Wąska droga między pragnieniami - Partick Rothfuss - ebook + książka

Wąska droga między pragnieniami ebook

Rothfuss Partick

3,8
14,99 zł

Ten tytuł znajduje się w Katalogu Klubowym.

DO 50% TANIEJ: JUŻ OD 7,59 ZŁ!
Aktywuj abonament i zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego, aby zamówić dowolny tytuł z Katalogu Klubowego nawet za pół ceny.


Dowiedz się więcej.
Opis

Powrót do świata bestsellerowych „Kronik królobójcy”

Oto wspaniale ilustrowana historia Basta, najbardziej czarującej postaci cyklu „Kroniki królobójcy”. Ta opowieść zachwyci zarówno nowych czytelników, jak i zagorzałych fanów twórczości Patricka Rothfussa.

Bast umie się targować. Wymiana przysług jest dla niego równie naturalna jak oddychanie. Obserwo-wanie go podczas negocjacji przypomina oglądanie artysty przy pracy. Ale nawet mistrzowi przytra-fiają się wpadki.

Towarzyszymy Bastowi przez jeden dzień, od świtu do północy, przyglądając się jego sprawdzonym sposobom działania. Przemyślne plany i ukradkowe podchody zawsze są wirtuozerskim balansowa-niem na granicy kłopotów, z których jednak zwykle udaje mu się wyślizgnąć z niespotykaną gracją.

W końcu jaki pożytek z ostrożności, jeśli trzyma z dala od niebezpieczeństw i… spełniania pragnień?

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 155

Oceny
3,8 (5 ocen)
0
4
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Yoangeloy

Dobrze spędzony czas

Nie jest to najlepsza książka Rothfussa ale językowo trzyma poziom jak wszystko jego. Czekamy jednak na dalsze przygody Kvothe
00



Dla moich kocha­nych chłop­ców: Oota i Cutiego.

Moimi ulu­bio­nymi histo­riami są te,

które opo­wia­damy sobie nawza­jem.

Jeste­ście naj­lep­szą czę­ścią mojego życia.

Zasłu­gu­je­cie na ide­al­nego ojca,

ale cie­szę się, że zamiast niego macie mnie.

– Pat

Dla Grace, która poka­zuje mi, jak być odważ­nym,

i przy­po­mina mi o magii zwy­kłych rze­czy.

– Nate

Wstęp autora

Może­cie nie chcieć kupić tej książki.

Wiem, że nie to powi­nien mówić autor. Ale od samego początku wolę być z wami szczery.

Po pierw­sze, jeśli nie czy­ta­li­ście innych moich powie­ści, praw­do­po­dob­nie nie zechce­cie zacząć od tej.

Moje pierw­sze dwie książki to Imię wia­tru i Strach mędrca.

Jeśli inte­re­suje was moje pisar­stwo, zacznij­cie od nich. To naj­lep­sze wpro­wa­dze­nie do moich słów i do mojego świata. Ta książka mówi o Baście, postaci z tam­tej serii. I cho­ciaż doło­ży­łem wszel­kich sta­rań, aby ta histo­ria była odrębną cało­ścią, to jeśli zacznie­cie od niej, umknie wam sporo kon­tek­stu.

Po dru­gie, jeśli czy­ta­li­ście inne moje powie­ści, powin­ni­ście wie­dzieć, że wer­sja tej histo­rii została opu­bli­ko­wana w zamierz­chłych cza­sach. Dawno, dawno temu. Przed pan­de­mią koro­na­wi­rusa. Kiedy Twit­ter był zabawny, a świat zie­lony i nowy.

Czyli tro­chę mniej niż dzie­sięć lat temu. Opu­bli­ko­wa­łem wer­sję tego opo­wia­da­nia pod tytu­łem The Light­ning Tree w anto­lo­gii zaty­tu­ło­wa­nej Rogues. Mówię o tym tro­chę w posło­wiu.

Dość powie­dzieć, że histo­ria, którą trzy­ma­cie w ręku, jest zupeł­nie inna: obse­syj­nie ją prze­ra­bia­łem, dopi­sa­łem ponad 15 tysięcy słów i współ­pra­co­wa­łem ze wspa­nia­łym Nate’em Tay­lo­rem, aby zamie­ścić ponad 40 ilu­stra­cji.

W związku z tym, jeśli w tam­tych cza­sach czy­ta­li­ście The Light­ning Tree, to zna­cie kształt tej opo­wie­ści. Mnó­stwo rze­czy jest w niej innych, wiele zmie­niono, dużo dodano, ale szkie­let pozo­stał taki sam. Jeśli więc szu­ka­cie cze­goś zupeł­nie nowego, tutaj tego nie znaj­dzie­cie.

