Mężczyzna prosty w obsłudze - Małgorzata Kadysz - ebook

Mężczyzna prosty w obsłudze ebook

Małgorzata Kadysz

4,3

Opis

Książka w ciekawy i pełen humoru sposób wprowadza czytelnika w skomplikowany świat relacji męsko-damskich. Autorka podpowiada jak dokonać drobnych zmian w swoim zachowaniu, aby te relacje stały się łatwe i przyjemne. Polecam poradnik kobietom, które dopiero rozpoczynają życie we dwoje, jak również tym, które są w związku od wielu lat.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 82

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,3 (32 oceny)
19
5
6
2
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
kobiale

Dobrze spędzony czas

Ciekawa. Przyjemna. Szybko się jà czyta.
00

Popularność




Małgorzata Kadysz

Mężczyzna prosty w obsłudze

czyli Kobieta szczęśliwa w związku

Projektant okładkiKadysz Paweł

© Małgorzata Kadysz, 2017

© Kadysz Paweł, projekt okładki, 2017

Książka w ciekawy i pełen humoru sposób wprowadza czytelnika w skomplikowany świat relacji męsko-damskich. Autorka podpowiada jak dokonać drobnych zmian w swoim zachowaniu, aby te relacje stały się łatwe i przyjemne. Polecam poradnik kobietom, które dopiero rozpoczynają życie we dwoje, jak również tym, które są w związku od wielu lat.

— Barbara Falandysz

ISBN 978-83-8104-981-8

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Książka dla kobiet,

które chcą być kochane,

uwielbiane i szanowane

przez swojego faceta

i dla mężczyzn,

którzy po pierwsze

chcą sprawić swojej kobiecie wspaniały prezent

i po drugie

marzą o dwóch absolutnie

wykluczających się rzeczach:

świętym spokoju

i jednocześnie szczęśliwej kobiecie u swojego boku.

Małgorzata Kadysz

Podziękowanie

„Mężczyzna prosty w obsłudze” to książka, która opisuje przetestowane na „materiale badawczym”, czyli na facetach (oczywiście tylko tych zdrowych psychicznie, niestety osobniki z zaburzeniami psychicznymi są absolutnie nieprzewidywalne), metody, techniki i różne sposoby na osiągnięcie szczęścia w związku. Ich skuteczność została sprawdzona w praktyce przeze mnie i wiele moich kursantek. Pisząc ją bazowałam na historiach opowiedzianych mi przez setki mężczyzn, którzy zaszczycili swoją obecnością mnie i mój gabinet.

Jestem Im ogromnie wdzięczna. Korzystając z okazji chciałam bardzo podziękować każdemu Panu, który przyczynił się swoją opowieścią do powstania tej książki.

Być może dzięki niej inaczej, bardziej życzliwie i z większym zrozumieniem spojrzysz na swojego faceta, a to spowoduje, że twój związek stanie się szczęśliwszy.

Życzę miłej lektury i dobrej zabawy przy testowaniu technik w niej zawartych.

I. Kobiety — po co nam to było?

Mężczyzna — istota, która bardzo różni się od kobiety, tak bardzo, że aż trudno uwierzyć, iż jedno i drugie należy do tego samego gatunku — Homo sapiens. Po pierwsze włosy rosną mu prawie na całym ciele, co może świadczyć o wolniej przebiegającej ewolucji w rozwoju. Po drugie potrafi szybko, czasem nawet bardzo szybko zrobić coś, co jest najdoskonalszym i najgenialniejszym tworem jaki sobie można wyobrazić — czyli dziecko. On ZROBIŁ! ZROBIŁ i już. To najczęściej cały jego wysiłek i wkład w wychowanie potomstwa. Reszta należy do ciebie. Po trzecie, tak jest nie tylko ze zrobieniem dziecka, tak jest z wieloma innymi sprawami, np. facet potrafi bardzo szybko zjeść, coś co ty przygotowywałaś kilka godzin i nawet nie powiedzieć, że mu smakowało, jeszcze szybciej potrafi zrobić bałagan, który ty będziesz sprzątać całe wieki, potrafi też natychmiast zapomnieć o co go prosiłaś i co miał zrobić. Ty pamiętasz o wszystkich imieninach, urodzinach, rocznicach, on nie zaprząta sobie głowy takimi drobiazgami. Te różnice można mnożyć w nieskończoność. One są absolutnie naturalne i zrozumiałe. W kolejnych rozdziałach wytłumaczę ci skąd się biorą.

