Akademia wampirów. Tom 2. W szponach mrozu - Richelle Mead - ebook

Akademia wampirów. Tom 2. W szponach mrozu ebook

Richelle Mead

4,5

Opis

 

ROSE KOCHA DYMITRA, DYMITR MOŻE KOCHAĆ KAŻDĄ INNĄ, MASON DAŁBY SIĘ ZABIĆ, BY ROSE POKOCHAŁA JEGO…

 

W Akademii Świętego Władimira nadszedł czas ferii zimowych, ale Rose wcale nie czuje magii świąt. Mason, jej najlepszy przyjaciel, jest w niej beznadziejnie zakochany, a wspaniały instruktor Dymitr najwyraźniej interesuje się inną kobietą. Na horyzoncie pojawia się jeszcze jeden mężczyzna, arogancki i szalenie niepokojący…
Zuchwały atak strzyg na jedną z rodzin królewskich postawił szkołę w stan pogotowia i doprowadził do powiększenia obsady strażników. Znalazła się wśród nich nawet legendarna Janine Hathaway, czyli matka Rose!
Wobec realnego zagrożenia władze Akademii podejmują decyzję o obowiązkowym wyjeździe do narciarskiego kurortu. Opuszczenie murów szkoły wydaje się dobrym rozwiązaniem, ale śnieżny zimowy krajobraz jest tylko z pozoru bezpieczny. Zło czai się w pobliżu i Rose, której zadaniem jest ochrona jedynej dziedziczki rodu Dragomirów, znów będzie musiała przyłączyć się do walki ze strzygami.
Będzie to walka na śmierć i życie.

 

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 311

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,5 (86 ocen)
54
19
11
2
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
ScatlettMaSens
(edytowany)

Nie oderwiesz się od lektury

Uwielbiam mam całą serię pierwszego wydania ,według mnie najlepsza z kategorii książek o wampirach pełna humoru , zaskakujących wątków, bohaterowie genualnie wykreowanei . Kocham wracać do moich ulubionych seri książkowych Cieszę się ze dajecie możliwość ponownego przeczytania a i umożliwienie osoba które pierwszy raz się z tą seria stykają A wiem że jest rozchwytywana i a ceny za całość są kolosalne bo sama kupiłam z olx
40
GabiFlorek

Nie oderwiesz się od lektury

Boska i pełna emocji !
00
Yannax

Całkiem niezła

fajna fabuła , wciągająca . odjęłam gwiazdki za lektora . wstyd aby książki były czytane przez maszynę.
00
Karina94_11

Nie oderwiesz się od lektury

Polecam ❤️
00
przeczytane1995

Nie oderwiesz się od lektury

Zupełnie nieoczekiwany przebieg akcji. Pełno miłości i namiętności to to co nastolatki lubią najbardziej. A ta książka dostarcza m.in. tych rzeczy. Nie można oderwać się dopóki nie skończy się czytać. I z niecierpliwością czeka się na kolejne wydarzenie z następnych tomów.
00

Popularność




Ty­tuł ory­gi­nału: Vam­pire Aca­demy. Fro­st­bite
Co­py­ri­ght © 2008 by Ri­chelle Mead All ri­ghts re­se­rved. Wszel­kie prawa za­strze­żone
Co­py­ri­ght © for the Po­lish trans­la­tion by Wy­daw­nic­two „Na­sza Księ­gar­nia”, War­szawa 2010 Co­py­ri­ght © for the Po­lish edi­tion by Po­rad­nia K, 2023
Opieka re­dak­cyjna: MAŁ­GO­RZATA WRÓ­BLEW­SKA
Re­dak­cja: ELŻ­BIETA MO­ŁO­DYŃ­SKA
Ko­rekta: AGNIESZKA ADA­MIAK
Pro­jekt okładki: ILONA GO­STYŃ­SKA-RYM­KIE­WICZ
Zdję­cia na okładce: AN­DREY KHA­KHA­LOV i Uni­que Vi­sion / Adobe Stock Pho­tos
Wy­da­nie I w tej edy­cji
ISBN 978-83-67195-90-4
Wy­daw­nic­two Po­rad­nia K Sp. z o.o. Pre­zes: Jo­anna Ba­żyń­ska 00-544 War­szawa, ul. Wil­cza 25 lok. 6 e-mail: po­rad­niak@po­rad­niak.pl
Po­znaj na­sze inne książki. Za­pra­szamy do księ­garni:www.po­rad­niak.plfa­ce­book.com/po­rad­niaklin­ke­din.com/com­pany.po­rad­niakin­sta­gram.com/po­rad­nia­_k_wy­daw­nic­two
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

Dla Kat Ri­chard­son, która jest bar­dzo mą­dra

Pro­log

Śmierć nie za­wsze ozna­cza ko­niec. Mo­że­cie mi wie­rzyć.

