Cała piękna. Maryja - ks. Krzysztof Wons SDS - ebook

Cała piękna. Maryja ebook

ks. Krzysztof Wons SDS

4,6

Opis

Od początku była i jest cała piękna.
 
Co chcemy powiedzieć, kiedy mówimy o Maryi, że jest cała piękna? Skąd czerpiemy to przekonanie? Czy nie jest to jedynie nasza pobożna insynuacja, wymysł naszej maryjnej religijności, wytwór ckliwego sentymentalizmu?
 
Tytuł Cała Piękna nie jest dewocyjnym pomysłem. Nie wytworzyła go ludzka pobożność. Ma korzenie głęboko biblijne. Wyrósł z głębi stronic Pisma Świętego. Tylko Biblia- może nam odpowiedzieć na pytanie: co to znaczy, że Maryja jest cała piękna?  Gdy ją czytamy, odsłania nam stopniowo piękno Maryi, podobnie jak odsłania się ikona w trakcie pisania. W Słowie jak w lustrze możemy zobaczyć Jej piękne oblicze, które podnosi nas, gdy zmizerowani pochylamy twarz ku ziemi.

Przywraca nadzieję, gdy już się sobie nie podobamy, nie wierzymy, że Bóg ukrył w nas cząstkę swego Boskiego piękna. Bóg podarował nam Maryję, aby Jej piękno wlewało w duszę nadzieję, że także w nas może się odsłonić „wieczny wzór piękna”. 
Pójdziemy drogą, która dla Maryi była umiłowana. Na niej odsłoniło się całe Jej piękno. Tradycja nazwała ją lectio divina.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 184

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,6 (7 ocen)
5
1
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Cóż wiesz o pięknem?... ...Kształtem jest miłości

C.K. Norwid

mojej Mamie, od której uczę się wiary

Od Autora

Grecki mistyk żyjący pod koniec V wieku – Pseudo-Dionizy Areopagita – kołysał w duszy modlitwę: „Pragnę, aby Twoja «ikona», Matko Boża, odbijała się stale w zwierciadle duszy i zachowała ją czystą aż po kraniec wieków. Podnoś pochylonych ku ziemi i daj nadzieję tym, którzy uznają i naśladują wieczny wzór piękna”1.

…A może tę modlitwę podyktował Dionizemu Józef z Nazaretu? – przebiegła myśl przez moją duszę. To jedynie „duchowa imaginacja”, by powiedzieć: któż spośród ludzi, bardziej z bliska i głębiej od Józefa, poznał piękno duszy Miriam z Nazaretu? Józef „cały sprawiedliwy” poznał Miriam „całą piękną”. „Podobny poznaje podobnego”. Moglibyśmy go zapytać o Nią. Dużo by nam powiedział. Wiemy jednak, że on kocha milczenie. Nie powiedział w Ewangelii ani słowa. Chętnie pozostawał w cieniu Jezusa i Jego Matki. Pozwólmy więc Józefowi milczeć, usunąć się na bok, zniknąć bezszelestnie w naszych rozważaniach, tak jak zniknął niezauważalnie z kart Ewangelii. Poprośmy go jednak o duchowe towarzyszenie w lekturze świętych Pism, w których odsłaniać się będzie piękne oblicze jego dziewiczej Małżonki.

Wróćmy jeszcze na chwilę do modlitwy Pseudo-Dionizego. Jego duszę musiało wypełniać głębokie przeżycie. Kontemplował oblicze Maryi i widział, że jest cała piękna. Piękno Maryi podnosiło pochylonego ku ziemi Dionizego i podtrzymywało jego nadzieję, że także w swojej duszy ujrzy jak w zwierciadle „wieczny wzór piękna”. Z jego modlitwy wynika, że im dłużej wpatrywał się w ikonę Matki Boga, tym bardziej czuł się pociągany, nie tyle przez Nią samą, ile przez Boskie piękno, którym promieniowała. Chciał, aby „wieczny wzór piękna”, który w Niej się odbijał, naśladowany był „aż po kraniec wieków”. Tęsknił za wiecznym pięknem aż do bólu duszy. Słyszę tę tęsknotę w każdym słowie przywołanej modlitwy. Wierzył mocno, że jeśli piękno Matki Boga odbije się w jego duszy, wówczas zachowa ją czystą. Dionizy modlił się do Maryi także za nas, aby podnosiła nas, ilekroć jesteśmy pochyleni ku ziemi, i aby wlewała w nasze serca nadzieję na spotkanie ze Stwórcą, który ukształtował Ją na swój obraz i podobieństwo – stworzył całą piękną.

Maryja, Cała Piękna, przypomina nam, że piękno jest powołaniem. Greckie słowo na określenie piękna – kalon, swoim dźwiękiem jak echo przywołuje czasownik kalein, co znaczy: „powołać”, „być powołanym”. Istnieje nierozerwalny związek między pięknem a powołaniem. Jesteśmy, podobnie jak Maryja, powołani, aby być piękni, nie trochę, nie częściowo. Cali piękni! Ojciec wybrał nas w Synu przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem (por. Ef 1, 4).

Wiara podpowiada nam, że Maryja od początku była i jest cała piękna. Co chcemy jednak powiedzieć, kiedy mówimy o Niej, że jest cała piękna? Skąd czerpiemy to przekonanie? Czy nie jest to jedynie nasza pobożna insynuacja, wymysł naszej maryjnej religijności, wytwór ckliwego sentymentalizmu? Może to tylko wysublimowana projekcja naszych religijnych emocji?

Tytuł Cała Piękna nie jest dewocyjnym pomysłem. Nie wytworzyła go ludzka pobożność. Ma korzenie głęboko biblijne. Jest tytułem z Bożego natchnienia. Wyrósł z głębi stronic Pisma Świętego. Głębia Pism przyzywa głębię Jej piękna. Musimy więc szukać znaczenia Jej piękna w Biblii. Tylko tam je znajdziemy. Tylko Biblia może nam odpowiedzieć na pytanie: co to znaczy, że Maryja jest cała piękna? I skąd pochodzi Jej piękno? Biblia, gdy ją czytamy, odsłania nam stopniowo piękno Maryi, podobnie jak odsłania się ikona w trakcie pisania. Słowo Boga jest jak lustro, w którym możemy zobaczyć naszą „wewnętrzną twarz” – powiedziałby do nas Grzegorz Wielki. W Słowie jak w lustrze możemy zobaczyć także Jej piękne oblicze, które podnosi nas, gdy zmizerowani pochylamy twarz ku ziemi. Przywraca nadzieję, gdy już się sobie nie podobamy, nie potrafimy patrzeć dobrze na siebie, gdy już nie wierzymy, że Bóg ukrył w nas cząstkę swego Boskiego piękna. Podarował nam Maryję, aby Jej piękno podnosiło nas i wlewało w duszę nadzieję, że także w nas może się odsłonić „wieczny wzór piękna”.

Rozdział pierwszy. Cała Piękna wyłania się z Biblii

Ps 45, 2-18

2Z mego serca tryska piękne słowo: utwór mój głoszę dla króla; mój język jest jak rylec biegłego pisarza. 3Tyś najpiękniejszy z synów ludzkich, wdzięk rozlał się na twoich wargach, przeto tobie pobłogosławił Bóg na wieki. 4Bohaterze, przypasz do biodra swój miecz,swą chlubę i ozdobę! 5Szczęśliwie wstąp na rydwan w obronie wierności i łagodnej sprawiedliwości, a prawica twoja niech ci wskaże wielkie czyny! 6Strzały twoje są ostre – ludy poddają się tobie – [trafiają] w serce wrogów króla. 7Tron Twój, o Boże, trwa wiecznie, berło Twego królestwa – berłem sprawiedliwym. 8Miłujesz sprawiedliwość, wstrętna ci nieprawość, dlatego Bóg, twój Bóg, namaścił ciebie olejkiem radości hojniej niż równych ci losem; 9wszystkie twoje szaty pachną mirrą, aloesem; płynący z pałaców z kości słoniowej dźwięk lutni raduje ciebie. 10Córki królewskie wychodzą ci na spotkanie, królowa w złocie z Ofiru stoi po twojej prawicy. 11Posłuchaj, córko, spójrz i nakłoń ucha, zapomnij o twym narodzie, o domu twego ojca! 12Król pragnie twojej piękności; on jest twym panem; oddaj mu pokłon! 13I córa Tyru [nadchodzi] z darami; możni narodu szukają twych względów. 14W całej pełni chwały wchodzi córa królewska; złotogłów jej odzieniem. 15W szacie wzorzystej wiodą ją do króla; za nią dziewice, jej druhny, wprowadzają do ciebie. 16Przywodzą je z radością i z uniesieniem, przyprowadzają do pałacu króla. 17Niech twoi synowie zajmą miejsce twych ojców; ustanów ich książętami po całej ziemi! 18We wszystkich pokoleniach upamiętnię twe imię; dlatego po wiek wieków sławić cię będą narody.

Przygotowanie do pisania ikony Całej Pięknej

Pójdziemy drogą, która dla Maryi była umiłowana. Na niej odsłoniło się całe Jej piękno. Tradycja nazwała ją lectio divina. Maryja odkryła tę drogę jako pierwsza i pokazała ją Kościołowi. Dlatego Kościół widzi w Niej najpiękniejszą ikonę lectio divina, którą napisał Duch Święty rękami ewangelistów. Wyobraża Ją sobie i przedstawia jako brzemienną Matkę, noszącą pod sercem Słowo Wcielone, wyczekującą Jego narodzin. Jest cała piękna, ponieważ wsłuchana w słowo Boga pozostała najwierniejszym obrazem Tego, którego nosiła pod sercem, a który jest źródłem wszelkiego piękna. Ona zachowała Słowo, a słowo zachowało Jej pierwotne piękno. Tak patrzył na Nią i kontemplował Ją Paul Claudel w swoim maryjnym poemacie Dziewica w południe:

(…)

Przychodzę jedynie, o Matko,

aby Cię kontemplować (…)

kontemplować Twoje oblicze,

pozwolić sercu śpiewać

jego własnym językiem...

Ponieważ Ty jesteś piękna,

i jesteś niepokalana,

kobieto Łaski,

nareszcie odzyskana,

stworzenie o nieskazitelnej czci

w swoim największym rozkwicie,

tak jak wyszłaś od Boga

o świcie

swej pierwotnej piękności.

Niewypowiedzianie czysta,

gdyż jesteś Matką

Jezusa Chrystusa,

który jest prawdą w Twoich ramionach,

i samą nadzieją,

i samym owocem.

Ponieważ Ty jesteś kobietą raju

dawną, zapomnianą czułością...

Po prostu, ponieważ istniejesz,

Matko Jezusa Chrystusa,

Dzięki Ci za to!2

Skorzystajmy z pewnej analogii, która będzie nam towarzyszyła w odkrywaniu piękna Maryi. Otóż będziemy podążali drogą lectio divina, tak jakbyśmy pisali ikonę Maryi. Będziemy pisali ikonę Maryi, wpatrując się w Jej wzór piękna, jednak nie ten, który podpowiada nam nasza prywatna pobożność i cześć do Niej, lecz ten, który na „desce” Biblii pod natchnieniem Ducha pozostawili dwaj ikonopisarze: Łukasz i Jan. Utrwalili na stronicach Ewangelii wierne odbicie Maryi. Kiedy czerpiemy wzór ze stronic Biblii, jesteśmy najbliżej oryginału, chronieni, aby nie ześliznąć się w stronę religijnego kiczu. „Pewien rodzaj dewocji – ubolewa kardynał Gianfranco Ravasi – przenosił Maryję w sferę mętnych, sentymentalnych, mistycyzujących doświadczeń, przyznawał kultowi maryjnemu nieuzasadnione miejsca, zaludnił kościoły i kaplice bardzo brzydkimi figurami i obrazami, przepełnił religijną retoryką wychowanie do wiary wielu nastolatków. Nie zabrakło także swego rodzaju antykobiecych spekulacji związanych właśnie z postawą Madonny”3. Prośmy Ducha Świętego, aby podczas pisania ikony Maryi uwolnił nas od wszelkich pseudonatchnień i odsłaniał przed nami Jej piękne oblicze, które zna tylko On – Jej Boski Oblubieniec. Niech nas prowadzi przez stronice Biblii i bogatą tradycję Kościoła, która wyrosła z Biblii.

Będziemy więc poszukiwali rysów Jej duszy starannie utrwalonych na stronicach Biblii. Chcemy poznawać rysy Jej duchowego piękna, ponieważ w czytaniu ikony, podobnie jak w lectio divina, nie to, co zewnętrzne, jest istotne, ale to, co wewnętrzne. Aby dostrzec prawdziwe piękno, potrzebne jest nam spojrzenie duchowe. Chodzi o nowe, przemienione spojrzenie, nieodzowne przy pisaniu ikony. Ikona Maryi napisana w Biblii – jeśli ma się odbić w zwierciadle naszej duszy, a nie być jedynie wytworem zmysłowego patrzenia i myślenia – potrzebuje uruchomienia naszych wewnętrznych zmysłów, zdolności duchowego widzenia, które wykracza poza to, co cielesne, poza materialną powierzchowność. Inaczej bowiem duchowe piękno Maryi, które przecież jest dziełem Boga, zniknęłoby z naszego pola widzenia i zabrnęłoby w zaułki cielesnego, zmysłowego patrzenia4. Nasze zmysły mogłyby nas mylić. To, co dla oczu tego świata często wydaje się zwyczajne, głupie czy wręcz brzydkie, w Biblii okazuje się skrywać przepastne głębiny prawdziwego piękna. Święty Augustyn, który jeszcze w młodości napisał filozoficzne rozważania o pięknie i był wielkim miłośnikiem piękna w słowie, obrazie i muzyce, gdy zaczął czytać Pismo Święte, zauważył, że jego filozofia piękna została przez stronice Biblii radykalnie zakwestionowana. Zobaczył, że Duch Święty, który tchnie w Pismach, używa innych kryteriów piękna, inaczej postrzega piękno, niż on dotąd postrzegał. Pozwolił Bogu, choć nie od razu, aby zakwestionował jego dotychczasowe pojmowanie piękna. I wówczas przeżył zdumienie. Zadziwiony tym, co odkrywał na stronicach Biblii, wyznał jak dziecko: „Jakże cudowna jest głębia Twoich słów. Patrzymy na ich powierzchnię, która się do nas jak do dzieci uśmiecha. Lecz pod nią, Boże mój, jakaż głębia, jakaż cudowna głębia! Lęk ogarnia, gdy się wejrzy w nią, cześć pełna lęku, miłość pełna drżenia”5.

Kiedy bierzemy do ręki Biblię, nie możemy zatrzymywać się na powierzchni litery ani na zmysłowym odbiorze tego, co słowo Boże stawia przed naszymi oczami i co czytamy. Inaczej bowiem nasze zmysłowe, cielesne spojrzenie szybko zostałoby zakwestionowane, rozbijając się o mur litery. Jeśli natomiast pozwolimy, aby w poznawaniu piękna Maryi słowo Boże oczyszczało nas z czysto ludzkiego myślenia i patrzenia, doświadczymy, podobnie jak św. Augustyn, zdumienia Jej pięknem i będziemy wołali w zachwycie: „Boże mój, jakaż głębia, jakaż cudowna głębia! (…), gdy się wejrzy w nią (…) miłość pełna drżenia”6.

Ten rozdział rozważań służy nam jako przygotowanie do odkrywania wewnętrznego piękna Maryi, które wyłania się z Biblii. Zaproponujmy sobie pewne ćwiczenie duchowe, aby wyostrzyć nasz wzrok wewnętrzny. Przekonamy się szybko, że to, co po ludzku wydaje się wręcz odpychające, może pociągać i rodzić w duszy kontemplację7. Oto nasze ćwiczenie. Kiedy w Wielkim Poście otwieramy brewiarz na nieszporach z poniedziałku czwartego tygodnia, mamy przed sobą następujące po sobie dwie antyfony: pierwsza dotyczy czwartego tygodnia Wielkiego Postu, druga natomiast Wielkiego Poniedziałku. Obydwie wprowadzają do modlitwy Psalmem 45, ale każda zupełnie inaczej. Pozostawiają odmienny klucz do jego interpretacji. Przypomnijmy, że Psalm 45 mówi o zaślubinach pewnej pary królewskiej. Przywołuje wydarzenie historyczne związane być może z fenickim miastem Tyr. Jest ono jedynie kanwą dla ukazania ważnego duchowego przesłania. Tradycja chrześcijańska widzi w królu Jezusa Chrystusa, a w królowej – Maryję8. Król, który nazwany jest w psalmie „najpiękniejszym z synów ludzkich” (w. 3), pragnie „piękności” królowej (w. 12). Psalm mówi o niej, że jest „cała pełna chwały” (w. 14). We wspomnianych wyżej antyfonach możemy usłyszeć głos oblubienicy, która zwraca się do oblubieńca. Słowa antyfon pozwalają nasycać się wzajemną relacją kochających się osób, jednak skrywają w sobie radykalnie odmienne, jakby sprzeczne przeżycia. W pierwszej antyfonie słyszymy oblubienicę, która mówi: „Tyś najpiękniejszy z synów ludzkich, wdzięk rozlał się na twoich wargach”. Jakbyśmy słyszeli Maryję adorującą Oblubieńca, swego Syna. Czuje się cała pociągana przez blask Jego Boskiego piękna. Tymczasem w Wielkim Tygodniu, w drugiej antyfonie, wyznanie oblubienicy radykalnie się zmienia. Oblubienica patrzy osłupiała na swego oblubieńca i przejęta widokiem Jego pobitej twarzy przywołuje słowa z Księgi Proroka Izajasza: „Nie miał on wdzięku ani też blasku, aby chciano na niego patrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał” (Iz 53, 2). Jeśli będziemy czytali słowa w perspektywie maryjnej, dusza dozna wstrząsu: Maryja patrzy na swego Syna sponiewieranego i pobitego i wyznaje, że Jego widok jest żałosny: „najpiękniejszy z synów ludzkich” nagle staje się tak odpychający w swym zewnętrznym wyglądzie, że głowa odruchowo się odwraca, by nie patrzeć na Jego zdeformowaną twarz, gdyż ludzkie oczy Oblubienicy nie są w stanie znieść tego widoku. Nic nie pozostało z Jego zewnętrznego piękna. Spojrzenie czysto cielesne nie jest zdolne dotrzeć do rzeczywistego piękna Chrystusa.

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

Rozdział drugi. Miriam. Sekret Bożego piękna

Dostępne w wersji pełnej

Rozdział trzeci. Słuchająca

Dostępne w wersji pełnej

Rozdział czwarty. Medytująca

Dostępne w wersji pełnej

Rozdział piąty. Modląca się

Dostępne w wersji pełnej

Rozdział szósty. Kontemplująca

Dostępne w wersji pełnej

Wprowadzenie do modlitwy Słowem Bożym

Dostępne w wersji pełnej

Przypisy

1 Cyt. za: G. Ravasi, Oblicza Maryi w Biblii, przeł. B. Żurowska, Wydawnictwo SALWATOR, Kraków 2010, s. 7.
2 Cyt. za: G. Ravasi, Oblicza Maryi w Biblii…, s. 230-231.
3 G. Ravasi, Poznać Dziecię i Jego Matkę, przeł. P. Mikulska, Wydawnictwo SALWATOR, Kraków 2007, s. 165.
4 Por. J. Ratzinger, Duch liturgii, przeł. E. Pieciul, Klub Książki Katolickiej, Poznań 2002, s. 110-111.
5 Św. Augustyn, Wyznania XII, 14.
6 Tamże.
7 Tym doświadczeniem dzielił się w jednym ze swoich wykładów kard. Joseph Ratzinger, zob. tenże, W drodze do Jezusa Chrystusa, przeł. J. Merecki, Wydawnictwo SALWATOR, Kraków 2005, s. 33-35.
8 Zob. Jan Paweł II, Psalm 45, 2-10 – zaślubiny króla, Audiencja generalna, 29.09.2004, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/audiencje/ag_29092004.html.

Redakcja

Magdalena Mnikowska

Korekta

Agnieszka Ćwieląg-Pieculewicz

Projekt okładki

Artur Falkowski

Redakcja techniczna

Artur Falkowski

Zdjęcie na okładce

Fotolia.com: © ElenaMirage

Imprimi potest

ks. Piotr Filas SDS, prowincjał

© 2017 Wydawnictwo SALWATOR

ISBN 978-83-7580-574-1

Wydawnictwo SALWATOR

ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków

tel. 12 260 60 80

e-mail: [email protected]

www.salwator.com

Plik opracował i przygotował Woblink

woblink.com