Zlecenie 999 #królowa_serc - Justyna Nowak-Wysocka - ebook

Zlecenie 999 #królowa_serc ebook

Nowak-Wysocka Justyna

4,1

Opis

Było ich trzech - jedna ona...

Trzy rodziny - jeden interes...

Trzy historie - jeden finał...

Poznaj przeszłość bohaterów serii "Zlecenie 999". Czas cofnie się o jedenaście lat i wkroczysz do świata nieposkromionego pożądania, intryg i walki o względy w mafijnej rodzinie.

 

"Pochyliłem się i schowałem twarz w dłoniach, nie mogłem uwierzyć, że jedna kobieta, jedna chwila, jedna śmierć...mogła spowodować tyle zła. Kiedyś bracia i przyjaciele, a dziś najwięksi wrogowie(...)"

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 100

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,1 (19 ocen)
9
6
2
1
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Czytaniemojapasja1987

Nie oderwiesz się od lektury

Jak bardzo jedna kobieta może namieszać w życiu trzech przyjaciół? Przekonali się o tym Przemek,Daniel I Eduardo. Rywalizacja o dziewczynę kończy się tragicznie. Jak? Przeczytajcie aby się przekonać. „Pochyliłem się i schowałem twarz w dłoniach, nie mogłem uwierzyć, że jedna kobieta, jedna chwila, jedna śmierć… mogła spowodować tyle zła. Kiedyś bracia i przyjaciele, a dziś najwięksi wrogowie(…)„ Przyznam bez bicia,że nie czytałam jeszcze poprzednich tomów,ale po przeczytaniu tego wiem,że niedługo się to zmieni. Książka jest króciutka,idealna na jeden wieczór. Alcja bez zbędnych opisów nadaje historii dynamiki. Gorące sceny przyprawiają o rumieńce😊😈🔥Wydarzenia przedstawione z perspektywy trzech bohaterów dają obraz ich emocji i myśli. Bardzo lubię takie przedstawienie historii,bo lepiej mogę zrozumieć zachowanie postaci. Ja polecam wam książkę z całego serducha😍
00
adisep78

Nie oderwiesz się od lektury

Dziękuję autorce za wyjaśnienie w 3 części wielu kwestii związanych z zachowaniem głównego bohatera. Akcja toczy się jak zawsze bez zbędnych opisów, co dodaje historii dynamiki. W tej części jest więcej pikantnych scen oraz poznajemy całą historię z 3 męskich perspektyw. Książka idealna na wieczór ;)
00
sylwia1406

Nie polecam

w porównaniu do pierwszej części to porażka
00
iwona281092

Nie oderwiesz się od lektury

idealne zakończenie serii. polecam
00

Popularność




Justyna Nowak-Wysocka

Zlecenie 999 #królowa_serc

Zdjęcie na 1. stronie okładki: Shutterstock

Zdjęcie na 4. stronie okładki: Photolife_aw — Adam Wysocki

Projekt okładki: Ridero

Projekt graficzny środka, skład: Ridero

Historia opisana w książce jest fikcją literacką. Jakiekolwiek podobieństwa do rzeczywistości osób, żywych lub zmarłych, autentycznych miejsc, wydarzeń lub zjawisk jest czysto przypadkowe. Bohaterowie oraz wydarzenia opisane w tej książce są tworem wyobraźni autorki, bądź zaczerpniętą inspiracją, przetworzoną na potrzeby akcji toczącej się w powieści.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część książki nie może być udostępniana w żadnej formie bez pisemnej zgody autora, z wyjątkiem patronów medialnych oraz recenzentów, którzy mogą przytoczyć krótkie fragmenty tekstu.

© Justyna Nowak-Wysocka, 2022

Było ich trzech — jedna ona…

Trzy rodziny — jeden interes…

Trzy historie — jeden finał…

Poznaj przeszłość bohaterów serii „Zlecenie 999”. Czas cofnie się o jedenaście lat i wkroczysz do świata

nieposkromionego pożądania, intryg i walki o względy w mafijnej rodzinie.

„Pochyliłem się i schowałem twarz w dłoniach, nie mogłem uwierzyć, że jedna kobieta, jedna chwila, jedna śmierć… mogła spowodować tyle zła. Kiedyś bracia i przyjaciele, a dziś najwięksi wrogowie(…)”

ISBN 978-83-8273-293-1

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Podziękowanie

Składam serdeczne podziękowania, Wam drodzy czytelnicy. Z całego serca dziękuję, za to, że czytacie moje książki i robicie to legalnie. Dziękuję Wam, za każde dobre słowo skierowane do mnie. Dodają mi one motywacji do dalszego pisania, bo wiem, że mam dla kogo. W świecie ciągłej rywalizacji i zazdrości nawet najmniejszy gest ze strony czytelnika, ma dla autora wielkie znaczenie.

Dziękuję wydawnictwu Ridero, za możliwość kolejnej współpracy oraz za pracę jaką zespół wydawniczy, włożył w wydanie mojej kolejnej powieści „Zlecenie 999 #królowa_serc”.

Z całego serduszka dziękuję Panu Edwardowi za redakcje każdej mojej powieści.

Chciałabym, także podziękować́ mojemu mężowi, mojej mamie, za wsparcie… jak zawsze oni pierwsi czytali losy Eduarda, Daniela i Przemka.

Dziękuję również całej mojej bliskiej rodzinie, za wsparcie i wiarę we mnie. Za wszystkie dobre słowa skierowane w moją stronę̨, kiedy już̇ traciłam nadzieję. Wy zawsze byliście przy mnie, motywując mnie dalej do działania.

Z całego serca dziękuję̨ moim wspaniałym patronom i recenzentom, bez Was i wiary w moje dzieła, nie dałabym rady tworzyć dalej.

Dziękuję Wam wszystkim, że wspólnie mogliśmy przeżywać historię zawartą w serii „Zlecenie999” i przyjęliście ją w tak pozytywny sposób, mimo że nigdy nie była „idealną” cegiełką ;)

Wstęp

Zawsze byłem, jestem i będę jego cieniem. Wierny sługa wielkiego pana. Moja niechęć wobec niego nieustannie toczy walkę z przyjaźnią, jaką go darzę. Zawsze byłem przy nim, a on przy mnie. Czasem nie mogę zrozumieć sam siebie. Chcę nas uwolnić od zła tego świata, ale on wciąż usilnie się go trzyma… choć bez wątpienia mogę stwierdzić, że to ona go w nim trzyma. Ta, która sprowadziła go w najgorszą otchłań zimna i rozpaczy, która potrafi omotać i zniszczyć każdego z nas… Zmieniła mojego przyjaciela w bezwzględnego potwora, a raczej demona.

***

Wyszedłem z rezydencji i spostrzegłem Eduarda.

— To, gdzie ruszamy, szefie? — spytałem, choć odpowiedź nasuwała się sama. Eduardo spojrzał na mnie i poprawił kołnierz skórzanej kurtki:

— Jak to, gdzie?! Do „Carmelity”!

Zatrzymując się przed jego limuzyną skomentowałem:

— To jeszcze nie wybiłeś sobie tej dupy z głowy?

Eduardo nerwowo nacisnął pilota i otworzył samochód.

— A w ryj chcesz?! — wrzasnął i wsiadł. Pokręciłem głową i także wsiadłem.

— Ja się tylko o ciebie martwię, przyjacielu. Kurwa, a ty od razu musisz… w ryj?!

— Ty się lepiej, kurwa, o siebie martw, przyjacielu — uśmiechnął się i odpalił silnik.

— Mendoza, ty zawsze musisz odwrócić kota ogonem.

— Weź, już nie pierdol, tylko pasy zapnij — puścił do mnie oko i ruszył z piskiem opon.

— Pierdoleni latynoscy macho z was — po cichu westchnąłem pod nosem i zapiąłem pas.

— A wy, Polacy, to niby takie aniołki? — zapytał i zacisnął nerwowo dłoń na kierownicy.

— Może nie aniołki, ale nie uganiamy się jak jacyś psychole za nieosiągalnymi dupami! Jeśli chcesz ją zerżnąć, to po prostu to zrób! A nie jakieś chore podchody robisz. Przypomnieć ci, jak było jedenaście lat temu?!

Eduardo uderzył pięścią w kierownicę wściekle:

— I po co, kurwa, znów ten powrót do przeszłości?!

— A, kurwa, po to, żebyś w końcu zmądrzał!!! — krzyknąłem.

— Miałem taki dobry humor i — oczywiście, jak zawsze mi go zjebałeś! Dzięki!!!

Uderzyłem ręką w kolano i zacząłem się śmiać, nie wiem, dlaczego.

— Jak zawsze do usług, szefie!

Eduardo posłał mi lodowate spojrzenie i dalej jechaliśmy w milczeniu.

***

Spojrzałem na zegarek, oparłem się o ścianę i westchnąłem.

Od dwóch godzin siedzę w tej cholernej restauracji i patrzę na niego. Eduardo wypił kolejną szklankę whisky, a jego wzrok nieustannie podąża za tą kelnerką. Jest niczym jej kopia, piękna blondynka o krągłym biuście. I ten uśmiech. Minęło tyle lat, a ja nadal mam go przed oczami. Często rozmyślam, dlaczego w jej duszy zapanował mrok i doprowadził do upadku królowej naszych serc.

Czemu ten pierdolony latynoski macho zawsze wybiera nieosiągalne laski i sprowadza na nie ból i cierpienie? Czy tę blondynkę czeka podobny los?

I znów wspomnienia nie pozwalają jej odejść…

11 lat wcześniej

Przemek — sierota

Siedziałem przy stoliku i wpatrywałem się w tańczące na parkiecie Hiszpanki. Ich piękne i ponętne ciała falowały w rytm muzyki, kusząc mnie każdym ruchem. Spojrzałem w bok i spostrzegłem szczupłą blondynkę. Stała przy barze, a może czekała na zamówienie. Przesunąłem wzrokiem po jej sylwetce. Przypominała porcelanową figurkę. Zerwałem się oszołomiony i podszedłem do niej tak blisko, że musnąłem nosem jej włosy. Zapach jaśminu podrażnił moje nozdrza. Zaciągnąłem się tym zapachem. Przez chwilę czułem się jak zahipnotyzowany tą wonią. Odwróciła się i odepchnęła mnie.

— Halo, kochasiu, uważaj, z kim tańczysz! — krzyknęła mi do ucha po polsku, aż mnie zamroczyło. Zadziorna i piękna, idealne połączenie dla mnie. Uśmiechnąłem się i oparłem o blat.

— Czyżby Polka? — zapytałem wpatrując się w nią.

— Nie, Rosjanka, ale chowana w Polsce — uśmiechnęła się i upiła łyk drinka.

— Chowana? — zaśmiałem się.

— Co cię w tym śmieszy? — zapytała marszcząc brwi.

— Rozumiem, że chowali cię z powodu twojej urody — odpowiedziałem bez namysłu. Położyła mi dłoń na ramieniu i roześmiała się.

— Dawno nie słyszałam tak słabego komplementu. Kiepski z ciebie podrywacz.

Nagle muzyka ucichła i wszyscy spojrzeli w stronę drzwi wejściowych. Wiedziałem już, kto się zbliża, zacisnąłem pięść i czekałem, aż wejdzie. Drzwi się otworzyły i kobiety zaczęły krzyczeć na widok największego ciacha w okolicy. Eduardo przesunął wzrokiem po całym klubie i dostrzegł mnie. Uśmiechnął się szeroko i kiwnął, abym podszedł. Moja Rosjanka wpatrywała się w niego bez mrugnięcia okiem. Zsunąłem jej dłoń z mojego ramienia. Spojrzała mi w oczy, widziałem w nich tylko fascynację moim przyjacielem.

— Kim jest ten przystojniak?

— To mój przyjaciel, ale jest zajęty — odpowiedziałem, tłumiąc narastająca we mnie zazdrość. Przyciągnąłem ją gwałtownie ku sobie i namiętnie pocałowałem. Oszołomiona odepchnęła mnie i krzyknęła:

— Co ty sobie wyobrażasz?! — Po chwili poczułem jej dłoń na policzku. Chwyciłem ją w pasie i wyszeptałem na ucho:

— Kochanie, teraz to ty zastanów się, z kim tańczysz.

Poczułem dumę z tego, co zrobiłem, a najbardziej, że to moje usta pierwsze poczuła na swoich. Przez tłum napalonych lasek przedarli się Eduardo i Daniel. Podeszli do nas, od razu przyglądając się jej z góry na dół. W tej jednej chwili uświadomiłem sobie, że o jej względy nie będę zabiegał sam, a właśnie rozpoczęła się o nie walka… Rosjanka spojrzała na naszą trójkę, lekko się uśmiechnęła i zniknęła w tłumie tańczonych ludzi. Przez chwilę poczułem, jakby czytała z moich oczu wszystkie myśli.

— Brachu, skąd ty ją wytrzasnąłeś? — zapytał Daniel. Eduardo drapał się w brodę i wpatrywał w tłum, gdzie zniknęła nasza porcelanowa piękność.

— Sama się napatoczyła — odpowiedziałem beznamiętnie i kiwnąłem na kelnera.

— Słucham pana, coś podać? — zapytał.

— Proszę trzy kolejki wódki — odpowiedziałem zgorzkniale. Kelner w sekundzie podał mi zamówienie. Wypiłem je szybciej niż on je przyniósł. Eduardo podszedł do mnie i złapał za rękę.

— Co ty odpierdalasz? Chcesz się najebać? — w jego oczach dostrzegłem gniew i żal.

— Może… — odpowiedziałem i kiwnąłem ponownie na kelnera.

— Przemku, zaczynam się o ciebie martwić, taki młody, a już alkoholik — z ironią powiedział Daniel. Kelner przyniósł kolejne trzy setki, ale nie zdążyłem ich wypić, bo Eduardo strącił je z blatu.

— On już nie będzie pił, a każdy, kto poda mu alkohol, będzie miał ze mną do czynienia — wrzasnął na kelnera. Ujął mnie za ramiona i potrząsnął.

— Przemek, brachu, co z tobą? Jutro mamy przerzut, zapomniałeś?

— Kurwa, przerzut i co z tego?! — krzyknąłem.

— A to, że jak jutro będziesz najebany, to może znów nie uda mi się wytłumaczyć cię przed ojcem — puścił mnie i uderzył pięścią w blat. Stałem chwilę w milczeniu i wpatrywałem się w niego. Wiedziałem, że jemu też nie jest łatwo, ale stara się wszystko ukryć, zgrywając kobieciarza i drania. Daniel podszedł do mnie i zapytał:

— Brachu, co się stało, że znów tak ciągniesz ten szajs i chlasz. Każdy z nas lubi się napić, ale ty ostatnio przeginasz. Co drugi dzień jesteś najebany lub naćpany.

— Kurwa, a ty zabiłeś ostatnio kogoś?! — wykrzyczałem mu prosto w twarz. — Mam dwadzieścia lat, a zabiłem tylu ludzi, że nie wiem już, kim jestem.

— Przemku, po pierwsze, uspokój się, do cholery! A po drugie — myślisz, że ja u swojego ojca mam sielankę? Siedzę w tym samym smrodzie, co ty i Eduardo!

Machnąłem ręką i wróciłem do stolika. Na stole stała butelka z ostatkami whisky, wypiłem ją jednym tchem. Eduardo z wściekłością patrzył na mnie, ruszył w moją stronę. Za nim szedł Daniel. Podszedł do mnie i przypieprzył mi z liścia. W tej jednej chwili zapomniałem, kim jest i oddałem mu. Zaczęliśmy się bić. Wszystkie oczy na sali skierowały się na nas. Daniel próbował nas rozdzielić, ale i on otrzymał cios, nie wiadomo, od którego z nas. Po piętnastu minutach usiedliśmy na środku sali i zaczęliśmy się śmiać. Eduardo wstał, podał nam obu rękę i powiedział:

— Mięczaki, i tak wiadomo, że znów ja wygrałem.

— Chciałbyś — zaśmiał się Daniel. Ja nie podzielałem ich entuzjazmu, dziś ta walka nie była dla mnie zabawą, bo wyczuwałem, że między nami z wiekiem narasta rywalizacja. Czasem zastanawiałem się, do czego może nas doprowadzić, miałem tylko nadzieję, że to tylko moja wyobraźnia i że przesadzam. Wychowywaliśmy się razem, od kiedy pamiętam, zawsze wszystko robiliśmy razem. Nasza trójka była nierozłączna. Daniel i Eduardo starali się nie okazywać mi swojej wyższości, biednemu sierocie. Tego wieczoru, gdy ją zobaczyłem, poczułem się lepszy do nich. Wiedziałem, że pomoże mi w odnalezieniu siebie w tym zakłamanym i brutalnym świecie.

