Charyzma. Jak osiągnąć sukces, doskonaląc własną osobowość - Nikolaus B. Enkelmann - ebook

Charyzma. Jak osiągnąć sukces, doskonaląc własną osobowość ebook

Nikolaus B. Enkelmann

4,0

Opis

CHARYZMA - masz to w sobie!

Nikolaus B. Enkelmann (1936–2017) był jednym z najbardziej znanych ekspertów w dziedzinie zarządzania. W swym instytucie w Königstein przez ponad pół wieku z powodzeniem prowadził seminaria i treningi poświęcone doskonaleniu osobowości. Blisko milion osób, w tym menedżerów, trenerów, lekarzy i przedstawicieli innych zawodów, zapoznało się na nich z jego filozofią sukcesu. Napisał wiele książek, nagrywał też kasety audio i video, płyty CD.

„Główne przesłanie Enkelmanna dla menedżerów nowego stulecia brzmi: posiadasz wszystkie umiejętności niezbędne, by uczynić swe życie cudownym pasmem sukcesów; twój potencjał jest nieograniczony, musisz tylko nauczyć się, jak z niego korzystać, a wtedy przyszłość stanie przed tobą otworem. Podczas lektury „Charyzmy” odkryjesz, że z siłą przekonywania jest jak ze sprawnością fizyczną: musisz regularnie trenować, by osiągnąć jak najwyższy poziom. Nikolaus B. Enkelmann proponuje ci specjalny program treningowy, z którego pomocą szybko poczynisz postępy i nauczysz się osiągać lepsze rezultaty, widoczne niemal z dnia na dzień we wszystkich dziedzinach życia.”

Brian Tracy, autor książki „Milionerzy z wyboru” i innych światowych bestsellerów

Odniesienie sukcesu bez zdolności charyzmatycznych jest w dzisiejszych czasach właściwie niemożliwe.

„Czy wiesz, że badacze mózgu i psychologowie stwierdzili ponad wszelką wątpliwość, że człowiek wykorzystuje jedynie 10 procent swych możliwości umysłowych, a pozostałe 90 procent leży odłogiem? Czy potrafisz sobie wyobrazić, jak ogromnymi możliwościami dysponujesz? Nie ma żadnych ograniczeń dla kogoś, kto wykorzystuje swój umysłowy potencjał. Praca nad sobą powinna sprawić ci przyjemność i przynieść wiele satysfakcji. Razem ze mną idź więc krok po kroku, rozwiń własną charyzmę, doprowadź swą osobowość do rozkwitu.”
Nikolaus B. Enkelmann

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 247

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,0 (3 oceny)
1
1
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Ty­tuł ory­gi­na­łu: CHA­RI­SMA
Prze­kład: Han­na Elżbie­ta Pa­włow­ska
Pro­jekt okład­ki: Ma­ria Ko­wal­czyk
Re­dak­cja: Ewa Stahn­ke
Re­dak­cja tech­nicz­na: An­drzej Le­śkie­wicz
Skład i ła­ma­nie: An­ter-Po­li­gra­fia
Cha­ri­sma: be­ru­fli­chen und pri­va­ten Er­folg durch Per­sön­lich­ke­it / Ni­ko­laus B. En­kel­mann; 1999; Lands­berg a.L.: mvg-Ver­lag im Ver­lag Mo­der­ne In­du­strie
Co­py­ri­ght © for the Po­lish edi­tion by Wy­daw­nic­two Stu­dio EMKA War­sza­wa 2000, 2022 Wy­da­nie po­pra­wio­ne
Wszel­kie pra­wa, łącz­nie z pra­wem do re­pro­duk­cji tek­stów w ca­ło­ści lub w części w ja­kiej­kol­wiek for­mie – za­strze­żo­ne.
Wy­daw­nic­two Stu­dio EMKAwy­daw­nic­two@stu­dio­em­ka.com.pl
www.stu­dio­em­ka.com.pl
ISBN 978-83-67107-39-6
Kon­wer­sja: eLi­te­ra s.c.

BRIAN TRACY

Przed­mo­wa

Cie­szy mnie, że mam za­szczyt za­re­ko­men­do­wa­nia jed­nej z naj­bar­dziej in­te­re­su­jących ksi­ążek, ja­kie prze­czy­ta­łem. Zo­sta­ła na­pi­sa­na przez mo­je­go przy­ja­cie­la Ni­ko­lau­sa B. En­kel­man­na, świa­to­we­go eks­per­ta w dzie­dzi­nie roz­wo­ju oso­bo­wo­ści i in­dy­wi­du­al­nych osi­ągni­ęć. Po­świ­ęcił się on ba­da­niu oso­bo­wo­ści lu­dzi suk­ce­su. Z wiel­ką pie­czo­ło­wi­to­ścią ana­li­zo­wał ró­żni­ce mi­ędzy tymi, któ­rzy osi­ągnęli w ży­ciu wie­le, i tymi, któ­rym się nie uda­ło. Na re­zul­ta­tach owych ob­ser­wa­cji opa­rł swe se­mi­na­ria, do­ta­rł do se­tek ty­si­ęcy lu­dzi i często ra­dy­kal­nie od­mie­nił ich ży­cie. W tej ksi­ążce po­ru­sza bar­dzo in­te­re­su­jący obu nas te­mat, a mia­no­wi­cie rolę me­ne­dże­ra w trze­cim ty­si­ąc­le­ciu na­szej ery.

Głów­ne prze­sła­nie En­kel­man­na dla me­ne­dże­rów no­we­go stu­le­cia brzmi: po­sia­dasz wszyst­kie umie­jęt­no­ści nie­zbęd­ne, by uczy­nić swe ży­cie cu­dow­nym pa­smem suk­ce­sów; twój po­ten­cjał jest nie­ogra­ni­czo­ny, mu­sisz tyl­ko na­uczyć się, jak z nie­go ko­rzy­stać, a wte­dy przy­szło­ść sta­nie przed tobą otwo­rem. Ze wszyst­kich czyn­ni­ków, któ­re de­cy­du­ją o tym, jak wiel­ki suk­ces i za­do­wo­le­nie sta­ną się two­im udzia­łem, naj­wa­żniej­sze są two­je umie­jęt­no­ści in­te­rak­cji z in­ny­mi lu­dźmi. Wy­wie­rasz okre­ślo­ne wra­że­nie na ka­żdym czło­wie­ku, któ­re­go spo­tkasz; od cie­bie tyl­ko za­le­ży, ja­kie ono będzie.

Ta pa­sjo­nu­jąca ksi­ążka o roz­wo­ju cha­ry­zmy po­zwo­li ci zro­zu­mieć, że siła cha­ry­zmy po­cho­dzi z two­je­go wnętrza. Im bar­dziej będziesz ko­chać i sza­no­wać sie­bie, tym bar­dziej będą cię ko­chać i sza­no­wać inni lu­dzie. A to z ko­lei spo­wo­du­je, że ty też po­lu­bisz sie­bie. Ksi­ążka ta po­zwo­li ci stać się oso­bą, któ­rą się sza­nu­je i po­wa­ża, z któ­rej bie­rze się przy­kład. Będąc sprze­daw­cą, na­uczysz się pod­cho­dzić do klien­tów z wi­ęk­szym opty­mi­zmem i pew­no­ścią sie­bie. Będąc urzęd­ni­kiem i ma­rząc o suk­ce­sie, na­uczysz się wy­wie­rać wpływ na sze­fa i ko­le­gów. Ka­żde­go dnia mu­sisz i mo­żesz zwi­ęk­szać wła­sną siłę prze­ko­ny­wa­nia.

Suk­ces me­ne­dże­ra, co udo­wod­nio­no, w 85 pro­cen­tach uza­le­żnio­ny jest od re­la­cji mi­ędzy­ludz­kich. Nic nie sprzy­ja bar­dziej ka­rie­rze i szczęściu niż wła­ści­we po­stępo­wa­nie z lu­dźmi i umie­jęt­no­ść re­ago­wa­nia na ich za­cho­wa­nie. Pod­czas lek­tu­ry od­kry­jesz, że z siłą prze­ko­ny­wa­nia jest jak ze spraw­no­ścią fi­zycz­ną: mu­sisz re­gu­lar­nie tre­no­wać, by osi­ągnąć jak naj­wy­ższy po­ziom. Ni­ko­laus B. En­kel­mann pro­po­nu­je ci spe­cjal­ny pro­gram tre­nin­go­wy, z któ­re­go po­mo­cą szyb­ko po­czy­nisz po­stępy i na­uczysz się osi­ągać lep­sze re­zul­ta­ty, wi­docz­ne nie­mal z dnia na dzień we wszyst­kich dzie­dzi­nach ży­cia. Im szyb­ciej za­czniesz się sto­so­wać w co­dzien­nym po­stępo­wa­niu do wska­zó­wek za­war­tych w tej ksi­ążce, tym szyb­ciej zo­ba­czysz efek­ty we wszyst­kim, co ro­bisz.

