Leksykon logików polskich 1900-1939 - Andrzej Dąbrowski, Magdalena Hoły-Łuczaj, Andrew Schumann, Konrad Szocik, Jan Woleński - ebook + książka
99,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Gdyby ktoś w 1918 roku prognozował rozwój logiki w dalszych dwudziestu latach, zapewne wymieniłby Wielką Brytanię, USA, Włochy, Niemcy i Francję. Jednak około 1930 roku to Warszawa została uznana za jedną ze światowych stolic logiki matematycznej. W rzeczy samej, logika stała się doniosłym rozdziałem historii nauki w Polsce.

Niniejszy leksykon przedstawia sylwetki i dokonania logików polskich, rozpoczynających swe kariery naukowe w okresie od przełomu XIX i XX wieku do 1939 roku. Uwzględnione zostały nie tylko osoby koncentrujące się na badaniach logicznych, głównie matematycy i filozofowie, ale i takie, dla których logika była pobocznym polem zainteresowań, na przykład językoznawcy, filologowie, socjologowie i psychologowie.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 589

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



© Co­py­ri­ght by Wy­ższa Szko­ła In­for­ma­ty­ki i Za­rządza­nia z sie­dzi­bą w Rze­szo­wie, 2022 © Co­py­ri­ght by Co­per­ni­cus Cen­ter Press, 2022
Ad­iu­sta­cja i ko­rek­taMi­ro­sław Rusz­kie­wicz
Pro­jekt okład­ki i stron ty­tu­ło­wychMi­chał Du­ła­wa
SkładME­LES-DE­SIGN
Pu­bli­ka­cja uka­za­ła się na­kła­dem wy­daw­nic­twa Co­per­ni­cus Cen­ter Press. Part­ne­rem wy­da­nia pu­bli­ka­cji pt. Lek­sy­kon lo­gi­ków pol­skich 1900–1939 jest Wy­ższa Szko­ła In­for­ma­ty­ki i Za­rządza­nia z sie­dzi­bą w Rze­szo­wie
Pu­bli­ka­cja sfi­nan­so­wa­na zo­sta­ła w ra­mach pro­gra­mu Mi­ni­stra Edu­ka­cji i Na­uki pod na­zwą „Fun­da­men­ty” w la­tach 2019-2022, nr pro­jek­tu 31H 18 0441 86, kwo­ta fi­nan­so­wa­nia 629 928 PLN
ISBN 978-83-7886-653-4
Wy­da­nie I
Kra­ków 2022
Co­per­ni­cus Cen­ter Press Sp. z o.o. pl. Szcze­pa­ński 8, 31-011 Kra­ków tel. (+48) 12 448 14 12, 500 839 467 e-mail: mar­ke­[email protected] Ksi­ęgar­nia in­ter­ne­to­wa: http://ccpress.pl
Kon­wer­sja: eLi­te­ra s.c.

WSTĘP

Nin­iej­szy lek­sy­kon (da­lej: Lek­sy­kon) po­świ­ęco­ny jest lo­gi­kom pol­skim dzia­ła­jącym w I po­ło­wie XX w., do­kład­niej ak­tyw­nym po 1900 r. (ta­kże tym, któ­rzy de­biu­to­wa­li na­uko­wo jesz­cze w XIX w.) oraz two­rzącym po 1945 r., ale za­czy­na­jącym swo­ją ka­rie­rę aka­de­mic­ką jesz­cze przed tą datą. Wła­sne ha­sła mają oso­by, któ­re opu­bli­ko­wa­ły przy­naj­mniej jed­ną pra­cę z za­kre­su lo­gi­ki. Przy­jęcie ko­ńca woj­ny jako daty gra­nicz­nej może być kwe­stio­no­wa­ne. Spra­wia, że po­mi­ja­my tych au­to­rów, któ­rzy roz­po­częli swą pra­cę już po 1945 r. Zda­je­my so­bie spra­wę, że jest to nie­spra­wie­dli­we w sto­sun­ku do tak wy­bit­nych lo­gi­ków, jak cho­cia­żby Lu­dwik Bor­kow­ski, An­drzej Eh­ren­feucht, An­drzej Grze­gor­czyk, Je­rzy Łoś, Je­rzy Pelc, Ma­rian Prze­łęc­ki, He­le­na Ra­sio­wa, Cze­sław Ryll-Nar­dzew­ski, Ro­man Susz­ko, Kle­mens Sza­niaw­ski czy Ry­szard Wój­cic­ki, aby wy­mie­nić tyl­ko kil­ka na­zwisk. Nie­mniej do­szli­śmy do wnio­sku, że wy­bór osób, któ­re roz­po­częły twór­czo­ść lo­gicz­ną po 1945 r., god­nych ha­seł w Lek­sy­ko­nie, by­łby trud­ny na­wet w wy­pad­ku osób zma­rłych, nie mó­wi­ąc już o ży­jących. Po­sta­no­wi­li­śmy też uwzględ­nić lata woj­ny, aby ja­koś udo­ku­men­to­wać, iż na­uka pol­ska, rów­nież lo­gi­ka, nie uma­rła w la­tach 1939–1945, wbrew pla­nom nie­miec­kie­go oku­pan­ta, że es gibt ke­ine po­lni­sche Kul­tur. Oczy­wi­ście lata 1939–1945 były nie­nor­mal­ne i są po­wo­dy, aby trak­to­wać rok 1938 jako ce­zu­rę, zde­cy­do­wa­li­śmy się jed­nak przy­jąć datę pó­źniej­szą. Tak czy ina­czej, ol­brzy­mie stra­ty wo­jen­ne (w tym emi­gra­cja), któ­re do­tknęły całą na­ukę pol­ską, jak i zmia­na ustro­jo­wa po 1945 r. spra­wi­ły, że okres mi­ędzy­wo­jen­ny, ewen­tu­al­nie przedłu­żo­ny o lata woj­ny, sta­no­wi w mia­rę za­mkni­ęty frag­ment dzie­jów in­te­lek­tu­al­nych Pol­ski. Dal­sze kry­te­ria do­ty­czące spo­so­bu opra­co­wa­nia Lek­sy­ko­nu zo­sta­ną po­da­ne pod ko­niec ni­niej­sze­go wstępu. Od razu za­zna­cza­my, że ta­kie ter­mi­ny, jak „na­uka pol­ska” czy „lo­gi­ka pol­ska”, trak­tu­je­my jako rów­no­wa­żne na­zwom „na­uka w Pol­sce” i „lo­gi­ka w Pol­sce” – uni­ka­my ja­kich­kol­wiek ko­no­ta­cji na­ro­do­wo­ścio­wych. Zo­sta­ło to po­dyk­to­wa­ne ta­kże tym, że an­giel­ski ter­min „Po­lish lo­gic” bywa ro­zu­mia­ny opacz­nie i może su­ge­ro­wać, iż lo­gi­ka jest zwi­ąza­na z pol­sko­ścią w ja­kiś szcze­gól­ny, nie­mal me­ta­fi­zycz­ny spo­sób. Lo­gi­ka jest jed­na – ani pol­ska, ani ame­ry­ka­ńska, ani fran­cu­ska, ani ja­ka­kol­wiek inna. W isto­cie pod­sta­wo­we zna­cze­nie „Po­lish” w kon­tek­stach typu „Po­lish lo­gic” jest lo­ka­tyw­ne, tj. zna­czy „w Pol­sce”. Ow­szem, by­wa­ją lep­sze lub gor­sze oko­licz­no­ści dla roz­wo­ju lo­gi­ki w da­nym miej­scu (kra­ju), np. były bar­dzo do­bre w Pol­sce w la­tach 1918–1939, na­to­miast nie naj­lep­sze we Fran­cji (dość nie­chęt­ny sto­su­nek ma­te­ma­ty­ków fran­cu­skich do lo­gi­ki jako dys­cy­pli­ny) w tym sa­mym okre­sie.

Wpraw­dzie Lek­sy­kon obej­mu­je tyl­ko nie­spe­łna 100 lat (li­cząc do mo­men­tu śmier­ci ostat­nich lo­gi­ków pol­skich, któ­rzy za­częli two­rzyć przed 1945 r.), chce­my w tym miej­scu po­świ­ęcić kil­ka uwag daw­niej­szej hi­sto­rii lo­gi­ki w Pol­sce (na­sze przed­sta­wie­nie jest bar­dzo ogól­ne i se­lek­tyw­ne – nie wy­mie­nia­my dzieł po­szcze­gól­nych au­to­rów; szer­szy ob­raz mo­żna zna­le­źć w Stru­ve 1911, Vo­isé, Sku­ba­ła-To­kar­ska 1981, Ja­dac­ki 2018 – ta ostat­nia pra­ca do­ty­czy rów­nież XX w.). Do­stęp­ne źró­dła po­zwa­la­ją da­to­wać pierw­sze pol­skie pra­ce lo­gicz­ne na XIII w. (Piotr z Kra­ko­wa, Wi­te­lon). Za­in­te­re­so­wa­nia lo­gicz­ne były kon­ty­nu­owa­ne w Pol­sce w XIV w., m.in. przez Jana Isne­ra i Bar­tło­mie­ja z Ja­sła, a zin­ten­sy­fi­ko­wa­ne po po­wsta­niu Uni­wer­sy­te­tu Kra­kow­skie­go. Po­nie­waż uczel­nia ta po­zo­sta­wa­ła pod wpły­wem mi­strzów z Pra­gi, lo­gi­cy pol­scy tego okre­su byli przed­sta­wi­cie­la­mi tzw. lo­gi­ki no­wej (lo­gi­ca nova), no­mi­na­li­stycz­nej w swym cha­rak­te­rze. Z na­zwisk na­le­ży wy­mie­nić Jana z Pa­ra­dy­ża i przede wszyst­kim Jana z Gło­go­wa (Gło­gow­czy­ka), naj­wa­żniej­sze­go lo­gi­ka pol­skie­go tego okre­su, oraz Jana ze Stob­ni­cy (żył na prze­ło­mie XV i XVI w.). Wszy­scy oni byli scho­la­sty­ka­mi i pro­wa­dzi­li ba­da­nia ty­po­we dla lo­gi­ki scho­la­stycz­nej, w szcze­gól­no­ści se­man­tycz­ne. Pi­sa­li ko­men­ta­rze do pism Ary­sto­te­le­sa, Por­fi­riu­sza i in­nych au­to­rów – spo­ra licz­ba ma­nu­skryp­tów znaj­du­je się w Bi­blio­te­ce Ja­giel­lo­ńskiej, a nie wszyst­kie są już zba­da­ne. Wiek XVI przy­nió­sł w Pol­sce nie tyle star­cie, ile syn­te­zę my­śli re­ne­san­so­wej i pó­źno­scho­la­stycz­nej. Za­owo­co­wa­ło to wi­ęk­szym za­in­te­re­so­wa­niem kwe­stia­mi me­to­do­lo­gii nauk em­pi­rycz­nych, np. u Ja­ku­ba Gór­skie­go, a po­tem u Ada­ma Bur­skie­go. Nie­wąt­pli­wie naj­wa­żniej­szym lo­gi­kiem pol­skim prze­ło­mu XVI i XVII w. był Mar­cin Śmi­glec­ki, pro­fe­sor Uni­wer­sy­te­tu Wi­le­ńskie­go, au­tor ob­szer­nych dzieł wy­da­nych w Niem­czech i An­glii. Wspo­mnieć też na­le­ży o Bar­tło­mie­ju Kec­ker­man­nie i Se­ba­stia­nie Pe­try­cym z Pil­zna. Może ce­chą cha­rak­te­ry­stycz­ną dzieł tych au­to­rów było to, że w prze­ci­wie­ństwie do wi­ęk­szo­ści lo­gi­ków dzia­ła­jących w Eu­ro­pie Za­chod­niej w tym cza­sie nie za­nie­dby­wa­li pro­ble­ma­ty­ki for­mal­no­lo­gicz­nej.

