20,19 zł
Intuicyjny poemat filozoficzno — epicki. Prężność mej istoty jest nieodpartą oczywistością żebraczej aparycji. Kocham ludzi, tylko oni jeszcze tego nie wiedzą. Książkę, w drugiej części, dopełniają wiersze meblujące. Ćwicz swoje serce w dobroci, nie zwołuj ludzi, nie życz im, milcz swój los do końca. Nie ma przyjaciół ten, kto pragnie żyć.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 22
© Jerzy Kaśków, 2020
Intuicyjny poemat filozoficzno — epicki.
Prężność mej istoty jest nieodpartą oczywistością żebraczej aparycji. Kocham ludzi, tylko oni jeszcze tego nie wiedzą.
Książkę, w drugiej części, dopełniają wiersze meblujące.
Ćwicz swoje serce w dobroci, nie zwołuj ludzi, nie życz im, milcz swój los do końca.
Nie ma przyjaciół ten, kto pragnie żyć.
ISBN 978-83-8221-238-9
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
Łani, Staszkowi i Teresie
Niniejszy poemat został napisany podczas pobytu na Wyspie św. Teresy w dniach 4.09. — 10.09.2016r.
W szczęśliwej zgodzie
i palącym smutku
brodzę w morzu
niedorzeczności
Poruszam wachlarzem
uczuć
Jak dzielny zuch
z wątpliwym stanowiskiem
wśród ludzi
myślę o tym,
czego pomyśleć nie można.
Łajdaczę się w bezczynności
W tajemniczym akcie cudu,
w niezwykle silnym
i majestatycznym doznaniu,
co w obrotności języka sapie
z niezdarną gorliwością,
Pragnę boleśnie
i zabiegam o Twą miłość
z pełnią oddania.
Zabierz palącą tęsknotę!
Pokochaj cygana na czerwonym wozie…
Gimnastykuję się jak młody bóg,
wykluczony z grona ludzi porządnych.
Siedzę na umarłym drzewie
bez liści w kształcie serca.
Nie jesteś temu winien…
Zmysłowy przejaw identyczności poznania
Substancja zakutana w skrzypiące
zawiasy bylejakości
Do widzenia,
dziękuję za cukierki
Nienaturalnie boli niechęć wobec imienia
mocy ducha i słowa.
Pełne zdumienia spoczęło
na wystygłym ołtarzu
wierności…
Najłaskawiej obdarzam nim
splendor eleganckiego
towarzystwa,
co w beznamiętnym tonie
ułudy i konwencjonalnego
kłamstwa,
z religijną mocą czyni mi
zarzut, że istnieję.
Czy to ja rezygnuję z wiary?
Jestem niemoralny.
Pękł dzwon.
Nie dźwięczy już prawda.
Jedyna boleść naszych czasów…
zgromadziła się przed przysadzistą
bramą miejską.
Mały, głupi chłopiec
wrzucony do gotyckiej studni
przez autoryzowanych
zwolenników światła.
Jeszcze wtedy biło jego serce.
Jeszcze żyło,
gdy wołali:
Pod pręgierz!
Bo była w nim tęsknota —
zapomniany składnik osobowości.
Bez zazdrości
Skruszone przypomnienie uchybienia
wobec dostojeństwa czasu.
Niewinna szczęśliwość.
Point d” honneur
Cóż bym ja znaczył
bez Twej miłości…
Cnoto gwieździsta,
napełniasz mi serce
melodią,
co jest ciszą
duszy.
Obchodzę ostrożnie ołtarz ofiarny,
lecz żywię do Ciebie
intensywny popęd muzyczny…
Czysty płomień miłości
w sercu tego, co boskie…
Czy wyjdziesz za muzyka
wirtuoza
o szlachetnym nazwisku?
Oddaję z całej mocy
dumę poznania
wewnętrzny przymus,
co pierś ludzką
wzdyma,
najbardziej intymnemu
z zaszczytów,
piękna,
ognista matko
mych słów,
Kocham Cię
Wierność na ziemi
jest możliwa
Dogłębność doświadczeń łączy się z rzadka,
lecz ambitna pilność,
co w walce z wybredną
wrażliwością
tworzy niezwykłe dzieła,
jest wyczulona w sprawach
taktu i smaku.
Tylko ten może Cię kochać,
kto wprzódy umarł,
by zostać twórcą.