Nie ma cza­su na oci­ąga­nie się i zwle­ka­nie! Już dziś po­dej­mij de­cy­zję! Sto­isz na star­cie do wiel­kiej przy­go­dy, któ­ra na­zy­wa się: po­zna­nie wła­snej psy­chi­ki i oso­bo­wo­ści. A przed tobą nowe ty­si­ąc­le­cie!

Ży­czę ci wie­lu suk­ce­sów!

Brian Tra­cy

OD AUTO­RA

Być może dzi­wi cię, dla­cze­go na te­mat tej ksi­ążki wy­bra­łem cha­ry­zmę, czy­li sztu­kę ocza­ro­wa­nia in­nych. Otóż uwa­żam, że szcze­gól­nie dla me­ne­dże­ra osi­ągni­ęcie suk­ce­su bez po­sia­da­nia wła­ści­wo­ści cha­ry­zma­tycz­nych jest w dzi­siej­szych cza­sach prak­tycz­nie nie­mo­żli­we. Po­ka­żę ci więc, jak krok po kro­ku zdo­być umie­jęt­no­ści, któ­re roz­świe­tlą two­ją oso­bo­wo­ść. Le­piej po­znasz sie­bie, ujaw­nisz swo­je moc­ne stro­ny, usu­niesz sła­bo­ści i może od­kry­jesz w so­bie uzdol­nie­nia, o któ­rych ist­nie­niu na­wet ci się nie śni­ło.

Fun­da­men­tem mo­je­go sys­te­mu osi­ąga­nia suk­ce­su jest lo­go­te­ra­pia (lo­gos to sens) za­po­cząt­ko­wa­na przez wiel­kie­go mi­strza psy­cho­lo­gii Vic­to­ra Fran­kla. Nadać ży­ciu sens – oto głów­ny cel oma­wia­ne­go kie­run­ku te­ra­pii. Frankl tak sfor­mu­ło­wał swo­je za­da­nie: „Zo­ba­czy­łem sens ży­cia w po­mo­cy in­nym lu­dziom w zna­le­zie­niu sen­su ży­cia.” Za­da­nie ży­cio­we czło­wie­ka po­win­no się więc spro­wa­dzać do nie­sie­nia po­mo­cy in­nym. Czło­wiek musi stać w cen­trum jako naj­wi­ęk­sza war­to­ść. Py­tam więc: ja­kie zna­cze­nie ma dla cie­bie po­moc in­nym lu­dziom w od­kry­ciu sen­su ży­cia? co dla cie­bie sta­no­wi sens ży­cia?

Na grun­cie strasz­nych do­świad­czeń z lat spędzo­nych w obo­zie kon­cen­tra­cyj­nym Frankl do­sze­dł do szer­szych po­kła­dów zro­zu­mie­nia i po­zna­nia: „Wszyst­ko mo­żna czło­wie­ko­wi za­brać, ale nie jego du­cho­wą wol­no­ść i po­zy­tyw­ne na­sta­wie­nie do ży­cia. Tym, co się rze­czy­wi­ście li­czy, jest wła­śnie we­wnętrz­ne na­sta­wie­nie.” A więc ist­nie­je zwi­ązek po­mi­ędzy we­wnętrz­ną wol­no­ścią i sen­sem ka­żdej sy­tu­acji. Spró­buj­my więc iść o krok da­lej: zna­le­źć sens we wszyst­kim, co się czy­ni. Wszyst­ko jest mo­żli­we, je­że­li rze­czy­wi­ście tego pra­gniesz. Ty­si­ące lu­dzi, któ­rzy pra­co­wa­li zgod­nie z za­ło­że­nia­mi mo­jej me­to­dy, prze­ko­na­ło się o jej sku­tecz­no­ści.

Ksi­ążka ta nie jest opo­wie­ścią, lecz zbio­rem za­dań. Ze­sta­wi­łem w niej dla cie­bie cały ar­se­nał ćwi­czeń, któ­re oka­za­ły się nie­zwy­kle cen­ne w toku mo­jej pi­ęćdzie­si­ęcio­trzy­let­niej prak­ty­ki i po­pro­wa­dzi­ły nie­zli­czo­ną rze­szę lu­dzi do suk­ce­su. Wszyst­kie moje pro­po­zy­cje są spraw­dzo­ne i pro­stą dro­gą po­wio­dą cię do celu. Pra­ca nad sobą po­win­na spra­wić ci przy­jem­no­ść i przy­nie­ść wie­le sa­tys­fak­cji. Ra­zem ze mną idź więc krok po kro­ku, roz­wiń wła­sną cha­ry­zmę, do­pro­wa­dź swą oso­bo­wo­ść do roz­kwi­tu. Two­je po­wo­dze­nie po­mo­że in­nym lu­dziom osi­ągnąć suk­ces. I tak wła­śnie za­my­ka się koło wo­kół py­tań o sens ży­cia.

Sta­raj się pod­cho­dzić do swych ce­lów z na­sta­wie­niem po­zy­tyw­nym, a ta­kże włączyć do efek­tyw­ne­go wspó­łdzia­ła­nia podświa­do­mo­ść. Na­staw my­śli na to, co naj­istot­niej­sze. To wła­śnie jest moja re­cep­ta na od­nie­sie­nie suk­ce­su. Przyj­mij ją za swo­ją fi­lo­zo­fię suk­ce­su lub pre­cy­zyj­niej – fi­lo­zo­fię roz­wo­ju.

Ży­czę ci dużo ra­do­ści z prak­ty­ko­wa­nia za­war­tych w tej ksi­ążce ćwi­czeń oraz wie­lu suk­ce­sów.

Ni­ko­laus B. En­kel­mann

PRZED­MO­WA DO WY­DA­NIA POL­SKIE­GO

Dro­gi Czy­tel­ni­ku!

Przede wszyst­kim pra­gnę cię za­pew­nić, że ni­g­dy wcze­śniej two­je szan­se nie były tak wiel­kie jak dzi­siaj. Suk­ces jest jak świa­tło sło­necz­ne od­bi­ja­jące się w ludz­kiej du­szy. Tę ksi­ążkę na­pi­sa­łem po to, żeby rów­nież two­je­mu ży­ciu do­dać wi­ęcej bla­sku.

Nie­je­den czy­tel­nik słusz­nie stwier­dzi: znam już to czy tam­to. To praw­da. Jed­nak po­my­śl o tym, że wie­dza do­pie­ro wte­dy daje siłę, kie­dy wpro­wa­dzi­my ją w czyn. Po­wo­łam się na Go­ethe­go: „Błąd usta­wicz­nie po­wta­rza się w czy­nie. Dla­te­go trze­ba nie­stru­dze­nie po­wta­rzać re­al­no­ść sło­wa­mi.”

Co­dzien­nie two­rzy­my świat od nowa. Ka­żdy dzień ofe­ru­je nowe szan­se, nowe mo­żli­wo­ści. Moja pra­ca me­ne­dże­ra po­mo­gła wie­lu lu­dziom wy­do­być z sie­bie i wła­sne­go ży­cia to, co naj­lep­sze. Bar­dzo się cie­szę, że ksi­ążka tra­fi­ła ta­kże do Pol­ski. Je­że­li uwa­żnie ją prze­stu­diu­jesz, może się oka­zać two­im oso­bi­stym prze­wod­ni­kiem w dro­dze do suk­ce­su. Zro­zu­miesz, że ka­żdy czło­wiek ju­tro może stać się kimś, kim jesz­cze dzi­siaj nie jest. Po­nie­waż ka­żdy nosi w so­bie nie­wy­czer­pa­ny po­ten­cjał. Dzi­ęki ze­bra­nym w ksi­ążce ćwi­cze­niom na­uczysz się kie­ro­wać wła­snym ży­ciem tak, żeby było jesz­cze szczęśliw­sze i pe­łne suk­ce­sów.

Po­czątek no­we­go ty­si­ąc­le­cia po­sta­wił przed Eu­ro­pą wiel­kie za­da­nia. Ta­kże na­ród pol­ski po­trze­bu­je wie­lu pra­co­wi­tych i kom­pe­tent­nych fa­chow­ców. Wie­lu wy­bit­nych Po­la­ków wnio­sło zna­czący wkład w roz­wój świa­ta i za­pi­sa­ło się w hi­sto­rii. W no­wym ty­si­ąc­le­ciu znaj­dą się z pew­no­ścią w Pol­sce lu­dzie wiel­kie­go umy­słu i du­cha, lu­dzie mądrzy, kre­atyw­ni, pe­łni ener­gii, mo­gący być siłą spraw­czą wiel­kich, twór­czych prze­mian w kra­ju, w Eu­ro­pie, na świe­cie. Bo nie ma nic gor­sze­go niż bez­czyn­ne cze­ka­nie, że coś się wresz­cie wy­da­rzy. Nie ma nic bar­dziej ilu­zo­rycz­ne­go niż to, że na­gle sta­nie się cud. To płon­na na­dzie­ja.

