Rozpustnicy wszech czasów cz.1 - Filmpress - ebook

Rozpustnicy wszech czasów cz.1 ebook

Filmpress

3,4

Opis

Najwięksi zwyrodnialcy, najlepsze kochanki, seksualni rekordziści. Ludzie, którzy z seksu uczynili największą wartość, stając się jego niewolnikami, gotowymi poświęcić wszystko dla cielesnej rozkoszy. Oto historia ich życia, upodobań i zwyczajów. W części pierwszej przedstawiani są m.in.: Gajusz Juliusz Cezar, Kaligula, Giacomo Casanova, Markiz de Sade.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 100

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,4 (5 ocen)
0
2
3
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




GAJUSZ JULIUSZ CEZAR- KOCHANEK WSZYSTKICH RZYMIAN

Cezar urodził się prawdopodobnie 13 lipca 100 roku przed naszą erą z matki Aurelii i ojca Gajusza Juliusza Seniora. Już jako dzieciak został on zaręczony z niejaką Kosucją, panną nieprzyzwoicie bogatą. Widać jednak nie była ona w jego guście, bo po śmierci ojca w 85 roku p.n.e. chłopak zerwał zaręczyny.

Za żonę wybrał sobie natomiast Kornelię, córkę czterokrotnego konsula, Cynny. Rychło na świecie pojawiła się córka przyszłego zdobywcy świata, Julia. On tymczasem rozpoczął swą błyskotliwą karierę polityczno-militarno-łóżkową. Cezar służbę wojskową rozpoczął w Azji. Tutaj też poznał króla Bitinii, Nikomedesa. Już wtedy pojawiła się plotka, że obu panów łączyło coś więcej niż męska przyjaźń.

Czy Cezar był biseksualistą? Oczywiście, wtedy była to niemal norma. Tyle, że norma wstydliwa, o której lepiej głośno nie mówić.

Po powrocie do Rzymu Cezar sięgnął po swój pierwszy urząd, został trybunem wojskowym. W tym też czasie zmarła jego żona, a że ktoś taki jak on musiał być twardzielem, nie szlochał zbyt długo, a związał się z Pompeją, córką Kwintusa Pompejusza. Z nią z kolei się rozwiódł, bo po okolicy krążyły plotki, iż dziewczę regularnie przyprawiało mu rogi. Nie ubolewał nad tym specjalnie – władał teraz południową Hiszpanią, zaś atrakcyjnych kobiet tam nie brakowało.

Wkrótce, lawirując między spiskami a pracą sądowniczą, udało mu się zostać konsulem. W praktyce oznaczało to, że samodzielnie rządził całym państwem. W tym też czasie związał się z następną kobietą, córką Bizona – Kalpurnią. Zainteresował się też nową prowincją – Galią, krainą zasobną i otwierającą szeroki wachlarz możliwości dla wodza, którym zawsze się czuł. W ciągu dekady uczynił z niej rzymską prowincję przynoszącą 40 milionów sestercji rocznego dochodu.

To, oczywiście, nie mogło go zadowolić. Sforsował więc Ren i podjął walkę z Brytanami. Z reguły zwyciężał, choć jego armia kilkakrotnie ponosiła dotkliwe straty. Za to w alkowie jego triumf był pełny, chociaż Cezar nie grzeszył urodą. Był co prawda dość wysoki i smukły, ale jego twarz uznano za nadto pełną. Najgorsze było jednak to, że łysiał. Rzecz jasna, usiłował ten mankament swej urody ukryć, zaczesując resztki włosów na tył głowy. Skuteczniejszy był wszakże wieniec z wawrzynu, który nosił nader często.

Trzeba jednak powiedzieć, że Juliusz dbał o swoje ciało, a niektórzy uznawali, że była w tej dbałości nawet pewna przesada. Tak więc nie tylko regularnie i starannie się strzygł (jakby miał co strzyc), ale i kazał wyskubywać sobie włoski, które uznawał za zbędne.

Dodajmy na koniec tej króciutkiej charakterystyki, iż cieszył się on dobrym zdrowiem, choć dwukrotnie dopadł go atak padaczki. Dopiero niedługo przed śmiercią zdarzało mu się mdleć i mieć „nocne strachy”.

