Manipulant - Magda Kukawska - ebook

Manipulant ebook

Magda Kukawska

4,3

37 osób interesuje się tą książką

Opis

Tom I serii Temptation Club

 

Książka dla czytelników 18+

 

Czy da się wychować nieświadomą niczego kobietę na idealną uległą? To pytanie zadaje sobie Aleksander Kos, warszawski biznesmen i członek sekretnego, erotycznego klubu Temptation.

Jego celem pada Aurelia Zarzycka, dziewczyna, która bardziej przypomina panienkę z XIX wieku niż współczesną, młodą kobietę. Do tej pory żyła pod kloszem, wychowywana przez nadopiekuńczą, kontrolującą rodzinę.

Dla Aurelii zainteresowanie ze strony Aleksandra zdaje się być darem z nieba. Wreszcie ktoś się nią interesuje, słucha, co dziewczyna ma do powiedzenia oraz pozwala jej na samodzielne myślenie. Dziewczyna nie ma pojęcia, że każde czułe słówko, orgazm, pieszczota i dobra rada służą jednemu celowi – wprowadzeniu jej do Temptation.

Czy pozna plan Aleksandra? Czy pozwoli mężczyźnie na jego realizację? Czy Kos będzie chciał dalej grać w swoją grę?

 

„Ach, więc mała Aurelia Zarzycka jest całkowicie niewinną istotką, chronioną przed złem tego świata i takimi skurwysynami jak ja. Zabawne, bo to więcej niż oczywiste, że jej matka i brat chętnie wepchną ją w moje ramiona niezależnie od tego, czy dziewczyna będzie miała na to ochotę, czy nie. Już postanowiłem. Ma być moja. A ja chcę wykorzystać posłuszeństwo, którego ją nauczono, by zrobić z niej swoją idealną uległą. Będę miał wtedy wszystko.”

 

Manipulant” zawiera sceny erotyczne i wulgaryzmy.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 258

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,3 (113 oceny)
68
26
11
6
2
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Koziatekk12

Nie oderwiesz się od lektury

nóż w takim momencie skończyć książkę 🙈🙈
60
FascynacjaKsiazkami

Nie oderwiesz się od lektury

⚜️ Jest to hipnotyzująca historia bohaterów od której ciężko się oderwać.Nie otrzymamy księcia na białym koniu,który uratuje przed złą i despotyczną matką lecz diabła w ludzkiej skórze.Realizowane przez niego intrygi na nieświadomej bohaterce sprawiały,że serce łamie się na kawałki.Wszystko spowodowane jest przez to,co musiała doświadczyć. ⚜️Wiele emocjonujących chwil mamy za sprawą Idealnie rozplanowanej fabuły,która dostarczała wiele zaskakujacych momentow.Jest nie tylko tajemniczo,ale również niebezpiecznie. ⚜️Postać Aleksandra jest wykreowana na pewnego siebie mężczyznę,który może mieć wszystko w swoim życiu.To mężczyzna,który knuje i planuje każdy element życia.Kontrola i dominacja jest dla niego ważna.Obierając sobie za cel Aurelię miał jasno sprecyzowany plan,który realizował.To bardzo,ale to bardzo mnie irytowało a zarazem fascynowało! „Już postanowiłem.Ma być moja.A ja chcę wykorzystać posłuszeństwo,którego ją nauczono,by zrobić z niej idealna uległą.Będę miał wtedy wszystk...
51
morgon_bania

Nie oderwiesz się od lektury

świetna lektura, oryginalne podejście do tematu dominacji/uległości w relacji. Zrywa z romantycznym podejściem znanym z 50 twarzy greya. Nie gloryfikuje de facto toksycznego związku. tylko pokazuje to tak jak jest gdy jedna osoba bez skrupułów wykorzystuje drugą i zamyka ją w klatce (złotej ale jednak klatce). Styl autorki jest lekki, bardzo przemyślany. Nie zawiera niepotrzebnych opisów tam gdzie ich nie powinno być i pięknie się rozpisuje gdy właśnie tego czytelnik oczekuje (sceny seksu są bardzo sugestywnie opisane, świetne wyczucie). Swietny pomysł z narracja z punktu widzenia dwóch osób - co dodaje smaczku właśnie gdy opisywane są sceny łóżkowe
51
angel0000

Nie oderwiesz się od lektury

Koocham tą historię od samego początku ❤️‍🔥
41
irenka1305

Nie oderwiesz się od lektury

Tak. nie oderwałam się od lektury. Kiedy druga część. błagam. Fanki greya będą zachwycone.

