Pismo. Magazyn opinii. Luty 2021 - Fundacja Pismo - ebook

Pismo. Magazyn opinii. Luty 2021 ebook

Fundacja Pismo

4,0

Opis

Tym razem pochylamy się nad tematem miłości w czasach narcyzmu. Okładkę pt. “Miłość własna” zaprojektowała Ewelina Karpowiak.

 

Z najnowszego numeru szczególnie polecamy Wam materiały, w których:

  • Karolina Lewestam zastanawia się, jak zadbać o innych w czasach samouwielbienia,
  • Justyna Dąbrowska rozmawia o nadziei z Andrzejem Lederem,
  • Ewa Stusińska przedstawia “Hustlera” III RP, Jerzego Urbana, 
  • Bartek Sabela sprawdza, skąd płyną zjadane przez nas ryby.

 

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 262

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,0 (2 oceny)
0
2
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
miodowabesos95

Dobrze spędzony czas

Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie do poczytania.
00

Popularność




Okładka

Karta tytułowa

TYMCZASEM // FELIETON

Braki w asortymencie

Brak mi słów. „Brak mi słów” to zazwyczaj rozbieg. Nie do wiary, to już przekracza wszelkie granice, brak słów – a potem westchnienie lub wielokropek, sekunda ciszy – i proszę! Słowa jakoś się znajdują. Co za ulga! Co za radość! Można przystąpić do omawiania wydarzeń ostatniego miesiąca.

Jednak niektórych słów brakuje naprawdę. Przeczytałem w internecie, że po szwedzku jest specjalny wyraz na określenie kogoś, kto zbyt wolno wchodzi do lodowatej wody. Japończycy mają nazwę dla rozczarowania odczuwanego po wyjściu od fryzjera, a Portugalczycy – na obserwowanie oceanu, próby odgadnięcia, co jest po drugiej stronie (łowiska krewetek, betonowe nabrzeże z rzędami zardzewiałych magazynów) i odczuwanie nieopisanej tęsknoty, która jednak mija na myśl, że może już dziś wieczorem wydarzy się coś przyjemnego i pora wracać. (Wiem, wszyscy o tym czytali. Ciekawostka to wiedza zatrudniona w branży rozrywkowej).

Brak mi słów. Uważam, że powinno powstać określenie dla miesięcy, które usunięto z grona pór roku. Dla tygodni, kiedy nie wiadomo, czy mamy zimę, wiosnę, sobotę czy popołudnie, bo odkąd słońce przeszło na pracę zdalną, nie sposób nawet stwierdzić, gdzie się kończy zabudowa i zaczyna niebo.

Z drugiej strony przydałby się termin dla świetlnego rauszu, odczuwanego, kiedy o 14:07 pokrywa chmur znika i na sześć minut robi się jasno. (Te euforycznie żółte pojemniki na papier! Ciepłoszare odcienie tynku!)

Pilnie też potrzebujemy nazw dla nowych wynalazków, takich jak „spryskiwacz wypełniony odmrażaczem do odkażania rąk, przyklejony taśmą do klamki sklepu w sposób, który sugeruje, że właściciel nie wierzy w pandemię, chociaż jeszcze nie wszedł na drogę jawnego oporu”.

Przydałby się także „spontaniczny układ choreograficzny wykonany na widok dawno niewidzianych znajomych, którym chcemy okazać serdeczność, ale nie wiemy, jaki jest ich stosunek do zagrożenia epidemiologicznego, więc wysuwamy rękę, szybko cofamy, a nie chcąc wyjść na histeryków, wykonujemy serię skłonów i półobrotów, połączonych z wysunięciem barku i żartobliwym wymachem łokcia”.

Poza tym: „moment, kiedy odkrywasz, że na Netfliksie, oprócz filmu z rybkami i godzinnego nagrania drew płonących na kominku, jest też kilka sezonów różnych obrazów kontrolnych, zaczynasz je porównywać, robi się trzecia i myślisz, jak gospodarujesz czasem i życiem i co się w ogóle stało z tym światem”.

Wzorem Inuitów powinniśmy stworzyć więcej określeń na różne odmiany i odcienie oburzenia. Czas odróżnić oburzenie pierwotne od wtórnego (to znaczy oburzenie na Krystynę Jandę od oburzenia na oburzenie na Krystynę Jandę – komu to służy?! – a tym bardziej od oburzenia na oburzenie na oburzenie na Krystynę Jandę – i komu służy to „komu to służy”?).

Nazwę musi otrzymać „czynność polegająca na scrollowaniu ekranu i czerpaniu satysfakcji z niebrania udziału w internetowych awanturach – Fuj, jak tam plwają na siebie i żrą jedni drugich! – chociaż satysfakcja jest zmącona, gdy obserwator wyobraża sobie wszystkie miażdżące riposty, z którymi mógłby wystąpić – ale nie, jednak nie, jakoś się powstrzymuje i poprzestaje na wygłoszeniu swoich komentarzy osobie partnerskiej”. Zresztą ten rodzaj postępowania wobec osoby partnerskiej też powinien zostać nazwany i napiętnowany.

