Poznawanie siebie w świetle słowa Bożego - ks. Krzysztof Wons SDS - ebook

Poznawanie siebie w świetle słowa Bożego ebook

ks. Krzysztof Wons SDS

5,0

Opis

Istnieje takie źródło poznawania siebie, które wykorzystując ludzkie zdolności, umożliwia nam dotarcie do najgłębszego obrazu siebie. Jest to boska droga poznania. Jest to poznanie siebie "oczami" Boga, przez Słowo Boga. Bóg zostawił nam Pismo Święte nie tylko po to, aby objawić siebie, ale także, aby objawić nam nas samych - to, kim jesteśmy w Jego oczach. Przez modlitwę Słowem Bożym wracamy do źródeł swojego rzeczywistego piękna, do najczystszego obrazu swojego "ja". W "twarzy" Boga odkrywamy naszą twarz. Ważne jest, aby na tej drodze nie zabrakło nam towarzysza - kierownika duchowego.

Autor (ze wstępu)

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 131

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
5,0 (4 oceny)
4
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Moim współpracownikom i uczestnikom spotkań w Centrum Formacji Duchowej

Wprowadzenie

Poznanie siebie staje się od momentu naszego zaistnienia jednym z fundamentalnych zadań. Zwróćmy uwagę na niektóre jego zależności. Bez poznawania siebie niemożliwe jest wychowanie ani jakiekolwiek rozeznanie duchowe, rozeznanie powołania i dojrzewanie od niego. Bez znajomości siebie nie jesteśmy zdolni do dokonywania życiowych wyborów. Znamienna jest w tym względzie obserwacja opisana w jednym z dokumentów Papieskiego Dzieła Powołań Kościelnych: „Ilu młodych nie przyjęło wezwania powołaniowego nie dlatego, że byli nieszlachetni i obojętni, lecz po prostu dlatego, że nie udzielono im pomocy wpoznaniu samych siebie, w odkryciu ambiwalentnych i pogańskich korzeni niektórych schematów myślowych i uczuciowych, w wyzwoleniu się ze swoich lęków i działań obronnych, świadomych i nieświadomych wobec samego powołania. Ile dokonało się aborcji powołaniowych z powodu tej pustki wychowawczej”1.

We wprowadzeniu do encykliki Fides et ratio Papież przywołał jedną ze starożytnych definicji człowieka: jako tego, który „zna samego siebie”. Można więc w naszym stwierdzeniu pójść jeszcze dalej i powiedzieć, że ucieczka od poznawania siebie jest w jakiejś mierze uderzeniem we własne człowieczeństwo, bowiem psychiczny i duchowy rozwój człowieka jest ściśle związany z poznawaniem siebie: „Wychowywać oznacza przede wszystkim spowodować wyjście na jaw rzeczywistości własnego «ja», takiego, jakie ono jest, jeżeli chce się potem doprowadzić do tego, jakim powinno ono być”2.

Celem naszych rozważań będzie właśnie to zamierzenie: uczyć się poznawania siebie, aby lepiej siebie „widzieć”; aby dojrzewać i wychowywać siebie; aby wreszcie dobrze rozeznać swoje życiowe powołanie i w nim wzrastać. Nie będziemy w tym celu analizować ludzkiej psychiki. Ludzka wiedza, nauka, zwłaszcza psychologia, jest cennym narzędziem w poznawaniu siebie i bezsprzecznie należy z niej korzystać. Niemniej jednak jest narzędziem tylko częściowo pomocnym i tylko częściowo skutecznym. Sama psychologia nie jest w stanie pomóc człowiekowi w integralnym samopoznaniu, nie jest w stanie dotrzeć do najgłębszej sfery ludzkiego „ja”. Jest bowiem jedynie ludzkim działaniem, a więc ludzkim sposobem patrzenia na człowieka i poznawania jego osoby. To światło jest ważne, ale niewystarczające.

Istnieje takie źródło poznawania siebie, które wykorzystując ludzkie zdolności, umożliwia człowiekowi dotarcie do najgłębszego obrazu siebie. Jest to boska droga poznania. Jest to poznawanie siebie „oczami” Boga, przez słowo Boga. Wymaga ono od człowieka otwarcia umysłu, lecz nade wszystko wiary i pokory. Bez tych dwóch cnót niemożliwe jest otwarcie się na słowo Boga, które mówi do nas i onas. Bóg zostawił nam Pismo Święte nie tylko po to, aby objawić siebie, ale także, aby objawić nam nas samych – to, kim jesteśmy w Jego oczach jako osoby stworzone na Jego obraz i podobieństwo. Prawda, że jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, dotyczy każdego z nas. A to oznacza, że każdy z nas w medytacji Bożego słowa, a zwłaszcza w kontemplacji Jezusa Chrystusa, Słowa Wcielonego, może odnaleźć drogę do poznania siebie. Może odnaleźć prawdę o sobie samym, a w konsekwencji swoje prawdziwe życie. Nasze prawdziwe życie odkrywamy, poznając Boga i Tego, którego On posłał, Jezusa Chrystusa (por. J 17, 3). To właśnie słowo Boże uczy nas patrzeć na siebie oczami Boga. Kiedy zaczynamy słuchać Jego słowa, czujemy, jak powoli doświadczamy wzrostu naszej wartości: „Ponieważ drogi jesteś w moich oczach, nabrałeś wartości i ja cię miłuję” (Iz 43, 4). Przez modlitwę słowem Bożym wracamy do źródeł swojego rzeczywistego piękna, do najczystszego obrazu swojego „ja”. W „twarzy” Boga odkrywamy naszą twarz. Ważne jest, aby na tej drodze nie zabrakło nam towarzysza – kierownika duchowego.

Rozważania zaproponowane w książce są owocem drugiej sesji w Szkole Modlitwy Słowem Bożym: „Poznawanie siebie w świetle słowa Bożego”, prowadzonej w Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów w Krakowie. Są owocem nie tylko konferencji przygotowanych „przy biurku”, ale także duchowych poszukiwań i doświadczeń przeżywanych z uczestnikami na wspólnym słuchaniu słowa Bożego i osobistej modlitwie w klimacie pustyni. Dzieląc się niniejszymi rozważaniami, pragnę w ten sposób wyrazić wdzięczność za każde duchowe doświadczenie otrzymane od uczestników Szkoły Modlitwy Słowem Bożym, o które staje się bogatsze nasze Centrum.

Autor

Lampą Pańską jest duch człowieka, on głębię wnętrza przenika(Prz 20, 27)

Ważny punkt wyjścia

Powołani do poznawania siebie

Zdolność do poznawania siebie

Naszą drogę do poznawania siebie w świetle słowa Bożego rozpoczniemy od powrotu do korzeni naszego zaistnienia. Odnajdujemy je na pierwszych stronach Biblii, w Księdze Rodzaju, w dwóch opisach stworzenia człowieka (Rdz 1–2). Te fragmenty należy czytać i rozważać jako opisy naszej osobistej historii zaistnienia, jako opisy naszego powołania i początku naszego życia.

Każdy z dwóch opisów zwraca uwagę na inne, równie ważne, momenty naszego zaistnienia. Zatrzymamy się na drugim fragmencie, ponieważ ma on istotne znaczenie dla naszej refleksji nad poznawaniem siebie w świetle słowa Bożego. Uważam, że powinien on być punktem wyjścia w naszych rozważaniach. W pewnym sensie jest tekstem podstawowym, pozwalającym zrozumieć drogę, którą rozpoczynamy.

Otóż w drugim opisie naszego stworzenia (tekst bowiem nie mówi o stworzeniu jakiegokolwiek człowieka, ale o każdym człowieku – mówi o mnie, o moim powstaniu!) widzimy Boga, który pochyla się nad człowiekiem, którego dopiero co ukształtował własnymi rękami i w którego nozdrza tchnął życie (por. Rdz 2, 7). To Boże tchnienie, które mnie ożywiło, zawiera w sobie niezwykłą tajemnicę. Może nam ją przybliżyć jedynie oryginalne tłumaczenie tekstu. „Tchnienie życia”, którym napełnił nas Bóg, jest czymś zupełnie innym od „ducha życia”, którego otrzymały od Stwórcy wszystkie inne istoty żyjące. „Duch życia” to życiowa energia. Natomiast „tchnienie życia”, które nosimy w sobie, to coś znacznie więcej. Jest to nišemat hajjîm, które posiada tylko Bóg i które człowiek osobiście od Boga otrzymuje. Czym jest nišemat hajjîm – tchnienie życia, które otrzymaliśmy od Boga, a które nosimy w sobie? Jest to świadomość siebie i zdolność poznania samego siebie i możliwość kierowania sobą. Jest to twórcza wolność, dar spojrzenia w swoje wnętrze i dar intuicji3. Tchnienie życia jest jak Lampa Pańska, która przenika i rozświetla nasze wnętrze (por. Prz 20, 27). Jest to więc nie tylko tchnienie życia, dzięki któremu mogę oddychać i żyć, ale przede wszystkim zdolność osądzania i rozeznawania ludzkiego wnętrza. Ta zdolność pochodzi od Boga i tylko z Nim człowiek jest zdolny poznawać siebie. Poza Nim nasze poznawanie siebie staje się martwe. Staje się niemożliwe, ponieważ zostaliśmy stworzeni na Jego obraz i podobieństwo, i bez Niego nie jesteśmy zdolni poznać siebie.

W tym momencie warto odwołać się do Ewagriusza z Pontu, greckiego mnicha z IV wieku, który tłumaczy nam, że „Boże podobieństwo” w nas to nic innego jak umysł (nus)4. Ten umysł to coś znacznie więcej niż współcześnie rozumiany intelekt. Umysł wyraża naszą osobową relację ze Stwórcą. Kryje w sobie otwartość i wrażliwość na Boga (capax Dei). W konsekwencji poznanie, które jest właściwością umysłu, twierdzi Ewagriusz, jest najważniejszym doświadczeniem w relacji między stworzeniem i Stwórcą. Jest to doświadczenie, powtórzmy (!), nie czysto intelektualne, ale dotykające samego „środka” nas samych. Umysł bowiem – jądro naszej osobowości i siedlisko naszych zdolności poznawczych – znajduje się w naszym sercu, w tym symbolicznym „miejscu”, w środku człowieka5. Teraz rozumiemy, dlaczego Bóg, przemawiając do nas swoim słowem, mówi do serca. To serce – miejsce naszego najgłębszego poznawania – jest najważniejszym organem słuchu. Bóg mówi do naszego serca. W sercu poznajemy Boga i siebie. Jest to poznawanie, które nie tylko „ociera się” o nasz intelekt, ale dotyka naszego wnętrza, staje się doświadczeniem całej naszej osoby: umysłu, serca i woli.

Poznawanie siebie – życiowe napięcie

Między nami a Bogiem przebiega ożywcze tchnienie. Nosimy w sobie cząstkę wewnętrznego życia Bożego i Jego boskiej zdolności poznawania siebie. Co to dla nas oznacza? To, że jesteśmy powołani do życia i do nieustannego poznawania jego głębi. Powołanie do życia jest równoznaczne z powołaniem do poznawania siebie. Na tyle żyjemy, na ile poznajemy siebie. Istota naszego życia, jego wielkości i godności, jest ukryta w nas samych. Poczucie własnej godności, przeżywanie siebie takimi, jacy jesteśmy w oczach Boga, jest sensem i szczęściem naszego życia. Smutek życia i egzystencjalna pustka rodzą się w osobach, które nie odkryły, kim są dla Boga i jaką wartość posiadają w Jego oczach.

Możemy powiedzieć, że taka jest głębia życia, jaka jest głębia poznawania siebie. Odkrycie swojego najgłębszego „ja” jest ostatecznie dostrzeżeniem naszego podobieństwa do Boga, naszego największego piękna, które Bóg w nas wpisał w momencie stworzenia. Jest to piękno, które możemy odkryć. Jest to jednak trudny proces. Dlaczego? Musimy dotrzeć głęboko – do prawdy o sobie, zakłócanej przez doświadczenie grzechu. Odkrywamy w sobie pierwotne piękno, które musimy jednocześnie oczyścić z grzechów, jakie powstają w nas na skutek naszej słabości. Ponieważ rodzimy się z grzechem pierworodnym, odczuwamy na sobie jego skutki. Nieprawdziwy jest nasz obraz siebie, uszkodzona jest także nasza zdolność poznawania siebie. Grzech sprawia, że widzimy siebie jak w krzywym zwierciadle. To zranienie sprawia także, że naszemu poznawaniu siebie towarzyszy nieustanne napięcie: jest ono spowodowane koniecznością ciągłego wyboru między prawdą a kłamstwem; między tym, kim jesteśmy, a tym, kim być powinniśmy; między pragnieniami a rozczarowaniami; między ideałem a rzeczywistością; między arcydziełem, którym mamy być z woli Stwórcy, a kiczem, który nieraz sobą prezentujemy; między nadziejami Boga a naszymi niedomaganiami; między wytrwałą wiernością Boga a naszymi brakami.

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

Pewien człowiek miał dwóch synów...(Łk 15, 11)

Pierwszy etap drogi

Mój obraz siebie. Pierwsze rozpoznanie

Dostępne w wersji pełnej

Zabiorę się i pójdę do mego ojca...(Łk 15, 18)

Drugi etap drogi

Jestem stworzony na obraz Boga. Odkrywanie korzeni własnej godności

Dostępne w wersji pełnej

A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go.(Łk 15, 20)

Trzeci etap drogi

Jestem dzieckiem Ojca. Uzdrowienie duszy

Dostępne w wersji pełnej

Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy.(Łk 15, 31)

Czwarty etap drogi

Żyję w rękach Boga. Uzdrowienie pamięci

Dostępne w wersji pełnej

A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się.(Łk 15, 32)

Piąty etap drogi

Jestem przyjacielem Boga. Uzdrowienie serca

Dostępne w wersji pełnej

Zbliżali się do Niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać.(Łk 15, 1)

Wprowadzenie do modlitwy

Ojciec, dwaj synowie i ja Łk 15, 11-32

Dostępne w wersji pełnej

Uzdrowienie przez drogę krzyżowąMedytacje w świetle Łk 15, 11-32

Dostępne w wersji pełnej

Przypisy

1Nowe powołania dla nowej Europy (In verbo tuo...). Dokument końcowy Kongresu poświęconego powołaniom do Kapłaństwa iŻycia Konsekrowanego wEuropie. Rzym, 5-10 maja 1997, Watykan 1997, nr 35a.

2 Tamże.

3 Por. G. Ravasi, Księga Rodzaju (1-11), Kraków 1997, s. 52-53.

4 Por. G. Bunge, Ewagriusz zPontu – mistrz życia duchowego, Tyniec–Kraków 1998, s. 21-22.

5 Tamże, s. 28.

Redakcja Zofia Smęda

Redakcja techniczna Anna Olek

Projekt okładki Artur Falkowski

Imprimi potest ks. dr Bogdan Giemza SDS, prowincjał l.dz. 574/P/2000 Kraków, dnia 15 listopada 2000

© 2004 Wydawnictwo SALWATOR

Wydanie czwarte poprawione 2010

ISBN 978-83-7580-771-4

Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. 12 260 60 80 e-mail: [email protected]

Na zlecenie Woblink

woblink.com

plik przygotował Karol Ossowski