Oświe­ce­nie nie ce­ni­ło lo­gi­ki (Pol­ska nie była wy­jąt­kiem w tym względzie) – uwa­ża­no ją za prze­ży­tek, by tak rzec, post­scho­la­stycz­ny. Re­for­ma ko­łłąta­jow­ska nie sprzy­ja­ła na­ucza­niu lo­gi­ki. Za­mó­wio­na (jako pod­ręcz­nik, ale prze­tłu­ma­czo­na znacz­nie pó­źniej, bo w 1802 r. – po­wsta­ła w 1779 r.) Lo­gi­ka Con­dil­la­ca była w isto­cie rze­czy trak­ta­tem epi­ste­mo­lo­gicz­nym. Na uwa­gę za­słu­gu­ją po­my­sły me­to­do­lo­gicz­ne Jana Śnia­dec­kie­go, np. jego ra­chu­nek lo­sów (praw­do­po­do­bie­ństwa), oraz pra­ce Ka­zi­mie­rza Na­rbut­ta i Anio­ła Do­wgir­da. Wszy­scy trzej pra­co­wa­li na prze­ło­mie XVIII i XIX w. Roz­bio­ry Pol­ski z oczy­wi­stych po­wo­dów nie słu­ży­ły roz­wo­jo­wi na­uki pol­skiej, a więc ta­kże lo­gi­ki. Lo­gi­ką zaj­mo­wa­li się, w szcze­gól­no­ści pi­sa­li pod­ręcz­ni­ki, fi­lo­zo­fo­wie, np. Jó­zef Kre­mer czy wspo­mnia­ny Hen­ryk Stru­ve. Za lo­gi­ka w pew­nym sen­sie może ucho­dzić Jó­zef Ho­ene-Wro­ński (dzia­łał we Fran­cji), któ­re­go pra­ce wi­ąza­ły się z pod­sta­wa­mi ma­te­ma­ty­ki. Oży­wie­nie przy­szło w II po­ło­wie XIX w., głów­nie za spra­wą po­zy­ty­wi­stów pol­skich (war­szaw­skich). W zwi­ąz­ku z pro­jek­tem pra­cy od pod­staw (or­ga­nicz­nej), za­kła­da­jącej wzrost ogól­ne­go wy­kszta­łce­nia spo­łe­cze­ństwa pol­skie­go, prze­tłu­ma­czo­no kil­ka pod­ręcz­ni­ków lo­gi­ki, m.in. Lo­gi­kę Mil­la. Po­wsta­ła po­nad­to bi­blio­te­ka prze­kła­dów prac ma­te­ma­tycz­nych, w ra­mach któ­rej wy­szły też dzie­ła z pod­staw ma­te­ma­ty­ki ta­kich au­to­rów, jak Ri­chard De­de­kind, Fe­lix Kle­in, Giu­sep­pe Pe­ano czy Bern­hard Rie­mann. Du­szą tych przed­si­ęw­zi­ęć był Sa­mu­el Dick­ste­in, ma­te­ma­tyk, nie­for­mal­nie zwa­ny mi­ni­strem na­uki pol­skiej. W wy­ni­ku tych przed­si­ęw­zi­ęć mło­dzi pol­scy in­te­lek­tu­ali­ści mie­li mo­żno­ść za­zna­jo­mie­nia się z no­wy­mi prąda­mi w lo­gi­ce i fi­lo­zo­fii ma­te­ma­ty­ki. Wła­ści­wie je­dy­nym przed­sta­wi­cie­lem po­wsta­łej w tym cza­sie lo­gi­ki ma­te­ma­tycz­nej był Sta­ni­sław Pi­ąt­kie­wicz, na­uczy­ciel gim­na­zjal­ny we Lwo­wie i Prze­my­ślu, zaj­mu­jący się al­ge­brą lo­gi­ki. Te­ma­ty­kę pod­staw i fi­lo­zo­fii ma­te­ma­ty­ki po­dej­mo­wał rów­nież Dick­ste­in w swo­ich pra­cach wy­da­nych jesz­cze w XIX w. – był pierw­szym pol­skim au­to­rem, któ­ry zwró­cił uwa­gę na osi­ągni­ęcia Got­tlo­ba Fre­ge­go i cy­to­wał jego pra­ce.

Mało kto z wy­żej wy­mie­nio­nych zy­skał uzna­nie mi­ędzy­na­ro­do­we. O ja­ki­mś mo­żna mó­wić w przy­pad­ku Gło­gow­czy­ka (jest wspo­mnia­ny w ob­szer­nej hi­sto­rii lo­gi­ki Kar­la Pran­tla wy­da­nej w XIX w.), Śmi­glec­kie­go (jego dzie­ła zo­sta­ły opu­bli­ko­wa­ne w Niem­czech i An­glii; jego pod­ręcz­nik był uży­wa­ny w Oks­for­dzie jesz­cze w XIX w.) i Ho­ene-Wro­ńskie­go. Tak więc Pol­ska nie mia­ła po­wa­żniej­szej tra­dy­cji lo­gicz­nej. A jed­nak lo­gi­ka sta­no­wi jed­ną z naj­wspa­nial­szych kart w hi­sto­rii ca­łej na­uki pol­skiej. Sta­ło się tak przede wszyst­kim z po­wo­du za­ist­nie­nia War­szaw­skiej Szko­ły Lo­gicz­nej. Była ona rów­no­cze­śnie częścią Pol­skiej Szko­ły Ma­te­ma­tycz­nej, jak i fi­lo­zo­ficz­nej Szko­ły Lwow­sko-War­szaw­skiej (Ku­ra­tow­ski 1973, Ja­dac­ki 1979, Wo­le­ński 1985, Wo­le­ński 1985a, Wo­le­ński 2001, Mu­raw­ski 2011). Be­no­ît Man­del­brot za­dał (in­for­ma­cja od Zbi­gnie­wa Se­ma­de­nie­go) na jed­nej z kon­fe­ren­cji ma­te­ma­tycz­nych pod ko­niec XX w. py­ta­nie: „Jaka była naj­wa­żniej­sza data w hi­sto­rii ma­te­ma­ty­ki XX w.?” i ku za­sko­cze­niu ze­bra­nych od­po­wie­dział, że był nią rok 1918, tj. od­zy­ska­nia przez Pol­skę nie­pod­le­gło­ści. To samo mo­żna po­wie­dzieć w od­nie­sie­niu do hi­sto­rii lo­gi­ki ma­te­ma­tycz­nej XX w. Po­mi­ja­jąc nie­wąt­pli­wą prze­sa­dę w sfor­mu­ło­wa­niu Man­del­bro­ta, mo­żna rzecz wy­ja­śnić (od­no­si­my się tyl­ko do lo­gi­ki) w taki spo­sób. Za­łó­żmy, że ktoś pro­gno­zo­wa­łby w 1900 r. roz­wój lo­gi­ki w dal­szych 30 la­tach. Za­pew­ne wy­mie­ni­łby Wiel­ką Bry­ta­nię, USA, Wło­chy, Niem­cy i Fran­cję (na­wet zwa­żyw­szy na nie­zu­pe­łnie en­tu­zja­stycz­ny sto­su­nek do lo­gi­ki w tym kra­ju) jako kra­je przo­du­jące, ale na pew­no nie Pol­skę, nie tyl­ko dla­te­go, że ta­kie­go kra­ju nie było na ma­pie świa­ta. Przy­pu­śćmy, że nasz pro­gno­sta po­wtó­rzył swo­je do­cie­ka­nia w 1916 r. i przy­jął hi­po­te­zę, iż pa­ństwo pol­skie po­wsta­nie po za­ko­ńcze­niu I woj­ny świa­to­wej, ale da­lej nie wró­ży­łby lo­gi­ce w Pol­sce nad­mier­nie du­żej przy­szło­ści. Tym­cza­sem He­in­rich Scholz (1965, s. 87; wy­da­nie nie­miec­kie uka­za­ło się w 1931 r.) na­pi­sał po 15 la­tach, że War­sza­wa sta­ła się jed­ną ze świa­to­wych sto­lic lo­gi­ki. Mi­ędzy­na­ro­do­wa ka­rie­ra lo­gi­ki ma­te­ma­tycz­nej w Pol­sce była bły­ska­wicz­na i im­po­nu­jąca. Abra­ham Fra­en­kel i Je­ho­szua Bar-Hil­lel po 40 la­tach od daty wska­za­nej przez Man­del­bro­ta stwier­dzi­li: „Ża­den inny kraj, re­la­tyw­nie do wiel­ko­ści jego po­pu­la­cji, praw­do­po­dob­nie nie wnió­sł tak wie­le jak Pol­ska do lo­gi­ki ma­te­ma­tycz­nej i pod­staw ma­te­ma­ty­ki” (Fra­en­kel, Bar-Hil­lel 1958, s. 200). Wpraw­dzie alu­zja do licz­by miesz­ka­ńców jest tro­chę ba­ła­mut­na, ale samo stwier­dze­nie wy­ra­ża bar­dzo głębo­ki po­dziw dla tego, co Po­la­cy osi­ągnęli w lo­gi­ce i ja­kie to mia­ło zna­cze­nie dla dal­sze­go roz­wo­ju tej dys­cy­pli­ny w per­spek­ty­wie mi­ędzy­na­ro­do­wej.

