To będzie najlepszy rok twojego życia - Ford Debbie - ebook + książka

To będzie najlepszy rok twojego życia ebook

Ford Debbie

0,0
14,99 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 14,99 zł

Ten tytuł znajduje się w Katalogu Klubowym.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

"To będzie najlepszy rok twojego życia" to inspirujący przewodnik po samopoznaniu i transformacji.

Wielu z nas spędza dni, myśląc, rozmawiając i marząc o tym, jak mogłoby wyglądać nasze życie „gdyby tylko...”. Podejmujemy postanowienia, stosujemy nową dietę, zapisujemy się na siłownię — zaczynamy pracować nad naszymi życiowymi celami, a potem się poddajemy - w codziennym pędzie tracimy z oczu nasz cel i zapominamy o tym, co jest dla nas naprawdę ważne. Kolejny rok mija, a nasze marzenia pozostają poza zasięgiem. A co by było, jeśli dziś odkryłbyś że życie, którego zawsze pragnąłeś, jest tuż przed tobą, na wyciągnięcie ręki?

Debbie Ford, uznana ekspertka w dziedzinie rozwoju osobistego, proponuje roczny program, który pomaga uwolnić się od ograniczeń przeszłości i zbudować nową wizję przyszłości. Przez dwanaście miesięcy odkrywasz, jak lepiej zrozumieć siebie, odzyskać wiarę we własne możliwości i dokonywać świadomych wyborów. Książka pełna jest praktycznych ćwiczeń i głębokich refleksji, które krok po kroku prowadzą do trwałej zmiany.

Ford podpowiada, jak zerwać z negatywnymi wzorcami i zacząć żyć z odwagą, pasją i poczuciem spełnienia. Bez względu na to, na jakim etapie życia jesteś, ta książka pokaże ci, jak nadać mu nowy, pełniejszy sens.

Zacznij już dziś – ten rok naprawdę może być przełomowy!

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi

Liczba stron: 143

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Wstęp

Stwórz naj­lep­szy rok swo­jego życia

Co roku na całym świe­cie więk­szość z nas odbywa ten sam nowo­roczny rytuał. Nie cho­dzi tu o rytuał świę­to­wa­nia, picia, tań­cze­nia czy bycia z naj­bliż­szymi oso­bami. Nie cho­dzi o zasta­na­wia­nie się nad swoją prze­szło­ścią, o bycie wdzięcz­nym za to, co nam życie dało. Ta nowo­roczna tra­dy­cja polega na czy­nie­niu posta­no­wień zmiany, na obie­cy­wa­niu sobie, że zro­bimy coś innego. Bez względu na to, czy chcemy popra­wić swoją sytu­ację finan­sową, swoje związki, pracę czy wygląd, tym, co nas łączy, jest wspólne pra­gnie­nie – spra­wić, by ten rok był lep­szy od poprzed­niego. Więc co się dzieje? Dla­czego nasz zapał tak szybko słab­nie? Dla­czego więk­szo­ści z nas nie udaje się osią­gnąć upra­gnio­nych celów? Dla­czego u progu lutego o nie­wielu z nich pamię­tamy? Czyżby nie zale­żało nam już na tym, co pierw­szego stycz­nia wyda­wało się tak ważne? Czy nasze cele i dąże­nia ule­gły zmia­nie? Pod­da­li­śmy się? Czy też pono­simy fia­sko po pro­stu dla­tego, że ni­gdy nie trak­tu­jemy swo­ich pla­nów wystar­cza­jąco poważ­nie i nie sto­su­jemy metod potrzeb­nych do odnie­sie­nia suk­cesu?

A gdyby ten rok był inny? Gdyby tak prze­żyć każdy dzień przy­szłego roku z żela­znym posta­no­wie­niem, że będzie to naj­lep­szy rok naszego życia – cokol­wiek by się działo, wbrew wszel­kim nie­po­skro­mio­nym mocom, nie­za­leż­nie od zmien­nych oko­licz­no­ści? Gdy­by­śmy odkryli, że prze­ży­wa­nie naj­lep­szego roku życia jest czymś w pełni zależ­nym od nas, czymś, co możemy kształ­to­wać, two­rzyć i osią­gnąć? Gdyby tak jesz­cze dziś zdać sobie sprawę, że wybór należy do nas?

W każ­dej chwili można spra­wić, aby to był naj­lep­szy rok życia, bo rzecz nie zależy od jakiejś pomyśl­nej oko­licz­no­ści, lecz od tego, czy zechcemy dać naj­peł­niej­szy wyraz sie­bie. Prze­żyć swój naj­lep­szy rok to stać się osobą, jaką zawsze chciało się być. To przy­jąć naj­lep­szą wizję sie­bie i roz­wi­nąć cechy, które pozwolą ją zma­te­ria­li­zo­wać.

Na podo­bień­stwo arty­sty, który odsła­nia piękną rzeźbę skrytą w bryle mar­muru, musimy usu­nąć zewnętrzne war­stwy, które nie pozwa­lają nam stać się praw­dzi­wym sobą. Z pasją godną wiel­kiego rzeź­bia­rza trzeba pod­jąć się cio­sa­nia i pozbyć się ogra­ni­czeń, które na sie­bie nało­ży­li­śmy. Musimy zna­leźć czas na spraw­dze­nie, jak ukry­li­śmy swoje talenty i naj­głęb­sze pra­gnie­nia. Aby uczy­nić ten rok życia naj­lep­szym, powin­ni­śmy sta­wić czoła zacho­wa­niom darem­nym i zna­leźć nowe spo­soby reak­cji na różne codzienne sprawy, które kształ­tują nasze doświad­cze­nie. Naj­pierw musimy „prze­tra­wić” i zaak­cep­to­wać wszel­kie ogra­ni­cza­jące wyobra­że­nia, któ­rych sporo nazbie­rało się z bie­giem lat, by potem wresz­cie się pozbyć się wszyst­kiego, co zakrywa nasze dzieło sztuki. Aby prze­żyć swój naj­lep­szy rok, musimy poświę­cić czas na zba­da­nie pro­cesu myślo­wego, który ukształ­to­wał naszą zdol­ność do odnie­sie­nia suk­cesu bądź ponie­sie­nia porażki, do wzno­sze­nia się ku swemu naj­wyż­szemu ja bądź popa­da­nia w prze­cięt­ność.

Więk­szość z nas usta­liła jakieś gra­nice tego, co możemy i czego nie możemy mieć, co możemy i czego nie możemy zro­bić, czym możemy i czym nie możemy być. Godzimy się z fak­tem, że każdy rok będzie albo taki sam, albo tylko tro­chę lep­szy od poprzed­niego, zamiast patrzeć z entu­zja­zmem w przy­szłość, która nie narzuca nam ogra­ni­czeń. Sta­wiamy bariery swoim ambi­cjom, celom i wyobra­że­niom. I pozba­wiamy się peł­nej swo­body wyra­ża­nia sie­bie, by dopa­so­wać się do mas. Gdy wcho­dzi­li­śmy w doro­słość, więk­szość z nas zagłu­szyła w sobie głos wewnętrz­nego dziecka, porzu­ciła rado­sne figle i zało­żyła nie­zmor­do­wa­nej wyobraźni kaga­niec. Zamie­ni­li­śmy nasze rolki i zabawy na ulicy na poważ­niej­sze zada­nia. Nasza cie­ka­wość ustą­piła miej­sca „słusz­nemu” myśle­niu, które ogra­ni­cza to, co sły­szymy i co widzimy. Nasza otwarta i kocha­jąca natura ustą­piła zamknię­temu w sobie i strze­żo­nemu sercu. I zamiast z rado­ścią zabie­gać, by nasze życie było wspa­niałe, marzymy na jawie o życiu, jakie chcie­li­by­śmy wieść.

Być może weszło ci w krew cze­ka­nie na dzień, w któ­rym zisz­czą się twoje fan­ta­zje. Może żyjesz nadzieją, że nadej­dzie dzień, kiedy będziesz mieć wię­cej suk­ce­sów, pie­nię­dzy, miło­ści bądź szczę­ścia. Moż­liwe, że jak wielu ludzi wycze­ku­jesz, aby jutro stało się coś, co da ci więk­sze zado­wo­le­nie z obec­nego życia. Tylko czy to wyma­rzone jutro kie­dy­kol­wiek się poja­wia?

Czas zerwać z ilu­zją, że naj­lep­szy rok two­jego życia jest gdzieś tam, w przy­szło­ści, gdy w isto­cie jest tu i teraz. Nie oszu­kuj się ani minuty dłu­żej, myśląc, że naj­lep­szy rok życia nadej­dzie… jeśli ci się poszczę­ści. Nie myśl, że cze­goś ci bra­kuje, by spra­wić sobie wspa­niały rok, cokol­wiek robisz i cokol­wiek ci się przy­da­rza. Nie cze­kaj, aż wszystko będzie zała­twione, aż twój gra­fik będzie mniej napięty, nie cze­kaj na poja­wie­nie się męż­czy­zny lub kobiety two­ich marzeń, aby zacząć urzą­dzać sobie życie, jakiego pra­gniesz. Nie pozwól, żeby fan­ta­zja z cyklu „Pew­nego dnia…”, W przy­szłym roku…”, „Kiedy będę mieć wię­cej czasu…” albo „Kiedy będę mieć wię­cej pie­nię­dzy…” skło­niła cię do myśle­nia, że twój naj­lep­szy rok życia będzie w nie­okre­ślo­nej przy­szło­ści.

Wszystko jest w two­ich rękach, tu i teraz. Pomyśl tylko: to lep­sze życie jest osią­galne bez względu na sytu­ację – samot­ność, cho­robę, tro­chę kilo­gra­mów do zrzu­ce­nia, trud­no­ści finan­sowe, prze­pra­co­wa­nie, depre­sję czy nałóg. Może być twoje, nawet jeśli nie masz solid­nego wykształ­ce­nia, nawet jeśli w prze­szło­ści zda­rzało ci się robić złe rze­czy, jeśli nie masz krysz­ta­ło­wego cha­rak­teru, jeśli cię porzu­ciła kochana osoba albo masz za sobą kosz­marne dzie­ciń­stwo, jeśli nie czu­jesz wspar­cia swo­ich bli­skich i wydaje ci się, że ota­cza­jący świat jest poza twoją kon­trolą. Naj­lep­szy rok two­jego życia nie ozna­cza, że dosta­niesz wszystko, czego – jak ci się zdaje – potrze­bu­jesz do szczę­ścia. Nie ozna­cza, że skoń­czysz kon­kretny pro­jekt, znaj­dziesz miłość swego życia albo schud­niesz dzie­sięć kilo. Nie ozna­cza, że wyj­dziesz z dłu­gów albo zdo­bę­dziesz pracę, na jakiej ci zależy. Może stać się i tak, że prze­ży­jesz roz­sta­nie albo stra­cisz pracę, że się roz­wie­dziesz albo twoja kariera zawi­śnie na wło­sku. Chcę jed­nak poka­zać, że warun­kiem prze­ży­cia najlep­szego roku nie jest to, by każdy dzień był usłany różami, ani żeby wszystko szło po naszej myśli. Trzeba roz­wi­jać te cząstki sie­bie, które bar­dzo pra­gniemy wyra­zić. Cho­dzi o to, aby znaj­do­wać inspi­ra­cję w nas samych, kochać to, kim jeste­śmy, i wła­sne wybory. Trzeba godzić się ze swoją prze­szło­ścią, by móc budo­wać przy­szłość nie­po­dobną do niczego, co mamy za sobą. Każdy dzień należy prze­żyć, stą­pa­jąc twardo po ziemi, z pasją i entu­zja­zmem dla życia, i słu­żyć za inspi­ra­cję innym.

Możesz prze­żyć naj­lep­szy rok two­jego życia, cokol­wiek by się działo dookoła. Jest na wycią­gnię­cie ręki. W tym roku masz wolny wybór swo­ich czy­nów i zacho­wań. Od cie­bie zależy, czy wobec poja­wia­ją­cych się pro­ble­mów zre­zy­gnu­jesz z prawa do speł­nie­nia wszyst­kich swo­ich pra­gnień – decy­du­jąc się na pozorną łatwi­znę śle­pego powie­la­nia prze­szło­ści – czy też podą­żysz nową drogą.

Choć na pierw­szy rzut oka ten pro­ces może budzić lęk, w rze­czy­wi­sto­ści jest o wiele łatwiej­szy, niż się zdaje, jest bowiem drogą pod­da­nia. Polega na ode­rwa­niu się od swych oso­bi­stych histo­rii, wymó­wek i samo­ogra­ni­czeń. Chcąc prze­żyć naj­lep­szy rok życia, trzeba wyzbyć się sta­rych prze­ko­nań o tym, co jeste­śmy zdolni robić lub czym być, i zastą­pić je prze­świad­cze­niem, iż nasza praca jest naj­wyż­szą formą wyrazu nas samych – ze świa­do­mo­ścią, że nie ma lep­szego spo­sobu na przy­słu­że­nie się temu światu niż pełne wyko­rzy­sty­wa­nie swego poten­cjału.

To będzie naj­lep­szy rok two­jego życia jest wezwa­niem do czynu. Poka­zuję krok po kroku, co zro­bić, aby ten rok oka­zał się tak wyjąt­kowy, że rano będziesz budzić się jak skow­ro­nek, nie mogąc się docze­kać nowego dnia. Ta książka ma inspi­ro­wać, dopin­go­wać i wspie­rać cię w osią­gnię­ciu zado­wo­le­nia, o jakim może nawet nie śnisz, i spra­wić, że pod koniec tego roku będziesz pra­gnąć wię­cej, niż udało ci się już osią­gnąć. To będzie naj­lep­szy rok two­jego życia jest twoim oso­bi­stym prze­wod­ni­kiem ku wspa­nia­łemu życiu w każ­dych oko­licz­no­ściach. Jego zada­niem jest pomóc ci okre­ślić, co ozna­cza „naj­lep­szy rok życia” dla cie­bie – jaki będzie i jak się będziesz czuć – i pomóc ci go prze­żyć. Gdy już wkro­czysz w swój naj­lep­szy rok, ta książka pod­su­nie ci sku­teczną receptę na suk­ces i pokaże, jakie umie­jęt­no­ści potrzebne są do speł­nie­nia two­ich długo odkła­da­nych marzeń.

Zaczniemy od czę­ści „Marze­nie”, w któ­rej obu­dzimy w sobie na nowo naj­głęb­sze tęsk­noty i dzięki nim odkry­jemy osoby, jakimi zawsze chcie­li­śmy być. Nauczymy się, co zna­czy mieć zamiar prze­ży­cia swego naj­lep­szego roku i otwo­rzyć się na moż­li­wość speł­nie­nia naj­śmiel­szych marzeń. Będziemy two­rzyć przy­szłość osa­dzoną na rze­czy­wi­sto­ści zamiast na fan­ta­zji i dawać sobie prawo do wszyst­kiego, o co zabie­gamy, nie­za­leż­nie od tego, czy będzie to suk­ces, pre­stiż, uzna­nie, miłość czy szczę­ście. Doj­dziemy do zaska­ku­ją­cego i prze­ło­mo­wego wnio­sku, że to, czego szu­ka­li­śmy w świe­cie zewnętrz­nym, możemy wykrze­sać z sie­bie, by zyskać natych­mia­stowy dostęp do tego, czego pra­gniemy. Otwo­rzymy się na naj­lep­szą wizję nas samych, która da nam impuls do życia, za jakim tęsk­nimy.

W czę­ści „Plan” zaczniemy z czy­stym kon­tem, od zera, przy­go­to­wu­jąc glebę pod nową pasjo­nu­jącą przy­szłość. Podzie­limy wizje swego naj­lep­szego roku na osią­galne zada­nia i roz­ry­su­jemy szcze­gó­łowy plan gry, który, jeśli podą­żymy za nim krok po kroku, zapewni nam dotar­cie do celu.

Na koniec, w czę­ści „Speł­nie­nie”, zdo­by­wamy odwagę, by cie­szyć się każ­dym dniem tego roku, który sami stwo­rzymy, i w każ­dym z nich widzieć naj­lep­szy dzień swo­jego życia. Nauczymy się spe­cjal­nej tech­niki chwy­ta­nia bez­cen­nych momen­tów, które nadają sens naszemu ist­nie­niu, i upa­ja­nia się tym, co już mamy. Nauczymy się pasjo­nu­ją­cej sztuki życia z zacho­wa­niem oso­bi­stej inte­gral­no­ści, dzięki któ­rej wytrwamy w tym roku na dro­dze suk­cesu. Nasza oso­bi­sta inte­gral­ność pomoże nam doko­ny­wać wybo­rów odpo­wied­nich dla takiej osoby, jaką chcemy być, i będzie nam słu­żyła za wewnętrzny kom­pas – innymi słowy: za prze­wod­nika – pil­nu­jąc, byśmy pozo­stali wierni samym sobie i zyskali wgląd w swe naj­głęb­sze pra­gnie­nia. Zro­zu­miemy, że naj­lep­szy rok życia buduje się na zado­wo­le­niu z tego, kim jeste­śmy, co robimy i jak to robimy. To zro­zu­mie­nie będzie nas zachę­cać do prze­ży­wa­nia każ­dego dnia w poczu­ciu dumy i pew­no­ści sie­bie.

Już od tej chwili masz wybór. Możesz uczy­nić ten rok, ten dzień, ten moment punk­tem wyj­ścia i posta­no­wić, że będzie to naj­lep­szy rok twego życia, albo trzy­mać się na­dal sta­rej udep­ta­nej drogi. Ta książka pod­suwa pro­stą, rady­kalną i spraw­dzoną metodę postę­po­wa­nia, która pozwoli ci two­rzyć, poczy­na­jąc od dziś, naj­lep­szy rok two­jego życia. Jeśli ją zasto­su­jesz, wybie­ra­jąc nową drogę, prze­ko­nasz się, że prze­ży­wa­nie naj­lep­szego roku będzie czymś wię­cej niż mrzonką – sta­nie się twoim prze­zna­cze­niem.

W któ­ry­kol­wiek dzień zaczy­nasz tę podróż: pierw­szego stycz­nia, w swoje uro­dziny czy któ­rejś paź­dzier­ni­ko­wej nie­dzieli, dziś możesz spra­wić, aby to był począ­tek wspa­nia­łego prze­łomu. To oczy­wi­ste – żywię taką nadzieję – że posia­dasz taką moc. Masz prawo – prawo przy­ro­dzone – prze­żyć naj­lep­szy rok swo­jego życia i masz siłę, by tego dopiąć. Jeśli obrzy­dła ci prze­cięt­ność, jeśli nie wyobra­żasz sobie kolej­nego roku iden­tycz­nego z poprzed­nim, nama­wiam cię do wysiłku, do pod­ję­cia wyzwa­nia, abyś z moim udzia­łem stwo­rzyła lub stwo­rzył naj­lep­szy rok swo­jego życia.

Marzenie

Pie­lę­gnuj swe marze­nia i wizje, bo one są dziećmi twej duszy – szki­cami twych naj­wyż­szych doko­nań.

Napo­leon Hill

1. Wyznacz sobie konkretny cel

1

Wyznacz sobie kon­kretny cel

Wyobraź sobie, że jak ni­gdy od lat budzisz się co rano z entu­zja­zmem i pasją. I że prze­ży­wasz dzień za dniem, cie­sząc się każdą chwilą, z poczu­ciem celo­wo­ści i speł­nie­nia. Tak może być naprawdę, jeżeli każdy dzień, tydzień i mie­siąc tego roku prze­ży­jesz naj­in­ten­syw­niej, jak się da – jeśli w każ­dym momen­cie zechcesz użyć wszel­kich swo­ich darów, talen­tów oraz inte­li­gen­cji. Naprawdę tak będzie, jeśli posta­no­wisz, że masz przed sobą naj­lep­szy rok życia.

Jak wszyst­kie wiel­kie doko­na­nia, ta prze­ło­mowa podróż powinna się zacząć od pro­stego kroku: musisz wyzna­czyć sobie kon­kretny cel, żeby ten rok był naj­lep­szym w twoim życiu. Cel jest zobo­wią­za­niem wobec sie­bie, że osią­gniesz ocze­ki­wany rezul­tat. Jest siłą napę­dową, wewnętrz­nym kom­pa­sem, który kie­ruje twoim codzien­nym postę­po­wa­niem. Kon­kretny cel działa jak naczelna zasada, zgod­nie z którą podej­mu­jesz zna­czące decy­zje. Daje ci i pew­ność, że jesteś kapi­ta­nem wła­snego statku, i wła­dzę wyboru portu prze­zna­cze­nia. Obra­nie celu poprze­dza jego mani­fe­sta­cję. Mając zna­czący, kon­kretny cel, możesz jasno wyty­czać trasę swo­jej podróży przez życie i two­rzyć rze­czy­wi­stość zgod­nie z wła­snymi wybo­rami.

Cel jest dla ludzi tym, czym opro­gra­mo­wa­nie dla kom­pu­tera. Zain­sta­lo­wany w umy­śle cel udo­stęp­nia opcje, które otwie­rają nową rze­czy­wi­stość. Nagle jeste­śmy zdolni spoj­rzeć na wła­sne życie nowymi oczami. Kiedy wpro­wa­dzisz do swej świa­do­mo­ści zamiar prze­ży­cia naj­lep­szego roku – zała­du­jesz go, ina­czej mówiąc, na swój twardy dysk – zoba­czysz swoje życie w cał­kiem innym świe­tle. Natych­miast uzy­skasz zdol­ność wpro­wa­dza­nia zmian, zamiast na próżno o nich mówić. „Insta­lu­jąc” cel, któ­rym jest urze­czy­wist­nie­nie marze­nia o naj­lep­szym roku, wybie­rasz życie pełne miło­ści, śmie­chu, suk­ce­sów i speł­nie­nia. Podam teraz przy­kład wspa­niale ilu­stru­jący potęgę celu.

Julia jest uta­len­to­waną kobietą pełną życia, która przez ponad dwa lata pra­co­wała w mojej orga­ni­za­cji coachin­go­wej. Lubiła swoją pracę i była dobra w tym, co robiła. Cie­szyła się szczę­ściem i zdro­wiem, miała wspa­nia­łych przy­ja­ciół. Wedle wszel­kich stan­dar­dów Julii wio­dło się fan­ta­stycz­nie. I oto pół­tora roku temu zapro­po­no­wa­łam swoim współ­pra­cow­ni­kom kurs tre­nin­gowy pod hasłem „Naj­lep­szy rok two­jego życia”. Pod­czas kursu Julia, tak jak inni, wyzna­czyła sobie cel, że prze­żyje naj­lep­szy rok swego życia. Wizu­ali­zu­jąc naj­bliż­szy rok jako ten abso­lut­nie wyjąt­kowy, Julia zro­zu­miała, że będzie musiała doko­nać kilku natych­mia­sto­wych zmian. Po pierw­sze, ku zasko­cze­niu nas obu, zdała sobie sprawę, że będzie zmu­szona rzu­cić pracę i zająć się tym, co naj­bar­dziej chce robić: coachin­giem i grą w golfa. Doszła przy tym do wnio­sku, że jeśli ma prze­żyć naj­lep­szy rok swo­jego życia, musi się prze­pro­wa­dzić w miej­sce, które by ją inspi­ro­wało i uskrzy­dlało. Wystar­czyła godzina zasta­no­wie­nia, jak ma wyglą­dać ten naj­lep­szy rok, by Julia sobie uświa­do­miła, że musi doko­nać zmian w dwóch głów­nych sfe­rach swo­jego życia. Nowy cel uzmy­sło­wił jej coś, czego nie dostrze­gała wcze­śniej. Z wiel­kim entu­zja­zmem Julia wyja­śniła: „Czuję się, jak­bym żyła dotąd w pudełku, i nagle ktoś otwo­rzył wieko, mówiąc: Hej, tam na zewnątrz jest cały wielki świat i mnó­stwo moż­li­wo­ści, któ­rych ni­gdy nie bra­łaś pod uwagę”.

Pół roku póź­niej życie Julii, we wszyst­kich swo­ich prze­ja­wach, było nie do pozna­nia. Z pla­nami na naj­wspa­nial­szy rok życia prze­nio­sła się do mia­steczka nad oce­anem, które uwiel­bia i gdzie do woli może się odda­wać pasji, czyli grze w golfa. Jest zało­ży­cielką i pre­ze­ską Cham­pion­ship Inner Golf i wła­śnie w tym śro­do­wi­sku wyko­rzy­stuje swoje umie­jęt­no­ści coacha, poma­ga­jąc ludziom roz­wi­jać cały poten­cjał, zarówno w grze w golfa, jak i w życiu jako takim. Codzien­nie pra­cuje na któ­rymś z naj­pięk­niej­szych pól gol­fo­wych w Połu­dnio­wej Kali­for­nii, robiąc to, co kocha. Obie zmiany wyni­kły stąd, że „zain­sta­lo­wała” w świa­do­mo­ści zamiar, by prze­żyć naj­lep­szy rok swo­jego życia. Teraz na te zmiany, które nastą­piły tak szybko i bez wysiłku, spo­gląda z mie­sza­niną nie­do­wie­rza­nia i ogrom­nej wdzięcz­no­ści.

Jeśli zro­bisz ten jeden krok, nic wię­cej, uwol­nisz siłę zdolną zmie­nić twoje życie. Cel, któ­rym jest prze­ży­cie naj­lep­szego roku pod słoń­cem, da ci nie­sa­mo­wity zapał, dzięki któ­remu osią­gniesz to, czego chcesz. Ten cel nie­sie w sobie moc prze­miany jało­wej, bez­ład­nej ener­gii w żyzną glebę, na któ­rej zasie­jesz ziarna swych pra­gnień – i zoba­czysz, jak kieł­kuje z nich rze­czy­wi­stość.

Aby stwo­rzyć naj­lep­szy rok w życiu, musisz zro­zu­mieć, czy kie­ruje tobą świa­domy cel, który sta­wiasz sobie co dnia, czy raczej nieświa­domy cel z two­jej prze­szło­ści. Zawsze jest jakiś cel ukryty za kuli­sami – czy zda­jesz sobie z tego sprawę, czy nie. Jeśli jesteś jak więk­szość ludzi, możesz nie mieć jasno­ści celu kie­ru­ją­cego two­imi wybo­rami, postę­po­wa­niem i zacho­wa­niami. Moż­liwe, że twoim nie­uświa­do­mio­nym celem jest prze­żyć kolejny dzień, udo­wod­nić swoim rodzi­com, że jesteś dobrym dziec­kiem, uchro­nić się przed zra­nie­niem, nie nara­zić się w pracy i tym podobne. Może to być jedna z milio­nów wer­sji każ­dej z tych rze­czy. Ale nie miej złu­dzeń: twoim obec­nym życiem kie­ruje jakiś pod­skórny cel – coś, co ufor­mo­wało się praw­do­po­dob­nie we wcze­snych latach życia, zanim zaczą­łeś lub zaczę­łaś podej­mo­wać świa­dome decy­zje. Dobrą wia­do­mo­ścią jest to, że aby stwo­rzyć cel świa­domy, wcale nie musisz wie­dzieć, co do tej pory kie­ro­wało twoim życiem. Musisz tylko zdać sobie sprawę, że jeśli nie żyjesz tak, jak chcesz, jeśli nie podej­mu­jesz na co dzień naj­lep­szych dla sie­bie decy­zji, jeśli się nudzisz, męczysz albo pod­da­jesz bez walki, jeśli cią­gle popeł­niasz te same błędy – jest wię­cej niż praw­do­po­dobne, że twój cel jest stary, nie­ak­tu­alny albo ci po pro­stu nie służy. Jeśli pozwo­lisz, by jakiś nie­uświa­do­miony cel na­dal kie­ro­wał twoim życiem, jedyne, czego możesz się spo­dzie­wać po nad­cho­dzą­cym roku, to nowa wer­sja minio­nego.

Po pierw­sze, żeby ci się powio­dło na nowej dro­dze, musisz wtło­czyć sobie do głowy świa­domy cel, a potem na co dzień o nim pamię­tać. „Zain­sta­lo­wa­nie” nowego celu, który ste­ro­wałby każ­dym twoim kro­kiem, wymaga sil­nego posta­no­wie­nia i wytrwa­ło­ści. Zba­dano, że by na zawsze zmie­nić jakieś zacho­wa­nie czy zwy­czaj, potrzeba dwu­dzie­stu ośmiu dni, i myślę, że tak samo jest z przy­ję­ciem do świa­do­mo­ści nowego prze­ko­na­nia. Nie wystar­czy powie­dzieć: „to będzie naj­lep­szy rok mojego życia” i liczyć, że to posta­no­wie­nie utrzyma się samo z sie­bie. Trzeba się zdo­być na świa­domy wysi­łek, by stało się czę­ścią naszego wewnętrz­nego sys­temu prze­ko­nań. Pomyśl, ile razy twoja matka czy ojciec przy­po­mi­nali o codzien­nym myciu zębów, nim weszło ci to w krew. Na początku tego pro­cesu konieczna jest gor­liwa kon­se­kwen­cja: codzien­nie podej­muj świa­dome zobo­wią­za­nie – tak czę­sto, jak myjesz zęby – że stwo­rzysz naj­lep­szy rok w swoim życiu. Nie ma mowy, żeby ten nowy cel przy­jął się sam, nie­stety. Teraz, jeśli łączy nas jakieś podo­bień­stwo, pomy­ślisz, że wspa­niałe życie nie powinno wyma­gać aż takiego wysiłku.

Kiedy zda­łam sobie sprawę, że to cudowne życie nie przyj­dzie do mnie ot tak, wście­ka­łam się jak dia­bli. Z jakie­goś powodu wie­rzy­łam, że luk­sus takiego życia zwy­czaj­nie mi się należy, i byłam chora na myśl, że muszę na to zapra­co­wać. Tak więc zamiast przy­znać, że życie wygląda ina­czej, niż według mnie powinno wyglą­dać, zapar­łam się i – wstyd przy­znać, jak długo – żyłam jak ofiara. Nie­świa­do­mym celem, który kie­ro­wał mną przez więk­szość życia, było two­rzyć tak dra­ma­tyczny wize­ru­nek, jak to moż­liwe, po to, żeby wszy­scy zwra­cali na mnie uwagę. Ten cel nie tylko prze­stał być atrak­cyjny, ale nie pro­wa­dził mnie tam, dokąd chcia­łam. Wresz­cie pew­nego dnia, po tym jak kolejny raz mi się dostało przez oko­licz­no­ści, które sama stwo­rzy­łam, zro­zu­mia­łam, że nikt nie przyj­dzie mi na ratu­nek. Stało się oczy­wi­ste, że całe moje ist­nie­nie kręci się wokół wła­snych zawo­dów i nie­po­wo­dzeń. Nawet przy­ja­ciół wybie­ra­łam z powodu ich zdol­no­ści dzie­le­nia moich cier­pień. Sta­nę­łam więc w owym punk­cie zwrot­nym, zda­jąc sobie sprawę, że muszę się zde­cy­do­wać, w jaki spo­sób chcę prze­żyć swoje życie. Mogłam się dalej obra­żać na to, jak został pomy­ślany wszech­świat i ludzka egzy­sten­cja, trzy­ma­jąc się drogi, która wio­dła mnie doni­kąd, albo świa­do­mie stwo­rzyć sobie naj­lep­sze życie, jakie było w zasięgu moich moż­li­wo­ści. Z rado­ścią powiem, że wybra­łam dru­gie wyj­ście.

Świa­domy zamiar, by stwo­rzyć sobie naj­lep­szy rok życia i pójść dalej, niż zda­wało mi się moż­liwe, kie­ruje każ­dym moim kro­kiem do dzi­siaj. Moty­wuje mnie, wznosi ponad małość wła­snego ludz­kiego doświad­cze­nia i popy­cha do decy­zji, które dają mi siłę. Mój cel pomaga mi nie­ustan­nie szu­kać spo­so­bów na to, by moje życie i życie tych, któ­rzy mnie ota­czają, było lep­sze. Zamiast się bun­to­wać i uża­lać („O, ja biedna! Dla­czego wszystko przy­cho­dzi mi z takim tru­dem?”), przy­po­mi­nam sobie dzień w dzień, co jest moim świa­do­mym celem, i pozwa­lam, żeby to on mnie pro­wa­dził. Czy to mnie męczy? Już nie, bo ten obrany cel odpła­cił mi się mnó­stwo razy. Umoż­li­wił mi życie, o jakim nie śni­łam. I wiem, że jeśli podej­miesz wysi­łek, by zamiar prze­ży­cia najlep­szego roku zako­rze­nił się w two­jej świa­do­mo­ści, osią­gniesz nie mniej niż ja.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki