Łupiny - Ewa Tondys-Kohmann - ebook
NOWOŚĆ

Łupiny ebook

Ewa Tondys-Kohmann

0,0

Opis

Wyobraźcie sobie świat, w którym wizytę u babci kupujecie na Grouponie, a obecność syna na Wigilii zamawiacie jak catering. W tym świecie lalki reborn ożywają, a przytulenie do człowieka kosztuje – i to tyle samo, co możliwość zmieszania go z błotem.
Czy jedyną strategią przetrwania w takim miejscu jest utrata zmysłów?
Sześć opowiadań, które są jak przepowiednie tego, co może wydarzyć się za chwilę.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 57

Rok wydania: 2025

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Give me all your money, and I’ll make some origami, honey.

Courtney Barnett, Pedestrian at best

Łupiny

– Chodź, właśnie obieram ziemniaki na knedle.

Teresa wskazuje kuchnię, wąską jak przedział kolejowy. Gratka idzie za gospodynią.

Pomieszczenie przypomina małe laboratorium. Jeżeli dobrze poszukać, znajdzie się każdy pierwiastek: goździki, Pięknego Jasia, śliwki w occie. Wystarczy stanąć na środku kuchni i – niczym wieloręka bogini Kali – sięgać równocześnie: jedną ręką do lodówki po jajka, drugą po ziemniaki z worka, trzecią wystawić kubeł na śmieci, czwartą wyjąć nóż z szuflady, piątą opłukać garnek, szóstą zamknąć okno. Na takim metrażu dwie osoby to tłum. Albo bliskość. Między białym PRL-owskim kredensem a rozkładanym stolikiem z Ikei, między szufladami a oknem wychodzącym na burą ścianę bloku można znaleźć wszystko. Nawet spokój.

Od lat nie siedziała na taborecie. W kawiarniach stoją tylko welurowe fotele, krzesła i hokery. To nie są czasy dla taboretów, na których wygodnie można się kiwać w przód i w tył albo obierać ziemniaki. Spotyka się je już tylko na pchlich targach albo w mieszkaniach emerytów. Kulawe, ze zdartym lakierem, spod którego – jak skóra spod przebitego pęcherza – wygląda nagie drewno. Gratka siada na taborecie. Stawia stopy na podłodze. Wysokość jego nóg pasuje do jej wzrostu. Od czubków palców po pięty czuje przez skarpetki zimno płytek udających marmur. Miła odmiana od wytyczania obcasami ścieżek w miękkiej wykładzinie kancelarii komorniczej. Oraz od lęku, że wygląda jak dziewczynka, która tylko się przebrała za panią mecenas. Przyszła tutaj, żeby zdjąć swój pancerz. Bierze wdech. Chciałaby, żeby tak wyglądały wizyty u matki. Oczekuje tego od niej i za każdym razem doznaje zawodu.

Postanowiła radzić sobie inaczej. Jeśli już ma popołudnie bez dzieci, czyli bez zaganiania do nauki, awantur o zawartość tłuszczu w mleku albo o to, kto może nosić bluzę zostawioną przez ojca, to zajmuje się sobą. Wreszcie znalazła kogoś, kto spędzi z nią czas, kto jej wysłucha albo pobędzie z nią w ciszy.

Ogłoszenie podsunął jej Groupon. Szło jakoś tak: Rodzina setki kilometrów stąd, a Ty nie masz czasu na odwiedziny? Może podzieliło was coś innego niż odległość, a Ty szukasz domowego ciepła? W ofercie „Nie ma jak u mamy” z pewnością znajdziesz coś dla siebie!

Gratka wyobrażała sobie, jak przebiegnie to spotkanie: puka do drzwi, Teresa otwiera i ciepło patrzy jej w oczy, uśmiechając się, zaprasza do środka. Gawędzą chwilę. W mieszkaniu Teresy na pewno będzie kredens z szybkami z karbowanego szkła, za którymi stoją rzędy słoików. Widziała to na zdjęciach z Groupona.

Rzeczywiście, w kuchni stoi taki kredens. Zbliża się do szybek, usiłuje dostrzec, co jest w słoikach.

Łupiny

Ewa Tondys-Kohmann

Copyright © Ewa Tondys-Kohmann 2025

Wydawca: Wydałem / Wojciech Sosnowski www.wydalem.com

Redakcja: Marta Syrwid

Korekta: Anna Sikierska, Michał Trusewicz

Projekt graficzny okładki: Mimi Wasilewska

ISBN 978-83-975606-0-4

Warszawa 2025