Po­nie­waż hi­sto­ria lo­gi­ki ma­te­ma­tycz­nej w Pol­sce jest do­kład­nie omó­wio­na w pra­cach cy­to­wa­nych w bi­blio­gra­fii na ko­ńcu ni­niej­sze­go wpro­wa­dze­nia, nie ma więc po­trze­by, aby zaj­mo­wać się de­ta­la­mi; w szcze­gól­no­ści po­da­je­my tyl­ko parę na­zwisk (nie­któ­re in­for­ma­cje za­war­te w tym i dal­szych aka­pi­tach zo­sta­ną po­wtó­rzo­ne i uzu­pe­łnio­ne w po­szcze­gól­nych ha­słach oso­bo­wych). Uni­wer­sy­tet War­szaw­ski zo­stał re­ak­ty­wo­wa­ny (za zgo­dą oku­pa­cyj­nych władz nie­miec­kich) w 1916 r. Jed­nym z pro­fe­so­rów fi­lo­zo­fii był Jan Łu­ka­sie­wicz. Roz­po­czął on wy­kła­dy z lo­gi­ki dla fi­lo­zo­fów i ma­te­ma­ty­ków. W 1918 r. funk­cję pro­fe­so­ra fi­lo­zo­fii ma­te­ma­ty­ki ob­jął Sta­ni­sław Le­śniew­ski, inny lo­gik o ro­do­wo­dzie fi­lo­zo­ficz­nym. Obaj pra­co­wa­li na Wy­dzia­le Ma­te­ma­tycz­no-Fi­zycz­nym UW. Ewe­ne­men­tem na ska­lę świa­to­wą było to, że dwóch nie­ma­te­ma­ty­ków mia­ło ka­te­dry w śro­do­wi­sku ma­te­ma­tycz­nym. Fakt ten był zwi­ąza­ny z tzw. pro­gra­mem Ja­ni­szew­skie­go, tj. pro­jek­tem roz­wo­ju ma­te­ma­ty­ki w Pol­sce. Zyg­munt Ja­ni­szew­ski uwa­żał, że ma­te­ma­ty­cy pol­scy po­win­ni skon­cen­tro­wać się na teo­rii mno­go­ści i to­po­lo­gii, a ta­kże ich za­sto­so­wa­niach w ma­te­ma­ty­ce. Pro­wa­dzi­ło to w na­tu­ral­ny spo­sób do pod­staw ma­te­ma­ty­ki i lo­gi­ki ma­te­ma­tycz­nej. Te dzie­dzi­ny uzna­no za na­le­żące do sa­me­go ser­ca ma­te­ma­ty­ki. Owa ide­olo­gia, przy­jęta w war­szaw­skiej części Pol­skiej Szko­ły Ma­te­ma­tycz­nej (Lwów był inny pod tym względem – lo­gi­kę to­le­ro­wa­no, a na­wet ce­nio­no, ale nie uwa­ża­no jej za ele­ment na­le­żący do cen­trum ma­te­ma­tycz­ne­go), oka­za­ła się de­cy­du­jąca dla po­wsta­nia War­szaw­skiej Szko­ły Lo­gicz­nej, stwo­rzo­nej przez Łu­ka­sie­wi­cza i Le­śniew­skie­go, przy wspó­łu­dzia­le ta­kich ma­te­ma­ty­ków, obok Ja­ni­szew­skie­go, jak Wa­cław Sier­pi­ński, Ste­fan Ma­zur­kie­wicz czy Ka­zi­mierz Ku­ra­tow­ski. Ja­ki­mś wy­ra­zem miej­sca lo­gi­ki w pro­gra­mie Ja­ni­szew­skie­go był fakt, że Łu­ka­sie­wicz i Le­śniew­ski zna­le­źli się w gro­nie re­dak­cyj­nym sław­ne­go cza­so­pi­sma „Fun­da­men­ta Ma­the­ma­ti­cae”, or­ga­nu Pol­skiej Szko­ły Ma­te­ma­tycz­nej – pi­smo to za­mie­ści­ło wie­le prac z lo­gi­ki ma­te­ma­tycz­nej. Z ini­cja­ty­wy Łu­ka­sie­wi­cza, w 1936 r. po­wsta­ło Pol­skie To­wa­rzy­stwo Lo­gicz­ne (pierw­sze kra­jo­we to­wa­rzy­stwo tego typu na świe­cie, a dru­gie po As­so­cia­tion of Sym­bo­lic Lo­gic – or­ga­ni­za­cji mi­ędzy­na­ro­do­wej), na­to­miast tuż przed woj­ną wy­dru­ko­wa­no dwa pierw­sze tomy „Col­lec­ta­nea Lo­gi­ca” (pi­sma w języ­kach ob­cych – cały na­kład ule­gł znisz­cze­niu w cza­sie dzia­łań wo­jen­nych w 1939 r.; za­cho­wa­ły się tyl­ko od­bit­ki wy­sła­ne wcze­śniej do po­szcze­gól­nych lo­gi­ków), spe­cja­li­stycz­ne­go ob­co­języcz­ne­go pi­sma lo­gicz­ne­go (dru­gie­go w świe­cie po „Jo­ur­nal of Sym­bo­lic Lo­gic”). Te po­czy­na­nia or­ga­ni­za­cyj­ne wy­ra­sta­ły z prze­ko­na­nia Łu­ka­sie­wi­cza, że lo­gi­ka jest wy­star­cza­jąco wy­od­ręb­nio­ną dzie­dzi­ną wie­dzy, aby po­sia­dać wła­sne cza­so­pi­sma i in­sty­tu­cje, nie­za­le­żne od ma­te­ma­ty­ki i fi­lo­zo­fii.

Obaj war­szaw­scy pro­fe­so­ro­wie lo­gi­ki (dużą rolę w po­pu­la­ry­za­cji lo­gi­ki ode­grał też Ko­tar­bi­ński, któ­ry kie­ro­wał jed­ną z ka­tedr fi­lo­zo­fii na Wy­dzia­le Hu­ma­ni­stycz­nym Uni­wer­sy­te­tu War­szaw­skie­go) roz­po­częli in­ten­syw­ną dzia­łal­no­ść na­uczy­ciel­ską i wy­cho­wa­li cały sze­reg spe­cja­li­stów w lo­gi­ce ma­te­ma­tycz­nej, w szcze­gól­no­ści Al­fre­da Tar­skie­go, Adol­fa Lin­den­bau­ma, Mor­de­cha­ja Wajs­ber­ga, Mo­se­sa Pres­bur­ge­ra, Bo­le­sła­wa So­bo­ci­ńskie­go, Je­rze­go Słu­pec­kie­go, Sta­ni­sła­wa Ja­śkow­skie­go, An­drze­ja Mo­stow­skie­go, Cze­sła­wa Le­jew­skie­go i Hen­ry­ka Hiża (do tego gro­na mo­żna do­dać ewen­tu­al­nie Zyg­mun­ta Ko­brzy­ńskie­go i Zyg­mun­ta Kru­szew­skie­go, choć od­gry­wa­li oni mar­gi­nal­ną rolę). Tak po­wsta­ła War­szaw­ska Szko­ła Lo­gicz­na, naj­wi­ęk­sza gru­pa lo­gi­ków w ska­li świa­to­wej pra­cu­jąca w jed­nym miej­scu i jed­nym cza­sie w okre­sie mi­ędzy­wo­jen­nym, któ­ra może być uwa­ża­na za­rów­no za część Pol­skiej Szko­ły Ma­te­ma­tycz­nej, jak i fi­lo­zo­ficz­nej Szko­ły Lwow­sko-War­szaw­skiej. Gro­no to ści­śle ze sobą wspó­łpra­co­wa­ło od po­ło­wy lat 20. XX w. Była to gru­pa zró­żni­co­wa­na pod wie­lo­ma względa­mi, w któ­rej znaj­do­wa­li się bo­ga­ci człon­ko­wie ro­dzin zie­mia­ńskich czy prze­my­sło­wych i lu­dzie po­cho­dzący z bied­nych warstw spo­łecz­nych, Po­la­cy i Ży­dzi, ka­to­li­cy, wy­znaw­cy ju­da­izmu i agno­sty­cy, kon­ser­wa­ty­ści i ko­mu­ni­ści. Zró­żni­co­wa­nie spo­łecz­ne w II Rze­czy­po­spo­li­tej nie uła­twia­ło wspó­łist­nie­nia w tym śro­do­wi­sku, np. byli w nim Ży­dzi i zde­kla­ro­wa­ni an­ty­se­mi­ci. Wszy­scy jed­nak byli ogar­ni­ęci pa­sją roz­wi­ja­nia lo­gi­ki jako swo­ją mi­sją ży­cio­wą. Pro­fe­so­ro­wie wspó­łpra­co­wa­li ze stu­den­ta­mi i w pra­cach tych pierw­szych znaj­du­je­my wie­le po­dzi­ęko­wań dla tych dru­gich oraz wzmia­nek o tym, ja­kie pro­ble­my roz­wi­ązy­wa­no wspól­nie na se­mi­na­riach pro­wa­dzo­nych przez Le­śniew­skie­go, Łu­ka­sie­wi­cza, a po­tem ta­kże Tar­skie­go. War­szaw­ska Szko­ła Lo­gicz­na jest też przy­kła­dem szcze­gól­ne­go dra­ma­ty­zmu dzie­jów Pol­ski w cza­sie II woj­ny świa­to­wej. Ko­brzy­ński zo­stał aresz­to­wa­ny w zwi­ąz­ku z dzia­łal­no­ścią kon­spi­ra­cyj­ną i za­bi­ty, Lin­den­baum, Pres­bur­ger i Wajs­berg zgi­nęli jako ofia­ry Ho­lo­kau­stu, Łu­ka­sie­wicz, Tar­ski, So­bo­ci­ński, Le­jew­ski i Hiż wy­emi­gro­wa­li tuż przed woj­ną, w jej trak­cie lub nie­dłu­go po jej za­ko­ńcze­niu – w Pol­sce po­zo­sta­li tyl­ko Ja­śkow­ski, Mo­stow­ski i Słu­pec­ki. Wy­mie­nia­my je­dy­nie tych, któ­rzy od­zna­czy­li się swo­imi wy­ni­ka­mi w lo­gi­ce przy przy­jętym kry­te­rium pu­bli­ka­cyj­nym, a prze­cież wia­do­mo, że wśród stu­den­tów spe­cja­li­zu­jących się w lo­gi­ce i już ma­jących osi­ągni­ęcia na­wet wspo­mnia­ne przez li­de­rów szko­ły było wie­lu ta­kich (np. Je­rach­miel Bry­man czy Je­rzy Bil­lich), któ­rzy nie prze­ży­li oku­pa­cji.

