To, co wiem na pewno - Winfrey Oprah - ebook + książka

To, co wiem na pewno ebook

Winfrey Oprah

0,0
44,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Wiem to na pewno: Twoja droga zaczyna się w chwili, gdy podejmujesz decyzję, by wstać, ruszyć i żyć pełnią życia.

Oprah Winfrey

To, co wiem na pewno jest książką, do której wracam. I za każdym razem, choć znam już te historie, lepiej czuję ich sens. Oprah Winfrey – kobieta, która potrafi słuchać, rozumieć i inspirować – dzieli się tym, co najważniejsze: codziennymi zachwytami, olśnieniami, życiowymi lekcjami i prostą, ale poruszającą mądrością. W świecie, który nieustannie każe nam biec, ta książka mówi: „Zatrzymaj się. Posłuchaj siebie. Zobacz, co już wiesz… naprawdę, na pewno”. Dla mnie – to jak rozmowa z kimś, kto widzi więcej i czuje głębiej. Polecam z serca.

Magda Mołek, dziennikarka, autorka podcastu i kanału W moim stylu

Po tym, jak krytyk filmowy Gene Siskel zapytał ją: „Co wiesz na pewno?”, Oprah Winfrey zaczęła pisać felietony pod tytułem What I Know For Sure („To, co wiem na pewno”) dla magazynu „O, The Oprah Magazine”. Stwierdziła, że to pytanie dało jej możliwość podsumowania swojego życia, i przez ostatnie czternaście lat pisała jeden artykuł miesięcznie. W tym czasie zakończyła The Oprah Winfrey Show (najlepiej oceniany program tego typu w historii), uruchomiła własną sieć telewizyjną, została jedyną czarnoskórą miliarderką w Ameryce, otrzymała honorowy tytuł naukowy Uniwersytetu Harvarda i Prezydencki Medal Wolności.

W zaktualizowanej edycji bestsellera, opublikowanego po raz pierwszy dziesięć lat temu, Oprah przekazuje to, czego się nauczyła przez ten czas: „Myśląc o tym, co w minionej dekadzie było udziałem nas wszystkich i każdego z osobna, jedno wiem na pewno: gdy zgodzimy się, by nastała powszechna epoka otwartych serc, stworzymy głęboką więź z samym sobą i z innymi. Dlatego właśnie postanowiłam dodać nowy rozdział do jubileuszowego wydania książki. Początkowo chciałam go zatytułować Współczucie, ale moją myśl pełniej oddaje słowo Troska. Dlatego że troska w swojej najprostszej formie zaczyna się od otwarcia serca na siebie i na każdego, z kim może czasem trudno dojść do kompromisu”.

Uporządkowane według tematów – radość, nieustępliwość, więź, wdzięczność, potencjał, zachwyt, jasność i moc – eseje te oferują wgląd w umysł jednej z najbardziej niezwykłych kobiet świata. Szczere, poruszające, radosne, podnoszące na duchu i dynamiczne słowa, którymi Oprah dzieli się w tej książce, niosą mądrość i prawdę – czytelnicy będą do nich wracać wielokrotnie.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 156

Data ważności licencji: 4/24/2030

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Wstęp, 2024

Wstęp

Radość

Przy­jem­no­ści trak­tuję poważ­nie. Ciężko pra­cuję i dobrze się bawię. Wie­rzę w jin i jang życia. Nie­wiele trzeba, by mnie uszczę­śli­wić, bo robię mnó­stwo rze­czy, które dają mi satys­fak­cję. Oczy­wi­ście cza­sem jest ona więk­sza, cza­sem mniej­sza. A ponie­waż sta­ram się sto­so­wać w prak­tyce to, co gło­szę, i żyć chwilą bie­żącą, prze­waż­nie jestem w pełni świa­doma tego, ile przy­jem­no­ści otrzy­muję.

Jakże czę­sto pod­czas roz­mowy tele­fo­nicz­nej z naj­lep­szą przy­ja­ciółką Gayle King śmieję się do roz­puku, aż zaczyna mnie boleć głowa! Z tru­dem łapiąc powie­trze, myślę wtedy: „Czy to nie dar – po tylu latach noc­nych tele­fo­nów na­dal mam kogoś, kto mówi mi prawdę i pękam ze śmie­chu, gdy ją sły­szę?”. Nazy­wam to pię­cio­gwiazd­kową przy­jem­no­ścią.

Świa­do­mość (i two­rze­nie) cztero- i pię­cio­gwiazd­ko­wych prze­żyć uszczę­śli­wia. Sam fakt, że budzę się „ubrana i przy zdro­wych zmy­słach”1, że mogę posta­wić stopy na pod­ło­dze, przejść do łazienki i zro­bić tam wszystko, co trzeba, dostaje ode mnie pięć gwiaz­dek. Znam wiele opo­wie­ści o ludziach, któ­rym stan zdro­wia na to nie pozwala.

