Państwo ludzkie - Jerzy Kaśków - ebook

Państwo ludzkie ebook

Kaśków Jerzy

0,0
30,29 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Bezkompromisowa książka poetycka, traktująca o absurdzie ludzkiej egzystencji. Codzienny mord, uśmiech, szminka i perfumy, zakupy i seks. Nad wszystkim czuwa martwy bóg. Świat, w którym żyjemy jest przepełniony ohydą i grozą. Dlaczego milczymy? Dlaczego wciąż nie potrafimy się kochać? Kroczymy drogą do unicestwienia in toto…

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 16

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Jerzy Kaśków

Państwo ludzkie

© Jerzy Kaśków, 2021

Bezkompromisowa książka poetycka, traktująca o absurdzie ludzkiej egzystencji. Codzienny mord, uśmiech, szminka i perfumy, zakupy i seks. Nad wszystkim czuwa martwy bóg. Świat, w którym żyjemy jest przepełniony ohydą i grozą. Dlaczego milczymy? Dlaczego wciąż nie potrafimy się kochać? Kroczymy drogą do unicestwienia in toto…

ISBN 978-83-8245-219-8

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Prawdziwa wiara

wierzę w przyszłość —

na pohybel życiu!

Przysięgam wierność

koniczynie!

(Wykoleicie się,

ale ja nie rozkręcę szyn)

Taki bój

Codziennie po tych samych schodach.

Tą samą drogą.

Do góry. W dół.

Przed dom.

Czasem zjem poziomkę.

Rozdepczę ślimaka mimowolnie.

Codzienna monotonia.

Cykliczny życia cud.

Walka we mnie.

O niepokój.

Na zewnątrz walka o harmonię.

Milczenie

Krzyk dzwonów zamęczonych na śmierć

karmi psy, które wciąż szczekają

w psychofizycznej obojętności.

Słowo jest kłamstwem pierwszym,

bowiem bezkarnie skradło ciszę,

przechadzającą się po świętym

ogrodzie.

Każdy symbol to zło.

Grzech obraca w palcach piękną

formę, która nie percypuje swej

brzydoty.

Słowo jest jak tratwa pływająca

po niezmierzonym oceanie.

Chwytają się jej naiwni,

byleby nie utonąć w milczeniu.

Nie widzę — nienawidzę

nasi przodkowie mieli w sobie dużo schludności,

zostawiając w języku bagaż mądrościowych

doświadczeń. Bezpretensjonalna i godna

podziwu etymologia.

Dobro zmierza przez ciemność.

Nie zna swej istoty. Odkrywa się

w nim <inny>.

Mroczny, niepoznany, jednak tajemniczy.

Nie widzę — nienawidzę.

Nie odchodź, w piecu ciasto.

Mam ci tyle do powiedzenia.

Być może nie będą to dobre nowiny,

lecz zobacz — widzę ciebie

na skraju ludzkiej udręki.

Wolność jest tylko sztuką cierpienia.

Dziś

płakałem, bo dałem życie,

któremu drogi wskazać nie mogę,

któremu pomóc nie zdołam.

Umrze.

W świecie rozpusty