Intuicja. Przewodnik dla lubiących rozkminiać bez bólu - Gerber Matylda - ebook

Intuicja. Przewodnik dla lubiących rozkminiać bez bólu ebook

Gerber Matylda

4,0

Opis

Wszytko, co warto wiedzieć o intuicji i sposobach jej wykorzystania. 

Intuicja. Nazywana szóstym zmysłem, niekiedy zaliczana nawet do zdolności nadnaturalnych. Autorka udowadnia jednak, że można ją badać. Wszystko, co dzieje się poza świadomością, wpływa na nasze decyzje. W jaki sposób więc intuicja się z nami komunikuje? A jak współpracuje ze świadomością? – bo to, że współpracuje to pewne. Dlaczego czasem tak trudno jej zaufać? Czy wiadomo, kiedy warto kierować się intuicją, a kiedy świadomą analizą? Autorka opisuje wielowymiarowość intuicji; zastanawia się, w jakich sytuacjach trafnie nam podpowiada, a kiedy prowadzi na manowce; a przede wszystkim: od czego to zależy? 

W przedstawione najnowsze teorie i odkrycia autorka wplata historie konkretnych osób związanych z prowadzonymi badaniami: czy analitycy z wydziału kryminalnego policji do rozwiązywania spraw kryminalnych wykorzystują intuicję, czy lekarze również się nią kierują w stawianiu diagnozy albo analitycy finansowi w prognozowaniu zysków, czy jednak interesują ich wszystkich tylko twarde fakty? Nie zabraknie również historii z życia codziennego oraz fascynujących rozgrywek szachistów, dzięki którym bardzo dużo odkryliśmy na temat roli intuicji w podejmowaniu decyzji. Bo czy strategiczna gra, jaką są szachy – dopuszcza intuicję do głosu? Tego wszystkiego i dużo więcej na temat najnowszych odkryć o intuicji można dowiedzieć się z książki. 

Dzięki książce czytelnicy odkryją fascynujący potencjał intuicji i zintegrują tę wiedzę z własnym życiem. Oferuję  receptę, jak w prosty sposób używać jej do podejmowania decyzji, które dadzą  dużo satysfakcji.  

Matylda Gerber

Naukowczyni i muzyczka, doktor nauk społecznych. Studiowała finanse i psychologię. Zajmuje się interdyscyplinarnymi badaniami intuicji. Specjalizuje się w badaniu roli intuicji w podejmowaniu decyzji przez ekspertów np: przedsiębiorców z branży IT, analityków wydziałów kryminalnych; lekarzy, menadżerów, finansistów. W 2021 roku otrzymała nagrodę im. Gary'ego A. Kleina za największy wpływ w rozwój teorii NDM (Naturalistic Decision Making) zajmującej się badaniem roli intuicji w podejmowaniu decyzji. Komponuje muzykę i gra na saksofonie. Współtworzy zespoły sneaky jesus i Ślina, jest współzałożycielką wrocławskiej orkiestry improwizowanej. Koncertowała w Europie, Stanach Zjednoczonych, Japonii i Afryce. W tegorocznym plebiscycie czasopisma jazzforum została laureatką w kategorii Muzyk - Nowa Nadzieja oraz zajęła trzecie miejsce w kategorii saksofon-barytonowy. 

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 180

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,0 (21 ocen)
9
5
4
3
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Donna92

Z braku laku…

ja dostrzegam pewne sprzeczności w tym co pisze autor i opisywanych procesach
00
makalonka2000

Nie oderwiesz się od lektury

Bardzo dobra książka, choć tytuł dziwny, niby dla leniuchów. Tak nie jest., poważna sprawa, z badaniami itd. polecam
00

Popularność




Ty­tuł ory­gi­nału: In­tu­icja. Prze­wod­nik dla lu­bią­cych roz­k­mi­niać bez bólu
© Co­py­ri­ght for Ma­tylda Ger­ber © Co­py­ri­ght for the Po­lish edi­tion by Wy­daw­nic­two Zwier­cia­dło Sp. z o.o., War­szawa 2023
Pro­jekt okładki: Eliza Luty
Ilu­stra­cje na okładce: www.raw­pi­xel.com
Skład, ła­ma­nie, ad­ap­ta­cja ilu­stra­cji: Piotr Szczer­ski
Ilu­stra­cje w książce: Ma­tylda Ger­ber
Re­dak­tor ini­cju­jąca: Edyta Woź­nica
Re­dak­cja: He­lena No­wo­wiej­ska
Ko­rekta: Bar­bara Za­wiej­ska
Dy­rek­tor pro­duk­cji: Ro­bert Je­żew­ski
Wszel­kie prawa za­strze­żone. Re­pro­du­ko­wa­nie, ko­pio­wa­nie w urzą­dze­niach prze­twa­rza­nia da­nych, od­twa­rza­nie, w ja­kiej­kol­wiek for­mie oraz wy­ko­rzy­sty­wa­nie w wy­stą­pie­niach pu­blicz­nych tylko za wy­łącz­nym ze­zwo­le­niem wła­ści­ciela praw au­tor­skich
Wy­da­nie I, 2023
ISBN: 978-83-8132-464-9
Wy­daw­nic­two Zwier­cia­dło Sp. z o.o. ul. Wi­dok 8, 00-023 War­szawa tel. 22 312 37 12
Dział han­dlowy:han­dlowy@gru­pa­zwier­cia­dlo.pl
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

