Trzylogia dzieł żebranych przez autora - Stefan Friedmann - ebook + książka

Trzylogia dzieł żebranych przez autora ebook

Friedmann Stefan

0,0
14,99 zł

Ten tytuł znajduje się w Katalogu Klubowym.

DO 50% TANIEJ: JUŻ OD 7,59 ZŁ!
Aktywuj abonament i zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego, aby zamówić dowolny tytuł z Katalogu Klubowego nawet za pół ceny.


Dowiedz się więcej.
Opis

Humor, absurd i celna satyra w najlepszym wydaniu!

Pełna dowcipu i inteligentnej ironii podróż przez polską codzienność. Literacko-kabaretowa zabawa formą, w której autor z charakterystycznym dla siebie humorem i dystansem komentuje świat, ludzi, obyczaje i medialne absurdy. Bawi się słowem, tworząc groteskowe prognozy pogody, pastiszowe piosenki i satyryczne felietony o telewizji. Absurd miesza się tu z refleksją, a żart z trafnymi obserwacjami. To lektura lekka, a zarazem inteligentna – utrzymana w duchu kabaretu literackiego i radiowej satyry uprawianej przez Stefana Friedmanna od lat.

To książka, która bawi, ale i zmusza do myślenia, dla tych, którzy lubią się śmiać – i nie boją się śmiać z siebie.

Stefan Friedmann – aktor, pisarz, reżyser, znany i lubiany. Jeśli ktoś go nie lubi, to widocznie go nie zna.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 89

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Copyright © Stefan Friedmann, 2025

Projekt okładki

Paweł Panczakiewicz

Ilustracja na okładce

Paweł Panczakiewicz

Redaktor prowadzący

Anna Derengowska

Redakcja

Aneta Kanabrodzka

Korekta

Maciej Korbasiński

ISBN 978-83-8391-894-5

Warszawa 2025

Wydawca

Prószyński Media Sp. z o.o.

02-697 Warszawa, ul. Rzymowskiego 28

www.proszynski.pl

[email protected]

Pogoda do rapowania

Tego jeszcze nie było,

Kto kuma rapa, ten nie jest gapa –

Powiedział ktoś inny i trafił w sedno.

Piosenki do czytania

Bo

Życie bez poezji jest jak tramwaj bez szyn –

Powiedział ktoś i miał dużo racji.

Telewizja do widzenia

– Co tam, panie, w telewizji?

– To co zawsze! –

Powiedział ktoś i się nie mylił.

POGODA DO RAPOWANIA

Pogoda jest jak człowiek: idzie, idzie,

I nagle pada –

Powiedział ktoś i miał rację.

1

Dzień dobry! Ukłony dla żony i dzieci. Jak leci? Już kapie, przypatrzmy się mapie. Na Zachodzie stara odzież, a u nas ciuchy na wagę. Poproszę trzy kilo garsonki, ale bez koronki, i dziesięć deka kołnierzyka bez plastyka, od karczku, trzy nogawki i rękaw z bluzki na zimne nóżki, i moherek na deserek.

Trochę się przejaśni, niektórym w jaźni, a ciśnienie powietrza skoczy. Uwaga na oczy. Lepiej założyć szkła, bo mgła. Uwaga, kierowcy, nie przejechać owcy, chociaż na znaku mamy jelenia, ale go nie ma, zdechł z braku pożywienia. Idzie wiosna, a raczej się wlecze, ale nie uciecze, chyba że do Anglii, jak ten z polskiej mafii – nie podlega ekstradycji, bo dostał depresji i pokazał o! policji.

A poza tym emeryci będą syci. Dostaną dwa złote z serca głębi na bułkę dla gołębi. I to tyle, reszta za chwilę.

I myśl ludowa trafna i szczera, bo z okolic Korbiela:

Schował się księżyc za chmurkę,

Wszedł poeta na górkę,

Zamiast liry wziął flaszkę,

Chciał napisać fraszkę.

Wypił i się zdumiał,

Okazało się, że nie umiał.

Dziękuję za zaufanie, Panowie, Panie!

***

Z KOMEDII CENTRAL

– Czy pan nazywa się Breitenkopf?

– Nie, Nowak.

– Przepraszam, ale te dwa nazwiska zawsze mi się mylą!

2

Rozpędza się zima i trzyma za uszy, śniegiem prószy, mrozem skrzypi, lód się kruszy w szklance z whisky, a w kominku ognia błyski, fotel ciało twe wygina, błoga mina, jest ci dobrze, no i dobrze i masz rację, w telewizji informacje – tutaj bomba, tam wybuchy, na nieszczęścia jesteś głuchy, głodne dzieci, giełda w dole, a na stole szynka, śledzie, u nas dobrze, oni w biedzie. Światem kiwa jak powozem, raz na wozie, raz nawozem. Kończę te smutne refleksje, jeszcze wpadnę w anoreksję. Będę wiotki jak modelka Helka, co chodzi po wybiegu w ostatnim szeregu. Z brzegu.

A teraz pogoda, szkoda gadać, jest, jak będzie, i w błędzie, kto domniemywa, że może być inaczej, to już raczej w następnej prognozie, bo jak to mówią… raz kozie.

A teraz, jak każe tradycja, zgrabna inskrypcja:

Nie chodź po lodzie, bo ślisko,

Lepiej idź do baru… bo blisko!

***

Z KOMEDII CENTRAL

Chcę umrzeć spokojnie, we śnie, tak jak mój dziadek, a nie wrzeszcząc z przerażenia, jak jego pasażerowie.

3

Bardzo się cieszę i śpieszę podzielić się nowiną z rodziną, że zagrożenie lawiną minęło, w tym dzieło, bo mogło jak w Pompei, bez nadziei zalać lawą i złą sławą, brakiem uczucia, jak guma do żucia ciągnąć się bez końca: prokurator-obrońca, obrońca-prokurator… Jakiś senator jechał bez biletu do komitetu w Prażmowskiej Woli i do kontroli go wzięli tajni anieli, posiedzi do sprawy, ale już koniec tej zabawy, można spać spokojnie. Ja już się wyspałem, a miałem sen, że PZPN jest piękny i czysty jak ta posłanka z listy, co chciała wyjść za premiera, bo miłość nie umiera, a jak się przegrywa, to jest bardziej gorliwa, bo władza okadza każdego, kto powącha, jak pachnie łąka jesienią, i ci, co się mienią obywatelami świata, niech wychodzą z zaścianka – poseł, posłanka, a nawet minister, niech weźmie zamiast teczki tornister i namaluje kredkami przyszłość kolorami tęczy, a nie jęczy.

A co w pogodzie? Niektórzy na lodzie. A prognozy? Będą obozy. Nasi, wasi i nijacy. Ech, rodacy, do pracy!

I myśl ludowa z okolic Zwadowa:

Zajaśniały Racławice, pokraśniały lice,

Wzeszły zorze w różowym kolorze,

Jak w technikolorze.

Mówiły baby w sklepie, że będzie lepiej!

***

Z KOMEDII CENTRAL

Zrzuciła ubranie, a on zorientował się, że nie ma nic pod spodem.

CIĄG DALSZY DOSTĘPNY W PEŁNEJ WERSJI

Spis treści

POGODA DO RAPOWANIA

1

2

3

Punkty orientacyjne

Okładka