Jak leczyć chorobę Hashimoto - Marc Ryan - ebook

Jak leczyć chorobę Hashimoto ebook

Marc Ryan

0,0
32,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Oto prosta prawda: choroba Hashimoto jest czymś znacznie więcej niż tylko schorzeniem tarczycy. Mimo że jest chorobą autoimmunologiczną, znacznie wykracza poza kwestię odporności. Z czasem w coraz większym stopniu obejmuje cały organizm. Wiele osób zna typowe objawy niedoczynności tarczycy, takie jak zmęczenie, osłabienie czynności intelektualnych, tycie, wrażliwość na zimno, wypadanie włosów i zaparcia. Jednak większość z nich nie zdaje sobie sprawy z tego, że mnóstwo chorych na chorobę Hashimoto cierpi również z powodu lęków, depresji, refluksu, hipoglikemii, insulinooporności, zaburzenia bariery jelitowej, anemii, nietolerancji pokarmowych i wielu innych dolegliwości.

To nie przypadek, ale wynik powtarzających się procesów, które polegają na tym, że jeden z narządów ulega uszkodzeniu i pociąga za sobą inne. To błędne koło prowadzi do zaburzeń funkcjonowania jelit, mózgu, nadnerczy, żołądka, pęcherzyka żółciowego, wątroby i właściwie wszystkich głównych narządów. Książka Jak leczyć chorobę Hashimoto prezentuje łatwe, praktyczne podejście do leczenia całego organizmu. Polega ono na ustaleniu, co przestało funkcjonować prawidłowo i opracowaniu planu leczenia.

Marc Ryan pokazuje, jak za pomocą diety zalecanej w chorobach autoimmunologicznych, medytacji, ćwiczeń qigong i innych naturalnych terapii przekształcić błędne koła w impuls, który nada rozmach procesowi leczenia – a tym samym przywrócić organizmowi równowagę. To sposób, by wziąć sprawy zdrowia w swoje ręce i cieszyć się pełnią życia!

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 375

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Opinie o książce Jak leczyć chorobę Hashimoto

Przyszedł czas, by odzyskać zdrowie! Chorobę Hashimoto można leczyć, a nawet cofnąć jej postępy. Jednak w tym celu trzeba wyjść poza ramy medycyny konwencjonalnej. Marc Ryan, lekarz zajmujący się medycyną Wschodu, sam cierpiący na Hashimoto, dzieli się w tej książce rozległym doświadczeniem, które zyskał, pomagając nie tylko sobie, ale i tysiącom pacjentów. Jak leczyć chorobę Hashimoto to mapa drogowa prowadząca do remisji choroby, dlatego warto sięgnąć po nią już dziś.

– Izabella Wentz, doktor farmacji, autorka bestselleru Hashimoto’s Thyroiditis i Hashimoto’s Protocol

W książce Jak leczyć chorobę Hashimoto Marc łączy wszystko to, co najlepsze w medycynie zachodniej i wschodniej, tworząc metodyczne podejście, które odnosi się do wszystkich aspektów tej choroby z gracją i humorem. Książka stanowi silne wsparcie dla pacjentów, pomagając im lepiej poznać własny organizm i stać się aktywnymi uczestnikami procesu leczenia.

– Datis Kharrazian, doktor nauk medycznych, autor książek Why Do I Still Have Thyroid Symptoms, When My Lab Tests Are Normal? i Why Isn’t My Brain Working?

Książka Jak leczyć chorobę Hashimoto jest ważną pozycją dla wszystkich pacjentów cierpiących na autoimmunologiczne zapalenie tarczycy, ponieważ jako pierwsza bierze pod uwagę również osiągnięcia tradycyjnej chińskiej medycyny. Marc Ryan nie tylko doskonale wyjaśnia złożone działanie tarczycy, ale i zajmuje się często lekceważonymi emocjonalnymi i duchowymi aspektami leczenia. Ten niezwykły poradnik ułatwi powrót do normalnego życia każdemu, kto cierpi na chorobę Hashimoto!

– Mickey Trescott, autor książek The Autoimmune Paleo Cookbook i The Autoimmune Wellness Handbook

Nowe, wieloaspektowe podejście do leczenia choroby Hashimoto.

– dr Mike Dow, autor bestselleru Healing the Broken Brain

Jak leczyć chorobę Hashimoto jest pozycją, która wyjątkowo dogłębnie porusza temat leczenia tego schorzenia. Koniecznie trzeba to przeczytać, najlepiej dwa razy!

– Julie Daniluk, autorka książek The Hot Detox Plan, Slimming Meals That Heal i Meals That Heal Inflammation

Połączenie przez Marca Ryana medycyny funkcjonalnej Zachodu z medycyną Wschodu jest podejściem, którego powinno się uczyć studentów medycyny. Ustrzegłoby to miliony chorych na Hashimoto przed niepotrzebnymi cierpieniami.

– Dana Trentini, autorka książki Your Healthy Pregnancy with Thyroid Disease

Podejście do choroby Hashimoto zaprezentowane przez Marca Ryana jest naprawdę wyjątkowe. Łączy ono elementy medycyny funkcjonalnej i chińskiej, tworząc nowoczesne zasady leczenia tego schorzenia autoimmunologicznego. Każdy, kto na nie cierpi, powinien przeczytać tę książkę.

– dr Jolene Brighten, założycielka kliniki Rubus Health i autorka bestselleru Healing Your Body Naturally After Childbirth

Jeśli uważamy zdrowie za bogactwo, ta pozycja okaże się dla nas skrzynią skarbów. Choroba Hashimoto potrafi odebrać najlepsze lata życia, ale tylko tym, którzy nie poznali jeszcze zaleceń Marca Ryana. Przedstawia on nam mądrość medycyny zarówno orientalnej, jak i zachodniej, podpartą zdrowym rozsądkiem i poradami dotyczącymi tego, jak zastosować ją w codziennym życiu. Książka Jak leczyć chorobę Hashimoto pomoże nam odzyskać lepsze samopoczucie zarówno fizyczne, jak i psychiczne, a także zdrowie i radość życia.

– Sachin Patel, D.C., założyciel Living Proof Institute

Napisano wiele książek o niedoczynności tarczycy i chorobie Hashimoto, ale Jak leczyć chorobę Hashimoto prezentuje jedno z najbardziej niezwykłych podejść, które pomaga pacjentom w powrocie do zdrowia. Choć wielu z nich doskonale wie, że prawidłowo działający układ pokarmowy to klucz do odporności organizmu, większość nie ma pojęcia, że należy również zadbać o inne narządy, takie jak śledziona, nerki, a nawet płuca. Książka Marca Ryana skupia się na medycynie chińskiej w stopniu większym niż jakakolwiek inna pozycja o chorobie Hashimoto, którą znam (a przeczytałem ich mnóstwo!). Zdecydowanie polecam ją każdemu, kto cierpi na to schorzenie.

– Eric Osansky, chiropraktyk, licencjonowany specjalista w dziedzinie medycyny funkcjonalnej

Książkę tę dedykuję trzem najważniejszym dla mnie kobietom, które w największym stopniu wpłynęły na moje życie:

mojej partnerce Olesi, córce Avie i mamie Joyce.

Bez waszej miłości i wsparcia ta książka nie mogłaby powstać.