Dzi­ęku­ję bar­dzo, że da­jesz mi szan­sę, abym mógł oso­bi­ście spo­tkać się z tobą za po­śred­nic­twem tej ksi­ążki. Bar­dzo chcia­łbym wes­przeć cię w po­zna­niu i zdys­kon­to­wa­niu two­ich szans. Wy­ko­rzy­staj wła­sne zdol­no­ści i kon­se­kwent­nie wspi­naj się na szczyt pe­łną suk­ce­sów dro­gą, po­nie­waż w Eu­ro­pie po­trze­ba co­raz wi­ęk­szej licz­by osi­ąga­jących szczyt­ne cele pro­fe­sjo­na­li­stów.

Ży­czę ci go­rąco osi­ągni­ęcia celu i mam na­dzie­ję, że uznasz tę ksi­ążkę za cen­ny prze­wod­nik.

Ni­ko­laus B. En­kel­mann

POD­ZI­ĘKO­WA­NIA

Je­stem wdzi­ęcz­ny wszyst­kim wiel­kim na­uczy­cie­lom, któ­rzy po­mo­gli mi zo­stać tym, kim je­stem dzi­siaj. Lu­dziom, któ­rzy mnie wspo­ma­ga­li, in­spi­ro­wa­li i po­pie­ra­li. Szcze­gól­ne po­dzi­ęko­wa­nia chcia­łbym zło­żyć przede wszyst­kim pro­fe­so­ro­wi Vic­to­ro­wi Fran­klo­wi, Osca­ro­wi Schel­l­ba­cho­wi i dok­to­ro­wi Ro­ber­to­wi Schul­le­ro­wi.

Je­stem wdzi­ęcz­ny ka­żde­mu, kto wspie­rał moje dąże­nie do po­dzie­le­nia się fi­lo­zo­fią dro­gi ku suk­ce­som z mi­lio­na­mi lu­dzi. To wła­śnie jest za­da­nie mego ży­cia – po­ka­zać lu­dziom, że ist­nie­je dro­ga na szczy­ty, dro­ga do roz­wo­ju nie­po­wta­rzal­nej oso­bo­wo­ści, że ka­żdy ma mo­żli­wo­ść nada­nia wła­sne­mu ży­ciu war­to­ści i sen­su.

Bar­dzo wdzi­ęcz­ny je­stem Bir­git Rup­precht-Stro­ell, któ­ra uczest­ni­czy­ła we wszyst­kich na­szych se­mi­na­riach i in­ten­syw­nie ana­li­zo­wa­ła nasz sys­tem osi­ąga­nia suk­ce­su. Prze­stu­dio­wa­ła moje za­le­ce­nia naj­do­kład­niej, jak to było mo­żli­we, i jak nikt inny wspie­ra­ła mnie pod­czas pi­sa­nia tej ksi­ążki. Wie­le przy­kła­dów za­czerp­nąłem z do­świad­cze­nia ży­cio­we­go Bir­git: jej cen­ne wska­zów­ki umo­żli­wi­ły lep­sze spre­cy­zo­wa­nie mo­ich my­śli, tak by ka­żdy za­in­te­re­so­wa­ny czy­tel­nik zna­la­zł kie­run­ki wła­sne­go roz­wo­ju.

Ni­ko­laus B. En­kel­mann

WPRO­WA­DZE­NIE

Te­mat cha­ry­zmy roz­pocz­nę od hi­sto­rycz­ne­go prze­mó­wie­nia Joh­na F. Ken­ne­dy’ego. Cof­nij­my się więc do lat sze­śćdzie­si­ątych XX wie­ku i po­my­śl­my o Ber­li­nie – wy­spie w ko­mu­ni­stycz­nej części Nie­miec.

Był to trze­ci dzień wi­zy­ty Ken­ne­dy’ego w Ber­li­nie. Pre­zy­dent Sta­nów Zjed­no­czo­nych po­twier­dził bez­wa­run­ko­we po­par­cie USA dla za­chod­nich Nie­miec, zwłasz­cza Fe­de­ral­nej Re­pu­bli­ki Nie­miec.

Miej­sce: plac przed ra­tu­szem Schöne­ber­ger

Czas: 26 czerw­ca 1963 roku

– pra­wie dwa lata po wy­bu­do­wa­niu muru ( 13.08.1961 )

Dro­dzy Miesz­ka­ńcy Ber­li­na!

Je­stem dum­ny, mo­gąc przy­być tu jako gość wa­sze­go wy­bit­ne­go bur­mi­strza, któ­ry we wszyst­kich częściach świa­ta ucho­dzi za sym­bol wal­ki i opo­ru Ber­li­na Za­chod­nie­go. Je­stem dum­ny z tego, że pod­czas obec­nej pod­ró­ży od­wie­dzi­łem Re­pu­bli­kę Fe­de­ral­ną Nie­miec, ra­zem z wa­szym wy­bit­nym kanc­le­rzem, któ­ry przez tak wie­le lat wy­zna­cza kie­ru­nek po­li­ty­ki de­mo­kra­cji, wol­no­ści i po­stępu. Je­stem dum­ny z tego, że mo­głem przy­być dzi­siaj – wraz z oby­wa­te­lem ame­ry­ka­ńskim, ge­ne­ra­łem Clay­em, któ­ry był tak ak­tyw­ny pod­czas naj­ci­ęższe­go kry­zy­su, jaki do­tknął to mia­sto, i zno­wu przy­będzie do Ber­li­na, je­że­li to będzie ko­niecz­ne.

Przed dwo­ma ty­si­ąca­mi lat zda­niem, któ­re wy­po­wia­da­no z naj­wi­ęk­szą dumą było: „Je­stem oby­wa­te­lem Rzy­mu.” Dzi­siaj ka­żdy może po­wie­dzieć z ogrom­ną dumą zda­nie: „Je­stem oby­wa­te­lem Ber­li­na.”

CZYN­NIK CHA­RY­ZMY

Siła prze­ko­ny­wa­nia!

Je­że­li na świe­cie ist­nie­ją lu­dzie, któ­rzy nie ro­zu­mie­ją, albo uda­ją, że nie ro­zu­mie­ją, o co dzi­siaj cho­dzi w spo­rze po­mi­ędzy wol­nym świa­tem a ko­mu­ni­zmem, mo­że­my im je­dy­nie po­wie­dzieć, żeby przy­by­li do Ber­li­na. Są też tacy, któ­rzy twier­dzą, że ko­mu­nizm ma przed sobą przy­szło­ść. Oni rów­nież po­win­ni przy­być do Ber­li­na! Żyją też lu­dzie w Eu­ro­pie i in­nych częściach świa­ta, któ­rzy utrzy­mu­ją, że z ko­mu­ni­sta­mi mo­żna wspó­łpra­co­wać. Oni ta­kże po­win­ni przy­je­chać do Ber­li­na! Ist­nie­ją też nie­licz­ni, któ­rzy mó­wią, że wpraw­dzie ko­mu­nizm jest złym sys­te­mem, ale po­zwa­la osi­ągnąć po­stęp go­spo­dar­czy. Wła­śnie oni po­win­ni przy­być do Ber­li­na!

Sie­dem­na­ście lat po za­ko­ńcze­niu dru­giej woj­ny świa­to­wej Niem­cy sta­ły się dzi­ęki od­bu­do­wa­niu go­spo­dar­ki zno­wu sil­ne, jed­nak po­li­tycz­ne prze­ci­wie­ństwa, ko­mu­nizm z jed­nej stro­ny i ka­pi­ta­lizm z dru­giej, zda­wa­ły się unie­mo­żli­wiać dal­szy po­stęp.

Przy­po­mnij­my so­bie: po­czątek lat sze­śćdzie­si­ątych, naj­ciem­niej­szy okres zim­nej woj­ny. Roz­dzie­le­nie Nie­miec i Ber­li­na wy­da­wa­ło się nie­odwo­łal­ne, Ber­li­ńczy­cy czu­li się uwi­ęzie­ni i znie­chęce­ni. Lu­dzie się bali.

Na­prze­ciw­ko sie­bie sta­ły dwie siły: wol­ny świat i ko­mu­nizm. I ber­li­ńczy­cy ka­żde­go dnia mie­li oka­zję kon­fron­to­wać je ze sobą, co na przy­kład na Ku­bie się nie zda­rza­ło.