Tak czy owak, Cezar zawsze cieszył się sławą ogiera. Nie do śmiechu było tylko mężom, którym żony uwiódł. Były wśród nich tak znakomite damy jak Postumia – żona Sulpicjusza, Lolia – połowica Gabriniusza, Tertulla – małżonka Krassusa i Mucja – towarzyszka życia Pompejusza. Ponoć największym afektem darzył matkę Marka Brutusa (tego od zdrady) – Sewillę. I jest to raczej pewne, skoro kiedyś podarował jej perłę wartości 6 milionów sestercji, a więc kosztującą prawie tyle, ile wynosiła 1/7 dochodów z podatku z całej Galii. Prawdopodobnie Cezar uwiódł też córkę ówczesnej swojej ukochanej, Tercję.

Szczególnie zaś często używał sobie Juliusz w rzymskich prowincjach. Świadczy o tym śpiewany przez jego własnych żołnierzy utwór o nader prostym przesłaniu: Obywatele, żon strzeżcie, gacha łysego wiedziemy, złoto pożyczył w Galii na swe obławki roztrwonić.

Ale szacowne matrony i pospolite dziwki nie mogły go przecież zadowolić. Bałamucił więc nawet królowe, że wymieńmy chociażby władczynię Mauretanii imieniem Eunoe. Wiadomo jednak powszechnie, iż największe emocje budziła w nim Kleopatra. Dzięki niemu stała się królową i urodziła mu syna, Cezariona.

Nie może i to dziwić: Kleopatra była piękna i słynęła ze swoich umiejętności w ars amandi, a już zwłaszcza w zakresie seksu oralnego. W międzyczasie Cezar wojował i rządził. Przekroczył Rubikon, przed którym „kości zostały rzucone”, zajął Picenum, Umbrę, Etrurię, Macedonię, Aleksandrię, Syrię, Egipt, kosząc wszystkich konkurentów. Miał władzę praktycznie absolutną. Rządził sprawnie: odrestaurował i rozbudował Rzym, zrobił porządek z kalendarzem, a ludowi ofiarował liczne igrzyska.

Mimo to nie zapomniano mu incydentu z królem Nikomedesem. Stąd też na rzymskich murach pojawiały się od czasu do czasu mało wyszukane graffiti, w których nazywano go „królową bityńską” i zauważano, że przedtem lubował się Cezar w królu, teraz we władzy królewskiej.

Z kolei Dolabella nazywa go bez ogródek „materacem łoża królewskiego”. Popularny był też śpiewany przez żołnierzy kuplet: Cezar to Galię zniewolił, zaś Nikomedes Cezara, Cezar dziś triumf odnosi, ten, który Galię zniewolił, nie Nikomedes bynajmniej, który zniewolił Cezara. Jak widać nie były to utwory najwyższej próby.

Nie ma zresztą o czym mówić, bo tak naprawdę Juliusz gustował w kobietach, które przewijały się przez jego łoże w ilościach prawdziwie imponujących. Nic dziwnego, że w jednej ze swoich mów Kurion Starszy nazywa go „mężem wszystkich żon”, choć zaraz dodaje, iż był on też „żoną wszystkich mężczyzn”. Niewiele jednak wiadomo o homoseksualnych ekscesach Juliusza. Wiadomo natomiast, że Helwiusz Cynna utrzymywał, iż widział gotowy tekst ustawy autorstwa Cezara, która pozwalałaby mu poślubić dowolną liczbę żon. Ustawy tej nie wprowadzono, bo i po co? Kleopatra dała mu syna, a z wdzięków wybranych kobiet mógł korzystać bez konieczności wiązania się z nimi.

Co było dalej, wiadomo. Rzymscy możnowładcy uznali, że Cezarowi woda sodowa uderza do głowy, skoro chce skupić w swoich rękach pełnię władzy. W spisku przeciwko niemu wzięło udział około 60 osób. Później było spotkanie z senatorami i 23 ciosy zadane sztyletem. Juliusz Cezar zginął 15 marca 44 roku p.n.e. Przeżył swój czas intensywnie: zawojował „pół świata”, zreformował kalendarz, zabłysnął kilkoma sentencjami. A to wszystko między jednym orgazmem a drugim.

LADACZNICA Z KRÓLEWSKIEGO RODU:KLEOPATRA

Wykaz lubieżników i ladacznic świata antycznego nie byłby kompletny bez sławnej Kleopatry. Wielu sądzi, że to właśnie ona zasłużyła na miano największej rozpustnicy w dziejach ludzkości. Faktem jest, że taki tytuł bardzo starała się zdobyć.

Kleopatra urodziła się w Egipcie w królewskiej rodzinie Ptolemeuszy w 69 roku przed naszą erą. Już jako nastolatka była pociągającą i atrakcyjną dziewczyną. Poza wdziękiem, odznaczała się również innymi zaletami: stanowczością, odwagą i inteligencją, a ponadto władała siedmioma językami. Przede wszystkim była jednak niesamowicie ambitna i ta cecha charakteru najbardziej zaważyła na jej życiu, które było zdominowane ciągłą walką o władzę i zaszczyty.

Miała zaledwie 18 lat, kiedy po śmierci swego ojca objęła Egipt we władanie. Tron dzieliła z bratem i mężem w jednej osobie: 10-letnim (!) Ptolemeuszem XIII. Wedle egipskiego zwyczaju dzieliła z nim także łoże. Kazirodczy związek nie był jednak udany. Kluczową rolę odgrywała tu nie tylko różnica wieku kochanków, ale i ambicje Kleopatry. Królowa nie chciała być drugą osobą w państwie, do czego zmuszało ją egipskie prawo i kapłani. Dlatego też jak tylko mogła, starała się pozbawiać autorytetu małoletniego męża. Dość szybko odkryła, że najlepszym sposobem na to jest ośmieszanie go poprzez… przyprawianie mu rogów. Wkrótce też każdy nowo mianowany wyższy urzędnik egipski przechodził przez łóżko Kleopatry, w którym wśród wyszukanych pieszczot przysięgał lojalność swojej władczyni.

Królowa bardzo zasmakowała w tych praktykach, a że nie mogła przecież mnożyć coraz to nowych urzędów, więc powołała specjalną gwardię przyboczną. W jej szeregach znaleźli się nie tyle najdzielniejsi żołnierze, ale ci, którzy byli najprzystojniejsi i… najhojniej obdarzeni przez naturę. Każdej nocy czterech gwardzistów pełniło straż przed drzwiami komnaty swojej pani. Co noc też jeden z nich albo kilku wchodziło tam na jej wezwanie. Chwile lub godziny, które dzielny żołnierz tam spędził, były dla niego bardziej nerwowe i wyczerpujące niż najcięższa bitwa. Wiedział bowiem, że jeżeli zadowoli swoją panią, może liczyć na hojną nagrodę, w przeciwnym przypadku straci życie.

W tym czasie władza zaczęła wymykać się z ręki królowej. Ptolemeusz kierowany przez swoich zauszników, którzy nienawidzili Kleopatrę, odsuwał ją stopniowo od wpływu na Egipt. Kleopatra dość szybko uświadomiła sobie, że jej największą zaletą w świecie rządzonym przez mężczyzn są posiadane przez nią umiejętności seksualne. Wykorzystała je, stając się kochanką rzymskiego wodza Gnejusza Pompejusza, co miało jej zapewnić wsparcie Rzymu i odzyskanie pozycji pierwszej osoby w państwie. Plan się nie powiódł: zazdrosny brat-mąż kazał rzymskiego wodza zabić, siostrę-żonę całkowicie zaś odsunął od władzy.

Kleopatra nie zamierzała jednak poddać się. Udała się do Syrii, gdzie jak jej doniesiono, przebywał ze swoim wojskiem Juliusz Cezar. Legenda głosi, że pewnego dnia ten najwybitniejszy wódz starożytności znalazł w swoim namiocie przepiękny dywan. Gdy go odwinął, ze środka wyskoczyła naga Kleopatra. Nie wiadomo, czy tak było naprawdę, ale jedno jest pewne: egipska królowa bardzo szybko zarzuciła swoje sieci na Juliusza Cezara. To, że był od niej starszy o 30 lat, nie stanowiło oczywiście problemu. Zauroczony wdziękiem Egipcjanki, Cezar prędko zrezygnował z prawowitej małżonki i ożenił się z Kleopatrą.

Wkrótce potem w Egipcie wybuchła wojna domowa, w czasie której zginął Ptolemeusz XIII. Kleopatra dopięła swego. Otumanienie władcy rzymskiego imperium i najpotężniejszego człowieka na świecie nie wyczerpało bynajmniej jej ambicji. Nie myślała też rezygnować z egipskiego tronu. Żeby go utrzymać, wyszła za mąż za swojego drugiego brata, Ptolemeusza XIV. W ten sposób nie tylko powieliła kazirodczy związek, ale stała się również bigamistką, gdyż ciągle była przecież żoną Cezara.

Temu jednak jej poczynania nie przeszkadzały. Wkrótce zabrał ją do Rzymu, a nawet rozkazał wystawić jej posąg w świątyni Wenus. Kleopatra nie spodobała się jednak Rzymianom. Postępek władcy również nie. W metropolii doszło do gwałtownych zamieszek. Jednakże Cezar był zbyt zakochany i zbyt zafascynowany erotyzmem żony, by przejmować się zdaniem ludu.

Nie przeszkadzało mu nawet to, że apetyt seksualny małżonki był ogromny i jeszcze za jej życia stał się legendarny. Kleopatrze szczególnie odpowiadały pieszczoty oralne. Według relacji historyków, oddawała się im z każdym, kto znalazł się w pobliżu i „wpadł jej w oko”. W ciągu dwóch lat pobytu w Wiecznym Mieście wyrobiła sobie markę mistrzyni ust i języka u patrycjuszy, choć pospólstwo rzymskie określało ją najczęściej mianem arcyladacznicy. Nic dziwnego, skoro według wiarygodnych przekazów Kleopatra była w stanie zaspokoić… stu mężczyzn w ciągu jednej nocy. O liczbie jej partnerów chyba najlepiej wypowiadał się Herod, okryty złą sławą król Judei. Twierdził on mianowicie, że był jedynym mężczyzną, który nie uległ zalotom wyuzdanej cesarzowej. Badacze są bardziej powściągliwi, ale i tak uznają, że kochanków Kleopatry należy liczyć w tysiącach.

Po śmierci Cezara zasztyletowanego przez Brutusa, Kleopatra wróciła do Aleksandrii. Jej żądza władzy była równie silna, co żądze cielesne. Wkrótce z jej polecenia otruto Ptolemeusza XIV, a królowa władcą Egiptu ogłosiła Cezariona – swojego syna ze związku z Cezarem. Nawet jednak i to nie zadowoliło w pełni tej ambitnej kobiety. Wdowa nie umartwiała się specjalnie długo. Na swój wdzięk złowiła tym razem Marka Antoniusza, namiestnika Wschodu. Ich związek scementowały bliźnięta, które niedługo później urodziła.

Kleopatra miała już wówczas 31 lat i dobrze wiedziała, że jej czar działający na Antoniusza w każdej chwili może prysnąć. Dlatego też postanowiła kontrolować męża, wyzyskując przede wszystkim swoje mistrzostwo w dziedzinie seksu. Trafiała tym w gust Antoniusza, który do świętoszków również nie należał. Specjalnie dla niego założyła więc w Aleksandrii gigantyczny dom publiczny. Działalność burdelu ograniczała się do organizowania wyuzdanych, wyrafinowanych megaorgii ku uciesze zepsutych do cna małżonków.

Jak to zwykle bywa, intrygi obracają się z czasem przeciw ludziom, którzy je knują. Sprowokowany przez Kleopatrę zatarg między Markiem Antoniuszem a jego szwagrem, Augustem Oktawianem skończył się dla królowej tragicznie. Z bitwy morskiej, która rozgorzała między rywalami, zwycięsko wyszedł Oktawian. Na dodatek mąż Kleopatry popełnił samobójstwo. Przyczyniła się do tego fałszywa wiadomość o śmierci małżonki. Kleopatra nie miała już dokąd uciekać. Dała się więc ukąsić wysłanniczce boga Ra: kobrze królewskiej. Śmierć była szybka, ale i bardzo bolesna. Po królowej Egiptu pozostały jedynie wspomnienia i legendy o jej seksualnych możliwościach.

OKTAWIAN AUGUST- ANTYCZNY ROZPUSTNIK TYPOWY

W starożytnym Rzymie roiło się od zbereźników i zbereźnic różnego kalibru. Przyjrzyjmy się więc następcy Juliusza Cezara – Oktawianowi Augustowi. Ot tak, dla porządku, bo spośród antycznych władców niespecjalnie się on wyróżniał. Tyle, że dla nas, dzisiaj i tak oznacza to, że lubił świntuszyć i co najważniejsze – miał po temu idealne warunki. Jak to władca absolutny.