Podziękowania

Rysunki. Dziękuję mojemu synowi Maklinowi Ryanowi za piękne rysunki pięciu elementów. To prawdziwe dzieła sztuki, które warto powiesić w ramkach!

Zdjęcia. Dziękuję Olesi Farberow za wykonane przez nią fotografie przedstawiające mnie ćwiczącego qigong.

Redakcja. Dziękuję Jeannie Ewing i Avie Ryan za wkład w korektę mnóstwa błędów, które umknęły mojej uwadze.

Formatowanie. Dziękuję Adamowi Timmowi za pomoc w przygotowaniu książki do druku.

Liderzy. Dziękuję wielu kolegom i koleżankom, którzy nie ustają w wysiłkach, by ulepszyć opiekę nad pacjentami z chorobą Hashimoto. Są to: dr Datis Kharrazian, dr Izabella Wentz i jej mąż Michael Wentz, dr Sarah Ballantyne, Stacey Robbins, Dana Trentini, Mickey Trescott i wszyscy z grupy Hashimoto’s 411 na Facebooku oraz wiele osób, które na co dzień ciężką pracą starają się zapewnić wsparcie i informacje chorym na Hashimoto z całego świata.

Pacjenci. Dziękuję za Wasze zaufanie i inspirację do codziennego poszerzania mojej wiedzy w celu zgłębiania tajemnicy, jaką stanowi choroba Hashimoto.

Przedmowa

Mało kto z osób praktykujących medycynę chińską potrafi lub jest gotów wyjaśnić jej koncepcje w kategoriach medycyny Zachodu. Natomiast Marc Ryan, który nazywa tradycyjną chińską medycynę (TCM) „pierwszą medycyną naturalną”, sprawnie buduje most między wschodnią a zachodnią sztuką leczenia.

Każdy, kto zna napisane przeze mnie książki, dostrzeże tu koncepcje medycyny funkcjonalnej obecne również w moim podejściu do leczenia choroby Hashimoto. Jest ona nie tylko schorzeniem tarczycy, ale przede wszystkim chorobą autoimmunologiczną. Polega na tym, że układ odpornościowy atakuje tarczycę.

Oznacza to, że Hashimoto jest schorzeniem immunologicznym, obejmującym skomplikowany układ zaburzeń odpornościowych i wymaga zwrócenia szczególnej uwagi na źródła jego ciężkich objawów.

Tym, co wyróżnia książkę Marca Ryana, jest sposób, w jaki przedstawia medycynę funkcjonalną – przez pryzmat TCM. Podczas gdy medycyna zachodnia skupia się na nauce i badaniach, medycyna chińska opowiada nam historię o ludzkim organizmie. Pacjentów cierpiących na chorobę Hashimoto zaskoczy niesłychana wiedza autora o tej starożytnej sztuce leczenia. Na przykład medycyna chińska postrzega tarczycę jako źródło porozumienia i marzeń. W wypadku jej zapalenia i niedoczynności pacjent odnosi wrażenie, że tkwi w miejscu, nie potrafi wydobyć się z trudnej sytuacji i nie umie wyrażać swoich potrzeb. Marc podaje wiele takich przykładów, a także prezentuje chińskie koncepcje yin i yang oraz pięciu elementów, chińskie ziołolecznictwo, a także specjalne ćwiczenia. Dla pacjentów z chorobą Hashimoto książka stanowi fascynującą integrację medycyny funkcjonalnej z podejściem medycyny chińskiej do tarczycy i odporności.

Co więcej, Marc przedstawia ten materiał stylem potocznym, dzięki czemu czyta się to z przyjemnością. Hashimoto jest chorobą bardzo złożoną, która początkowo może wydawać się wręcz przytłaczająca. Wielu pacjentów ma problemy z koncentracją, co może utrudniać lekturę bardziej skomplikowanej książki.

Biorąc to pod uwagę, Marc dołożył starań, by podane tu informacje były łatwo przyswajalne. Osiągnął to dzięki krótkim akapitom, przejrzystym opisom, przykładom z życia wziętym i przydatnym podsumowaniom. W całej książce pobrzmiewa nuta humoru, pozytywnego nastawienia i prawdziwej troski o dobro chorych.

Jednocześnie, szanując wszechstronne podejście medycyny chińskiej do zagadnienia leczenia, autor wciąż przypomina nam o szerszej perspektywie tej kwestii – duchowej naturze tej podróży, łączności naszego zdrowia ze zdrowiem planety oraz tym, w jaki sposób ułatwienie przepływu energii przez narządy znajduje odzwierciedlenie w naszej wędrówce przez życie.

Przez lata nauczałem tysiące specjalistów i wiem, że Marc jest człowiekiem z pasją, który podchodzi do wykonywanego zawodu uczciwie i z pokorą. Jest jednym z tych, którzy po wyjściu z wykładu czytają po kilka razy materiał zawarty w podręczniku, by przyswoić go sobie jak najlepiej. A to, w połączeniu z jego zdolnością stawiania choroby Hashimoto w szerszym kontekście, sprawia, że jest kimś więcej niż tylko specjalistą. Jest uzdrowicielem.

Pasja Marca jest efektem jego osobistych przeżyć jako pacjenta z Hashimoto oraz ojca dziecka dotkniętego tym schorzeniem. Ponieważ nim dowiedział się, co jest tego przyczyną, musiał wiele wycierpieć, ma podobne, ciężkie doświadczenia, jak wielu innych chorych. A jest ich bardzo dużo. Na przykład mówi się im, że ich stan musi się znacznie pogorszyć, by można było podjąć leczenie. Proponuje się im terapię immunosupresyjną, która jeszcze bardziej osłabia organizm. Są lekceważeni przez system opieki medycznej. A co najważniejsze, lekarze nie próbują nawet dotrzeć do istoty problemu.

Kiedy Marc postanowił zrezygnować z przestarzałych, tradycyjnych form terapii, jego stan zaczął się poprawiać. Z czasem został doświadczonym specjalistą w dziedzinie akupunktury i ziołolecznictwa. Całą działalność zawodową poświęca chorobie Hashimoto. Dba o pacjentów, którym oferuje szansę zrozumienia, w jaki sposób działa organizm, w jakim zakresie brakuje w nim równowagi oraz co trzeba zrobić, by odzyskać witalność i dobre samopoczucie.

W obliczu rozmijania się konwencjonalnej opieki nad pacjentami cierpiącymi na niedoczynność tarczycy z realiami Hashimoto, środowiska medyczne niewątpliwie potrzebują nowego, świeżego podejścia do tej choroby. W książce Jak leczyć chorobę Hashimoto Marc łączy wszystko to, co najlepsze w medycynie Zachodu i Wschodu, tworząc metodyczne podejście, które odnosi się do wszystkich aspektów tej choroby z gracją i humorem. Książka stanowi silne wsparcie dla pacjentów – pomaga im lepiej poznać własny organizm i stać się aktywnymi uczestnikami procesu leczenia.

– Datis Kharrazian, doktor nauk medycznych, autor książek Why Do I Still Have Thyroid Symptoms, When My Lab Tests Are Normal? i Why Isn’t My Brain Working?

Wprowadzenie

W ciągu ostatnich czterech lat przeprowadziłem ponad dwa tysiące rozmów z osobami cierpiącymi na tę chorobę. Jedno z najczęściej zadawanych mi pytań brzmiało: „Dlaczego mój lekarz nie rozumie, na czym polega choroba Hashimoto?”.