Ile razy zastanawiałaś się dlaczego tak trudno dogadać się ze swoim osobistym chłopakiem, narzeczonym, mężem? Przecież mówisz po polsku, wyraźnie, a tymczasem on za cholerę nie pojmuje o co ci chodzi. Albo np. prosisz go o coś i nic z tego nie wynika. Tłumaczysz wielokrotnie i na różne sposoby tę samą rzecz i figa z makiem. Czasem zaczynasz się nawet zastanawiać: „Faktycznie nie rozumie, czy tylko udaje, bo tak mu wygodniej. Do licha, przecież inteligentny człowiek nie może być aż tak mało pojętny”.

Cywilizacja rozwinęła się do granic możliwości, a my na poziomie komórkowym ciągle jesteśmy mocno atawistyczni. Wprawdzie bardzo dawno temu zeszliśmy z drzewa i wyszliśmy z jaskiń, przynajmniej tych dosłownych, ale to tylko pozory, bo tak naprawdę zamieniliśmy tylko jaskinię na mieszkanie, czy dom. Natomiast mamuta, którego kiedyś do jaskini przynosił zawsze facet i tylko facet, zastąpiły teraz pieniądze i tego mamuta przynosimy do domu również my — kobiety (czasem nawet większego niż facet).

My współczesne kobiety jesteśmy same sobie winne. Przez setki tysięcy lat był naturalny podział obowiązków wynikający z predyspozycji i „genetyki przetrwania” (to takie moje własne określenie). Zaczynając od czasów epoki kamienia łupanego, wyglądało to tak, że mężczyzna szedł na polowanie, a kobieta zostawała w jaskini i opiekowała się dziećmi. To facet dbał o to,

aby było co jeść i gdzie mieszkać. Tak działo się z prostego powodu. Od kiedy powstał gatunek ludzki, to mężczyzna był silniejszy fizycznie, to mężczyzna był wojownikiem, zdobywcą, myśliwym, a kobieta opiekunką domowego ogniska.

Ale nam kobietom zachciało się równouprawnienia. Niestety równouprawnienie to utopia. A nasza walka o równe prawa świadczy tylko o naszej głupocie. Z żalem muszę to przyznać ale faceci są mądrzejsi, bo nie biorą się za zmianę czegoś, czego zmienić po prostu nie można. Natury ludzkiej się nie oszuka. Co zafundowałyśmy sobie walką o równouprawnienie? Przede wszystkim własną frustrację spowodowaną tym, że teraz nie tylko mężczyźni ale i my kobiety idziemy na polowanie na „mamuta” czyli kasę, a kiedy już upolujemy, to i tak musimy zrobić wszystko w domu i zająć się dziećmi, bo większość facetów nie ma w genach potrzeby wykonywania tzw. damskich czynności. Nas to wkurza, złości, a to prowadzi do wiecznych pretensji, kłótni, awantur najczęściej niestety wywoływanych właśnie przez nas. Facet nie rozumie, że musi poprać, posprzątać, ugotować, on nie chciał równouprawnienia, on do tego nie dążył. On robi swoje, czyli to co robił od wieków, idzie polować (czyli do pracy, zarabiać pieniądze), a kiedy wraca chce mieć ciepłą strawę i święty spokój.

My natomiast założyłyśmy, że skoro pracujemy zawodowo, tak jak oni, to oni powinni pracować w domu i robić to co my. Ale to nasze założenie, to my tak wymyśliłyśmy. Mężczyznom było dobrze, tak jak było. To my kobiety zaburzyłyśmy odwieczny porządek tego świata. Zachciało nam się rewolucji

Walka i polowanie nie jest w naszej naturze. My kobiety mamy uwodzić, pachnieć i sprawiać, że naszemu mężczyźnie będzie chciało się wracać do domu. A tymczasem dzisiaj potępiamy wręcz, wyśmiewamy i pogardliwie nazywamy „kurami domowymi” kobiety, które pozostały wierne swojej naturze.

Po co wojować i z czym? I tak to ty będziesz przez 9 miesięcy chodziła w ciąży, to ty będziesz rodziła dzieci, to ty będziesz karmiła piersią, a nie twój facet. A kiedy zepsuje się samochód, albo trzeba będzie przenieść coś bardzo ciężkiego z chęcią zawołasz mężczyznę a on z przyjemnością tym się zajmie, bo to dla niego jest naturalne działanie, on wtedy czuje się facetem.

Łatwo powiedzieć: — Zostań w domu i nie pracuj, ale przecież z czegoś trzeba żyć, a jednej pensji nie wystarcza teraz na godziwe życie. I znowu wracamy do punktu wyjścia. Kiedyś wystarczało tego co zarobił mężczyzna, bo nikomu do głowy nie przychodziło, że może być inaczej. Oczywiście zdarzało się, że kobieta pomagała mężowi w jakichś pracach, ale ona mu tylko pomagała i on bardzo to doceniał i okazywał swoją wdzięczność. Zdarzało się też, że mężczyźni pomagali kobietom w pracach domowych i one również to doceniały i były im wdzięczne. Teraz słowo „wdzięczność” wyszło z mody i są tylko oczekiwania, wymagania i ewentualne pretensje. W dodatku facet jeśli cokolwiek zrobi w domu, to mówi się, że pomaga kobiecie. A w czym kobieta dziś pomaga facetowi? W niczym, bo sama walczyła o to, by móc robić wszystko to co facet, więc nie pomaga mu tylko po prostu, bez łaski coś robi, robi bo o to właśnie walczyła. Dziewczyny, czyż same na siebie nie ukręciłyśmy z tego równouprawnienia bicza?

II. Pan Bóg wie wszystko, a kobieta wie najlepiej

To niestety święta prawda. Kobiety są mistrzyniami w „wiedzeniu najlepiej”. Będziemy się przy swoich prawdach upierać, często nawet wtedy, gdy już same przestałyśmy w nie wierzyć. Tak mamy i już.

Na szczęście przy odrobinie wysiłku możesz dokonać drobnych zmian w sobie, a to spowoduje łatwiejsze i przyjemniejsze życie Twoje i życie z Tobą. Może warto wiedzieć wszystko, ale niekoniecznie zawsze wiedzieć najlepiej. Czasem dobrze jest umieć przyznać się, że facet wie lepiej. Jemu będzie przyjemniej i dzięki temu dla ciebie będzie milszy. Mężczyzna jest mało skomplikowany. Jak mu dobrze to jest miły, jak mu źle (nieważne z jakiego powodu) to ty dostajesz po głowie.

III. Siedem prawd o mężczyźnie

1. Dlaczego mężczyzna szuka kochanki i co zrobić aby był tylko twój?

Do mnie ludzie przychodzą jak do spowiednika. Czasami mam wrażenie, że są nawet bardziej szczerzy i bardziej się otwierają niż przy księdzu, bo szukają wsparcia, porady i przede wszystkim wiedzą, że ich nigdy nie potępię, że wszystko co powiedzą spotka się ze zrozumieniem.

Od wielu mężczyzn, którzy przychodzili do mnie na tarota albo na coaching słyszałam takie oto słowa:

Pani Małgosiu bardzo kocham moją żonę, ale już mam jej dość. Obojętnie co bym zrobił, albo czego nie zrobił zawsze znajdzie dziurę w całym i czegoś się przyczepi. Od dawna za nic mnie nie pochwaliła, niczego dobrego we mnie nie dostrzegła. I wie pani, tak się składa, że na mojej drodze stanęła kobieta, od której słyszę tylko miłe słowa, która mnie podziwia, zachwyca się tym co robię, docenia mnie. Czuję się przy niej jak facet, a nie jak ostatnia ofiara. Jest mi z nią dobrze, bo o nic nie ma pretensji, wszystko co zrobię i co powiem, jest super. Gdyby taka była moja żona, nigdy by mi do głowy nie przyszła zdrada. Świat bym jej do stóp rzucał i niczego nie wymagał. Wystarczyłoby (i teraz uwaga, bo słowo, które tu padało może się niektórym paniom nie spodobać, ale to cytat) żeby się „łasiła”.

Przeanalizuj swoje zachowania wobec męża, chłopaka, narzeczonego i zastanów się czy często go chwalisz, czy często pokazujesz mu jaki jest wspaniały, a może jednak częściej masz do niego o coś pretensje, może czepiasz się o nic nie znaczące drobiazgi, które mogłabyś spokojnie przemilczeć.

Zawsze zastanów się co chcesz osiągnąć. Jaki masz cel? Zadaj sobie pytanie: Czy wolę mieć rację, czy wolę być szczęśliwa? Niestety, my kobiety uwielbiamy mieć rację. Często chęć udowodnienia swojej racji powoduje bardzo nieprzyjemne sytuacje w życiu.

Najłatwiej będzie wytłumaczyć to na konkretnym