WSTĘP

In­tu­icja pod­po­wie­działa mi, aby za­cząć ba­dać in­tu­icję.

Wszystko za­częło się w 2010 roku na jed­nym z fa­scy­nu­ją­cych wy­kła­dów z psy­cho­lo­gii pro­fe­sora Ra­fała Ohme. Na jego za­ję­cia na­le­żało przyjść go­dzinę wcze­śniej, aby w ogóle zmie­ścić się w sali. To były nie­sa­mo­wite po­kazy wpływu pro­ce­sów nie­świa­do­mych na po­dej­mo­wa­nie de­cy­zji. Otwo­rzyły nam one oczy na to, jak wiele dzieje się poza na­szą świa­do­mo­ścią. Wtedy też pro­fe­sor po­wie­dział, że in­tu­icja to nie jest nic nad­przy­ro­dzo­nego i ist­nieją spo­soby, aby ją ba­dać. Ten im­puls eks­cy­ta­cji, który wtedy po­czu­łam, do dziś mnie mo­ty­wuje do tego, aby od­kry­wać, czym jest in­tu­icja.

Przy­znam, że nie było ła­two. Mia­łam (mgli­stą) wi­zję tego, co chcę ro­bić, ale nie wie­dzia­łam, jak to ro­bić. To nie po­ma­gało w prze­ko­ny­wa­niu pro­fe­so­rów, że chcę, aby moją ścieżką na­ukową było wła­śnie ba­da­nie in­tu­icji.

Gdy za­fa­scy­no­wa­łam się in­tu­icją, stu­dio­wa­łam rów­nież fi­nanse. Pa­mię­tam, że trudno mi było przy­jąć za praw­dziwe za­ło­że­nia, na ba­zie któ­rych mie­li­śmy pro­gno­zo­wać de­cy­zje na ryn­kach fi­nan­so­wych. Do­piero za­ję­cia z za­kresu be­ha­wio­ry­zmu, które po­ka­zy­wały, jak mocno pro­ces po­dej­mo­wa­nia de­cy­zji różni się od za­ło­żeń przy­ję­tych w świe­cie fi­nan­so­wym, roz­bu­dziły moją cie­ka­wość. Od­czu­wa­łam jed­nak we­wnętrzny zgrzyt spo­wo­do­wany tym, że po­strze­ga­nie in­tu­icji w świe­cie fi­nan­sów be­ha­wio­ral­nych było bar­dzo pe­jo­ra­tywne. Wi­dziano w niej źró­dło na­szej nie­ra­cjo­nal­no­ści pro­wa­dzą­cej do zgub­nych de­cy­zji.

Po­trze­bo­wa­łam wielu lat, aby po­jąć wie­lo­wy­mia­ro­wość in­tu­icji; kiedy jest ona przy­datna, a kiedy pro­wa­dzi do błęd­nych de­cy­zji oraz od czego to za­leży. Do­dat­ko­wym utrud­nie­niem było to, że ze­społy ba­da­czy zaj­mu­ją­cych się wy­bra­nymi aspek­tami in­tu­icji nie chciały ze sobą współ­pra­co­wać. Dla­tego też od­czu­łam dużą po­trzebę, aby w tej książce ująć różne punkty spoj­rze­nia na in­tu­icję i stwo­rzyć względ­nie kom­plek­sowy jej ob­raz.