Popularność




Wszystkie prawa zastrzeżone

 

Wydanie I Elektroniczne

Warszawa 2024

 

ISBN 978-83-970053-0-3

 

Redakcja: Edyta Kene

Korekta: Edyta Kene, Magdalena Karpowicz

Skład: Aria May

Projekt okładki: Magda Kukawska

 

Copyright © Magda Kukawska

 

„Manipulant” zawiera lokowanie produktu w ramach współpracy barterowej.

 

Przygotowanie wersji elektronicznejEpubeum

 

 

 

 

 

 

Dziękuję Edycie Kene za ogromne wsparcie od chwili,

gdy po raz pierwszy zetknęła się z „Manipulantem”

i danie mi wiary, że warto go wydać.

Przedmowa

To nie jest kolejna historia o uciśnionej księżniczce i księciu, który przybywa jej na ratunek. To opowieść o królewnie trzymanej w zamku przez smoka i dwie smoczyce. Królewny nie ratuje książę na białym koniu. Porywa ją mroczny rycerz, by zamknąć dziewczynę w swojej wieży i złamać, aby stała się kimś, kogo on oczekuje.

Autorka nie popiera decyzji i zachowań swoich bohaterów. Zwraca jedynie uwagę na to, że brak doświadczenia może kusić do wykorzystania niewinnej osoby. Zainspirowały ją do tego opowieści dziewczyn, które po przeczytaniu książek idealizujących relacje w klimacie BDSM, chciały poczuć się jak bohaterka powieści i nieświadomie wpadały w łapy okrutnych mężczyzn, którzy nie mieli nic wspólnego z ich wyidealizowanym obrazem dominującego.

Świadoma zgoda to nie tylko powiedzenie TAK, ale wyrażenie tego, gdy wiesz, co cię czeka.

 

Trigger Warning:

W „Manipulancie” jako erotyku w klimacie BDSM pojawia się wiele scen erotycznych, a jedna z nich może być niekomfortowa dla czytelników. Aby nie zdradzać fabuły, informację o niej zamieszczam na końcu pełnej wersji książki.

Lato

1.Aleksander

– Co to za dupa? – Wskazuję dyskretnie na dziewczynę stojącą kilka metrów dalej i pytam szeptem mojego najlepszego kumpla, Tomka. Chcę powiedzieć to jak najciszej, ale chyba jednak mi nie wychodzi, bo napotykam karcące spojrzenie jakiejś wymalowanej staruchy, ubranej w wieczorową suknię zupełnie niepasującą do jej wieku. Babsko unosi wysoko brwi (albo ma je tak komicznie namalowane) i kręci głową z dezaprobatą. Omiatam ją spojrzeniem i zachowuję się podobnie, reagując na jej pomarszczony, zdecydowanie zbyt wyeksponowany dekolt. Dlaczego kobiety u kresu życia nie chcą przyjąć do wiadomości, że nie są już seksbombami, a marnymi karykaturami siebie sprzed lat?

Mój wzrok wraca do dziewczyny. Jest piękna. Wygląda na góra dwadzieścia lat, choć stawiam, że pewnie ma mniej. Zupełnie nie pasuje do otoczenia. Nie dlatego, że jest nieodpowiednio ubrana, czy źle się zachowuje. Przeciwnie. Ma na sobie elegancką, drogą suknię o błękitnym odcieniu, która doskonale podkreśla jej wielkie, niebieskie oczy i ładnie komponuje się z lśniącymi, blond lokami do połowy pleców. Jej biżuteria jest warta pewnie tyle, co kawalerka w centrum Warszawy. Wygląda jak księżniczka Disneya, która znalazła się na niewłaściwym balu. Jesteśmy na imprezie charytatywnej, to jakaś kolejna bzdurna zbiórka, której celu nawet nie znam. Towarzystwo tu obecne wcale nie chce nikomu pomagać, a jedynie pokazać swoje bogactwo i dać się poklepać po pleckach za wpłacenie hojnego datku. Nienawidzę takich imprez, ale dzięki tej małej księżniczce robi się interesująco.

Dziewczyna ma ładną figurę i pewnie nawet nie ma pojęcia, że jest tak kurewsko seksowna. Jej spore piersi opina materiał sukienki, a rozkloszowana spódnica do połowy łydki uwydatnia zaokrąglone biodra i podkreśla zgrabne nogi. Mało kobiet wyglądałoby seksownie w kiecce tej długości. Ona tak.

– Aurelia Zarzycka – wyjaśnia cicho mój przyjaciel, gdy już się napatrzyliśmy na ten niezwykły okaz. – Laleczka Zarzycki Movie Group. Lat dziewiętnaście, tegoroczna maturzystka. I od razu ci mówię, Aleks, nie napalaj się, bo zanudzi cię w pięć minut. Wiem, co mówię. Miałem wątpliwą przyjemność zjeść obiad z nią i naszymi matkami. Nie jestem pewien, czy przypadkiem nie jest niemową.