Z dru­giej strony, jeśli chce­cie dowie­dzieć się cze­goś wię­cej o Baście, to ta opo­wieść ma wiele do zaofe­ro­wa­nia. Jeżeli jeste­ście cie­kawi baśnio­wych trans­ak­cji i sekret­nych pra­gnień skry­wa­nych w ser­cach. Jeśli jeste­ście cie­kawi magii, jedy­nie prze­lot­nie obec­nej w innych moich książ­kach. Jeśli chce­cie dowie­dzieć się wię­cej o tym, co Bast robi w wol­nym cza­sie w mia­steczku Newarre…

Cóż, wtedy ta książka może być dla was.

Świt: Kunszt

Bast pra­wie wyszedł tyl­nymi drzwiami gospody Way­stone.

Prak­tycz­nie był na zewnątrz. Obie jego stopy znaj­do­wały się za pro­giem, a drzwi od zamknię­cia dzie­liła tylko szcze­lina.

Wtedy usły­szał głos swo­jego mistrza i zamarł. Wie­dział, że się nie zdra­dził. Znał dokład­nie każdy sub­telny dźwięk, jaki mogła wydać karczma. Znał nie tylko pro­ste sztuczki, które dziecko mogłoby uznać za sprytne, jak nie­sie­nie butów w ręku, wcze­śniej­sze otwar­cie skrzy­pią­cych drzwi, tłu­mie­nie kro­ków na dywa­nie…

Nie. Bast był lep­szy. Potra­fił się prze­miesz­czać, led­wie poru­sza­jąc powie­trze. Wie­dział, które schody stę­kają, gdy poprzed­niej nocy padał deszcz, które okna łatwo się otwie­rają, a któ­rymi okien­ni­cami szar­pie wiatr. Potra­fił stwier­dzić, kiedy okrężna droga przez szczyt dachu wywoła mniej hałasu niż zwy­kłe przej­ście gór­nym kory­ta­rzem.

Nie­któ­rym by to wystar­czyło. Ale pod­czas rzad­kich oka­zji, kiedy naprawdę mu na tym zale­żało, Bast uzna­wał suk­ces za rów­nie nie­cie­kawy jak woda w rowie. Niech inni zado­wolą się zwy­kłą dosko­na­ło­ścią. On był arty­stą.

Z tego powodu wie­dział, że praw­dziwa cisza jest nie­na­tu­ralna. Dla uważ­nego ucha brzmi jak nóż w ciem­no­ści.

Kiedy więc sunął przez pustą karczmę, grał na deskach pod­łogi jak na instru­men­cie. Wes­tchnie­nie, pauza, klik­nię­cie, skrzyp­nię­cie. Dźwięki, które gościa mogłyby wybić ze snu. Ale dla kogoś, kto tam miesz­kał… to nie było nic nad­zwy­czaj­nego. Mniej niż nic. To był przy­jemny odgłos cięż­kich belek osia­da­ją­cych powoli w ziemi, łatwy do zigno­ro­wa­nia, jak poufała kochanka obra­ca­jąca się obok cie­bie w łóżku.

Wie­dząc to wszystko, Bast spoj­rzał na drzwi. Pil­no­wał, żeby mosiężne zawiasy były zawsze naoli­wione, ale i tak prze­su­nął swój chwyt i uniósł drzwi, by ich cię­żar nie opie­rał się na zawia­sach. Dopiero wtedy powoli zamknął je za sobą. Ćma naro­bi­łaby wię­cej hałasu.

Wypro­sto­wał się i uśmiech­nął, wyraz twa­rzy miał miły, prze­bie­gły i dziki. W tym momen­cie wyglą­dał mniej jak dziar­ski mło­dzie­niec, a bar­dziej jak nie­grzeczne dziecko, które ukra­dło księ­życ i zamie­rzało go zjeść jak cien­kie blade srebrne ciastko. Jego uśmiech przy­po­mi­nał zni­ka­jący sierp księ­życa – ostry, biały i nie­bez­pieczny.

– Bast! – Z karczmy ponow­nie dobie­gło woła­nie, tym razem gło­śniej­sze.

Nic tak pro­stac­kiego jak krzyk. Jego mistrz nie wrzesz­czał niczym rol­nik nawo­łu­jący krowy, ale głos niósł się jak dźwięk myśliw­skiego rogu. Bast poczuł, że cią­gnie go na podo­bień­stwo dłoni zaci­śnię­tej wokół serca.

Wes­tchnął, po czym otwo­rzył drzwi i żwawo wszedł z powro­tem do środka. Jego chód przy­po­mi­nał taniec. Był ciem­no­włosy, wysoki i piękny. Kiedy się krzy­wił, twarz na­dal miał mil­szą niż ci, któ­rzy się uśmie­chali.

– Tak, Reshi? – zawo­łał pro­mien­nie.

Po chwili karcz­marz wszedł do kuchni.

Miał rude włosy, a na sobie czy­sty biały far­tuch. Oka­zy­wał bez­na­miętny spo­kój, jak wszy­scy znu­dzeni obe­rży­ści świata. Mimo wcze­snej pory wyglą­dał na zmę­czo­nego.

Wrę­czył Bastowi opra­wioną w skórę książkę.

– Pra­wie o niej zapo­mnia­łeś – powie­dział bez cie­nia sar­ka­zmu.

Bast udał zasko­cze­nie.

– Och! Dzię­kuję, Reshi!

– Nie ma sprawy, Bast. – Usta karcz­ma­rza uło­żyły się w uśmiech. – Skoro wycho­dzisz, nie miał­byś nic prze­ciwko temu, żeby przy­nieść kilka jajek?

Wsu­wa­jąc książkę pod pachę, Bast ski­nął głową.

– Coś jesz­cze? – zapy­tał.

– Może tro­chę mar­che­wek? Myślę, że dziś wie­czo­rem zro­bimy gulasz. Jest Fel­ling, więc musimy być przy­go­to­wani na tłum.

Uniósł lekko kącik ust.

– Jajka i mar­chewka – powtó­rzył Bast.

Karcz­marz zaczął się odwra­cać, po czym się zatrzy­mał.

– Och, wczo­raj szu­kał cię tutaj chło­pak Til­ma­nów.

Bast z wyra­zem zdzi­wie­nia na twa­rzy prze­chy­lił głowę.

– To chyba syn Jes­soma? – pod­dał obe­rży­sta, trzy­ma­jąc rękę mniej wię­cej na wyso­ko­ści klatki pier­sio­wej. – Ciemne włosy. Nazywa się… – Urwał i zmru­żył oczy, pró­bu­jąc sobie przy­po­mnieć.

– Rike. – Bast pod­rzu­cił imię jak bryłkę roz­ża­rzo­nego żelaza, po czym szybko mówił dalej, mając nadzieję, że jego mistrz niczego nie zauważy: – Til­ma­no­wie to drwale na połu­dnie od mia­sta. Nie mają żon ani dzieci. Czy to był Rike Wil­liams? Ciemne oczy. Nie­chlujny. – Bast namy­ślał się chwilę, zasta­na­wia­jąc się, jak ina­czej mógłby opi­sać chłopca. – Praw­do­po­dob­nie zacho­wy­wał się ner­wowo. Jakby sta­rał się niczego nie ukraść.

Ostat­nie słowa spra­wiły, że na twa­rzy karcz­ma­rza poja­wił się błysk roz­po­zna­nia, ski­nął głową.

– Szu­kał cię, ale nie zosta­wił żad­nej wia­do­mo­ści… – Uniósł brew, patrząc na Basta. Jego spoj­rze­nie mówiło wię­cej niż słowa.

– Nie mam zie­lo­nego poję­cia, czego chce – rzekł Bast, co zabrzmiało szcze­rze. I był szczery. Jed­nak wie­dział lepiej niż kto­kol­wiek inny, ile to jest warte. Nie wszystko złoto, co się świeci, a cza­sem warto się tro­chę posta­rać, żeby wydać się tym, kim się jest naprawdę.

Kiw­nąw­szy głową, karcz­marz wydał nie­ar­ty­ku­ło­wany dźwięk i ruszył z powro­tem do ogól­nej izby. Jeżeli powie­dział coś wię­cej, Bast już tego nie usły­szał, gdyż biegł lekko po zro­szo­nej tra­wie w zaska­ku­jąco nie­bie­sko­sza­rym świe­tle świtu.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Tytuł ory­gi­nału: The Nar­row Road Between Desi­res

Copy­ri­ght © 2023 by Patrick Roth­fuss

Inte­rior illu­stra­tions copy­ri­ght © 2023 by Nate Tay­lor

All rights rese­rved

Copy­ri­ght © for the Polish e-book edi­tion by REBIS Publi­shing House Ltd., Poznań 2023

Infor­ma­cja o zabez­pie­cze­niach

W celu ochrony autor­skich praw mająt­ko­wych przed praw­nie nie­do­zwo­lo­nym utrwa­la­niem, zwie­lo­krot­nia­niem i roz­po­wszech­nia­niem każdy egzem­plarz książki został cyfrowo zabez­pie­czony. Usu­wa­nie lub zmiana zabez­pie­czeń sta­nowi naru­sze­nie prawa.

Redak­tor: Agnieszka Horzow­ska

Pro­jekt i opra­co­wa­nie gra­ficzne okładki: Jacek Pie­trzyń­ski

Ilu­stra­cja na okładce

© Nate Tay­lor

Wyda­nie I e-book (opra­co­wane na pod­sta­wie wyda­nia książ­ko­wego: Wąska droga mię­dzy pra­gnie­niami, wyd. I, Poznań 2024)

ISBN 978-83-8338-824-3

Dom Wydaw­ni­czy REBIS Sp. z o.o.

ul. Żmi­grodzka 41/49, 60-171 Poznań

tel. 61 867 81 40, 61 867 47 08

e-mail: [email protected]

www.rebis.com.pl

Kon­wer­sję do wer­sji elek­tro­nicz­nej wyko­nano w sys­te­mie Zecer