Wra­ca­jąc do mo­ich wcze­snych do­świad­czeń z ba­da­niem in­tu­icji, to pierw­sze pro­blemy po­ja­wiły się przy przy­go­to­wa­niach planu pracy ma­gi­ster­skiej z fi­nan­sów. Mój pro­mo­tor tra­fił na dy­wa­nik do rek­tora; zo­stał po­uczony, aby się przy­pad­kiem nie go­dził na to, żeby „panna Ger­ber pi­sała pracę o wróż­kach i ma­gii”. Na szczę­ście za­wo­alo­wa­łam te­mat in­tu­icji ter­mi­nami ze świata fi­nan­sów be­ha­wio­ral­nych i sku­pi­łam się na jej ne­ga­tyw­nych aspek­tach. W ra­mach pracy ma­gi­ster­skiej z psy­cho­lo­gii stwo­rzy­łam pro­to­typ na­rzę­dzia po­zwa­la­ją­cego mie­rzyć po­ten­cjał in­tu­icji. Uży­łam go do po­rów­na­nia sku­tecz­no­ści wy­ko­rzy­sty­wa­nia in­tu­icji mię­dzy przed­się­bior­cami, któ­rzy od­nie­śli suk­ces, a spe­cja­li­stami w tych sa­mych sek­to­rach. Moja praca nie wy­wo­łała więk­szego po­ru­sze­nia na uczelni. Nie­mniej jed­nak spo­tkała się z du­żym za­in­te­re­so­wa­niem w Sta­nach Zjed­no­czo­nych. Ar­ty­kuł z opi­sem wy­ni­ków ba­dań po­zwo­lił mi po­znać psy­cho­loga Gary’ego Kle­ina, któ­rego od­kry­cia w ob­sza­rze in­tu­icji były dla mnie dro­go­wska­zem do roz­wi­ja­nia swo­ich ba­dań. Nie tylko do­sta­łam się na kon­fe­ren­cję Na­tu­ra­li­stic De­ci­sion Ma­king jako pre­le­gentka, ale otrzy­ma­łam rów­nież na­grodę za naj­cie­kaw­szą pracę mło­dych na­ukow­ców i za­pro­sze­nie na spo­tka­nie z no­bli­stą w dzie­dzi­nie eko­no­mii Alvi­nem Ro­them, z któ­rym mo­głam skon­sul­to­wać plan dal­szych prac ba­daw­czych.

Bar­dzo chcia­łam współ­pra­co­wać z na­ukow­cami z oto­cze­nia Gary’ego Kle­ina, aby na­uczyć się od nich wy­do­by­wa­nia wie­dzy od eks­per­tów. Pro­blem po­le­gał na tym, że ba­da­nia z nurtu na­tu­ra­li­stic de­ci­sion ma­king (po pol­sku na­zy­wamy to po­dej­mo­wa­niem de­cy­zji w wa­run­kach na­tu­ral­nych/ w al­ter­na­ty­wie do wa­run­ków la­bo­ra­to­ryj­nych) są w głów­nej mie­rze pro­wa­dzone dla rządu ame­ry­kań­skiego i brak oby­wa­tel­stwa tego kraju wy­klu­czał mnie z uczest­ni­cze­nia w tych pro­jek­tach. Na szczę­ście sieć po­le­ceń po­zwo­liła mi na­wią­zać współ­pracę z prof. Wil­lia­mem Won­giem spe­cja­li­zu­ją­cym się w za­kre­sie in­te­rak­cji czło­wiek–kom­pu­ter. Ko­or­dy­no­wał on eu­ro­pej­ski pro­jekt z udzia­łem po­nad 90 na­ukow­ców. Grupa ba­daw­cza two­rzyła sys­tem wspie­ra­jący po­dej­mo­wa­nie de­cy­zji przez ana­li­ty­ków z wy­działu kry­mi­nal­nego po­li­cji. Po­trze­bo­wali oni w sys­te­mie stwo­rzyć funk­cje, które będą wspie­rać in­tu­icyjne po­dej­mo­wa­nie de­cy­zji, więc to, że nie mia­łam oby­wa­tel­stwa bry­tyj­skiego, nie stwa­rzało pro­ble­mów.

Ba­da­jąc do­świad­czo­nych ana­li­ty­ków, od­kry­łam spo­sób, w jaki wy­ko­rzy­stują oni in­tu­icję do roz­wią­zy­wa­nia trud­nych spraw kry­mi­nal­nych przy braku klu­czo­wych fak­tów. Wy­niki tych ba­dań w póź­niej­szym cza­sie po­twier­dzi­łam rów­nież u do­świad­czo­nych le­ka­rzy.

