Z czego śmieją się... Węgrzy - Filmpress - ebook

Z czego śmieją się... Węgrzy ebook

Filmpress

3,3

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 69

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,3 (4 oceny)
1
0
2
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Z CZEGO ŚMIEJĄ SIĘ... WĘGRZY

Anegdoty o blondynkach

Przyjaciółka pyta się blondynki:

- Wiesz kiedy się rodzi najwięcej dzieci?

- Nie wiem.

- Ale jesteś głupia! W dziewiątym miesiącu!

Blondynka wraca do domu i chce sprzedać dowcip mężowi:

- Wiesz kiedy się rodzi najwięcej dzieci?

- Nie wiem.

- Ale jesteś głupi! We wrześniu!

• • •

Podchodzi dziewczyna do sprzedawczyni blondynki:

- Nie będzie problemem, jeśli przymierzę tę sukienkę na wystawie?

- Nie, ale mamy przymierzalnię!

• • •

W jaki sposób blondynka zaczyna pisać sms-a?

Przepraszam za brzydkie pismo...

• • •

Blondynka rodzi. Po pewnym czasie przychodzi na świat piękna blondyneczka. Kobieta pyta:

- Panie doktorze, urodziłam synka?

- Nie, proszę pani.

- W takim razie co?

• • •

Po czym można się domyślić, że faks wysyłała blondynka?

Bo jest na nim znaczek.

• • •

Posłaniec od pizzy pyta w drzwiach blondynkę:

- Na ile klinów mam podzielić pizzę, na 6 czy na 12?

- Na 6 proszę. Tak mi się wydaje, że nie byłabym teraz w stanie zjeść 12.

• • •

Blondynka zapisała się na kurs reinkarnacji. Następnego dnia po kursie przyjaciółka pyta:

- Ten kurs nie jest zbyt drogi?

Na to blondynka:

- No jest trochę drogi. Ale co tam. Raz się żyje!

• • •

Blondynka spaceruje po ulicy. Dzwoni jej komórka. Odbiera telefon:

- Halo, skąd wiedziałeś, że tu jestem?

• • •

Blondynka i szatynka oglądają dziennik o godzinie osiemnastej. Pokazują w nim, jak jeden mężczyzna chce skoczyć z mostu. Odzywa się szatynka:

- Załóżmy się o 50 dolców, że facet skoczy!

- W porządku - odpowiada blondynka.

Po paru minutach faktycznie mężczyzna skoczył z mostu. Blondynka bez słowa daje szatynce 50 dolarów.

Na to tamta:

- Nie mogę ich od ciebie przyjąć. To by było nie fair. Już widziałam w poprzednim dzienniku, że skoczył.

Na to blondynka:

- Ja też widziałam, ale nie myślałam, że zrobi to jeszcze raz!

• • •

Blondynka poszła do teatru. Kupiła bilet. Po chwili wraca i znowu kupuje bilet. Sytuacja powtarza się kilkakrotnie. W końcu kasjerka pyta:

- Na co pani tyle biletów?

- Ponieważ ta kobieta przy wejściu na salę za każdym razem je przedziera!

• • •

Dlaczego blondynka ma mokre włosy przed snem?

Ponieważ każdego wieczora daje buziaczka złotej rybce.

• • •

- Dlaczego dwie blondynki kłócą się w samochodzie?

- Bo każda z nich chce siedzieć przy oknie.

• • •

Jak wypadła blondynka z trzeciego piętra?

Podczas prasowania firanek.

• • •

Trwa nabór do FBI. Jako pierwszy wchodzi mężczyzna. Jego zadaniem jest zastrzelić uwięzioną w pokoju kobietę. Facet wchodzi do pokoju, po pięciu minutach wybiega łkając:

- Przykro mi, nie mogę zabić kobiety... Komisja odmawia zatrudnienia.

Na rozmowę kwalifikacyjną zgłasza się następny mężczyzna. Jego zadanie jest takie samo. Sytuacja się powtarza. Facet wybiega po dziesięciu minutach z pokoju:

- Nie, nie! Nie mogę wykończyć kobiety... Komisja odrzuca przyjęcie do pracy.

Trzecią osobą jest blondynka. Zadanie jest takie samo, z tą tylko różnicą, że ofiarą ma być mężczyzna.

Blondynka wchodzi do pokoju, słychać 12 strzałów, a następnie szamotaninę. W końcu kobieta wychodzi cała we krwi, w podartej odzieży i mówi:

- Trzeba mi było powiedzieć, że w pistolecie są ślepe naboje! Musiałam użyć nogi od stołu, aby go załatwić!

• • •

Dwie blondynki rozmawiają na ulicy:

- Wczoraj byłam na teście ciążowym.

- No i co, ciężkie były pytania?

• • •

Dwie blondynki stoją przed Koloseum.

- Zobacz, jakie to piękne!

- Też tak uważam! A wyobrażasz sobie, jak będzie cudownie,

kiedy ukończą budowę?

• • •

Do lekarza dziecięcego przychodzi blondynka z małym dzieckiem na ręku.

- Chciałabym zważyć dziecko!

- Niestety, zepsuła się waga dla niemowląt - odpowiada lekarz.

