Absolutnie nie śmieszy mnie poczucie humoru autora. Lektura była męcząca, wręcz irytująca. Okropnie cyniczna.
Faktycznie użyteczne, praktyczne rady zaczynają się dopiero od rozdziału 6.
Behawiorystka leży. Wiedza znikoma. Zero rozwiązań. Totalny brak empatii i zrozumienia wobec zachowań zwierząt i ich emocjonalności. Sekcja pytań i odpowiedzi woła o pomstę do nieba. 15 rozdział w całości złożony z seksistowskich i pejoratywnych twierdzeń.
Mam nadzieję, że osoby, które naprawdę mają takie podejście do kotów, nie będą ich adoptować.
Pozycja jedynie zniechęcająca wobec kotów i powielająca negatywne stereotypy na ich temat. Chyba że ktoś podziela poczucie humoru autora, okazujące sympatię poprzez krytykę i dokuczanie.
Zaczęłam czytać „Rozmowę z kotem” Małgorzaty Biegańskiej-Hendryk. Zapowiada się o niebo lepiej.