Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
176 osób interesuje się tą książką
Wojna dobiegła końca, mroczne siły zwyciężyły,
a bohater, który miał ocalić świat, nie żyje.
Briony Rosewood zostaje pojmana, gdy jej zamek pada pod naporem wroga. Świat, jaki znała, przestaje istnieć. Bomardczycy zatriumfowali, a jej lud – Eversuńczycy – stoi w obliczu niewoli lub śmierci. Jej brat, dziedzic, który miał zjednoczyć walczące królestwa, zginął.
Pozbawiona wolności i swojej magii umysłu, Briony wraz z innymi ocalałymi zostaje wystawiona na aukcję. Jako siostra spadkobiercy osiąga najwyższą cenę.
Po zaciętej licytacji trafia w ręce Tovena – wysoko postawionego Bomardczyka… i obiektu jej niegdysiejszej fascynacji. Ród Hearstów, słynący z brutalnej kontroli nad magią serca, jest bezlitosny w dążeniu do władzy, a Briony wie, że zrobią wszystko, by ją wykorzystać.
Jednak w świecie pełnym mroku i intryg wciąż tli się iskra nadziei. Pomoc może nadejść z najmniej oczekiwanego miejsca…
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 654
Rok wydania: 2025
Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Tytuł oryginału: Rose in Chains
Copyright © Julie Soto, 2025
Copyright © Wydawnictwo Poznańskie sp. z o.o., 2025
Copyright © for the Polish translation by Anna Hikiert-Bereza, 2025
Redaktorki inicjujące: Joanna Jeziorna-Kramarz, Aleksandra Wróblewska
Redaktorka prowadząca: Joanna Zalewska
Marketing i promocja: Wiktoria Jadziewicz, Natalia Angier
Redakcja: Adrian Kyć
Korekta: Magdalena Owczarzak, Anna Zientek
Projekt okładki i ilustracje okładkowe: Nikita Jobson
Adaptacja okładki i strony tytułowe: Magda Bloch
Zezwalamy na udostępnianie okładki książki w internecie.
ISBN 978-83-68610-10-9
CZWARTA STRONA
Grupa Wydawnictwa Poznańskiego sp. z o.o.
ul. Fredry 8, 61-701 Poznań
tel.: 61 853-99-10
www.czwartastrona.pl
Ostrzeżenie dotyczące treści
Część pierwsza
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Część druga
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Część trzecia
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Epilog
Podziękowania
O autorce
Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.
Dla Sobotnich Dziewczyn…
Niniejszy utwór zawiera treści o wyraźnym charakterze seksualnym, sceny z udziałem krwi i przemocy oraz napaści seksualnej. Występują w nim sceny przymuszania do seksu, a głównym tematem poruszanym w Róży wniewoli jest handel istotami ludzkimi. Powieść zawiera również sceny przymusowej sterylizacji, śmierci pomniejszych postaci oraz tortur. Z bardziej szczegółową listą dotyczącą ostrzeżeń mogą się Państwo zapoznać na stronie www.juliesotowrites.com.
EVERMORE
DRZEWO GENEALOGICZNE RODU ROSEWOOD
BOMARD
LINIA BOMARDCZYKÓW – VERONIKA MALLOW
KOLEJNOŚĆ W LINII DO TRONU
1 – Riann Cohle następca: Del Burkin
2 – Aron Carvin następczyni: Lucille Piken
3 – Genevieve Trow następca: Canning Trow
4 – Hap Gains następca: Stance Green
5 – Moira Locklin następca: Rowan Locklin
6 – Caspar Quill następca: Liam Quill
7 – Alba Twindle następca: Collin Twindle
8 – Orion Hearst następca: Toven Hearst
9 – Florence Kleve następca: Ryden Kleve
10 – Cal Gidrey następczyni: Evelyn Gidrey
Niektórzy znas twierdzą, że źródło naszej magii tkwi we krwi – wsercu – ale ja sądzę, że to zbyt proste wyjaśnienie. Czyż jej nie przywołujemy? Naszymi umysłami? Naszymi intencjami?
Wiem, że wypowiadając te słowa, skazuję się na śmierć, ale wierzę, że wykorzystanie mocy naszych umysłów jest sposobem na wyniesienie magii ponad naszych przodków. Twierdzenie, że kiełznamy nasze serca, jest zbyt proste.
Ci znas, którzy kochali, czynili to sercem, owszem – ale iumysłem.