I gdyby jeszcze jakoś nazwać ten lęk i zaskoczenie, które odczuwamy, gdy potwierdzają się nasze opinie. Kiedy chronicznie niepunktualny Iksiński (przepraszam, nie Iksiński, tylko Omikron, co sobie będę żałował), kiedy ten łazęga Omikron spóźnia się na spotkanie, a notoryczny kłamca Ipsylon łże jak z nut. Kiedy faszysta okazuje się faszystą, a zaraza – zarazą. Kiedy nie został nam już żaden bufor przesady, żaden retoryczny naddatek, kiedy jest tak, jak wyglądało, właśnie tak – groza i nic już nie można dodać.

Gdyby trochę uzupełnić słownik, ostatnie miesiące dałoby się opisać w dziesięciu słowach.

rysunek ARKADIUSZ HAPKA

MARCIN WICHA (ur. 1972), grafik, projektuje okładki, plakaty, znaki graficzne. Pisarz. Nagrodzony Paszportem „Polityki” 2017 w kategorii literatura. Laureat Nagrody Literackiej Nike 2018 za Rzeczy, których nie wyrzuciłem.

Rzecz gustu,

CZYLI REDAKCJA „PISMA”poleca w lutym światową kulturę online

Wraz z przeniesieniem się życia kulturalnego do sieci, kultura zwiększyła swój zasięg i stała się bardziej dostępna. Dlatego w lutym polecamy kulturalne zasoby największych zagranicznych instytucji, dostępne w internecie z domowej kanapy.

TEATR

National Theatre at Home

Brytyjski National Theatre, jeden z najlepszych teatrów świata, udostępnił w sieci zapisy wideo swoich spektakli. Po wykupieniu subskrypcji uzyskamy dostęp do stale uzupełnianej biblioteki adaptacji teatralnych, od Szekspira i Czechowa po dramat współczesny, z wybitnymi kreacjami topowych brytyjskich aktorów.

NTATHOME.COM

Digital Theatre

Teatr na światowym poziomie można też znaleźć na platformie streamingowej Digital Theatre, na której zgromadzono zapisy spektakli z całego świata. Dostęp jest możliwy po wykupieniu subskrypcji lub pojedynczego dostępu. Znajdziecie tu dramaty z desek m.in. Apollo Theatre, Stanislavsky Electrotheatre czy Shakespeare’s Globe.

DIGITALTHEATRE.COM

OPERA I BALET

OperaVision

To platforma, na której zgromadzono streamingi oper na żywo i na żądanie z siedemnastu krajów. Oprócz dostępnych spektakli znajdziecie tu również bibliotekę cyfrową pełną filmów i artykułów oraz przewodnik po operze dla początkujących. Wszystko w wolnym dostępie.

OPERAVISION.EU

Royal Opera House Stream orazThe Metropolitan Opera

Najlepsze opery świata, takie jak Royal Opera House czy The Metropolitan Opera, również prowadzą swoje streamingi online – zarówno przedstawień operowych, jak i baletowych. Warto śledzić ich strony, ponieważ wiele występów pokazywanych jest na żywo (choć nie brakuje i takich w dostępie na żądanie).

STREAM.ROH.ORG.UK

METOPERA.ORG

The Australian Ballet

Sezon w wersji cyfrowej prowadzi też The Australian Ballet pod nazwą „At Home with Ballet TV”. Można tu oglądać najlepsze pełnometrażowe przedstawienia baletowe w kinowej jakości – każde dostępne przez dwa tygodnie na platformie streamingowej teatru za darmo.

AUSTRALIANBALLET.COM.AU

MUZYKA

United We Stream

Po zamknięciu klubów berlińska klubowa scena muzyczna uzbierała fundusze na uruchomienie globalnej platformy streaming-owej. Znajdziecie tu występy na żywo najlepszych DJ-ów i artystów z całego świata, o bardzo różnorodnych brzmieniach i korzeniach muzycznych.

UNITEDWESTREAM.ORG

Qello

Jeśli bardziej niż muzyki klubowej brakuje Wam po prostu dobrych koncertów, sprawdźcie platformę Qello, na której zgromadzono zapisy legendarnych występów, filmy dokumentalne o muzykach, a także streamingi koncertów na żywo.

QELLO.COM

SZTUKA

Google Arts & Culture

Polecamy zakładkę „Museums to explore from home”. Znajdziecie tu ekspozycje światowych galerii i muzeów w wolnym dostępie online, od The Metropolitan Museum of Art, przez Tate Britain, po UCCA Center for Contemporary Art. Możecie oglądać dzieła sztuki w najwyższej rozdzielczości i przechadzać się cyfrowo po galeryjnych przestrzeniach w technologii VR.