Fili­żanka moc­nej kawy z dosko­nałą śmie­tanką orze­chową: cztery gwiazdki. Spa­cer przez las z psami spusz­czo­nym ze smy­czy: pięć gwiaz­dek. Ćwi­cze­nia fizyczne: wciąż jedna gwiazdka. Lek­tura nie­dziel­nych gazet pod moimi dębami: cztery gwiazdki. Dobra książka: pięć. Czas spę­dzony na roz­mo­wie o wszyst­kim i o niczym przy stole w kuchni Quincy’ego Jonesa: pięć gwiaz­dek. Moż­li­wość zro­bie­nia cze­goś dobrego dla innych: pięć z plu­sem. Przy­jem­ność pły­nie z wie­dzy, że adre­sat rozu­mie ducha daru. Podej­muję wysi­łek, by codzien­nie wyświad­czyć jakieś dobro komuś, kogo znam lub nie.

Wiem na pewno, że ta przy­jem­ność jest ener­gią odwza­jem­nianą. To, co dajesz, wraca. Twój pod­sta­wowy poziom przy­jem­no­ści okre­ślony jest tym, jak postrze­gasz całe swoje życie.

Waż­niej­sze od soko­lego wzroku są twoja wewnętrzna wizja i twój wła­sny dobry duch, które z miło­ścią pro­wa­dzą cię przez życie, szep­cząc: „o, to jest przy­jem­ność”.

Lubię roz­pa­lać ogień w kominku. Odczu­wam wielką satys­fak­cję, gdy pra­wi­dłowo ułożę drewno w zgrabną pira­midę, a pło­mie­nie wystrzelą w górę bez uży­cia pod­pałki. Nie wiem, dla­czego uwa­żam to za takie osią­gnię­cie, ale nim jest – jako dziecko marzy­łam, żeby zostać skautką, tylko ni­gdy nie było mnie stać na mun­du­rek.

Ogień jest jesz­cze lep­szy, gdy za oknem pada deszcz. A już abso­lut­nie dosko­nały – gdy skoń­czę pracę, spraw­dzę pocztę, wyłą­czę kom­pu­ter i mogę się zabrać za czy­ta­nie.

Wszystko, co robię w ciągu dnia, robię w ocze­ki­wa­niu na czas lek­tury. Daj mi dobrą powieść lub pamięt­nik, her­batę i przy­tulne miej­sce, w któ­rym mogę się zwi­nąć w kłę­bek, a znajdę się w nie­bie. Uwiel­biam wni­kać w myśli innej osoby, zachwyca mnie więź z ludźmi oży­wa­ją­cymi na stro­nach książki, bez względu na to, jak inna od mojej może być ich sytu­acja. Nie tylko mam wra­że­nie, że tych ludzi znam, lecz także roz­po­znaję w nich sie­bie. Zro­zu­mie­nie, infor­ma­cje, wie­dzę, natchnie­nie, siłę – to wszystko i jesz­cze wię­cej może dać dobra książka.

Nie potra­fię sobie wyobra­zić ani gdzie, ani kim była­bym bez pod­sta­wo­wej umie­jęt­no­ści, jaką jest czy­ta­nie. Z pew­no­ścią w wieku szes­na­stu lat nie dosta­ła­bym pierw­szej pracy w radiu. Gdy zwie­dza­łam sie­dzibę sta­cji WVOL w Nashville, didżej znie­nacka zapy­tał:

– Chcesz usły­szeć, jak brzmi twój głos z taśmy? – Wrę­czył mi kartkę z wia­do­mo­ściami oraz mikro­fon. – Powi­nie­neś posłu­chać tej dziew­czyny! – wykrzyk­nął potem do szefa. Tak zaczęła się moja radiowa kariera, bo wkrótce potem sta­cja zatrud­niła mnie do czy­ta­nia wia­do­mo­ści na ante­nie. Po latach recy­to­wa­nia wier­szy każ­demu, kto chciał słu­chać, i czy­ta­nia wszyst­kiego, co wpa­dło mi w ręce, ktoś był gotów mi pła­cić za to, co uwiel­bia­łam robić: za czy­ta­nie na głos.

