Oferta wyłącznie dla osób z aktywnym abonamentem Legimi. Uzyskujesz dostęp do książki na czas opłacania subskrypcji.
14,99 zł
Na początku XX wieku w Warszawie przy ulicy Świętokrzyskiej 35 działała księgarnia N. Cytryna. Nakładem tej właśnie oficyny, znanej z szerokiego wyboru lektur i docenianej za tendencję do zaspokajania potrzeb czytelników, wyszedł Przewodnik zakochanych. W 1903 roku złożył go do druku niejaki M.A. Zawadzki, aby poradzić przeciętnemu Polakowi, jak zdobyć szczęście w miłości i powodzenie u kobiet oraz jak zacna panna winna zachowywać się, by zyskać sympatię kawalera. Z dzisiejszej perspektywy postawione przez autora pytania zdają się aktualne, jednak przykłady rozmówek towarzyskich oraz listów miłosnych, które dołączono do tekstu, są już jedynie reliktem dawnych czasów, wzbudzającym uśmiech czy nawet bawiącym do łez.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 90
>Opracowanie graficzne: Andrzej Barecki
Redakcja: Anna Chyckowska
Korekta: Bogusława Jędrasik
Copyright © by Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2007
ISBN 978-832-440-265-6
Wydanie elektroniczne 2013
Wydawnictwo Iskry
ul. Smolna 11
00-375 Warszawa
tel./faks: (22) 827-94-15
e-mail: [email protected]
www.iskry.com.pl
CZĘŚĆ PIERWSZA. Jak zdobyć szczęście w miłości i powodzenie u kobiet
ROZDZIAŁ PIERWSZY
ROZDZIAŁ DRUGI
ROZDZIAŁ TRZECI
ROZDZIAŁ CZWARTY
ROZDZIAŁ PIĄTY
ROZDZIAŁ SZÓSTY
CZĘŚĆ DRUGA. Przykłady rozmówek w poszczególnych okolicznościach towarzyskich
CZĘŚĆ TRZECIA. Listy miłosne
Przypisy
Stanowisko towarzyskie kobiety i jej wpływ na otoczenie – Mężczyzna w stosunku do kobiety w ogóle – Galanterya i rycerskość dla dam – Kobiety tak zwane interesujące – Kobiety niebezpieczne – Artystki, aktorki, szansonistki, artystki baletu i cyrku – Kobieta „przyzwoita” – Kobieta „wzorowa”
Jeżeli mówimy, że człowiek jest królem stworzenia, to z pewnością godną jego towarzyszką na Ziemi jest kobieta. Oczywiście, że nie wszystkie kobiety mogą sobie rościć pretensyę do tego zaszczytnego miana „królowej”. Mamy tu jednak na myśli kobiety odpowiadające godnie szczytnemu zadaniu, jakie Bóg i przyroda na nie włożyła. Są kobiety złe i dobre, zacne, czcigodne, jakiekolwiek jednak one są, zawsze wpływ ich dodatni czy ujemny oddziaływa potężnie na mężczyznę – a wpływ ten decyduje o jego życiu, przyszłości, urabia jego serce i charakter. Prawdę tę już sama historya stwierdza. Każdy wielki człowiek, o którym nam dzieje mówią, każdy wielki mąż stanu, artysta, poeta miał swoją „wybraną”, która wpływała na jego czyny i twórczość. Ale nie z samych wielkich ludzi, nie z samych artystów i poetów świat się składa.
Każdy przeciętny człowiek ma swój światek, w którym rządzi, swoją sferę wpływów i zakres, w którym pracuje, w którym źle lub dobrze czynić może. I w tem małem środowisku ma kobieta swoje zadania, swoją rolę, kto wie, czy nie większą niż sam mężczyzna. Mądra, rozsądna kobieta nie straci nigdy wpływu nad swem „panem i towarzyszem” i tylko dobra żona może być dobrą matką, sprawiedliwą panią dla sług i podwładnych, zacną i kraj miłującą obywatelką. Do niej stosuje się otoczenie, ona to właściwie stwarza atmosferę ładu, porządku i harmonii w domu.
To wybitne stanowisko, a raczej powołanie kobiety daje jej z natury rzeczy pewne przywileje, pewne znaczne prerogatywy towarzyskie, o których dobrze wychowanemu, a przede wszystkiem uczciwemu, prawemu człowiekowi zapominać nie wolno. Niedelikatność, brutalność i ordynarność wobec kobiety jest grzechem nie do darowania, jest skazą i plamą na honorze mężczyzny i świadczy tylko o jego nikczemnym charakterze i braku kultury.
Mężczyzna w stosunku do kobiety nie powinien nigdy zapominać o swej przewadze umysłowej i fizycznej, ale z przewagi tej nie wolno mu prawie nigdy korzystać. Ta powściągliwość, uprzejmość i pobłażliwość ma oczywiście swoje pewne granice i formy zewnętrzne. O tych to właśnie subtelnych granicach i zewnętrznych formach pragniemy w tem dziełku z Czytelnikiem pomówić.
Dobrze wychowany mężczyzna będzie przede wszystkiem dla wszystkich kobiet bez różnicy ich położenia towarzyskiego, zawodu, a zwłaszcza wieku (o czem młodzi zazwyczaj zapominają) – zarówno grzecznym, jak i uprzejmym. Jest to pierwsze kardynalne przykazanie kodeksu światowego. Jest rzeczą jasną, że inaczej odnosić się on będzie do damy, którą poznał w towarzystwie, inaczej do guwernantki, do panny sklepowej i pokojówki – inaczej do czcigodnej staruszki.
Mylnem atoli jest mniemanie, jakoby tak zwane galanterya i rycerskość obowiązywały jedynie względem kobiet młodych i ładnych. Zarówno młodej, jak i starej, zarówno ładnej, jak i brzydkiej daje się pierwszeństwo przy wejściu, ustępuje jej się miejsca, z równą grzecznością podnosi jej upuszczony przedmiot etc., z równą gotowością jest się jej pomocą i w jej obronie w potrzebie się staje.
I tu są oczywiście pewne odmiany i granice galanteryi, ale o nich już żadne przepisy ani książki nie pouczą. Granice te powinno wyczuć się samemu, ale nie zapominać nigdy o tem, że i grzecznością nie na miejscu lub zbyt natarczywą można się uprzykrzyć i kogoś zrazić.
Przede wszystkiem jedno wielkie zastrzeżenie: nie wszystkie kobiety napotykane w życiu zasługują na coś więcej jak konwencyonalną grzeczność, niektóre są nawet niegodne i tego!
Miłość kobiety jest dźwignią życia moralnego i materyalnego, jest podwaliną życia rodzinnego i społecznego. Bez kobiety nie byłoby rodziny, bez rodziny – społeczeństwa. Jakżeż wielkiem i świętem jest jej posłannictwo, a jak wiele kobiet, niestety, zapoznawa te cele, jak często środki, któremi natura ją obdarzyła, obraca do niecnych i brudnych celów i zamiast aby jej miłość była pochodnią jasno gorejącą, jakże często jest owym błędnym ognikiem, prowadzącym na bagna i manowce.
Ileż to kobiet ginie codziennie w ten sposób, pociągając za sobą do upadku ludzi, którzy mogliby być użytecznymi członkami społeczeństwa i w innym związku sobie i drugim szczęście zapewnić!
Ale wykluczmy spod naszej obserwacyi tę kategoryę kobiet. Każdy dom, choćby największy, najczystszy i najwspanialszy musi mieć swoje ścieki i kanały. Podobno żadne społeczeństwo nie jest wolne od tych moralnych ścieków, w których rozpusta i występek wpływ znajdują.
Możemy z chlubą o sobie powiedzieć, że społeczeństwo nasze ma stosunkowo najmniejszy procent złych kobiet, podczas gdy gdzie indziej rozpusta i miłość przedajna wkradła się nawet do salonów arystokracji, a nierzadko zdobi skalaną swą skroń koroną i lubieżne ramiona purpurą królewską okrywa!
„Szanujcie kobiety!”, powiedział wielki poeta i wieszcz ludzkości – Schiller – i my za nim to samo powtarzamy, z zastrzeżeniem jednak: „Szanujcie kobiety, które się same szanują!”.
Co to jest owo „szanowanie”? Jest to zachowywanie pewnych form – unikanie pewnych pozorów.
Jest wiele kobiet zacnych i uczciwych, które z powodu lekceważenia tych form właśnie najniesłuszniej, najniesprawiedliwiej świat potępia.
Czczym, nie wytrzymującym krytyki frazesem jest zdanie, że przyjęte formy towarzyskie, pewne normy życiowe są głupstwem. Nie! Tych form bezkarnie deptać nie można, uświęciły je czas i kultura – przyjęła etyka i bez nich obywać się jest niepodobieństwem.
Jeżeli zaś komu są te formy właściwe i przyrodzone – to przede wszystkiem kobiecie. Co więcej, dla kobiety są one życiową koniecznością! Świat jest aż nadto wyrozumiałym dla mężczyzny, ale z całą brutalną surowością potępia i karze każdy fałszywy krok kobiety!...
Są rozmaite rodzaje, rozmaite gradacye – stopniowanie kobiet. Człowiek młody, niedoświadczony powinien dobrze trzymać na wodzy swe serce i zmysły, by nie popaść w zgubną lub na złe wiodącą miłość.
Uczucie jest kapitałem, z którego tylko procenta wolno używać, a grzechem jest nieopatrzne trwonienie kapitału, który lekkomyślnie raz wyczerpany nie da się już nabyć i niczem zastąpić.
Człowiek pojmujący życie i jego obowiązki poważnie nie powinien nigdy lokować uczuć swoich u kobiet, których przede wszystkiem zawód nie daje rękojmi, że będą dobremi żonami i matkami. Mam tu na myśli przede wszystkiem artystki i aktorki. Nie uwłaczając wcale szczytnemu ich powołaniu (o ile godnie je spełniają) – nie podając, broń Boże, ani ich zawodu, ani jego przedstawicielek w lekceważenie lub pogardę – zgodzić się jednak musimy na jedno: największa artystka, najuczciwsza przy tem kobieta żyje zanadto życiem nerwów i wrażeń, w ciągłem podniesieniu i podrażnieniu, w nieuchronnej walce z zawiścią, złemi językami, w ustawicznej myśli podobania się tłumom i chęci zyskania oklasku i pochwał drukowanych, by potem z męczącego, ale i pociągającego trybu życia wszedłszy w ciche, uregulowane i spokojne warunki bytu, mogła się w nie włożyć, przylgnąć do nich, by jej ciche domowe szczęście zastąpiło domowe oklaski i uwielbienie tłumu, a miłość męża i dzieci (jeżeli w ogóle mieć je będzie) – pochlebstwa przyjaciół i wielbicieli. Pomijając już fakt, że zmęczone jej nerwy i mózg wysilony – dziedzicznie potomstwu udzielić się muszą.
Nie mówimy już o szansonistkach, tak zwanych artystkach baletu, cyrku itp. Są to istoty stojące już niżej wszelkiego poziomu i obserwacyi porządnego człowieka, o czem chyba pisać zbytecznie.
Do materyi tej więcej już nie powrócimy. Nas zajmuje jedynie i wyłącznie kobieta przyzwoita i wzorowa. Kobietą przyzwoitą nazywamy kobietę oddaną całem sercem i duszą swoim obowiązkom, spełniającą swoje powinności cierpliwie i łagodnie, umiejącą przystosować się do warunków, a przede wszystkiem kobietę, na której życiu i przeszłości nie ma cienia.
Wzorowa, pracowita i kochająca córka będzie taką samą żoną. Będzie przyjaciółką i towarzyszką męża w dobrej czy złej doli, potrafi dodać mu sił i otuchy, umilić życie i rozjaśniać niejedną czarną godzinę i wpoić w dzieci te same zasady, w których ją wychowano i dla których żyła. Nie sądźmy, że to niedościgniony ideał, że trudno znaleźć taką kobietę. Nie! Na szczęście jest ich dosyć, jest ich dużo, dużo więcej niż złych kobiet. Umiejmy tylko poszukać i krytycznem okiem się rozejrzeć. Nie powierzajmy przyszłości naszej ślepemu, a częstokroć błędnemu porywowi serca lub kaprysowi zmysłów, a bez wątpienia, szukając dozgonnej towarzyszki, znajdziemy dużo przyzwoitych i wzorowych panien, łączących z urodą i wdziękiem młodości stateczność i zacność charakteru.