Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Miejsca, które wydają się idealne, skrywają najstraszniejsze sekrety
Poukładane życie jedenastoletniej Gabrysi pęka w szwach, gdy jej rodzice podejmują decyzję o rozwodzie. Dziewczynka myśli, że gorzej już być nie może, ale wtedy dowiaduje się, iż wkrótce zacznie naukę w placówce z internatem.
Początkowa niechęć Gabrysi do zmiany stopniowo ustępuje nadziei, że w nowym otoczeniu uda jej się zdobyć przyjaciół, których nigdy nie miała. Tym bardziej, że Szkoła na Wzgórzu, do której ma trafić, szczyci się programem dopasowanym do potrzeb uczniów. Po dotarciu na miejsce Gabrysia szybko się orientuje, że dzieje się tam coś niepokojącego…
Jej koleżanki i koledzy zachowują się jak „nieludzkie istoty” pozbawione uczuć. Gabrysia, motywowana obawami, postanawia odkryć, jaką tajemnicę skrywają mury Szkoły na Wzgórzu – nie zdaje sobie sprawy, że niebezpieczeństwo czyha także na nią…
Gabrielę zdziwił fakt, że jej rozmówczyni w ogóle nie mrugała oczami, tylko wpatrywała się w nią tępym, pustym wzrokiem. Nieco zbiło ją to z tropu i sama zaczęła się jąkać podczas kontynuowania rozmowy.
– Pomyślałam… Ja… nikogo tu nie znam…
– Chętnie oprowadzę cię po szkole i powiem, co jest zadane na najbliższy czas. Mogę również wyjaśnić ci, jak pracować z materiałami z poszczególnych przedmiotów – wyrecytowała nowa koleżanka.
– Dzięki – odparła Gabriela.
Stały tak i patrzyły na siebie. Dziewczyna wcale nie mrugała, a jej twarz wydawała się pozbawiona jakichkolwiek emocji.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 97
Rok wydania: 2025
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Karolina Orlecka
Koszmar w Szkole na Wzgórzu
Drogi Czytelniku,
przed Tobą historia, która jest tak straszna, że aż mrozi krew w żyłach. Jeśli więc łatwo się denerwujesz lub miewasz problemy ze snem, gdyż boisz się strachów spod łóżka, zdecydowanie powinieneś odłożyć tę powieść na inny czas. Ja sama, będąc na Twoim miejscu, chętnie odłożyłabym ją na bok, niestety nie mogę, ponieważ zobowiązałam się, że przedstawię całą historię, od początku do końca, bez żadnego zafałszowania.
Znalazłam tajemniczy pamiętnik. Z początku nie mogłam uwierzyć w to, co w nim przeczytałam. Dwa lata poświęciłam na zgłębianie jego tajemnic, odnalezienie miejsc, rozmowy ze świadkami wydarzeń. Śledztwo pochłonęło mnie totalnie, zawładnęło całym moim światem. Opowiedzenie tej historii stało się sensem mojego bycia.
Całe życie podporządkowałam opowieści o pewnej dziewczynce. Wyruszyłam śladem jej przygód, kontaktując się z osobami, które stanęły na jej drodze, i zbierając relacje. Im bardziej zgłębiałam temat, tym mocniej wiązałam się z tą historią, aż w końcu stała się ona poniekąd moją własną.
Wiele rzeczy, o których tutaj przeczytasz, wyda Ci się nieprawdopodobne. Możesz uznać, że są one wyssane z palca. Cóż, całkiem prawdopodobne, że stwierdzisz, iż jest to jakaś baśń, niemająca nic wspólnego ze światem realnym. Ale czyż baśnie nie wyrastają właśnie z mroków tego, co w nas najprawdziwsze? Pozostawiam to, drogi Czytelniku, Twojej ocenie.
Koszmarne wieści
Słońce swymi dalekosiężnymi promieniami muskało trupiobladą twarz, przebijając się przez przyciemnianą szybę samochodu. Sierpniowy poranek swą pogodą zwiastował dzień jak co dzień. Dla wielu ludzi był to zwyczajny czas kończącego się lata. Nie dla Gabrysi… Dla niej miał to być bowiem pierwszy dzień nowego, nieznanego życia… Ale o tym jeszcze nie wiedziała.