– PIERWSZE PISMA VINDECCIEGO, OKOŁO ROKU 1507 PO ZAPISIE, PÓŹNIEJ OKREŚLANEGO RÓWNIEŻ MIANEM ROKU 8 PV (PRZED VINDECCIM)
Briony sądziła, że to dziwne, iż nie wyczuła śmierci brata. Trzask towarzyszący zniknięciu granicy wibrował pod jej żebrami, a chropawa kamienna powierzchnia wbijała się w opuszki palców, gdy trzymała się kurczowo barierki ze wzrokiem wbitym w to, co pozostało z krainy Evermore – ale nie poczuła nic, kiedy Rory zginął.
Jako jego bliźniaczka wiele razy wyczuwała drganie nici, która ich łączyła – kiedy był ranny, gdy potrzebował pomocy. Teraz sięgnęła po nią, szukając w piersi tej żyły magii, która była zarezerwowana tylko dla Rory’ego, ale jedyną odpowiedzią była ponura cisza. Przypuszczała, że gdy jej ojciec zginął cztery lata temu, również nic jej o tym nie uprzedziło – a matka nie żyła już, kiedy Briony wycięto z jej łona.
Gdy jednak w to letnie popołudnie niecały kilometr dalej w powietrze wzbiła się chmura kurzu, a spokój, który otaczał ją i Cordelię, zmienił się w roztętniony chaos, Briony wiedziała, że Rory nie żyje.
Jego tarcza ochronna wokół zamku upadła. Zginął.
A jednak jej dusza nie pękła na pół.
Briony patrzyła, jak księżyc oddala się od słońca, a zaćmienie kończy się równie szybko, jak się zaczęło.
„Jakie to dziwne”, pomyślała w odrętwieniu.
– Nie… – wyszeptała Cordelia.
Briony spojrzała w prawo i dostrzegła, że jej przyjaciółka przyciska do ust blade, niemal przezroczyste opuszki palców. Wiatr rozwiewał jej kasztanowe włosy, uparcie wciskając je do oczu, jakby próbował oszczędzić jej tego widoku. Towarzysząca Cordelii z drugiej strony Anna podeszła na skraj balkonu jak w transie, z otwartymi ustami. Światło słoneczne odbijało się od fioletowej róży na jej zbroi.
Briony odwróciła się z powrotem ku chmurze pyłu i popiołu, która unosiła się coraz wyżej i wyżej, przesłaniając złączone w tańcu księżyc i słońce. Dostrzegła jej odbicie po swojej lewej stronie, w tafli jeziora.
Ostatnia smoczyca zatrzepotała smukłymi skrzydłami i wzbiła się z dala od chaosu na polu bitwy, aby wrócić na północ.
– Zostańcie tutaj – powiedziała Anna, biegnąc ku balkonowym schodom. Po namyśle zmieniła jednak zdanie i się obróciła. – Nie… Wróćcie do środka. Znajdźcie bezpieczne miejsce i poczekajcie tam na mnie.
Briony wpatrywała się w nią bez słowa, podczas gdy Cordelia starała się stłumić targający jej piersią szloch.
Kiedy Anna odwzajemniła spojrzenie, Briony niemal widziała, jak trybiki w mózgu jej strażniczki się obracają, gdy analizuje dostępne opcje, obmyśla plany i strategie. Zadaniem Anny było trwać u jej boku; troszczyła się o nią, kiedy była dzieckiem, i obiecała jej ojcu, że poświęci dla niej własne życie.
Anna zbiegła po schodach, zanim zdążyła zmienić zdanie, a Briony ponownie wbiła wzrok w chmurę pyłu, zastanawiając się, czy nie zawiera ona jakiejś cząstki jej brata. Jej brata… który miał zakończyć tę wojnę. Tak głosiła przepowiednia.
Nagle zaczerpnęła gwałtownie tchu, jakby myśl o fiasku proroctwa była policzkiem przywołującym ją do porządku.
Rory nie żył. Łzy napłynęły jej do oczu, gdy wyobraziła sobie, jak musi teraz wyglądać linia frontu. Tysiące żołnierzy, do których dotarło nagle, że ich jedyna nadzieja, ich Podwójny Dziedzic okazał się jedynie człowiekiem.
Zrzuciła z ramion pelerynę – tylko przeszkadzałaby jej w biegu. Tak samo jak pantofle i jedwabna suknia, ale nie miała czasu się przebrać.
Była już jedną nogą na schodach, gdy Cordelia złapała ją za nadgarstek i zatrzymała w pół kroku.
– Dokąd idziesz? – wykrztusiła głosem, w którym pobrzmiewała panika. – Musimy się ukryć!
Briony przykryła swoją dłonią nadgarstek przyjaciółki.
– Jeśli się ukryjemy, zostaniemy tu same – stwierdziła beznamiętnie.
Cordelia otworzyła szerzej błękitne oczy. Gdy tylko rozluźniła uścisk, Briony odwróciła się na pięcie i zbiegła po schodach.