Ist­nieje na ziemi rasa wam­pi­rów, które po śmierci po­zo­stały wśród ży­wych. To strzygi. Je­śli po­ja­wiają się w wa­szych naj­gor­szych kosz­ma­rach sen­nych, z pew­no­ścią na to za­słu­gują. Są szyb­kimi i bez­li­to­snymi be­stiami, za­bi­jają bez wa­ha­nia. Prze­cho­dząc na stronę mroku, zy­skały nie­śmier­tel­ność, to­też nie­zwy­kle trudno je uni­ce­stwić. Można tego do­ko­nać na trzy spo­soby: za­da­jąc im cios srebr­nym ostrzem, po­zba­wia­jąc głowy lub pa­ląc. Nie­ła­twe za­da­nie, ale daje jed­nak pewną szansę w walce.

Są rów­nież wam­piry, które opo­wia­dają się po stro­nie do­bra. To mo­roje. Żyją na świe­cie obok lu­dzi i po­sia­dają nie­zwy­kłą moc wła­da­nia ży­wio­łami ziemi, po­wie­trza, wody i ognia. (Znam parę wy­jąt­ków, ale opo­wiem wam o nich póź­niej). Nie­stety, ich nad­zwy­czajne zdol­no­ści na nie­wiele się zdają w dzi­siej­szych cza­sach, a prze­cież mo­głyby sta­no­wić po­tężną broń. Więk­szość mo­ro­jów uważa jed­nak, że ma­gia po­winna słu­żyć wy­łącz­nie po­ko­jo­wym ce­lom. Prze­ko­na­nie to stało się pra­wem w ich spo­łecz­no­ści. Mo­roje są wy­socy i szczu­pli. Stro­nią od słońca, bo zbyt in­ten­sywne świa­tło może im za­szko­dzić, ale re­kom­pen­sują so­bie tę sła­bość wy­ostrzo­nymi zmy­słami wzroku, po­wo­nie­nia i słu­chu.

Do­bre i złe wam­piry łakną krwi. Jed­nak mo­roje nie za­bi­jają daw­ców. Gro­ma­dzą wo­kół sie­bie do­bro­wol­nych kar­mi­cieli. To nie jest trudne, bo­wiem ich ślina za­wiera en­dor­finy po­pra­wia­jące na­strój, więc lu­dzie ła­two stają się nar­ko­ma­nami uza­leż­nio­nymi od ką­sa­nia przez mo­roje.

Utrzy­my­wa­nie kar­mi­cieli jest mniej­szym złem w po­rów­na­niu z wy­czy­nami strzyg. Te mroczne istoty mor­dują swoje ofiary. My­ślę, że za­bi­ja­nie spra­wia im przy­jem­ność. Mo­roj, który po­zbawi ży­cia dawcę, wy­pi­ja­jąc za dużo krwi, prze­mie­nia się w strzygę. Zda­rza się, że ktoś do­ko­nuje tego wy­boru świa­do­mie. Traci wów­czas zdol­no­ści ma­giczne i wy­rzeka się su­mie­nia, zy­sku­jąc obiet­nicę nie­śmier­tel­no­ści. Ale strzygą można rów­nież zo­stać bez udziału woli. Wy­star­czy, że ofiara wy­pije krew swo­jego oprawcy, a wów­czas sama się prze­mieni. Temu pro­ce­sowi pod­le­gają wszy­scy: mo­roje, lu­dzie oraz... dam­piry.

Dam­piry ta­kie jak ja.

Je­ste­śmy w po­ło­wie ludźmi, a w po­ło­wie wam­pi­rami. Lu­bię my­śleć, że odzie­dzi­czy­li­śmy naj­lep­sze ce­chy obu ga­tun­ków. Po lu­dziach mamy silny cha­rak­ter, a do­mieszce krwi mo­ro­jów za­wdzię­czamy wy­ostrzone zmy­sły i do­sko­nały re­fleks. Nie oba­wiamy się rów­nież prze­by­wać na słońcu. Ta kom­bi­na­cja czyni z nas do­sko­na­łych opie­ku­nów mo­ro­jów i w więk­szo­ści zo­sta­jemy ich straż­ni­kami.