Tomek, podobnie jak ja, ma dwadzieścia dziewięć lat. W dawnych czasach nazywano by nas pewnie kawalerami z wyższej sfery. W dzisiejszych jesteśmy po prostu kurewsko bogatymi, odnoszącymi sukcesy biznesmenami, którzy mogą mieć wszystko, łącznie z każdą kobietą. Z jakiegoś jednak powodu nasze środowisko jest absurdalnie konserwatywne, jeśli chodzi o przekazywanie władzy kolejnym pokoleniom. Przez to krewni mocno naciskają na nas, byśmy się wreszcie ustatkowali i znaleźli sobie żony. Matka Tomka zaciekle walczy o znalezienie swojemu jedynemu synowi odpowiedniej kandydatki. Dlatego mój kumpel zna praktycznie wszystkie kobiety z bogatych, warszawskich rodzin, nawet te, które ledwie skończyły osiemnaście lat. Czasem współczuję tym dziewczynom. Pochodzą z zamożnych domów, mogą zwiedzać świat i robić kariery, a jednak oczekuje się od nich tylko tego, by były ładne i rodziły mężom dzieci. Z drugiej strony w zamian za to dostają bogatych partnerów, więc może wcale nie jest im tak źle? Idealna żona w naszym środowisku ma być panią domu, dobrą matką i ozdobą. Intelekt się nie liczy. Kobieta ma być atrakcyjna i seksowna. Nie musi być bystra. W sumie już dawno pogodziłem się z tym, że właśnie tak będzie wyglądała moja przyszłość. Nikt nie mówi, że swoje seksualne fantazje muszę realizować w zaciszu domowym z małżonką. Mam zamiar wkrótce ożenić się z pierwszą lepszą, odpowiednią kandydatką, zrobić jej dzieciaka, a później bawić się z kobietami, które sprostają moim wymaganiom. Właściwie to miałem taki zamiar, póki nie spotkałem, a raczej nie zobaczyłem Aurelii.

– Nie wiedziałem, że Robert Zarzycki miał córkę. – Dziwię się.

Szybko przypominam sobie wszystko, co wiem o rodzinie Zarzyckich. Ojciec zmarł dwa lata temu w wypadku samochodowym. Pozostawił żonę i syna. Adam Zarzycki objął prowadzenie firmy specjalizującej się w produkcji filmów, seriali i programów. Działają sprawnie, nie tylko na rynku polskim. Pracują z gigantami, największymi serwisami streamingowymi i dostają w cholerę nagród. Ja jestem głównym właścicielem kilku kanałów telewizyjnych i portali internetowych. Planuję od dawna założenie własnej strony do dystrybucji filmów, ale żeby przyciągnąć widzów, potrzebuję dobrych jakościowo produkcji, dedykowanych tylko mojej firmie. Współpraca z Zarzyckim byłaby dla mnie idealna. A co mogłoby przypieczętować umowę lepiej, niż oddanie mi Aurelii? Chyba znalazłem kandydatkę na żonę.

– Mało kto wiedział. Określenie laleczka nie jest przypadkowe, bo rodzina rzeczywiście tak ją traktuje. Dziewczyna uczyła się w domu, nie chodziła do szkoły. Nie ma praktycznie żadnych znajomych, wiem, bo o nią rozpytywałem. Trzymali ją tak bardzo pod kloszem, że chyba przypadkiem ją dzisiaj zgubili i dlatego tu jest. – Chichocze Tomek. – Mówię ci, stary, ten obiad to był koszmar. Za każdym razem, gdy otwierała usta, by coś powiedzieć, jej matka od razu się wtrącała. Przez całe spotkanie wydusiła z siebie może ze dwa zdania. W tym jedno, że od października zaczyna studia w Krakowie.

Ach, więc mała Aurelia Zarzycka jest całkowicie niewinną istotką, chronioną przed złem tego świata i takimi skurwysynami jak ja. Zabawne, bo to więcej niż oczywiste, że jej matka i brat chętnie wepchną ją w moje ramiona niezależnie od tego, czy dziewczyna będzie miała na to ochotę, czy nie. Już postanowiłem. Ma być moja. A ja chcę wykorzystać posłuszeństwo, którego ją nauczono, by zrobić z niej swoją idealną uległą. Będę miał wtedy wszystko. Aurelia będzie doskonałą panią domu, matką moich dzieci i prywatną dziwką w łóżku. Może nie tak do końca prywatną, bo mam swoją ulubioną perwersję - uwielbiam patrzeć, jak inni pieprzą moje seksualne niewolnice. Taki los czeka też moją przyszłą żonę.

*

Już dwa dni później jem obiad z bratem mojej wybranki. Przedstawiam mu propozycję współpracy naszych firm. Nie muszę nawet się wysilać, by namówić go do wspólnego działania. Nie dlatego, że Adam to naiwniak. Moja oferta jest świetna i wiemy, że obaj zarobimy na moim nowym serwisie i jego produkcjach.

– Ostatnio na balu charytatywnym chyba widziałem twoją siostrę – zagaduję mimochodem, gdy kończymy omawiać najważniejsze sprawy.

– Tak, nie dałem rady sam się pojawić, a matka miała już jakieś plany, więc wypuściliśmy Aurelię do wielkiego świata. – Śmieje się, popijając wino. – Mam nadzieję, że zachowywała się bez zarzutu i nie narobiła nam wstydu.

– Nie, nie – uspokajam go chyba trochę za szybko. – Byłem zdziwiony, że masz siostrę. Znamy się od dawna, wcześniej współpracowałem z twoim ojcem i on też nigdy o niej nie wspominał.

– Taaak – przeciąga odpowiedź – matka ma obsesję na punkcie swojej małej córeczki i chorobliwie chroni ją przed złym światem. Jestem pewien, że teraz to się na niej odbije. Jakimś cudem moja śliczna siostra wyprosiła u niej zgodę na studia w innym mieście. Ta dziewczyna kompletnie nie zna życia, miała prywatnych nauczycieli i nic nie musiała sama robić. Albo wywalą ją ze studiów, albo wróci z płaczem i z brzuchem. – Adam sprawia wrażenie lekko zirytowanego. Nie wiem tylko, czy chodzi mu o zachowanie matki, czy tak go drażni wizja braku kontroli nad siostrą.

– Skoro tak, to może warto wprowadzić dziewczynę w dorosły świat przed wyjazdem? – Śmieję się sztucznie. Myśl, że ktoś mógłby pieprzyć moją własność, doprowadza mnie do szału. – Wyjdźmy dzisiaj do klubu świętować współpracę. Zabierz ze sobą żonę i siostrę. Zabawimy się trochę. A młodej pewnie przyda się wyrwanie na kilka godzin z opiekuńczych ramion waszej matki.

– W sumie dobry pomysł. Ale uprzedzam cię. Moja żonka i siostra niezbyt się lubią. Dlatego zgodziłem się na wyjazd Aurelii do Krakowa. Chcę mieć w domu święty spokój, a z nimi dwiema mam krzyki i płacz.

Znam żonę Adama, Gabrielę, to wredna harpia. Domyślam się, kto krzyczy, a kto płacze.

2.Aurelia

Staję przed lustrem i przyglądam się krytycznie swojemu odbiciu. Mam na sobie sukienkę, którą wybrała mi mama. Nie jest to mój styl. Jest mi w niej nieswojo. Odsłania więcej niż rzeczy, które zazwyczaj noszę. Ma dosyć głęboki dekolt i sięga mi zaledwie do połowy ud. Czuję się w niej prawie naga. Całe życie mówili mi, że mam być damą, a dzisiaj moja własna matka ubrała mnie jak panienkę lekkich obyczajów. Chciałam założyć baleriny, żeby poczuć się pewniej, ale dobrała mi wysokie, czarne szpilki. Zbyt wysokie jak na mój gust i umiejętności chodzenia na obcasach.

– Wyglądasz wspaniale, córeczko – świergocze. – Ale do takiej kreacji koniecznie musisz się pomalować! Jesteś już dużą dziewczynką, powinnaś wreszcie tak się zachowywać.

Zrezygnowana siadam przy toaletce i pozwalam nałożyć sobie czerwoną szminkę i tusz do rzęs. Nieśmiało protestuję, gdy chce pomalować mi twarz podkładem i nałożyć ciemny cień na powieki. Mam ładną cerę, nie muszę jej ukrywać. Boję się, że przez jej zabiegi zacznę wyglądać wulgarnie.

– No, uśmiechnij się wreszcie. Twój brat z żoną zabierają cię na spotkanie z Aleksandrem Kosem! To dopiero partia. Błagam cię, przypodobaj się mu i nie odstrasz go tak jak Tomasza Batora. – Matka cały czas się uśmiecha, jakby już planowała moje wesele z tym całym Aleksandrem.

– Mamoooo – jęczę. Wcale nie mam ochoty na to wyjście. – Przecież ja niedługo wyjeżdżam na studia. Po co mam się przypodobać jakiemuś facetowi, z którym pewnie już nigdy się nie spotkam?

– Bzdura, kochanie! Aleksander i twój brat będą partnerami biznesowymi, więc na pewno będziecie się widywać. Poza tym, kto wie? Może, jeśli się polubicie, zrezygnujesz z tego absurdalnego pomysłu studiowania w innym mieście i zostaniesz z nami w Warszawie? – Mama wygląda na rozmarzoną. Nie dociera do niej nic, co mówię. Nie pierwszy raz. Traktuje mnie jak żywą lalkę.