W zda­niu: „Oni po­win­ni przy­być do Ber­li­na!” cho­dzi też o Zwi­ązek Ra­dziec­ki, któ­ry w tym cza­sie wy­słał sput­nik w ko­smos. Gdy na Zie­mi nie mo­żna swo­bod­nie wy­po­wia­dać wła­snych po­glądów i swo­bod­nie się po­ru­szać, wte­dy rów­nież w prze­strze­ni ko­smicz­nej nie ma wol­no­ści. Wszy­scy, któ­rzy żyją w nie­wo­li, są uci­ska­ni i nie mogą prze­miesz­czać się bez ogra­ni­czeń – wszy­scy oni po­win­ni przy­być do Ber­li­na. Prze­mó­wie­nie Ken­ne­dy’ego było dy­na­micz­ne, po­bu­dza­jące, zro­zu­mia­łe dla ka­żde­go. Na­wet dzi­siaj – po tak wie­lu la­tach – jego sło­wa nie stra­ci­ły zna­cze­nia i zna­ko­mi­cie od­zwier­cie­dla­ją po­li­ty­kę świa­to­wą lat sze­śćdzie­si­ątych.

Były to pro­ste, wy­ra­zi­ste stwier­dze­nia, ja­sno okre­śla­jące, że Ken­ne­dy jest jed­nym z nich – ber­li­ńczy­kiem, któ­ry czu­je tak samo jak oni i sym­pa­ty­zu­je z miesz­ka­ńca­mi tego mia­sta. Ber­li­ńczy­cy uwa­ża­li, że sło­wa te skie­ro­wa­ne są do ka­żde­go z nich, po­nie­waż wy­ra­ża­ły do­kład­nie to, co oni sami chcie­li­by po­wie­dzieć.

Naj­po­tężniej­szy wów­czas czło­wiek świa­ta od­czu­wał więź z ka­żdym ber­li­ńczy­kiem. Ken­ne­dy był dum­ny, że zna­la­zł się w tym mie­ście. To wi­ąże lu­dzi i wznie­ca mi­ędzy nimi iskrę zro­zu­mie­nia.

CZYN­NIK CHA­RY­ZMY

Po­sta­wić się w sy­tu­acji swo­je­go słu­cha­cza!

Oto dal­szy ciąg owe­go tek­stu:

Ży­cie na wol­no­ści nie jest ła­twe, bo de­mo­kra­cja też nie jest do­sko­na­ła. Jed­nak ni­g­dy nie uwa­ża­li­śmy za po­trzeb­ne zbu­do­wa­nie muru, żeby za­trzy­mać lu­dzi i prze­szko­dzić im pó­jść, do­kąd­kol­wiek by chcie­li. W imie­niu oby­wa­te­li Sta­nów Zjed­no­czo­nych, któ­rzy od­da­le­ni są od was o wie­le ty­si­ęcy ki­lo­me­trów i żyją po dru­giej stro­nie Oce­anu Atlan­tyc­kie­go, chcia­łbym po­wie­dzieć, że moi ame­ry­ka­ńscy ro­da­cy są nie­zwy­kle dum­ni, mo­gąc ra­zem z wami po­mi­mo od­da­le­nia dzie­lić hi­sto­rię ostat­nich osiem­na­stu lat – po­nie­waż nie sły­sza­łem, żeby kie­dy­kol­wiek ja­kie­kol­wiek mia­sto prze­trwa­ło osiem­na­ście lat w sta­nie ob­lęże­nia i wci­ąż żyło z tak nie­złom­ną wi­tal­no­ścią, z nie­wzru­szo­ną na­dzie­ją, z tą samą siłą i tą samą de­ter­mi­na­cją, jak dzi­siaj Ber­lin Za­chod­ni.

CZYN­NIK CHA­RY­ZMY

Wzbu­dzać po­zy­tyw­ne emo­cje!

Mur jest naj­ohyd­niej­szą i naj­sil­niej­szą de­mon­stra­cją siły, mo­gącą za­ne­go­wać isto­tę sys­te­mu ko­mu­ni­stycz­ne­go. Cały świat jest świad­kiem tej prze­mo­cy. W żad­nym wy­pad­ku nie może nas ona cie­szyć, po­nie­waż jak po­wie­dział wasz bur­mistrz, mur nie tyl­ko ude­rza hi­sto­rię w twarz, on ude­rza w twarz ludz­ko­ść. Roz­dzie­la ro­dzi­ny, od­dzie­la żonę od męża, bra­ta od sio­stry; lu­dzie, któ­rzy pra­gną żyć ra­zem, siłą są trzy­ma­ni od­dziel­nie...

„Ży­cie na wol­no­ści nie jest ła­twe, bo de­mo­kra­cja też nie jest do­sko­na­ła...” – umie­jęt­no­ść roz­po­zna­nia błędów wła­sne­go sys­te­mu po­zwa­la na­wi­ązać bli­ski kon­takt ze słu­cha­cza­mi i wzbu­dza sym­pa­tię. Jed­no­cze­śnie do­strze­ga się ta­kże za­po­wie­dź wal­ki ze złem. Roz­po­znać błędy, by w przy­szło­ści na nich się uczyć, po­pra­wiać rze­czy nie­do­bre – z tym ka­żdy może się iden­ty­fi­ko­wać – a jed­no­cze­śnie dążyć do lep­szej przy­szło­ści.

CZYN­NIK CHA­RY­ZMY

Do­strzec wła­sne błędy i przy­znać się do nich!

Po­tępie­nie muru i em­pa­tia wo­bec cier­pie­nia miesz­ka­ńców Ber­li­na – te emo­cje sil­nie prze­ma­wia­ły do lu­dzi do­tkni­ętych znie­wo­le­niem.

Co do­ty­czy Ber­li­na, do­ty­czy ta­kże Nie­miec: nie może ist­nieć w Eu­ro­pie praw­dzi­wy po­kój do­pó­ty, do­pó­ki jed­na czwar­ta Niem­ców po­zba­wio­na jest pod­sta­wo­we­go pra­wa do wol­ne­go wy­bo­ru. W la­tach sze­śćdzie­si­ątych, la­tach po­ko­ju i wy­pró­bo­wa­nej sta­bi­li­za­cji, to po­ko­le­nie Niem­ców za­słu­ży­ło na pra­wo do wol­no­ści, łącz­nie z pra­wem, aby zno­wu zo­ba­czyć ro­dzi­ny i cały na­ród zjed­no­czo­ne i ży­jące w do­brej ko­mi­ty­wie.

Ży­je­cie na ogro­dzo­nej wy­spie wol­no­ści. Ale wa­sze ży­cie zwi­ąza­ne jest ze sta­łym lądem i dla­te­go na ko­niec wzy­wam was do skie­ro­wa­nia wzro­ku po­przez nie­bez­pie­cze­ństwa dnia dzi­siej­sze­go na na­dzie­ję ju­tra, przez wol­no­ść sa­me­go Ber­li­na, przez wol­no­ść wa­sze­go kra­ju na marsz ku wol­no­ści ca­łe­go świa­ta, przez mur na na­de­jście po­ko­ju i spra­wie­dli­wo­ści.

CZYN­NIK CHA­RY­ZMY

Roz­ta­czać wi­zje!

Wol­no­ść jest nie­po­dziel­na, na­wet wte­dy, gdy jest znie­wo­lo­na, gdy nie wszy­scy ją mają. Ale na­dej­dzie czas, w któ­rym wszy­scy będą wol­ni, wa­sze mia­sto i wasz kraj zno­wu sta­ną się wol­ne; kie­dy będą wspól­nie częścią skła­do­wą jed­nej Eu­ro­py. I wte­dy będzie­cie mo­gli z sa­tys­fak­cją po­wie­dzieć, że ber­li­ńczy­cy i Ber­lin przez dwa­dzie­ścia lat two­rzy­li jed­no­li­ty front. Wszy­scy wol­ni lu­dzie, gdzie tyl­ko za­pra­gnęli żyć, są oby­wa­te­la­mi Ber­li­na Za­chod­nie­go; dla­te­go jako wol­ny czło­wiek je­stem dum­ny z tego, że mogę dziś po­wie­dzieć: je­stem ber­li­ńczy­kiem!

CZYN­NIK CHA­RY­ZMY

Wzbu­dzać en­tu­zjazm!

Roz­to­czyć wi­zję, wzbu­dzić na­dzie­ję na lep­szą przy­szło­ść, upo­mnieć się o wol­no­ść dla Ber­li­na i Nie­miec – wszyst­ko to mo­ty­wu­je i do­da­je sił dzi­ęki kry­ty­ce prze­szło­ści i wy­zna­cze­niu kie­run­ków przy­szło­ści. En­tu­zja­stycz­na re­ak­cja ber­li­ńczy­ków, za­chwyt i na nowo roz­bu­dzo­na od­wa­ga – wszyst­ko to jest do dziś żywe w pa­mi­ęci lu­dzi, któ­rzy mie­li oka­zję wy­słu­chać tego prze­mó­wie­nia.

Ken­ne­dy wzbu­dził praw­dzi­we emo­cje i du­cha wal­ki, a na ko­ńcu po­ka­zał ta­kże dro­gę – dro­gę wy­jścia z kry­zy­su. Oto cha­ry­zma w czy­stej po­sta­ci!