ARTSANDCULTURE.GOOGLE.COM

Il Divino: Michelangelo’s Sistine Ceiling in VR

A jeśli lubicie dostęp do dzieł sztuki z perspektywy niedostępnej na żywo, to koniecznie sprawdźcie „Il Divino” – oprowadzanie w technologii VR po Kaplicy Sykstyńskiej ze szczegółowym wglądem w słynny sufit Michała Anioła.

SISTINEVR.COM

MoMA Virtual Views

Wirtualne oprowadzanie po wystawach przygotowuje też regularnie jedno z najważniejszych muzeów sztuki współczesnej – nowojorska MoMA. Na stronie znajdziecie wycieczki po wystawach, oprowadzania kuratorskie, rozmowy z twórcami oraz cyfrowe reprodukcje dzieł sztuki.

MOMA.ORG

zdjęcia domena publiczna

PRAWA CZŁOWIEKA

Szkolenie

zdjęcieKAROL GRYGORUK,tekstPAWEŁ STARZEC

Mola opowiada o policji, która ruszyła na pikietę solidarnościową pod komendą 9 grudnia punktualnie o 22:00. Mówi, że nie stawiała oporu przy zatrzymaniu. Mimo to jeden z policjantów chwycił jej bandanę, przyduszając ją, a inny szarpnął ją za rękę, wykręcając i w efekcie łamiąc ją w kilku miejscach. Diagnoza: złamanie spiralne z odłamem pośrednim trzonu kości ramiennej lewej, kwalifikujące się do leczenia operacyjnego.

W radiowozie zabrano jej telefon i odmówiono pomocy. Z okna samochodu patrzyła na medyków zabezpieczających protest. W trakcie zatrzymania, w ciągu 45 minut przez radiowóz przewinęło się kilkunastu funkcjonariuszy. Jedna z policjantek, która oświadczyła, że jest ratowniczką medyczną, miała złapać Molę za nadgarstek i po tym ocenić, że nic jej nie jest.

Sylwester Marczak, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji, przedstawiał w mediach inny przebieg wydarzeń, nie odnosił się jednak do rzekomego zachowania funkcjonariuszy wobec poszkodowanej.

Podstawą zatrzymania Moli miało być zakłócanie ciszy nocnej. Cisza nocna jest pojęciem zwyczajowym, nieobowiązującym w polskim prawie.

64

• do tylu dni, ze 144, skrócono program zawodowego szkolenia policjantów w czasie epidemii.

PROZA

Stado

tekstADELAJDA TRUŚCIŃSKA

Zawsze wyobrażała sobie rodzinę jako niewielkie stado. Myśląc o swojej przyszłości, widziała wielkie łóżko, w którym obok niej leżałby mąż, między nimi dwójka zmęczonych zabawą dzieci oraz pies opierający łeb na jej nogach. Stado zasypiające i budzące się razem, razem jedzące posiłki. Silniejsi broniący słabszych, a potem młodzi broniący starych. Gdy o tym rozmyślała, jej stado liczyło ledwie dwóch członków. Ją i jej starego psa, najlepszego przyjaciela, jeśli przyjacielem nazwiemy po prostu kogoś, kto jest z nami we wszystkich ważnych i nieważnych chwilach, kogoś, kto jest, jest i nie odchodzi, kto zostaje najlepszym przyjacielem, spełniając tylko jeden prosty warunek: pozostając obecny. Łatwo więc sobie wyobrazić ogromną pustkę, na którą codziennie przygotowywały ją oczy zwierzęcia, i na którą rzecz jasna nie mogły jej w pełni przygotować, pustkę powstałą w wyniku nagłego braku obecności. Jest, jest – i znika; jakby wyrwano jej wielki kawał serca. Nie wiedziała, co ma zrobić z własnym ciałem, nieważne, czy zamykała oczy, czy je otwierała, czy krzyczała, czy płakała w ciszy, ból przez pierwsze godziny nie chciał ustąpić ani zelżeć nawet na kilka minut, chociaż na tyle, żeby mogła wziąć parę haustów powietrza i się nim nie dławić, nie dusić. Skoro ból po głupim, zwykłym, szarym psie – który miał zresztą tylko siedzieć i pilnować domu, ale raz, jeden jedyny raz udało jej się przekonać ojca, żeby było po jej myśli, żeby to był raczej członek rodziny niż alarm na nadchodzących gości – był tak trudny do zniesienia, to jak wyglądały inne bóle? Ból wojny czy ból, który człowiek może odczuć, gdy po wielu latach szaleństwa odzyskuje na chwilę świadomość i widzi wyraźnie, co robił przez te wszystkie lata, w ilu niewłaściwych miejscach był – i w końcu rozumie, że zabił siebie tak wiele razy, że nie ma powrotu ani ratunku; albo gorzej: gdy nagle widzi, ilu krzywd dokonał, jak z głupoty ciągle na nowo otwierał te same rany, nie swoje, bo to nic, ale najbliższych, swoich dzieci. Co by było, gdyby się tak wyraźnie raz zobaczyło te krzywdy? Takie myśli ją dręczyły, świadcząc, jak młodą była osobą. Potem przecież coraz więcej się odpuszcza, nie patrzy się aż tak daleko; samo przetrwanie tu na miejscu i w zasięgu wzroku to i tak wiele. Jak przyjemnie wierzyć wtedy w Boga, który wszystko załatwi, wszystko wynagrodzi i odda wszystkich najbliższych.