We Lwo­wie sy­tu­acja była inna (zob. wy­żej), ale ma­te­ma­ty­cy (głów­nie Ste­fan Ba­nach i Hugo Ste­in­haus) pra­cu­jący w Uni­wer­sy­te­cie Jana Ka­zi­mie­rza nie mie­li nic prze­ciw­ko po­wsta­niu ka­te­dry lo­gi­ki w tej uczel­ni (ob­jął ją Leon Chwi­stek). Rów­nież po­zo­sta­łe pol­skie uni­wer­sy­te­ty mia­ły ka­te­dry lo­gi­ki (Kra­ków, Po­znań) lub był w nich re­ali­zo­wa­ny dość sze­ro­ki pro­gram na­ucza­nia lo­gi­ki (Wil­no, Ka­to­lic­ki Uni­wer­sy­tet Lu­bel­ski). Sy­tu­acja w Kra­ko­wie była dość szcze­gól­na. Ma­te­ma­ty­cy w UJ (przede wszyst­kim Sta­ni­sław Za­rem­ba) uwa­ża­li lo­gi­kę, za­pew­ne pod wpły­wem fran­cu­skim, za mar­gi­nes ma­te­ma­ty­ki i dys­cy­pli­nę bar­dziej pro­pe­deu­tycz­ną niż sys­te­ma­tycz­ną, co spra­wi­ło, że nie po­wsta­ła znacz­niej­sza szko­ła lo­gi­ki w Kra­ko­wie, acz­kol­wiek za­awan­so­wa­ne za­jęcia z lo­gi­ki ma­te­ma­tycz­nej były pro­wa­dzo­ne pod Wa­we­lem wcze­śniej niż w War­sza­wie, głów­nie przez Jana Sle­szy­ńskie­go (jesz­cze przed I woj­ną świa­to­wą). Nie bez zna­cze­nia dla lo­sów lo­gi­ki w Kra­ko­wie był otwar­ty kon­flikt Za­rem­by z Sier­pi­ńskim o cha­rak­ter ma­te­ma­ty­ki – pierw­szy nie zga­dzał się z wy­ró­żnio­ną rolą teo­rii mno­go­ści. Pod­su­mo­wu­jąc, w Pol­sce pod ko­niec okre­su mi­ędzy­wo­jen­ne­go dzia­ła­ły czte­ry ka­te­dry lo­gi­ki: w War­sza­wie (dwie, choć na­zwy były inne), Po­zna­niu (ka­te­dra była nie­ob­sa­dzo­na od 1937 r.) i Kra­ko­wie (zo­sta­ła za­mkni­ęta po prze­jściu Sle­szy­ńskie­go w stan spo­czyn­ku i re­ak­ty­wo­wa­na w in­nej po­sta­ci w 1937 r. – pro­fe­so­rem zo­stał Zyg­munt Za­wir­ski); za gra­ni­cą funk­cjo­no­wa­ła tyl­ko jed­na (w Mün­ste­rze w Niem­czech). To oczy­wi­ście nie zna­czy, że poza Pol­ską nie było lo­gi­ków – byli i na­ucza­li, ale pra­co­wa­li w in­nych ka­te­drach, fi­lo­zo­ficz­nych bądź ma­te­ma­tycz­nych.

Licz­ba ka­tedr lo­gi­ki do­bit­nie świad­czy o pre­sti­żu tej dzie­dzi­ny na­uki w Pol­sce. Był on zresz­tą ta­kże pod­kre­ślo­ny po­zio­mem na­ucza­nia. Lo­gi­ki uczo­no w szko­łach śred­nich w ra­mach pro­pe­deu­ty­ki fi­lo­zo­fii. Po­ziom był dość za­awan­so­wa­ny, co po­twier­dza­ją ów­cze­sne pod­ręcz­ni­ki. Na­ucza­nie uni­wer­sy­tec­kie po­zo­sta­wa­ło zró­żni­co­wa­ne i za­le­ża­ło od kon­kret­nych pro­fe­so­rów. Nie uni­ka­no jed­nak te­ma­tów w mia­rę za­awan­so­wa­nych. W War­sza­wie sy­tu­acja była szcze­gól­na. Stu­dent ma­te­ma­ty­ki, poza kur­sem ob­li­ga­to­ryj­nym, miał mo­żli­wo­ść uczest­ni­cze­nia w za­jęciach spe­cja­li­stycz­nych, se­mi­na­ryj­nych i wy­kła­dach mo­no­gra­ficz­nych, często po­świ­ęco­nych ak­tu­al­nym pro­ble­mom lo­gi­ki ma­te­ma­tycz­nej. Za­cho­wa­ne prze­wod­ni­ki bi­blio­gra­ficz­ne za­le­ca­ły na­wet lek­tu­rę pierw­sze­go tomu Prin­ci­pia Ma­the­ma­ti­ca oso­bom szcze­gól­nie in­te­re­su­jącym się lo­gi­ką. Tar­ski wy­dał w 1935 r. ksi­ążecz­kę Wstęp do lo­gi­ki ma­te­ma­tycz­nej i me­to­dy de­duk­cyj­nej. Zo­sta­ła ona prze­tłu­ma­czo­na na wie­le języ­ków, w tym an­giel­ski. Je­den z na­szych ame­ry­ka­ńskich ko­le­gów stwier­dził, że jest to zna­ko­mi­ty pod­ręcz­nik, ale bar­dzo trud­ny, zwa­żyw­szy na po­ziom stu­den­tów w jego kra­ju. Nie­zmier­nie zdzi­wi­ła go in­for­ma­cja, że dzie­ło to było prze­zna­czo­ne dla uczniów szkół śred­nich, szcze­gól­nie za­in­te­re­so­wa­nych ma­te­ma­ty­ką.

Nie mo­żna jed­nak spro­wa­dzać hi­sto­rii lo­gi­ki w Pol­sce w XX w., na­wet tyl­ko ma­te­ma­tycz­nej, do tego, co dzia­ło się w pol­skim śro­do­wi­sku ma­te­ma­tycz­nym. Bar­dzo wa­żna była też rola fi­lo­zo­fów, zwłasz­cza Ka­zi­mie­rza Twar­dow­skie­go, za­ło­ży­cie­la Szko­ły Lwow­sko-War­szaw­skiej, i jego uczniów. Jego pro­gram me­ta­fi­lo­zo­ficz­ny przy­kła­dał bar­dzo dużą wagę do for­mal­nych cech pra­cy fi­lo­zo­ficz­nej i jej wy­ra­zu w języ­ku, ta­kich jak ja­sno­ść, pre­cy­zja, uni­ka­nie pro­ble­mów spe­ku­la­tyw­nych i dba­ło­ść o uza­sad­nie­nie gło­szo­nych tez. Te pryn­cy­pia me­to­do­lo­gicz­ne two­rzy­ły sprzy­ja­jący kli­mat dla po­dej­mo­wa­nia za­gad­nień z za­kre­su lo­gi­ki. Wie­lu uczniów Twar­dow­skie­go po­świ­ęci­ło się lo­gi­ce jako swej głów­nej spe­cjal­no­ści, w szcze­gól­no­ści jego wy­cho­wan­ka­mi byli Le­śniew­ski i Łu­ka­sie­wicz, a więc pó­źniej­si za­ło­ży­cie­le lo­gi­ki „war­szaw­skiej”. Dużą rolę w kszta­łto­wa­niu lo­gi­ki w Pol­sce ode­gra­li rów­nież tacy ucznio­wie Twar­dow­skie­go, jak Ka­zi­mierz Aj­du­kie­wicz (Lwów), Ta­de­usz Cze­żow­ski (Wil­no), Ta­de­usz Ko­tar­bi­ński (War­sza­wa) i Zyg­munt Za­wir­ski (Po­znań, po­tem Kra­ków). Al­fred Tar­ski, któ­ry bar­dzo szyb­ko stał się trze­cim fi­la­rem War­szaw­skiej Szko­ły Lo­gicz­nej i w ko­ńcu jej naj­sław­niej­szym przed­sta­wi­cie­lem, na­pi­sał po la­tach: „Pra­wie wszy­scy ba­da­cze, któ­rzy upra­wia­ją fi­lo­zo­fię nauk ści­słych w Pol­sce, są po­śred­nio lub bez­po­śred­nio ucznia­mi Twar­dow­skie­go, cho­ciaż jego wła­sne pra­ce trud­no by za­li­czyć do tej dzie­dzi­ny” (Tar­ski 1992, s. 31). Mo­żna więc po­wie­dzieć, że lo­gi­ka ma­te­ma­tycz­na w Pol­sce była dziec­kiem fi­lo­zo­fii i ma­te­ma­ty­ki. Sło­wo „pra­wie” uży­te przez Tar­skie­go jest ade­kwat­ne, po­nie­waż spo­za szko­ły Twar­dow­skie­go re­kru­to­wa­li się m.in. Chwi­stek (to, że ktoś pra­co­wał we Lwo­wie, nie zna­czy, iż za­li­czał się do Szko­ły Lwow­sko-War­szaw­skiej) oraz Sle­szy­ński.

Twar­dow­ski uwa­żał lo­gi­kę za jed­ną z nauk fi­lo­zo­ficz­nych. Łu­ka­sie­wicz i Le­śniew­ski mie­li bar­dziej ra­dy­kal­ny punkt wi­dze­nia na te­mat miej­sca lo­gi­ki w sys­te­mie nauk. Uzna­wa­li ją za dys­cy­pli­nę au­to­no­micz­ną, tj. nie­za­le­żną za­rów­no od ma­te­ma­ty­ki, jak i fi­lo­zo­fii. Z dru­giej stro­ny lo­gi­ka mia­ła dzie­dzi­czyć pre­cy­zję od ma­te­ma­ty­ki, ale zwi­ąz­ki z fi­lo­zo­fią mia­ły chro­nić ba­da­nia lo­gicz­ne od „bez­dusz­ne­go” for­ma­li­zmu. Gwo­li hi­sto­rycz­nej ade­kwat­no­ści trze­ba od­no­to­wać, że „twar­dzi” ma­te­ma­ty­cy scep­tycz­nie za­pa­try­wa­li się na au­to­no­mię lo­gi­ki, zwłasz­cza względem ma­te­ma­ty­ki. Ten punkt wi­dze­nia, a ta­kże pew­ne oso­bi­ste kon­flik­ty, np. Le­śniew­skie­go i Sier­pi­ńskie­go w zwi­ąz­ku z ro­zu­mie­niem teo­rii mno­go­ści, spra­wi­ły, że lo­gi­ka w la­tach 30. XX w. nie cie­szy­ła się w Pol­sce tak wiel­ką pro­tek­cją ze stro­ny ma­te­ma­ty­ków, jak to było w po­przed­nim dzie­si­ęcio­le­ciu. Jed­no­cze­śnie na­uko­wa ide­olo­gia ma­te­ma­ty­ków i lo­gi­ków w Pol­sce mia­ła istot­ny wspól­ny punkt. Twier­dzo­no bo­wiem, że pro­ble­my for­mal­ne na­le­ży roz­wi­ązy­wać nie­za­le­żnie od kon­tro­wer­sji fi­lo­zo­ficz­nych. W ma­te­ma­ty­ce i jej pod­sta­wach ilu­stra­cją może być pra­wo­moc­no­ść ak­sjo­ma­tu wy­bo­ru. Spra­wa ta po­dzie­li­ła ma­te­ma­ty­ków na ca­łym świe­cie – jed­ni uwa­ża­li, że ak­sjo­mat ten po­wi­nien być od­rzu­co­ny, po­nie­waż nie jest kon­struk­tyw­ny (in­tu­icjo­ni­ści), a dru­dzy, że jest fi­lo­zo­ficz­nie do­pusz­czal­ny (lo­gi­cy­ści i for­ma­li­ści). Ma­te­ma­ty­cy pol­scy ar­gu­men­to­wa­li, że jest to nor­mal­ny pew­nik ma­te­ma­tycz­ny, a sko­ro tak, trze­ba ba­dać jego tre­ść z ma­te­ma­tycz­ne­go punk­tu wi­dze­nia, co m.in. zna­czy usta­le­nie, w ja­kich do­wo­dach jest nie­zbęd­ny, a w ja­kich nie. Sta­no­wi­sko lo­gi­ków pol­skich było z re­gu­ły ta­kie (wy­jąt­ka­mi byli Chwi­stek i Le­śniew­ski – zob. ha­sła o nich w ni­niej­szym Lek­sy­ko­nie), że nie na­le­ży uza­sad­niać wy­ni­ków lo­gicz­nych za po­mo­cą za­ło­żeń fi­lo­zo­ficz­nych. Nie­mniej fi­lo­zo­fia często in­spi­ro­wa­ła po­dej­mo­wa­nie ba­dań lo­gicz­nych. Przy­kła­dem może być Łu­ka­sie­wi­cza lo­gi­ka wie­lo­war­to­ścio­wa, mo­ty­wo­wa­na kwe­stią de­ter­mi­ni­zmu, czy Tar­skie­go se­man­tycz­na de­fi­ni­cja praw­dy, trak­to­wa­na przez nie­go jako for­ma­li­za­cja in­tu­icji Ary­sto­te­le­sa. Na­wet je­śli dany lo­gik nie wy­po­wia­dał się na te­mat fi­lo­zo­fii lub czy­nił to tyl­ko spo­ra­dycz­nie, miał zro­zu­mie­nie dla wagi fi­lo­zo­ficz­nych pro­ble­mów lo­gi­ki i ma­te­ma­ty­ki, a ta­kże sto­so­wa­nia me­tod for­mal­nych w fi­lo­zo­fii. To był stan­dard nie tyl­ko w War­szaw­skiej Szko­le Lo­gicz­nej, stwo­rzo­nej częścio­wo przez fi­lo­zo­fów, ale rów­nież w in­nych ośrod­kach.

Za­trzy­ma­li­śmy się nad lo­gi­ką ma­te­ma­tycz­ną, gdyż jest ona szcze­gól­nym „pol­skim” ty­tu­łem do chwa­ły, oraz z tego po­wo­du, że chcie­li­śmy za­ry­so­wać in­te­re­su­jący kon­tekst so­cjo­lo­gicz­ny dla roz­wo­ju tej dys­cy­pli­ny w Pol­sce w la­tach 1918–1939. Jed­na­kże pol­ska kul­tu­ra lo­gicz­na w okre­sie ujętym w Lek­sy­ko­nie obej­mu­je znacz­nie wi­ęcej niż dzie­je lo­gi­ki ma­te­ma­tycz­nej. Przy­go­to­wu­jąc za­ło­że­nia tego Lek­sy­ko­nu, zde­cy­do­wa­li­śmy się na przed­sta­wie­nie sze­ro­kiej pa­no­ra­my lo­gi­ki pol­skiej w la­tach 1900–1945. To zna­czy, że lo­gi­kę ro­zu­mie­my sze­rzej niż jej zma­te­ma­ty­zo­wa­ną wer­sję. Pol­ska tra­dy­cja ba­daw­cza i dy­dak­tycz­na od­ró­żnia lo­gi­kę w sen­sie szer­szym (sen­su lar­go) i lo­gi­kę w sen­sie węższym (sen­su stric­to). Pierw­sza obej­mu­je se­man­ty­kę, lo­gi­kę for­mal­ną i me­to­do­lo­gię nauk, na­to­miast dru­ga prak­tycz­nie po­kry­wa się z lo­gi­ką ma­te­ma­tycz­ną. Wsze­la­ko trze­ba mieć na uwa­dze, że na­zwa „lo­gi­ka ma­te­ma­tycz­na” może też ozna­czać tę część lo­gi­ki for­mal­nej, któ­ra ma ja­kieś szcze­gól­ne za­sto­so­wa­nie w ma­te­ma­ty­ce. To ostat­nie ro­zu­mie­nie nie pa­su­je do za­ło­żeń Lek­sy­ko­nu. Nie wcho­dząc w szcze­gó­ły (ni­niej­szy wstęp nie jest za­ry­sem teo­rii lo­gi­ki), lo­gi­ka for­mal­na (zma­te­ma­ty­zo­wa­na) obej­mu­je teo­rię do­wo­du (ra­chun­ki lo­gicz­ne), teo­rię mo­de­li i teo­rię roz­strzy­gal­no­ści. Pa­trząc na to z in­ne­go punk­tu wi­dze­nia, lo­gi­ka for­mal­na for­mu­łu­je roz­ma­ite ra­chun­ki lo­gicz­ne (np. lo­gi­kę zdań, lo­gi­kę pre­dy­ka­tów, tj. kwan­ty­fi­ka­to­rów, sy­lo­gi­sty­kę, by wska­zać bar­dziej tra­dy­cyj­ny przy­kład) i bada ich wła­sno­ści (to dru­gie za­da­nie na­le­ży do tzw. me­ta­lo­gi­ki). Ra­chun­ki lo­gicz­ne są ro­zu­mia­ne w ten spo­sób, że na­le­żą do nich za­rów­no kon­struk­cje kla­sycz­ne, np. kla­sycz­ny ra­chu­nek zdań, jak i nie­kla­sycz­ne, np. lo­gi­ki wie­lo­war­to­ścio­we i lo­gi­ka in­tu­icjo­ni­stycz­na. Osob­ną gru­pę sta­no­wią ta­kie sys­te­my, jak lo­gi­ka mo­dal­na, ero­te­tycz­na (py­tań), de­on­tycz­na, epi­ste­micz­na, in­ten­sjo­nal­na itd. We­dle obec­nej ter­mi­no­lo­gii często uj­mu­je się te kon­struk­cje jako lo­gi­kę fi­lo­zo­ficz­ną, po­nie­waż jej ce­lem są for­ma­li­za­cje roz­ma­itych po­jęć fi­lo­zo­ficz­nych (ko­niecz­no­ść, mo­żli­wo­ść, wie­dza, obo­wi­ązek itp.).

Se­man­ty­ka jest często na­zy­wa­na se­mio­ty­ką. Po­zo­sta­je to zwi­ąza­ne z dwu­znacz­no­ścią na­zwy „se­man­ty­ka”. Se­mio­ty­ka – by za­cząć od tego mia­na – może być okre­ślo­na jako ogól­na teo­ria zna­ków. Skła­da się z syn­tak­sy (skład­ni), któ­ra roz­pa­tru­je re­la­cje po­mi­ędzy zna­ka­mi, se­man­ty­ki w sen­sie węższym, ba­da­jącej re­la­cje po­mi­ędzy zna­ka­mi a tym, do cze­go te zna­ki się od­no­szą, i prag­ma­ty­ki zaj­mu­jącej się re­la­cja­mi po­mi­ędzy użyt­kow­ni­ka­mi zna­ków a sa­my­mi zna­ka­mi. Gdy ogra­ni­czy­my się do zna­ków języ­ko­wych, mamy do czy­nie­nia ze skład­nią języ­ka, se­man­ty­ką (w sen­sie węższym) języ­ka i prag­ma­ty­ką języ­ka. Tra­dy­cyj­nie se­man­ty­ka zaj­mu­je się zna­cze­niem zna­ków, w szcze­gól­no­ści języ­ko­wych. Ta ka­te­go­ria może być trak­to­wa­na syn­tak­tycz­nie (wte­dy jest we­wnętrz­ną wła­sno­ścią wy­ra­żeń), se­man­tycz­nie (wte­dy jest eks­pli­ko­wa­na przez re­la­cje za­cho­dzące po­mi­ędzy wy­ra­że­nia­mi języ­ko­wy­mi a ich przed­mio­to­wy­mi od­po­wied­ni­ka­mi; klu­czem sta­je się re­la­cja ozna­cza­nia) lub prag­ma­tycz­nie (wte­dy zna­cze­nie jest zre­la­ty­wi­zo­wa­ne do ta­kich po­jęć, jak uży­cie lub wy­ra­ża­nie, po­nie­waż zna­ki są uży­wa­ne za­wsze przez ko­goś i wy­ra­ża­ją np. my­śli użyt­kow­ni­ków). Me­to­do­lo­gia nauk zaj­mu­je się me­to­da­mi sto­so­wa­ny­mi w roz­ma­itych na­ukach, za­rów­no tymi bar­dzo ogól­ny­mi (de­duk­cja, in­duk­cja), jak i bar­dziej szcze­gó­ło­wy­mi (prze­wi­dy­wa­nie, wy­ja­śnia­nie, po­rów­ny­wa­nie, kla­sy­fi­ko­wa­nie itp.). Do lo­gi­ki za­li­cza się ta­kże jej hi­sto­rię oraz roz­ma­ite za­gad­nie­nia fi­lo­zo­ficz­ne po­ja­wia­jące się w zwi­ąz­ku z ba­da­nia­mi lo­gicz­ny­mi. Jak wi­dać, gmach lo­gicz­ny jest zło­żo­ny i wie­lo­aspek­to­wy. Po­szcze­gól­ne dzia­ły lo­gi­ki w sen­sie szer­szym za­cho­dzą na sie­bie, np. teo­ria mo­de­li (część lo­gi­ki sen­su stric­to) jest de fac­to se­man­ty­ką języ­ków sfor­ma­li­zo­wa­nych. Lo­gicz­na teo­ria praw­do­po­do­bie­ństwa (nie wni­ka­my tu­taj w kon­tro­wer­syj­ny pro­blem ist­nie­nia cze­goś ta­kie­go) bywa uwa­ża­na za frag­ment lo­gi­ki for­mal­nej, ale też za część me­to­do­lo­gii nauk. Trze­ba rów­nież pa­mi­ętać o zwi­ąz­kach lo­gi­ki z in­ny­mi dys­cy­pli­na­mi. O ma­te­ma­ty­ce była już mowa, więc nie będzie­my do tego wra­cać. Se­man­ty­ka (jako se­mio­ty­ka) ma licz­ne po­wi­ąza­nia z języ­ko­znaw­stwem. Wszak pierw­sze okre­śle­nie se­man­ty­ki, po­wsta­łe jesz­cze pod ko­niec XIX w., trak­to­wa­ło ją jako na­ukę o zmia­nach zna­cze­nio­wych słów i szer­szych kon­tek­stów języ­ko­wych. Roz­ma­ite wza­jem­ne od­nie­sie­nia do­ty­czą lo­gi­ki i psy­cho­lo­gii. Sko­ro psy­cho­lo­gia zaj­mu­je się m.in. wy­ra­ża­niem w sen­sie eks­pre­sji sta­nu men­tal­ne­go i czy­nie­niem tego za po­śred­nic­twem słów, nic dziw­ne­go, że nie prze­brzmia­ło jesz­cze (i za­pew­ne ni­g­dy to nie na­stąpi) okre­śle­nie lo­gi­ki jako na­uki o pra­wach my­śle­nia. Me­to­do­lo­gia nie może igno­ro­wać tego, co dzie­je się w po­szcze­gól­nych dys­cy­pli­nach na­uko­wych, czy­li ich me­to­dy­ki, a ta­kże fi­lo­zo­ficz­nych pro­ble­mów wy­pły­wa­jących z kon­kret­nych ba­dań w tzw. na­ukach szcze­gó­ło­wych. W tym punk­cie lo­gi­ka prze­ci­na się z fi­lo­zo­fią na­uki.