Ko­lejne ba­da­nia pro­wa­dzi­łam na kon­sul­tan­tach firm re­kru­ta­cyj­nych, aby zo­ba­czyć, jaką rolę od­grywa u nich in­tu­icja w pro­ce­sie do­boru pra­cow­ni­ków. Ob­ser­wo­wa­łam, w jaki spo­sób in­tu­icja po­zwala im do­ko­ny­wać kom­plek­so­wej oceny kom­pe­ten­cji kan­dy­da­tów i skąd kon­sul­tanci wie­dzą, kiedy mogą za­ufać swo­jej in­tu­icji. Na pod­sta­wie wy­ni­ków tych ba­dań za­pro­po­no­wa­łam nową teo­rię, która tłu­ma­czy, w jaki spo­sób in­tu­icja pod­po­wiada nam, na ile mo­żemy jej za­ufać. Czy jest tak, jak my­ślę – okaże się przy ko­lej­nych ba­da­niach, które pla­nuję po­pro­wa­dzić. Nie­mniej jed­nak dzięki temu po­my­słowi otrzy­ma­łam Na­grodę im. Kle­ina za naj­więk­szy wpływ na roz­wój teo­rii w nur­cie na­tu­ra­li­stic de­ci­sion ma­king. Otwo­rzyło mi to rów­nież drzwi do uczest­ni­cze­nia w kur­sie or­ga­ni­zo­wa­nym przez Mas­sa­chu­setts In­sti­tute of Tech­no­logy na te­mat prak­tycz­nego za­sto­so­wa­nia in­no­wa­cyj­nych wy­ni­ków ba­dań na­uko­wych. W mię­dzy­cza­sie pro­wa­dzi­łam rów­nież ba­da­nia nad wpły­wem czyn­nika ludz­kiego na traf­ność oceny wnio­sków kre­dy­to­wych w ra­mach grantu Na­ro­do­wego Cen­trum Ba­dań i Roz­woju dla start-upu Sym­me­tri­cal.

Aby jak naj­le­piej zo­bra­zo­wać różne teo­rie i od­kry­cia w ob­sza­rze in­tu­icji, po­sta­no­wi­łam po­de­przeć je hi­sto­riami z pro­wa­dzo­nych przeze mnie ba­dań. Mam na­dzieję, że dzięki temu wie­dza, którą chcę prze­ka­zać, bę­dzie dużo cie­kaw­sza i ła­twiej­sza do przy­swo­je­nia. Czy­tel­nicy do­wie­dzą się, jak ana­li­tycy z wy­działu kry­mi­nal­nego po­li­cji wy­ko­rzy­stują in­tu­icję do roz­wią­zy­wa­nia trud­nych spraw kry­mi­nal­nych oraz jak prze­czu­cie naj­lep­szych le­ka­rzy ra­tuje ży­cie pa­cjen­tom. Po­każę rów­nież, jak in­tu­icja może nas za­wo­dzić w świe­cie fi­nan­so­wym oraz jak mi­strzo­wie re­kru­ta­cji, po­słu­gu­jąc się in­tu­icją, są w sta­nie w kilka se­kund zo­rien­to­wać się, czy dany kan­dy­dat na­daje się na okre­ślone sta­no­wi­sko. Nie za­brak­nie rów­nież hi­sto­rii z ży­cia co­dzien­nego oraz fa­scy­nu­ją­cych roz­gry­wek sza­chi­stów, dzięki któ­rym bar­dzo dużo od­kry­li­śmy na te­mat roli in­tu­icji w po­dej­mo­wa­niu de­cy­zji.

Cza­sem wpa­dam w pu­łapkę my­śle­nia, że wszy­scy wie­dzą o in­tu­icji przy­naj­mniej tyle co ja i do­sko­nale po­tra­fią się nią po­słu­gi­wać. Jed­nak od czasu do czasu zde­rzam się z rze­czy­wi­sto­ścią, która uświa­da­mia mi, jak wiele osób mocno nie ufa in­tu­icji i uważa wy­bory oparte na świa­do­mej ana­li­zie za je­dy­nie wła­ściwe.

Tak już z nami jest, że pre­fe­ru­jemy rze­czy znane i zro­zu­miałe. Je­dy­nym wyj­ściem z ta­kiej sy­tu­acji jest więc po­sze­rze­nie swo­jej wie­dzy, aby coś ob­cego stało się nam bli­skie. Mam na­dzieję, że dzięki tej książce czy­tel­nicy od­kryją fa­scy­nu­jący po­ten­cjał in­tu­icji i zin­te­grują tę wie­dzę z ży­ciem. Ofe­ruję re­ceptę, jak w pro­sty spo­sób uży­wać jej do po­dej­mo­wa­nia de­cy­zji, które da­dzą dużo sa­tys­fak­cji.