***
W momencie, gdy nasza historia się zaczyna, drogi Czytelniku, Gabrysia miała jedenaście lat, była szczęśliwą jedynaczką, żyjącą z rodzicami w niewielkim mieszkanku na obrzeżach Krakowa. Trwały właśnie wakacje. Tata obiecał jej, że jeszcze przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego kupi jej pierwszego własnego smartfona. Czekała na tę chwilę już bardzo długo. Nie wiedzieć czemu, rodzice nie byli zwolennikami nowych technologii. Nie mieli nawet kina domowego ani wykupionego abonamentu na żadnej platformie streamingowej. Za to w domu było pełno książek. Miało to oczywiście swoje plusy – Gabrysia spędzała więcej czasu ze swoimi rodzicami niż jej rówieśnicy, często razem jeździli na wycieczki i grali w różne gry planszowe. Faktem pozostawało jednak, że czasami, gdy odwiedzali ją koledzy ze szkoły, czuła się jak dinozaur. Przez to zawsze troszkę odstawała i chociaż raczej lubiła się z koleżankami z klasy, niekiedy brakowało jej prawdziwej bratniej duszy, przyjaciółki od serca, z którą rozumiałaby się bez słów.
Gabrysia usiadła zadowolona przy stoliku w kawiarni w galerii handlowej. Czekała, aż mama przyniesie zamówienie – jej ulubiony deser lodowy z bitą śmietaną i rurkami z kremem. W momencie, gdy kelnerka podała tacę, do kawiarni wszedł również tata Gabrieli. Dziewczynka uśmiechnęła się i pomachała do niego, aby zauważył ich stolik. Podekscytowana, nie wiedziała, czy najpierw powinna się rzucić na ukochany deser, czy na zakupy taty. Nie mogła dopatrzeć się pudełka z telefonem w torbach, więc wnikliwie obserwowała kieszenie w marynarce ojca, sprawdzając, czy nie chowa gdzieś tam niespodzianki.
Mama podała córce deser oraz dzbanek z herbatą, a mężowi filiżankę z kawą, drugą ustawiła przed sobą, po czym odłożyła tackę.
– I co, tato, załatwiłeś już sprawę z telefonem? – spytała skonsternowana Gabriela.
– Tak, tak – odparł tata. – Wszystko w swoim czasie, zaraz dostaniesz swój prezent. Jest w samochodzie.
Gabrysia z ustami pełnymi lodów wpatrywała się to w mamę, to w tatę, nie kryjąc niezrozumienia. Przez chwilę panowało milczenie, rodzice wymieniali się spojrzeniami i nietęgimi minami.
– Musimy ci coś powiedzieć – zaczęła niepewnie mama. – Tata i ja nie będziemy już razem mieszkać. Postanowiliśmy żyć osobno.
Słowa mamy uderzyły Gabrysię niczym grom z jasnego nieba. W jednej chwili wszystko zatrzymało się jej w przełyku, zamroziwszy twarz w bladym szoku. Nie mogła pojąć, jak można wypowiadać tak spokojnie nieprawdziwe informacje…
Znowu cisza. Spuszczony wzrok rodziców. Głupi żart, po którym uporczywie nikt nie wybuchał śmiechem.
– To jak będziemy mieszkać? – zapytała Gabriela.
Tym pytaniem tylko pogorszyła swoją sytuację. Bo oto nadszedł czas na grom numer dwa.
– Myśleliśmy bardzo długo o tym i znaleźliśmy fantastyczne rozwiązanie, które pomoże ci zaadaptować się do nowej sytuacji.
– Znaleźliśmy wspaniałą szkołę prywatną, do której mogłabyś zacząć chodzić już od września – dopowiedziała mama.
Gabrysia wpatrywała się w nią wielkimi ze zdumienia oczami.
– Co niby ma do tego szkoła? Po co mi w ogóle nowa szkoła? Gdzie będziemy mieszkać?
– To jest naprawdę świetna placówka. Małe grupy uczniów, nauka metodą projektową, sale warsztatowe zamiast klas z tablicą i ławkami – opowiedziała mama, jakby recytowała ulotkę z pamięci. Po chwili rzeczywiście wyciągnęła kolorową broszurkę z torebki i po krótkim wahaniu dodała: – Przytulne pokoje w internacie.
Gabriela zaniemówiła, zupełnie jakby lody zamroziły jej twarz w kształcie emotikona składającego się z dwukropka i „o”.
***
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji
Koszmar w Szkole na Wzgórzu
ISBN: 978-83-8373-728-7
© Karolina Orlecka i Wydawnictwo Novae Res 2025
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, reprodukcja lub odczyt jakiegokolwiek fragmentu tej książki w środkach masowego przekazu wymaga pisemnej zgody Wydawnictwa Novae Res.
REDAKCJA: Agata Dobosz
KOREKTA: Joanna Kłos
OKŁADKA: Agnieszka Wrycz-Szybowska
Wydawnictwo Novae Res należy do grupy wydawniczej Zaczytani.
Grupa Zaczytani sp. z o.o.
ul. Świętojańska 9/4, 81-368 Gdynia
tel.: 58 716 78 59, e-mail: [email protected]
http://novaeres.pl
Publikacja dostępna jest na stronie zaczytani.pl.
Opracowanie ebooka Katarzyna Rek