Od naj­młod­szych lat po­zna­wa­łam tech­niki obrony przed strzy­gami. Ko­rzy­stam ze spe­cjal­nego szko­le­nia w Aka­de­mii Świę­tego Wła­di­mira, pry­wat­nej uczelni dla mo­ro­jów i dam­pi­rów. Po­tra­fię po­słu­gi­wać się każdą bro­nią, opa­no­wa­łam rów­nież tech­nikę walki wręcz. Do­wio­dłam tego w star­ciach z osob­ni­kami dwu­krot­nie więk­szymi i sil­niej­szymi ode mnie. I nie mó­wię tylko o ćwi­cze­niach na sali gim­na­stycz­nej. Na­pi­sa­łam „osob­ni­kami”, po­nie­waż wal­czę głów­nie z męż­czy­znami. W tym fa­chu rzadko spo­tyka się ko­biety.

Dam­piry szczycą się wie­loma wspa­nia­łymi i przy­dat­nymi ce­chami, jed­nak los po­zba­wił nas moż­li­wo­ści po­sia­da­nia dzieci z in­nymi dam­pi­rami. Nie py­taj­cie mnie, dla­czego tak jest. Nie znam się na ge­ne­tyce. Ro­dzimy się naj­czę­ściej ze związ­ków lu­dzi i mo­ro­jów. Nie­stety, wam­piry za­częły stro­nić od lu­dzi. Mogą wią­zać się z przed­sta­wi­cie­lami na­szej rasy, lecz ich dzieci rów­nież będą dam­pi­rami. Spo­dzie­wam się, co po­wie­cie, ale nie ma­cie ra­cji. Są­dzi­cie, że dziecko dam­pira i mo­roja bę­dzie w dwóch trze­cich wam­pi­rem? Otóż nie. Na­dal jest w po­ło­wie czło­wie­kiem.

Związki mie­szane two­rzą naj­czę­ściej męż­czyźni rasy mo­ro­jów i ko­biety dam­piry. Mo­rojki wy­bie­rają ra­czej mał­żeń­stwa czy­stej krwi. W prak­tyce ozna­cza to, że mo­roje ro­man­sują na boku z ko­bie­tami ta­kimi jak ja, ale po­tem je po­rzu­cają. Sa­motne matki dam­piry zwy­kle re­zy­gnują ze służby, żeby wy­cho­wy­wać dzieci.

Dla­tego wła­śnie straż­niczki na­leżą do rzad­ko­ści. Po­zo­stała nas garstka w sze­re­gach męż­czyzn od­da­nych służ­bie. Ci, któ­rzy zde­cy­do­wali się po­świę­cić ży­cie ochro­nie mo­ro­jów, bar­dzo po­waż­nie trak­tują swoją mi­sję. Dam­piry za­wdzię­czają pod­opiecz­nym pod­trzy­ma­nie ga­tunku. Bez nich wy­gi­nę­łyby już dawno. Poza tym na­sza praca przy­nosi za­szczyt. Strzygi na­leżą do świata mroku. Nie mo­żemy po­zwo­lić, by po­zba­wiały ży­cia nie­winne istoty. Uczymy się tego od naj­wcze­śniej­szych lat. Od dziecka wpaja się nam, że strzygi są złe, a mo­roje po­trze­bują ochrony. Wie­rzymy w to ca­łym ser­cem.

Oso­bi­ście pra­gnę chro­nić jedną wam­pi­rzycę, moją naj­lep­szą przy­ja­ciółkę, księż­niczkę Lissę, ostat­nią spad­ko­bier­czy­nię rodu Dra­go­mi­rów, jed­nej z dwu­na­stu ro­dzin kró­lew­skich, które prze­trwały wśród mo­ro­jów. Moja pod­opieczna jest osobą szcze­gólną rów­nież z in­nych wzglę­dów.