Książki były dla mnie drogą ucieczki. Teraz lek­turę uwa­żam za boską przy­jem­ność, moż­li­wość prze­nie­sie­nia się w dowol­nie wybrane miej­sce. Bez dwóch zdań to mój ulu­biony spo­sób spę­dza­nia czasu. Wiem na pewno, że czy­ta­nie roz­wija. Otwiera cię i udo­stęp­nia ci wszystko, co tylko zdo­łasz pomie­ścić w gło­wie. Naj­bar­dziej kocham w książ­kach to, że pozwa­lają wznieść się na wyż­szy poziom. I wspi­nać się dalej.

Nieustępliwość

Więź

Wdzięczność

Każ­dego ranka, gdy odsła­niam okno i wyglą­dam na świat, bez względu na to, jaki jest dzień – desz­czowy, mgli­sty, pochmurny, sło­neczny – moje serce wzbiera wdzięcz­no­ścią. Dostaję kolejną szansę.

W naj­lep­szych cza­sach i w cza­sach naj­gor­szych wiem na pewno, że życie jest darem. I wie­rzę, że bez względu na to, gdzie miesz­kamy, jak wyglą­damy, czym się zaj­mu­jemy, sprawy, które naprawdę mają zna­cze­nie – to, co wywo­łuje śmiech i łzy, roz­pacz i tęsk­notę, roz­kosz i radość – zaj­mują tę samą prze­strzeń naszych serc. Choć każdy wypeł­nia ją czymś innym. Ja mam pięt­na­ście takich punk­tów:

1. siew i sadze­nie warzyw w ogro­dzie,

2. sma­że­nie jago­dowo-cytry­no­wych pla­cusz­ków dla Sted­mana w nie­dzielne poranki; nie­za­wod­nie spra­wiają mu wielką przy­jem­ność i zawsze zjada ich sie­dem,

3. igraszki na traw­niku przed domem ze wszyst­kimi moimi psami spusz­czo­nymi ze smy­czy,

4. ogień na kominku w desz­czowy dzień, gdy w powie­trzu czuć chłód,

5. zbiór warzyw w moim ogro­dzie,

6. dobra książka,

7. lek­tura w ulu­bio­nym miej­scu na ziemi: pod moimi dębami,

8. goto­wa­nie warzyw z mojego ogrodu,

9. spa­nie do chwili, gdy ciało chce się obu­dzić,

10. budze­nie ze snu przez świer­got pta­ków, a nie sygnał przy­cho­dzą­cej wia­do­mo­ści,

11. tre­ning tak inten­sywny, że oddy­cha całe ciało,

12. jedze­nie warzyw z mojego ogrodu,

13. wewnętrzny spo­kój,

14. trwa­nie w ciszy,

15. codzienne pie­lę­gno­wa­nie poczu­cia wdzięcz­no­ści, co polega na tym, że każ­dego wie­czora wyli­czam otrzy­mane w ciągu dnia bło­go­sła­wień­stwa, dzię­ku­jąc za nie.

Potencjał

Zachwyt

Sta­rze­nie się jest naj­lep­szą rze­czą, jaka mnie kie­dy­kol­wiek spo­tkała.

Wstaję przy poran­nej modli­twie dzięk­czy­nie­nia z książki Marianne Wil­liam­son Illu­mi­nata. Wiersz wisi na ścia­nie w łazience. Bez względu na to, ile mam lat, myślę o ludziach, któ­rzy ni­gdy nie osią­gnęli mojego wieku. Myślę o tych, któ­rzy musieli odejść, zanim uświa­do­mili sobie piękno i maje­stat życia na ziemi.

Wiem na pewno, że każdy dzień daje moż­li­wość patrze­nia na świat z zachwy­tem.

Im jestem star­sza, tym gorzej tole­ruję małost­ko­wość i powierz­chowne dąże­nia. Ist­nieje bogac­two, które nie ma nic wspól­nego z pie­niędzmi, a które bie­rze się z dystansu i mądro­ści, z jakimi pod­cho­dzi się do swo­jego życia. Jest w nim wszystko, czego masz się nauczyć. I wiem na pewno, że radość z sumien­nej nauki jest naj­więk­szą nagrodą.

W miarę jak zbli­żał się ten dzień, nie mogłam w głębi ducha prze­stać się cie­szyć. Powta­rza­łam sobie: „Koń­czę sześć­dzie­siąt lat!”. Byłam taka szczę­śliwa, że doży­łam chwili, by wypo­wie­dzieć te słowa i świę­to­wać to, co ozna­czają.

Koń­czę sześć­dzie­siąt lat. Żyję. Jestem zdrowa. W pełni sił.

Koń­czę sześć­dzie­siąt lat i – pro­szę się nie obra­żać – nie muszę się dłu­żej przej­mo­wać tym, co inni o mnie myślą. (Wiesz o co cho­dzi, te wieczne wąt­pli­wo­ści: „Czy robię to wła­ści­wie?”, „Czy dobrze to mówię?”, „Czy jestem tym, czym lub kim być powin­nam?”).

Gdy skoń­czy­łam sześć­dzie­siąt lat, wie­dzia­łam na pewno, że zyska­łam prawo do bycia taką, jaka jestem. We wła­snej skó­rze czuję się bez­piecz­niej niż kie­dy­kol­wiek.

Osią­gnę­łam punkt, który Derek Wal­cott opi­suje w pięk­nym wier­szu Miłość po miło­ści: „…z unie­sie­niem / sie­bie powi­tasz, sto­ją­cego / u swego progu, w swoim lustrze / i uśmiech­nie­cie się na powi­ta­nie”2.

Podzi­wiam spo­sób, w jaki nie­ustan­nie roz­wija się moja ziem­ska podróż. Odkąd się­gam pamię­cią, doświad­czam w życiu wielu cudów (a nawet dłu­żej, bio­rąc pod uwagę, że zaist­nia­łam w wyniku jed­no­ra­zo­wych igra­szek pod dębem). Jako dziecko prze­ma­wia­łam w kościele meto­dy­stycz­nym w Mis­si­sipi – z inkli­na­cjami do bap­ty­stów, okrzy­ków i Ducha Świę­tego – co mnie przy­go­to­wało na przy­szłe publiczne występy, o jakich wtedy mi się nie śniło.

Teraz chcę tylko dzie­lić się tym, co otrzy­ma­łam. Pra­gnę wciąż zachę­cać ludzi, ilu tylko zdo­łam, by otwie­rali serca na życie. Bo jeśli wiem coś na pewno, to wła­śnie to, że otwarte serce przy­nio­sło mi naj­więk­szy suk­ces i radość.

Za swoje wiel­kie osią­gnię­cie uwa­żam fakt, że ni­gdy nie zamy­kam serca. Nawet w naj­trud­niej­szych chwi­lach – gdy byłam wyko­rzy­sty­wana sek­su­al­nie, pod­czas ciąży w wieku czter­na­stu lat, okła­my­wana i zdra­dzana – nie tra­ci­łam wiary, nadziei i chęci, by widzieć w ludziach to, co w nich naj­lep­sze, nawet jeśli poka­zy­wali mi się z naj­gor­szej strony. Nie prze­sta­wa­łam wie­rzyć, że bez względu na to, jak trudna jest wspi­naczka, zawsze mogę wpu­ścić srebrny pro­myk, który oświe­tli ścieżkę przede mną.

Idziemy przez życie, odkry­wa­jąc prawdę o sobie i decy­du­jąc o tym, kto zdo­był prawo do zaję­cia miej­sca w naszym sercu.

To także wiem na pewno: Bóg – wszystko jedno, czy dla cie­bie będzie to On, Ona czy Ono – jest z nami. Z nami są także siły przy­rody, dające nam życie w obfi­to­ści. My, ludzie, zawę­żamy coś, co jest roz­le­głą prze­strze­nią cudu i maje­statu do krót­ko­wzrocz­nej rze­czy­wi­sto­ści codzien­nych doświad­czeń. Ale w tym, co zwy­czajne, kryje się to, co nadzwy­czajne.

Bywają dni, gdy świa­do­mość świę­to­ści i sakral­no­ści życia zgina mi kolana w dzięk­czy­nie­niu. Wciąż nie do końca poj­muję, że mała dziew­czynka z Mis­si­sipi, która w dzie­ciń­stwie zaty­kała sobie nos w latry­nie, teraz lata swoim pry­wat­nym samo­lo­tem – moim pry­wat­nym samo­lo­tem! – do Afryki, poma­gać dziew­czę­tom żyją­cym w takich warun­kach, jak kie­dyś ona. „Cudowna Boża Łaska ta!”.

Milowy kamień sześć­dzie­sią­tych uro­dzin minę­łam z pokorą, naj­wyż­szym dzięk­czy­nie­niem i rado­ścią. Wiem to na pewno, że „Łaska podźwi­gnęła mnie i naprzód wie­dzie wciąż”3.

Jasność

Moc

Troska

Zapra­szamy do zakupu peł­nej wer­sji ebo­oka.

Przypisy

Ewan­ge­lia wg św. Marka, Mk 5,15; wszyst­kie cytaty z Pisma Świę­tego za: Biblia Tysiąc­le­cia, Pal­lot­ti­num, Poznań 2003. [wróć]

D. Wal­cott, Miłość po miło­ści…, op. cit. [wróć]

Frag­ment hymnu Ama­zing Grace – Cudowna Boża Łaska w tłu­ma­cze­niu Adeli Bajko. [wróć]