Wolę jednak to, niż podejście Adama. Dla mojego brata jestem tylko ciężarem, o czym lubi mi przypominać. Mieliśmy tego samego ojca, podobne prawa do rodzinnego majątku, a jednak to on dostał wszystko, ja muszę zadowolić się dachem nad głową i opłaceniem utrzymania na studiach.

Gabriela, moja bratowa, jak zwykle wygląda olśniewająco. Ma na sobie elegancką, obcisłą sukienkę z odsłoniętymi plecami, której granatowy odcień ładnie komponuje się z jej opalenizną i ciemnymi włosami. W przeciwieństwie do mnie, postawiła na mocny makijaż. Nie dziwi mnie to. Lubi się stroić, a mój brat lubi się nią chwalić, jakby była jego trofeum. Patrzy na mnie krytycznie, ale nic nie mówi, tylko wydyma swoje napchane kwasem usta. Ona z kolei traktuje mnie jak intruza i już nie może doczekać się mojego wyjazdu.

– Błagam, zachowuj się dobrze. Uśmiechaj się i odzywaj tylko pytana. – Adam chwyta mnie za łokieć i lekko popycha w stronę samochodu. Ledwo utrzymuję równowagę na szpilkach. Stopy już zaczynają mnie boleć, a moje ciało jest spięte. Chcę tylko wrócić do domu, zdjąć z siebie to śmieszne przebranie i zaszyć się pod kocem z kubkiem herbaty.

– Aurelio, musisz się wreszcie nauczyć bywać w towarzystwie – dodaje protekcjonalnie Gabriela. Zachowuje się, jakby pozjadała wszystkie rozumy i znała życie, a jest zaledwie dwa lata starsza ode mnie. Nie znoszę jej. Pusta lala, która wyszła za mojego brata dla kasy. Co prawda pochodzi z zamożnej rodziny, ale nie tak bogatej jak moja. Odkąd wprowadziła się do naszego domu, jej życie polega na kupowaniu kolejnych drogich torebek i dokuczaniu mi. Nie wiem, co mój brat w niej widzi.

Podróż z naszego domu na Saskiej Kępie nie zajmuje wiele czasu. Adam zabiera nas do klubu w centrum Warszawy. Po raz pierwszy mogę pójść w takie miejsce. Czuję zdenerwowanie, ale też ciekawość i ekscytację. Gdy wchodzimy do środka przytłacza, mnie hałas i tłum. Wiem jednak, że to nie potrwa długo. Czeka na nas kelnerka, za którą idziemy na piętro, do jednego z prywatnych pokoi.

Gdy tylko zamykają się za nami drzwi pomieszczenia, oddycham z ulgą. Tu jest znacznie ciszej. Wciąż słyszę muzykę dobiegającą z parkietu, ale przynajmniej mogę zebrać własne myśli i nie musiałabym krzyczeć, gdybym chciała, by ktoś z zebranych mnie usłyszał. O ile ktokolwiek byłby zainteresowany tym, co mam do powiedzenia.

– Witaj Adamie, a to zapewne twoja piękna żona i urocza siostra. – Słyszę niski, ciepły głos i gwałtownie odwracam się w kierunku, z którego dobiega.

Przede mną stoi mężczyzna w wieku mojego brata, ale taki... inny? Oczywiście cała śmietanka biznesowo-towarzyska ma wspólne cechy. Są bogaci, dobrze ubrani i pewni siebie. Ten człowiek ma jednak w sobie coś, co od razu przyciąga moją uwagę. Myślę, że nie rozmawia tylko o notowaniach na giełdzie i nowych, absurdalnie drogich samochodach czy zegarkach. Gdy jego wzrok spoczywa na mnie, mimowolnie się rumienię. Spojrzenie tych szarych oczu... z jednej strony całkiem miłe i lekko zawadiackie, a z drugiej, hmm... lubieżne? Mam wrażenie, że ten wzrok pali moją skórę. Cicho sapię, a później odpowiadam na jego wyciągniętą do mnie dłoń. Jego uścisk jest niezbyt mocny, skóra lekko szorstka, ale w przyjemny sposób. Mam wrażenie, że przez moje ciało przepływa prąd. Prowadzi mnie na miękką, welurową sofę w białym kolorze. Siada obok, blisko. Zdecydowanie za blisko.