Po­da­ne po­wy­żej oko­licz­no­ści kom­pli­ku­ją kry­te­ria wy­bo­ru ha­seł w ni­niej­szym Lek­sy­ko­nie, nie tyl­ko z po­wo­du już wspo­mnia­nych spraw chro­no­lo­gicz­nych. Za­wie­ra on in­for­ma­cje o lo­gi­kach w szer­szym ro­zu­mie­niu (krót­kie, wy­żej za­miesz­czo­ne, hi­sto­rycz­ne uwa­gi o lo­gi­ce pol­skiej przed XX w. też do­ty­czą lo­gi­ki sen­su lar­go). Tak więc Lek­sy­kon uwzględ­nia nie tyl­ko lo­gi­ków w sen­sie ści­słym, ale rów­nież fi­lo­zo­fów i ma­te­ma­ty­ków, dla któ­rych lo­gi­ka nie była głów­ną spe­cjal­no­ścią, lecz któ­rzy od­no­to­wa­li ja­kieś lo­gicz­ne do­ko­na­nia pu­bli­ka­cyj­ne, za­słu­gi na polu na­ucza­nia lo­gi­ki lub jej po­pu­la­ry­za­cji. Za­miesz­cza­my też ha­sła o oso­bach pra­cu­jących w in­nych dzie­dzi­nach na­uki, ale któ­rych twór­czo­ść mia­ła zwi­ązek z lo­gi­ką. Chcie­li­śmy po­nad­to przed­sta­wić przy­naj­mniej kil­ku au­to­rów (przy­kła­dem jest Je­rzy Braun), któ­rych zwi­ązek z lo­gi­ką by­łby trud­ny do po­my­śle­nia na pierw­szy rzut oka na pod­sta­wie zna­jo­mo­ści ich twór­czo­ści. Dużą po­mo­cą w usta­le­niu li­sty ha­seł były słow­nik fi­lo­zo­fów pol­skich (Bacz­ko i in. 1971), bi­blio­gra­fia lo­gi­ki pol­skiej ze­sta­wio­na przez Jac­ka J. Ja­dac­kie­go (1980) i lek­sy­kon ma­te­ma­ty­ków pol­skich opra­co­wa­ny przez Ro­ma­na Dudę (2012; z tej ksi­ążki ko­rzy­sta­li­śmy przy two­rze­niu wie­lu ha­seł, nie­kie­dy zo­sta­ło to od­no­to­wa­ne, zwłasz­cza gdy od­wo­ła­nie do tego opra­co­wa­nia jest je­dy­nym w po­da­nej bi­blio­gra­fii). Po­moc­ne oka­za­ły się też: Jor­dan 1945, Sur­ma 1973, Mac­kie­wicz 2001–2005, ma­te­ria­ły za­war­te w Ja­dac­ki 2009, a zwłasz­cza Ja­dac­ki 2009a i Gar­ri­do, Wy­bra­niec-Skar­dow­ska 2018 (z wy­mie­nio­nych opra­co­wań zbio­ro­wych cy­tu­je­my tyl­ko nie­któ­re ar­ty­ku­ły z wie­lu znaj­du­jących się w nich prac po­świ­ęco­nych pol­skim lo­gi­kom). Mimo roz­licz­nych kwe­rend, sta­rań i kon­sul­ta­cji nie mo­że­my utrzy­my­wać, że Lek­sy­kon jest kom­plet­ny. Ta­kie lub inne de­cy­zje o uwzględ­nie­niu bądź nie­uwzględ­nie­niu ko­goś mu­sia­ły być do pew­ne­go stop­nia ar­bi­tral­ne, cho­cia­żby z uwa­gi na nie­unik­nio­ną roz­my­to­ść okre­śle­nia „au­tor pra­cy lo­gicz­nej”, nie mó­wi­ąc już o ta­kiej, któ­ra za­wie­ra ja­kieś osi­ągni­ęcie. Z tego po­wo­du nie ma wi­ęk­sze­go sen­su ob­szer­niej­sze dys­ku­to­wa­nie nad przy­jęty­mi kry­te­ria­mi wy­bo­ru ta­kich lub in­nych na­zwisk, po­nie­waż nie­mo­żli­we jest osta­tecz­ne i nie­po­zo­sta­wia­jące wąt­pli­wo­ści spre­cy­zo­wa­nie nie tyl­ko mier­ni­ków osi­ągni­ęć na­uko­wych, w tym ta­kże lo­gicz­nych, ale rów­nież kry­te­riów rze­czo­wych wy­zna­cza­jących za­kres na­zwy „pra­ca z za­kre­su lo­gi­ki”, np. co z do­ko­na­nia­mi, któ­re wpraw­dzie nie są w ści­słym sen­sie „lo­gicz­ne”, lecz mia­ły ja­kiś wpływ na roz­wój lo­gi­ki. Wpraw­dzie nie mo­że­my twier­dzić, że uwzględ­ni­li­śmy wszyst­kie na­zwi­ska, któ­re za­słu­gi­wa­ły na ha­sła w Lek­sy­ko­nie (np. te wy­stępu­jące we wspo­mnia­nej bi­blio­gra­fii Ja­dac­kie­go), mamy na­dzie­ję, że ni­niej­sze opra­co­wa­nie do­star­cza w mia­rę ade­kwat­nych in­for­ma­cji o lo­gi­kach dzia­ła­jących w Pol­sce w pierw­szej po­ło­wie XX w. (plus ich dal­sze losy w okre­sie po­wo­jen­nym, o ile stu­dia sko­ńczy­li do 1945 r.). Przy­kła­do­wo mie­li­śmy pro­blem, czy uwzględ­nić w Lek­sy­ko­nie Na­chma­na Aronsz­taj­na (jego kon­cep­cja drzew jest sto­so­wa­na w lo­gi­ce). W tym i wie­lu in­nych przy­pad­kach zde­cy­do­wa­li­śmy ne­ga­tyw­nie, choć ro­zu­mie­my, że może to być kwe­stio­no­wa­ne. Nie­mniej po­sta­no­wi­li­śmy wzi­ąć pod uwa­gę oso­by mniej zna­ne, często na­wet za­po­mnia­ne, ale ja­koś obec­ne w hi­sto­rii pol­skiej my­śli lo­gicz­nej. Mo­gli­by­śmy jesz­cze dłu­go ko­men­to­wać kry­te­ria do­bo­ru ha­seł, lecz nie czy­ni­my tego, gdyż nie da się w przy­pad­ku Lek­sy­ko­nu ta­kie­go jak ni­niej­szy usta­lić ze­sta­wu kry­te­riów, któ­ry nie ro­dzi­łby ja­ki­chś pro­ble­mów z punk­tu wi­dze­nia jego kom­plet­no­ści czy pre­cy­zji.

Przy­jęli­śmy na­stępu­jące za­sa­dy re­dak­cyj­ne. Dłu­go­ść ha­sła za­le­ży od zna­cze­nia i do­rob­ku da­ne­go au­to­ra, jed­nak ha­sła o oso­bach na­wet bar­dzo wy­bit­nych, jak np. Ste­fan Ba­nach, Edward Mar­czew­ski, Wa­cław Sier­pi­ński, Hugo Ste­in­haus, Wła­dy­sław Ta­tar­kie­wicz lub Wła­dy­sław Wi­twic­ki, któ­rych lo­gi­ka nie była głów­ną spe­cjal­no­ścią, nie od­da­ją ich pe­łnych bio­gra­fii i osi­ągni­ęć na­uko­wych. Oko­licz­no­ść ta wpły­wa ta­kże na za­kres in­for­ma­cji bio­gra­ficz­nych. W pew­nych przy­pad­kach nie uda­ło nam się usta­lić szcze­gó­łów do­ty­czących ży­cia osób, któ­re uwzględ­ni­li­śmy w Lek­sy­ko­nie. „Wa­żniej­sze” (tj. do­ty­czące znacz­niej­szych lo­gi­ków) są po­dzie­lo­ne na części (ży­cie, pu­bli­ka­cje, twór­czo­ść, zna­cze­nie, bi­blio­gra­fia), ale choć w wie­lu sy­tu­acjach taka stra­ty­fi­ka­cja jest oczy­wi­sta, w in­nych może bu­dzić wąt­pli­wo­ści, że zo­sta­ła za­sto­so­wa­na lub że jej nie ma w ta­kim bądź in­nym przy­pad­ku. Ka­żde ha­sło za­wie­ra pod­sta­wo­we dane bio­gra­ficz­ne (nie za­wsze uda­ło nam się usta­lić dzien­ne daty uro­dzin i śmier­ci czy też inne fak­ty, np. czas i miej­sce stu­diów) i aka­de­mic­kie, omó­wie­nie twór­czo­ści, pod­su­mo­wa­nie (w szcze­gól­no­ści uka­za­nie roli da­nej oso­by w świa­to­wej i pol­skiej lo­gi­ce) oraz in­for­ma­cje bi­blio­gra­ficz­ne. Nie­kie­dy po­da­je­my dane o wy­ni­kach tech­nicz­nych, ale jest to ma­te­riał ilu­stra­cyj­ny bez pre­ten­sji do kom­plet­no­ści lub nad­mier­nej do­kład­no­ści. Lek­sy­kon nie jest pod­ręcz­ni­kiem lo­gi­ki czy wpro­wa­dze­niem do niej i nie ma na celu na­wet w mia­rę wier­nej pre­zen­ta­cji wy­ni­ków da­ne­go au­to­ra i ich hi­sto­rycz­ne­go tła. Z tego po­wo­du lek­tu­ra po­szcze­gól­nych ha­seł, przede wszyst­kim z za­kre­su lo­gi­ki ma­te­ma­tycz­nej, za­kła­da pew­ne kwan­tum wia­do­mo­ści spe­cja­li­stycz­nych, na ogół na po­zio­mie ele­men­tar­ne­go kur­su uni­wer­sy­tec­kie­go. Nie­kie­dy jed­nak są za­miesz­czo­ne wy­ja­śnie­nia bar­dziej spe­cja­li­stycz­ne, dyk­to­wa­ne tym, że mogą być po­ży­tecz­ne dla czy­tel­ni­ków i za­chęcić ko­goś do do­kład­niej­szych stu­diów. Nie uni­ka­li­śmy po­wtó­rzeń, acz­kol­wiek sta­ra­li­śmy się je ogra­ni­czać. Dłu­ższe ha­sła dzie­lą się na wy­od­ręb­nio­ne części we­dle po­da­nej li­sty ele­men­tów tre­ści, na­to­miast krót­sze nie mają ta­kiej struk­tu­ry. In­for­ma­cje bi­blio­gra­ficz­ne dzie­lą się na pra­ce da­ne­go au­to­ra i opra­co­wa­nia. Pierw­sze znaj­du­ją się w te­kście głów­nym da­ne­go ha­sła, a dru­gie na jego ko­ńcu. Jed­ne i dru­gie są se­lek­tyw­ne, przy czym w wie­lu przy­pad­kach nie po­da­je­my do­kład­nych da­nych o po­szcze­gól­nych pu­bli­ka­cjach lo­gi­ków oma­wia­nych w da­nych ha­słach. Jest to po­dyk­to­wa­ne tym, że opra­co­wa­nie pe­łnych bi­blio­gra­fii znacz­nie zwi­ęk­szy­ło­by ob­jęto­ść Lek­sy­ko­nu.

Je­śli cho­dzi o pra­ce ory­gi­nal­ne lo­gi­ków uwzględ­nio­nych w Lek­sy­ko­nie, zwłasz­cza tych znacz­niej­szych, po­da­je­my przede wszyst­kim zbio­ry ich prac i ksi­ążki, rza­dziej zaś ar­ty­ku­ły. Przy li­te­ra­tu­rze wtór­nej wy­mie­nia­my ksi­ążki o twór­czo­ści da­nej oso­by, o ile ta­kie opra­co­wa­nie ist­nie­je (nie­ko­niecz­nie musi od­no­sić się tyl­ko do twór­czo­ści lo­gicz­nej), a ar­ty­ku­ły po­da­je­my se­lek­tyw­nie. Przy­zna­je­my, że eru­dy­cyj­ne „oprzy­rządo­wa­nie” po­szcze­gól­nych ha­seł i ich szcze­gó­ło­wo­ść za­le­ża­ły od uzna­nia da­ne­go au­to­ra – nie zde­cy­do­wa­li­śmy się na ujed­no­li­ce­nie wszyst­kich ha­seł pod tym względem. Po­nie­waż Lek­sy­kon ma być po­mo­cą ta­kże w ba­da­niach nad hi­sto­rią lo­gi­ki w Pol­sce, dane bi­blio­gra­ficz­ne od­no­szą się do pierw­szych wy­dań, a je­śli do pó­źniej­szych – data pierw­sze­go wy­da­nia jest za­zna­czo­na jako pod­sta­wo­wa dla po­wo­ła­nej pu­bli­ka­cji. O ile dana po­zy­cja zo­sta­ła prze­tłu­ma­czo­na na język pol­ski, cy­tu­je­my prze­kład z za­zna­cze­niem roku wy­da­nia ory­gi­na­łu. Po­da­je­my też in­for­ma­cje o ob­co­języcz­nych tłu­ma­cze­niach i wy­da­niach ksi­ążek (w wie­lu przy­pad­kach rów­nież o ar­ty­ku­łach) pol­skich lo­gi­ków, po­nie­waż ilu­stru­je to ich mi­ędzy­na­ro­do­wą rolę i tym sa­mym po­zy­cję lo­gi­ki pol­skiej, a jed­nym z za­dań ni­niej­sze­go Lek­sy­ko­nu jest uka­za­nie tego zja­wi­ska. Po­wszech­na do­stęp­no­ść źró­deł bi­blio­gra­ficz­nych w in­ter­ne­cie spra­wia, że zbyt­nia pe­dan­te­ria w ich przy­wo­ły­wa­niu jest zbęd­na. Bar­dziej pre­cy­zyj­ne i szcze­gó­ło­we in­for­ma­cje mo­żna zna­le­źć w Ja­dac­ki 1981, bi­blio­gra­fiach znaj­du­jących się w po­zy­cjach po­da­nych na ko­ńcu wstępu oraz w przy­wo­ła­nej li­te­ra­tu­rze w po­szcze­gól­nych ha­słach. W bar­dzo nie­licz­nych przy­pad­kach po­wo­łu­je­my się na ma­te­ria­ły do­stęp­ne w in­ter­ne­cie. Dzi­ęku­je­my też prof. Jac­ko­wi J. Ja­dac­kie­mu za do­star­cze­nie wia­do­mo­ści bio­gra­ficz­nych o nie­któ­rych lo­gi­kach. Dla po­rząd­ku in­for­mu­je­my, że bi­blio­gra­fia do tego wstępu za­wie­ra tyl­ko pra­ce w nim cy­to­wa­ne (ozna­czo­ne na­zwi­ska­mi i ro­kiem wy­da­nia; pe­łne roz­wi­ni­ęcie po­ja­wia się na ko­ńcu wstępu), na­to­miast li­te­ra­tu­ra zwi­ąza­na z po­szcze­gól­ny­mi ha­sła­mi jest uło­żo­na ina­czej: pra­ce (z re­gu­ły tyl­ko wa­żniej­sze) da­ne­go au­to­ra oma­wia­ne­go w da­nym ha­śle są wy­mie­nio­ne w te­kście głów­nym, a pra­ce o nim – na ko­ńcu ha­sła.

W za­sa­dzie po­mi­ja­my in­for­ma­cje oso­bi­ste, w szcze­gól­no­ści o ży­ciu ro­dzin­nym, chy­ba że wspó­łma­łżon­ko­wie ta­kże na­le­że­li do śro­do­wi­ska lo­gicz­ne­go lub wy­stępo­wa­ły ja­kieś inne oko­licz­no­ści wa­żne dla ka­rie­ry na­uko­wej da­nej oso­by. Po­dob­nie, poza spo­ra­dycz­ny­mi przy­pad­ka­mi, nie po­da­je­my wia­do­mo­ści o dzia­ła­niach i po­glądach po­li­tycz­nych. Cza­sem przy­ta­cza­my cie­ka­wost­ki bio­gra­ficz­ne. Za­zna­cza­my po­cho­dze­nie ży­dow­skie (ale tyl­ko w przy­pad­kach po­świad­czo­nych), po­nie­waż mia­ło to zna­cze­nie dla prze­bie­gu dro­gi na­uko­wej w Pol­sce (Ży­dzi mie­li wiel­kie trud­no­ści w ka­rie­rze aka­de­mic­kiej) i lo­sów, na ogół tra­gicz­nych, w cza­sie woj­ny. Jak już wspo­mnie­li­śmy, pol­skie śro­do­wi­sko lo­gicz­ne było na­der zró­żni­co­wa­ne pod względem so­cjal­nym, po­li­tycz­nym i na­ro­do­wo­ścio­wym. Oko­licz­no­ść ta skut­ko­wa­ła wie­lo­ma na­pi­ęcia­mi, a na­wet kon­flik­ta­mi per­so­nal­ny­mi. Nie­kie­dy mia­ły też miej­sce spo­ry na tle prio­ry­te­tu w osi­ągni­ęciu ta­kie­go lub in­ne­go re­zul­ta­tu czy za­rzu­ty pla­gia­tu bądź sto­so­wa­nia nie­wła­ści­we­go na­zew­nic­twa, zro­zu­mia­łe w przy­pad­ku gru­py ma­jącej świa­do­mo­ść tego, że jest no­wa­tor­ska w swo­im kra­ju, lecz ta­kże znaj­du­je co­raz wi­ęk­sze uzna­nie w świe­cie. Po­wo­do­wa­ło to nad­wra­żli­wo­ść po­szcze­gól­nych osób na tle wła­snych osi­ągni­ęć oraz na te­mat ich wpły­wu i do­ce­nia­nia przez in­nych, na­wet ko­le­gów czy na­uczy­cie­li. Dzi­siaj są to już pro­ble­my w du­żej mie­rze prze­brzmia­łe. Zde­cy­do­wa­li­śmy się na ich po­mi­ni­ęcie, bo, po pierw­sze, ich roz­strzy­ga­nie jest bar­dzo ry­zy­kow­ne, po dru­gie, wie­le kon­tro­wer­sji tego typu wy­gląda try­wial­nie z dzi­siej­szej per­spek­ty­wy, a po trze­cie, mogą one nie­po­trzeb­nie prze­sło­nić kwe­stie me­ry­to­rycz­ne.

I jesz­cze kil­ka uwag o cha­rak­te­rze tech­nicz­no-edy­tor­skim. Aby upro­ścić ha­sła, sto­su­je­my w nich ini­cja­ły skła­da­jące się z pierw­szych (dwóch lub trzech) li­ter imie­nia i na­zwi­ska, np. li­te­ry JŁ od­no­szą się do Jana Łu­ka­sie­wi­cza, AT – do Al­fre­da Tar­skie­go, a MK-L – do Ma­rii Ko­ko­szy­ńskiej-Lut­ma­no­wej (ini­cja­ły wy­stępu­ją tyl­ko w ha­śle po­świ­ęco­nym da­ne­mu au­to­ro­wi – w in­nych sto­su­je­my pe­łne na­zwi­ska i/lub imio­na). Oprócz kil­ku wy­jąt­ków (kie­ru­je­my się prak­ty­ką spo­ty­ka­ną w li­te­ra­tu­rze przed­mio­tu) po­da­je­my tyl­ko pierw­sze imio­na. Znak → przed na­zwi­skiem wska­zu­je, że dana oso­ba ma swo­je ha­sło w Lek­sy­ko­nie. Pe­wien pro­blem po­ja­wił się w zwi­ąz­ku z wie­lo­krot­ną obec­no­ścią da­ne­go na­zwi­ska w tym sa­mym ha­śle. Przy­jęli­śmy ela­stycz­ny spo­sób ope­ro­wa­nia sym­bo­lem →, tj. uzna­li­śmy, że kon­wen­cja po­le­ga­jąca na wy­ko­rzy­sta­niu tego zna­ku tyl­ko w da­nym ha­śle mo­gła­by utrud­nić lek­tu­rę. Na ko­ńcu ni­niej­sze­go wstępu (po bi­blio­gra­fii) znaj­du­je się wy­kaz skró­tów dla nie­któ­rych cza­so­pism, z któ­rych częściej ko­rzy­sta­my w bi­blio­gra­fiach. Za­pew­ne mo­gli­by­śmy mno­żyć po­wy­ższe wy­ja­śnie­nia re­dak­cyj­ne, ale chy­ba nie war­to, po­nie­waż za­wsze coś po­zo­sta­je do do­da­nia. Zda­je­my so­bie przy tym spra­wę, że in­dy­wi­du­al­ny styl ka­żdej oso­by na­le­żącej do ze­spo­łu au­tor­skie­go też ja­koś de­ter­mi­nu­je kszta­łt ni­niej­sze­go opra­co­wa­nia, np. jed­ni de­cy­do­wa­li się na szer­sze omó­wie­nie ży­cio­ry­su i twór­czo­ści po­za­lo­gicz­nej (ma­te­ma­tycz­nej czy fi­lo­zo­ficz­nej) da­ne­go au­to­ra, a inni byli mniej lub bar­dziej po­wści­ągli­wi w tym za­kre­sie. Zde­cy­do­wa­li­śmy się na pi­sa­nie dużą li­te­rą nazw „Pol­ska Szko­ła Ma­te­ma­tycz­na”, „Szko­ła Lwow­sko-War­szaw­ska” i „War­szaw­ska Szko­ła Lo­gicz­na”, choć nie zmie­nia­my pi­sow­ni w od­nie­sie­niach bi­blio­gra­ficz­nych (ten du­alizm od­zwier­cie­dla ró­żni­ce w do­tych­cza­so­wym zwy­cza­ju języ­ko­wym w tym względzie).

Ni­niej­szy Lek­sy­kon jest re­ali­za­cją gran­tu w ra­mach Na­ro­do­we­go Pro­gra­mu Roz­wo­ju Hu­ma­ni­sty­ki – Fun­da­men­ty, Id: 406576, Nr rej.: 31H 18 0441 86 z udzia­łem Jana Wo­le­ńskie­go (kie­row­nik, Wy­ższa Szko­ła In­for­ma­ty­ki i Za­rządza­nia, Rze­szów; ha­sła sy­gno­wa­ne skró­tem JW), An­drze­ja Dąbrow­skie­go (Uni­wer­sy­tet Pe­da­go­gicz­ny w Kra­ko­wie; ha­sła sy­gno­wa­ne skró­tem AD), Mag­da­le­ny Hoły-Łu­czaj (Wy­ższa Szko­ła In­for­ma­ty­ki i Za­rządza­nia, Rze­szów; ha­sła sy­gno­wa­ne skró­tem MH-Ł), An­drew Schu­man­na (Wy­ższa Szko­ła In­for­ma­ty­ki i Za­rządza­nia, Rze­szów; ha­sła sy­gno­wa­ne skró­tem AS) i Kon­ra­da Szo­ci­ka (Wy­ższa Szko­ła In­for­ma­ty­ki i Za­rządza­nia, Rze­szów; ha­sła sy­gno­wa­ne skró­tem KSz). Dzi­ęku­je­my Wy­ższej Szko­le In­for­ma­ty­ki i Za­rządza­nia, zwłasz­cza Dzia­ło­wi Na­uki (p. Re­na­cie Par­ty­ce i p. Mo­ni­ce Śle­pec­kiej), za po­moc or­ga­ni­za­cyj­ną przy za­pla­no­wa­niu i re­ali­za­cji gran­tu. Szcze­gól­ne po­dzi­ęko­wa­nia kie­ru­je­my do prof. Ro­ma­na Mu­raw­skie­go za wni­kli­wą re­cen­zję tek­stu ksi­ążki, a ta­kże do wy­daw­nic­twa Co­per­ni­cus Cen­ter Press za pu­bli­ka­cję Lek­sy­ko­nu.

Jan Wo­le­ński

An­drzej Dąbrow­ski

Mag­da­le­na Hoły-Łu­czaj

An­drew Schu­mann

Kon­rad Szo­cik

Bi­blio­gra­fia

Bacz­ko B. i in. (1971), Fi­lo­zo­fia w Pol­sce. Słow­nik pi­sa­rzy, Wy­daw­nic­two Pol­skiej Aka­de­mii Nauk, Wro­cław.

Bro­żek A., Będ­kow­ski M., Chy­bi­ńska A., Iva­nyk S., Tra­czy­kow­ski D. (red.) (2020), An­ty­ir­ra­cjo­na­lizm. Me­to­dy fi­lo­zo­ficz­ne w Szko­le Lwow­sko-War­szaw­skiej, Wy­daw­nic­two Na­uko­we Sem­per, War­sza­wa; wyd. an­giel­skie: Anti-ir­ra­tio­na­lism. Phi­lo­so­phi­cal Me­thods in the Lvov-War­saw Scho­ol, Wy­daw­nic­two Na­uko­we Sem­per, War­sza­wa 2021.

Dra­ba­rek A., Wo­le­ński J., Radz­ki M.M. (eds.) (2019), In­ter­di­sci­pli­na­ry In­ve­sti­ga­tions into the Lvov-War­saw Scho­ol, Pal­gra­ve Mac­mil­lan, Cham.

Duda R. (1981), Hi­sto­ria ma­te­ma­ty­ki w Pol­sce na tle dzie­jów na­uki i kul­tu­ry, In­sty­tut Hi­sto­rii Na­uki PAN im. L. i A. Bir­ken­ma­je­rów, War­sza­wa.

Duda R. (2012), Ma­te­ma­ty­cy XIX i XX w. zwi­ąza­ni z Pol­ską, Wy­daw­nic­two Uni­wer­sy­te­tu Wro­cław­skie­go, Wro­cław.

Fra­en­kel A., Bar-Hil­lel Y. (1958), Fo­un­da­tions of Set The­ory, North-Hol­land, Am­ster­dam.

Gar­ri­do Á., Wy­bra­niec-Skar­dow­ska U. (eds.) (2018), The Lvov-War­saw Scho­ol. Past and Pre­sent, Bir­khäu­ser, Cham.

Ja­dac­ki J.J. (1979), U źró­deł wspó­łcze­snej lo­gi­ki pol­skiej, „Stu­dia Fi­lo­zo­ficz­ne” 8, s. 39–56; prze­kład an­giel­ski: Ja­dac­ki 2009a.

Ja­dac­ki J.J. (1980), Bi­blio­gra­fia lo­gi­ki pol­skiej (do 1939 roku), „Stu­dia Fi­lo­zo­ficz­ne” 1, s. 161–178, 2, s. 151–176; prze­druk (uzu­pe­łnio­ny) w: Ja­dac­ki 2009, s. 341–371.

Ja­dac­ki J.J. (2009), Po­lish Ana­ly­ti­cal Phi­lo­so­phy, Wy­daw­nic­two Na­uko­we Sem­per, War­sza­wa.

Ja­dac­ki J.J. (2009a), The So­ur­ces of the Con­tem­po­ra­ry Po­lish Lo­gic, w: Ja­dac­ki 2009, s. 11–40.

Ja­dac­ki J.J. (2018), Dzie­je lo­gi­ki pol­skiej, w: Lo­gi­ka, cz. I: Na­tu­ra lo­gi­ki, red. S. Ja­ne­czek, M. Tka­czyk, A. Sta­ro­ścic, Wy­daw­nic­two KUL, Lu­blin, s. 61–136.

Ja­dac­ki J.J., Mar­kie­wicz B. (red.) (1993), „...A mądro­ści zło nie prze­mo­że”, Pol­skie To­wa­rzy­stwo Fi­lo­zo­ficz­ne, War­sza­wa.

Ja­dac­ki J.J., Mar­kie­wicz B. (red.) (1995), Zdzie­si­ąt­ko­wa­ne po­ko­le­nie, Pol­skie To­wa­rzy­stwo Fi­lo­zo­ficz­ne, War­sza­wa.

Jor­dan Z. (1945), The De­ve­lop­ment of Ma­the­ma­ti­cal Lo­gic and Lo­gi­cal Po­si­ti­vism in Po­land be­twe­en Two Wars, Oxford Uni­ver­si­ty Press, Oxford; prze­druk w: S. McCall (ed.), Po­lish Lo­gic 1920–1939, Cla­ren­don Press, Oxford 1967, s. 346–397.

Ku­ra­tow­ski K. (1973), Pół wie­ku ma­te­ma­ty­ki pol­skiej 1920–1970, Wie­dza Po­wszech­na, War­sza­wa.

Łu­ka­sie­wicz D., Mor­dar­ski R. (red.) (2016), Ko­bie­ty w szko­le lwow­sko-war­szaw­skiej, Wy­daw­nic­two Uni­wer­sy­te­tu Ka­zi­mie­rza Wiel­kie­go, Byd­goszcz.

Mac­kie­wicz W. (2001–2005), Pol­ska fi­lo­zo­fia po­wo­jen­na, t. I–III, Agen­cja Wy­daw­ni­cza Wit­mark, War­sza­wa.

Mu­raw­ski R. (2011), Fi­lo­zo­fia ma­te­ma­ty­ki i lo­gi­ki w Pol­sce mi­ędzy­wo­jen­nej, Wy­daw­nic­two Na­uko­we Uni­wer­sy­te­tu Mi­ko­ła­ja Ko­per­ni­ka, To­ruń.

Po­lish Lo­gi­cians (2013), Ge­ne­ral Bo­oks, Mem­phis.

Scholz H. (1965), Za­rys hi­sto­rii lo­gi­ki, PWN, War­sza­wa (ory­gi­nał nie­miec­ki uka­zał się w 1931 r.).

Stru­ve H. (1911), Hi­sto­ria lo­gi­ki jako teo­rii po­zna­nia w Pol­sce, po­prze­dzo­na za­ry­sem jej roz­wo­ju u ob­cych, na­kła­dem au­to­ra, War­sza­wa.

Strza­łkow­ski W. (1987), Pol­ska fi­lo­zo­fia na ob­czy­źnie, Pol­skie To­wa­rzy­stwo Na­uko­we na Ob­czy­źnie, Lon­dyn.

Sur­ma S. (red.) (1973), Stu­dies in the Hi­sto­ry of Ma­the­ma­ti­cal Lo­gic, Za­kład Na­ro­do­wy im. Osso­li­ńskich, Wro­cław.

Tar­ski A. (1992), Drei Brie­fe an Otto Neu­rath, „Gra­zer Phi­lo­so­phi­sche Stu­dien” 43, s. 1–32.

Vo­isé W., Sku­ba­ła-To­kar­ska Z. (red.) (1981), Z hi­sto­rii lo­gi­ki w Pol­sce, Za­kład Na­ro­do­wy im. Osso­li­ńskich, Wro­cław.

Wo­le­ński J. (1985), Fi­lo­zo­ficz­na szko­ła lwow­sko-war­szaw­ska, PWN, War­sza­wa; prze­kład an­giel­ski: Klu­wer, Do­rdrecht 1989.

Wo­le­ński J. (1985a), Ta­jem­ni­ca war­szaw­skiej szko­ły lo­gicz­nej, „Wia­do­mo­ści Ma­te­ma­tycz­ne” XXVI.2, s. 133–155.

Wo­le­ński J. (1995), Lo­gi­ka, w: Hi­sto­ria na­uki pol­skiej. Wiek XX. Na­uki ści­słe, Ze­szyt I, red. A. Bier­nac­ki i in., Pol­ska Aka­de­mia Nauk, In­sty­tut Hi­sto­rii Na­uki, Fun­da­cja im. W. Świ­ęto­sław­skie­go, War­sza­wa, s. 29–34.

Wo­le­ński J. (2001), Po­wsta­nie lo­gi­ki ma­te­ma­tycz­nej w Pol­sce, w: Re­cep­cja w Pol­sce no­wych kie­run­ków i teo­rii na­uko­wych, red. A. Strza­łkow­ski, Pol­ska Aka­de­mia Umie­jęt­no­ści, Kra­ków, s. 63–85.

Wo­le­ński J. (2001a), To­wa­rzy­stwo Na­uko­we War­szaw­skie i roz­wój lo­gi­ki w Pol­sce, w: 200-le­cie To­wa­rzy­stwa Kró­lew­skie­go War­szaw­skie­go Przy­ja­ciół Nauk, To­wa­rzy­stwo Na­uko­we War­szaw­skie, War­sza­wa, s. 27–42.

Wo­le­ński J. (2008), Ma­the­ma­ti­cal Lo­gic in War­saw: 1918–1939, w: An­drzej Mo­stow­ski and Fo­un­da­tio­nal Stu­dies, eds. A. Eh­ren­feucht, V.W. Ma­rek, M. Srebr­ny, IOS Press, Am­ster­dam, s. 30–46.

Za­pra­sza­my do za­ku­pu pe­łnej wer­sji ksi­ążki