Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Siedem opowiadań, siedem różnych historii, każda rozgrywa się w innym bałkańskim kraju. Całość spaja młoda pisarka, która usiłuje przeprowadzić rozmowy z lokalnymi dygnitarzami na temat sądnych lat na Bałkanach. Kiedy polityka schodzi na dalszy plan, na pierwszy wysuwają się żyjący tam ludzie, z całym bagażem doświadczeń, ze swoimi rozterkami i pragnieniami. W zagmatwanej bałkańskiej rzeczywistości szukają własnej drogi – do innych i przede wszystkim do samych siebie. Książka znalazła się w finale najbardziej prestiżowej słowackiej nagrody literackiej Anasoft Litera 2024 wśród 10 najlepszych książek w 2024 roku i ostatecznie zdobyła nagrodę czytelników i czytelniczek.
Miroslava Kuľková urodziła się w 1992 roku w Koszycach. Studiowała stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Karola w Pradze, gdzie uzyskała stopień doktora. Jest laureatką licznych konkursów literackich (m.in Poviedka, Jašíkove Kysuce, Literárna Senica), a swoją krótką prozę publikowała w dodatku literackim dziennika SME, magazynach Dotyky, Glosolália i Týždeň. Przez kilka lat mieszkała w Niemczech, książkę „Hotel Balkan” pisała na Islandii.
***
Dzięki talentowi do szczegółów, Miroslava Kuľková w zwięzłych szkicach plastycznie przybliża kolejne miasta na powojennej mapie Bałkanów. Opowiada przy tym znacznie bardziej uniwersalną historię: o samotności, potrzebie wolności i tłamszących relacjach, z których trudno się wyrwać, szczególnie kobietom. Post-jugosłowiańska rzeczywistość przypomina tu budyń – źle się w nim pływa, a jeszcze gorzej oddycha. Ostatecznie jednak, Bałkany są jak zwykle pojemną metaforą: okazuje się, że wszyscy jesteśmy tym budyniem utytłani.
Aleksandra Wojtaszek
***
Niektóre opowiadania liczą zaledwie kilka stron, ale Kuľkovej to w zupełności wystarcza. Zmieściła w nich wszystko to, co najważniejsze. Ponadto autorka jest przekonująca, jej styl pisania dojrzały, a cały zbiór po prostu niezwykły”.
Denisa Ballová, Denník N
***
Siedem krajów bałkańskich, siedem opowiadań. Genialnie napisany debiut, pięknie skomponowane zdania. Na każdej stronie czuć bałkański klimat. Jana Šlinksá
***
„Hotel Balkan”, niewielkich rozmiarów debiut Miroslavy Kuľkovej, to mistrzowski zbiór subtelnych obserwacji, który zabiera czytelników znacznie dalej niż na chorwackie plaże. Dociera do gorącego bałkańskiego serca i ukazuje wszystkie blizny, które się nie zagoiły – i to z tak magiczną wrażliwością, że książki nie odłożycie, dopóki nie doczytacie do końca”. Zora Handzová, dziennik „Pravda”.
[FRAGMENTY]
W tym mieście ludzie nie pijają cappuccino — jego kolor przypomina im wodę, w której myli naczynia podczas czteroletniego oblężenia w latach dziewięćdziesiątych. Kawę pija się tu czarną i zagryza kostką cukru. W Sarajewie każdy ma wspomnienia, o których nie mówi. Niektórzy byli wtedy zbyt młodzi. Jedyne, co im zostało, to powracające koszmary, z których budzą się z krzykiem, zlani potem. Niektórzy pamiętają aż nadto. [Często zrywają się, nie tylko ze snu.]
„Gdzie jestem?” jest jednym z najtrudniejszych pytań na Bałkanach, dlatego że granice zależą od punktu widzenia. „Kim jestem?” jest równie ciężkim pytaniem. Ja i ty są w Kosowie albo dwoma całkowicie pokrywającymi się zbiorami, albo dwoma pojęciami bez wspólnego mianownika. Nic pomiędzy tym nie istnieje.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 67
Rok wydania: 2025
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
SERIA PRZEKŁADÓW prowadzona przez Aleksandrę Małecką i Piotra Mareckiego
· Napitki & literatura. Antologia opowiadań holenderskich i flamandzkich, pod redakcją Barbary Kalli i Bożeny Czarneckiej, przełożyły Barbara Kalla, Bożena Czarnecka i Ewa Dynarowicz
· Ambrose Bierce, Diabli dykcjonarz, przełożył Mateusz Kopacz
· Anthony Joseph, Afrykańskie korzenie UFO, przełożyła Teresa Tyszowiecka blasK!
· Robert Burton, Anatomia melancholii, wybrał i przełożył Michał Tabaczyński
· Jean Ray, Malpertuis, przełożył Jakub Polaszczyk
· Niña Weijers, Konsekwencje, przełożyła Jadwiga Jędryas
· Ishmael Reed, Mambo dżambo, przełożyła Teresa Tyszowiecka blasK!
· Katarína Kucbelová, Czepiec, przełożyła Katarzyna Dudzic-Grabińska
· Peter Markus, Bob albo mężczyzna na łodzi, przełożył Piotr Siwecki
· Antologia opowiadań. Ruska klasyka, zestawił i przełożył Daniel Majling, przepisała Weronika Gogola
· Kathy Acker, Krew i flaki w szkole średniej, przełożył Andrzej Wojtasik
· Judith Schalansky, Spis paru strat, przełożył Kamil Idzikowski
· Łeś Bełej, Plan naprawy Ukrainy, przełożyli Aleksandra Brzuzy, Maciej Piotrowski, Ziemowit Szczerek
· Nicol Hochholczerová, Tego pokoju nie da się zjeść, przełożył Rafał Bukowicz
· Barbora Hrínová, Jednorożce, przełożyła Olga Stawińska
· Iceberg Slim, Alfons. Historia mojego życia, przełożyła Teresa Tyszowiecka blasK!
· Sergiej Sergiejewicz Sajgon, Brud [*khaki], przełożyła Aleksandra Brzuzy
· Katja Gorečan, Książeczka macierzyńska, przełożył Miłosz Biedrzycki
· Joost de Vries, Republika, przełożył Jan Pędziński
· Harry Josephine Giles, Port hwjezdny Topjo, przełożył Krzysztof Bartnicki
· Judith Schalansky, Szyja żyrafy, przełożył Kamil Idzikowski
· Peter Markus, Dobrze, bracie, przełożył Piotr Siwecki
· Miroslava Kuľkova, Hotel Balkan, przełożył Rafał Bukowicz
KOLEJNE KSIĄŻKI W SERII
· Ivan Međeši, Jedzenie, przełożyły Olga Stawińska i Magdalena Bystrzak
· Kathy Acker, Imperium postradanych zmysłów, przełożył Patrick Leftwich
Wrony Sarajewa
W tym mieście ludzie nie pijają cappuccino – jego kolor przypomina im wodę, w której myli naczynia podczas czteroletniego oblężenia w latach dziewięćdziesiątych. Kawę pija się tu czarną i zagryza kostką cukru.
W Sarajewie każdy ma wspomnienia, o których nie mówi. Niektórzy byli wtedy zbyt młodzi. Jedyne, co im zostało, to powracające koszmary, z których budzą się z krzykiem, zlani potem.
Niektórzy pamiętają aż nadto. Często zrywają się, nie tylko ze snu.
Ulicę Ferhadija dzieli linia i napis „East meets West”. Po prawej są niskie osmańskie domeczki z drewnianymi dachami i sędziwe meczety, po lewej – austro-węgierskie pałace i kościoły. Jakby habsburska zabudowa też respektowała granice dwóch metaforycznych płyt tektonicznych.
Na Islandii jest podobno miejsce, gdzie dwie prawdziwe kry – amerykańska i europejska – na krótkim odcinku przedarły się na powierzchnię. Człowiek może tam teraz stanąć w rozkroku między kontynentami. Z roku na rok szczelina się powiększa.
A ja stoję teraz nad metaforyczną przepaścią w Sarajewie. Mam ją opisać, zebrać o niej dane, a w wywiadach z silnymi mężczyznami i kobietami Bałkanów znaleźć odpowiedzi na pytania, jak psują się relacje i jak się je naprawia.
Kiedy biegnę wzdłuż Miljacki, od tyłu atakuje mnie wrona. Bezbłędnie i z pełną premedytacją celuje w ludzką głowę. Wrony mają doskonałą pamięć i dożywają nawet stu lat, mówi pani, która przybiega z pobliskiej ławeczki. Przegląda mi włosy w poszukiwaniu rany.
Zbłąkane kule z czasów wojny często kończyły w czarnym upierzeniu, a wrony nie zapominają.
Biegnę dalej.
Nieregularny trening staje się palącą potrzebą. Oby dalej, oby szybciej. Mniej sacharydów, mniej białka, mniej strawy – mniej mnie. Wiatr we włosach i czubki palców ledwo dotykające spękanego asfaltu. To już uzależnienie. Nabieram przekonania, że nogi nigdy nie odmówią mi posłuszeństwa.
Wraz z bieganiem odkrywam w sobie zamiłowanie do minimalizmu. Puste białe pomieszczenia, tylko łóżko, szafa, stół i krzesło. Laptop, a w nim zapiski o Bałkanach. Pokój z numerem na drzwiach zapewnia mi pełną anonimowość. Tak wygląda pomieszkiwanie w hotelach.
Sarajewo staje się od razu moją drugą skórą.