Pa­mię­ta­cie, co na­pi­sa­łam o pa­no­wa­niu mo­ro­jów nad ży­wio­łami? Lissa wy­ka­zuje w tej dzie­dzi­nie nie­zwy­kłe moż­li­wo­ści. Jej do­meną jest ży­wioł, któ­rego ist­nie­nia jesz­cze nie­dawno nikt się nie do­my­ślał. Po­trafi ko­rzy­stać z mocy du­cha. Przez wiele lat są­dzi­ły­śmy, że Dra­go­mi­równa nie po­siada żad­nych zdol­no­ści ma­gicz­nych. A po­tem na­stą­piły dziwne wy­da­rze­nia. Wszyst­kie wam­piry po­tra­fią uży­wać mocy wpływu, dzięki czemu mogą skła­niać in­nych do wy­peł­nia­nia ich woli. Zwłasz­cza strzygi roz­wi­nęły tę umie­jęt­ność. Mo­roje nie wła­dają nią zbyt wpraw­nie, a do tego jest w ich spo­łecz­no­ści za­ka­zana. Mimo to Lissa do­rów­nuje na tym polu strzy­gom. Wy­star­czy, że za­trze­po­cze rzę­sami, a wszy­scy ro­bią, co ze­chce.

Księż­niczka po­trafi o wiele wię­cej.

Pi­sa­łam już, że śmierć nie za­wsze ozna­cza ko­niec. Tak jest w moim przy­padku. Nie oba­wiaj­cie się, nie sta­łam się strzygą. Jed­nak kie­dyś umar­łam. (Nie po­le­cam wam tego do­świad­cze­nia). Zgi­nę­łam w wy­padku sa­mo­cho­do­wym, w któ­rym stra­cili ży­cie ro­dzice Lissy oraz jej brat. Nie wie­dząc wła­ści­wie, co czyni, moja przy­ja­ciółka po raz pierw­szy użyła wów­czas swo­ich nie­zwy­kłych zdol­no­ści i przy­wo­łała mnie z po­wro­tem. Długo nie zda­wa­ły­śmy so­bie sprawy z tego faktu. Nie mia­ły­śmy na­wet po­ję­cia o jej moż­li­wo­ściach.

Nie­stety, ktoś jesz­cze od­krył, że Lissa włada mocą du­cha. Wik­tor Dasz­kow, książę mo­ro­jów, cier­piący wów­czas na śmier­telną cho­robę. Po­sta­no­wił po­rwać Lissę, a na­stęp­nie zmu­sić, by zo­stała jego uzdro­wi­cielką. Mu­sia­łaby peł­nić tę rolę do końca swo­ich dni. Uświa­do­mi­łam so­bie w porę, jak wiel­kie grozi jej nie­bez­pie­czeń­stwo, i po­sta­no­wi­łam dzia­łać. Prze­ko­na­łam Lissę do ucieczki. Opu­ści­ły­śmy Aka­de­mię i za­miesz­ka­ły­śmy wśród lu­dzi. Po­do­bało nam się to nowe ży­cie, cho­ciaż wy­ma­gało nie­zwy­kłej czuj­no­ści i cią­głego ukry­wa­nia się. Po dwóch la­tach od­na­le­ziono nas i kilka mie­sięcy temu ode­skor­to­wano z po­wro­tem do szkoły.

Wik­tor tylko na to cze­kał. Upro­wa­dził Lissę i tor­tu­ro­wał, aż wresz­cie zgo­dziła się speł­nić jego żą­da­nia. Książę sta­ran­nie ob­my­ślił plan. Za­dbał o to, bym nie prze­szko­dziła mu w po­rwa­niu, i rzu­cił urok po­żą­da­nia na mnie oraz mo­jego men­tora, Dy­mi­tra. (Dy­mitr do­czeka się jesz­cze kilku stron w tej książce). Wik­tor bez­li­to­śnie wy­ko­rzy­stał Lissę, wie­dząc, że czer­pa­nie z mocy du­cha osła­bia jej rów­no­wagę psy­chiczną. Jesz­cze więk­sze okru­cień­stwo oka­zał wo­bec wła­snej córki. Za­żą­dał, by dziew­czyna do­bro­wol­nie prze­mie­niła się w strzygę i po­mo­gła mu zbiec z aresztu. Na­tha­lie zgi­nęła od ciosu srebr­nego szty­letu. Książę zo­stał ujęty, lecz nie oka­zał skru­chy. Kiedy o nim my­ślę, nie od­czu­wam już żalu, że wy­cho­wy­wa­łam się bez ojca.

Od tam­tej pory mu­szę jesz­cze sku­tecz­niej chro­nić Lissę przed strzy­gami i mo­ro­jami. Tylko kilka osób w Aka­de­mii zna prawdę o jej zdol­no­ściach, jed­nak trzeba za­cho­wać wielką ostroż­ność, by już ni­gdy ktoś taki jak Wik­tor nie miał szans wy­ko­rzy­stać księż­niczki do wła­snych ce­lów. Na szczę­ście mamy pewną prze­wagę nad wro­gami. Kiedy moja przy­ja­ciółka wskrze­siła mnie po wy­padku, na­wią­zała się mię­dzy nami szcze­gólna więź. Wi­dzę i czuję to, co ona prze­żywa. (Więź działa tylko w jedną stronę; Lissa nie od­biera mo­ich uczuć). Wiem, kiedy ma kło­poty, i za każ­dym ra­zem mogę jej w porę po­móc, cho­ciaż tak in­ten­sywne od­czu­wa­nie dru­giej osoby nie za­wsze jest przy­jemne. Po­dej­rze­wamy, że moc du­cha ofe­ruje wiele in­nych moż­li­wo­ści, ale nie zdą­ży­ły­śmy jesz­cze wszyst­kich zba­dać.

Tym­cza­sem bar­dzo się sta­ram peł­nić służbę naj­le­piej jak umiem. Dwu­let­nia nie­obec­ność w Aka­de­mii spra­wiła, że mam spore za­le­gło­ści, więc prze­cho­dzę obec­nie do­dat­kowy tre­ning. Bez­pie­czeń­stwo Lissy jest dla mnie naj­waż­niej­sze. Do­sko­nalę umie­jęt­no­ści, jed­nak bez prze­rwy na­po­ty­kam te same prze­szkody. Po pierw­sze, dzia­łam, za­nim prze­my­ślę atak. Uczę się pa­no­wać nad od­ru­chami, mimo to w ob­li­czu za­gro­że­nia wciąż zda­rza mi się ude­rzyć w nie­wła­ściwą osobę. Cóż... Osta­tecz­nie re­guły są po to, by je ła­mać.

Dru­gim naj­waż­niej­szym pro­ble­mem w moim ży­ciu jest Dy­mitr. To on za­bił Na­tha­lie. Jest do­sko­na­łym straż­ni­kiem, a do tego przy­stoj­nym fa­ce­tem. No do­brze, wię­cej niż przy­stoj­nym. Na wi­dok ta­kich męż­czyzn z wra­że­nia za­styga się na środku jezdni, nie zwa­ża­jąc na sa­mo­chody. Nie­stety, Dy­mitr jest moim in­struk­to­rem. Poza tym ma dwa­dzie­ścia cztery lata. Już choćby z tych po­wo­dów po­win­nam wy­bić go so­bie z głowy. Po­zo­staje jed­nak waż­niej­sza kwe­stia. Kiedy skoń­czę szkołę, oboje z Dy­mi­trem zo­sta­niemy straż­ni­kami Lissy. Je­śli wów­czas bę­dziemy zaj­mo­wać się przede wszyst­kim sobą, nie zdo­łamy uchro­nić mo­jej przy­ja­ciółki przed nie­bez­pie­czeń­stwem.

Jed­nak wciąż o nim my­ślę i po­dej­rze­wam, że też nie je­stem mu obo­jętna. Jak już wspo­mi­na­łam, pla­nu­jąc po­rwa­nie Lissy, Wik­tor rzu­cił na mnie i Dy­mi­tra urok po­żą­da­nia. Za­mie­rzał od­wró­cić na­szą uwagę i osią­gnął cel. Nie mo­gli­śmy się od sie­bie ode­rwać. Dla Dy­mi­tra by­łam go­towa stra­cić cnotę i wiem, że on też na­prawdę mnie wtedy pra­gnął. Cu­dem wy­rwa­li­śmy się z mocy czaru, a wspo­mnie­nie tam­tych piesz­czot wciąż nie po­zwala mi się skon­cen­tro­wać pod­czas tre­nin­gów.

Na­zy­wam się Rose Ha­tha­way. Mam sie­dem­na­ście lat i szkolę się w ochro­nie wam­pi­rów i za­bi­ja­niu strzyg. Je­stem bez­na­dziej­nie za­ko­chana w nie­wła­ści­wym męż­czyź­nie, a moja naj­lep­sza przy­ja­ciółka wy­ka­zuje zdol­no­ści ma­giczne, które mogą do­pro­wa­dzić ją do obłędu.

Cóż, nikt nie po­wie­dział, że szkoła śred­nia to bułka z ma­słem.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki