Zadbaj o swoje życie seksualne. Jak odkryć, co nas kręci w seksie - Dr. Kelly Casperson - ebook

Zadbaj o swoje życie seksualne. Jak odkryć, co nas kręci w seksie ebook

Dr. Kelly Casperson

4,5

12 osób interesuje się tą książką

Opis

Doktor Casperson pokazuje, że seks, choć często kojarzy się albo z czymś niebezpiecznym (ciąża, AIDS), albo niemoralnym, jest przecież jedną z podstawowych potrzeb człowieka, jak jedzenie czy sen. Tłumaczy, dlaczego zrozumienie anatomii ma znaczenie oraz że kobieca przyjemność jest równie ważna jak męska. Lepszy seks pozwala tworzyć lepsze relacje między partnerami. Kelly Casperson przyjmuje wyjątkową perspektywę, bo występuje jako urolog i coach, czyli ekspert, fachowiec, specjalista, ale też bliska koleżanka, ponieważ książka jest napisana lekko, nie brak w niej trafnych porównań i metafor, ale też poczucia humoru. Książka wręcz kipi optymizmem, ciałopozytywnością, zrozumieniem, akceptacją inności.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 225

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,5 (2 oceny)
1
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Tytuł oryginału: You Are Not Broken

Projekt okładki: Patrycja Niewiadomska

Przekład z angielskiego: Anna Czajkowska

Redaktor prowadzący: Bożena Zasieczna

Redakcja techniczna: Sylwia Rogowska-Kusz

Skład wersji elektronicznej: Robert Fritzkowski

Korekta: Bogusława Jędrasik, Magdalena Osica

Copyright © 2022 Kelly Casperson

© for the Polish edition by MUZA SA, Warszawa 2024

Original English language edition published by YANB Media, USA. Arranged via Licensor's Agent: DropCap Inc. All rights reserved

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, przechowywana jako źródło danych i przekazywana w jakiejkolwiek formie zapisu bez pisemnej zgody posiadacza praw.

ISBN 978-83-287-3084-7

MUZA SA

Wydanie I

Warszawa 2024

–fragment–

Dedykuję tę książkę owej nocy, kiedy moi rodzice uprawiali seks i zostałam poczęta. Gdyby tego nie zrobili, nie byłoby mnie tutaj.

WSTĘP

Pudełko chusteczek higienicznych – tyle tylko mogłam zaoferować szlochającej pacjentce, która zmagała się z niskim… no dobrze, spójrzmy prawdzie w oczy – z brakiem pożądania seksualnego. To nie tak, że wskutek braku seksu jej wieloletni, pełen miłości związek miał się zakończyć; doświadczała jednak ogromnego poczucia straty, nie mając już tej więzi z mężem. I chociaż jako urolożka wyleczyłam ją z raka pęcherza, stwierdziłam, że nie jestem w stanie jej pomóc z tym znacznie mniej zagrażającym życiu problemem.

Wręczając jej chusteczki, pomyślałam: Byłam na studiach medycznych. Spędziłam ostatnie dziesięć lat, operując w obrębie miednicy. Obejrzałam więcej sromów niż 99,9% ludzi na świecie. Dlaczego zatem nie wiem, co zrobić? (A tak na marginesie: jestem mężatką, mam dzieci i uprawiam sporo seksu. I nic to nie zmienia).

Wracając myślami do czasów, gdy studiowałam urologię, zdałam sobie sprawę, że było wiele wykładów na temat penisa, ale żadnego na temat odpowiadających mu narządów kobiecych. Dowiedziałam się wszystkiego o męskich funkcjach seksualnych, podczas gdy łechtaczka – żeński odpowiednik penisa – zdawała się w ogóle nie istnieć. W tych rzadkich przypadkach, gdy kobiece problemy seksualne jednak pojawiały się w rozmowach, „eksperci” – wszyscy płci męskiej – wyraźnie spisywali kobiety na straty jako zbyt skomplikowane i tajemnicze. Zdawali się mówić: Nie zadawajcie zbyt wielu pytań, to my jesteśmy tutaj profesjonalistami, a to jest zbyt skomplikowane, abyście mogli to zrozumieć… no i poza tym my też w zasadzie nic nie wiemy.

Ewidentnie musiałam się dokształcić dla tej pacjentki, a także dla wszystkich innych, które mogą przyjść do mnie po poradę w przyszłości. Co więcej, byłam po prostu ciekawa. DLACZEGO nie wiem tego wszystkiego? Czy ktokolwiek to wie? I czy dzięki tej wiedzy MOJE życie seksualne mogłoby się poprawić?

Miałam też przeczucie, że może być o wiele więcej takich niewypowiedzianych i pozostawionych bez odpowiedzi pytań na temat zdrowia seksualnego kobiet (choć w tamtym czasie nie miałam pojęcia, jak wiele). Wyruszyłam zatem na poszukiwania, by dowiedzieć się wszystkiego o kobiecej seksualności; a potem zaczęłam mówić każdemu, kto chciał mnie wysłuchać, czego się dowiedziałam.

Od tego czasu – w swojej prywatnej praktyce urologicznej, popularnym podcaście i podczas cotygodniowych (a czasem codziennych!) sesji pytań i odpowiedzi na żywo na Instagramie – poznałam wiele innych kobiet, które, podobnie jak ta płacząca pacjentka, której nie potrafiłam pomóc, myślą, że są „popsute”, ponieważ nie pragną seksu lub nie cieszą się nim tak bardzo jak – w swoim mniemaniu – „powinny”. Które mówią „tak”, podczas gdy w rzeczywistości często myślą „nie”, a następnie zastanawiają się, dlaczego nie odczuwają pożądania ani przyjemności. Które nie są pewne siebie, nie potrafią komunikować swoich potrzeb seksualnych, a nawet nie wiedzą, jak działa kobiece ciało na poziomie seksualnym.

Na początek zmieńmy zatem swój stosunek – nomen omen – do pewnego błędnego przekonania. Otóż nie – NIE JESTEŚ POPSUTA. Co więcej, nadszedł czas, aby ogólnie przestać się zadręczać słowem „powinnam” w swoim życiu seksualnym. Przekonanie, że to ty jesteś problemem, to ogromny ciężar, a ja chcę zdjąć go z twoich barków już teraz. Brak pożądania lub „wystarczającej” przyjemności z seksu to nie twoja wina, i da się naprawić. Powiem ci wszystko, co musisz wiedzieć, aby od dzisiaj wieść bardziej satysfakcjonujące życie seksualne. Poważnie. Krok pierwszy już znasz – skończ z tymi wszystkimi „powinnam”. Katowanie się wstydem i poczuciem winy nie jest seksowne.

Oto moja misja: pomóc kobietom zrozumieć, że wszystko, czego nauczyłyśmy się o seksie, jest błędne. Większość z nas nie otrzymała edukacji seksualnej, lecz „plan zapobiegania chorobom i reprodukcji”. Chociaż wiedza o tym, jak uchronić się przed chorobami przenoszonymi drogą płciową i unikać zajścia w niechcianą ciążę jest cenna, nie ma to nic wspólnego z kobiecym pożądaniem, podnieceniem, przyjemnością i orgazmem.

Chcę ci pokazać, jak naprawdę działają nasze ciała i mózgi, a także, jak społeczeństwo wykorzystuje naszą seksualność przeciwko nam, abyś mogła znów (a może nawet po raz pierwszy w życiu) zacząć uprawiać wspaniały seks. Ta książka jest przeznaczona dla każdej kobiety, będącej w związku lub nie, cis-hetero lub nie – jednak związek heteroseksualny stawia przed kobietami specyficzne wyzwania, które tutaj dokładnie omówimy.

Tylko fakty!

Ponieważ uczelnia medyczna nie nauczyła mnie – podobnie jak wszystkich innych lekarzy – niczego o kobiecych funkcjach seksualnych, umówiłam się na wizytę u doktora Google’a. On zaś zaprowadził mnie prościutko do Międzynarodowego Towarzystwa Badań nad Zdrowiem Seksualnym Kobiet (ISSWSH), które zostało założone dwadzieścia lat temu przez urologa, doktora Irwina Goldsteina. Górą urologia! Kto by pomyślał? (Doktor Google, jak się okazuje). Zaczęłam uczęszczać na spotkania, korzystać z ich oferty edukacyjnej i nawiązywać kontakty z innymi osobami, którym zależy na zdrowiu seksualnym kobiet – lekarzami, pielęgniarkami, seksuologami, psychiatrami i fizjoterapeu­tami. Wszyscy znaleźliśmy się tam, ponieważ chcieliśmy pomóc naszym pacjentkom, które najwyraźniej nie miały do kogo się zwrócić.

W tym samym czasie zaczęłam czytać wszystko, co wpadło mi w ręce na ten temat. Większość książek, które znalazłam, pasowała do jednego z dwóch poniższych schematów:

1.   Nazywaj swoją waginę „joni”; oddychaj do swojej śledziony (nie, nie wymyśliłam tego; tak naprawdę napisano w poradniku o seksie, który czytałam); świętuj swoją księżniczkę, boginię, wojowniczkę. O matko! Wiele z nas nie praktykuje żadnej religii, nie ma czasu na codzienne półgodzinne medytacje albo nie chce zgłębiać tajników tantrycznego oddechu. Tak, uważność to niesamowity sposób na kultywowanie przyjemności w swoim życiu i zajmiemy się nią tutaj, ale jeśli ma to być tylko kolejne „powinnam” na twojej liście rzeczy do zrobienia, daj sobie z tym spokój. Poza tym, gdybyśmy wszystkie miały możliwość poświęcenia swojej „joni” ośmiu godzin dziennie, jestem prawie pewna, że nie czułybyśmy, że nie mamy czasu, energii ani ochoty na seks.

Lub

2.   Akademicki format, mała czcionka, pisane tak, by zaimponować kolegom, językiem tak skomplikowanym i w tak nieprzejrzystej formie, że trzeba mieć doktorat, by zrozumieć te książki i wziąć je sobie do serca. Znalaz­łam kilka pozycji o seksie, których pedanteria doszła do poziomu, który wcześniej nie wydawał mi się nawet możliwy. Te książki nie są interesujące dla przeciętnego człowieka. Zbyt sztywne i nieprzystępne.

Niewielki procent tych książek okazał się jednak niesamowity, na przykład Becoming Cliterate doktor Laurie Mintz, Come as You Are Emily Nagoski i She Comes First Iana Kernera. Ta ostatnia, napisana dla mężczyzn, jest pełna świetnych informacji i deklaratywnych faktów, podanych krótkimi zdaniami. Pomyślałam sobie, że kobiety też potrzebują takiej książki: „Wprowadzenie do przyjemności dla pań”, a nie „Jak mieć siedemnaście różnych rodzajów orgazmu dzięki swojej woniejącej zapachowymi świecami joni”.

Zwieńczeniem tej podróży było zdobycie uprawnień life coaching. Wiem, wiem; mnie też ta nazwa irytuje. Jak to możliwe, że chirurżka weszła w takie bzdety? Otóż możliwe, ponieważ jest to w zasadzie starożytna filozofia, wykorzystywana po to, aby pomóc ludziom dostrzec własne myśli i rzucić im wyzwanie. Na studiach jednym z moich przedmiotów wiodących była neurobiologia, więc uwielbiam mózg, a jako urolożka jestem już dobrze zaznajomiona z kobiecą anatomią. Life coaching łączy w sobie świadomość naszych własnych myśli, psychologię umysłu i fizyczność pozostałych części ciała. Mogę korzystać z całej dostępnej mądrości, aby wzmocnić pozycję kobiet i zapewnić im jak najlepsze życie seksualne.

I tak dochodzimy do chwili obecnej. Napisałam książkę, która moim zdaniem musiała zostać napisana, dla kobiet takich jak ty i ja, które chcą po prostu faktów na temat seksu bez całej tej otoczki nieosiągalnej kosmicznej błogości. Jest to książka, którą sama chciałabym dostać jako młoda kobieta i do której moje córki będą teraz mogły się odwoływać, gdy będą wystarczająco dorosłe, aby ją przeczytać.

Kto właściwie jest tutaj prawdziwym autorytetem

Czy myślisz sobie: Hej, a może ta twoja pacjentka po prostu nie poprosiła WŁAŚCIWEGO lekarza o pomoc w kwestii popędu seksualnego? Rozumiem, o ci chodzi – ale nie. Większość ludzi zakłada, że to ginekolodzy i położnicy są tymi specjalistami, do których powinnyśmy się zwrócić – wiem, bo ja sama tak zakładałam – ale oni często mają po prostu za dużo na głowie, pomagając kobietom w rodzeniu dzieci i zmagając się z antykoncepcją, nieregularnymi miesiączkami, chorobami przenoszonymi drogą płciową i menopauzą, aby zajmować się czymś tak błahym jak niskie libido.

Prawda jest taka, że nie ma „właściwego” lekarza, do którego należy się udać w przypadku kobiecych problemów seksualnych. Na konferencji ISSWSH spotkałam dawną koleżankę z uczelni medycznej, która jest praktykującym ginekolożką-położniczką. Kiedy zapytałam: „Dlaczego tu jesteś?”, wyjaśniła, że ginekolodzy również nie przechodzą żadnego szkolenia w zakresie zdrowia seksualnego kobiet. Szok i niedowierzanie. Kto wobec tego zajmuje się ludźmi sypiającymi z tymi ludźmi, którym ja, jako urolożka, przepisuję Viagrę?

Lekarze żadnej specjalności nie wzięli w posiadanie tej dziedziny. I trudno się dziwić, jeśli weźmie się pod uwagę, że medycyna zachodnia jest dość patriarchalna i koncentruje się na schorzeniach ostrych, a nie na przewlekłych problemach związanych ze stylem życia czy terapiach zapobiegawczych. Wszystko jest przedstawiane z męskiej perspektywy i to ona jest właśnie przekazywana dalej.

Niezbyt fajny fakt: Elizabeth Blackwell, pierwsza kobieta na amerykańskiej uczelni medycznej, trafiła tam w zasadzie „dla hecy”. Wydział, zakładając, że ogół studentów płci męskiej nigdy nie zgodzi się na przyjęcie kobiety w swoje szeregi, pozwolił im zagłosować w tej sprawie. Ci dla żartu zagłosowali na „tak”, i Elizabeth została przyjęta pomimo niechęci większości studentów i wykładowców[1]”.

Nasz system opieki medycznej został stworzony dla mężczyzn i przez mężczyzn. Przykład: do niedawna podczas badań klinicznych większości leków dostępnych na rynku testowano wyłącznie na mężczyznach. Ponieważ kobiety nie są po prostu takimi mniejszymi mężczyznami, jest to duży problem. Ignorowanie połowy populacji prowadzi do ograniczonego zainteresowania kwestiami specyficznymi dla kobiet, takimi jak ciąża, menopauza, bóle w obrębie miednicy i kobiece funkcje seksualne. Program nauczania w szkołach medycznych również ledwo zahacza o seksuologię. Podczas całych moich studiów tylko jeden wykład był poświęcony seksualności. Pamiętam film przedstawiający starszych ludzi odbywających stosunek płciowy, przy akompaniamencie chichotów studentów. Chodziło zapewne o pokazanie, że każdy ma prawo do seksualności pomimo wieku lub niepełnosprawności – świetne przesłanie – ale nikt nigdy nam tego nie wyjaśnił ani nie zagłębił się w temat. Oglądanie igraszek siedemdziesięciolatków – do tego się ograniczyła nasza „sekspozytywna” edukacja, tak jak ją pamiętam.

Kiedy jako absolwentka medycyny przyszłam na rozmowę kwalifikacyjną na urologii, poradzono mi, żebym poszła na staż (dodatkowe szkolenia po rezydenturze), aby specjalizować się w takich zagadnieniach jak rak lub kamienie nerkowe, abym „nie musiała przyjmować kobiet”. Po prostu zakłada się, że kobiety są trudne, wymagające i zajmują zbyt dużo czasu. Pomimo tego obraźliwego podejścia uważam, że ze wszystkich specjalizacji medycznych to urolodzy mają ogólnie najlepsze charaktery i największe poczucie humoru, przez co ta dziedzina była dla mnie bardzo atrakcyjna. (Na wypadek gdybyś się zastanawiała: nie, nie odbyłam tego stażu. Nigdy nie brzydziły mnie kobiety, ich miednice ani ich „problemy”. I oto jestem, gdzie jestem).

Luka edukacyjna

Oczywiście, że nie miałam pojęcia, co powiedzieć kobiecie płaczącej w mojej klinice! Podobnie jak w przypadku większości ludzi, nikt nigdy nie uczył mnie o kobiecym pożądaniu, podnieceniu czy przyjemności – ani rodzice, ani nauczyciele w liceum, ani nawet wykładowcy na uczelni medycznej – nie mówiąc już o tym, jak to podniecenie podsycać lub odzyskać w razie utraty. Musiałam uczyć się, jak my wszyscy, dzięki partnerom seksualnym, równie niedoinformowanym przyjaciółkom, nierealistycznym hollywoodzkim filmom oraz metodą prób i błędów. A to raczej nie jest przepis na wspaniały seks.

Od 1 października 2020 roku trzydzieści stanów i Dystrykt Kolumbii wymagają od szkół publicznych prowadzenia[2] edukacji seksualnej, ale tylko w dwudziestu dwóch z nich prawo wymaga, aby informacje te były poprawne z medycznego punktu widzenia. Zaledwie w ośmiu stanach i Dystrykcie Kolumbii jest obowiązek nauczania o zgodzie na seks, a wszystko to w większości nowinki wprowadzone po 2019 roku[3]. (Być może dlatego wielu kobietom trudno jest odmówić seksu lub uprawiają go, ponieważ ktoś inny tego chce).

Przyjrzyjmy się przez chwilę Teksasowi: 58% tamtejszych szkół uczy wyłącznie o abstynencji seksualnej, a 25% w ogóle nie oferuje edukacji w tym zakresie[4]. Jak można oczekiwać, że ludzie będą mieli zdrowe życie seksualne przy takim braku wiedzy?

Nawet edukacja seksualna jest oferowana, opiera się na strachu – wszystko skupia się na unikaniu ciąży i chorób przenoszonych drogą płciową. Nikt nigdy nie mówi o tym, że seks POWINIEN być wspaniały i przyjemny, ani też, nie daj Boże, o tym, jak faktycznie osiągać taką przyjemność, jak również o tym, że normalne pary w doskonałych związkach nadal mogą doświadczać dezorientacji i zagubienia w kwestiach seksualnych. Kiedy spróbowałam się dowiedzieć, ile stanów naucza o przyjemności, niczego nie mogłam znaleźć. Dzięki organizacji Planned Parenthood w końcu poznałam tę liczbę: ZERO stanów ma obowiązek uwzględnienia przyjemności w edukacji seksualnej, co oznacza, że nikt w ogóle o tym nie uczy. Nic dziwnego, że mamy taki mętlik w głowie odnośnie do tego, co powinniśmy robić i jak się czuć w łóżku.

Z radością mogę powiedzieć, że teraz pomagam wypełnić tę lukę w edukacji seksualnej. Ale oto, w czym problem: jako chirurżka w swoim gabinecie mogę poświęcić każdej kobiecie tylko piętnaście do trzydziestu minut. To nie wystarczy, aby sobie poradzić z błędnymi informacjami przekazywanymi przez kilkadziesiąt lat, kompleksami związanymi z ciałem, nierównościami w kwestii orgazmu, ze wstydem, z doświadczeniem wymuszonego seksu i ze wszystkimi tymi „powinnam”. Niestety, ze względu na sposób, w jaki działa nasz system medyczny, moja klinika nie jest najlepszym miejscem na kształcenie.

Włącz się do tej rozmowy

Wszystko to prawdopodobnie składa się na przyczyny, dla których przez cały czas, gdy stawałam się „ekspertem od seksu”, jakiś głos w głowie mówił mi: Musisz znaleźć sposób, aby dotrzeć do większej liczby osób niż te, które przyjmujesz w klinice – kobiety MUSZĄ to usłyszeć i wiedzieć. Próbowałam ignorować ten głos przez sześć miesięcy, ale w końcu stał się tak irytujący, że kupiłam mikrofon do telefonu komórkowego, weszłam do szafy (gdzieś przeczytałam, że ubrania poprawiają akustykę) i zaczęłam nagrywać swój podcast You Are Not Broken. Po jego późniejszym ekscytującym awansie na liście przebojów Apple odkryłam, że mój skok na głęboką wodę medycyny seksu był zarówno na czasie, jak i konieczny: kobiety mają TAK WIELE pytań bez odpowiedzi na temat seksu, pożądania, orgazmu, menopauzy i nie tylko. Mój podcast – i ta książka – mają być dla ciebie bezpiecznym, komfortowym miejscem, w którym dowiesz się, jak uwolnić się od wzorców poczucia winy, słowa „powinnam” i uwarunkowań społecznych oraz nauczyć się kochać swoje ciało seksualne. Tak, kobieto, urodziłaś się po to, by być istotą seksualną i cieszyć się tym!

Porada #lifecoach: zawsze słuchaj tego cichego głosiku w swojej głowie. Niektórzy mówią, że to twoje przyszłe ja, które wzywa cię do działania. Moje chciało, żebym została liderką rewolucji zdrowia seksualnego kobiet. Dokąd zaprowadzi cię twoje? Co zamierzasz zrobić ze swoim jedynym życiem?

Teraz, gdy jestem ekspertem w dziedzinie seksuologii, nie mogę zatrzymywać dla siebie tego, czego się nauczyłam. To zbyt ważne; kobiety muszą wiedzieć, że to, czego doświadczają, jest powszechne i normalne. Co więcej, nie trzeba wiele pracy ani pieniędzy, aby nabrać więcej ochoty na seks i czerpać z niego więcej przyjemności.

Najbardziej przejmujący jest dla mnie fakt, że nic z tego, co zamierzam ci powiedzieć, nie jest nowe. To nie tak, że właśnie się dowiedzieliśmy, iż sama penetracja pochwy nie wystarcza większości kobiet, ale na szczęście niedawno odkryliśmy też łechtaczkę! Jest wiele badań i książek na ten temat, ale te informacje najwyraźniej nie docierają do zwykłych ludzi. A ponieważ nikt ich nie dostaje, chociaż wszyscy potrzebują, oto nadchodzę ja. I mam nadzieję, że uda mi się osiągnąć coś, co nie udało się wszystkim tym bajaniom o joni, ani suchym, nudnawym tekstom akademickim.

Żeby nie było nieporozumień: ta książka nie została pomyślana jako alfa i omega edukacji seksualnej. Ludzie uczą tego na różne sposoby i wiem, że nie wszyscy się ze mną zgodzą. Wykorzystaj to, co tu znajdziesz, jako fundament do dalszej nauki. Twoja seksualność jest jak odcisk palca – unikatowa wśród miliardów – więc będziesz musiała również dużo odkryć w sobie. Nie mogę ci powiedzieć, co dokładnie będzie dla ciebie skuteczne. To ty musisz się tego dowiedzieć!

Ta książka nie jest również indywidualną poradą medyczną. Jestem lekarką, ale w większości przypadków nie twoją lekarką. Treści tutaj zawarte służą wyłącznie celom informacyjnym i rozrywkowym i nie mają na celu zdiagnozowania jakiegokolwiek stanu chorobowego, zastąpienia wizyty u pracownika służby zdrowia ani zalecenia jakiegokolwiek leczenia. Zabierz nowo zdobytą wiedzę na wizytę u swojego lekarza lub terapeuty i pracujcie razem, abyś mogła osiągnąć najwyższy możliwy poziom szczęścia i zdrowia.

Mam po prostu nadzieję, że ta książka pozwoli ci rozpocząć rozmowę – z samą sobą, partnerem, lekarzem lub terapeutą. Pomoże zrozumieć, dlaczego uważasz, że jesteś „popsuta” i uświadomić sobie, że tak nie jest. Zapewni wgląd w to, dlaczego nie jesteś usatysfakcjonowana, co możesz z tym zrobić i jak zakomunikować swoje potrzeby. Że doda ci sił, abyś od dzisiaj mogła postrzegać i robić pewne rzeczy inaczej, i to nie tylko w dziedzinie seksu, ale we wszystkich aspektach twojego życia.

Jeśli więc jesteś gotowa na szaloną jazdę – taką, która doprowadzi do większej frajdy i spełnienia w łóżku i poza nim – czytaj dalej, aby się dowiedzieć:

■   dlaczego społeczeństwo i media źle rozumieją seks,

■   jak funkcjonuje kobiece ciało i pod jakimi względami jest takie samo, a pod jakimi różni się od męskiego,

■   że twoje ciało ma łechtaczkę, która jest w pełni zdolna do czerpania przyjemności, i którą nosisz ze sobą dwadzieścia cztery godziny na dobę (i nie, nie musi obok ciebie leżeć ktoś nagi, abyś mogła z niej skorzystać),

■   że według naszej ograniczonej definicji seksu chodzi w nim w zasadzie tylko o męską przyjemność, i jak rozszerzyć tę definicję, aby obejmowała przyjemność kobiety,

■   że udane życie seksualne zależy od ciebie – TY masz tę moc (naprawdę!),

■   jak komunikować partnerowi swoje potrzeby i pragnienia oraz wysłuchiwać jego,

■   że pożądanie nie jest tylko jedno, często nie pojawia się przed dobrym seksem i może wcale nie być konieczne (szok!).

Zapomnij o odzyskiwaniu popędu seksualnego. Tu chodzi o to, by go uzyskać, być może po raz pierwszy w życiu. Co więcej, w większości przypadków odpowiedzi nie znajdziesz gdzieś na zewnątrz, w pigułce, zabawce erotycznej, technice lub eliksirze – one zawsze były w tobie (tak jak twoja łechtaczka!).

Powtarzając słowa Dobrej Czarownicy Glindy: „Zawsze miałaś tę moc, moja droga, po prostu musiałaś się o tym dowiedzieć”. Przekonasz się, że nikt nie jest ekspertem od twojego życia seksualnego – oprócz ciebie. Teraz możesz zacząć kochać, słuchać i celebrować własnego „eksperta od seksu”, którym zawsze byłaś. Przejmij kontrolę nad swoją seksualnością. Nikt inny nie jest jej właścicielem.

Jaki ton chciałabym przyjąć w tej książce? Suchej, nudnej ekspertki od neurobiologii? To zniechęca wielu czytelników, a poza tym takie książki już są. Sarkastycznej, pyskatej, dowcipnej siostry? To dobre dla niektórych, ale dla innych nie. Zagorzałej feministki? Tak, ale nie w sensie kogoś, kto „nienawidzi mężczyzn lub ogólnie społeczeństwa”.

Jako osoba, która przez całe życie starała się zadowalać ludzi, muszę pogodzić się z faktem, że nie każdemu moja książka się spodoba. Dla niektórych będzie w niej „za dużo” tego i „za mało” tamtego. Jeśli mówię o tobie, nie martw się. Już mi takie myśli chodzą po głowie, więc nie zrobisz mi przykrości. Jeśli coś tutaj do ciebie nie przemówi, z góry szczerze przepraszam. Nie zdołam napisać książki o seksie, która zadowoli wszystkich, ale wiedz, że dołożyłam wszelkich starań, aby moje informacje były poprawne, edukując tak, jak sama chciałabym być edukowana (i owszem, tak jak sama siebie edukowałam). Przepraszam też za wszystko, czego tu brak lub co wyda wam się obraźliwe. W ostatecznym rozrachunku chcę po prostu pomóc kobietom i partnerom, którzy je kochają, a także sprawić, by moje córki były dumne z mamy, że próbowała coś zmienić.

Rozumiem, że ta książka może mieć wydźwięk heteronormatywny, w tym sensie, że często rozmawiam z kobietami cispłciowymi, posiadającymi srom, socjalizowanymi do odgrywania kobiecych ról społecznych (chociaż nie zakładam, że tylko one będą moimi czytelniczkami). Ba, uważam, że heteroseksualne cispłciowe kobiety są ignorowane podobnie jak mniejszości seksualne. Za każdym razem, gdy mówię ludziom, że to moja nisza, słyszę: „A co z mężczyznami, nastolatkami, innymi ludźmi?”. Mówi mi to jedynie, że chcą odwrócić moją uwagę od wybranej grupy, ponownie potwierdzając uprzedzenia, że kobiety w ogóle się nie liczą.

Chcę, żebyście wiedziały, w co wierzę: a mianowicie, że możemy kochać, kogo chcemy i odgrywać takie role seksualne, w których dobrze się czujemy. Zgodnie z moim światopoglądem każdy czytelnik jest mile widziany, pomimo że ta książka koncentruje się na osobach socjalizowanych do odgrywania kobiecych ról społecznych, sypiających z osobami, które mają penisy (na potrzeby tej książki będziemy nazywać ich mężczyznami, chociaż wiem, że to nie zawsze poprawne). Myślę jednak, że każdy może czegoś się z niej nauczyć.

I ostatnia rzecz: seks był wykorzystywany przeciwko kobietom od zarania dziejów. Uważam za rzecz świętą, że wszyscy wchodzimy w dzień dzisiejszy ze swoją unikatową przeszłością, która często obejmuje traumę i nadużycia. Wierzę, że seks i przyjemność

są wrodzone dla każdego z nas i wszyscy mamy prawo cieszyć się naszymi ciałami. To jest coś, co otrzymaliśmy, aby doświadczać życia na Ziemi, moc, która leży w nas i nikt nie może jej nam odebrać bez naszej zgody. Ludzie mogą się wyleczyć i odzyskać moc. Terapia lub coaching skupione na traumie są dla wielu ludzi ważną częścią podróży do dobrostanu, i gorąco do tego zachęcam. Czasami nie da się tego zrobić samodzielnie. Aha, i gdybym naprawdę myślała, że zdołam napisać książkę, która nikogo nie obrazi, to:

1. Nie powinnam pozwolić nikomu jej czytać; lub

2. Nie powinno w niej chodzić o seks.

Ta książka to wyraz mojego aktywizmu. Kiedy czyjaś pasja łączy się z pomocą dla innych, nazywa się to jego dharmą. To jest moja dharma. Miłej lektury!

* * *

koniec darmowego fragmentuzapraszamy do zakupu pełnej wersji

PRZYPISY

Wstęp

[1] https://cfmedicine.nlm.nih.gov/physicians/biography_35.html

[2] https://www.ncsl.org/research/health/state-policies-on-sex-education-in-schools.aspx

[3] https://sites.bu.edu/dome/2021/01/24/theres-no-such-thing-as-sex-without-consent/

[4] https://www.prnewswire.com/news-releases/texas-voters-support-abstinence-plus-sex-education-in-schools-a-n ew-bipartisan-poll-shows-301078365.html

MUZA SA

ul. Sienna 73

00-833 Warszawa

tel. +4822 6211775

e-mail: [email protected]

Księgarnia internetowa: www.muza.com.pl

Wersja elektroniczna: MAGRAF sp.j., Bydgoszcz