Gdy rozmawia z moim bratem, dyskretnie przyglądam mu się kątem oka. Jest przystojny. Nie w taki wymuskany sposób, jak większość znanych mi mężczyzn. Nie to, żebym znała wielu. Oczywiście ma świetną fryzurę i idealnie przystrzyżony zarost, ale jednocześnie emanuje siłą i męskością. Podoba mi się jego śniada cera i ciemne, gęste włosy. Przez dopasowany garnitur widzę, że jest dobrze, ale nieprzesadnie umięśniony. Mam straszną ochotę dotknąć jego ciała, ale się powstrzymuję. Z wielkim trudem. Jest mi ciepło. Między nogami czuję lekkie napięcie, coś, czego do tej pory nie znałam.

– Aleksandrze, proponuję, byśmy wznieśli toast za naszą współpracę. Oby trwała długo i układała się jak najlepiej – proponuje naszemu towarzyszowi mój brat, gdy kelnerka wnosi szampana. – Ty też, Aurelio, możesz z nami wypić. Jeden kieliszek – mówi do mnie obojętnie.

– Nie jesteś jeszcze pełnoletnia? – Aleksander spogląda na mnie uważnie i lekko unosi brwi. Czuję, że moje policzki znowu robią się czerwone.

– Mam dziewiętnaście lat, ale nie jestem przyzwyczajona do alkoholu. – Ledwo daję radę wydusić z siebie te słowa. Mam ochotę chwycić ten kieliszek i wypić jego zawartość duszkiem. Zaschło mi w gardle.

– To dobrze. – Pochyla się i zbliża swoje usta do mojego ucha. – Grzeczne dziewczynki nie powinny się upijać. – A ta uwaga nie powinna zrobić na mnie wrażenia. Ciągle ktoś mówi o mnie jak o dziecku, ale jego ton i bliskość, lekki powiew ciepłego oddechu na mojej skórze wywołują przyjemny dreszcz. Mam wrażenie, że w jego ustach te słowa brzmią inaczej niż u innych osób, że wcale nie traktuje mnie jak dziecko.

Szampan jest jednocześnie cierpki i słodki. Przyjemnie otula moje podniebienie i wywołuje lekkie ciepło w przełyku. Upijam tylko odrobinkę. Mam ochotę na więcej, ale nie chcę wyjść na źle wychowaną. Reszta towarzystwa swobodnie rozmawia i żartuje. Ja tylko siedzę i przysłuchuję się temu, co mówią, to nie jest sprawiedliwe. Gabriela bryluje w towarzystwie, jest odważna i pewna siebie. Gdybym ja próbowała zachowywać się tak jak ona, od razu czekałaby mnie surowa reprymenda ze strony brata. Muszę być grzeczna. Boję się, że jeśli coś przeskrobię, to zabroni mi wyjazdu na studia.

– Kochanie, tak rzadko mamy okazję gdzieś razem wyjść, chodźmy zatańczyć. Prooooszę! – Gabi uwiesza się na ramieniu mojego brata i łasi się do niego jak kotka w rui. Zaczyna go bezwstydnie całować, nie zwracając uwagi na mnie i Aleksandra. Adam wydaje się rozbawiony jej zachowaniem, ale nie oponuje. Mam wrażenie, że to, co wyprawia jego żona nie tylko go podnieca, ale też sprawia, że we własnych oczach czuje się bardziej męski.

– No dobrze, skarbie. Możemy chwilę potańczyć. Aleksandrze, dasz radę popilnować tej małej, żeby nie narobiła głupot? – Wskazuje na mnie brodą z szelmowskim uśmieszkiem, po czym klepie swoją żonę w tyłek i wyciąga ją z pokoju. Przez szklaną ścianę widzę, że idą na zatłoczony parkiet.

– Jesteś taką niegrzeczną dziewczynką, że ciągle trzeba cię pilnować? – szepcze mój towarzysz. Jest zdecydowanie zbyt blisko. Mimowolnie zaciskam uda, mój oddech przyspiesza i czuję, że na moich policzkach znowu pojawiają się rumieńce. Nie jest ślepy, od razu zauważa reakcję mojego ciała. – Nie, jesteś bardzo grzeczną dziewczynką. Inaczej byś się tak ślicznie nie rumieniła. – Zbliża dłoń do mojej twarzy i delikatnie chwyta mnie za brodę, zmuszając, bym na niego spojrzała. Te jego szare oczy... płoną. Zupełnie się w nim zatracam.

– Mój brat jest trochę nadopiekuńczy, proszę pana. – Chcę by słowa zabrzmiały nieco żartobliwie, ale z moich ust wydobywa się coś, co bardziej przypomina zachrypnięty skrzek. Aleksander lekko się uśmiecha z zadowoleniem. Nie odrywa dłoni ode mnie. Jego smukłe palce delikatnie gładzą mój policzek, zsuwają się na szyję, czuję przyjemny dreszcz, a z moich ust wyrywa się mimowolny, cichy jęk. Czuję jak między moimi nogami rozlewa się kolejna fala ciepła, a delikatne drażnienie i napięcie, które towarzyszy mi od wejścia do loży, wzmaga swoją siłę. Próbuję się odsunąć, lecz Aleksander nie pozwala na to.

Nagle gwałtownie wstaje, podchodzi do panelu na ścianie i zaczyna bawić się dostępnymi na nim opcjami. Po chwili, zamiast przytłumionych dźwięków muzyki z dołu, rozbrzmiewają delikatne nuty jazzu. Wraca i podrywa mnie z sofy, chwyta w talii i przyciąga do siebie.

– Zatańcz ze mną – mruczy zmysłowo do mojego ucha i delikatnie muska ustami jego płatek. Drżę. Prawie upadam z wrażenia. Opieram dłonie na jego umięśnionym torsie i pozwalam się poprowadzić w rytm muzyki. Czuję jego zapach, lekko piżmowy, drapieżny, ale nieziemsko przyjemny. Nie mam odwagi podnieść oczu, ale wiem, że on nie odrywa ode mnie wzroku. Chyba czyta mi w myślach. – Malutka, spójrz na mnie.

Po chwili wahania, z wielkim trudem unoszę lekko głowę i aż mi się w niej kręci. Chwytam go za koszulę, żeby się nie przewrócić. Nogi mam jak z waty. Jego oczy przeszywają mnie na wylot. Są ciepłe, ale kryje się w nich coś mrocznego, jakaś żądza, która zawładnęła mną od razu.

– Oddychaj. Już dobrze, malutka – szepcze i muska wargami moje usta. Pod wpływem tego delikatnego, miękkiego i ciepłego dotyku, moje nogi całkowicie odmawiają posłuszeństwa. Chyba zauważa, co się ze mną dzieje, bo przerywa taniec i mocno trzymając mnie w pasie, doprowadza do sofy. Podaje mi szklankę soku, który łapczywie wypijam. Jego silna dłoń wciąż spoczywa na mojej talii, nie daje mi przestrzeni. Przytłacza mnie całym sobą. Z jednej strony chcę uciec, a z drugiej zostać... – No już, już spokojnie. Opanuj się, bo gdy twój brat wróci, to jeszcze sobie pomyśli, że zrobiłem ci krzywdę. – Śmieje się cicho i w końcu odsuwa.

– Już wszystko dobrze, trochę tu gorąco. – Wachluję się dłonią i próbuję udawać, że to wina temperatury, a nie tego mężczyzny.

– Jasne. – Uśmiecha się krzywo, ale już więcej nie próbuje mnie dotykać, a mi jest z tego powodu trochę przykro.

3.Aleksander

– Podobno panna Aurelia zawróciła ci w głowie. – Tomek stawia na stoliku dwie szklanki i butelkę szkockiej. – Ktoś widział was w klubie, jak obmacywałeś ją w sali dla VIP-ów. W tym mieście nic się nie da ukryć. Aż trudno uwierzyć, że matka i brat wypuścili ją ze złotej klatki.

– Byliśmy tam razem z Adamem i jego zdzirowatą żoną – odpowiadam, nalewając sobie drinka. – A panna Aurelia to całkiem interesująca osóbka. Owszem, prawie się nie odzywała, ale czuję, że nie dlatego, że nie miała nic do powiedzenia, a ze strachu, że Adam ją opierdoli. Jest ewidentnie zahukana, ale to akurat da się zmienić. Myślę, że jak tylko wyjedzie z domu, to szybko odkryje, że nie musi ciągle milczeć.

Siedzimy w klubie erotycznym Temptation, wyjątkowo dekadenckim miejscu wzorowanym na tych w Londynie i Berlinie. Lokal należy do pewnego tajemniczego biznesmena, o którym krążą różne plotki. Nie można tu wejść z ulicy. Aby uzyskać członkostwo, potrzebna jest rekomendacja trzech innych członków, niebotycznie wysoka opłata i klauzula poufności. W tym miejscu można spełnić najskrytsze fantazje erotyczne, oczywiście w granicach rozsądku, a nie prawa.

Siedzimy w jednym z pokoi, gdzie do swojej dyspozycji mamy kilka napalonych panienek gotowych na wszystko, byle tylko nas zadowolić. Jakaś szatynka tańczy na rurze, ruda obsługuje mojego przyjaciela, a pozostałe urządzają nam niezły pokaz, zabawiając się ze sobą. W normalnych okolicznościach sam chętnie bym skorzystał z ich usług, ale mogę myśleć tylko o niewinnej blondynce z wielkimi, sarnimi oczami, która wczoraj wyglądała, jakby nie wiedziała, czy mnie polizać, czy przede mną uciekać.