Pacjenci często narzekają, że czują się ignorowani przez lekarzy, którzy nie traktują ich objawów poważnie. Chcą dowiedzieć się, dlaczego specjaliści twierdzą, że „Hashimoto nie jest prawdziwą chorobą” lub że „pacjenci lubią zrzucać winę za wszystko na Hashimoto”.

Nie wiem, jakie są tego przyczyny, ale wytłumaczeniem może być rosnąca popularność lewotyroksyny, która jest syntetyczną tyroksyną (T4), czyli hormonem tarczycy. W Stanach Zjednoczonych, sprzedawana pod nazwą Synthroid, jest najczęściej zapisywanym lekiem na choroby tarczycy. Według portalu www.drugs.com, w 2013 roku wartość sprzedaży Synthroidu przekroczyła 800 milionów dolarów*. Ze względu na popularność leku i udział w rynku, jego producenci wpływają na wyniki badań i metody leczenia niedoczynności tarczycy i choroby Hashimoto.

*Synthroid Sales Data, Drugs.com, pobrane 1 lutego 2014 ze strony www.drugs.com//stats/synthroid.

Rzecz jasna, lekarze wiedzą, jak ważny jest ten hormon tarczycy, więc uznają jego przepisywanie za jak najbardziej uzasadnione. Ale taka postawa ma również negatywne konsekwencje. Problem z dogmatycznym podejściem do tego zagadnienia polega na tym, że nie zawsze ma ono uzasadnienie w wypadku choroby autoimmunologicznej, takiej jak Hashimoto. A kiedy lek nie działa, może to mieć ogromny wpływ na życie pacjentów.

Dwie teorie, które skutkują pogorszeniem jakości życia

W rezultacie w powszechnej świadomości lekarzy pokutują dwie następujące teorie:

Syntetyczny hormon T4 uważa się za jedyny lek konieczny w leczeniu Hashimoto i stosuje jako standardową terapię u większości cierpiących na tę chorobę oraz na inne postaci niedoczynności tarczycy.

Rezultaty uważa się za potwierdzone na podstawie badań stężenia tyreotropiny (TSH) i ogólnego stężenia T4. Jeśli wyniki badania TSH są prawidłowe, pacjenta uważa się za zdrowego. Bez względu na intencje, taka praktyka ogranicza się do wpływania na TSH za pomocą syntetycznego T4.

Tarczyca może ulec zniszczeniu, a jej funkcje przejmują leki hormonalne. Zarówno pozwolenie, by choroba autoimmunizacyjna całkowicie zniszczyła organ, jak i jego chirurgiczne usunięcie są uważane za rozwiązania dopuszczalne, a czasami nawet zalecane.

Być może to przesada, ale wielu pacjentów twierdzi, że to właśnie usłyszeli od lekarzy. Wmawia się im, że po zniszczeniu lub usunięciu tarczycy wystarczy, jeśli będą zażywać syntetyczny hormon T4.

Badania naukowe potwierdzają te twierdzenia. Jedno z nich, którego wyniki opublikowano w 2011 roku w piśmie „Amercan Journal of Surgery”** wykazało, że odsetek pacjentów z łagodnymi zmianami tarczycy, u których przeprowadzono tyreoidektomię, wzrósł z 17,6% w latach 1993–1997 do 39,4% w latach 2003–2007. Obie te teorie mają daleko idące konsekwencje, które wpływają – czasami dramatycznie – na życie milionów osób na całym świecie. Problem leży w tym, że takie podejście nie zawsze przynosi spodziewane efekty i często ignoruje zasadniczą przyczynę, czyli proces autoimmunizacyjny.

** T.W.T. Ho et al., Utilization of thyroidectomy for benign disease in the United States: 15-year population based study, „The American Journal of Surgery”, 2011 nr 201, s. 570–574.

Dotychczas trafiłem tylko na jedno badanie, którego wyniki wspierają co prawda pogląd, że usunięcie tkanki atakowanej przez przeciwciała (w tym wypadku tarczycy) u niektórych pacjentów łagodzi objawy Hashimoto, ale jednocześnie uznają, że nie ma dowodów na to, by tyreoidektomia całkowicie likwidowała autoimmunizację***.

*** I. Guldvog et al., Total thyroidectomy in patients with Hashimoto’s disease leads to elimination of anti-thyroid peroxidase (anti-TPO) levels and to elimination of severe accompanying ailments, International Thyroid Congress 2015, Poster 136.

Co więcej, ta druga teoria nie ma sensu pod względem fizjologicznym. Im więcej dowiadujemy się o chorobach autoimmunologicznych, tym lepiej rozumiemy, że mają one charakter układowy i często dotykają wiele tkanek i narządów.

Obie te teorie są odpowiedzialne za pogorszenie jakości życia wielu pacjentów. Może ono obejmować nawet utratę zatrudnienia ze względu na niezdolność do pracy, a także prowadzić do bolesnej alienacji od znajomych, krewnych i najbliższych. Nie jest to jakość życia, którą jakakolwiek osoba zdrowa na umyśle uznałaby za akceptowalną lub pożądaną. A jednak często tylko taką oferuje pacjentom współczesna medycyna konwencjonalna. Kiedy obie te teorie nie działają, chorym proponuje się czasami badania psychiatryczne oraz leki przeciwdepresyjne i ­przeciw­lękowe.

A przecież nie musi tak być. Istnieją różne inne sposoby podejścia do tego problemu.

W kolejnych rozdziałach omówimy alternatywne metody leczenia oraz postaramy się zrozumieć, co dzieje się w organizmie osób chorych na Hashimoto. Przyjrzymy się też rozwiązaniom, które okazują się skuteczne w leczeniu tego schorzenia.

Podzieliłem się już z Czytelnikami moją historią. Teraz czas, bym przedstawił się w kategoriach zawodowych i pokazał, jak udało mi się wykorzystać osobistą walkę z chorobą, by móc pomagać innym.

Moja praca

Na Hashimoto cierpię ja i jedno z moich dzieci. Całą praktykę zawodową poświęciłem studiowaniu i badaniu tej choroby oraz leczeniu pacjentów z Hashimoto.

Jestem absolwentem Cornell University, licencjonowanym specjalistą w dziedzinie akupunktury i ziołolecznictwa. Na co dzień zajmuję się medycyną funkcjonalną, czyli mieszanką diagnostyki zachodniej i medycyny naturalnej.

Prowadzę praktykę od około 13 lat. Moje życie nie jest doskonałe, ale za to cudowne. Cieszę się życiem rodzinnym, poświęcam czas dzieciom i dwa razy dziennie wyprowadzam na spacer mojego szalonego psa. Mam na to wszystko energię – także na pracę z mnóstwem osób chorych na Hashimoto. Codziennie rano wstaję z radością i entuzjazmem.

Zajmuję się tylko leczeniem Hashimoto

Uwielbiam to, co robię – a zajmuję się wyłącznie leczeniem Hashimoto. Tylko tym pragnę się zajmować. I jest to wyzwanie, które nie ma końca!

Jest pasją, która sprawiła, że współpracuję z ludźmi z całego świata. Mam to szczęście, że doświadczenia kliniczne i osobiste pozwalają mi naprawdę pomagać cierpiącym na Hashimoto. A z tym, jak wiemy, nie najlepiej radzi sobie główny nurt medycyny.

Muszę jednak przyznać, że nie zaplanowałem takiego życia. Nie obudziłem się pewnego dnia z decyzją w głowie, że zostanę „facetem od Hashimoto”. Kiedyś, podobnie jak wielu innych pacjentów, sam cierpiałem z powodu wycieńczających organizm objawów tej choroby.

Założyłem portal www.hashimotoshealing.com oraz grupę wsparcia na Facebooku, Hashimoto’s Healing, by móc udzielać pacjentom informacji i wsparcia. Miałem nadzieję, że dotrę do kilkuset osób i opowiem im o tym, czego sam się dowiedziałem. Jednak rzeczywistość znacznie przekroczyła oczekiwania. Mój portal, na równi z innymi stronami zajmującymi się niesieniem pomocy chorym na Hashimoto i inne schorzenia autoimmunizacyjne, zyskał popularność. Uświadomiło mi to, że na całym świecie żyją miliony osób, które cierpią na tę chorobę.

Hashimoto jest wszędzie

To prawdziwa epidemia. Niestety dla większości z nas obecnie stosowane podejście do jej zwalczania okazuje się w najlepszym wypadku niewystarczające, a często zupełnie nieskuteczne.

Powołam się tu na liczby: w ciągu ostatnich czterech lat pracowałem z ponad tysiącem osób cierpiących na Hashimoto, a rozmawiałem z ponad dwoma tysiącami. Oto, co ustaliłem. Średni wiek tych pacjentów to 46 lat. Aż 96% z nich stanowią kobiety, a 55% leczonych jest lewotyroksyną. Najczęściej obserwowanymi objawami są (w kolejności częstotliwości występowania): uczucie zmęczenia, trudności z koncentracją, zwiększenie masy ciała, stany depresyjne i lękowe, przerzedzenie i łamliwość włosów, zaparcia i bezsenność****.

**** W okresie od kwietnia 2013 roku do czerwca 2015 roku przeprowadziłem wywiady z 904 osobami, u których zdiagnozowano chorobę Hashimoto. Więcej informacji na tylnej okładce książki.

W większości wypadków rozmawiałem z pacjentami w ramach bezpłatnych konsultacji, które oferuję z dwóch powodów. Po pierwsze, szczerze pragnę nieść im pomoc. Po drugie, chciałbym dowiedzieć się jak najwięcej. A czy istnieje lepszy sposób, niż rozmawiać bezpośrednio z ludźmi, którzy zmagają się z Hashimoto?

Niewyobrażalne! To tylko osoby, u których stwierdzoną tę chorobę. A ilu ludzi nie ma pojęcia, że na nią cierpi?

Większość tych chorych, z którymi rozmawiałem, podobnie jak ja sam, całymi latami nie wiedziała, co się z nimi dzieje. Pomimo że choroba Hashimoto występuje bardzo powszechnie, często pozostaje niezdiagnozowana lub jest wręcz ignorowana.

Dlatego uważam, że to jedynie czubek góry lodowej.

Moja misja życiowa

Od czasu, gdy to odkryłem, miałem wielkie szczęście studiować u jednych z najlepszych wykładowców i specjalistów na świecie, takich jak dr Datis Kharrazian i Matt Van Benschoten.

Mam wobec nich – jak i wielu innych – ogromny dług, jako że poświęcili mnóstwo czasu na badania i wspaniałomyślnie dzielą się swoją wiedzą, ustaleniami i osobistymi doświadczeniami z tymi wszystkimi, którzy pragną znaleźć inną ścieżkę. Ja – choć nie bez trudu – stopniowo odnalazłem własną. Dziś mam mnóstwo energii i rzadko odczuwam ból. Nauczyłem się, jak skutecznie leczyć problemy z koncentracją, które dawniej utrudniały mi codzienne funkcjonowanie. Postanowiłem, że poświęcę życie pomaganiu innym chorym na Hashimoto.

Odwrócenie postępów choroby wcale nie musi być trudne. Mamy to szczęście, że żyjemy w czasach, w których dostęp do informacji jest bardzo łatwy. Trudna okazuje się ich selekcja i ustalenie, które z nich są przydatne w konkretnej sytuacji.

Zasada 80/20

Chciałbym podzielić się z Czytelnikami czymś, co uważam za bardzo cenne w procesie leczenia. Kilka miesięcy temu doświadczyłem objawienia.

Jak wspomniałem we „Wstępie”, natknąłem się na tak zwaną zasadę 80/20, która idealnie tu pasuje. Jest ona wykorzystywana przede wszystkim w ekonomii. Często nazywa się ją również zasadą Pareta, od nazwiska Vilfreda Pareta, ekonomisty, który ją sformułował*****.

***** K. Azad, Understanding the pareto principle (the 80/20 rule), pobrane w lutym 2014 roku z betterexplained.com/articles/understanding-the-pareto-principle-the-8020-rule/.

Co ona ma wspólnego z chorobą Hashimoto? Okazuje się, że można ją zastosować praktycznie do wszystkiego w naturze. Rozejrzyjmy się dookoła…

W naszym mieście 80% samochodów porusza się po 20% dróg. Większość ludzi spędza 80% czasu z 20% znajomych. Zajrzyjmy także do własnej szafy: 80% ubrań nosimy przez zaledwie 20% czasu. Możemy zastosować to do wszystkiego, również do własnego organizmu i zdrowia. I nie chodzi o liczby. Chodzi o to, że w procesie przyczynowo-skutkowym nie istnieje równowaga. Względnie niewiele przyczyn wywołuje większość skutków.

Dlaczego jest to ważne? Jeśli to prawda, w wypadku Hashimoto oznacza, że 80% naszych problemów jest wywoływanych przez 20% przyczyn, z którymi musimy sobie poradzić. Albo inaczej: 80% naszych objawów jest wywoływanych przez 20% wyborów, których dzisiaj dokonaliśmy. A teraz wyobraźmy sobie, że potrafimy szybko pozbyć się 80% objawów, ustalając, które wybory stanowią 20%, a następnie, dokonując pewnych zmian, by te 20% naprawdę się liczyło. W ten sposób będziemy czuli się o 80% LEPIEJ. Pomyślmy, jak cudownie byłoby:

Mieć o 80% WIĘCEJ ENERGII!Mieć o 80% więcej JASNOŚCI UMYSŁU I ZDOLNOŚCI KONCENTRACJI!Czuć się o 80% SZCZĘŚLIWSZYMI!Zrzucić 80% ZBĘDNYCH KILOGRAMÓW!CZUĆ SIĘ TAK DOBRZE, JAK DAWNIEJ, przez 80% czasu!

Któż by tego nie pragnął?

Oczywiście najważniejsze to ustalić, czym jest te 20%, prawda?

Wydaje mi się, że po latach pracy z setkami pacjentów, zdobywania wiedzy i zapoznawania się z mnóstwem wyników badań naukowych, mam już ogólne wyobrażenie dotyczące tego, co dla większości chorych stanowi te 20%. Moja książka ma pomóc ustalić to każdemu indywidualnie.

Jednego możemy być pewni: znajdziemy te 20% wśród tych rzeczy, którym poświęcamy najwięcej czasu. W praktyce odnosi się to do czterech obszarów życia. Są to:

DIETASposób, w jaki radzimy sobie ze STRESEM i STĘŻENIEM GLUKOZY – a są to czynniki kompletnie od siebie niezależneAKTYWNOŚĆ FIZYCZNA – ogromnie ważna dla mózgu, odporności, umiejętności radzenia sobie ze stresem itp.Umiejętność WYSZUKIWANIA TYCH 20% we własnym organizmie.

Musimy poznać własne ciało, by nauczyć się identyfikowania problemów. Powinniśmy mieć świadomość tego, co się w nim dzieje na co dzień i nauczyć się odpowiedzialności za działania i zachowania, które wpływają na zdrowie. To zadziwiające, jak łatwo zapominamy, że rozwiązanie najczęściej tkwi w nas samych.

Kiedy zdobędziemy tę świadomość, w ogromnym stopniu zwiększymy szanse na lepsze samopoczucie. Największe osiągnięcia nie są kwestią przypadku, lecz wynikiem drobnych, świadomych decyzji.

Dlatego warto zostać czempionem w dziedzinie samoleczenia. Warto poświęcić na to czas i energię. Odważę się nawet zaryzykować stwierdzenie, że jest to najlepszy sposób wykorzystania czasu i energii. Kiedy tracimy zdrowie, często przy okazji tracimy wiele rzeczy, które sprawiają, że warto żyć.

ROZDZIAŁ PIERWSZY

Medycyna funkcjonalna i pięć elementów zdrowej tarczycy

Medycyna zachodnia stara się ustalić, w jaki sposób poszczególne choroby wpływają na funkcjonowanie organizmu – koncentruje się na ich nazywaniu i opisywaniu. Terapia farmakologiczna często wpływa na procesy fizjologiczne, a nawet je blokuje, co jest niezgodne z naturą i w dalszej perspektywie może wywoływać niepożądane objawy. A to wymaga podawania następnych leków, które modyfikują lub zatrzymują kolejne procesy.

Natomiast medycyna funkcjonalna próbuje ustalić, w jaki sposób choroba wpływa na fizjologię. Każda choroba jest rezultatem nieprawidłowego działania jakiegoś elementu organizmu. Medycyna funkcjo­nalna stara się to naprawić. Jej celem jest takie oddziaływanie na organizm, by zaczął leczyć się sam.

Tradycyjna chińska medycyna (TCM) to – pod wieloma względami – pierwowzór medycyny funkcjonalnej. Chińscy lekarze już wiele wieków temu starali się ustalić, które narządy nie działają prawidłowo, a następnie poszukiwali sposobów, by przywrócić organizmowi równowagę.

Krótka historia medycyny chińskiej

Rozwój tradycyjnej chińskiej medycyny (TCM), podobnie jak medycyny zachodniej, został zapoczątkowany tysiące lat temu*. Hipokrates, Galen i inni ojcowie zachodniej myśli medycznej mieli swych chińskich odpowiedników. Tacy lekarze jak Zhang Zhongjing**, Sun Simiao, Wu Youke i Ye Tianshi***, uważani za prekursorów medycyny chińskiej, cieszyli się wsparciem ze strony dworu cesarskiego.

* P. Unschuld, Medicine in China: A history of ideas, CA: University of California Press, Berkeley 1985.

** C. Mitchell et al., Shāng hán lùn, MA: Paradigm Publications, Brookline 1999.

*** J.M. Wen, G. Siefert, Warm disease theory, MA: Paradigm Publications, Brookline 2000.

Chińskie władze hojnie wspierały ich prace. Dzięki temu mnóstwo ważnych teorii i koncepcji rozwijało się już w połowie pierwszego tysiąclecia naszej ery****.

**** P. Unschuld, Medicine in China, s. 154–188.

W oparciu o obserwacje

Medycyna chińska, podobnie jak zachodnia, oparta jest na obserwacjach. Funkcje organizmu od zawsze opisywano, używając analogii do zjawisk obserwowanych w przyrodzie i kosmosie. Powszechnie uważano, że wszystko, co dotyczy makrokosmosu, odnosi się również do mikrokosmosu w organizmie.

Podobnie dzisiejsza fizyka uznaje, że zjawiska istniejące w skali mikroskopowej w podobny sposób zachodzą również w znacznie większej skali. Współczesna fizyka kwantowa zaakceptowała wiele z koncepcji taoistów (którzy stworzyli podwaliny filozoficzne TCM) ze względu na ich wyjątkowe spojrzenie na naturę zjawisk fizycznych*****.

***** F. Capra, The tao of physics, MA: Shambhala Publications, Boston 2000.

Spojrzenie na chorobę

Medycyna chińska rozpoznawała i opisywała choroby, ale nie przykładała większej wagi do organizacji i klasyfikacji schorzeń. Natomiast tworzyła i klasyfikowała zasady występujące w zaburzeniach funkcjonowania organizmu.

Wychodzono bowiem z założenia, że nie każdy, kto choruje na raka, zapalenie wątroby lub inną chorobę, ma identyczne objawy. Jest to uzasadnione z rozmaitych powodów. Każdy z nas ma inną budowę genetyczną. Nie u każdego dokonuje się diagnozy na tym samym etapie rozwoju choroby. Nie każde schorzenie przebiega od początku do końca w takim sam, linearny sposób. Nie u każdego układ odpornościowy działa tak samo skutecznie (lub nieskutecznie).

W medycynie chińskiej badania chorób koncentrują się na tym, w jaki sposób konkretne schorzenie u danego pacjenta wpływa na jego funkcje fizjologiczne. Takie podejście jest warte uwagi – przed wiekami umożliwiało lekarzom skuteczne leczenie wielu dolegliwości przy użyciu ograniczonych wówczas środków i metod.

W medycynie chińskiej leczenie skupia się na odzyskiwaniu naturalnej równowagi fizjologicznej, która nieodłącznie wiąże się z prawidłowym funkcjonowaniem organizmu. Ta koncepcja określana jest mianem zheng.

Francuski fizjolog Claude Bernard (1813–1878) był zwolennikiem podobnej teorii. Uważał, że zdrowie jest wynikiem utrzymywania prawidłowego środowiska wewnętrznego, „milieu interieur”. Tego typu koncepcję jako pierwszy zdefiniował amerykański fizjolog Walter Cannon (1871–1945), który ukuł termin „homeostaza”.

Anatomia a fizjologia

TCM, czyli tradycyjna chińska medycyna, wyróżnia się dość rozwiniętym zrozumieniem biologii, fizjologii, dziedziczności i podstaw rozwoju chorób zakaźnych. Dzieło Kanon medycyny chińskiej Żółtego Cesarza, powstałe między 600 a 300 rokiem p.n.e., wyjaśnia podstawowe koncepcje fizjologii******. Zawiera ono zadziwiająco trafne i szczegółowe informacje o ludzkim organizmie, a niektóre z prezentowanych w nim poglądów są zbieżne z zasadami współczesnej fizjologii zachodniej.

****** D.E. Kendall, Dao of Chinese medicine: Understanding an ancient healing art, Oxford University Press, Oxford 2002, s. 30–55.

Zagadnień biochemicznych nie przedstawiono w nim w sposób typowy dla współczesnej nauki. Jednak porównanie z dzisiejszą wiedzą medyczną dowodzi, że farmakologiczne wykorzystanie ziół w TCM odbywa się na podstawie dogłębnego zrozumienia procesów biochemicznych. Poszczególne typy ziół stosuje się w sposób podobny do tego, w jaki wykorzystuje się współczesne środki farmakologiczne.

Na przykład zioła „usuwające gorąco” wykazują się szerokim spektrum działania antywirusowego i bakteriobójczego. Dawniej stosowano je w leczeniu epidemii chorób zakaźnych. Zioła „tonizujące yang” mają działanie androgenne. Zioła „tonizujące qi” stymulują rozwój komórek układu odpornościowego. Natomiast zioła, które „pobudzają krążenie krwi”, mają działanie przeciwbólowe*******, itd.

******* J.K. Chen, T.T. Chen, Chinese medical herbology and pharmacology, CA: Art of Medi­cine Press, City of Industry 2004, s. 103, 878, 835, 637.

W chińskiej literaturze medycznej można znaleźć szczegółowe opisy narządów i ich funkcji. Starożytnym chińskim lekarzom udało się zidentyfikować główne narządy (nerki, serce, płuca, wątrobę, śledzionę, żołądek, jelito grube i cienkie)********. Zmierzyli i zważyli wszystkie narządy wewnętrzne. Na przestrzeni wieków normy pomiarów uległy znaczącym zmianom. Mimo to wyniki podawane w starożytnych źródłach chińskich są porównywalne ze współczesnymi********.

******** D.E. Kendall, Dao of Chinese medicine, s. 36.

******** D.E. Kendall, Dao of Chinese medicine, s. 46, tabele 3.5, 3.6.

Dawni Chińczycy określali dziedziczność jako „jing” (esencję); coś, co przejmujemy od matki lub ojca. Choć nie do końca rozumieli mechanizm dziedziczenia, potrafili opisać jego skutki, a nawet doszli do wniosku, że może być ono przyczyną wad płodu********. Teorie TCM wyjaśniają wzorce dysfunkcji oraz tworzą system, który opisuje powiązania między rozmaitymi częściami organizmu.

******** M. Ni, The yellow emperor’s classic of medicine, MA: Shambhala Publications, Boston 1995, s. 111.

Istnieją dwa popularne systemy wyjaśniające powiązania między po-
szczególnymi narządami – teoria yin i yang oraz teoria pięciu elementów.

Teoria yin i yang

Chińska medycyna, choć na swój sposób oparta na przesłankach naukowych, powstała na fundamencie starożytnej myśli filozoficznej. Wiele z jej idei wynika z obserwacji świata naturalnego. Dzięki temu TCM nadal pozostaje prawdziwie holistycznym podejściem do zdrowia i dobrego samopoczucia.

Jedną z takich idei jest filozofia yin i yang. Ponoć została ona stworzona blisko sześć tysięcy lat temu (w trzecim lub czwartym tysiącleciu p.n.e.) przez oświeconego filozofa Fuxi, któremu przypisuje się autorstwo dzieła Yijing, znanego również pod nazwą Księga przemian********.

******** H. Ni, Tao: The subtle universal law and the integral way of life, CA: Tao of Wellness, Santa Monica 2014.

Podstawową ideą yin i yang jest to, że jedyną stałą w naturze są zmiany wszystkich rzeczy. Innymi słowy nic nie jest zawsze takie samo – ani choroby, ani emocje, ani terapia, ani diagnoza. Absolutnie wszystko znajduje się w bezustannym ruchu, a w związku z tym podlega prawom zmian.

Yin i yang są symbolem ciągłej zmiany

Yin i yang stanowią symboliczne przedstawienie bezustannie zmieniających się interakcji. Nie mają stałej, precyzyjnej definicji. Określają one dwie szerokie kategorie uzupełniających się koncepcji, które obejmują związek tego, co pozytywne, z tym, co negatywne, aktywności z biernością, kreatywności z destrukcją, wulgarności z subtelnością. Przypomina to pojęcie dialektyki obecne w filozofii zachodniej. W ramach dialektyki całość jest sumą składowych, a także składową większej całości.

W rezultacie wzajemnego oddziaływania, te elementy stają się własnym przeciwieństwem, na przykład zmienne stałymi, przyczyny skutkami, a procesy twórcze siłą destrukcyjną. Co więcej, ta koncepcja znajduje odzwierciedlenie we współczesnej fizyce, w której interakcje cząstek subatomowych są wynikiem bezustannie zmieniającej się polaryzacji wywołującej przyciąganie lub odpychanie magnetyczne.

Cały wszechświat można postrzegać jako yin i yang

Cały wszechświat można postrzegać jako współgranie yin i yang oraz ich przemiany. Początkowo znak alfabetu chińskiego określający yin przypominał księżyc, a yang słońce. Stopniowo oba terminy poszerzyły znaczenie. Yin zaczęło oznaczać noc, a yang dzień, yin zimę, a yang lato, yin pierwiastek kobiecy, a yang męski. Prawdę mówiąc nie istnieje nic, czego nie można opisać z punktu widzenia yin i yang.

Przykłady yin

Yin jest tym, co trwa, odżywia, wspiera rozwój, ale kurczy się do środka. Oznacza:

ZiemięJesieńChłódWilgoć

Przykłady yang

Yang to kreatywność i tworzenie, rozwój i rozszerzanie się, dynamizm i ruch. Oznacza:

NieboWiosnę i latoCiepło, gorącoSuchość

Należy pamiętać, że yin i yang nie są statyczne oraz że bezustannie oddziałują wzajemnie na siebie. W yin zawsze jest nieco yang i odwrotnie. W tym zmiennym modelu yin nie może istnieć bez yang, a yang bez yin. Co więcej, skrajne yin staje się yang. Znajduje to odzwierciedlenie w powiedzeniu „najciemniej jest tuż przed świtem”. Działa to, rzecz jasna, w obie strony.

Yin i yang w organizmie

Relacje yin i yang stają się istotne, kiedy wpływają na anatomię i fizjologię organizmu. A właśnie na nie TCM zwraca uwagę przy diagnozowaniu braku równowagi. Dla specjalisty w dziedzinie TCM nazwa choroby ma znaczenie drugorzędne. Kluczem do właściwej diagnozy jest określenie choroby w kategoriach yin lub yang.

Zrównoważone życie to yin i yang

Aby zrozumieć, co to oznacza, musimy przyjrzeć się tym koncepcjom w kontekście ludzkiego życia. Podczas zapłodnienia plemniki (yang) łączą się z komórkami jajowymi (yin). W ten sposób powstaje nowe życie. Żywiołowe etapy młodości są domeną yang, podczas gdy późniejsze, kiedy życie spowalnia, należą do yin.

Każdy etap jest związany z pozostałymi. Zawiera w sobie i yin, i yang, choć w różnym stopniu. Na przykład szybki rozwój we wczesnym dzieciństwie to yang w ramach yang, a przejście z wieku średniego do starości to yin w ramach yang.

Yin i yang anatomii i fizjologii

Odzwierciedlenie tej filozofii odnajdujemy również w ludzkim organizmie. W układzie oddechowym napełnianie płuc powietrzem to yang, podczas gdy opróżnienie ich to yin. W układzie pokarmowym yin, czyli pokarm, jest źródłem procesów metabolicznych yang. Krew jako yin transportuje hormony (yang), które wywołują wiele zmian fizjologicznych. Ten model odzwierciedla sama budowa ciała. Jego niższe partie, które znajdują się bliżej ziemi, to yin, natomiast górne, wraz z rękami, które poruszają się swobodnie, to yang.

Narządy wewnętrzne, skryte głęboko w ciele, są yin, natomiast skóra i mięśnie – yang.

Ponadto narządy wewnętrzne można dalej podzielić na fu (yang), czyli narządy tworzące przewody („dziurawe”), biorące udział w procesie trawienia i usuwania resztek, oraz zang (yin), czyli narządy „pełne”, biorące udział w przyswajaniu substancji odżywczych i ich magazynowaniu.

Każdemu narządowi yin odpowiada narząd yang – i choć te powiązania nie są uznawane przez medycynę zachodnią, w TCM często wykorzystuje się je w leczeniu chorób.

Yin i yang w chorobach

Przez pryzmat tego schematu można również spoglądać na choroby i ich rozwój. Jeśli yang organizmu (czyli jego odporność) jest słabe, nie będzie w stanie przeciwstawić się inwazji czynników chorobotwórczych. Natomiast jeśli słabe jest yin, zabraknie pokarmu, by żywić yang, co przyniesie podobne rezultaty.

Innymi słowy, bez yin układ odpornościowy jest osłabiony, a bez jego aktywności (yang) jego istota (yin) jest podatna na uszkodzenia. Dlatego jeśli przez dłuższy czas występują niedobory yin, dochodzi również do deficytu yang i na odwrót. Yin i yang nie tylko uzupełniają się, ale i tworzą nawzajem.

To właśnie tę równowagę TCM odnawia za pomocą rozmaitych strategii. Chodzi o to, by przywrócić wewnętrzną zdolność organizmu do zachowania zdrowia i obrony przed chorobami.

Używając tej koncepcji można również zrozumieć naturę i rozwój choroby. Kiedy choroba rozwija się gwałtownie, jest w stadium ostrym, czyli yang. Kiedy postępuje i nabiera przewlekłego charakteru, przechodzi w stadium yin. Zazwyczaj ostre stany choroby wpływają na zewnętrzne lub powierzchowne elementy organizmu, podczas gdy choroby przewlekłe zdążyły już zachwiać jego odporność i wniknąć głębiej. Doskonałym przykładem jest tu choroba Hashimoto. Postępując wnika w głąb ciała i wpływa na coraz więcej narządów.

Jeśli występują sprzeczne objawy, zazwyczaj wskazuje to na bardziej złożone schorzenie. W takim wypadku specjalista w dziedzinie TCM musi ocenić wszystkie objawy łącznie, by ustalić właściwą strategię leczenia.

Yin i yang – podsumowanie

Podsumowując, yin i yang mają charakter uniwersalny i dotyczą wszelkich aspektów życia.

Ze względu na wielostronny charakter teoria yin i yang bardzo pomaga w zrozumieniu zjawisk naturalnych, a tym samym może być pomocnym narzędziem diagnostycznym. Ten model, choć pradawny, nie jest prymitywny, a chociaż jest prosty, może przyjąć zaskakująco złożoną postać.

Teoria pięciu żywiołów

Inną teorią wykorzystywaną do zrozumienia relacji występujących w organizmie jest teoria pięciu elementów, zwanych też żywiołami. Te pięć elementów decyduje o sposobie organizacji powiązań funkcjonalnych w organizmie. Są to: ziemia, metal, woda, drewno i ogień. Przedstawię je i omówię bardziej szczegółowo w następnych ­rozdziałach.

Każda para w obrębie pięciu żywiołów ma narząd yin i yang, sferę oddziaływania i konkretne powiązania z innymi żywiołami należącymi do tego systemu. Na przykład drewno obejmuje wątrobę i pęcherzyk żółciowy. Jego sfera oddziaływania to układ nerwowy, narząd wzroku i ścięgna. Gniew i depresja są negatywnymi emocjami wątroby. Jeśli chodzi o funkcje fizjologiczne, wszystkie te połączenia z żywiołem drewna można wyjaśnić. Na przykład wątroba i pęcherzyk żółciowy współpracują w trawieniu i metabolizmie tłuszczów i rozpuszczalnych w tłuszczach toksyn. Wiele badań wykazuje, że niedostateczne usuwanie toksyn przez wątrobę może prowadzić do zaburzeń neurologicznych, nadwrażliwości na niektóre związki chemiczne, niepożądanych reakcji na leki, zmęczenia, chorób autoimmunologicznych, nieprawidłowej przemiany hormonów tarczycy itp. W wątrobie syntetyzowana jest również serotonina, co wyjaśnia, dlaczego gniew i depresja są emocjami wątroby. Ponadto wątroba (element drewna) jest szczególnie związana ze śledzioną (element ziemi). Funkcje fizjologiczne określane jako przynależne śledzionie obejmują również wiele funkcji trzustki.

Jeśli weźmiemy pod uwagę te zależności, znacznie łatwiej będzie zrozumieć wiele problemów określanych jako zaburzenia wątroby/śledziony, takich jak równowaga stężenia glukozy czy magazynowanie tłuszczu w wątrobie.

To wszystko powtarza się w nieskończoność w ramach relacji systemu pięciu elementów. Serce i jelito cienkie reprezentują ogień. Co je wiąże? Układ sercowo-naczyniowy. Gdzie w organizmie znajduje się największe skupisko naczyń włosowatych? Oplatają one jelito cienkie.

Ogień ma wyjątkową relację z nerkami o naturze wody. Należy tu podkreślić rolę nerek w regulowaniu ciśnienia tętniczego i jego wpływ na układ krążenia.

Jak za pomocą teorii pięciu elementów wyjaśnić ­chorobę Hashimoto

Aby pomóc samemu sobie zrozumieć i wyjaśnić wpływ niedoczynności tarczycy i choroby Hashimoto na organizm, używam systemu pięciu elementów dla opisania sposobu, w jaki choroba wpływa na człowieka.

A ponieważ TCM niezbyt dobrze wyjaśnia funkcje wewnątrzwydzielnicze lub neurologiczne, moje podejście stanowi połączenie TCM i medycyny funkcjonalnej. Tworzyło się ono w mojej głowie przez wiele lat pracy klinicznej. Nie zależy mi na tym, by być purystą. Szukam odpowiedzi.

Ważna jest odpowiedź na pytanie, czy takie podejście ułatwia nam odzyskanie zdrowia. Uważam, że odpowiedź brzmi „tak”. Dlatego zachęcam do zapoznania się z moim sposobem postrzegania wpływu, jaki choroba Hashimoto wywiera na umysł, ciało i ducha.

Rozdział DRUGI

Tarczyca: rozpoznanie terenu

Zależy mi na tym, aby uzmysłowić Czytelnikom, co zachodzi w ich organizmach, by zaczęli rozumieć wyniki badań laboratoryjnych i naturę objawów choroby i dzięki temu nie czuli się uzależnieni od kogoś, kto potrafiłby wyjaśnić, co się dzieje. Prawda jest taka, że wielu lekarzy ma jedynie ogólne pojęcie o tym, co naprawdę zachodzi w naszym organizmie w wyniku choroby Hashimoto. Osobami, które najlepiej to wiedzą, jesteśmy my sami.

W tym i kolejnych rozdziałach spojrzymy na chorobę Hashimoto z dwóch perspektyw – modelu medycyny zachodniej i modelu TCM. Wybrałem taki schemat, ponieważ moim zdaniem Hashimoto (podobnie jak każde inne schorzenie) jest w gruncie rzeczy chorobą umysłu, ciała i ducha.

Jeśli naprawdę zależy nam na tym, by się leczyć (co pewnie dotyczy nas wszystkich), musimy zrozumieć, że te trzy elementy są ze sobą powiązane. Połączenia między nimi można znaleźć w całym organiz­mie.

Omawiając zagadnienia anatomiczne i fizjologiczne nie możemy zapominać o dwóch najważniejszych sprawach. Po pierwsze, organizm nie jest maszyną składającą się z osobnych części, które można wymieniać (jak w samochodzie). Organizm, podobnie jak nasz świat, jest zespołem wzajemnie połączonych ekosystemów, które żyją i oddychają, a to, co zachodzi w jednym ekosystemie, wpływa na inne. Na przykład jeśli wprowadzimy chemikalia do rzeki Missisipi w stanie Iowa, będzie miało to konsekwencje dla wód Zatoki Meksykańskiej u wybrzeży Luizjany. To samo zachodzi codziennie w organizmie. Żywność, którą zjadamy, związki chemiczne, z którymi mamy kontakt oraz leki, które zażywamy – wszystko to odciska na nas piętno. Nawet drobne ilości pewnych substancji mogą poważnie wpływać na organizm. Dotyczy to zanieczyszczeń oraz niektórych pokarmów (na przykład zawierających gluten).

Po drugie, organizm ma naturalną zdolność odzyskiwania równowagi. Nazywamy to homeostazą. Jest ona bardzo ważna, gdyż mnóstwo z tego, co będziemy wkrótce omawiać, stanowi bezpośredni rezultat tego bardzo wyrafinowanego procesu. Wiele objawów Hashimoto jest skutkiem zaburzeń homeostazy, czyli sytuacji, kiedy dochodzi do zamieszania wśród hormonów, w układzie odpornościowym i pokarmowym, w wątrobie itd.

Ekosystemy, zarówno w ciele, jak i poza nim, są wzajemnie powiązane.

W tym zamieszaniu normalne funkcje organizmu zaczynają przebiegać nieprawidłowo. I to jest właśnie problem, z którym musimy zmierzyć się, próbując leczyć chorobę Hashimoto. Tak wiele istniejących połączeń sprawia, że poszczególne narządy zaczynają „szaleć”.

Hashimoto jest skomplikowaną chorobą, ponieważ dotyczy wielu narządów.

Nie jest wyłącznie schorzeniem tarczycy, lecz problemem obejmującym rozmaite organy i układy. Najlepszym sposobem rozwiązywania takich problemów jest patrzenie z szerszej perspektywy, bez nadmiernego skupiania się na jednym układzie lub narządzie.

Jesteśmy samotnymi rodzicami w dużej, dysfunkcyjnej rodzinie

To najlepsza analogia, jaką udało mi się znaleźć, opisując Hashimoto: jesteśmy samotnymi rodzicami w dużej, dysfunkcyjnej rodzinie. Samotnymi, ponieważ w większości wypadków, jesteśmy pozostawieni sami sobie. Obecne podejście medycyny zachodniej do leczenia Hashimoto jest wadliwe. Trudno temu zaprzeczyć. W rezultacie musimy sami zatroszczyć się o siebie i swój organizm.

Dziećmi w naszej dysfunkcyjnej rodzinie są wszystkie narządy organizmu dotknięte chorobą – tarczyca, nadnercza, żołądek, nerki, wątroba, pęcherzyk żółciowy, jelito cienkie, trzustka, serce, mózg i inne. Każdy z tych narządów jest narażony na liczne niebezpieczeństwa, a kiedy przestaje działać prawidłowo, może to wpływać negatywnie na pozostałe narządy, podobnie jak każde dziecko w rodzinie wpływa na pozostałe. Jak więc uzdrowić dysfunkcyjną rodzinę? Nie możemy skupiać się na leczeniu tylko jednego dziecka. Musimy zapewnić zdrowie całej rodzinie, a nie tylko jednemu lub dwojgu potomków.

Teraz przyjrzyjmy się temu dziecku, które zazwyczaj wymaga najwięcej uwagi, czyli tarczycy.

Czym zajmuje się tarczyca?

W skrócie? Wszystkim! Odpowiada za wzrost, zróżnicowanie komórek, rozmnażanie, funkcje rozrodcze, inteligencję i rozwój mózgu. Oznacza to, że odpowiada właściwie za wszystko. Oddziałuje też na wszystkie główne układy w organizmie. Jej wpływ jest odczuwalny dosłownie wszędzie.

Dzięki sygnałom napływającym z całego organizmu jedna z części mózgu, podwzgórze, otrzymuje wiadomość: „Potrzebujemy wzmożonej pracy tarczycy, trzeba dorzucić do ognia!”. I zachodzi to cały czas, przez całą dobę, siedem dni w tygodniu, przez całe życie. To absolutnie normalne. Kiedy jest nam zimno, podwzgórze wysyła sygnał z prośbą o wzmożenie krążenia, by ogrzać ciało. Kiedy zaś jesteśmy zdenerwowani, ogłasza, że należy zwolnić i rozluźnić się. Podwzgórze wysyła dziewięć różnych hormonów do przysadki. A tarczyca jest tylko jednym z dziewięciu narządów, którymi przysadka zarządza.

Podwzgórze wysyła do przysadki polecenie, by zaczęła wydzielać tyreotropinę (TSH).

Podwzgórze wysyła sygnały do przysadki za pomocą tyreoliberyny, hormonu uwalniającego tyreotropinę (TRH). Po odebraniu ich przysadka wysyła tyreotropinę do tarczycy. Badanie TSH jest często uważane za najważniejszy test służący określeniu, czy tarczyca funkcjonuje prawidłowo. A sam hormon jest wytwarzany przez przysadkę. Zastanówmy się nad tym przez chwilę.

Badanie uważane za najważniejsze w ustalaniu całej opieki nad pacjentem (w niektórych wypadkach) mierzy stężenie czegoś, co nie pochodzi z tarczycy, lecz z przysadki mózgowej. To badanie jest w gruncie rzeczy jedynie pomiarem funkcjonowania przysadki w stosunku do tarczycy i sygnałów otrzymywanych z różnych części organizmu. To wymaga powtórzenia:

Badanie uważane za najważniejsze w ustalaniu całej opieki nad pacjentem (w niektórych wypadkach) mierzy stężenie czegoś, co nie pochodzi z tarczycy, lecz z przysadki mózgowej. To badanie jest w gruncie rzeczy jedynie pomiarem funkcjonowania przysadki w stosunku do tarczycy i sygnałów otrzymywanych z różnych części organizmu.

W takim razie co dzieje się dalej? TSH stymuluje wydzielanie enzymu zwanego peroksydazą tarczycową (TPO). Jedno z badań stosowanych w diagnozowaniu Hashimoto polega na wyszukiwaniu przeciwciał TPO. Wyniki mogą oznaczać, że układ odpornościowy atakuje i niszczy ten enzym.

TSH wpływa na aktywność peroksydazy tarczycowej (TPO) podczas syntezy hormonów T3 i T4 przy udziale jodu.

TPO wykorzystuje jod do wytwarzania hormonów T4 i T3. Z ich łącznej ilości około 93% stanowi T4, a 7% T3. Kiedy więc układ odpornościowy uszkodzi tarczycę w poważnym stopniu, ilość produkowanych przez nią hormonów będzie niewystarczająca.