Roz­dział I

EU­REKA! CZYLI OR­GAZM IN­TE­LEK­TU­ALNY

O OD­KRY­CIU AR­CHI­ME­DESA

Jak głosi grecka le­genda, król Sy­ra­kuz Hie­ron II po­pro­sił Ar­chi­me­desa, aby spraw­dził, czy jego ko­rona aby na pewno zo­stała zro­biona w pełni ze złota. Ar­chi­me­des długo i in­ten­syw­nie za­sta­na­wiał się nad roz­wią­za­niem pro­blemu, ale ża­den sen­sowny po­mysł nie przy­cho­dził mu na myśl. W końcu po­sta­no­wił od­po­cząć od in­te­lek­tu­al­nej udręki i zre­lak­so­wać się w łaźni. Wcho­dząc do wanny, na­gle za­ob­ser­wo­wał, że im bar­dziej za­nu­rza się w wo­dzie, tym wię­cej wody się wy­lewa. I to był mo­ment, kiedy uświa­do­mił so­bie, że może zwe­ry­fi­ko­wać au­ten­tycz­ność ko­rony po­przez spraw­dze­nie, czy wy­prze ona tyle samo wody co czy­ste złoto o tej sa­mej wa­dze. We­dług le­gendy Ar­chi­me­des w unie­sie­niu wy­biegł na ulicę kom­plet­nie nagi, krzy­cząc „Eu­reka!” (z grec­kiego „zna­la­złem”).

To, co przy­da­rzyło się Ar­chi­me­de­sowi, sta­nowi nie­wąt­pli­wie naj­przy­jem­niej­szy spo­sób ro­zu­mo­wa­nia. Można na­wet po­wie­dzieć, że jest to pewna forma osią­ga­nia or­ga­zmu in­te­lek­tu­al­nego. Gdy po­dej­mu­jemy się wy­zwa­nia umy­sło­wego, to – po­dob­nie jak przy do­zna­niach cie­le­snych – utrzy­muje się w nas na­pię­cie na tyle in­ten­sywne, że mo­ty­wuje do dzia­ła­nia. Ustę­puje ono do­piero w mo­men­cie zna­le­zie­nia roz­wią­za­nia, a w jego miej­sce po­ja­wia się czy­sta roz­kosz. Okrzyk „Eu­reka!” był re­zul­ta­tem głę­bo­kich prze­my­śleń Ar­chi­me­desa na te­mat moż­li­wych roz­wią­zań pro­blemu. Prze­my­śle­nia te za­cho­dziły nie tylko świa­do­mie, ale rów­nież zu­peł­nie poza jego ro­zu­mową kon­trolą. Praw­do­po­dob­nie po tego typu do­zna­niach Ar­chi­me­des mu­siał po­rząd­nie od­po­cząć. Ba­da­nia mó­zgu przy uży­ciu funk­cjo­nal­nego re­zo­nansu ma­gne­tycz­nego (fMRI) po­ka­zują, że w ta­kim unie­sie­niu cały nasz umysł się „świeci”, co zna­czy, że wszyst­kie ob­szary mó­zgu są za­an­ga­żo­wane w pro­ces my­śle­nia.

Ewo­lu­cyj­nie taka forma po­dej­mo­wa­nia wy­zwań jest bar­dzo cenna, po­nie­waż wła­śnie w ten spo­sób do­świad­czamy prze­ło­mo­wych od­kryć, które sty­mu­lują po­stęp. Praw­do­po­dob­nie z tego po­wodu na­tura wy­po­sa­żyła ten pro­ces w tak przy­jemne do­zna­nia, a im pro­blem jest bar­dziej zło­żony, tym więk­szą przy­jem­ność przy­nosi jego roz­wią­za­nie.

Przy­po­mnijmy so­bie sy­tu­ację, w któ­rej długo za­sta­na­wia­li­śmy się nad ja­kimś za­gad­nie­niem, a roz­wią­za­nie przy­szło w naj­mniej ocze­ki­wa­nym mo­men­cie. Czy udało nam się wtedy roz­wi­kłać za­gadkę, skąd w ogóle po­ja­wił się ten po­mysł? Efekt „Eu­reka!”, a ina­czej wgląd, jest naj­bar­dziej zdu­mie­wa­jący z tego po­wodu, że w pełni ro­zu­miemy roz­wią­za­nie, ale kom­plet­nie nie wiemy, w jaki spo­sób się ono po­ja­wiło.

Za­nim przej­dziemy da­lej, chcia­ła­bym pod­kre­ślić, że w za­leż­no­ści od dzie­dziny, wgląd może mieć różne zna­cze­nia. Przy­kła­dowo, w psy­chia­trii, jest on po­strze­gany jako zro­zu­mie­nie przez pa­cjenta związku po­mię­dzy jego prze­szłymi do­świad­cze­niami a obec­nym sta­nem i wy­ko­rzy­stuje się go do usta­le­nia stop­nia, w ja­kim pa­cjent jest świa­domy wła­snej cho­roby. My jed­nak bę­dziemy roz­ma­wiali o wglą­dzie, który de­fi­nio­wany jest jako na­gła, nie­ocze­ki­wana myśl, która roz­wią­zuje pro­blem.

