tylko powrót magów. Święty rytuał zrodził również tytanów, dając wielką siłę królowej Nehandzie i jej generałom.
Przed naszym ostatecznym atakiem Mama Agba oddała życie, aby moje serce mogło się złączyć z sercami dziewięciorga pozostałych starszych. Nasza zespolona moc z łatwością pokonała tytanów. Zjednoczone klany miały ziemię i wiatr na swoje rozkazy.
Tamta noc miała obalić rządy monarchii. Magowie połączyli siły, aby odzyskać władzę nad swoim królestwem. Po wiekach ucisku nasza walka zbliżała się do końca.
Doczekaliśmy się sprawiedliwości za swoje cierpienia.
A teraz...
Patrzę na swoje dłonie w kajdanach. Na swoją nagą brązową skórę. Znikły z niej tatuaże, które płonęły tak jasno. Obcięto mi białą czuprynę. Magia, o której odrodzenie tak ciężko walczyłam, umarła. Moja Orisza jest dalej niż kiedykolwiek.
Nie wiem, co teraz począć.
Nie wiem, jak znaleźć w sobie wolę życia.
– Oju, proszę... – szepczę.
Liczę się z tym, że spotka mnie zawód, że mój apel znów nie będzie wysłuchany. Ale w kominie wciąż słychać dudnienie gromu. Muszę wierzyć, że nawet tu, z dala od brzegów Oriszy, piorun oznacza, iż Oja wreszcie przyszła.
– Proszę. – Wracam pamięcią do wszystkich chwil, kiedy mi odpowiedziała. Kiedy mignął mi jej huraganowy duch. – Proszę, uwolnij nas. Zaprowadź swój lud z powrotem do domu...
– Bindið hendr honum! – rozlega się nagle.
Na dźwięk gardłowej mowy aż ściska mnie w dołku. U góry ciężkie buty dudnią o drewnianą podłogę. Trociny lecą mi do oczu. Gdy myślę o zimnym uścisku Czaszek, cierpną mi opuszki palców. Przechodzą mnie ciarki na wspomnienie grubej igły, którą tamci wbijają mi w szyję, aby wstrzyknąć toksyczny majacyt. Zjawiają się co wieczór, jak w zegarku, i szprycują moje ciało trucizną, abym nie wydobyła się z odrętwienia.
– Oju, proszę!
Próbuję użyć magii, którą niegdyś obdarzyła mnie moja bogini – mocy przywoływania duchów zmarłych. Nie do zniesienia jest myśl o kolejnej nocy w rękach oprawców – o bólu, który odbiera mowę.
Jeszcze nie tak dawno posyłałam w bój całe armie ożywieńców; waleczne duchy niczym huragan siały spustoszenie w szeregach wrogów. Gdyby udało mi się przywołać choć jednego, mogłabym się bronić przed Czaszkami.
Z ożywieńcem u boku miałabym jakieś szanse.
– Proszę! – powtarzam.
Lecz jakkolwiek bym się starała, nic się nie dzieje. Patrzę na swoje dłonie. Odkąd wypłynęliśmy z Oriszy, ani razu nie poczułam w nich magii...
Drewniane drzwi celi otwierają się z hukiem. Uciekam w najdalszy kąt. Strach knebluje mi usta. Czaszki biją nas, gdy słyszą nasz język.
Pierwszy z nich wchodzi do środka. Blask pochodni tańczy po mojej klatce. Płomień oświetla maskę, taką samą, jaką noszą tu wszyscy – czaszkę ulepioną z połamanych kości, brązu i krwi.
Ten wojownik ma kasztanowe loki przetykane warkoczykami. Jego nagi tors pokrywają liczne blizny. Na wielkich łapskach i wełnianych spodniach widać plamy krwi. U skórzanego pasa zwisa mu szkarłatny topór.
Przywieram plecami do prętów klatki. Czaszka przygląda mi się złowrogo, mężczyzna jest podobny do drapieżnika zbliżającego się do ofiary. Szczerzy zęby; wiem to pomimo maski z brązu opierającej się na grzbiecie nosa i zaczepionej pod brodą.
W jego oczach widzę spojrzenie wszystkich dotychczasowych wrogów. Każdego przeciwnika, który stawał mi na drodze. Ten wzrok...
Zaciskam dłonie w pięści.
Chytre oczy króla Sarana patrzyły z identyczną nienawiścią.
Wytrzymuję to spojrzenie. Nie dam się spłoszyć. Nie okażę przed nim strachu. Na górze słychać jednak kolejne ciężkie kroki. Czaszka nie podchodzi do mnie; unosi pęk mosiężnych kluczy i otwiera sąsiednią klatkę.
– Puśćcie mnie!
Wyciągam szyję na dźwięk znajomej oriszańskiej mowy. Wchodzą dwie Czaszki, między ich krzepkimi ramionami szamocze się więzień. Ma worek na głowie i świeżą krew na posiniaczonej piersi.
Czaszki wrzucają chłopaka do otwartej klatki. Potem przez chwilę mocują się z jego kajdanami. Nagle więzień im się wyrywa i wymierza jednemu z oprawców twardego kopniaka w nos.
– Náðu hann! – woła trafiony.
Patrzę z podziwem na chłopaka, który tak dzielnie stawia im opór. Teraz drugą nogą uderza drugą Czaszkę w pierś. Potem od razu wyprowadza cios pięścią, która ląduje na masce przeciwnika. Choć walczy na oślep, stara się jak może, atakuje na wszystkie strony.
– Ϸú lítill skítr! – krzyczy trzecia Czaszka z furią, od której przechodzą mnie ciarki. Łapie chłopaka za rękę i przystawia ją do pręta w otworze wejściowym. Kiedy z rozmachem zatrzaskuje drzwi klatki, prędko odwracam wzrok.
– Aaaa!
Trzask łamanych kości odbija się echem od ścian celi. Chłopak upada, wije się na podłodze, a mnie trzęsą się palce, czuję w nich jego ból. Chwytam je mocno.
Czaszki zaciskają nowe kajdany na dłoniach więźnia. Potem zamykają klatkę i wychodzą. Słyszę szczęk kłódki zza drzwi. Dopiero gdy ich dudniące kroki cichną, ośmielam się otworzyć usta.
– Wszystko w porządku?
Pochylam się do przodu. Nie wiem, co robić. Co mówić. Z ust chłopaka wylatuje wiązanka przekleństw. Połamana dłoń ocieka krwią.
Ciężkie, nierówne oddechy wstrząsają jego piersią. Po długiej chwili ściąga wreszcie worek z głowy.
To niemożliwe...
Patrzę z rozdziawionymi ustami. Moje serce na moment zamiera. W mokrej celi robi się nagle jakby dużo ciaśniej. Klatka wiruje.
– Inan? – wypowiadam szeptem imię i na sam jego dźwięk ogarnia mnie wściekłość.
Chłopak przechyla głowę, wąski promień księżycowego światła pada na jego bursztynowe oczy, które znam tak dobrze. Zbyt dobrze.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