– Nie będzie niewinna przez całe życie. Ktoś powinien wprowadzić ją w dorosłość i rozbudzić. – Śmieję się, a mój kutas od razu staje na myśl o tym, co zrobię ze słodką Aurelią. – Po prostu mała Zarzycka przejdzie całą tę edukację ze mną, a nie przypadkowymi chłopaczkami z uczelni, czy dyskoteki. Jest ładna, z dobrej rodziny i bardzo posłuszna. Wytresuję ją sobie. Zobaczysz, że jeszcze stanie się ideałem.

– W sumie to nie taki głupi pomysł... – Zamyśla się Tomek. – Może i ja powinienem zainteresować się jakąś taką niewinną ptaszyną?

Nie odpowiadam. Wpatruję się w dziewczynę przy rurce i wyobrażam sobie, że na jej miejscu jest Aurelia, chętna, by zadowolić każde moje pragnienie. Od wczoraj nie mogę przestać o niej myśleć. Widziałem, jak na mnie reaguje. Cieszy mnie, że nie jest oziębła. Od razu rozpaliła się pod wpływem mojej bliskości. Wciąż pamiętam jej pełne, delikatne usta i fantazjuję, że krzyczą moje imię w czasie orgazmów lub zaciskają się na mnie w czasie seksu oralnego.

Postanawiam się nie spieszyć. Chcę, by mnie poznała i mi zaufała, zanim trafi pod moje skrzydła. Nie podoba mi się tylko pomysł jej wyjazdu do Krakowa, ale zdecydowałem, że nie będę interweniował u jej brata. Moja firma ma też oddział w Krakowie, więc mogę od czasu do czasu ją odwiedzać, a po semestrze, czy dwóch, sprowadzić znowu do Warszawy.

Póki co, mam prawie dwa miesiące, które mogę spędzić w jej towarzystwie, by ją poznać i dowiedzieć się, co kryje się w tej ślicznej blond główce. Pragnę powoli pobudzać seksualność Aurelii tak, by marzyła o moim dotyku, a z czasem sama zaczęła o niego zabiegać. Oczyma wyobraźni widzę ją na kolanach, błagającą mnie o to, bym wypełnił jej ciasną, mokrą cipkę swoim kutasem. Ta wizja rozpala mnie do czerwoności. Dla nikogo w moim towarzystwie nie jest tajemnicą, że lubię dzielić się swoimi partnerkami. Kutas twardnieje mi na myśl, że Aurelia, na mój rozkaz, pozwoli pieprzyć się innym i będzie mi dziękować za to, że ją do tego namówiłem.

Wstaję i łapię za włosy cycatą, tlenioną blondi, która właśnie przeżywa orgazm dzięki sprawnemu językowi swojej koleżanki. Rozpinam spodnie i wpycham głęboko w jej usta swojego już twardego penisa. Dziewczyna od razu zabiera się do dzieła. Jest dobra. Posłusznie zaspokaja mnie wargami i językiem. Mocniej chwytam ją za włosy i zaczynam kierować jej ruchami. Dławi się, a po jej cyckach ścieka ślina. Nie mogę na nią patrzeć. Myślę o tym, że to Aurelia robi mi dobrze. Gdy wyobrażam sobie jej twarz, od razu eksploduję z głośnym jękiem. Odpycham zasapaną blondynkę, doprowadzam ubranie do porządku i kieruję się do wyjścia.

– Mam jeszcze trochę pracy – rzucam do zaskoczonego Tomka i wychodzę.

 

 

 

Patronat

 

 

 

Patronat medialny

Magda Kukawska poleca...

ARIA MAY „TONY ANGEL. PIEKIELNA TOŻSAMOŚĆ

Agent specjalny Chester Bennett od czterech lat pracuje pod przykrywką dla Federalnego Biura Śledczego, gdzie wciela się w rolę Tony’ego Angela. Kosztem swojego prywatnego życia mozolnie zdobywa zaufanie członków Cosa Nostry i wchodzi za kulisy przestępczego półświatka. Gra pozorów komplikuje się, gdy na drodze Chestera staje Marie Russo - kobieta o wielu twarzach. Agent podejrzewa, że weszła w posiadanie informacji, które zagrażają nie tylko jej bezpieczeństwu, ale także całej operacji FBI, a niewyjaśnione zabójstwa w szeregach mafii zmuszają go do rozpoczęcia ryzykownego śledztwa na własną rękę.

Gdzie się znajduje granica własnego sumienia? Czy jeden człowiek jest w stanie pogodzić ze sobą dwie tożsamości?

„Tony Angel. Piekielna Tożsamość” to trzymający w napięciu thriller pełen zwrotów akcji, emocji i intryg.

„Grasz dalej, czy wypadasz z planszy, Tony?”