ZA­DA­NIE TYPU „9 KRO­PEK”

Pierw­sze ba­da­nia nad wglą­dem wska­zują, że do­cho­dzi do niego, kiedy za­sta­na­wiamy się nad pro­ble­mem i ża­den po­mysł nie przy­nosi uży­tecz­nego roz­wią­za­nia. We­dług teo­rii trzeba wtedy prze­stać za­sta­na­wiać się nad nur­tu­jącą nas kwe­stią i po­zwo­lić nie­świa­do­mo­ści na ana­lizę. Wtedy część umy­słu, do któ­rej nie mamy świa­do­mego do­stępu, w nie­ocze­ki­wa­nym mo­men­cie do­star­czy nam sa­tys­fak­cjo­nu­ją­cego re­zul­tatu. Na pod­sta­wie tego po­dej­ścia in­tu­icja jest po­strze­gana jako coś, co ha­muje uzy­ska­nie wglądu, po­nie­waż jej pod­po­wie­dzi nie dają nam po­żą­da­nego efektu. Przyj­rzyjmy się te­raz ty­po­wemu za­da­niu na uzy­ska­nie wglądu. Po­ni­żej znaj­duje się dzie­więć kro­pek. Twoim za­da­niem jest je wszyst­kie ze sobą po­łą­czyć czte­rema li­niami, bez ode­rwa­nia dłu­go­pisu od kartki. Spró­buj to zro­bić.

Je­śli ci się nie udało, to się w ogóle nie przej­muj, bo śred­nio 95 proc. ba­da­nych nie jest w sta­nie zna­leźć roz­wią­za­nia. Choć bo­wiem jest to za­da­nie uwa­żane za ty­powe na uzy­ska­nie wglądu, to – jak póź­niej po­każę – tego typu pro­blemy nie są w ża­den spo­sób pre­dyk­to­rem na­szej zdol­no­ści do osią­ga­nia prze­ło­mo­wych roz­wią­zań. Je­żeli jed­nak udało ci się roz­wi­kłać tę ła­mi­główkę, to pew­nie za­uwa­ży­łeś, że na po­czątku po­ja­wiają się różne po­my­sły, które oka­zują się błędne, a pra­wi­dłowa od­po­wiedź przy­cho­dzi nie­świa­do­mie, w mo­men­cie, gdy już zu­peł­nie nie masz po­my­słu, jak roz­strzy­gnąć pro­blem.

Ba­da­nia me­cha­ni­zmów wglądu oparte na za­da­niach typu „9 kro­pek” do­pro­wa­dziły na­ukow­ców do wnio­sku, że in­tu­icja prze­szka­dza w pro­ce­sie jego uzy­ska­nia. To dla­tego że przy ta­kich za­da­niach na­głe zro­zu­mie­nie za­gad­nie­nia przy­cho­dzi tylko, je­żeli od­rzuci się wszyst­kie in­tu­icyjne pod­po­wie­dzi. Nie­mniej jed­nak gdy na­ukowcy opu­ścili swoje la­bo­ra­to­ria i za­częli ob­ser­wo­wać, jak lu­dzie rze­czy­wi­ście roz­wią­zują pro­blemy, rola in­tu­icji dia­me­tral­nie wzro­sła. Oka­zało się, że do­tych­cza­sowe ba­da­nia po­zwa­lały zro­zu­mieć tylko nie­wielki frag­ment pro­cesu uzy­ska­nia olśnie­nia, a ranga prze­czu­cia stała się ab­so­lut­nie klu­czowa.

Wróćmy jesz­cze do Ar­chi­me­desa. Fi­lo­zof zro­zu­miał za­sadę wy­por­no­ści, bio­rąc ką­piel w wan­nie, ale nie zna­czy to, że każda inna osoba do­ko­na­łaby w tej sy­tu­acji po­dob­nego od­kry­cia. To, że Ar­chi­me­des miał taki po­mysł, wy­ni­kało głów­nie z jego ogrom­nej wie­dzy na te­mat fi­zyki. Praw­do­po­dob­nie na ba­zie jego do­świad­cze­nia in­tu­icja pod­po­wie­działa od­krywcy, aby sku­pił się na ob­ser­wa­cji tego, co się dzieje z wodą, gdy za­nu­rza się on w wan­nie.

ROLA DO­ŚWIAD­CZE­NIA W DO­ZNA­WA­NIU OLŚNIE­NIA

Wy­niki ba­da­nia me­cha­ni­zmów wglądu w na­tu­ral­nym śro­do­wi­sku po­ka­zały, że in­tu­icja nie prze­szka­dza w jego osią­ga­niu, ale wręcz go sty­mu­luje! Nie było to wi­doczne we wcze­śniej­szych ba­da­niach, po­nie­waż miały one błędne za­ło­że­nie, że pro­blem na­leży z góry okre­ślić. W ży­ciu naj­czę­ściej jed­nak pro­ces na­głego zro­zu­mie­nia roz­po­czyna się od mo­mentu iden­ty­fi­ka­cji wy­zwa­nia. Naj­praw­do­po­dob­niej spo­strze­gamy tylko te za­gad­nie­nia, które je­ste­śmy w sta­nie roz­wią­zać. Nie bę­dąc ar­chi­tek­tem, nie zdo­łam za­uwa­żyć i po­pra­wić błędu w pro­jek­cie ar­chi­tek­to­nicz­nym, ale je­żeli moja sio­stra ar­chi­tektka wpada na po­mysł, że chce roz­wią­zać pro­blem nie­eko­lo­gicz­nych miast i stwo­rzyć ar­chi­tek­turę w sym­bio­zie z oko­liczną na­turą, to zna­czy, że może to zro­bić. Za­tem je­śli masz ma­rze­nie, aby coś zro­bić, ale nę­kają cię ha­mu­jące my­śli, czy je­steś w sta­nie – to od­po­wiedź jest pro­sta. Je­steś i dzia­łaj! Je­żeli coś wy­my­śli­łeś, to zna­czy, że masz w so­bie po­ten­cjał, aby to wy­ko­nać. Ina­czej sprawa wy­gląda, je­żeli to ktoś inny pro­jek­tuje dla nas za­da­nia, dla­tego za­wsze po­staw so­bie py­ta­nie, czy to jest rze­czy­wi­ście twój po­mysł i czy cię on eks­cy­tuje. Je­żeli tak, to już tylko kwe­stia czasu, kiedy na­dej­dzie wgląd!

A gdzie w tym wszyst­kim jest in­tu­icja? Ona pod­po­wiada, co mamy ro­bić, na pod­sta­wie na­szego do­świad­cze­nia. Po­nie­waż zde­cy­do­wana jego więk­szość jest nie­świa­doma, mamy prze­czu­cie, jak dzia­łać, ale nie znamy źró­dła tych pod­po­wie­dzi. Tak więc klu­czo­wym bu­dul­cem wglądu jest wła­śnie do­świad­cze­nie. By móc je zdo­by­wać, mu­simy się stać swo­istym eks­per­tem w dzie­dzi­nie, w któ­rej chcemy znaj­do­wać prze­ło­mowe roz­wią­za­nia.

Aby le­piej zro­zu­mieć to zja­wi­sko, przy­to­czę oso­bi­ste do­świad­cze­nie z ba­da­nia pro­cesu na­głego olśnie­nia oraz po­każę, jak eks­perci w swo­jej dzie­dzi­nie wy­ko­rzy­stują ten me­cha­nizm w cza­sie roz­wią­zy­wa­nia pro­ble­mów.

Wszystko za­częło się od wia­do­mo­ści ma­ilo­wej, którą otrzy­ma­łam od prof. Wonga z Lon­dynu. Na­pi­sał on, o czym wspo­mnia­łam już we wstę­pie, że ko­or­dy­nuje mię­dzy­na­ro­dowy pro­jekt na­ukowy, któ­rego wy­niki mają wes­przeć two­rze­nie sys­temu kom­pu­te­ro­wego dla ana­li­ty­ków z wy­działu kry­mi­nal­nego po­li­cji. Ba­da­nia były już do­syć za­awan­so­wane, ale zo­stał jesz­cze je­den twardy orzech do zgry­zie­nia. Pro­fe­sor Wong za­uwa­żył, że nie­któ­rzy bar­dzo do­świad­czeni ana­li­tycy w spo­sób dla niego zu­peł­nie ma­giczny po­tra­fią roz­wią­zać trudne sprawy bez zna­jo­mo­ści istot­nych fak­tów. Po­dej­rze­wał, że w ten cały ta­jem­ni­czy pro­ces może być za­an­ga­żo­wana in­tu­icja.

Mia­łam prze­czu­cie, że warto się temu przyj­rzeć, i już parę dni po otrzy­ma­niu za­pro­sze­nia zna­la­złam się na lon­dyń­skim po­ste­runku. Ba­da­jąc do­świad­czo­nych ana­li­ty­ków, za­ob­ser­wo­wa­łam, że to, jak roz­wią­zują trudne sprawy, wy­gląda z ze­wnątrz ma­gicz­nie, po­nie­waż znaczna część po­dej­mo­wa­nych przez nich de­cy­zji za­cho­dzi poza ich świa­do­mo­ścią. Zo­ba­czy­łam, że kiedy eks­per­tom z wy­działu kry­mi­nal­nego bra­kuje fak­tów, wy­peł­niają oni luki in­for­ma­cyjne, po­sił­ku­jąc się swoim do­świad­cze­niem, które w więk­szo­ści jest nie­do­stępne dla ich świa­do­mo­ści. We­wnętrzny głos su­ge­ruje im, na ja­kich in­for­ma­cjach na­leży się sku­pić, a źró­dło pod­po­wie­dzi po­zo­staje nie­uświa­do­mione. Czyli to in­tu­icja za­po­cząt­ko­wuje pro­ces roz­wią­zy­wa­nia pro­blemu.

Jak to do­kład­nie się dzieje? Otóż, je­żeli pra­cow­nik zaj­muje się kon­kret­nymi spra­wami kry­mi­nal­nymi przez wiele lat, w jego gło­wie ku­mu­lują się prze­różne sche­maty roz­wią­zań, które ze względu na ogra­ni­czoną po­jem­ność świa­do­mo­ści po­zo­stają w ob­sza­rze nie­świa­do­mo­ści. Kiedy otrzy­muje on nową sprawę do roz­wią­za­nia, jego mózg au­to­ma­tycz­nie uzu­peł­nia bra­ku­jące ele­menty. Ana­li­tyk nie jest świa­domy tego ca­łego pro­cesu, przy pro­stych za­gad­nie­niach wy­gląda to tak, jakby od razu znał do­bre roz­wią­za­nie.

Nie­mniej jed­nak przy trud­nych wy­zwa­niach jest to tro­chę bar­dziej skom­pli­ko­wane. Tu­taj rów­nież luki in­for­ma­cyjne są wy­peł­niane do­świad­cze­niem, ale nie od razu daje to roz­wią­za­nie. Dzieje się tak za­zwy­czaj, kiedy sprawa kry­mi­nalna mocno od­biega od tych ana­li­zo­wa­nych w prze­szło­ści. W ta­kiej sy­tu­acji in­tu­icja nie daje od­po­wie­dzi, ale po­zwala nadać kie­ru­nek jej po­szu­ki­wań – prze­czu­cie wska­zuje, na czym na­leży się sku­pić. In­tu­icja ba­zuje wtedy na pew­nym sche­ma­cie po­stę­po­wa­nia, który znaj­duje się w nie­świa­do­mo­ści. Z tego względu czu­jemy, że ja­kiś kurs jest do­bry lub zły, ale nie wiemy dla­czego. In­tu­icja, czer­piąc wie­dzę z tego nie­uświa­do­mio­nego sche­matu, pod­po­wiada „cie­pło/zimno”, kiedy zbie­ramy i ana­li­zu­jemy nowe in­for­ma­cje. Gdy już zo­sta­nie zgro­ma­dzona od­po­wied­nia ilość da­nych, nasz umysł łą­czy nie­świa­domy sche­mat z no­wymi prze­słan­kami i two­rzy zu­peł­nie inne roz­wią­za­nie, które mo­żemy za­sto­so­wać dla da­nego pro­blemu.

Parę lat temu spo­tka­łam się z ko­legą, który zo­stał księ­dzem. Opo­wia­dał mi, że kiedy stara się wy­my­ślić te­mat na ka­za­nie, naj­czę­ściej przez cały dzień mę­czy się i za­sta­na­wia nad kon­cep­cją, a wie­czo­rem, gdy już czuje się zre­zy­gno­wany, na­gle przy­cho­dzi mu do­bry po­mysł na to, co prze­każe wier­nym. Po­wie­dział, że Bóg zsyła mu na­tchnie­nie. Wy­cho­dzę z za­ło­że­nia, że w na­uce nie można cze­goś stwier­dzić na 100 proc., dla­tego po­wiem, że PRAW­DO­PO­DOB­NIE wgląd nie jest formą ob­ja­wie­nia Bo­skiej my­śli, tylko in­te­rak­cją na­szego nie­świa­do­mego do­świad­cze­nia z nowo ze­bra­nymi in­for­ma­cjami.

Wra­ca­jąc do ana­lizy uzy­ski­wa­nia wglądu przez ana­li­ty­ków, przyj­rzyjmy się praw­dzi­wej hi­sto­rii. Jak można się spo­dzie­wać, trudne sprawy kry­mi­nalne nie do­ty­czą bła­ho­stek, więc przy­kład, który po­dam, może oka­zać się do­syć bru­talny. Tak więc je­żeli nie lu­bisz po­wie­ści sen­sa­cyj­nych, mo­żesz opu­ścić te kilka stron.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki