11,99 zł
Eva otrzyma spadek, jeśli w określonym terminie wyjdzie za mąż. Kyle, wykonawca testamentu, różnymi sposobami zniechęca do ślubu kandydatów na jej męża. Chce się z nią ożenić, a kiedy warunki testamentu zostaną spełnione, rozwieść. Popełnia jednak jeden błąd: spędza z nią noc...
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 160
Rok wydania: 2025
Fiona Brand
Pierwsza taka noc
Tłumaczenie:
Katarzyna Ciążyńska
Tytuł oryginału: Needed: One Convenient Husband
Pierwsze wydanie: Harlequin Desire, 2016
Redaktor serii: Ewa Godycka
© 2016 by Fiona Gillibrand
© for the Polish edition by HarperCollins Polska sp. z o.o. Warszawa 2017, 2025
Wydanie niniejsze zostało opublikowane na licencji Harlequin Books S.A.
Wszystkie prawa zastrzeżone, łącznie z prawem reprodukcji części lub całości dzieła w jakiejkolwiek formie.
Wszystkie postacie w tej książce są fikcyjne. Jakiekolwiek podobieństwo do osób rzeczywistych – żywych i umarłych – jest całkowicie przypadkowe.
Harlequin i Harlequin Gorący Romans są zastrzeżonymi znakami należącymi do Harlequin Enterprises Limited i zostały użyte na jego licencji.
HarperCollins Polska jest zastrzeżonym znakiem należącym do HarperCollins Publishers, LLC. Nazwa i znak nie mogą być wykorzystane bez zgody właściciela.
Bez ograniczania wyłącznych praw autora i wydawcy, jakiekolwiek nieautoryzowane wykorzystanie tej publikacji do szkolenia generatywnych technologii sztucznej inteligencji (AI) jest wyraźnie zabronione. HarperCollins korzysta również ze swoich praw na mocy artykułu 4(3) Dyrektywy o jednolitym rynku cyfrowym 2019/790 i jednoznacznie wyłącza tę publikację z wyjątku dotyczącego eksploracji tekstu i danych.
Ilustracja na okładce wykorzystana za zgodą Harlequin Books S.A.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
HarperCollins Polska sp. z o.o.
02-672 Warszawa, ul. Domaniewska 34A
www.harpercollins.pl
ISBN: 978-83-291-2386-0
Opracowanie ebooka Katarzyna Rek
Kyle Messena przez zmrużone oczy patrzył na samochód podjeżdżający pod kościół stojący na wzgórzu w Dolphin Bay. Z limuzyny wysiadła otulona białym tiulem panna moda. Uniesiony wiatrem welon na moment zasłonił jej twarz, ale promienie słońca rozjaśniały płowe włosy.
Serce zabiło mu mocniej. Zdawało się, że czas zwolnił, a nawet się zatrzymał, gdy Kyle zadumał się nad tym, że mimo jego wysiłków, by zapobiec ślubowi Evy Atraeus z mężczyzną, który żenił się z nią z czysto materialnych względów, Eva najzwyczajniej go oszukała i ślub, któremu się sprzeciwiał, właśnie się odbywał.
Dwoma krokami wyszedł z atramentowego cienia starego dębu w upalny dzień nowozelandzkiego lata chwilę przed tym, nim powiew od oceanu zmiótł welon z twarzy panny młodej. To nie była Eva.
Ulga uwolniła ogromne napięcie, w którym żył od śmierci żony i małego synka. Śmierci, którym powinien był zapobiec.
Niechciana tęsknota rosła w nim od miesięcy, odkąd powierzono mu obowiązek dopilnowania, by dziedziczka fortuny rodu Atraeusów wyszła za mąż zgodnie z drakońską klauzulą w testamencie jej ojczyma. Aby przejąć kontrolę nad swoim dziedzictwem, Eva miała poślubić członka rodu Messenów albo mężczyznę, który szczerze pragnął właśnie jej, a nie jej pieniędzy.
Kyle miał świadomość, że jego przebiegły wuj Mario powierzył mu tę rolę, chcąc doprowadzić do tego, by to on poślubił kobietę, której kiedyś pragnął, a potem porzucił. Niezdolny zaakceptować ewentualności, że jedyna kobieta, której nie był w stanie zapomnieć, poślubi innego, Kyle nie potrafił wujowi odmówić.
Wiatr zwiał welon panny młodej na bok, odkrywając, że była nieco zaokrąglona. Włosy miała kilka odcieni jaśniejsze niż Eva. Kyle był gotowy odejść, gdy biały sportowy samochód z nazwą firmy Evy „Ślub idealny” na drzwiach zajechał przed kościół.
Eva w bladoróżowej marynarce podkreślającej jej atuty wysiadła i zamknęła drzwi z przesadnym trzaskiem.
Z komórką przy uchu założyła na ramię pasek bladoróżowej torebki i ruszyła w stronę kościoła, zgrabnie i niepokojąco seksownie poruszając się w sandałach na wysokich obcasach. Była trochę za niska, by zrobić karierę na wybiegu, lecz dzięki zgrabnej kobiecej sylwetce, wysokim kościom policzkowym i egzotycznym ciemnym oczom osiągnęła sukces jako fotomodelka. Przez lata fascynowała autorów kolumn plotkarskich i zawróciła w głowie niezliczonym mężczyznom. W tym Kyle’owi.
Nagle Kyle poczuł jakże znajome napięcie.
Ledwie dostrzegalne wahanie Evy świadczyło o tym, że go dojrzała. Gdy państwo młodzi z gośćmi weszli do kościoła, Eva zakończyła rozmowę i przystanęła w cieniu dębu, wrzuciła telefon do torebki i zmierzyła Kyle’a spojrzeniem.
– Co robisz na moim ślubie?
Zdusił irytację. Specjalnie podkreśliła dwa ostatnie słowa. Tak, to miał być dzień jej ślubu. To zrozumiałe, że jest zirytowana, bo mu zapobiegł, proponując kandydatowi na pana młodego lukratywną pracę w Dubaju. Pośpiech, z jakim Jeremy przyjął jego ofertę, oraz wrażenie, że zrobił to z ulgą, usprawiedliwiały interwencję Kyle’a.
– Nie powinnaś była przygotowywać się do ślubu, który, jak świetnie wiedziałaś, nie wchodził w rachubę.
Jej oczy zabłysły.
– A jeśli byłam zakochana?
Kyle uniósł brwi.
– Po całych czterech tygodniach?
– Doskonale wiesz, że nie potrzeba nawet tyle czasu. – Urwała, jej policzki się zaczerwieniły. Spuściła wzrok i wyjęła z torebki ciemne okulary. – Chcę wiedzieć, co tu robisz. Chyba nie przyjechałeś, żeby znów się ze mną kłócić.
Splótł ramiona na piersi.
– Jeśli sądzisz, że możesz mnie wyrzucić, zapomnij o tym. Jestem gościem pana młodego. Zajmuję się jego finansami.
Wzięła głęboki oddech, on zaś z fascynacją obserwował jej twarz, na której irytację zastąpił piękny szeroki uśmiech, taki jak ten zdobiący okładki magazynów i plakaty.
– A już myślałam, że chciałeś się przekonać, czy w ostatniej chwili nie znalazłam sobie nowego męża.
Zmarszczył czoło, czując delikatny zapach jej perfum. Siłą woli powściągnął impuls, by się do niej zbliżyć.
– Moim zadaniem nie jest powstrzymanie cię przed małżeństwem.
Przekrzywiła głowę, patrząc na niego chłodno.
– Nie, twoim zadaniem jest powstrzymanie mnie przed poślubieniem wybranego przeze mnie mężczyzny.
– Musisz lepiej wybierać. – Niestety wszyscy trzej dotychczasowi kandydaci odczuwali brak gotówki i byli chętni podpisać umowę, która ograniczała okres trwania małżeństwa do dwóch lat, zgodnie z wymogiem testamentu. Kyle czuł się zobowiązany, by zapobiec tym ślubom.
– Jeremy był idealnym materiałem na męża. Atrakcyjny, ujmujący, miał dobrą pracę, jego…
– Motyw był ewidentnie finansowy.
– Potrzebował pieniędzy, żeby spłacić długi. Co w tym złego?
– Mario przewróciłby się w grobie, gdybyś wyszła za hazardzistę.
Zapadła lodowata cisza, podkreślona przez płynące z kościoła dźwięki marsza weselnego.
– Jeśli mam wyjść za kogoś, kogo ty uznasz za odpowiedniego, to może powinieneś mi kogoś wybrać. Tyle że muszę go poślubić do – zerknęła na różowy zegarek na nadgarstku – przyszłego miesiąca. Bo dzięki tobie na wyjście za mąż zostały mi trzy tygodnie. Jeśli tego nie zrobię, będę czekała na spadek trzynaście lat.
Niezależnie od postanowienia, by oprzeć się naciskowi ze strony Evy, poczuł wyrzuty sumienia.
Dla niego kobiety i związki zawsze stanowiły trudny temat. Swobodniej czuł się w świecie operacji wojskowych czy rzeczowym świecie rodzinnego biznesu bankowego. Potrafił posługiwać się bronią i znał się na taktyce operacyjnej, potrafił liczyć i znał się na rynkach finansowych. Miłość i odpowiedzialność – oraz łączące się z tym poczucie winy – były czymś, czego by znów nie zaryzykował.
– Nie jest moim zamiarem niedopuszczenie do tego, żebyś otrzymała spadek.
Uśmiech Evy zgasł.
– Nie – odparła cicho. – Ale na to wychodzi.
Zakręciwszy się na pięcie, pomaszerowała do samochodu.