Dalsza część artykułu dostępna w pełnej wersji

POEZJA

Z dłońmi tak splecionymi…

BOLESŁAW LEŚMIAN

Artykuł dostępny w pełnej wersji

ESEJ IDEE

Teatr marionetek, czyli myśli o narcyzmie

tekstKAROLINA LEWESTAM

Artykuł dostępny w pełnej wersji

ROZMOWA

Nadzieja matką odważnych

z prof. ANDRZEJEM LEDEREM rozmawia JUSTYNA DĄBROWSKA

Artykuł dostępny w pełnej wersji

REPORTAŻ

Gdzie jest haczyk?

tekstBARTEK SABELA

Artykuł dostępny w pełnej wersji

NIE WSZYSTKO STRACONE // FELIETON

Wyścig do domu

tekstANIA MORAWIEC

Artykuł dostępny w pełnej wersji

STUDIUM

Wiedeń, miasto kobiet

tekstELLE HUNTprzełożyłaKLEMENTYNA DEC

Artykuł dostępny w pełnej wersji

FOTOREPORTAŻ

O Małej, która chciała być dzika

zdjęcia i tekstDANIEL PETRYCZKIEWICZ

Artykuł dostępny w pełnej wersji

REPORTAŻ

Kobieta taka jak ja

tekstIZABELA O’SULLIVAN

Artykuł dostępny w pełnej wersji

ESEJ KULTURA

„Hustler” III RP

tekstEWA STUSIŃSKA

Artykuł dostępny w pełnej wersji

APTECZKA

Składam się z liryki i szaleństwa

Artykuł dostępny w pełnej wersji

PORTRET

Hymn wolności

tekstPAULINA MAŚLONA

Artykuł dostępny w pełnej wersji

HISTORIA OSOBISTA

Wojtek z wojska

tekstANDRZEJ MENCWEL

Artykuł dostępny w pełnej wersji

PROZA

Czy czyste

tekstPAWEŁ SOŁTYS

Artykuł dostępny w pełnej wersji

POEZJA

krzyżowe

JOANNA MUELLER

Artykuł dostępny w pełnej wersji

PROZA

Pan z powyłamywanymi nogami

tekstJOANNA LECH

Artykuł dostępny w pełnej wersji

PRZYPISY // FELIETON

À proposMIŁOŚCI

tekstZUZANNA KOWALCZYK

Artykuł dostępny w pełnej wersji

Karta redakcyjna

Redakcja: Pismo. Magazyn opinii, ul. Wojciecha Górskiego 1/66, 00-033 Warszawa,Redaktorka Naczelna: Magdalena Kicińska,Sekretarzyca Redakcji: Katarzyna KazimierowskaFelieton: Marcin Wicha,Idee: Karolina Lewestam, Zuzanna KowalczykTechnologie: Martyna Trykozko,Redakcja: Marcin Czajkowski, Zofia Sawicka,Korekta: Monika Marczyk, Dorota ŚrutowskaSzefowa Projektów Cyfrowych: Barbara Sowa,Wydanie Cyfrowe: Mateusz RoeslerProjekt makiety: Jacek Utko,Redaktorka Artystyczna: Karolina Mazurkiewicz,Szefowa Marketingu i Sprzedaży: Kalina Wyszyńska,Promocja: Ewa SalamonFundraising: Natalia Czarkowska,Reklama:[email protected], +48 506 892 119,

Prenumerata:www.magazynpismo.pl/prenumerata

Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do redagowania i skracania. Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i ma prawo do odmowy publikacji.

ISSN 2544-5022

Pismo. Magazyn opinii

www.magazynpismo.pl

Wydawca: Fundacja Pismo

ul. Wojciecha Górskiego 1/66, 00-033 Warszawa

KRS: 0000689263, NIP: 1182150957

Prezes Zarządu: Piotr Nesterowicz

Członkowie Zarządu:

Magdalena Kicińska, Kalina Wyszyńska

Na zlecenie Woblink

woblink.com

Plik przygotowała Angelika Duchnik