CZYN­NIK CHA­RY­ZMY

Siła oso­bo­wo­ści!

ROZDZIAŁ PIERW­SZY

CZYM JEST CHA­RY­ZMA?

Je­że­li za­py­tasz ko­le­gów i przy­ja­ciół, co ro­zu­mie­ją pod po­jęciem suk­ce­su, usły­szysz wie­le roz­ma­itych od­po­wie­dzi: pie­ni­ądze, wła­dza, po­wa­ża­nie, wy­gra­na. Rzad­ko jed­nak wspo­mi­na się o czy­mś, bez cze­go suk­ces wła­ści­wie jest nie­mo­żli­wy, a co na­zy­wa­my cha­ry­zmą. To sło­wo często po­wta­rza­ne w me­diach, lecz jego praw­dzi­we zna­cze­nie nie­ła­two spre­cy­zo­wać. Raz mówi się, że to od­dzia­ły­wa­nie jed­nost­ki – ener­gia, czar, siła prze­ko­ny­wa­nia, za­ufa­nie; in­nym ra­zem do­da­je się do tego sek­sa­pil – wy­bór jest duży. Jed­nak czym w rze­czy­wi­sto­ści jest cha­ry­zma?

Słow­nik de­fi­niu­je ją na­stępu­jąco:

1. Dar Du­cha Świ­ęte­go udzie­lo­ny da­nej oso­bie dla do­bra wspól­no­ty re­li­gij­nej.

2. Szcze­gól­ne ce­chy oso­bo­wo­ści jed­nost­ki, dzi­ęki któ­rym cie­szy się ona au­to­ry­te­tem i może sku­tecz­nie spra­wo­wać wła­dzę (przy­wód­cy re­li­gij­ne­go lub po­li­tycz­ne­go).

Ko­ściół okre­śla cha­ry­zmę jako ła­skę daną przez Boga, któ­rą czło­wiek od­po­wied­nio do wy­ma­gań i oko­licz­no­ści zo­stał ob­da­rzo­ny i dzi­ęki któ­rej po­tra­fi mo­ty­wo­wać in­nych lu­dzi do szcze­gól­ne­go wy­si­łku. Do ta­kich cha­ry­zma­tycz­nych lu­dzi mo­żna za­li­czyć na przy­kład Fran­za von Assi.

Sło­wo „cha­ry­zma” po­cho­dzi z języ­ka sta­ro­grec­kie­go i ozna­cza „kon­cen­tro­wa­nie na so­bie uwa­gi”; zwi­ąza­ne jest z Cha­ris, bo­gi­nią wdzi­ęku i pi­ęk­no­ści. Już w sta­ro­żyt­nej Gre­cji cha­ry­zma­tycz­ni lu­dzie uwa­ża­ni byli za ulu­bie­ńców bo­gów, któ­rzy w ten spo­sób zo­sta­li wy­ró­żnie­ni i pre­de­sty­no­wa­ni do nie­zwy­kłych czy­nów.

CZYN­NIK CHA­RY­ZMY

Cha­ry­zma to umie­jęt­no­ść przy­ci­ąga­nia i kon­cen­tro­wa­nia na so­bie uwa­gi!

So­cjo­log Max We­ber pod po­jęciem „au­to­ry­tet cha­ry­zma­tycz­ny” ro­zu­miał zdol­no­ść do prze­wo­dze­nia jako ir­ra­cjo­nal­ny bie­gun prze­ciw­sta­wio­ny ra­cjo­nal­nej struk­tu­rze biu­ro­kra­cji, w któ­rym przy­wód­ca jest de­cy­den­tem w cza­sie kry­zy­su; we­dług We­be­ra to oso­ba, któ­rej się ufa i bez­wa­run­ko­wo za nią podąża.

Wła­ści­wo­ści cha­ry­zma­tycz­ne są nie­zwy­kle zró­żni­co­wa­ne. Do­ty­czy to rów­nież cha­ry­zma­tycz­nych oso­bo­wo­ści, po­nie­waż tu­taj szcze­gól­ną rolę od­gry­wa in­dy­wi­du­al­ny spo­sób wi­dze­nia rze­czy­wi­sto­ści. Nie ka­żdy wi­dzi w Ger­har­dzie Schröde­rze cha­ry­zma­tycz­ne­go po­li­ty­ka, w Lady Di oso­bo­wo­ść cha­ry­zma­tycz­ną. Nie ka­żdy po­strze­ga Bo­ri­sa Bec­ke­ra lub Ral­fa Schu­ma­che­ra jako cha­ry­zma­tycz­nych spor­tow­ców. Taki ktoś za­wsze stoi w cen­trum za­in­te­re­so­wa­nia, lu­dzie lgną do nie­go, pu­blicz­no­ść uwa­żnie go słu­cha ocza­ro­wa­na jego sło­wa­mi, od­czy­tu­je z jego oczu ży­cze­nia, wspó­łpra­cow­ni­cy zaś wy­da­ją się w po­rów­na­niu z nim co naj­mniej prze­ci­ęt­ni. I są też pe­chow­cy, któ­rzy sami pra­cu­ją jak opęta­ni, mają wspa­nia­łe po­my­sły, rze­tel­nie sta­ra­ją się o zwró­ce­nie uwa­gi oto­cze­nia, a mimo to po­zo­sta­ją nie­zau­wa­że­ni. Wy­gląda to tak, jak­by ist­nie­li lu­dzie uprzy­wi­le­jo­wa­ni przez los oraz po­krzyw­dze­ni.

Czy rze­czy­wi­ście ist­nie­ją uro­dze­ni zwy­ci­ęz­cy i uro­dze­ni prze­gra­ni?

Je­stem prze­ko­na­ny, że z taką bły­sko­tli­wą oso­bo­wo­ścią czło­wiek wca­le się nie ro­dzi ani też nie jest ona po­da­run­kiem od szczęśli­we­go losu. Wie­lo­krot­nie zwy­ci­ęz­ca czer­pie ko­rzy­ści ze swych umie­jęt­no­ści, co daje mu ra­do­ść z do­ko­nań, a na­stęp­nie przy­no­si na­tchnie­nie i en­tu­zjazm. Ów ktoś osi­ąga to wszyst­ko dzi­ęki po­zy­tyw­ne­mu na­sta­wie­niu. Klęski nie od­bie­ra­ją mu od­wa­gi – uczy się na nich i wci­ąż pod­no­si po­przecz­kę. Sta­wia­ne przed nim za­da­nia są za­da­nia­mi jego ży­cia! Dla­te­go wręcz try­ska pew­no­ścią sie­bie, ra­do­ścią ży­cia, en­tu­zja­zmem i wzbu­dza za­ufa­nie – a oto­cze­nie po pro­stu na to re­agu­je. W ten spo­sób po­wsta­je w jego podświa­do­mo­ści pro­gram suk­ce­su. Oso­bo­wo­ść cha­ry­zma­tycz­na za­pro­gra­mo­wa­na jest na suk­ces – po­zy­tyw­ne my­śle­nie sta­je się jej na­wy­kiem!

Co więc ró­żni osi­ąga­jące­go suk­ce­sy me­ne­dże­ra od ko­le­gów, co de­cy­du­je o cha­ry­zmie po­li­ty­ka, gdzie znaj­du­ją się źró­dła cha­ry­zmy ar­ty­sty? Cha­ry­zma nie jest ni­czym in­nym, tyl­ko pro­mie­niu­jącą i po­ry­wa­jącą wła­ści­wo­ścią jed­nost­ki, któ­ra opa­no­wa­ła sztu­kę ocza­ro­wa­nia in­nych lu­dzi. To tłu­ma­czy rów­nież roz­ma­ite opi­nie w spra­wie tego, kto ma cha­ry­zmę, a komu jej brak. Czło­wiek, w któ­re­go obec­no­ści czu­je­my się do­brze, któ­re­go sło­wom uwa­żnie się przy­słu­chu­je­my, któ­ry fa­scy­nu­je nas i za­chwy­ca, bez wąt­pie­nia po­sia­da ową god­ną po­żąda­nia ce­chę – cha­ry­zmę. Jed­nak ka­żdy od­czu­wa to ina­czej. Im wi­ęcej wi­ęzi, przede wszyst­kim w płasz­czy­źnie emo­cjo­nal­nej, tym częściej czło­wiek po­strze­ga­ny jest jako ob­da­rzo­ny cha­ry­zmą. Je­że­li ktoś od­po­wia­da nam we­wnętrz­nie – do tego na­wet nie po­trze­ba słów – je­ste­śmy go­to­wi się przed nim otwo­rzyć. Po­zwa­la­my wte­dy wy­wie­rać tej oso­bie na nas wpływ, a przede wszyst­kim za­chwy­cać nas i sty­mu­lo­wać do dzia­ła­nia. W ta­kim czło­wie­ku wi­dzi­my coś szcze­gól­ne­go, a po­nie­waż po­dzie­la­my jego zda­nie, wzno­si­my się ra­zem z nim po­nad prze­ci­ęt­no­ść. Dla­te­go ta­kie­mu czło­wie­ko­wi chęt­nie po­zwa­la­my się mo­ty­wo­wać. Na­to­miast je­że­li na­sze uczu­cia nie wspó­łgra­ją i ten czło­wiek nam nie od­po­wia­da, po­słu­gu­je­my się ro­zu­mem. Z uwa­gą roz­wa­ża­my jego ar­gu­men­ty i od­no­si­my się scep­tycz­nie do pre­zen­to­wa­nych prze­zeń pla­nów.

Cha­ry­zma spra­wia, że ży­cie sta­je się lżej­sze i pi­ęk­niej­sze!

Przed czło­wie­kiem pro­mie­niu­jącym cha­ry­zmą drzwi otwie­ra­ją się same. Na­wi­ąże on kon­tak­ty i szcze­re zwi­ąz­ki z in­ny­mi lu­dźmi dzi­ęki ła­twe­mu prze­pły­wo­wi ko­mu­ni­ka­cji. Pew­na sie­bie, wład­cza oso­bo­wo­ść, bu­dząca za­ufa­nie, pe­łna en­tu­zja­zmu i siły mo­ty­wu­jącej dzia­ła na naj­głęb­sze war­stwy ludz­kiej du­szy. Na tej płasz­czy­źnie po­wsta­je sym­pa­tia lub an­ty­pa­tia. Dla­te­go mo­żna by okre­ślić cha­ry­zmę jako ro­dzaj cza­ru lub za­ra­źli­wie po­zy­tyw­ny na­strój, któ­ry ema­nu­je z cha­ry­zma­tycz­nych lu­dzi.

Cha­ry­zma jest wa­run­kiem ko­niecz­nym nie tyl­ko dla lu­dzi, któ­rzy sta­ją w świa­tłach ram­py. Ka­żdy z nas od­zna­cza się cha­ry­zmą lub może ją po­sia­dać. Na­uczy­ciel wy­wie­ra­jący po­zy­tyw­ny wpływ na uczniów, sza­no­wa­ny i po­wa­ża­ny czło­wiek, któ­ry zna­la­zł dro­gę do serc mło­dych lu­dzi, po­tra­fi ich mo­ty­wo­wać i za­chęcać do dzia­ła­nia, bez wąt­pie­nia ma cha­ry­zmę. Ka­żdy to czu­je i wi­dzi. Pe­da­gog ów nie musi kon­cen­tro­wać na so­bie uwa­gi pod­nie­sio­nym gło­sem – ucznio­wie za­uwa­ża­ją go, gdy tyl­ko prze­kro­czy próg kla­sy, zwra­ca­ją się do nie­go, py­ta­ją o radę, czu­ją się do­brze w jego obec­no­ści. W na­tu­ral­ny spo­sób zdo­by­wa au­to­ry­tet dzi­ęki sile swej oso­bo­wo­ści.

Ob­da­rzo­ny cha­ry­zmą jest ta­kże tu­rec­ki tak­sów­karz, któ­ry jest uprzej­my, go­tów do po­mo­cy i otwar­ty. Pa­sa­żer czu­je się do­brze w jego obec­no­ści, w od­pręża­jącej at­mos­fe­rze może po­my­śleć o swo­ich ter­mi­nach i wy­sia­da z uśmie­chem z sa­mo­cho­du. Może za­uwa­żysz cha­ry­zma­tycz­ny wpływ sąsiad­ki, któ­ra wzbu­dza po­czu­cie bez­pie­cze­ństwa, z wdzi­ękiem i życz­li­wo­ścią trosz­cząc się o do­bre sa­mo­po­czu­cie wspó­łmiesz­ka­ńców.

Wie­dząc już, co to cha­ry­zma, wy­pisz:

– na­zwi­ska dzie­si­ęciu cha­ry­zma­tycz­nych lu­dzi zna­nych ci oso­bi­ście,

– na­zwi­ska dzie­si­ęciu cha­ry­zma­tycz­nych osób ze świa­ta go­spo­dar­ki, po­li­ty­ki, kul­tu­ry,

– Ja­kie szcze­gól­ne wła­ści­wo­ści wy­ka­zu­ją wy­mie­nio­ne przez cie­bie oso­by?

– Któ­re ich ce­chy uwa­żasz za cha­ry­zma­tycz­ne?

– Któ­re z tych cech po­sia­dasz?

• Ca­łko­wi­cie

• Nie w pe­łni

• Wca­le

Do wła­ści­wo­ści cha­ry­zma­tycz­nych na­le­żą:

– ma­gne­tycz­na siła przy­ci­ąga­nia

– en­tu­zjazm pod­czas po­dej­mo­wa­nia za­dań ży­cio­wych

– we­wnętrz­na iden­ty­fi­ka­cja z wła­snym po­stępo­wa­niem (wia­ry­god­no­ść)

– roz­wi­ja­nie po­sia­da­nych umie­jęt­no­ści

– pew­no­ść sie­bie i we­wnętrz­ny spo­kój

– umie­jęt­no­ść kon­cen­tra­cji

– ko­mu­ni­ka­tyw­no­ść

– umie­jęt­no­ść mo­ty­wo­wa­nia

– em­pa­tia wo­bec lu­dzi

– pre­cy­zyj­ne wy­ty­cze­nie celu

– wdzi­ęk

– ener­gia

– zde­cy­do­wa­nie

– da­wa­nie przy­kła­du

– po­zy­tyw­ne na­sta­wie­nie do ży­cia

CZYN­NIK CHA­RY­ZMY

En­tu­zja­stycz­nie na­sta­wio­ny czło­wiek jest ca­łko­wi­cieprze­ko­na­ny o słusz­no­ści wła­snej idei i nie uzna­jekom­pro­mi­sów!

Zaj­mie­my się te­raz po­szcze­gól­ny­mi aspek­ta­mi cha­ry­zmy. Na­to­miast jak je roz­wi­jać, tre­no­wać i wzmac­niać, do­wiesz się w roz­dzia­le czwar­tym.

Cha­ry­zma i en­tu­zjazm

Cha­ry­zma to en­tu­zjazm – en­tu­zjazm wo­bec idei i za­dań. En­tu­zjazm ro­dzi się tyl­ko wte­dy, gdy wi­dzisz sens dzia­ła­nia. Kto ca­łko­wi­cie kon­cen­tru­je się na jed­nej spra­wie, po­nie­waż jest dlań bar­dzo wa­żna, i pra­cu­je z za­pa­łem, ra­do­ścią, ze wszyst­kich sił, temu na pew­no nie brak en­tu­zja­zmu. Wie­lu lu­dzi umiesz­cza suk­ces na pierw­szym miej­scu i dąży do nie­go za wszel­ką cenę, jest to jed­nak nie­wła­ści­we po­de­jście. Samo pra­gnie­nie nie wie­dzie do suk­ce­su. Punk­tem wy­jścia do osi­ągni­ęcia au­ten­tycz­ne­go suk­ce­su – i tym sa­mym ka­rie­ry, któ­ra rze­czy­wi­ście cię usa­tys­fak­cjo­nu­je – jest en­tu­zjazm, z któ­rym przy­stępu­jesz do wy­ko­na­nia za­dań. Wte­dy suk­ces przyj­dzie sam. I to wła­śnie będzie praw­dzi­wy suk­ces, da­jący głębo­kie po­czu­cie spe­łnie­nia i sa­tys­fak­cję. Tak mówi o tym Adolf von Wil­brandt:

En­tu­zjazm jest wszyst­kim! Daj czło­wie­ko­wi wszyst­kie skar­by świa­ta i za­bierz mu en­tu­zjazm, a ska­żesz go na po­tępie­nie.

Przyj­rzyj­my się te­raz, w jaki spo­sób wie­lu lu­dzi pod­cho­dzi do obo­wi­ąz­ków słu­żbo­wych. Pod­jęli pra­cę, po­nie­waż aku­rat w tej fir­mie były wol­ne eta­ty, oj­ciec miał w niej kon­tak­ty, był do­bry do­jazd do pra­cy miej­ski­mi środ­ka­mi ko­mu­ni­ka­cji pu­blicz­nej... Kie­ru­jąc się ta­ki­mi prze­słan­ka­mi, ów czło­wiek wy­brał więc po­sa­dę. Nie ma to nic wspól­ne­go z po­wo­ła­niem do pra­cy na okre­ślo­nym sta­no­wi­sku. Cho­dzi nie tyl­ko o to, co ro­bisz, ja­kie obo­wi­ąz­ki wy­ko­nu­jesz; cho­dzi przede wszyst­kim o to, czy z za­an­ga­żo­wa­niem i chęt­nie po­dej­mu­jesz swo­je za­jęcia. Pra­ca wy­ko­ny­wa­na z en­tu­zja­zmem i pra­ca wy­ko­ny­wa­na z ko­niecz­no­ści – to dwie zu­pe­łnie ró­żne spra­wy. Mo­żna pra­co­wać z obo­wi­ąz­ku i bez za­an­ga­żo­wa­nia, ale mo­żna też pod­cho­dzić do wła­snych obo­wi­ąz­ków z en­tu­zja­zmem i praw­dzi­wą pa­sją.

Nie wy­ka­zu­jący en­tu­zja­zmu pra­cow­ni­cy nie mogą, lo­gicz­nie rzecz bio­rąc, osi­ągać wy­bit­nych re­zul­ta­tów. Brak im bo­wiem za­in­te­re­so­wa­nia, uzdol­nień lub chęci osi­ąga­nia w tej wła­śnie dzie­dzi­nie wy­bit­nych wy­ni­ków. Pra­ca za­wo­do­wa jest roz­le­głą sfe­rą ży­cia ka­żdej jed­nost­ki. Je­że­li tyl­ko przy­pa­dek za­de­cy­do­wał o tym, gdzie i ja­ki­mi czyn­no­ścia­mi zaj­mo­wać się będzie czło­wiek przez wi­ęk­szo­ść cza­su, to praw­dzi­we za­an­ga­żo­wa­nie jest nie­mo­żli­we, pra­ca nie daje sa­tys­fak­cji i oczy­wi­ście, nie ma mowy o cha­ry­zmie.

Dla­te­go tak wa­żne jest, żeby me­ne­dżer o tym wie­dział. Aby wy­do­być z pra­cow­ni­ka jego po­ten­cjał i rze­czy­wi­ście móc li­czyć na jego wspó­łpra­cę, na­le­ży przede wszyst­kim za­ra­zić go en­tu­zja­zmem. Sfru­stro­wa­ny pra­cow­nik po­trze­bu­je od kie­row­nic­twa uka­za­nia per­spek­tyw na przy­szło­ść i do­pie­ro wte­dy go­tów będzie na­praw­dę się za­an­ga­żo­wać.

Ist­nie­ją jed­nak inne prze­szko­dy. Jak mo­żesz prze­ko­nać lu­dzi i roz­bu­dzić w nich en­tu­zjazm, je­że­li nie masz prze­ko­na­nia do tego, co ro­bisz?

Wzbu­dź pło­mień en­tu­zja­zmu naj­pierw w so­bie, a do­pie­ro po­tem w in­nych lu­dziach.

Prze­pro­wa­dź krót­ką ana­li­zę:

– Kie­dy ostat­ni raz coś wzbu­dzi­ło twój en­tu­zjazm?

– Co cię za­chwy­ci­ło?

– Kie­dy ostat­ni raz lu­dzie zo­sta­li za­in­spi­ro­wa­ni przez cie­bie?

– Czy wy­ko­nu­jesz swą pra­cę z en­tu­zja­zmem?

– Czy pra­ca jest two­im po­wo­ła­niem?

– Czy pra­cu­jesz z en­tu­zja­zmem?

– Ja­kie czyn­no­ści spra­wia­ją ci praw­dzi­wą przy­jem­no­ść?

– Czy z en­tu­zja­zmem od­da­jesz się ży­ciu ro­dzin­ne­mu? Czy z pe­łnym en­tu­zja­zmem upra­wiasz sport?

– Co wzbu­dza w to­bie en­tu­zjazm?

– Zrób li­stę czyn­no­ści, któ­re wy­ko­nu­jesz z en­tu­zja­zmem: „Za­wsze z en­tu­zja­zmem ro­bię... ”

En­tu­zjazm – to naj­pi­ęk­niej­sze sło­wo świa­ta, stwier­dził Chri­stian Mor­gen­stern. Zga­dzam się z nim bez za­strze­żeń, po­nie­waż czło­wiek za­fa­scy­no­wa­ny ce­lem nie do­strze­ga żad­nych prze­szkód. Jest prze­ko­na­ny o wła­snej słusz­no­ści i nie musi kon­sul­to­wać się z in­ny­mi. On do­kład­nie wie, cze­go chce, po­nie­waż pły­nie to z głębi jego ser­ca. Czy wiesz, że en­tu­zjazm może spo­wo­do­wać zmia­ny fi­zycz­ne? Re­gu­lu­je pro­ce­sy za­cho­dzące w or­ga­ni­zmie, sta­bi­li­zu­je ci­śnie­nie krwi i pra­cę ukła­du po­kar­mo­we­go, wy­wo­łu­jąc do­bre sa­mo­po­czu­cie. Nic więc dziw­ne­go, że czło­wiek pe­łen en­tu­zja­zmu jest za­wsze ak­tyw­ny i zdro­wy.

Wie­lu lu­dzi sądzi, że mo­żna prze­ko­nać in­nych sło­wa­mi, mo­ty­wo­wać nimi wspó­łpra­cow­ni­ków i za­chęcać ich do jak naj­wi­ęk­szej wy­daj­no­ści. To sta­now­czo za mało! Je­dy­nie wła­sną oso­bo­wo­ścią mo­żna wy­wie­rać wpływ na in­nych lu­dzi. Nikt nie może za­mknąć przed tobą drzwi lub ci od­mó­wić, je­że­li je­steś prze­ko­na­ny do swych za­dań i wy­ko­nu­jesz je z pe­łnym za­an­ga­żo­wa­niem.

Mo­żna bro­nić się przed sło­wa­mi,ale nie przed czy­imś oso­bi­stym wpły­wem!

Mo­żesz pło­nący w to­bie ogień en­tu­zja­zmu roz­nie­cić ta­kże w in­nych. Po­my­śl, ilu lu­dzi cze­ka na to, żeby ich obu­dzić, wska­zać im cel, któ­ry nada ich eg­zy­sten­cji sens i przy­nie­sie ra­do­ść. Ro­zej­rzyj się tyl­ko: wie­lu lu­dzi żyje z dnia na dzień bez przy­jem­no­ści. Ty ze swym en­tu­zja­zmem mo­żesz in­nym po­ka­zać dro­gę, dać im­puls i po­rwać za sobą. Za­in­spi­ruj ich więc, wy­rwij z le­tar­gu, z mo­no­to­nii i otępie­nia ru­ty­no­wy­mi czyn­no­ścia­mi za­wo­do­wy­mi. Wskaż im cel, po­zwól kre­ować wła­sne wi­zje, wzbu­dź prze­ko­na­nie, że wspól­nie osi­ągną wszyst­ko, bo ra­zem są sil­ni.

Mo­żesz spo­wo­do­wać taką prze­mia­nę. Za­an­ga­żuj się! Mo­żesz skie­ro­wać swój wy­dział lub swą fir­mę na dro­gę do suk­ce­su. Nie cho­dzi tyl­ko o to, żeby usta­lić nowe cele, prak­ty­ko­wać lean ma­na­ge­ment i na wszyst­kim oszczędzać. Naj­wa­żniej­szy jest czło­wiek, wspó­łpra­cow­nik. Prze­ko­na­nie o słusz­no­ści wła­snej wi­zji spra­wi, że en­tu­zjazm będzie z cie­bie ema­no­wać, ci­ągłe my­śle­nie o pro­jek­cie za­owo­cu­je zgo­ła no­wy­mi po­my­sła­mi. Im kon­kret­niej­szy będzie twój cel, tym wi­ęcej po­czu­jesz za­pa­łu i będzie to z cie­bie pro­mie­nio­wa­ło. Samo z sie­bie po­ja­wi się rów­nież prze­ko­na­nie, że two­je pra­gnie­nie wca­le nie musi po­zo­stać w sfe­rze ma­rzeń, lecz mo­żesz je zre­ali­zo­wać. Two­je opa­no­wa­nie wła­sną wi­zją – twój we­wnętrz­ny en­tu­zjazm – sta­nie się wi­docz­ny dla wszyst­kich. Oczy ci pło­ną, głos wy­ra­ża prze­ko­na­nie i pew­no­ść sie­bie, język cia­ła wska­zu­je ja­sno i jed­no­znacz­nie: tkwi w to­bie ener­gia, masz okre­ślo­ne pla­ny i zde­cy­do­wa­nie chcesz je re­ali­zo­wać. Po pro­stu pro­mie­nie­jesz en­tu­zja­zmem.

En­tu­zjazm mo­żna po­rów­nać z do­brym wi­ru­sem. Je­że­li się nim za­ra­zisz, szyb­ko się roz­prze­strze­ni i za­ra­zi in­nych. Twój za­pał po­rwie two­ich wspó­łpra­cow­ni­ków. Z ko­lei oni „za­in­fe­ku­ją” ko­le­gów i klien­tów, po­wo­du­jąc praw­dzi­wą epi­de­mię en­tu­zja­zmu.

Jak duży wpływ mo­żesz wy­wie­rać?

Cha­ry­zma i fa­scy­na­cja

Cha­ry­zma­tycz­ny mów­ca fa­scy­nu­je, nie tyl­ko wy­po­wia­da­jąc okrągłe zda­nia, lecz ta­kże tym, jak prze­ka­zu­je słu­cha­czom wła­sne my­śli. Nie ma tu zna­cze­nia bły­sko­tli­wo­ść prze­mo­wy ani też pierw­szo­rzęd­na re­to­ry­ka, któ­rej roli nie mo­żna po­mi­jać. Naj­wa­żniej­sza jest jed­nak umie­jęt­no­ść nada­wa­nia sło­wom ży­cia i siła wy­ra­zu. Cho­dzi o to, żeby prze­mó­wić do serc słu­cha­czy, a nie tyl­ko do ich umy­słów. Je­że­li mów­ca jest roz­en­tu­zja­zmo­wa­ny wła­sną ideą, prze­no­si to uczu­cie na in­nych jak iskrę, któ­ra jest za­rze­wiem ognia, lub też jak wi­rus, któ­ry in­fe­ku­je. Ta­kie wy­stąpie­nie nie może po­zo­stać bez echa, po­nie­waż pre­le­gent ape­lu­je do sfe­ry emo­cjo­nal­nej od­bior­ców, a jego sło­wa przyj­mo­wa­ne są przez ich podświa­do­mo­ść. Bu­dzi ich za­in­te­re­so­wa­nie, sku­pia na so­bie uwa­gę. Za­fa­scy­no­wa­ni słu­cha­cze nie spusz­cza­ją zeń wzro­ku. W po­miesz­cze­niu robi się tak ci­cho, że mo­żna usły­szeć prze­la­tu­jącą mu­chę. Nic nie wy­da­je się wa­żniej­sze niż sło­wa mów­cy, a jego po­stać znaj­du­je się w cen­trum uwa­gi. Fa­scy­na­cja owym czło­wie­kiem ogar­nia całą pu­blicz­no­ść, a jego idee sta­ją się ide­ami słu­cha­czy.

Dla­cze­go więc pew­ni lu­dzie, na­wet ma­jąc do­bre po­my­sły, nie po­tra­fią się z nimi prze­bić? Po­nie­waż owe idee nie są wy­pe­łnio­ne ży­ciem, po­nie­waż lu­dzie ci nie po­tra­fią ocza­ro­wać i pod­bić słu­cha­czy, po­nie­waż ich oso­bo­wo­ść nie jest wy­ra­zi­sta. En­tu­zjazm i fa­scy­na­cja od­dzia­łu­ją na in­nych lu­dzi tyl­ko wte­dy, kie­dy czło­wiek sam jest ocza­ro­wa­ny wła­sny­mi ide­ami i po­my­sła­mi. Wów­czas uczu­cie to sta­je się wy­star­cza­jąco sil­ne, aby prze­nio­sło się na słu­cha­czy.

Fa­scy­na­cja jest zresz­tą uza­le­żnio­na od sił wi­tal­nych. Je­że­li są one sła­be, sła­be jest też pro­mie­nio­wa­nie.

CZYN­NIK CHA­RY­ZMY

Fa­scy­na­cja ma moc przy­ci­ąga­nia!

Cha­ry­zma i mo­ty­wa­cja

Pod po­jęciem mo­ty­wa­cji ro­zu­miem umie­jęt­no­ść mo­bi­li­zo­wa­nia ist­nie­jących w czło­wie­ku re­zerw wy­dol­no­ści i po­bu­dza­nia go do dzia­łań. W spo­rcie nie ma pro­ble­mu z wy­ja­śnie­niem tego po­jęcia. Je­że­li tre­ner sam nie jest prze­ko­na­ny o zwy­ci­ęstwie, wte­dy z pew­no­ścią nie uda mu się skło­nić dru­ży­ny do efek­tyw­ne­go wy­si­łku i osi­ąga­nia lep­szych wy­ni­ków.

Dla­cze­go tak nie­wie­lu me­ne­dże­rów po­tra­fi mo­ty­wo­wać swych pra­cow­ni­ków? Po­nie­waż sami nie iden­ty­fi­ku­ją się w pe­łni z fir­mą i dla­te­go bra­ku­je im czyn­ni­ka de­cy­du­jące­go: siły prze­ko­ny­wa­nia. Nie mo­żna sku­tecz­nie prze­ko­nać ko­goś do cze­goś, w co się nie wie­rzy. Wy­obraź so­bie, że pra­cu­jesz jako sprze­daw­ca sa­mo­cho­dów mar­ki Mer­ce­des, ale w głębi du­szy uwa­żasz, że auta BMW są lep­sze. Jak więc mo­żesz sprze­da­wać mer­ce­de­sy, nie ma­jąc we­wnętrz­nie za­ko­do­wa­nej in­for­ma­cji, że to naj­lep­szy pro­dukt? Z pew­no­ścią nie osi­ągniesz wy­so­kiej wy­daj­no­ści i nikt nie oce­ni po­zy­tyw­nie two­jej pra­cy. Le­piej zmień fir­mę!

Dla­cze­go nie masz na kon­cie wy­bit­nych re­zul­ta­tów w pra­cy?Może za­bra­kło ci prze­ko­na­nia? Je­że­li two­je ar­gu­men­ty są (two­im zda­niem) nie do zbi­cia, je­że­li sta­ty­sty­ki i po­rów­na­nia nie ule­ga­ją wąt­pli­wo­ści – wte­dy ty je­steś prze­szko­dą w sprze­da­ży. Może nie po­tra­fisz ukryć wąt­pli­wo­ści, nie masz wła­ści­wej mo­ty­wa­cji? Je­że­li my­ślisz, że nikt tego nie za­uwa­ży, je­steś w błędzie. Mo­żesz uży­wać na­wet per­fek­cyj­nie do­bra­nych słów, ale nie zdo­łasz sku­tecz­nie kon­tro­lo­wać sy­gna­łów nie­wer­bal­nych; twój klient za­uwa­ży, że nie iden­ty­fi­ku­jesz się z wła­sny­mi sło­wa­mi, mowa two­je­go cia­ła cię zdra­dzi. Wszyst­kie sy­gna­ły emi­to­wa­ne na naj­czul­szych ka­na­łach zo­sta­ną ode­bra­ne przez roz­mów­cę. Suk­ces więc nie nad­cho­dzi, od­czu­wasz fru­stra­cję, a z cza­sem po­ja­wi się de­mo­ty­wa­cja.

Je­że­li brak ci praw­dzi­wie głębo­kie­go prze­ko­na­nia o słusz­no­ści celu i sen­sie wa­szych dzia­łań, nie wzbu­dzisz en­tu­zja­zmu swych pra­cow­ni­ków, nie zdo­łasz ich więc zmo­ty­wo­wać ani zmo­bi­li­zo­wać do wy­daj­niej­szej pra­cy. W ten spo­sób po­zo­sta­nie wam tyl­ko dzień w dzień mo­zol­nie re­ali­zo­wać na­rzu­co­ne cele. Bez na­le­ży­tej mo­ty­wa­cji ka­żda pra­ca wyda ci się uci­ążli­wa i co­dzien­nie zu­ży­jesz na nią bar­dzo dużo ener­gii. To jest wła­śnie przy­czy­ną ta­kiej utra­ty sił przez me­ne­dże­rów. Naj­wi­ęcej ener­gii po­trze­bu­ją oni sami do roz­bu­dze­nia wła­snej mo­ty­wa­cji, do­pie­ro po­tem do mo­ty­wo­wa­nia wspó­łpra­cow­ni­ków. Nie mogą zak­ty­wi­zo­wać wła­snych re­zerw wy­daj­no­ści, po­nie­waż bra­ku­je im na­pędu. Nie­któ­re fir­my chcą skło­nić swych lu­dzi do wy­daj­niej­szej pra­cy za po­mo­cą wy­na­gro­dze­nia. Do tego do­cho­dzą pod­ró­że, po­si­łki w luk­su­so­wych re­stau­ra­cjach, słu­żbo­we sa­mo­cho­dy i inne tego typu bo­dźce skła­nia­jące do zwi­ęk­szo­ne­go za­an­ga­żo­wa­nia. To może za­chęcić, wy­two­rzo­na w ten spo­sób mo­ty­wa­cja nie jest jed­nak skie­ro­wa­na na cele przed­si­ębior­stwa i na wła­ści­we za­da­nia, lecz na oso­bi­ste zy­ski pra­cow­ni­ków. Cha­ry­zma­tycz­ne za­rządza­nie na­to­miast musi być ukie­run­ko­wa­ne na zop­ty­ma­li­zo­wa­nie wspó­łpra­cy i wzmoc­nie­nie mo­ra­le ze­spo­łu.

Z wła­sne­go do­świad­cze­nia wiesz, że pra­ca przy­cho­dzi lek­ko, gdy