Rano, punktualnie o szóstej, stawiliśmy się w naszym magazynie niedaleko Barcelony. Czułem, że głowa mi pęka, ale starałem się, by Diego nie zauważył mojego wielkiego kaca. Czekaliśmy na naszych nowych kontrahentów w biznesie. Na parking podjechały dwa czarne busy i czarna limuzyna. Po chwili z busów wysiadło w sumie ośmiu uzbrojonych gangsterów. Nagle, ku naszemu zaskoczeniu, z limuzyny wysiadła piękna nieznajoma. Zakrztusiłem się, Eduardo uderzył mnie w plecy, a Daniel posłał mi wymowny uśmieszek. Nie mogłem oderwać od niej oczu. Ubrana była w seksowną kreację z czarnej skóry. Jej włosy powiewały na wietrze. Spojrzała na mnie i lekko się uśmiechnęła. Diego zauważył to i przyjrzał mi się badawczo. Wzruszyłem ramionami. Weszliśmy wszyscy do magazynu. Diego przywitał naszą piękność — jak się okazało, córkę nowego klienta. Przełknąłem ślinę i poczułem żar wewnętrzny. Usiedliśmy przy stole, Diego przedstawił jej i innym zasady współpracy. Oparłem się o krzesło i wyobraziłem sobie, jak unoszę ją do góry, zdzieram z niej sukienkę i ostro rżnę na tym stole. Pochłaniałem ją wzrokiem raz po raz, w końcu i ona na mnie spojrzała. Spoglądała najpierw na stół, potem zerknęła na mnie i uśmiechnęła się. Czyżby nasze wyobrażenia się zbiegły i mieliśmy ochotę na to samo? Kątem oka zauważyłem minę Eduarda. Opierał się na zaciśniętej pięści i wpatrywał w nas z uporem. Jego wzrok nie zwiastował nic dobrego, zawsze, gdy mu coś nie pasuje, robi taką minę. Cały czas nasza trójka raz po raz spoglądała na piękną Tatianę. W jej zachowaniu zauważyłem zadowolenie. Kokietka mi się trafiła, ale podkręcało to jeszcze bardziej moją fascynację i chęć zdobycia jej tylko dla siebie. Po dokonaniu transakcji Diego zawołał mnie na bok. Zaskoczony podszedłem.

— Przemek, mam dla ciebie zadanie specjalne — podrapał się po brodzie i skierował wzrok na Tatianę.

— Jakie, szefie? — zaintrygowany zapytałem i również spojrzałem na nią. Stała odwrócona do nas tyłem, prezentując swoje kształty. W całym magazynie słychać było jej śmiech, opowiadała sprośne żarty Danielowi. Eduardo nadal siedział przy stole i wpatrywał się w nią. Był bardzo zamyślony, jego zachowanie mnie niepokoiło. Zawsze rozgadany i towarzyski, a teraz siedział cicho niczym mysz pod miotłą. Z zamyślenia wyrwał mnie głos Diega:

— Tatiana jest córką mojego dobrego znajomego i teraz jednego z kluczowych klientów. Jesteś najbardziej trzeźwo myślący i odpowiedzialny z waszej z całej trójki — lekko się uśmiechnął. Przełknąłem ślinę na myśl, co by powiedział, wiedząc o moich ostatnich wybrykach.

— Szefie, zasłużyć na takie uznanie u ciebie to dla mnie zaszczyt — uśmiechnąłem się, ale czułem, jak po plecach spływa mi pot.

— Dobra, nie rozczulajmy się za bardzo. Powiem wprost, masz mieć na nią oko. Niech jej włos z głowy nie spadnie, póki jest u nas — powiedział wpatrując się we mnie lodowato.

— A jak długo szef będzie ją gościł? — zapytałem bez namysłu.

— Tyle, ile będzie chciała… — urwał zdanie i znów mi się przyjrzał. Nie musiał już nic więcej mówić, wszystko zrozumiałem. Podszedłem do Tatiany. Odwróciła się i ujęła moją dłoń. Poczułem, jak coś mi do niej wsunęła. Uśmiechnęła się i wyszła z magazynu. W dłoni trzymałem małą karteczkę z numerem telefonu. Zadowolony zacisnąłem ją i wyszedłem na zewnątrz. Zobaczyłem, jak odjeżdża i ręką daje znak, abym zadzwonił. Fala gorąca przebiegła moje ciało. Nagle poczułem klepnięcie w plecy. Odwróciłem się i zobaczyłem rozradowanego Daniela. Zaczął mi machać małą karteczką przed oczami.

— A co mi tu tak, kurwa, machasz?! — zapytałem poirytowany.

— I kto tu jest teraz macho? — odpowiedział Daniel.

— Macho, sraczo, co tam masz? — zapytałem ze złością.

— A co ty się tak spinasz? — spojrzał groźnie — Tatiana dała mi swój numer.

Zaniemówiłem, stałem przez chwilę w milczeniu, wpatrując się w jego dłoń. Podszedł do nas Eduardo.

— Co taka cisza? — zapytał przyglądając się naszym kwaśnym minom.

— Mamy problem… — odpowiedział Daniel.

— Kurwa… tylko nie mówcie, że zjebaliście coś z kolejną dostawą — wrzasnął Eduardo i złapał Daniela za koszulę.