Więź z Jezusem i kontemplacja ewangeliczna - ks. Krzysztof Wons SDS - ebook

Więź z Jezusem i kontemplacja ewangeliczna ebook

ks. Krzysztof Wons SDS

0,0

Opis

Największa przeszkoda w spotkaniu z Jezusem to nasza rzekoma zażyłość z Nim. Niewłaściwe "obycie się" z Jezusem i z Jego słowami prowadzi do przyzwyczajenia. Przyzwyczajenie natomiast zabija pragnienia, które z kolei niszczą więź, uniemożliwiając zdolność zadziwienia się i kontemplacji.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 100

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Ks. Krzysztof Wons SDS

Więź z Jezusem

i kontemplacja ewangeliczna

Wydawnictwo SALWATOR Kraków

Moim współpracownikom i uczestnikom spotkań w Centrum Formacji Duchowej

Na początku drogi...

Zwróćmy uwagę na pewien paradoks, który może pojawić się w naszej osobistej relacji z Jezusem. Otóż w pewnym sensie każdy może powiedzieć, że zna Jezusa. Już od wczesnego dzieciństwa wielu spośród nas, a może nawet wszyscy słyszeliśmy o Nim od naszych rodziców, krewnych czy przyjaciół. Uczyliśmy się o Nim na katechezie. Znamy na pamięć „Credo”. Powtarzamy, że Jezus jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem, że dla naszego zbawienia zstąpił z nieba i został zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstał. Niezliczoną ilość razy czytaliśmy lub słuchaliśmy Ewangelii o Jego życiu, o cudach, o Jego śmierci i zmartwychwstaniu. Słowem: Jezus jest najbardziej znaną i najbliższą osobą w naszym życiu duchowym.

Tymczasem mogło się zdarzyć, że ta zażyłość miała jedynie charakter pozorny i że nasz kontakt z Nim nigdy nie był osobowy – że po prostu nigdy nie spotkaliśmy się z Nim osobiście, nigdy nas nie zafascynował i nie pociągnął tak, abyśmy chcieli Go bardziej poznać, pokochać i pójść za Nim.

W kontaktach z Jezusem można przyzwyczaić się do życia z Nim na tak zwany „intelektualny i rytualny dystans”. Można czytać Ewangelię, studiować naukę o Jezusie, który jest Panem, Synem Bożym, Zbawicielem i mówić o Nim tak, jakbyśmy Go znali, pozostając w sferze intelektualnych pojęć, w sferze zewnętrznych rytuałów liturgicznych. Tu właśnie tkwi sedno owego paradoksu: największa przeszkoda w spotkaniu z Jezusem to nasza rzekoma zażyłość z Nim1. Niewłaściwe „obycie się” z Jezusem i z Jego słowami prowadzi do przyzwyczajenia. Przyzwyczajenie zaś zabija pragnienia, które z kolei niszczą więź, uniemożliwiając zdolność zadziwienia się i kontemplacji.

Warto w tym momencie odwołać się do obserwacji świętego Serafina z Sarowa, ponieważ wydaje się ona trafnie ujmować sytuację współczesnego chrześcijanina, a być może także naszą, bardzo osobistą: „W naszych dniach, święta wiara w naszego Pana Jezusa Chrystusa tak ostygła, a nieczułość i obojętność na wspólnotę z Bogiem stała się tak wielka, że, istotnie, trzeba powiedzieć: niemal całkowicie odeszliśmy od prawdziwie chrześcijańskiego życia. Wiele miejsc Pisma Świętego stało się dziś dla nas czymś zupełnie obcym; są ludzie, którzy uważają je za niezrozumiałe, jak to bowiem jest możliwe do wyobrażenia, że można widzieć Boga w tak konkretny sposób”2.

Każdy z nas, niezależnie od tego, ile razy przeczytał Ewangelię, jak dalece zna teologię i jak żywo zaangażowany jest w Liturgię, w której celebrowane jest spotkanie ze Słowem Bożym i z sakramentami, powinien zadać sobie pytanie: Na czym polega moje osobiste spotkanie z Jezusem, na czym polega moje intymne z Nim przebywanie, rozmiłowanie w Nim i rzeczywiste naśladowanie Go? Czy mogę powiedzieć, że w moim życiu więź z Jezusem jest najważniejsza i że jej jestem gotów podporządkować każdy swój życiowy wybór?

Zaproponowane w książce rozważania są owo­cem kolejnej (czwartej) sesji przeprowadzonej w ramach Szkoły Modlitwy Słowem Bożym w Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów w Krakowie3. Są zapisem duchowej drogi przeżytej wspólnie z uczestnikami sesji na osobistej modlitwie, w klimacie pustyni i kontemplacji ewangelicznej. W zaproponowanej drodze najważniejsze stały się cztery doświadczenia: otwarcie się na pragnienie Jezusa, wewnętrzne poznawanie Go, rozmiłowa­nie w Nim i wybór Jezusa. Razem tworzą one drogę kontemplacji, prowadzącą do pogłębienia zażyłej więzi z Jezusem. Kolejne rozdziały książki należałoby więc potraktować jako następujące po sobie etapy modlitwy na drodze kontemplacji ewangelicznej. Książkę zamykają proste i krótkie wprowadzenia do modlitwy kontemplacyjnej.

ks. Krzysztof Wons SDS

„Pragnę” (J 19,28)

Pragnienie więzi z Bogiem

Więź z Bogiem – rdzeń życia

Rozpocznijmy od pewnej obserwacji. Temat naszej drogi: „Pogłębianie więzi z Jezusem przez kontemplację ewangeliczną” wydaje się bardzo subtelny, przeznaczony dla duchowych elit poszukujących „czegoś więcej” niż przeciętny wierzący. Możemy więc mieć wrażenie, że wchodzimy na drogę przeznaczoną dla osób „szczególnie wierzących” i „wybranych”, które chcą czegoś więcej dla swojego życia wiary, mają większe ambicje duchowe. Tymczasem od samego początku należy podkreślić, że doświadczenie więzi z Jezusem dotyka samych podstaw i istoty naszej wiary i naszego powołania. Dotyczy naszego „być lub nie być” chrześcijaninem. Co oznacza to radykalne stwierdzenie?

Jeśli sięgniemy do ksiąg Starego Testamentu, zauważymy, że wezwanie do wiary w Boga, o którym słyszy nieustannie lud, jest w gruncie rzeczy zaproszeniem do intymnej i silnej relacji między Bogiem i człowiekiem. Zwróćmy uwagę na dwa podstawowe rdzenie słowotwórcze używane w Starym Testamencie dla określenia istoty wiary. Pierwszy – aman – przywołuje poczucie siły i pewności; oznacza potwierdzenie, przylgnięcie, zjednoczenie, związek, węzeł. Drugi – batach – przywołuje poczucie bezpieczeństwa i zaufania; oznacza postawę polegania na kimś, zaufania, znajdowania oparcia4.

Aby głębiej przeżyć egzystencjalny wydźwięk tych słów, odwołajmy się do obrazów ze Starego Testamentu, w których są one użyte. Prorok Izajasz przedstawia wzruszający obraz córek niesionych na rękach, dosłownie: przytwierdzonych (aman) chustą do piersi matki (Iz 60,4); zaś autor Psalmu 131. przyrównuje stan swojej duszy do odczuć niemowlęcia, które jest ufne (batach), pewne i spokojne, ponieważ jest „u swej matki”: „Jak niemowlę u swej matki, tak we mnie jest moja dusza (w. 2)5. Otóż więzi dziecka z matką, do której odwołuje się psalmista, nie należy kojarzyć z relacją czysto fizjologiczną, z nieświadomym, ślepym oddaniem się, jak to ma miejsce w przypadku noworodka, który ssie pierś matki. Psalmista dosłownie mówi o dziecku już odstawionym od piersi (hebr. gamul). Chodzi więc o dziecko w pierwszych latach życia, dziecko spokojne, nakarmione, które według wschodniego zwyczaju matka nosiła na swych plecach. Na Wschodzie odstawienie dziecka od piersi następowało stosunkowo późno, gdy miało ono około trzech lat6. Mamy więc tutaj obraz wiary rozumianej jako stan naturalnej bliskości, stan całkowitego i ufnego przylgnięcia do Boga.

W tym kontekście rozumiemy, dlaczego Jezus tak często przywołuje obraz dziecka i od swoich słuchaczy oczekuje postawy dziecięctwa. Wysławia Ojca, że objawia się prostaczkom (Mt 11,25) – dosłownie: malcom, niepełnoletnim (gr. nepioi). Takie dziecko jest wzorem wierzącego, dla którego jedynym wsparciem i źródłem życia jest Bóg. Naszą myśl niech zwieńczą inne dwa obrazy. Można je zabrać ze sobą na modlitwę jako ikonę. Możemy się w nie wpatrywać i nasycać się więzią z Bogiem. Pierwsza „ikona” – z Księgi Powtórzonego Prawa: „Pan niósł cię, jak niesie ojciec swego syna, całą drogę, którą szliście...” (Pwt 1,31b). Druga przedstawiona została przez proroka Ozeasza: „Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem (...). Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę – schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je” (Oz 11,1.4). Warto dłużej zatrzymać się nad tymi biblijnymi obrazami. Kontemplujmy je, aby słowo Boże przenikało nas, rozpalało, stawało się w nas jak oddech. Słowo Boże zawarte w tych obrazach mówi nam, że wiara (więź, przylgnięcie do Boga) jest jak oddech, bez którego nie ma życia.

Mówiąc o doświadczeniu wiary, w rzeczy samej mówimy o więzi z Bogiem, o zażyłej więzi osobowej, o przylgnięciu do Boga i oparciu w Nim. Jak dziecko oderwane od matki zostaje pozbawione związku miłości i życia, tak życie nasze oderwane od wiary w Boga zostaje pozbawione czegoś istotnego dla istnienia. Nasze życie w sposób bezwarunkowy jest związane z wiarą, ale wiarą rozumianą jako przylgnięcie do Boga, jako więź z Bogiem. Bez niej życie jest niemożliwe – zamiera. Kilkakrotnie czytamy w Biblii, że „sprawiedliwy z wiary żyć będzie” (Ha 2,4; Rz 1,17; Ga 3,11; Hbr 10,38); a więc: sprawiedliwy żyć będzie, jeśli przylgnie do Boga, jeśli przytwierdzony do Niego, złączy się z Nim i na Nim się oprze. Jednocześnie prorok Izajasz przestrzega nas: „Jeżeli nie uwierzycie, nie ostoicie się (Iz 7,9b), co znaczy: „Jeśli nie przylgniecie do Mnie, nie ostoicie się”7. Tak należy również rozumieć stanowcze słowa Jezusa: „Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 18,3b), czyli jeśli nie przylgniecie z ufnością do Boga, jak dziecko do matki, nie doświadczycie życia.

Na krótko przed męką, Jezus, żegnając się ze swoimi uczniami w Wieczerniku, zwraca się do nich słowami, które na początku naszych rozważań są bardzo istotne, wiele nam tłumaczą. Stąd ważne jest, abyśmy je dogłębnie usłyszeli i zapamiętali, zanim na naszej drodze pójdziemy dalej. Otóż w klimacie miłosnego pożegnania, charakterystycznego dla Ewangelii św. Jana, Jezus zwraca się do uczniów: „Trwajcie we Mnie, a Ja w was [będę trwać]”. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie (...). Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto nie trwa we Mnie, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie” (J 15,4-6). Zauważmy, jak często Jezus wraca do słowa „trwać”. Określenie „trwać”, którego Jezus używa w Ewangelii św. Jana, oznacza: bliskość, wierność, wspólnotę, wzajemną miłość. Innymi słowy: oznacza trwanie w bliskości z Jezusem; oznacza przylgnięcie do Niego i wspólną więź. Jezus przed rozstaniem z uczniami mówi o tym, co najważniejsze, czego nie może zabraknąć w ich wzajemnej relacji. Chodzi o głęboką, miłosną zażyłość – na śmierć i życie. Jezus mówi, że najważniejsze jest trwanie: „Ja w was” i wy „we Mnie”. Mamy tutaj do przemodlenia kolejny obraz wiary: obraz miłosnej zażyłości między dwoma osobami: obraz przebywania w ramionach drugiego, trwanie w jego objęciach8. Słowa Jezusa „Ja w was”, i „wy we Mnie” wydają się przywoływać inne – z Księgi Pieśni nad Pieśniami: „Mój miły jest mój, a ja jestem jego” (2,16). Czy kiedykolwiek próbowaliśmy w taki sposób kontemplować doświadczenie naszej wiary?

Znamienne jest, że słowa o trwaniu, o intymnej więzi, Jezus wypowiada w Wieczerniku – miejscu ustanowienia sakramentu komunii. Jezus pragnie być Eucharystią – chlebem życia, przez który dokonuje się najgłębsze zjednoczenie Boga z człowiekiem. Co więcej, to właśnie w Ewangelii św. Jana, w mowie eucharystycznej, Jezus powie: „Kto spożywa moje ciało i krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim (...) Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6,56.58). A wcześniej z całą mocą przestrzega: „Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego ani pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie” (J 6,53). Nie mamy wątpliwości, że Jezus, który przychodzi odnowić naszą wiarę, odwołuje się do łączności z Nim samym, bez której nie ma życia. Z jednej strony ta więź oznacza doświadczenie zażyłej miłości osób, które trwają niejako w objęciach. Z drugiej – jest to objęcie, które dla człowieka staje się konieczne do życia: nie będzie komunii – nie będzie życia. Bóg dla mnie jest jak chleb, bez którego nie przetrwam, nie mogę żyć. On jest jak winny krzew, bez którego moja latorośl po prostu usycha. Jezus powie: „Beze Mnie (gr. oderwani ode mnie) nie możecie nic uczynić” i dla wykluczenia wszelkiej wątpliwości doda: „Ten, kto nie trwa we Mnie, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie” (J 15,5.6). Jezus mówi w sposób jednoznaczny, że w życiu Jego ucznia możliwe są dwie drogi: trwanie w Nim, czyli życie i brak więzi z Nim, czyli śmierć.

Więź z Jezusem dotyczy więc samego sedna naszego istnienia. Ogarnia nas i przenika całe nasze życie. Aby lepiej zrozumieć znaczenie tej więzi dla naszego życia, musimy najpierw rozważyć boski powód naszego zaistnienia w ogóle. Więź z Jezusem, trwanie w Nim, intymne zjednoczenie z Nim dotyka samego sedna naszego życiowego powołania. Więź z Jezusem nie jest bynajmniej jakimś zadaniem, obowiązkiem do spełnienia. Jest czymś znacznie więcej: jest integralną częścią naszej natury; jest sercem naszego duchowego organizmu; jest najgłębszą potrzebą naszego życia; dodajmy: jest potrzebą życiową, która zrodziła się z boskiego pragnienia – absolutnie pierwszego. Pragniemy więzi z Jezusem, ponieważ On pierwszy nas zapragnął – zapragnął być z nami.

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

„Chcemy ujrzeć Jezusa” (J 12,21)

Droga kontemplacji ewangelicznej

„Nauczycielu – gdzie mieszkasz? Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie»” (J 1,38-39)

Dogłębne poznawanie Jezusa

Dostępne w wersji pełnej

„Czy miłujesz Mnie więcej?” (J 21,15)

Rozmiłowanie w Jezusie

Dostępne w wersji pełnej

„Starajcie się umocnić wasze powołanie i wybór” (1 P 1,10)

Wybór Jezusa

Dostępne w wersji pełnej

Wprowadzenie do kontemplacji

Dostępne w wersji pełnej

Przypisy

1 Por. J. Neuner, W drodze z Chrystusem, Kraków 1992, s. 102-104.

2 Cyt. za H. U. von Balthasar, Ty masz słowa życia wiecznego, Kraków 2000, s. 6.

3 W Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów w Krakowie systematycznie prowadzona jest Szkoła Modlitwy Słowem Bożym. Nakładem Wydawnictwa Salwator wcześniej ukazały się książki tego samego autora z pierwszych trzech sesji Szkoły: Jak żyć Słowem Bożym na co dzień?; Poznawanie siebie w świetle Słowa Bożego; Grzech i przebaczenie w świetle Słowa Bożego.

4 Por. X.L. Dufour, Słownik teologii biblijnej, Poznań – Warszawa 1973, s. 1025. E. Bianchi, Radykalizm chrześcijański, Tyniec – Kraków 2000, s. 25.

5 Por. E. Bianchi, s. 25.

6 Por. G. Ravasi, Zgodnie z Pismem. Rok A, Wrocław 1999, s. 188-189.

7 Por. E. Bianchi, s. 25.

8 Por. I. Gargano, Lectio divina do Ewangelii św. Jana (3), Kraków 2002, s. 82-84.

RedakcjaWydawnictwo Salwator

Projekt okładkiArtur Falkowski

Redakcja techniczna i przygotowanie do dru­kuArtur Falkowski

Opracowanie i przygotowanie plikuWydawnictwo Salwator

Imprimi potest ks. Jerzy Madera SDS, prowincjał

Książka jest zapisem sesji przeprowadzonej w Centrum Formacji Duchowej Salwatorinów w Krakowie

© 2013 Wydawnictwo SALWATOR wydanie drugie poprawione© 2018 eBook Wydawnictwo SALWATOR ISBN 978-83-7580-626-7

Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. 12 260-60-80, e-mail: [email protected]