Rozpustnicy wszech czasów cz.2 - Filmpress - ebook

Rozpustnicy wszech czasów cz.2 ebook

Filmpress

3,3

Opis

Najwięksi zwyrodnialcy, najlepsze kochanki, seksualni rekordziści. Ludzie, którzy z seksu uczynili największą wartość, stając się jego niewolnikami, gotowymi poświęcić wszystko dla cielesnej rozkoszy. Oto historia ich życia, upodobań i zwyczajów. W drugiej części przedstawieni są m.in.: Henryk VIII, Iwan IV Groźny, Elżbieta Batory, Grigorij Rasputin.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 95

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,3 (3 oceny)
0
1
2
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




ROZPUSTNA KRÓLOWA NEAPOLU

Neapolitańska królowa Joanna uwikłała swoje państwo w wiele sporów, bratobójczych walk i wyniszczających wojen. Jej rządy określano czasem panowania rozpusty, brutalności i gwałtu. Lud Neapolu ze zwykłą sobie zmiennością traktował swoją królową. Raz jej sprzyjał, innym razem potępiał. Nawet jeśli pominiemy polityczne zamieszanie, jakie wprowadziła Joanna w życie XIV-wiecznej Europy, to w jej życiu osobistym znajdziemy wiele interesujących faktów.

Zgodnie z ogólnie panującą ówcześnie modą na przepowiednie astrologiczne, Joanna także często radziła się gwiazd. Jedna z pierwszych wróżb dotyczyła przeznaczonego jej męża. Astrolog odpowiedział jej: „A.L.G.O.”. W istocie były to inicjały imion jej czterech mężów.

Wróżbita nie przepowiedział tylko, jaki los ich czeka. Żywiołowa i namiętna królowa pierwszego doprowadziła do grobu swoją nienawiścią. Drugi zginął – jak głosiły plotki – z nadmiaru miłości, jaką obdarzała go żona. Trzeciego dosięgła zazdrość i zemsta Joanny. Jedynie czwarty przeżył swą królewską żonę, bo był wiernym i lojalnym, nie tyle mężem, lecz sługą.

Czterej mężowie to jednak znikomy procent mężczyzn w życiu rozpustnej królowej. Od najmłodszych lat przyzwyczajona do zaspokajania wszystkich swych kaprysów, folgowała sobie bez żadnych ograniczeń.

Pierwsze małżeństwo zawarła w wieku 7 lat. Był to związek ściśle polityczny. Dzieci mieszkały razem, a gdy skończyły 17 lat, powtórzono już tym razem oficjalny ślub. Młodą Joannę wychowywała ochmistrzyni, Filippa di Catanio. Utrwalała ona w dziewczynie wszystkie złe instynkty. Nauczyła przyszłą władczynię, że każda jej zachcianka musi być spełniona, zaś królowa nie ma żadnych obowiązków, tylko same przywileje. Gdy tylko zauważyła gorący temperament Joanny, dostrzegła dla siebie nową szansę. Jako rajfurka i zaufana służąca mogła wiele zyskać.

Joanna wyrosła na śliczną dziewczynę, o żywiołowym usposobieniu, czarującą i zmysłową, chętnie hołdującą swoim przelotnym zachciankom. Jej pierwszy mąż stanowił jej zupełne przeciwieństwo. Szorstki, gburowaty, poważny i zasadniczy, nie mógł być partnerem dla swawolnej kokietki. Oboje czuli do siebie niechęć, która z czasem zmieniła się w nienawiść. Andrzej, brat Ludwika Węgierskiego, nie chciał być jedynie mężem królowej, lecz starania o władzę przyspieszyły tylko jego śmierć. Z mężem żyła więc Joanna tylko na pozór, swe żądze zaspokajała z innymi mężczyznami, podsuwanymi przez Filippę.

Nie wiemy, kiedy rozpoczęła życie seksualne. Zapewne wcześnie, gdyż gorący temperament był cechą rodzinną. Młodsza siostra władczyni, Maria, zakochała się na przykład w swoim kuzynie i choć papież nie chciał wyrazić zgody na ślub, udało się kochankom połączyć. Maria zakradła się do pałacu ukochanego, gdzie szybko skonsumowano związek i wezwano księdza, by go pobłogosławił. Panna młoda miała wówczas 12 lat.

Faktem jest, że Joanna zasłynęła przede wszystkim z wesołego i swobodnego trybu życia. Wciąż urządzała na dworze tańce i zabawy. W czasie małżeństwa z Andrzejem miała dwóch oficjalnych kochanków i wiele przelotnych miłostek. Hojnie obdarzała swych faworytów majątkami i tytułami. Pierwszym z nich był – jak można się łatwo domyślać – syn ochmistrzyni, Robert di Catanio, drugim Bertrand d’Artois. Obaj panowie chętnie zaspokajali kaprysy królowej nie wchodząc sobie w drogę. Również bardziej atrakcyjni muzykanci czy artyści bawiący na królewskim dworze bywali często zapraszani do osobistych komnat władczyni. Niekoniecznie pojedynczo.

Jedyną ciemną chmurą zakłócającą radosne życie Joanny był wiecznie naburmuszony mąż. Doszło do tego, że chcąc zrobić mu na złość, wszem i wobec głosiła, że nie wpuszcza go do sypialni. Aby udręczyć małżonka jeszcze bardziej, jawnie w jego obecności okazywała względy swoim kochankom.

Andrzej czuł się coraz bardziej upokorzony i napisał o tym do rodziny na Węgrzech. Na pomoc przybyła jego matka, Elżbieta Łokietkówna, która wymogła na papieżu zgodę na koronację syna. Zabiegi Joanny zdołały jednak odwlec ją w czasie. Wyjeżdżając do ojczyzny matka błagała Andrzeja, by z nią wrócił. Nie chciał. Tym samym wydał na siebie wyrok śmierci.

Joanna chętnie pozbyłaby się męża, nie chciała jednak, by kojarzono jej imię z zabójstwem. Pozostała ukrytą inicjatorką zbrodni, jej wykonanie powierzając Filippie, swym kochankom i nielicznym spiskowcom. Rzecz dokonała się w klasztorze na terenie myśliwskiej rezydencji władców Neapolu. Andrzej wywołany w nocy z sypialni przez posłańca, został uduszony jedwabnym sznurem. Jego ciało wyrzucono przez balkon do ogrodu.

Śmierć królewskiego małżonka wywołała burzę na Węgrzech. Ludwik zbroił się, by ruszyć przeciw Neapolowi. Zabiciem męża Joanna wywołała wojnę. Aby nieco uciszyć buntownicze nastroje w mieście, wydała sądowi sprawców zbrodni, Filippę i kilka innych niewiele znaczących osób. Nie złagodziło to gniewu ludu, który nagle zapałał wielką miłością do nieżyjącego Andrzeja. Wybuchła rewolta społeczna. Joanna, która przehulała wszystkie pieniądze ze skarbca, salwowała się ucieczką. Tym bardziej, że brat zamordowanego, Ludwik, z zamiarem krwawej zemsty zbliżał się do Neapolu.

Jako że Joanna była wdową, miejscowe intrygantki snuły plany obsadzenia wakującego stanowiska królewskiego małżonka. Zwyciężyła Katarzyna de Courtenay. Miała ona już swój udział w zabójstwie Andrzeja i kilku innych zbrodniach. Teraz wepchnęła swojego syna, Roberta, do łoża Joanny i dążyła do szybkiego ślubu. Przeliczyła się jednak, bowiem nie wzięła pod uwagę temperamentu i żywiołowej zmysłowości królowej. Joannie widać Robert nie odpowiadał jako mężczyzna, więc kazała mu iść precz.

Szybko za to pocieszyła się jego młodszym bratem, Ludwikiem di Taranto, z którym rychło zawarła związek małżeński. Młodzieniec tak zawrócił królowej w głowie, że świata poza nim nie widziała. Swe względy okazywała mu nawet w towarzystwie. Plotkowano, że nocą zamęcza go swą namiętnością.

Tymczasem świeżo upieczeni małżonkowie musieli uciekać do Prowansji, bo Ludwik Węgierski wkroczył już w granice Neapolu. Grabił, niszczył, mordował, mszcząc się za śmierć brata. Na nic zdało się papieskie oświadczenie, że Joanna nie jest winna śmierci męża i zapewnienia, że należy się jej cześć i miłość ludu. Zagniewany władca wiedział swoje. W końcu jednak wiedząc, że nie uda mu się ukarać winowajczyni, zrezygnował z zemsty i postanowił wrócić do ojczyzny.

Neapol odetchnął z ulgą. Powróciła też do oswobodzonego kraju Joanna. Podreperowała swój budżet zbywając prawa do Awinionu i Tulonu. Prędko wyjednała zgodę na koronację ukochanego męża. Gdy podczas tej uroczystości korona spadła z głowy Ludwika i roztrzaskała się na trzy części, zabobonny lud zaczął szeptać o przekleństwie niebios i karze, ciążącej nad rozpustną królową. Chcąc przebłagać niebiosa, Joanna ufundowała świątynię.

Jednak „złe moce” już zawładnęły duszą Ludwika. Królowa zaczęła się skarżyć na chłód małżonka w łożu, dziwną ociężałość i lenistwo, a przede wszystkim zaś nieznany wcześniej pociąg do mocnych trunków. Wtajemniczeni zaś twierdzili, że to sama Joanna winna była chorobie męża. Wyciskała z niego wszystkie siły i zmuszała do zaspokajania najbardziej wyrafinowanych zachcianek erotycznych. Król zaś coraz bardziej pogrążał się w szaleństwie. Całkowity impotent spędzał noce na tańcach i pijatykach. Śledził też każdy krok swojej żony, podejrzewał ją – poniekąd słusznie – o zdradę. Pewnego razu na oczach dworzan chciał ją przebić puginałem. Ten zamach jednak udaremniono.

Lud neapolitański szemrał o szatanie, który opętał duszę króla, a Joanna przeczuwała, że już wkrótce będzie zmuszona znaleźć sobie innego męża. Niedługo potem, szalony, śmiertelnie chory Ludwik zmarł.

Władczyni Neapolu po raz drugi została wdową. Miała 30 lat i była ciągle piękna. Umknęła rodzinie, a szczególnie braciom zmarłego męża, aby ta nie roztoczyła nad nią zbyt czułej opieki. Mając dość krewnych, postanowiła poszukać sobie męża gdzieś daleko. Cała Europa pasjonowała się losem Giacomo d’Aragony, którego okrutny wuj pozbawił dziedzicznych włości i przez 13 lat więził w żelaznej klatce. Dzielny Giacomo zdołał w końcu jednak zbiec.

Joanna, znawczyni męskich zalet, zaprosiła go do Neapolu i zaraz potem poślubiła. Nie uczyniła go jednak królem, co bardzo mu się nie podobało. Okazało się, że decyzje co do małżeństwa władczyni Neapolu podjęła zbyt pochopnie. Ponad wdzięki żony świeżo poślubiony małżonek przedkładał zemstę na swym wuju. Sześć miesięcy po ślubie opuścił królestwo żony i ruszył do Hiszpanii. Tam wuj ponownie go uwięził. Dopiero interwencja Joanny i okup przez nią zapłacony przywróciły Giacomo wolność.

Wrócił skruszony, lecz nie zabawił długo w Neapolu. Po krótkim odpoczynku ponownie wrócił w Pireneje, ale ku jego nieszczęściu tuż po zejściu na ląd zmarł. Podobno na febrę. Niektórzy jednak twierdzili, że do jego śmierci przyczyniła się Joanna. Wzgardzona i zawiedziona małżonka, podejrzewając męża o romans z damą dworu, miała w ten sposób zemścić się na niewiernym Giacomo.

Plotki nie przeszkodziły papieżowi w uhonorowaniu królowej „Złotą Różą” w uznaniu dla jej nieprzebranej dobroci i poświęcenia dla męża. Odznaczenie to było również nagrodą za… cnotliwe życie. I dostała je, o ironio losu, jedna z najbardziej rozpustnych kobiet w historii ludzkości! Ta opinia o Joannie była powszechna. Szwedzka księżna Brygida, znana z pobożności, nazwała królową Neapolu – „małpą cuchnącą brzydkimi odorami z trucizną w sercu”. Ten szczególnie napastliwy atak na Joannę wynikał ze względów osobistych. Piękna królowa uwiodła bowiem syna Brygidy, potem szybko się nim znudziła. Młodzieniec cierpiał bardzo z tego powodu, a za jego los matka winiła „tę neapolitańską wszetecznicę”.

Tymczasem lata mijały, a podstarzała królowa rozglądała się za kolejnym mężem, co oczywiście nie przeszkadzało jej w zdobywaniu coraz to nowych mężczyzn. Gdy jeden z ewentualnych pretendentów do tronu, zamiast spokojnie poczekać na jej śmierć, zaczął spiskować z Ludwikiem Węgierskim, królowa przestraszyła się nie na żarty. Poprosiła papieża, żeby wyszukał jej godnego męża, a ten przychylił się do jej prośby.

Czwarty mąż, Otto z Brunszwiku, był biednym, ale dzielnym żołnierzem i wiernie służył żonie i królowej do końca jej dni. Joanna zaś traktowała męża jako posłańca do wszystkiego. Do głowy jej nie przyszło, by mógł być czymś więcej. Tym bardziej, że szalała z miłości za Robertem d’Artois, mężem swojej siostrzenicy. Zakochana królowa musiała jednak od czasu do czasu wyjść z łoża i zająć się polityką. A wszystko układało się dla niej jak najgorzej.

Nowy papież, Urban VI, rzucił na nią klątwę i nazwał rozpustnicą i morderczynią. Joanna nie była mu dłużna, nazywając go antychrystem. Wojna z papieżem nie była jej jedynym problemem. Karol III Durazzo szykował się do objęcia po niej tronu. Rzecz jasna, musiała najpierw zginąć. Niewdzięczny kuzyn zdobył Neapol i królowa zmuszona była ukryć się w Castelnuovo, gdzie jednak otoczyły ją wojska Karola. Nie było przy niej ani męża, ani kochanków. Gdy przybyli, było już za późno. Joanna poddała się, została uwięziona i wydano na nią wyrok śmierci.

To zza grobu mścił się pierwszy mąż, Andrzej. Ludwik Węgierski, stronnik nowego władcy Neapolu, wyraził życzenie, by morderczyni jego brata zginęła w ten sam sposób co on.

I tak też się stało. Uduszoną Joannę wyrzucono z okna klasztoru, w którym zginął jej mąż. Stało się to 22 maja 1382 roku, a rozpustna królowa miała wówczas 55 lat. Nikt nie przyszedł na jej pogrzeb.

Zła sława królowej Joanny przetrwała wieki. Opinią o wielkiej wszetecznicy prześcignęła ją dopiero Katarzyna Wielka, caryca Rosji.

HENRYK VIII – KRÓLESTWO ZA SEKS

Angielski król, Henryk VIII, był postacią kontrowersyjną, a historycy wciąż nie mogą się zgodzić czy jego życiem kierowały zwykłe namiętności, czy szaleństwo. Pewne jest tylko to, że Henryk był skrajnym egocentrykiem, gotowym poświęcić sprawy kraju dla własnego kaprysu, zwłaszcza gdy kaprys ten dotyczył spraw alkowy.

Dzieciństwo przyszłego władcy Anglii dalekie było od beztroski. Jego matka, Elżbieta York umarła, gdy chłopiec miał 12 lat. Stosunki z ojcem były chłodne – król Henryk VII miał już następcę tronu, syna Artura i niespecjalnie przejmował się losem młodszej latorośli. Artur zmarł jednak na gruźlicę w wieku 15 lat, więc przed jego bratem otworzyła się droga do największych zaszczytów w państwie.

Najpierw zaręczono go z wdową po zmarłym kandydacie do tronu. Ze względu na koligacje pierwszego stopnia łączące parę, do zalegalizowania związku konieczna była dyspensa papieża, uzyskana wreszcie w roku 1505. W cztery lata później, tuż po śmierci ojca, Henryk poślubił Katarzynę Aragońską, siostrę Joanny Szalonej.

Tak zaczęła się małżeńsko-łóżkowa odyseja nowego króla. Katarzyna była od niego o 5 lat starsza i sprawiała wrażenie zaniedbanej i nieciekawej. Henryk zaś uchodził za bardzo przystojnego mężczyznę o wielkiej charyzmie. Polityka połączyła więc niespecjalnie dobraną dwójkę.