- Ale mamy inny sposób: mamusia z dzieckiem wejdzie na wagę dla dorosłych, zważymy ich razem, następnie odłoży maleństwo i sprawdzimy ciężar mamusi, odejmiemy jedną wartość od drugiej i już mamy wagę dziecka.

Na to blondynka:

- Panie doktorze, to w moim przypadku nie jest możliwe!

- A to dlaczego?

- Ponieważ ja jestem ciotką dziecka!

• • •

Strażnik w muzeum do blondynki:

- Czy pani jest normalna? Zbiła pani siedmiusetletnią wazę!

Na to blondynka:

- Całe szczęście! A już myślałam, że jest nowa!

• • •

Blondynka skarży się przyjaciółce:

- Nawet nie masz pojęcia, jaki miałam straszny dzień! Mój szef dostał ataku i umarł na zawał.

- A ty co robiłaś?

- Nic nie mogłam zrobić! Szef mi przez cały czas mówił, że mam zadzwonić pod 112, ale końcówki numeru to już nie powiedział!

• • •

Blondynka podjeżdża na stację benzynową. Sprzedawca zadaje pytanie:

- Jaką pani sobie życzy, „95” czy „98”?

Na to blondynka:

- A co, tegorocznej nie macie?

Anegdoty o lekarzach

- Proszę pani, mam dla pani dobrą wiadomość - mówi ginekolog do pacjentki.

- Nie jestem „panią”. Jestem jeszcze dziewczyną - odpowiada pacjentka.

- W takim razie, mam dla ciebie złą wiadomość…

• • •

Przychodzi pacjent do okulisty i skarży się:

- Panie doktorze, mam problemy ze wzrokiem. Nie widzę na odległość.

- Proszę podejść do okna i powiedzieć, co pan widzi.

- Słońce, panie doktorze.

- No, to proszę mi powiedzieć jak jeszcze daleko chciałby pan wzrokiem sięgać?

• • •

Pewna kobieta poszła do lekarza z niemowlęciem. Ten zbadał dziecko, zważył, po czym stwierdził, że ma lekką niedowagę. Pyta się kobiety:

- Czym jest karmione dziecko: piersią, czy też sztucznym mlekiem?

- Piersią - pada odpowiedź.

- No to proszę się rozebrać do pasa.

Kobieta się rozebrała, lekarz zbadał jej piersi i mówi:

- Wcale się nie dziwię, że dziecko jest niedożywione. Przecież pani nie ma wcale pokarmu.

- Wiem, panie doktorze. Jestem babcią dziecka, ale się cieszę, że tu przyszłam.

• • •

- Panie doktorze, co robić? Mojemu mężowi od tygodnia wydaje się, że jest windą.

- Proszę go do mnie przysłać na badanie mózgu.

- Panie doktorze, to niemożliwe!

- Dlaczego?

- Bo ona się nie zatrzymuje na pańskim piętrze!

• • •

- Panie doktorze, proszę mi pomóc! Strasznie mi wypadają włosy. Co zrobić, aby wszystkich nie stracić?

- Proszę je schować do pudełka.

• • •

Umiera chłop na wsi. Kuzyn z miasta pyta się:

- Czy mam wezwać lekarza?

- Nie, kuzynie. My tutaj na wsi zwykliśmy umierać śmiercią naturalną.

• • •

Weterynarz wybrał się do lekarza. Ten zadaje pytanie:

- No, stary, co ci dolega?

- No, tak to łatwo…

• • •

U lekarza:

- Jak pani podała mężowi lekarstwo nasenne, które ostatnio przepisałem?

- No tak, jak pan doktor zalecił: 1 tabletka co dwie godziny. Proszę sobie wyobrazić, jakie miałam kłopoty z każdorazowym budzeniem!

• • •

- Panie doktorze, mam strasznie duży nos. Nie dałoby się z niego zrobić mniejszego, zgrabniejszego?

- Z tego tutaj? - pyta lekarz.

- Z tego - odpowiada pacjent.

- Z tego, to nawet trzy!

• • •

Dziadek poszedł do lekarza i opowiedział mu o swoich dolegliwościach. Lekarz na to:

- Z tymi problemami, to pan dożyje dziewięćdziesiątki!

- Panie doktorze, ale ja już mam dziewięćdziesiąt lat.

• • •

Lekarz po zbadaniu chorego męża rozmawia w cztery oczy z żoną:

- Pani mąż ma szanse wyleczenia pod jednym warunkiem: musi przestać palić.

- Przestanie, panie doktorze.

- Proszę jednak pamiętać, że potrzebna jest do tego silna wola.

- Panie doktorze, proszę się nie bać, ja mam bardzo silną wolę….

• • •

Lekarz do pacjenta:

- Wyzdrowienie zawdzięcza pan wyłącznie swojemu mocnemu organizmowi.

- Dobrze, że pan mi to mówi, panie doktorze. A już miałem panu płacić…

• • •

- Panie doktorze, proszę mi pomóc. Mam straszne problemy z pamięcią.

- Od kiedy?

- Co od kiedy?

• • •

Troskliwa żona wybrała się z mężem do lekarza, ponieważ od pewnego czasu skarżył się na arytmię serca. Po zbadaniu lekarz rozmawia w cztery oczy z żoną: