Oferta wyłącznie dla osób z aktywnym abonamentem Legimi. Uzyskujesz dostęp do książki na czas opłacania subskrypcji.
14,99 zł
Dalton Group założyli rodzice Dominicka Daltona. Szybko stała się jedną z najlepszych kancelarii prawnych w Los Angeles. Dominick był w niej partnerem . Znany ze swojej bezwzględności, skuteczności i nieposkromionej ambicji, miał przy tym tę magnetyczną charyzmę, która sprawiała, że żadna kobieta nie mogła mu się oprzeć. Nawet taka, która zwykle trzymała obcych mężczyzn na dystans.
Śliczna, seksowna Kendall również nie potrafiła się obronić przed magnetycznym czarem Dominicka. Po najdłuższej i najgorętszej nocy w swoim życiu ponownie go spotkała. Tym razem jako mecenasa Daltona, przebojowego prawnika jej własnej, jadowicie zazdrosnej siostry. Prawnik miał dla Kendall niezwykłą ofertę: uczyni z niej hollywoodzką gwiazdę, którą będzie podziwiał cały świat.
Przyjęcie tej propozycji oznaczałoby sławę i duże pieniądze. Ale też otwartą wojnę z siostrą, porzucenie dotychczasowej pracy i... wyrzeczenie się mężczyzny, którego pożądała od pierwszego spojrzenia. Dominick bowiem nigdy nie spotykał się z celebrytkami.
Której pokusy zdołasz się wyrzec?
Książka dla czytelników powyżej osiemnastego roku życia.Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 362
Marni Mann
Prawnik mojej siostry.
Daltonowie #1
Przekład: Dominik Król
Tytuł oryginału: The Lawyer (Dalton Family Series #1)
Tłumaczenie: Dominik Król
ISBN: 978-83-289-1900-6
Copyright © 2021 by Marni Mann
All rights reserved.
Polish edition copyright © 2025 by Helion S.A.
All rights reserved. No part of this book may be reproduced or transmitted in any form or by any means, electronic or mechanical, including photocopying, recording or by any information storage retrieval
system, without permission from the Publisher.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentu niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci jest zabronione. Wykonywanie kopii metodą kserograficzną, fotograficzną, a także kopiowanie książki na nośniku filmowym, magnetycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji.
Wszystkie znaki występujące w tekście są zastrzeżonymi znakami firmowymi bądź towarowymi ich właścicieli.
Niniejszy utwór jest fikcją literacką. Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci — żyjących obecnie lub w przeszłości — oraz do rzeczywistych zdarzeń losowych, miejsc czy przedsięwzięć jest czysto przypadkowe.
Drogi Czytelniku!
Jeżeli chcesz ocenić tę książkę, zajrzyj pod adres
https://editio.pl/user/opinie/prawd1_ebook
Możesz tam wpisać swoje uwagi, spostrzeżenia, recenzję.
Helion S.A.
ul. Kościuszki 1c, 44-100 Gliwice
tel. 32 230 98 63
e-mail: [email protected]
WWW: editio.pl (księgarnia internetowa, katalog książek)
Dla mojej Kimmi.
Za to, że trzymała mnie wpionie, trzymała mnie wryzach izawsze trzymała mnie za rękę.
Takich najlepszych przyjaciółek jak ty już nie robią.
Is There Somewhere – Halsey
Sun In Our Eyes – MO, Diplo, Don Diablo
Bad Boy – Raaban, Tungevaag, Luana Kiara
Promises – Calvin Harris, Sam Smith, Jessie Reyez
In My Mind – Dynoro, Gigi D’Agostino
Bad At Love – Halsey
One Kiss – Calvin Harris, Dua Lipa
Mad Love – Sean Paul, David Guetta, Becky G
Trampoline – SHAED
Tego wieczoru Los Angeles buzowało energią. To była jedyna myśl, jaka pałętała mi się po głowie, gdy stałem dwadzieścia siedem pięter nad ziemią, na tarasie dachowym najnowszego i najpopularniejszego hotelu drapacza chmur w Mieście Aniołów, patrząc na słynną panoramę miasta. W zespole prawników obsługujących przekazanie budynku nowym właścicielom był Jenner, mój młodszy brat; wszyscy, którzy cokolwiek znaczyli, znaleźli się tu tego wieczora, by uczcić wielkie otwarcie.
Był to nie tylko wielki osobisty sukces Jennera, ale też sukces Dalton Group, kancelarii prawnej, którą moi rodzice założyli przeszło dwadzieścia lat temu, a w której ja i moi bracia byliśmy partnerami. Wśród klientów, których reprezentowaliśmy, znajdowały się najbogatsze korporacje i osoby na świecie. Jeśli chodzi o mnie, to specjalizowałem się ściśle w prawie przemysłu rozrywkowego, więc obracałem się wśród ludzi, którzy zaproszeni na imprezę taką jak ta upodabniali ją do pieprzonego rozdania Oskarów.
– Jenner przeszedł długą drogę – powiedział Brett Young, mój najlepszy przyjaciel. Siedząc obok mnie na balkonie, pokazał w stronę mojego brata, ucinającego sobie pogawędkę z prezesem olbrzymiej platformy sprzedażowej. – Pamiętam, jak byliśmy na prawie, a ten mały drań wciąż miał czoło całe w pryszczach. Teraz zamiast nosić podręczniki, trzyma w ręku kontrakty na wiele milionów dolarów i domyka transakcje takie jak ta stąd do pieprzonego Dubaju. – Następnie Brett pokazał na Forda, mojego najmłodszego brata. – A ten tutaj, beniaminek. Zdecydowanie nie spodziewałem się, że będzie pierwszym z naszej paczki, który spłodzi dziecko. – Uśmiechnął się kącikiem ust. – A z pewnością nie, że zrobi to przede mną i przed tobą. – Spojrzał mi w oczy. – Chyba obaj budzimy się każdego ranka z obawą, czy jakaś kobieta nie zapuka nam do drzwi, żądając testu na ojcostwo.
Roześmiałem się, zgadzając się z nim całkowicie. – To cholerna prawda.
Zanim Brett poznał James Ryne, jedną z najlepiej opłacanych aktorek w Hollywood, wiódł taki sam styl życia jak ja. Jakby co wieczór był wieczór kawalerski. Ale teraz Brett był zaręczony i grzecznie chodził na smyczy przyszłej małżonki.
Stuknęliśmy się szklankami i wychyliliśmy to, co w nich zostało, po czym natychmiast pojawiła się hostessa, przynosząc nam kolejne drinki.
Brett podniósł swoją szklaneczkę szkockiej nad poręcz balkonu i przechylił lekko, patrząc na przelewający się w niej alkohol.
Zrobiłem to samo, wzdychając i patrząc na wszystkie migoczące światełka daleko w dole. – To była jak na razie szalona jazda, a dopiero się rozkręcamy.
Gdy Brett i jego kumple otwierali Agencję (firmę skupiającą agentów reprezentujących aktorów, sportowców i muzyków), ja właśnie zdałem ostatni egzamin potwierdzający uprawnienia zawodowe i mogliśmy sobie wzajemnie podsyłać klientów. Dziś, lata później, często spotykaliśmy się w okolicznościach biznesowych, negocjując umowy dla najlepiej zarabiających osób w branży.
– Masz całkowitą rację, mój przyjacielu. Czekaj tylko, aż opowiem ci o tej nowej aktorce, którą ostatnio wypatrzyłem, i ile pieniędzy dla nas zarobi… – Jego głos zamarł, gdy wyciągnął telefon i spojrzał na ekran. – Kurwa.
– Co się dzieje?
Wciąż patrząc na komórkę, powiedział. – Pamiętasz naszą klientkę Naomi, której załatwiłem rolę w telewizyjnym reality show, do którego zdjęcia zaczynają się za dwa tygodnie? Jej menedżer właśnie mi napisał, że znalazła się w szpitalu, bo ma przemieszczone dwa dyski w kręgosłupie szyjnym i trzy kolejne w piersiowym. – Powoli podniósł na mnie spojrzenie. – Wypadek na nartach, dziś rano w Vail.
– Jezu, wyjdzie z tego?
– Jutro trafia na stół. Będzie unieruchomiona przez kolejne dziewięć do dwunastu tygodni, co znaczy, że nie załapie się na nagrania.
– Takie draństwo boli, mam nadzieję, że dziewczyna wytrzyma. – Pociągnąłem łyk ze szklaneczki. – Rozumiem też, co to znaczy dla ciebie. Musisz teraz znaleźć kogoś na jej miejsce.
Patrzyłem, jak pisze odpowiedź, a gdy tylko skończył, przywołał hostessę. – Jeszcze raz to samo dla nas obu i dodatkowo po kieliszku tequili. – Gdy poszła do baru, zwrócił się do mnie. – Jedynym rozwiązaniem w tej sytuacji jest ostro się znieczulić.
– Powiedz mi konkretnie, kogo szukasz, a może będę mógł pomóc.
– O ile pamiętasz, show pokazuje życie młodych bogatych dziewczyn w Los Angeles. Prywatne samoloty, specjalne przywileje w klubach, garderoby z równie dużą ilością torebek Hermes Birkin jak u mojej narzeczonej. Oczywiście wszystkie fanty dostarcza studio, ja muszę po prostu znaleźć odpowiednią buzię.
Szybko rozejrzałem się po tarasie, patrząc, kto z moich gości, którzy pojawili się na imprezie, ewentualnie by się nadawał. – Co to znaczy „odpowiednią buzię”?
Wprawił szkocką w szklaneczce w ruch wirowy, wywołując miniaturowy efekt tornado. – Piękność w wieku dwudziestu, najwyżej dwudziestu kilku lat. Musi mieć idealne cycki i ciało, za które można zabić. W kwestii osobowości to musi być ktoś, kto będzie w stanie trochę usadzić pozostałych – nie czarny charakter, ale ktoś charyzmatyczny.
Nie znalazłszy na miejscu tego, czego szukałem, przejrzałem w głowie listę aktorek, z którymi współpracowałem, a które specjalizowały się w reality shows. Najbardziej utalentowaną, jaką miałem, była Daisy Roy. Choć tam, gdzie nie sięgało oko kamery, była czarnym charakterem, na ekranie jawiła się jako sympatyczna dziewczyna z sąsiedztwa. No i była ładna, ale jej wygląd nie wyrywał z butów, a tego właśnie potrzebował Brett.
Potrząsnąłem głową. – Nikt nie przychodzi mi na myśl.
– Tego się obawiałem.
Hostessa wróciła i postawiła cztery szklaneczki na szerokim, ceglanym gzymsie.
Od razu zaczęliśmy od tequili, wychylając ją do dna, zanim wróciliśmy do sączenia szkockiej.
Brett przycisnął szklaneczkę do piersi, szarpiąc nerwowo swoją czuprynę. – Zaczynamy zdjęcia za dwa tygodnie. Potrzebuję kogoś dosłownie na wczoraj.
Złapałem go za ramię i potrząsnąłem lekko, żeby się rozluźnił. – Nie panikuj, brachu. Gdy tylko jutro wejdę do biura, przejrzę listę wszystkich klientek, żeby kogoś ci znaleźć.
Słowa ledwie zdążyły opuścić moje usta, gdy odwróciłem się w stronę gęstego tłumu i skrzyżowałem spojrzenia z przepiękną dziewczyną. Jasna cholera, była tak oszałamiająca, że nie mogła się z nią równać żadna kobieta, jaką kiedykolwiek widziałem. Długie, ciemne włosy, pełne usta i jasnobłękitne oczy o tak intensywnej barwie, że widziało się ten kolor nawet z takiej odległości.
Ale wzajemne przyciąganie nie skończyło się na spojrzeniach.
Praktycznie czułem ją w moich dłoniach, tak jakby jej ciało leżało pode mną, tak jakbym mógł pieścić jej gładką, nagą skórę, rozgrzewając miejsca, w które za chwilę wpiję usta.
Ja pieprzę.
– Wiesz może, kto to jest? – zapytałem Bretta.
– Kto taki?
Oderwałem od niej spojrzenie, by zwrócić się do mojego najlepszego kumpla. – Nie mogę pokazać, bo patrzy, ale chodzi mi o dziewczynę na trzeciej, z zarąbistą figurą, w obcisłej szmaragdowej sukience. Koło niej stoi wysoka blondynka, ale może się schować.
– Nie widziałem przedtem żadnej z nich, ale masz rację, brunetka jest gorąca jak diabli.
Ponownie wbiłem w nią spojrzenie i podniosłem szklaneczkę do ust, nie czując nawet palącego smaku przełykanego alkoholu.
To dlatego, że w moim ciele płonął już jeden ogień.
Ten, który rozpalał przemożną chęć znalezienia się w tej dziewczynie.
– Kimkolwiek jest… – oblizałem wilgotne od szkockiej usta. – Posmakuję jej, zanim skończy się ta noc.
– Pewien jesteś?
Powiodłem spojrzeniem od jej szpilek w górę i na moją twarz wypłynął uśmiech. – Ooo, tak. – Gdy wreszcie dotarłem do czubka głowy, ponownie odwróciłem się do Bretta. – Pamiętasz jeszcze, jak to jest mieć przygodę na jedną noc, prawda?
Roześmiał się. – To było wieki temu. Pamiętam, ale zostawię te przyjemności tobie, brachu. James mi całkowicie wystarczy.
– Nie popieram, ale rozumiem – skwitowałem.
Przestrzeń między mną a dziewczyną zaroiła się od ludzi i zacząłem tracić ją z oczu. Jednym z elementów tego tłoku był mój rodzony brat, który przeciskał się w naszą stronę.
Złapałem za ramię Jennera, gdy tylko znalazł się w zasięgu, zamykając go w braterskim uścisku. – No, chłopie, przeszedłeś samego siebie. Zbudowaliście tu z zespołem kawał hotelu, a impreza jest kosmiczna. Ktokolwiek układał listę gości, zasługuje na pieprzoną podwyżkę. Niektóre z kobiet, które tu widzę… mmmm….
Spojrzałem ponad jego ramieniem. Gdzie tylko powędrowało moje spojrzenie, widziałem seks. Stroje odkrywające nagie, opalone plecy, szczupłe ramiona i nogi długie aż do nieba.
No i dziewczyna w zielonej sukience, królowa między nimi wszystkimi.
Gdy tylko pojawił się skrawek miejsca między dwoma mężczyznami, nasze oczy ponownie się spotkały.
– Skoro o kobietach mowa… – powiedział Jenner, odsuwając się i wyciągając coś z wewnętrznej kieszeni sportowej marynarki. Wsunął to w rękę najpierw mi, a następnie Fordowi, omijając Bretta. – Nie ma powodu, żebyście zabierali którąś do domu, skoro macie do dyspozycji pokój tutaj.
W dłoni trzymałem kartę do drzwi pokoju, którego numer wypisany był na papierowej kopercie.
Włożyłem ją do kieszeni i klepnąłem Jennera w ramię, nie za mocno. – Zawsze pamiętasz o nas, niesparowanych.
– Macie we mnie wsparcie – odparł, zwracając się też do Forda. – Zawsze.
W czwórkę unieśliśmy szklaneczki, trąciliśmy się nimi delikatnie, po czym ruszyliśmy każdy w swoją stronę, by parę następnych godzin poświęcić na pogaduszki z ludźmi z branży, którzy tego wieczoru bawili na imprezie. Dałem swoją wizytówkę kilku obiecującym muzykom, których popularność rosła na tyle, że wkrótce będą potrzebowali prawnika, by ich reprezentował, i kilku influencerom o wystarczającej liczbie wyświetleń, by przynosiły im one oferty współpracy, ale też kontrakty, których sami nie byli w stanie negocjować.
Wiele drinków później wychodziłem właśnie z toalety i dostrzegłem ją ponownie.
Dziewczynę w szmaragdowej sukience.
Stała w wejściu do holu prowadzącego do toalet oparta o ścianę, z ręką oplatającą wąską talię i telefonem przy uchu.
Zakładałem, że przyszła tu, żeby uciec od hałasu i mieć odrobinę prywatności, bo na tarasie nie było na nią żadnych szans.
To, że była skupiona na czym innym, dało mi okazję, by nacieszyć się jej widokiem, i czas, by przypatrzeć się każdemu elementowi jej postaci.
Włosom, które chciałem nawinąć na dłoń i pociągnąć.
Wargom, które chciałem, by ssały moją męskość.
Nogom, które chciałem, by rozłożyły się przede mną na całą szerokość.
I tyłkowi, który chciałem poczuć, jak pulsuje wokół mojego kutasa.
Doskonałość może objawiać się w wielu postaciach. Ona była doskonała w wyjątkowy sposób, wprost zapierała dech.
Podszedłem i stanąłem naprzeciw niej, a jej oczy natychmiast spotkały się z moimi, stając się tym szersze, im dłużej na mnie patrzyła.
– To ty… facet z drugiej strony baru.
To, jak to wyszeptała, sprawiło, że uśmiechnąłem się kącikami ust.
– Muszę kończyć – powiedziała do telefonu. – Wszystko załatwię, obiecuję.
Włożyła komórkę do torebki, a ja ująłem jej dłoń w sekundzie, w której była wolna. – Dominick.
Jej delikatne palce znalazły się w moim uścisku. Wiedziałem, że wkrótce same zamkną w uścisku nasadę mojego penisa, podczas gdy jej wargi będą obejmować jego główkę. – Jestem Kendall.
– Chciałbym ci coś powiedzieć, Kendall. – Jej policzki zaczerwieniły się, oddech przyśpieszył, a z każdym wdechem pierś unosiła się szybciej. – Od chwili, gdy cię zobaczyłem, mam w głowie tylko jedną myśl.
Przycisnęła się mocniej do ściany, unosząc kolano tak, by oprzeć o nią podeszwę buta. – A co to za myśl?
– Że zrobiłbym wszystko, żeby cię posmakować.
Jej wargi pozostały rozchylone, tak jakby czubek mojego kutasa już znajdował się pomiędzy nimi, a głos łamał się przez przyśpieszony oddech.
– Wiesz, co się dzieje, gdy czegoś chcę…? – Czubek jej głowy zbliżył się do mojej piersi i oparłem rękę na ścianie tuż nad nią. Miała wystarczająco dużo miejsca, by uciec z mojej klatki, ale równocześnie zamknąłem ją tak, by znajdowała się dokładnie tam, gdzie chciałem. – Robię wszystko, co mogę, by to dostać. – Pochyliłem się blisko niej, a moje wargi znalazły się dosłownie centymetry od jej warg. Jej oczy mówiły mi, że przygotowuje się na mój pocałunek, ale po kilku uderzeniach serca przysunąłem usta do jej ucha. – W tej chwili potrafię myśleć tylko o tobie.
– Ja… – Ta pojedyncza sylaba brzmiała, jakby pojawiła się przypadkowo podczas łapania powietrza. – Nie wiem, co powiedzieć.
Mój palec przesunął się po jej policzku i powędrował w dół obojczyka, napotykając na gęsią skórkę. – Powiedz, że mogę cię mieć. – Wskazałem na drogę do wyjścia. – Albo odejdź. Masz dziesięć sekund na decyzję.
Gdy wodziłem dłonią po jej karku, czułem, jak karta w kieszeni ciąży mi niczym piętnastokilogramowa sztaba, przypominając o wszystkich powierzchniach w tym pokoju, na których mógłbym ją pieprzyć.
– Dziewięć. – Wydyszałem prosto w jej usta. – Osiem, siedem – liczyłem bezgłośnie, póki nie doszedłem do: – Pięć.
Opuściła nogę i przeniosła na nią ciężar, a jej spojrzenie zmieniało się za każdym razem, gdy odliczałem kolejną sekundę.
– Cztery, trzy.
Jej pierś przestała się unosić, co było dla mnie sygnałem, że wstrzymała oddech.
– Dwa.
– Dominick… – wypowiedziała moje imię, jakby jęczała z rozkoszy.
– Jeden.
Ponieważ Kendall wciąż nie wykonała żadnego ruchu wskazującego na to, że chce odejść, ująłem jej twarz w dłonie i przycisnąłem usta do jej ust, natychmiast wchodząc w nie natarczywym językiem. Smakowała tak słodko, jak wyglądała, smakiem margarity, a jej skóra pachniała egzotyczną bryzą.
Gdy przesunąłem dłoń w dół jej jedwabistej sukienki, poczułem, jak żar jej ciała nieomal mnie parzył, a jej plecy wyginały się w łuk tym mocniej, im niżej schodziłem. Gdy palce powędrowały w górę, zaczął kusić mnie czubek jej piersi, z wyzywająco sterczącą brodawką.
– Jeśli nie zaczniesz iść w stronę windy, to cię do niej zaniosę – mruknąłem chrapliwie.
Zlizała mój smak ze swoich pełnych warg. – Gdzie idziemy?
– Na dziewiętnaste piętro.
– Masz pokój w tym hotelu?
Skinąłem głową.
– I chciałbyś mnie tam zanieść… przed tymi wszystkimi ludźmi?
Nawet nie dostrzegałem tego, że w holu jest z nami ktoś jeszcze.
I zupełnie mnie to nie obchodziło.
– Chcesz mnie sprawdzić, Kendall?
Jej uśmiech powiedział mi jasno, że już mnie sprawdzała.
Wsunąłem palce przez tylne rozcięcie jej sukienki i przesuwając je pod obcisłym materiałem, dotarłem na sam przód. – Kurwa – jęknąłem, gdy poczułem jej nagą, mokrą cipkę. – Nie masz majtek.
– Czekałam, aż mnie znajdziesz.
Przesunąłem palcem dookoła łechtaczki, zbierając jej wilgoć. – Czyżby?
Trąciłem to samo miejsce, na co wyciągnęła szyję, przyciskając głowę bokiem do ściany.
– Ja…
Była zbyt pochłonięta doznaniem, by mi odpowiedzieć.
Każdy mój ruch był obliczony na to, żeby sprawić jej przyjemność, ale pilnowałem przy tym, żeby nikt jej przy tym nie widział, zasłaniając ją swoją postacią przed wzrokiem potencjalnych podglądaczy.
Zabrałem dłoń i zlizałem z palców jej wilgoć. – Smakujesz… – Włożyłem do ust cały palec, aby nie uronić ani kropelki. – Wprost niewiarygodnie.
Natychmiast gdy uwolniłem rękę, złapałem za jej dłoń i poprowadziłem w stronę windy. Gdy znaleźliśmy się w kabinie, wcisnąłem guzik dziewiętnastego piętra i oparłem Kendall o tylną ścianę. Złapałem ją za szyję, twarzą w twarz, i wpiłem się w jej wargi, a odgłos jej urywanego oddechu sprawiał, że poczułem ochotę, by zerwać z niej sukienkę.
– To takie cholernie przyjemne – wyszeptałem.
Przycisnąłem jej ciało do swojego, mój kutas był tak sztywny, że aż pulsował, a czubek niemal groził przedarciem spodni, gdybym nie pozbył się ich na czas.
– Chcę cię więcej – syknąłem, smakując pożądanie na jej języku.
Winda odezwała się sygnałem oznaczającym, że dotarliśmy na właściwe piętro.
Wiedząc, że nie będzie w stanie poruszać się tak szybko jak ja, szczególnie w tych szpilkach, pochyliłem się i zarzuciłem ją sobie na ramię, unosząc do góry i wychodząc z nią przez rozsunięte drzwi.
– Dominick! – Pisnęła, a zaskoczenie w jej głosie wywołało uśmiech na mojej twarzy, gdy szybkim krokiem zmierzałem w stronę pokoju. – Jesteś szalony!
Nie wiedziała jeszcze, co to znaczy szalony.
I dowie się dopiero wtedy, gdy znajdzie się w niej mój kutas.
W mig byliśmy już w pokoju i włączyłem światło, stawiając Kendall z powrotem na ziemi.
Otoczyłem dłońmi jej tyłek, ściskając pośladki i wyobrażając sobie mojego kutasa pomiędzy nimi. – Zdejmij tę sukienkę, zanim ją z ciebie zerwę.
– Jeśli przedtem myślałeś, że jestem mokra… – Jej ciało zadygotało i umilkła na moment. – To było nic w porównaniu z tym, jak jest teraz.
– Pokaż mi.
Sięgnęła za plecy, rozwiązując paseczek, który utrzymywał we właściwej pozycji front sukienki, po czym rozpięła zamek błyskawiczny na biodrze i materiał spłynął szmaragdową falą po jej nogach.
Żaden stanik nie zasłaniał jej okrągłych, naturalnie pełnych piersi idealnie mieszczących się w dłoni.
U dołu jej płaskiego brzucha nie było też żadnych majteczek, tylko cipka, piękniejsza niż jakikolwiek obraz wiszący w moim domu. Nogi, smukłe i umięśnione, z przerwą między udami szerszą niż mój język.
– Ja pieprzę! – mruknąłem, przyglądając się jej raz jeszcze – Jesteś… – Spojrzałem jej w oczy i potrzasnąłem głową, czując, że brakuje mi słów. – Jesteś piękna, Kendall.
Nie potrafiłem już dłużej trzymać rąk z dala od jej ciała i musnąłem kciukiem jej sutek oraz polizałem drugi.
Rozpięła mi pasek i spodnie, łapiąc za członka, gdy tylko uwolniła go z bokserek. – O ja pieprzę! Tego się po tobie zupełnie nie spodziewałem.
– Cieszę się, że ci się podoba. – Przesunęła ręką po trzonie jeszcze kilka razy, wywołując moją reakcję. – Ooo, tak. To jest to. – Przygryzłem jej sutki i wydyszałem. – Mocniej.
Drugą ręką zaczęła zdejmować mi koszulę, rozpinając guziki i pomagając wyciągnąć ręce z rękawów.
– Chcesz wiedzieć, co jest naprawdę piękne? – W dłoni wciąż trzymała mojego członka, ale zacisnęła ją mocniej, mówiąc: – To. – Następnie przesunęła palcami po każdym wgłębieniu tworzonym przez moje mięśnie brzucha. – I to.
– Dzisiejszej nocy to wszystko twoje, Kendall.
Zdjąłem spodnie i bokserki, po czym zrzuciłem buty, pochylając się po portfel, w którym zawsze trzymałem kilka prezerwatyw. Wyciągnąłem jedną z nich i powiodłem Kendall do dużego drewnianego stołu w salonie będącym częścią hotelowego apartamentu.
Znowu złapała mnie za członka i kilkakrotnie przesunęła dłonią w górę i w dół. – Jak długo mam jeszcze na niego czekać?
To mnie rozbawiło. – Ty świntuszko!
Uniosłem ją, sadzając na krawędzi, i stanąłem między jej nogami, rozrywając krawędź opakowania, a następnie rozwijając gumkę wzdłuż swojej męskości.
– Chodź tu – warknąłem, przysuwając jej tyłek na sam brzeg stołu.
Jej piersi podskoczyły przy tym gwałtownym ruchu i nagrodziłem każdą brodawkę szybkim przeciągnięciem języka.
Gdy moje zęby tknęły jej skórę, odchyliła głowę do tyłu, a spomiędzy warg wydobył się długi, przeciągły jęk, który zakończył się słowem „Dominick”.
Drażniłem się z jej cipką czubkiem mojej męskości, pokrywając go jej wilgocią. Powstrzymywanie się, by nie wejść w nią od razu na całą długość, wymagało ode mnie zmobilizowania wszelkiej siły woli, jaką miałem. To jednak był ten etap, na którym trzeba było działać powoli, nawet jeśli pożądanie, jakie wobec niej czułem, popychało mnie do tego, by przejść do rzeczy jak najszybciej.
– Mmm – westchnęła, gdy głowica mojego członka znalazła się w środku.
Jej cipka wciągała mnie głębiej, zachęcając, testując moją cierpliwość w niewyobrażalny sposób.
– Ja pierdolę. – Byłem już w niej na jakieś dziesięć centymetrów. – Jesteś taka cholernie ciasna.
Zgięła nogi i zaczepiła palcami stóp o krawędź stołu, oddychając coraz ciężej.
Wbicie się w nią aż do końca nie było dobrym sposobem na to, by podtrzymać jej podniecenie. Nie, kiedy miało się członka takich rozmiarów jak mój. Pożądanie musiało narastać wraz z rozkosznym cierpieniem oczekiwania, a jej cipka musiała zaciskać się na moim członku łapczywie aż do momentu, w którym wreszcie wejdę w nią do końca.
I dokładnie to się wydarzyło.
– Taaak! – krzyknęła, gdy byłem już w niej cały.
Objąłem ją, wtulając twarz w szyję, i przytrzymałem ją, rozkoszując się równocześnie pulsowaniem jej cipki. – Niesamowicie cię czuję.
Była ciaśniejsza i bardziej mokra niż jakakolwiek, w jakiej dotąd byłem.
Wpiłem się w jej apetyczne wargi, pozwalając ssać swój język, równocześnie wycofując się i wchodząc ponownie.
Była niczym wąski, wilgotny tunel miłości, w którym ledwie się mieściłem, i gdy dotarłem do końca, ustawiłem się tak, by kilkakrotnie przejechać czubkiem po punkcie G, po czym wycofałem członka i wszedłem w nią zaraz ponownie.
Jej paznokcie znaczyły moją skórę, a jej zęby zacisnęły się, gdy krzyknęła: „Dominick! Pieprz mnie!”. Objęła mnie nogami i zaplotła je na moim tyłku.
– Lubisz mojego kutasa.
– O Boże, tak! – Poczułem jej paznokcie na barkach, wbijające się w moją skórę tym mocniej, im bardziej przyśpieszałem ruchy. – Nie przestawaj.
Doskonale znosiła jazdę, jaką jej urządzałem.
Ale ja chciałem więcej.
Chciałem patrzeć, jak to ona mnie pieprzy, jak przejmuje kontrolę, chciałem mieć wolne ręce, by pieścić nimi jej ciało.
Wbijając się w nią, uniosłem ją do góry i posadziłem sobie na biodrach. Planowałem zanieść ją tak do łóżka, ale zatrzymałem się przy najbliższej ścianie i przycisnąłem ją do niej, by pieprzyć jej cipkę.
Z każdym pchnięciem wychodziła mi naprzeciw. – O tak! – krzyczała.
Paznokcie cały czas wbijały się w moją skórę, ale zmieniła miejsce, tym razem wbijając je koło łopatek. Moje palce wsunęły się między jej pośladki, na tyle głęboko, że znalazły zakazaną dziurkę i zaczęły przy niej krążyć.
– Aaaach! – westchnęła.
– Chcesz więcej?
Odpowiedziała przeciągłym jękiem.
Nie miałem jednak zamiaru wkładać tam penisa. Anal to nie był dobry pomysł w przygodach na jedną noc, trzeba było o wiele za dużo przygotowań, a teraz nie miałem na to cierpliwości.
Nie, kiedy tak bardzo jej pragnąłem.
Co jednak nie powstrzymało mnie przed odrobiną zabawy palcami z jej drugą dziurką.
– O Boże! – krzyknęła.
Miała rację, była boska. Gotów byłem się założyć o cokolwiek, że jej dupeczka była ciaśniejsza nawet niż jej cipeczka.
I choć byłem przekonany, że jutro rano zobaczę tę dziewczynę po raz ostatni, mój umysł nie przestawał podsuwać mi fantazji o tym, jakie byłoby to uczucie nadziać tę ciasną dziurkę na mojego członka.
Aniech to.
Zaniosłem ją na łóżko i położyłem na wznak, ale po kilku mocnych pchnięciach przewróciłem na brzuch. Uniosła się na kolanach, a ja znalazłem się za nią, owijając sobie jej długie włosy wokół dłoni.
– Dominick – wydyszała – otaaak!
Od tyłu byłem w stanie wejść jeszcze głębiej, szczególnie jeśli trochę się wygiąłem i odpowiednio ustawiłem. Zanim jednak to zrobiłem, sprawdziłem, czy ta pozycja to nie będzie dla niej za wiele. Gdy już się upewniłem, że da radę, nie okazywałem litości. Nie powstrzymywałem się. Dostała każdy centymetr mojego kutasa, z całą moją siłą i naciskiem, na jaki było mnie stać, a przy każdym pchnięciu trafiałem w punkt G.
A na dodatek masowałem przy tym jej łechtaczkę.
– O mój Boże!
Każdy dźwięk wydobywający się z jej ust sprawiał, że czułem, jak napinają się moje jądra, a ja jestem o mały włos od eksplozji.
Była zbyt dobra.
Zbyt ciasna.
Byłem cholernie blisko wytrysku.
Przewróciłem ją ponownie, ustawiając ją na sobie i opierając się o zagłówek. – Ujeżdżaj mnie – zażądałem.
Gdy zaczęła łapać rytm, jej cycki obijały mi się o twarz. Były zbyt piękne, by się do niech nie przyssać, więc ująłem wargami brodawkę, delikatnie ją przygryzając, a mój palec zagłębił się w jej pupie. Poczułem, jak w obu miejscach narasta w niej napięcie, jej łechtaczka twardnieje, a wilgoć zaczyna płynąć jeszcze obficiej.
Wiedziałem, zanim jeszcze jęknęła. – Zaraz dojdę!
Przeniosłem usta na szczyt drugiej piersi, przygryzając na tyle lekko, żeby poczuła delikatny ból. Unosiła się i opadała coraz szybciej, a ja pilnowałem przy okazji tego, by nie zaniedbywać jej łechtaczki.
– Dominick…
Jej głowa opadła do tyłu, a dłonie ścisnęły moje uda podczas jazdy, zaś jej ciało dygotało za każdym ruchem.
Widok był po prostu przepiękny.
– O tak! – krzyknąłem, patrząc, jak traci nad sobą kontrolę. – Jesteś już cała mokra.
I seksowna.
A jej druga dziurka ścisnęła się jeszcze mocniej.
– Dominick! – Załkała, co powiedziało mi, że osiągnęła szczyt.
Choć wiedziałem, że jej zmysły są w tym momencie ekstremalnie wrażliwe, nie odpuszczałem, tylko wchodziłem w nią raz za razem, wracając do drażnienia jej łechtaczki i penetrowania palcem jej pupy.
Chciałem od niej tylko jednego, chciałem poczuć tylko jedno. – Zaraz dojdziesz drugi raz, Kendall.
– Kurwa.
Po kilku pchnięciach złapała nowy rytm, ale gdy już go złapała, była niepowstrzymana.
Zacisnąłem zęby, czując, jak na mnie napiera. Żadnych skurczów. Szybkie, mocne uderzenia.
– Właśnie tak – wydyszałem, walcząc ze wzbierającym we mnie orgazmem i mając usta pełne jej piersi. – Ujeżdżaj mojego pieprzonego kutasa.
Podskakiwała w górę i w dół jak na cholernym rodeo, a jej cipka chciała wyssać mnie do ostatniej kropelki nasienia. Nie zatrzymywała się. Nie zwalniała. Bez ustanku nadziewała się na mnie swoją idealną piczką.
– Tylko tak dalej, a zaraz w ciebie wystrzelę.
Jej ruchy mówiły mi, że właśnie tego chciała.
Jej słowa szybko to potwierdziły. – Dojdź we mnie – wydyszała mi do ucha.
Wykonywała swoją idealną pupą okrężne ruchy, jakby tańczyła na moim kutasie. Aż westchnąłem, czując wzbierającą we mnie falę, ciśnienie gwałtownie rosnące w jądrach.
– O kurwa! – mruknąłem głośniej. – Doprowadź mnie do szczytu!
To było, jakbym uruchomił w niej jakiś przełącznik, jej ciało zaczęło poruszać się jeszcze intensywniej, a jej szparka ocierała się o mnie z każdej strony. Prowokowała mnie do wystrzału, używała swojej cipki, by go wywołać, przeciągając każde doznanie, uczucie i dreszcz, póki nie doszło do erupcji.
– Kuuuurwa, Kendall!
Ta przepiękna dziewczyna doprowadzała mnie niemal przemocą do orgazmu, a jej krzyk mówił mi, że sama dochodziła przy tym kolejny raz.
– O tak – mruknąłem, gdy nasze ciała zadygotały równocześnie, a wydawane przez nas odgłosy jakby walczyły o słuchaczy.
– Aaaach, Dominick!
Ścisnąłem ją mocno w ramionach, gdy napierała ciałem na moje ciało, jej cipka kurczyła się, jej ciało dygotało wraz z moim, póki nie wystrzeliłem wszystkiego, co miałem, wypełniając prezerwatywę.
– Cholera, Kendall – wyszeptałem, gdy oboje już się uspokoiliśmy i zlizałem z jej ust kropelkę potu. – Naprawdę wiesz, jak ujeżdżać kutasa.
Roześmiała się lekko i figlarnie. – Miałam co ujeżdżać. – Westchnęła z żalem. – Nie wszystkie są takie jak twój.
Uśmiechnąłem się na te słowa.
To z całą pewnością była jedna z najbardziej interesujących kobiet, jakie miałem. Nie przebierała w słowach, była piękna i miała ciało bogini zasługujące na to, by je wielbić.
Przesunąłem kciukiem po jej dolnej wardze, obejmując dłonią jej policzek i tył głowy. – Co myślisz o prysznicu?
– Cudowny pomysł.
Popatrzyłem na jej usta i wyobraziłem je sobie obejmujące moją pałę i wysysające czubek tak, jak przed chwilą zrobiła to jej cipka. – Tylko nie spodziewaj się, że się dzisiaj wyśpisz. – Odsunąłem w dół jej wargę i spojrzałem na ząbki, myśląc o tym, co mogłaby nimi zrobić. – Przynajmniej nie od razu.
– To znaczy… – Umilkła, gdy spojrzała na mojego kutasa i zobaczyła, że znowu staje w gotowości. Gdy spojrzała mi w oczy, w jej oczach igrały dzikie iskierki. – Ja pieprzę.
Cholera, która to godzina?
Podniosłam się z łóżka, opuszczając kokon z kołdry i poduszek, w których byłam zagrzebana, i natychmiast zasłoniłam oczy przed światłem przesączającym się przez żaluzje.
Ała.
Kac przesłaniał mi świat. Zeszłej nocy wypiłam zdecydowanie za dużo alkoholu, wlewałam w siebie dietetyczne margarity, jakby to była woda. Gdybym obudziła się pół godziny wcześniej, mogłabym do woli nasycić wzrok widokiem rozkosznie nagiego idealnego mężczyzny leżącego koło mnie w łóżku i przypominać sobie te wszystkie chwile, które dzieliliśmy tej nocy. Chwile, o których przez jakiś czas przypominać mi będzie ból nadwyrężonych mięśni i nie tylko. Ale oprócz Dominicka dostrzegłam budzik po jego stronie łóżka, a na tym budziku godzinę, która powiedziała mi, że strasznie spóźnię się na umówione spotkanie.
Wyskoczyłam z łóżka i zaczęłam skakać po pokoju z gracją nowo narodzonego źrebaka, próbując znaleźć sukienkę, buty i torebkę – czyli to, co miałam na sobie podczas przyjęcia w hotelu. Każdy z tych przedmiotów znalazł się w innym miejscu na podłodze już wtedy, gdy Dominick przyniósł mnie do pokoju. Zebrałam je wszystkie i zaniosłam do łazienki. Wślizgnęłam się w sukienkę i spięłam włosy gumką wyciągniętą z torebki, upewniając się przy okazji, czy wczorajszy makijaż nie spłynął mi po policzkach, po czym wróciłam prędko do sypialni.
Dominick wciąż spał, leżąc na brzuchu. Opalone i pokryte ciemnymi włoskami ręce miał wyciągnięte nad głową, a na częściowo widocznej linii szczęki widać było cień zarostu.
No i widać też było jego tyłek.
Dwa twarde wzgórza odznaczające się pod kołdrą.
O Boże .
Ten facet był idealną mieszaniną mięśni, męskości i seksu.
Przed wczorajszą nocą byłam przekonana, że takie jednorożce jak on istnieją tylko dzięki magii Photoshopu.
Ale oto miałam przed sobą żywy, prawdziwy egzemplarz.
I ponieważ byłam idiotką, nie miałam ani jego nazwiska, ani numeru telefonu, ani żadnych planów, by spotkać się z nim ponownie.
Po tym jednak, co stało się tej nocy w tym pokoju, po tym, jakie doznania wydobył z mojego ciała, po tym, co nas niespodziewanie połączyło, bardzo chciałam tych informacji.
Tylko że zupełnie nie miałam czasu, żeby go obudzić i przeprowadzić tę rozmowę.
Na stole w salonie znalazłam mały notesik i długopis. Zapisałam moje nazwisko, numer i przeprosiny za to, że muszę wyjść tak wcześnie, a pisząc to, poczułam, jak się czerwienię na wspomnienie tego, co on robił ze mną na tym blacie.
Karteczkę zostawiłam na jego spodniach i pobiegłam korytarzem w stronę windy, po drodze zamawiając z aplikacji taksówkę, która podjechała przed hotelowe lobby jakąś minutę po tym, jak zeszłam na dół. Nawet o tak wczesnej godzinie na drogach było gęsto i kierowca musiał znaleźć kilka objazdów tylko po to, żeby ominąć największe korki.
Gdy tylko zobaczyłam swój budynek, otworzyłam tylne drzwi i wyskoczyłam z samochodu. W środku natychmiast ściągnęłam sukienkę, zwinęłam włosy w kok na czubku głowy i zabezpieczywszy je spinką, weszłam pod strumień gorącej wody. Nałożyłam na gąbkę żel pod prysznic o zapachu tropikalnej plaży i zmyłam zapach Dominicka z mojej skóry.
Przygoda na jedną noc. To z pewnością nie było coś, z czym byłam dobrze zaznajomiona.
Wiedziałam, co to znaczy mieć chłopaka.
Być w związku.
Znałam takie słowa jak zaangażowanie, poświęcenie, kompromis.
Ale brak pytania o nazwisko, napalona uwodzicielka, w którą się zamieniłam, noc pełna dzikiego, namiętnego seksu z całkowitym nieznajomym (choć takim, który poznał moje ciało lepiej niż jakikolwiek mężczyzna, z którym się dotąd spotykałam) to był dla mnie język dotąd obcy.
A teraz za każdym ruchem to, jaka byłam wszędzie obolała, przypominało mi o wydarzeniach tej nocy.
Mogłam tylko mieć nadzieję, że Dominick zachowa wiadomość, którą mu zostawiłam, i będziemy mogli to powtórzyć, może tylko tym razem w towarzystwie jakiejś kolacji i dłuższej rozmowy.
Wyszłam spod prysznica, owinęłam mokre ciało ręcznikiem i wzięłam z szafy pierwszą sukienkę, jaka wpadła mi w ręce. Akurat była to długa czarna maksi, do której założyłam śliczne buty na płaskim obcasie i duże kolczyki. Wróciłam do łazienki i rozpuściłam włosy, których naturalne fale spłynęły mi na plecy i ramiona, ułożywszy się na tyle, że nie musiałam ściągać ich w kucyk. Szybko narzuciłam trochę cienia do powiek i błyszczyku, musnęłam różem i tak już zaróżowione policzki i byłam gotowa do wyjścia.
Torebkę i kluczyki zostawiłam na łóżku, więc złapałam obie rzeczy, po czym zeszłam na podziemny parking. Nie przejechałam nawet dwóch przecznic, a ruch uliczny sprawił, że zaczęłam poruszać się w ślimaczym tempie. W Bostonie, w którym spędziłam całe życie aż do sześciu tygodni wstecz, nawet nie miałam własnego samochodu i polegałam na transporcie publicznym, który szybko i skutecznie pozwalał mi się dostać tam, gdzie dostać się chciałam.
Los Angeles nie było tego rodzaju miastem.
Kolejne kilometry ciągnęły się tu przez wieczność.
I ten poranek nie był wcale inny.
Byłam już spóźniona o dziesięć minut, a nawet nie kupiłam jeszcze kawy, której moja siostra bezwzględnie wymagała na każdym spotkaniu umówionym przed południem. Jako jej osobista asystentka miałam dość rozumu, żeby nie pojawiać się z pustymi rękami, wiedziałam też, że z jej zasadami nie było dyskusji.
Zaparkowałam dwie przecznice od Starbucksa, nie marnując czasu na szukanie lepszego miejsca, i zawlokłam swój tyłek do środka. Kolejka liczyła jakieś dwadzieścia osób i ciągnęła się aż przed lokal.
Już jestem martwa.
W sekundzie, w której stanęłam w kolejce, telefon w mojej torebce zaczął wibrować. Gotowa byłam się założyć, że gdybym go wyciągnęła, zobaczyłabym cały szereg wiadomości, nieodebranych połączeń i głosówek od siostry, wszystkie z pytaniem, gdzie ja, do cholery, jestem.
Była wymagająca, roszczeniowa i miała kąśliwe nastawienie, które pozwalało jej wygrywać wszystkie spory, tak że spieranie się nie miało najmniejszego sensu. Dorastanie z nią to była przygoda, ale codzienna praca z nią jako szefową to był zupełnie nowy poziom trudności.
Wciąż nie miałam pojęcia, jakim cudem przekonała mnie do porzucenia ulubionego miasta i ukochanej pracy i przeniesienia się tutaj, by być jej dziewczynką na posyłki.