Kyle ściągnął brwi. Głos Evy brzmiał, jakby była bliska łez. W całej historii ich relacji tylko dwa razy widział, jak płakała. Oczywiście na pogrzebie Maria niespełna rok wcześniej. Drugi raz miało to miejsce, kiedy Kyle miał dziewiętnaście lat. A konkretnie tego ranka, gdy Mario zmieszał ich z błotem za namiętne chwile na plaży w Dolphin Bay.
Wspomnienie powróciło. Romantyczny nastrój gorącego zmierzchu, księżycowa poświata, gwar rodzinnej imprezy w oddali, gdy Eva objęła go za szyję. Wziął głęboki oddech, czując zapach jej włosów. Pochylił głowę i uległ pokusie, która dręczyła go przez całe lato. Pocałował ją…
Gdyby Mario nie szukał Evy, posunęliby się o wiele dalej. Rozmowa z nim tamtego wieczoru była krótka i ostra. Siedemnastoletnia Eva była piękna, lecz była też dzieckiem z dysfunkcyjnej rodziny, potrzebowała ochrony i poczucia bezpieczeństwa, a nie uwiedzenia. Mario nie wchodził w szczegóły, ale wiadomość, jaką mu przekazał, była jasna. Eva jest niedostępna.
Aż do tej pory.
Kyle nie miał złudzeń co do tego, dlaczego Mario wykonał zwrot i powierzył mu rolę opiekuna jedynej córki, choć latami traktował go jak zagrożenie. Eva z uporem opierała się próbom ojczyma, który próbował jej znaleźć solidnego męża spośród synów bogatych biznesmenów. Zmuszony do zmiany taktyki Mario przełknął obiekcje do „dzikich Messenów” i chciał wyswatać Evę z którymś ze starszych braci Kyle’a, Gabrielem lub Nickiem. Gdy i ta strategia zawiodła, bo Gabe i Nick poślubili inne kobiety, zaś młodszy brat Kyle’a Damian od lat miał dziewczynę, Mario zgodził się ostatecznie uwzględnić Kyle’a jako swojego zięcia.
Nie spuszczając wzroku z Evy, Kyle szedł w stronę maserati. Powinien wracać do Auckland, do swojego zapracowanego i świetnie zorganizowanego życia. Jeśli ruszy natychmiast, może zdąży na kolację z Elise, koleżanką z innego banku, z którą spotykał się od czasu do czasu, głównie na służbowych imprezach.
Kiedy jednak dotarł do maserati, który stał tuż za autem Evy, nie mógł się pozbyć wrażenia, że w nagłym odejściu Evy było coś nieszczerego. Wpadło mu nawet do głowy, że udawała wzruszenie. W końcu chodziła na lekcje aktorstwa. Była na tyle dobra, że zaproponowano jej rolę w telenoweli. Odrzuciła ją, gdyż kolidowało to z jej planem założenia firmy zajmującej się organizowaniem ślubów.
Przekonany, że dał się oszukać, Kyle wrzucił kluczyki do kieszeni. Istniał tylko jeden powód, dla którego Eva mogła chcieć wzbudzić w nim poczucie winy. Już znalazła nowego kandydata na męża. Do końca wyznaczonego przez Maria terminu zostały trzy tygodnie.
Usłyszawszy końcówkę rozmowy Evy z niejakim Troyem, Kyle nabrał pewności co do swoich podejrzeń. Zacisnął zęby. Troy Kendal, jeśli się nie mylił. Gwiazdor sportu, którego poznała przed niespełna tygodniem. Ni stąd, ni zowąd zazdrość, którą z trudem tłumił, gdyż była równie pozbawiona sensu jak pożądanie, z pełną siłą obudziła się do życia. Jeśli Eva płakała, to były krokodyle łzy.
Chciała się go pozbyć.
Jednak zmienił zdanie i czekał, aż Eva zakończy rozmowę i schowa telefon do torebki.
– Musimy porozmawiać.
– Zdawało mi się, że mamy to za sobą.
Wrzuciła torebkę na miejsce pasażera, zdjęła okulary i spojrzała na zegarek, subtelnie podkreślając, że się spieszy. Bez okularów, z jasnymi kosmykami po bokach twarzy, wydawała się młodsza i dziwnie bezbronna, choć wiedział, że to złudzenie.
– Znalazłem rozwiązanie twojego problemu. Jeśli poślubisz Messenę, nie ma żadnych innych warunków poza tym, że małżeństwo może trwać najkrócej dwa lata.
Zmarszczyła czoło, jakby słyszała to po raz pierwszy.
– Nawet gdybym chciała to zrobić, byłoby to niemożliwe. Gabriel i Nick się ożenili, a Damian jest zajęty.
Kyle zacisnął zęby. Eva jak zwykle pominęła go w tej wyliczance. Jakby nigdy nie trzymali się za ręce, jakby nigdy nie objęła go i nie pocałowała.
– Jest jeszcze jeden Messena – odrzekł, tracąc cierpliwość. – Ja. Moglibyśmy zawrzeć małżeństwo na papierze.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji