LUST. Żądza - Intymne wyznania kobiety 1 - opowiadanie erotyczne - Anna Bridgwater - ebook + audiobook

LUST. Żądza - Intymne wyznania kobiety 1 - opowiadanie erotyczne audiobook

Anna Bridgwater

0,0

Opis

"Opowiem wam historię mojego życia. Lub przynajmniej jego części. Części, która jest mną, ale pozostaje w ukryciu. Mam na myśli moje życie seksualne. Bo do niego właśnie zostałam stworzona. W tym właśnie jestem dobra."

Świat jest pełen mężczyzn, z którymi kobieta może się całować, w których może się "wgryzać" i z którymi może iść do łóżka. Bohaterka opowiadań, zupełnie zwyczajna mieszkanka Kopenhagi, jest Don Juanem w kobiecej odsłonie. Nie potrafi odmawiać. Kocha męża i dzieci, ale to jej nie wystarcza. Bez podniecającej atmosfery towarzyszącej nowemu romansowi jej życie zatrzymuje się w miejscu. Dlatego gdy tylko nadarza się okazja, rusza do akcji.

Główna bohaterka Ea to postać inspirowana prawdziwą osobą i jej historią. Po odbyciu serii rozmów z tą kobietą pisarka Anna Bridgwater spisała jej wyznania w postaci opowiadań o jej sekretnym życiu, które prowadzi ona obok codziennej egzystencji u boku męża i dzieci.

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 1 godz. 26 min

Lektor: Bożena Furczyk

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Anna Bridgwater

Żądza - Intymne wyznania kobiety 1

Saga

Żądza - Intymne wyznania kobiety 1przełożyła Agnieszka Świerk tytuł oryginałuLyst - en kvindes intime bekendelserCopyright © 2015, 2019 Anna Bridgwater i SAGA Egmont Wszystkie prawa zastrzeżone ISBN: 9788726153958

1. Wydanie w formie e-booka, 2019

Format: EPUB 2.0

Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą SAGA Egmont oraz autora.

SAGA Egmont, spółka wydawnictwa Egmont

ŻĄDZA

Opowiem wam historię mojego życia. Lub przynajmniej jego części. Części, która jest mną, ale pozostaje w ukryciu. Mam na myśli moje życie seksualne. Bo do niego właśnie zostałam stworzona. W tym właśnie jestem dobra.

Jest środek lata w Kopenhadze. Mam dwadzieścia pięć lat. W powietrzu unosi się żółtawy kurz, wzbijający się nad wijącymi się wokół jezior ścieżkami. Firma, w której pracuję, urządza letnią imprezę. Wkładam obcisłą, czarną sukienkę w kwiaty. Kocham tę kieckę. Uwielbiam to, jak w niej wyglądam. Jestem szczupła, mam długie ciemne włosy i wysoko osadzone piersi. Palę papierosa za papierosem i jestem w głębi duszy zahukana jak piętnastolatka. Ta płochliwość mnie drażni.

Rozgrzebuję ją i jątrzę niczym bąbel po ugryzieniu komara, którego nie jestem w stanie przestać drapać.

Idę na imprezę. To zwyczajne przyjęcie: kolacja, drinki, piwo, papierosy, a potem pub. Jest ciepły i pogodny wieczór, a ja przechadzam się z dumą w czarnych skórzanych sandałkach na wysokim obcasie i dopasowanej sukience. Chcę opowiedzieć o tym, jak wracam do domu z jednym z moich współpracowników. On ma żonę, ja jestem singielką. Jest wysoki i muskularny. Ma twarz obficie nakrapianą piegami i głos o ciemnej, miękkiej barwie, a ja mam na niego ochotę. Właściwie jestem na niego napalona. Chciałabym, żeby leżał na mnie, w moim wielkim łóżku z masywnym wezgłowiem z ciemnego drewna. Pragnę poczuć na sobie jego biodra i jego twardą klatkę piersiową. Chcę, by jego długie, blade palce pieściły moje ciało. Żeby mnie całował, trzymając mnie za tył głowy. Żeby mnie pożądał. Lizał moje kostki i zagłębienia pod moimi kolanami i moje pachy.

Jest jasna noc, a ściany sypialni pomalowane są na zielono, więc ma się wrażenie, jakby leżało się pod niebem lub w akwarium. On ma słony smak, z domieszką nieco cierpkiej nuty. Obnażam przed nim moje jasnobrązowe sutki i zachęcam, by je polizał. Mój własny zapach robi się ostrzejszy i przyćmiewa jego woń. Jego uda są tak samo blade jak jego dłonie i fantastycznie jędrne. Gdy się na mnie kładzie, zwracam uwagę na maleńką, nieowłosioną plamkę z tyłu jego głowy. Plamka ta sprawia, że pragnę otoczyć go opieką. Pociągam jego głowę w dół, zbliżając ją do siebie. Leżymy, dotykając się policzkami, tak, że mogę delikatnie podgryzać płatek jego ucha. Piegi, którymi obsypana jest jego twarz, pokrywają też cienką warstwą jego klatki piersiowej. Nigdy wcześniej nie widziałam tak idealnego, jasnego ciała. Czuję fascynację zmieszaną z lekką odrazą, bo jego blada skóra wydaje się wilgotna, zupełnie jakby ktoś rozlał na stół mleko, a następnie porządnie go nie wytarł.

Stwierdzam jednak, że zupełnie mi to nie przeszkadza, więc nie przestaję zabawiać się jego ciałem, dotykać go, chcę go poczuć i pragnę, żeby on poczuł mnie. Chcę, żeby spędził w moim łóżku długie godziny, więc przynoszę wodę, wino i fajki. W tym jestem dobra. Taką właśnie osobą potrafię być.

Nie opowiadam tego, by wzbudzić czyjeś oburzenie. Ani po to, by ktoś mnie potępiał. Chcę podzielić się z wami tym, żebyście wiedzieli, jak to jest być mną, chociaż obawiam się odrzucenia i usprawiedliwiania moich czynów.  Wiem, co inni myślą o takich jak ja: „Jako nastolatka musiała być pewnie równie nieokiełznana”. Jakby można było deprecjonować moje życie osoby dorosłej, stwierdzając, że nadal jestem niedojrzała. Albo: „No tak, biorąc pod uwagę okoliczności, w jakich dorastała, trudno się dziwić, że teraz nie potrafi znaleźć sobie miejsca”. Takie uproszczone wyjaśnienia są bez sensu, a moje dzieciństwo nie było wcale takie złe. Sama zdecydowałam, jak będzie wyglądać moje życie, choć zdaję sobie sprawę, że stawką jest naturalnie o wiele więcej niż tylko „tu i teraz”. Ale liczy się właśnie „tu i teraz”.

Pochłania mnie dzień dzisiejszy, a nie to, co wydarzyło się wiele lat temu, ani to, co czeka mnie w przyszłości.

Wiem, że wiele osób z miejsca zaczyna porównywać moją historię do swojego własnego życia. Te osoby z chęcią powiedziałyby mi, że nigdy w życiu nie rzuciłyby na szalę swojego małżeństwa dla znajomości na jedną noc. Ale jestem świadoma tego, że inni nie są tacy jak ja. Nikt nie musi mi tego mówić. „Nie mogłabym wyjechać służbowo na tydzień do Hong Kongu. Przecież ucierpiałyby na tym moje dzieci” –  skomentowałaby pewnie przyjaciółka. Za każdym razem, gdy to słyszę, uchodzi ze mnie trochę powietrza. Kurczę się w sobie. Mam wrażenie, że inni oceniają i odrzucają jakąś część mnie. Ale ja nie jestem taka jak ona. Nie jestem nią.

To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.