Oferta wyłącznie dla osób z aktywnym abonamentem Legimi. Uzyskujesz dostęp do książki na czas opłacania subskrypcji.
14,99 zł
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 352
Data ważności licencji: 9/13/2029
…po zboczach góry pnie się wiele ścieżek, każda na szczyt…
Przygoda tej książki
Naszym celem jest stać się wydrążoną trzciną dla uzdrawiającej muzyki życia.
Ram Dass
Książka ta spłynęła na mnie darem łaski jak uzdrawiająca muzyka życia, gdy siedziałam przy kole garncarskim w Medyni Głogowskiej pod Rzeszowem. Ten subtelny podszept anielskiej inspiracji był absolutnym objawieniem! Natychmiast zaczęłam pisać III tom Trylogii Życia.
Już od dawna nosiłam się z zamiarem opublikowania w formie pisanej mojej opowieści o ziemskich aniołach. Ułożyłam ją dla uczestników treningu rozwoju osobistego w Silnej Nowej w połowie lat 90. jako „bajkę na dobranoc”, metaforę wspierającą proces transformacji. Słuchacze przyjęli tę opowieść z radością i entuzjazmem. Spodobała się tak bardzo, że w pewnym sensie stała się legendą moich zajęć; uczestnicy kolejnych treningów po prostu domagali się tej anielskiej przypowieści. Mówili, że jest balsamem dla ich spragnionych dusz. Zatem przez lata chętnie ją opowiadałam, z przyjemnością słuchając żywiołowych wybuchów śmiechu, które wywoływała. Mam nadzieję, że rozbawi także ciebie…
Od dawna też zamierzałam spisać praktyki oczyszczania psychofizycznego, których uczę na wiosennych programach holistycznego (czyli całościowego) odtruwania organizmu (zwanych detoksykacją). W trakcie tego programu przedstawiam holistyczną koncepcję tożsamości człowieka, którą najlepiej odzwierciedla hinduskie przysłowie:
Człowiek jest jak dom o czterech pokojach – jest pokój ciała, pokój umysłu, pokój emocji i pokój ducha.
Przez dziesięć dni detoksykacji cała grupa:
oczyszcza ciało fizyczne
(ćwiczymy jogę, chodzimy na długie spacery brzegiem morza, stosujemy różne formy odnowy biologicznej: masaże, pulsing, refleksoterapię; przyjmujemy specjalne oczyszczające i lecznicze zioła, pijemy świeże soki owocowe i wodę glinkową oraz regularnie płuczemy jelito grube);
doskonali umysł
(medytujemy, rozwijamy wyobraźnię, praktykując wizualizację, uczymy się kontroli umysłu, czytamy literaturę na temat rozwoju, zdobywamy nową wiedzę, uczymy się pozytywnie myśleć i działać w zgodzie ze swoim mózgiem);
uczy się mądrze zarządzać swoimi emocjami
(teraz modnie nazywa się to inteligencją emocjonalną), budując kompetencje osobiste (intrapersonalne), czyli te, które determinują stopień, w jakim radzimy sobie ze sobą (świadomość emocjonalna, poprawna samoocena, wiara w siebie, samokontrola, sumienność, akceptacja, motywacja, proaktywność, zaangażowanie), oraz kompetencje społeczne (interpersonalne), czyli te, które determinują stopień, w jakim radzimy sobie we współżyciu z innymi (empatia, porozumienie, inspirowanie, doskonalenie i użyteczność dla innych, katalizowanie zmian, tworzenie więzi, współpraca, umiejętności zespołowe);
wzmacnia ducha
(przebywamy w ciszy, kontemplując swoją relację z Bogiem oraz wszechświatem, a także rewidując swój światopogląd i wartości, pracujemy z żywiołami, modlimy się, praktykujemy sztukę świadomego oddychania, zmieniamy ograniczające przekonania i budujemy nowy system wierzeń).
Uczestnicy detoksykacji wyjeżdżają kryształowo czyści na wszystkich poziomach: fizycznym, psychicznym, emocjonalnym i duchowym; są po tym programie mądrzejsi, silni, zadowoleni, napełnieni dobrą energią, pełni witalności, radości życia i entuzjazmu. Pod wpływem fali inspiracji obiecałam uczestniczkom i asystentkom, że napiszę wreszcie taką holistyczną książkę o praktykach oczyszczania. Dziękuję Wam, kochane moje, za inspirację i wsparcie w tym projekcie. Okazał się on być poważniejszy, niż mi się wydawało. Książka ta rodziła się na swój unikalny sposób, w swoim własnym czasie i w asyście wielu mądrych i życzliwych „położnych”.
Dziękuję Ci, Monisiu, za „piórko” i rozmowę przy pierogach z jagodami w przydrożnym barze, która nadała tej książce życie. Dziękuję, Aniu i Darku z Ravi, za inspirujące sugestie, które wzbogaciły mój pierwotny pomysł. Dziękuję, kochana moja siostro Zosiu, za oddanie, cierpliwość, pracowitość i przejęcie wielu z moich obowiązków zawodowych i rodzinnych, co pozwoliło mi pisać. Dziękuję, moja droga przyjaciółko Małgosiu, za wszystkie Twoje pytania i wielką pomoc w porządkowaniu brudnopisów i szkiców. Dziękuję, Grażynko, Aniu i Kasiu, za przepisywanie tekstów. Dziękuję Ci, Gladys, za konsultację numerologiczną bardzo na czasie, która natchnęła mnie nadzieją, a książkę nowym duchem. Dziękuję, Elżbieto, za gościnę w Pałacu Nieznanice i przyjacielską opiekę w najtrudniejszej fazie tworzenia. Wam, Małgosiu i Kasiu, kucharkom z Nieznanic, dziękuję za pyszne dania, karmiące moje ciało i dające mi siłę do dalszej pracy. Dziękuję redaktorkom par excellence, Pani Ani Kotyni-Kosmynce za wygładzenie i korektę pierwotnej wersji tej książki z ogromnym wyczuciem i kulturą oraz Pani Dominice Kowalskiej za udoskonalenie wersji aktualnej.
Dziękuję też Wam wszystkim, którzy napisaliście swoją anielską opowieść. W pewien specyficzny sposób książka ta wielokrotnie odradzała się po swojemu, jakby pisała się od nowa…
Ty też w każdej chwili możesz zacząć od nowa. Zawsze możesz zacząć robić porządki w „domu” swojej tożsamości.
ROBIĘ
Ciało
MYŚLĘ
Umysł
WIERZĘ
Duch
CZUJĘ
Emocje
Zatem przejdźmy się po tym domu. Psychika, czyli twój umysł, zarządza zachowaniami, działaniami. Pewnie wiesz, że potrzebujesz impulsu nerwowego, aby otworzyć oczy, podnieść się lub usiąść, ruszyć nogą, zrobić krok itd. Dobrze też wiesz, że to umysł, czyli psychika, zarządza także procesami wewnętrznymi, takimi jak utrzymanie temperatury ciała, jego wilgotności, rośnięcie włosów i paznokci, trawienie i wydalanie. Do tego wszystkiego potrzebne są impulsy nerwowe.
Również myślenie odbywa się w drodze wymiany impulsów nerwowych. Zbieranie informacji, czyli percepcja zewnętrzna, angażuje umysł. Potem musisz skupić uwagę, aby spostrzeżenie porównać, skojarzyć i zapamiętać. Musisz też skupić uwagę, aby to, co spostrzegasz, nazwać. Nazywanie jest ważnym etapem myślenia. Dopiero wtedy można nadać znaczenie.
Uczucia też oczywiście są sprawą twojej psychiki, czyli umysłu. Funkcjonują na poziomie fizjologii jako strumienie hormonów i kolejne impulsy nerwowe, ale dla nas czytelne są przede wszystkim jako zjawiska psychiczne, poczucie ciepła, lekkości, radości lub przeciwnie – ciężaru w klatce piersiowej, skurczu w żołądku, obezwładniającego lęku.
Wreszcie duchowość. Przebywając w tym „pokoju”, masz kontakt z tym, w co wierzysz, co jest dla ciebie ważne, a co najważniejsze. Tu twój umysł nadaje sens pewnym ideom. Co jest najistotniejsze dla ciebie? Jakim ideom nadajesz największe znaczenie emocjonalne?
To, w co wierzysz, zamieniasz w czyn, myśląc o tym, przywiązujesz się do tego emocjonalnie, i twoja wiara się umacnia. Tak działa samospełniająca się przepowiednia i tak ty sam programujesz swój los.
Tak zajrzeliśmy do wszystkich czterech pokoi, którymi włada twój umysł, czyli psychika. Wierzę, że świadomie i odpowiedzialnie żyjący człowiek codziennie robi „obchód” po swojej tożsamości… Niemal od dwudziestu lat uczę, jak to robić, inspiruję do oczyszczania i porządkowania swojego życia. Porządki te dają podwaliny lepszej przyszłości dla następnych pokoleń i wcale nie muszą być okupione wielkim wysiłkiem i surową powagą. Jest to po prostu umiejętność – czyli coś, co się umie robić. A na zdobycie nowej umiejętności życiowej składa się kilka etapów.
Aby coś umieć, trzeba:
Zauważyć, że nie umiesz.Bardzo chcieć się tego nauczyć.Uwierzyć, że to możliwe, że możesz tego dokonać.Wiedzieć, jak to robić (tu potrzebujesz nauczyciela, który nie tylko umie to, co ty chcesz umieć, ale potrafi nauczyć, jak umieć…).A potem pozostaje ćwiczyć,ćwiczyć,ćwiczyć.…wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest…
św. Jakub
Baw się tym podręcznikiem! Rozwój nie musi być trudny, żmudny i nudny. Może być wspaniałą zabawą, która podniesie jakość twojego życia i relacji.
Myślę, że powaga, często towarzysząca rozwojowi osobistemu, jest przyzwyczajeniem zupełnie „przeterminowanym”. Trochę tak jak wiele wyznawanych przez ludzi przekonań, które są już nieaktualne i należałoby im przybić pieczątkę z datą ważności. Życie jest Boską komedią, zatem nie traktuj siebie zbyt poważnie. Możesz uczyć się żyć lepiej i godniej, zachowując przy tym poczucie humoru i pogodę ducha. Możesz porządkować swoje życie i dokonywać dobrych zmian z łatwością i elegancją. Niektórzy ludzie zmieniają się, kiedy widzą światło, inni, kiedy czują gorąco. Nie czekaj, aż zrobi się gorąco! Możesz zdobywać nową wiedzę przez inspirację i światło w atmosferze radości i wsparcia.
Czy znasz podstawowe zasady życia obowiązujące na naszej cudownej planecie Ziemia?
Prawo przyczyny i skutku Prawo miłości i wybaczenia Prawo wspólnego rozwoju
Uczenie się jest naczelnym sensem życia. Rozwój ludzi jest wspólny. Jeżeli uda się coś osiągnąć jednemu z nas – to tak, jakbyśmy wszyscy to osiągnęli!
Wielki światowy nauczyciel Paramahansa Yogananda mawiał, że ci, którzy podejmują pracę nad sobą i swoją świadomością, robią to nie tylko dla siebie, ale też dla siedmiu pokoleń wstecz i siedmiu pokoleń do przodu. Gdy po raz pierwszy usłyszałam to zdanie na szkoleniu u Christiny Thomas w jej Instytucie Światła Wewnętrznego (Inner Light Institute), byłam zdumiona, a jednocześnie głęboko zmotywowana. Jeżeli moja praca wewnętrzna będzie służyć moim dzieciom, wnukom, prawnukom, praprawnukom i jeszcze ich dzieciom… to warto się do niej solidnie przyłożyć.
Włożony przeze mnie wysiłek ewidentnie posłużył mojemu synowi Maciejowi, który z sukcesem skończył studia, dostał dobrą pracę i z wzajemnością się zakochał. Scott Peck w swojej pięknej książce Drogą mniej uczęszczaną pisze, że „miłość to działanie na rzecz pełnego rozwinięcia potencjału drugiego człowieka”.
Życie jest jak pudełko czekoladek – nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Forrest Gump
Otwieraj tę książkę jak pudełko czekoladek, na dowolnej stronie. Przeczytaj i przyjmij to, co przyjąć w tym momencie możesz; odrzuć to, czego przyjąć nie możesz. Ale przede wszystkim stopniowo wprowadzaj moje sugestie do swojego codziennego życia – ćwicz nowe zachowania, nowy sposób mówienia, trenuj nowe nawyki postawy ciała, eksperymentuj z lepszym odżywianiem. Zrezygnuj z marzenia, aby „oni” się zmienili, natomiast doceń swoją zdolność do zmiany samej siebie. Zmiana jest możliwa, jesteś w stanie się zmienić, zasługujesz na dobre zmiany…
Tak łatwo jest nawracać innych, tak trudno jest nawrócić samą siebie.
Drodzy Czytelnicy i drogie Czytelniczki! W tej książce postanowiłam zwrócić się bezpośrednio do kobiet. Zrobiłam to świadomie i z rozmysłem. W literaturze na temat rozwoju jest utarty zwyczaj formułowania zwrotów tak, jakby ludzkość składała się wyłącznie z mężczyzn. A przecież ogólnie wiadomo, że większość czytających tego typu teksty to kobiety. To one bardziej interesują się psychologią, samodoskonaleniem się, wykorzystywaniem siły własnej psychiki, rozwijaniem swojego twórczego potencjału. Mężczyzn zainteresowanych tym tematem jest znacznie mniej, co wyraźnie widać na moich praktycznych zajęciach warsztatowych. Panowie, podejdźcie do mojej decyzji ze zrozumieniem – w końcu chodzi o treść, a nie o gramatyczną formę. Chciałabym wierzyć, że treść tej książki dotyczy nas wszystkich, bez względu na przekonania, narodowość, religię, płeć czy wiek.
Nosisz Boską iskrę w centrum swojego jestestwa. Wszyscy jesteśmy obdarzeni łaską światła i mądrości…
Namaste!
(W sanskrycie: Świętuję to miejsce w Tobie, w którym wszyscy jesteśmy jednością!)
Ewa Foley www.ewafoley.com.pl
PS. Miłość i radość są wszędzie obecne. Nie mogą przyjść do ciebie z wizytą, jeśli ciebie tam nie ma. Wykaż się obecnością w szkole życia. Powiedz teraz głośno i wyraźnie: JESTEM OBECNA. JESTEM OBECNY. Nie ma innego czasu, jest tylko TERAZ, nie ma innego miejsca, jest tylko TU, nie ma innego życia, jest tylko TO. Niechaj twoje życie stanie się cudem!
Przygoda ziemskich aniołów
Opowieść tę, mówiącą o tym, kim i dlaczego tu jesteśmy, napisałam wiele lat temu jako „bajkę na dobranoc” dla dorosłych uczestników mojego tygodniowego Treningu Wewnętrznego Dziecka w Centrum Rebirthingu w Silnej Nowej. Możesz jej słuchać w celu podniesienia swojej wibracji, gdy ogarnia cię zmęczenie czy zniechęcenie; możesz też jej słuchać z nagranej przeze mnie płyty CD w celu przypomnienia sobie, kim naprawdę jesteś, albo dla relaksu. W każdym z nas jest magiczne dziecko, które po prostu uwielbia takie opowieści.
Wierzę, że każdy z nas ma konkretną misję do spełnienia tu, na Ziemi. Ty też posiadasz jedyny w swoim rodzaju dar, którego nie ma nikt inny poza tobą. Jesteś doskonałością i tkwi w tobie wszystko, czego potrzebujesz do wyrażenia tej doskonałości.
Dawno, dawno temu (zanim jeszcze istniał czas) było sobie królestwo zwane Błogostanem. Jedynie to królestwo wtedy istniało, a było tak ogromne, że wszystko stanowiło jego część. W krainie tej królowały radość, pokój i miłość, a ponieważ jej istotą była doskonałość,
NIE BYŁO TAM ŻADNYCH PROBLEMÓW.
Błogostan był cudownym królestwem, wibrującym pięknem i różnorodnością, wszelkimi odcieniami każdego koloru, pulsującym wyszukanymi formami i kształtami. Wszystko zaś oprószone było migoczącym światłem drobinek diamentu.
Wszędzie był ruch
– wolny i posuwisty,
szybki i wibrujący,
rytmiczny i pulsujący.
Całe królestwo żyło w kosmicznej symfonii doskonałości. Anielskie dźwięki dziecięcych chórów wypełniały powietrze radosnym uniesieniem. Wszędzie rozbrzmiewała najsłodsza muzyka.
Życie w Błogostanie było w gruncie rzeczy jednym ciągłym pasmem radosnego uniesienia. Ale… niektórym zaczynało się to nudzić. Spowszedniały im pokój, harmonia, radość, miłość i dostatek. Dla żądnych przygody Aniołów − jak je będziemy nazywać − wszystko to stało się oklepane i nudne. One zaś lubiły ryzyko i nowe doświadczenia, jednym słowem:
NIEZNANE.
Postanowiły więc wspomnieć o tym swojemu Stwórcy, który był jednocześnie królem i wspaniałym Ojcem. Miał On nieograniczoną moc i kochał Anioły Błogostanu miłością tak wielką, że spełniał wszystkie ich życzenia.
– Przygoda? − spytał. – Coś nowego? Ależ oczywiście, dajcie mi tylko chwilę na zastanowienie. – Nie myślał długo, bo przecież Stwórca nie potrzebuje dużo czasu, aby wymyślić coś nowego. Niebawem wezwał Anioły na wielką naradę. Och! jakże wszyscy byli podekscytowani!!! Wstrzymali oddech i w absolutnej ciszy czekali na Słowo Stwórcy.
BO OTO WSZECHŚWIAT MA BYĆ WZBOGACONY O NOWE DOŚWIADCZENIE!!!
Będzie to coś zupełnie nowego, coś, czego nikt nigdy do tej pory nie doświadczył. To nowe Stwórca nazwał
MATERIĄ.
Żądne przygody Anioły miały żyć w tej materii. Ale to nie wszystko – same będą mogły tworzyć z tej materii różne rzeczy: będą mogły się nią bawić i cieszyć się rzeczami, które z niej powstaną.
– O rety!!! Jaki wspaniały pomysł!!! – zakrzyknęły, gdyż wiele czasu upłynęło już, odkąd cokolwiek nowego pojawiło się we Wszechświecie.
Do tej pory Anioły istniały tylko w postaci myśli i uczuć. Dodanie wymiaru materii było więc porywającą perspektywą. Anioły przeczuwały, że oto otwierają się przed nimi nieograniczone możliwości. Naturalnie zatem wszyscy mieszkańcy Błogostanu zapragnęli wziąć taki czy inny udział w przygodzie.
Anioły i Stwórca natychmiast przystąpili do pracy. Pierwszym ich zadaniem było stworzenie lokum, w którym Anioły mogłyby zamieszkać. Oczywiście miał to być najlepszy, najdoskonalszy, najpiękniejszy twór, który będzie sprawował się bez zarzutu. Nazwano go CIAŁEM.
W samym środku każdego ciała Stwórca umieścił część Siebie Samego i nazwał tę część DUSZĄ. Dusza miała za zadanie doświadczać uczuć. Następnie Stwórca wypełnił każdą duszę swą bezgraniczną i bezwarunkową miłością.
– Dzięki tej miłości zawsze będziecie czuli się bezpiecznie – powiedział im. – Miłość ta pochodzi z nieograniczonego źródła, więc bierzcie ją sobie, ile tylko chcecie. Im więcej będziecie jej rozdawali, tym szybciej ja będę ją w was uzupełniał. Miłość ta będzie prowadziła was krok po kroku w waszej przygodzie. Zawsze znajdziecie mnie tutaj, w samym środku waszego jestestwa – wyjaśniał dalej. – To jest wasz dom z dala od domu.
– Och, nasz Ojciec tak bardzo nas kocha − wzdychały Anioły. − Jest bezgranicznie szczodry i miłujący.
– A to – powiedział Stwórca – jeszcze jeden dar dla was. Oto część Mnie, która wszystko wie i nie ma żadnych ograniczeń. Nie ma początku, końca ani granic. Funkcją jej jest myśl.
Nazwał tę część UMYSŁEM.
Kiedy tylko połączycie jakąkolwiek myśl umysłu z jakimkolwiek uczuciem duszy, będę świadom waszego pragnienia i spełnię je…
MUSICIE TYLKO PAMIĘTAĆ, ABY TAK WŁAŚNIE POSTĘPOWAĆ.
Wszystkich przepełniała wdzięczność dla Stwórcy za Jego dary: za umysł, za duszę i za Jego obietnicę spełnienia każdego życzenia przez Jego nieograniczoną moc i miłość.
– I jeszcze jedno − powiedział z troską. − Możecie myśleć wszystko, o czym tylko chcecie, i czuć wszystko, co tylko chcecie. To jest wasza przygoda, w czasie której zdarzy się, cokolwiek sobie zażyczycie.
Zasygnalizuję wam, że w toku wielu stuleci, które potem nastąpiły, toczono niejedną dyskusję, czy dobry był pomysł Stwórcy, by dać Aniołom wolność robienia tego, czego tylko zapragną. Ale na razie powróćmy do dzieła stworzenia.
Oprócz duszy i umysłu każde ciało zostało wyposażone w dwa dodatkowe klejnoty, które potem nazwano „układami energetycznymi”. Miały one za zadanie wspomagać Anioły w czuciu i twórczości. Choć Anioły już w krainie Błogostanu zebrały ogromne doświadczenie w odczuwaniu, jednak odczuwanie przez zagęszczoną materię było sprawą zupełnie im nieznaną. Jeden z tych klejnotów nazwany został „układem odbiorczym”. Miał ośrodki słyszenia, widzenia, smaku, dotyku i węchu, a także specjalny dodatkowy ośrodek służący poznawaniu tego, czego nie można zobaczyć, posmakować, powąchać, dotknąć ani usłyszeć. Ten skomplikowany system odbiorczy miał zapewnić żądnym przygody Aniołom pełne doznanie nowego świata.
Drugim klejnotem był „układ nadawczy”. Składał się z siedmiu różnych ośrodków, wyposażonych w uczucia‚ sygnały, które mogły być wysyłane w przestrzeń. I tak był ośrodek, który wyrażał pasję życia, inny, który wyrażał twórczość, inny wolę, jeszcze inny bezwarunkową miłość, kolejny ekspresję, jeszcze inny nieograniczoną myśl, a ostatni – czyste jestestwo, czyli miejsce, z którego Anioły pochodziły.
Każdy Anioł miał pełną kontrolę nad tymi klejnotami. Mógł dowolnie zmieniać poziom wibracji energetycznych układów i nastroić je tak, jakby to były instrumenty muzyczne. Anioły mogły także dostrajać się do siebie nawzajem, by wspólnie grać niebiańskie symfonie.
Każdy ośrodek promieniował swoim własnym kolorem, a barwy te – o dziwo! – odpowiadały kolorom tęczy. To szczególnie spodobało się Aniołom.
Tak oto ciało było gotowe. Cóż to za wspaniała kreacja! Oto wielki umysł i wielka dusza Stwórcy, otoczone doskonałą formą ciała − gotowe do wielkiej przygody w świecie uczuć i materii… Czegoś takiego nikt nigdy przedtem nie widział. Przedstawienie najlepszej klasy! Każdy Anioł był zadowolony i dumny ze stworzonego przez siebie samego wehikułu przygody, czyli swego ciała. Następnym krokiem było stworzenie miejsca, w którym można by było przeprowadzić ten niesłychany eksperyment. Ha, tym zajął się sam Stwórca i jednym potężnym wydechem miłości wdmuchnął w pusty ogrom przestrzeni
MATERIĘ.
Powstało sporo różnych kawałków tej materii, ale jeden z nich wyróżniał się szczególnym pięknem. Na tle ogromu Wszechświata pulsował świetlistą barwą niebieskiego opalu. Stwórca nazwał go Ziemią i podarował Aniołom, aby miały gdzie odbyć swoją przygodę.
– Tak jak ja jestem waszym Ojcem, tak Ziemia jest waszą Matką – oznajmił. – Znajdziecie na niej wszystko, czego tylko będziecie potrzebowali do wspaniałej zabawy. A jeżeli dojdziecie do wniosku, że przydałoby się coś jeszcze, po prostu poproście, a będzie wam to dane.
I znowu Anioły przepełniły się wdzięcznością dla Stwórcy za Jego bezgraniczną szczodrość.
Pozwólcie teraz, że wyjaśnię to i owo o materii. Otóż cały Wszechświat – jak wiecie – zbudowany jest z miłości, a miłość jest tym samym, co światło. Przez obniżenie częstotliwości światła stworzy się materię, która jednakowoż nadal jest światłem, nadal jest miłością, tylko o bardzo niskiej wibracji. I odwrotnie – jeżeli zwiększymy wibracyjną częstotliwość materii, ponownie stanie się ona czystym światłem i miłością.
Co było dalej? Hm, dalszy ciąg tej historii mogą ci opowiedzieć tylko te Anioły, które pozostały w Błogostanie. Wszystkie inne wygodnie zapomniały, co się stało… A było to tak:
Anioły – aby stworzyć materię, w której miały mieszkać – musiały drastycznie obniżyć własne wibracje. Wtedy zaś okazało się, że materia jest tak gęsta, powolna i niewygodna, tak bardzo różna od czystego światła, do którego były przyzwyczajone i w którym do tej pory mieszkały, że po prostu zachciało im się spać. Zasnęły. Wyglądały jak żywe. Poruszały się jak żywe. I nie miały nawet pojęcia, że niemal cała ich osoba pogrążona jest w smacznym śnie.
Z kolei te Anioły, które pozostały w Błogostanie, były niejako kosmicznymi kibicami tych wydarzeń. Ich udział polegał na tym, że nieustannie promieniowały wsparcie dla Ziemskich Aniołów.
Reszta to już historia ludzkości. Pewnie dobrze ją znacie… Ziemskie Anioły bardzo, bardzo, bardzo ciężko pracowały nad stworzeniem materii, a potem bardzo, bardzo, bardzo się do niej przyzwyczaiły – i wkrótce nie mogły już myśleć o niczym innym!
Ich wibracje pozostały wolne i leniwe, a one same były tak dalece skoncentrowane na materii, że ani ich dusza, ani ich umysł nie mogły się rozbudzić. Czyż Anioł bez duszy, a na dodatek z umysłem, który po większej części nie działa, może być zachwycającym widokiem? To coś jak pędzące auto, w którym nie ma kierowcy – czyste ZAGROŻENIE!
W tej sytuacji żaden z Aniołów nie tylko nie pamiętał, dlaczego znalazł się na Ziemi, ale zapomniał też, że został wyposażony we wszystko, co potrzebne do spełnienia wszelkich pragnień. W taki oto sposób zaczął się obawiać wolno wibrujący umysł, pozbawiony przewodnictwa duszy. Wtrącony w nieustanny lęk, zaczął koncentrować się na chronieniu ciała. A ciało zaczęło wydawać się mu jedynym domem. „Lepiej uważaj na to! – przestrzegał krzykiem. – Bądź ostrożny! Nie wystarczy dla ciebie. Rób zapasy. Oszczędzaj! Uważaj na to, co jesz! Lepiej nie kochaj tego Anioła, możesz zostać zraniony lub odrzucony! Stwórz więcej materii. Otocz się materią. Wtedy będziesz się czuł bezpiecznie…”
„Tak. Tak. Tak. Coraz więcej rzeczy. Rzeczy. Rzeczy. To jest to!”
I tak dalej, i tak dalej…
A ciała… jako że były najbliżej tego wystraszonego umysłu, zaczęły wierzyć jego ostrzeżeniom − szczególnie że żaden inny głos do nich nie docierał. Ten lęk przepełniał je coraz bardziej, aż zostały całkiem wytrącone z równowagi i zaczęły szwankować, a potem nawet psuć się zupełnie…
Smutno było patrzeć, jak doskonała i piękna kreacja słabnie i umiera. Przecież nie tak miało być, ale nikt już nie pamiętał, o co naprawdę chodziło… Gdyby tylko dusze i umysły Ziemskich Aniołów mogły się obudzić, cały ten bałagan i zamieszanie by się skończyły! Lecz one spały…
Tymczasem Anioły z Błogostanu nieustannie wysyłały sygnały świetlne do Ziemskich Aniołów. Od czasu do czasu na Ziemię przybywał też Wysłannik z Błogostanu, który wyglądał jak zwykły Ziemski Anioł, miał jednak świadomą duszę i ożywiony umysł. Jego posłannictwem było budzenie Ziemskich Aniołów. Ale Wysłannicy ci docierali do niewielu z nich, a jeszcze mniej wierzyło w to, co od nich słyszeli. Radosna przygoda zamieniła się w wielkie zmaganie i niekończącą się walkę!
Ziemskie Anioły zmagały się ze swoimi ciałami − były albo za grube, albo za chude, za ciemne lub za jasne. Ciągle chciały coś naprawiać. Ich piękne ciała stały się obiektem ciągłej oceny wylęknionego umysłu.
Anioły zmagały się, żeby przeżyć. Tułały się po świecie „za chlebem”. Zapomniały, że mogą mieć wszystko, czego tylko zapragną, dzięki połączeniu swoich myśli ze swoimi uczuciami. Zupełnie nie pamiętały też o ostatnich słowach Stwórcy: „Jeżeli tylko będziecie czegokolwiek potrzebowali, poproście, a będzie wam to dane”.
Zmagały się we wzajemnych relacjach między sobą, walczyły jedne z drugimi, kłóciły się. Jeżeli któryś wydawał się „inny”, wystraszony umysł na siłę próbował uczynić go podobnym do pozostałych. Zapomniały, że wszystkie pochodzą z tego samego źródła. Zmagały się nawet w swojej relacji ze Stwórcą.
Nie wiedziały, że Stwórca jest wciąż tak blisko jak ich śpiąca dusza. Szukały go wszędzie, tylko nie w sobie. Szukały go w religiach i w organizacjach, w związkach z innymi i w stowarzyszeniach, na treningach, warsztatach, seminariach, w książkach, w różnych terapiach i instytutach… ale nie w sobie.
Kłóciły się nawet, który z nich ma rację i który wybrał właściwą drogę, lepszy sposób. Jeden wielki zamęt.
Modlić się nie oznacza domagać się czegoś od Boga, lecz ufać, że On wie, co dla nas najlepsze, oraz że to, co najlepsze, stanie się – i takąż ufność pokładać w samym sobie. Ufność wobec samego siebie czy też wobec Boga to jedno.
Sri Sri Ravi Shankar
Niezależnie od tego, czy o duchowy rozwój dbasz w ramach zorganizowanej religii, czy też podążasz własną drogą, modlitwa czyni cuda. Modlitwa nie jest mechaniczną, utartą rutyną. Modlić się można na niezliczoną ilość cudownych sposobów. Możesz czytać ulubione fragmenty Biblii, medytować w ciszy, płakać z niemocy czy wdzięczności, pracować w ogrodzie albo biegać z psem. Każdy z tych sposobów i wiele innych ma moc połączenia cię z twoją najwyższą naturą.
Zatem módl się tak, jak umiesz, lecz niech twoja modlitwa będzie zakorzeniona w otaczającej cię rzeczywistości. Poszukaj sposobu, by wpleść modlitwę w to, co się dzieje.
Codzienne życie pełne jest okazji do spontanicznej modlitwy: śpiewanej, myślowej, mówionej – zależnie, jaki jest twój temperament, nastrój i potrzeba chwili. Jeżeli poszerzysz definicję modlitwy tak, by zawrzeć w niej więcej aniżeli tylko proszenie Boga o różne rzeczy i wymianę samych słów między tobą a Bogiem, będziesz mogła najzwyklejsze czynności uczynić żywą modlitwą. Przez angażowanie codzienności w modlitwę odnowisz relację z duchową stroną swojego jestestwa.
W ciągu ostatnich czterech dekad przeprowadzono wiele eksperymentów nad modlitwą, w których brali udział wyznawcy różnych religii Wschodu i Zachodu, m.in. chrześcijanie, buddyści i ludzie oddający się medytacjom w różnych tradycjach, a nawet agnostycy. Zadanie podczas tych eksperymentów polegało na próbie odnowy zdrowych funkcji w organizmach ludzi i innych istot.
Kiedy modlisz się za innych, doświadczasz cudu spokoju i harmonii w swoim własnym życiu.
Módl się o odnowienie ciała, umysłu i ducha wszystkich ludzi – swoimi słowami, uczuciami, czynami czy milczeniem albo też tekstami tradycyjnymi lub tymi zaproponowanymi poniżej. Wiele inspirujących modlitw znajdziesz też rozsypanych jak duchowe iskierki w całej książce. Część z nich pochodzi od uczestników moich zajęć. Często podczas warsztatów proszę, by każdy napisał na kartce modlitwę, która w tej chwili rodzi się w jego duszy. Kartki te wrzucamy do jednej czary i codziennie rano losujemy kilka do głośnego odczytania.
Czytaj wzmacniające wersety z Biblii czy inną duchową literaturę ciągle od nowa. Zapamiętaj ulubione cytaty mędrców. Recytuj je, gdy zabraknie ci własnych słów w czasie modlitwy.
Niech na świecie zapanuje Pokój
Niech każde ludzkie serce rozpozna głos swojej Duszy i niech pozna swoje prawdziwe Zadanie i Cel.
Niech ludzie odnoszą się z szacunkiem i życzliwością do siebie, do drugiego człowieka i do wszystkiego, co żyje.
Niech Miłość uzdrowi każde serce, każdą relację, rodzinę, państwo, system.
Niech będzie pokój, życzliwość, współczucie, szacunek, radość, współpraca, ufność i bezpieczeństwo.
Niech świat stanie się nasycony Światłem i niech zrealizuje się jego najwspanialsza wizja.
Niech rozpoznam i niech wypełnię.
Niech kocham, ufam i niech będę kochana i godna zaufania.
Niech tak się stanie. I tak już jest. Amen.
Nie czekaj na „kiedyś”. To już jest. Żyj tak, jakby właśnie się stało. Każdy dzień, godzina, chwila jest najcenniejszym, unikalnym darem. Dziękuję.
Sunflower
Moja Opatrzności,
proszę:
o szacunek dla innych ludzi
o zrozumienie
o dostatnie życie
o radość życia.
Kłaniam się z pokorą i wierzę!
Monika (modlitwa, która przyszła do mnie w Łopusznej)
Aniele mój na wysokościach i we mnie samej,
Unoś mnie przez życie w radości, szczęśliwości i pokorze. Niech twoje skrzydła będą mi wsparciem i ostoją.
Niech mi dane będzie widzieć świat twoimi oczami. Niech zobaczę, co we mnie.
Niech zobaczę, co w innych.
Niech ujrzę, co dobre i co złe, i posiądę wiedzę, co dalej czynić.
Unoś mnie wysoko i nisko, daleko i blisko. Unoś mnie w głąb duszy i ponad ciało.
Po prostu unoś mnie przez życie dalej, dalej i dalej.
(Grażka, 25.07.2003 r.)
Moja modlitwa na dobre życie
Panie mój, zesłałeś mi Anioły na Ziemię,
Aby mnie prowadziły ścieżką dobrą, lecz niełatwą. Dziękuję Ci, Panie, za łaskę, którą mnie obdarzyłeś,
Za wolną wolę, za możliwość popełniania błędów i dokonywania wyborów.
Krocząc Twą ścieżką, na zawsze wprowadzam spokój, harmonię i miłość wewnątrz i wokół mnie.
Aniołom Bożym, Stróżom moim, które gdzieś zawsze koło mnie stają,
We dnie i w nocy będące mi ku pomocy, po dwakroć dziękuję, że przy mnie stróżują.
Panie mój, gdy już dojdę do ścieżki końca, podaruję poprzez siebie
Twą łaskę i miłość bez końca innym, którzy jak ja będą rozpoczynać
Swą podróż do siebie.
(Recz, 29.07.2003 r.)
Modlitwa na spoczynek
Błagam cię, Boże, Źródło Wszechmocy, abyś odwrócił myśli moje od kierunku, w jakim szły przez cały ubiegły tydzień, a dał mi poznać dobro i korzyść, jaką duch mój i ciało osiągną przez wypoczynek świąteczny, która da mi siły fizyczne, aby oprzeć się chorobom, wzmocni mnie na umyśle i doda energii do prowadzenia dalszej pracy, o której dziś pragnę zapomnieć. Dozwól mi zaczerpnąć siły, którą jako objaw mocy Twojej rozlałeś we wszechświecie w słońcu i w roślinie wszelkiej, której dałeś wzrost i życie.
Budząc się rano, wchłaniaj w siebie światło i radość budzącego się dnia i nie zasępiaj go myślami kłopotliwymi. Zanurzaj niejako całe jestestwo twoje w wielkim zbiorniku ciągle odradzających się sił przyrody, a zaczerpniesz z nich moc odżywczą.
Prentice Mulford
Clearia. Crystalia. Vitalia
Jestem czysta. Jestem silna. Jestem witalna. Jestem czysty. Jestem silny. Jestem witalny.
Idę przez życie wypełniona światłem mojej świadomości. Jestem w harmonii ze Wszechświatem i ze sobą.
Każdego dnia pod każdym względem powodzi mi się coraz to lepiej i lepiej, i lepiej.
Każdego dnia pod każdym względem jestem coraz to bardziej i bardziej, i bardziej ……………..
(wstaw pragnienie, marzenie, wartość, umiejętność, cechę charakteru).
Jestem miłością.
Jestem światłem.
Żyję w prawdzie.
Każdego dnia wyrażam wdzięczność za wszystkie przychodzące do mnie błogosławieństwa.
Powtarzaj powyższe stwierdzenia siedem razy z rzędu kilka razy dziennie.
Boże, Ojcze nasz
Dziękuję za Twoje Błogosławieństwo dla mnie, dla całej mojej rodziny, narodu polskiego i wszystkich ludzi na całym świecie. Dziękuję za wszelkie dobro, którym mnie obdarzasz w każdej chwili mojego życia. Otwieram się i przyjmuję Twoją miłość, opiekę, prowadzenie i światło Ducha Świętego, które otacza i chroni mnie oraz całą planetę Ziemię we wszystkim, co żyje.
Z Twoją pomocą teraz i zawsze tworzę świat pełen miłości, pokoju i bezpieczeństwa, harmonii i równowagi, zdrowia i radości, obfitości i dobrobytu, dobroci i cierpliwości, wzajemnego zrozumienia, współodczuwania, miłosierdzia i przebaczenia.
Przez to odnajduję spokój w moim sercu i umyśle. Boże, dziękuję Ci za to, że nieustannie przemieniasz każdą uwolnioną wokół mnie i na świecie negatywność w najwyższe dobro ogółu.
Ojcze Nasz, któryś jest…
Ja, …………. (podaj swoje imię), całkowicie i szczerze przebaczam sobie oraz wszystkim, którzy kiedykolwiek uczynili mi krzywdę. Życzę im zdrowia i wszelkich błogosławieństw.
I tak się stało.
Modlitwa na dobre życie
Pod Twoją obronę uciekam się,
Dobra Panienko.
Proszę, daj mi
dobre zdrowie,
jasność spojrzenia, zielonego
oddechu świeżość,
przejrzystość myśli,
uczuć klarowność
i silną wolę.
Czarna Madonno,
Okryj mnie.
Okryj mnie płaszczem swych ramion,
Do serca swego przygarnij,
Daj mi wiarę silną, jak
Silny jest górski wodospad.
Matko Najczulsza,
Ześlij sen słodki na mnie,
Sen szczerozłoty, harfostrunny.
Niech marzeń sennych skrzydła
Uniosą mnie w przestworza białych chmur,
Chcę śnić, chcę żyć, chcę być.
Pod Twoją obronę…
(Recz, 29.07.2003 r.)
Ukochana Matko (Ojcze, Boże), dziękuję Ci za Twoją nieustającą obecność w moim życiu i proszę cię o prowadzenie w moim procesie oczyszczania dzisiaj.
Wzywam ducha Ziemi, ukochanej Matki wszystkich! Z ciebie wyłaniam się i do ciebie wracam.
Wypełnij mnie siłą i nakarm moje ciało i duszę.
Wzywam ducha Wody!
Twoją oczyszczającą Moc, siłę miękkości,
Która rozpuszcza najtwardszą skałę, czyniąc moją duszę ołtarzem Boga!
Niech moje łzy płyną swobodnie, oczyszczając stary ból.
Wzywam ducha Ognia!
Niech gorąco oczyszcza, wypala moje stare pragnienia ego, przeobrażając, tworząc miejsce na to, co nowe.
Wzywam ducha Powietrza!
Czysty oddech, jeden oddech z Bogiem,
Lekkość ducha i łagodna bryza w moich włosach
Utulają moje serce i mnie.
Pozwól mi być wolnym.
Amen
(Pleśnia, marzec 2003 r.)
Panie Boże,
Dziękuję Ci za wszystkie dobra
I szczęście, które mnie spotyka.
Dziękuję Ci za Twoje prowadzenie.
Ucz mnie słyszeć i rozumieć, co do mnie mówisz.
Dziękuję Ci za miłość w moim sercu
I miłość tych, którzy mnie kochają.
Dziękuję za całe piękno życia.
Dziękuję, że jesteś tak blisko i mogę
Mówić do Ciebie, a Ty przemawiasz do mnie.
Panie, dziękuję Ci, że usuwasz wszystkie
Przeszkody na drodze do pełnej
Miłości.
Dziękuję za wspaniałego mężczyznę
Obok mnie, który mnie wspiera.
Ucz mnie, jak go kochać
Codziennie.
(Recz, 29.07.2003 r.)
Modlitwa nienarodzonego
Mężczyzno i Kobieto, którzy jesteście na Ziemi.
Wy nas tworzycie.
My, jeszcze nienarodzeni, błagamy was:
Pozwólcie nam jeść nasz chleb powszedni,
Który buduje nasze nowe ciała.
Pozwólcie nam mieć czystą wodę,
Która ożywia naszą krew.
Pozwólcie nam mieć czyste powietrze,
Takie, by każdy oddech był pieszczotą.
Pozwólcie nam dotykać płatków jaśminu i róży,
Które są tak delikatne jak nasza skóra.
Mężczyzno i Kobieto, którzy jesteście na Ziemi.
Wy nas tworzycie.
My, jeszcze nienarodzeni, błagamy was:
Nie dawajcie nam świata pełnego gwałtu i strachu,
Ponieważ nasze dusze będą pełne gwałtu i strachu.
Nie dawajcie nam przemocy i nie zostawiajcie zatrutej ziemi,
Ponieważ nasze ciała będą chore i obrzydliwe.
Pozwólcie nam raczej zostać tam, gdzie jesteśmy,
Niż posyłać nas
Do skręcającej się w bólach,
samą siebie niszczącej ludzkości.
Mężczyzno i Kobieto, którzy jesteście na Ziemi,
Wy nas tworzycie.
My, jeszcze nienarodzeni, błagamy was:
Jeśli jesteście gotowi kochać i być kochanymi,
Wezwijcie nas na tę Ziemię
Tysiąca cudów
I urodzimy się,
By kochać i być kochanymi.
Diana Whitmore Napisałam ten wiersz sercem
Odrodzone związki – Modlitwa do Matki Boskiej
Matko,
Ofiarujemy Ci wszystkie nasze związki w celu odnowy.
Ofiarujemy całą naszą przeszłość, abyśmy zostali wyzwoleni.
Ofiarujemy Ci wszystkie nasze przeszłe rany, abyśmy byli uzdrowieni.
Oddajemy Ci nasze przeszłe wzorce, aby je wyzwolić.
Oddajemy Ci nasze przeszłe uzależnienia, aby się oczyścić.
Oddajemy Ci nasze poczucie winy, aby doświadczyć niewinności.
Oddajemy Ci nasze urazy, aby móc wybaczyć.
Oddajemy Ci nasz opór, aby się poddać.
Oddajemy Ci nasze bloki, aby stać się czystym kanałem dla światła.
Oddajemy Ci nasze braki, aby doświadczyć obfitości.
Oddajemy Ci wszystkie nasze błędy, aby być doskonałymi.
Oddajemy Ci nasz ból, abyśmy mogli odpocząć. Oddajemy Ci nasze ego, aby mieć umysł Ducha Świętego.
Oddajemy Ci nasz nałóg umierania, aby być nieśmiertelnymi.
Oddajemy Ci wszystkie nasze lęki, aby być samą miłością.
Sondra Ray
Keep us, oh God…
Boże, strzeż nas od małostkowości, daj śmiałość i swobodę naszym myślom, słowom i czynom.
Daj nam skończyć z wytykaniem cudzych błędów i oddal od nas egoizm.
Pozwól, abyśmy nie żywiąc wzajemnych pretensji, patrzyły sobie prosto w oczy, bez użalania się nad sobą i bez uprzedzeń.
Abyśmy zawsze były wielkoduszne w swoich sądach i niepochopne w krytyce.
Prosimy cię o dar znajdywania czasu na wszystko, dar wyciszenia, harmonii i delikatności.
Naucz nas, abyśmy działając, czerpały z naszych lepszych odruchów, ambicji i odwagi.
Pozwól nam pojąć, że w istocie małe rzeczy mają znaczenie, a w wielkich sprawach życia stanowimy jedność.
Abyśmy dążyły do poznania naszego wielkiego zbiorowego serca i, Panie Boże, nie pozwól nam zapomnieć o uczuciu życzliwości.
Mary Stuart
Od Boskiego Ojca
kochany człowieku
pytasz mnie
skąd będziesz wiedział, że jestem przy tobie
kiedy w parną noc
wszystko rozgrzane i ciche
a pierwszy chłodny powiew
muśnie twe policzki
to JA cię pieszczę
POMYŚL O MNIE
kiedy głodni są nakarmieni
a szczęście zdławiło samotność
POMYŚL O MNIE
gdy twe usta są tak suche
że prawie nie możesz mówić
ten pierwszy łyk zimnej wody
to JA poję cię prawdą
POMYŚL O MNIE
kiedy już znikną cienie śmierci
w pierwszym radosnym spojrzeniu
nowo narodzonego dziecka
POMYŚL O MNIE
kiedy deszczem zraszam twą twarz
obmywam ziemię, listki suche i brązowe
ten zapach czystego deszczu
to JA oczyszczam ciebie
POMYŚL O MNIE
kiedy ból ustępuje
a wszelkie lęki znikają
POMYŚL O MNIE
gdy oczy wytrwałych są przerażone
okrucieństwem życia
pierwszym spojrzeniem zachodzącego słońca
pocieszam cię
POMYŚL O MNIE
a potem pytasz
jak będziesz wiedział, że jesteś przy MNIE
kiedy palące słońce
wysuszyło już ciebie i ziemię
a w oczach masz piasek i kurz
i wokół nawet skrawka cienia
a ty jednak MNIE KOCHASZ
kiedy głód podpiera samotność
i nikt nie potrafi być szczęśliwy
a ty MNIE KOCHASZ
gdy masz usta spękane od słońca
gardło ściśnięte
a język jak z gliny
a wokół nawet złudzenia wody
a ty wciąż MNIE KOCHASZ
gdy przytulasz umierające dziecko
o oczach pełnych błagania
i wciąż MNIE KOCHASZ
kiedy JA wzburzam ocean
a ty zanurzasz się w jego falach
jak liść
i wciąż MNIE KOCHASZ
kiedy ból staje się nie do zniesienia
uśmiechasz się
i wciąż MNIE KOCHASZ
kiedy zabieram ci
całą twą własność
i w mgnieniu oka
ogarnia cię ciemność
wciąż MNIE KOCHASZ
Wszystko, co widzisz, słyszysz, wąchasz, smakujesz i czego dotykasz, należy do MNIE.
Więc jak możesz dać MI coś, czym tak naprawdę JESTEM, oprócz swej miłości?
A to ją właśnie dałem ci jako twą jedyną własność.
Gdy MI ją zwrócisz, wówczas będę wiedział, żeś naprawdę MÓJ i we MNIE rozwieją się wszelkie twe smutki i we MNIE nastanie szczęście.
To JA jestem i otoczę cię radością na wieki.
Kocham cię i nieustannie o tobie myślę.
Twój kochający Ojciec
Najwyższe osiągnięcie człowieka – nazwijmy je mądrością lub oświeceniem – polega na zdolności obserwowania wszystkiego i trwania w przekonaniu, że tak, jak jest, jest dobrze.
Thorwald Dethlefsen
W rozdziale tym znajdziesz kilka oczyszczających i wzmacniających medytacji, które będą wspierać twoją ziemską podróż i duchową ewolucję.
Trudno jest zrozumieć istotę medytacji, mimo że wszyscy doświadczamy stanów medytacyjnych w codziennym życiu. Żadna teoria, racjonalne rozważania ani intelektualna definicja nie zastąpią cudu tej świętej wędrówki. Medytujący umysł opuszcza płaszczyznę świadomości racjonalnej i przenosi się w niezbadane obszary duszy, w wymiar, którego rozum nie jest w stanie objąć. Przez medytację nie stajesz się kimś innym, tylko kimś, kim jesteś od zawsze.
Wierzę, że medytacja wspiera proces samopoznania i jest skutecznym sposobem na ostateczne pojednanie się ze sobą i z rzeczywistością taką, jaka jest.
Przecież i tak zawsze jest inaczej, niż mogłoby być!
Przystępując do medytacji, pamiętaj, że praktyka ta nie jest panaceum na wszystko, a jedynie pomocą w rozwoju osobowości. Określone techniki okazują się dobre i skuteczne dla określonych ludzi. Na rynku wydawniczym ukazało się ostatnio wiele poradników w tym zakresie – kilka z nich polecam na końcu tej książki. Znajdź dla siebie właściwą technikę medytacji i właściwego nauczyciela. Medytuj po to, by medytować.
Zawarte w tym rozdziale medytacje należą do kategorii „wizualizacji kierowanych”. Napisałam je dla uczestników moich warsztatów w ciągu ostatnich lat. Uzyskałam też zgodę na publikację dwóch przepięknych medytacji australijskich nauczycielek duchowych: Nemi Nath i Raeline Brady.
Jest to medytacja świadomego wyboru życia, która pomoże ci odnaleźć misję twojego życia i twoje zadanie życiowe.
Uwaga: Ta wspierająca świadomą ewolucję duszy medytacja przeznaczona jest tylko dla tych, którzy są gotowi do wzięcia pełnej odpowiedzialności za swoje życie i doświadczenia! Dzięki tej wizualizacji przypomnisz sobie misję swojego życia, jedyne w swoim rodzaju zadanie, które masz do wykonania, cel twojego pobytu na Ziemi w tym życiu. Przypomnisz sobie też wybór twojej duszy, by przyjąć to konkretne ciało, które masz; tych najlepszych ze wszystkich możliwych, najwłaściwszych rodziców, czyli twoich własnych; a także wybór rodzeństwa i wszystkich lekcji życiowych. Umożliwi ci to wzięcie pełnej odpowiedzialności za swoje życie i podejmowane w nim przez ciebie decyzje. Uświadomisz sobie, że wszystko, czego doświadczasz, jest twoim wyborem, poczujesz wdzięczność za ten pierwszy wybór, którego dokonałaś: wybranie życia. Był to dobry wybór, podobnie jak wszystkie, które po nim nastąpiły. Zgoda na życie takim, jakie jest, i rzeczywistość taką, jaka jest, wzmacnia i wzbogaca. Dopiero gdy wyrazisz pełną akceptację tego, co jest, możesz myśleć o dokonywaniu zmian – to paradoks, który rządzi życiem.
Medytacja ta jest niebezpieczna, bo po wielokrotnym jej wysłuchaniu nie będziesz już mogła udawać, że nie wiesz, co jest grane! Nie będziesz mogła marudzić, narzekać i biadolić na swoje życie, nie będziesz mogła winić innych za swoje niepowodzenia. Dobrze się zastanów, czy jesteś gotowa przyjąć taką życiową postawę…
Przybierz wygodną pozycję ciała i zaczynamy:
Życie jest największym darem… To medytacja o twoim poczęciu, o świadomym wyborze życia, o dokonywaniu wyborów, o wyrażeniu wdzięczności za wspaniały dar życia, o odpowiedzialności, o potwierdzeniu i zaakceptowaniu twojego wyboru bycia TU i TERAZ, o odnalezieniu swojej misji życiowej. Nie próbuj przypominać sobie niczego na siłę. Pozwól, aby impresje, obrazy i myśli swobodnie napływały do twojej wyobraźni. Niech pojawiają się spontanicznie. Zaakceptuj to, co podsunie ci twój umysł, i idź za tym.
Gdy doświadczysz, kim naprawdę jesteś i dlaczego tu jesteś, gdy wybierzesz inną percepcję siebie i życia – będziesz mogła żyć radośnie w czasie teraźniejszym.
Weź kilka swobodnych, połączonych oddechów i rozluźnij całe ciało. Połóż się wygodnie na podłodze lub usiądź na krześle. Pozwól sobie na pełen relaks… Weź jeszcze jeden głęboki wddech. A teraz – napnij na chwilę całe ciało. Napnij na kilka sekund każdy mięsień… i rozluźnij się. Twoje ciało się odpręża, jesteś w pełni świadoma i obecna.
A teraz obejmij swoją świadomością także swoje ciało energetyczne, czyli swoją aurę, potem cały pokój, w którym się znajdujesz, budynek, następnie całe miasto, województwo, całą Polskę. A potem poszerz swoją świadomość tak, by objąć nią całą planetę i cały Wszechświat.
Wyobraź sobie siebie jako bezcielesną energię ducha, Boskie stworzenie ze światła i miłości, pomiędzy inkarnacjami, w bezczasowym, bezprzestrzennym wymiarze. Wiesz dokładnie, czego nie dokończyłaś w przeszłości, i chcesz teraz to dopełnić, zamknąć. Znasz swój potencjał jako nieśmiertelna dusza i pragniesz go zrealizować w świecie materialnym. Zdajesz sobie sprawę, że to następne życie mogłoby być tym, w którym zakończysz wszystkie sprawy rozpoczęte w przeszłości. Pragniesz z tego skorzystać. Chcesz zadbać o to, aby wszystkie lekcje z przeszłości zostały dokończone. Wiesz, że będziesz prowadzona Boską energią, jeżeli tylko nauczysz się słuchać samej siebie, jeżeli zaufasz swojej intuicji i wewnętrznej mądrości. Oddychaj swobodnie…
Zdajesz sobie sprawę, że decydujesz się urodzić w okresie ogromnych przemian. Czujesz ekscytację, bo wiesz, że będziesz brać udział w narodzinach Nowego Wieku w historii ludzkości, w okresie ogromnych wyzwań. Zdajesz sobie sprawę, że masz swój udział w tej transformacji, że jeżeli dobrze wszystko zaplanujesz, jeżeli sama dokonasz wewnętrznych i zewnętrznych zmian, to wesprzesz realizację epokowych procesów. Jesteś w pełni świadoma, że to, co za chwilę wybierzesz, jest przytłaczające w swoim ogromie, ale czujesz się gotowa do podjęcia takiego zadania. Przecież spędziłaś całe życia, przygotowując się do tego, popełniłaś wiele błędów, ale też dużo się z nich nauczyłaś. Energia wzbiera, zbliża się właściwy moment… Czujesz, że dojrzałaś do wykonania tego kroku i podjęcia związanego z tym ryzyka.
Oczywiście mogłabyś zwolnić tempo i rozłożyć przygotowania jeszcze na kilka żywotów, ale czujesz w swoim sercu, że najwłaściwszy moment jest właśnie teraz. Teraz przyszedł czas… W końcu przygotowywałaś się do tego tak długo – jesteś gotowa!
Wiesz, że będą z tobą twoi przyjaciele i że otrzymasz wsparcie na wielu poziomach. TO JEST TO! Życie jedyne w swoim rodzaju – w Polsce! Jesteś gotowa doświadczyć pełnego spełnienia w ciele fizycznym. Jesteś gotowa uwolnić się od iluzji separacji, doświadczyć Prawdy i ją przeżyć, wziąć udział we współtworzeniu nieba na ziemi.
Chcesz wybrać najwłaściwsze miasto, najlepszą rodzinę, najbardziej odpowiednie środowisko oraz najdoskonalsze ciało, które będzie ci najlepiej służyć w wybranym przez ciebie zadaniu. Chcesz wybrać warunki i stworzyć okoliczności, które umożliwią ci najszybszy, optymalny rozwój, które nie pozostawią nic niedokończonego, nieprzebaczonego, które będą najlepszymi katalizatorami ewolucji wielkiej nieśmiertelnej duszy w wielkim nieśmiertelnym ciele.
Wyobraź sobie teraz, że jako bezcielesny duch spoglądasz w dół na przepiękną planetę Ziemię. Poczuj, jak bardzo kochasz Matkę Ziemię, jak bardzo jesteś z nią związana…
Dlaczego wybierasz Europę do swojej następnej inkarnacji?
Dlaczego akurat Polskę?
W jakim mieście postanawiasz się inkarnować? Dlaczego?
Jaką wybierasz płeć? Dlaczego?
A teraz twoi rodzice. To oni pomogą ci zamknąć przeszłość i to oni przygotują cię do nowej przyszłości.
Kto będzie twoją matką? Zobacz ją wyraźnie. Poczuj, jak ją świadomie wybierasz…
Czego możecie się wzajemnie od siebie nauczyć?
Wybieram moją matkę dlatego, że
Poczuj, że ona też cię wybiera.
Moja matka wybrała mnie, ponieważ
Teraz twój ojciec. Zobacz go i poczuj, jak go wybierasz. Czego możecie się wzajemnie od siebie nauczyć?
Wybrałam mojego ojca dlatego, że
Poczuj, że on też cię wybiera.
Mój ojciec wybrał mnie, ponieważ
A może wybrałaś przybranych rodziców lub opiekunów. Czego musisz się od nich nauczyć? A oni od ciebie?
Dlaczego wybraliście się wzajemnie?
Twoje rodzeństwo: bracia i siostry. Dlaczego ich wybrałaś?
Dlaczego oni wybrali ciebie?
Twoi dziadkowie. Dlaczego wybraliście siebie nawzajem?
Jaka była sytuacja ekonomiczna w twojej rodzinie w momencie twojego przyjścia na świat?
Dlaczego wybrałaś takie właśnie okoliczności?
Jaka była sytuacja polityczna i ekonomiczna w Polsce?
Jaka była sytuacja polityczna i ekonomiczna na świecie?
Czy był to czas wojny czy pokoju, kryzysu czy dobrobytu?
Czego mogłaś się w tych warunkach nauczyć?
Jakie wydarzenia miały miejsce w twojej rodzinie?
Jak wyglądała relacja twoich rodziców? Jak się do siebie odnosili? Czy okazywali sobie uczucia? Co do siebie czuli?
Czy ktoś w rodzinie chorował?
Czy były problemy emocjonalne lub finansowe?
Czego mogłaś się z tego nauczyć?
Teraz przenieś się w wyobraźni do momentu swojego poczęcia. Zobacz, jak twoi rodzice się kochają. Jesteś gotowa przyjąć ciało. Dokonałaś wyboru najodpowiedniejszych warunków i jesteś w pełni gotowa oddać się idei bycia tu i teraz.
Co w tym momencie myśli i czuje twoja matka?
Co w tym momencie myśli i czuje twój ojciec?
Co ty czujesz w momencie swojego poczęcia?
Co myślisz, gdy twoja świadomość wstępuje w łono matki?
Jak odbierasz swój udział we współtworzeniu nowego ciała?
Teraz uświadom sobie celowość twojego istnienia… Zacznij sobie przypominać, dlaczego tutaj jesteś. Daj sobie czas na refleksję… Nie śpiesz się. Dokończ w myślach poniższe zdania:
Postanowiłam przyjść na świat dlatego, że
Moim zadaniem w życiu jest
Jestem tutaj, aby
Gdy będziesz gotowa, pozwól, aby twoja świadomość w pełni powróciła do twojego ciała. Będziesz pamiętała dokładnie wszystko to, co widziałaś, czułaś i czego doświadczałaś.
Poczuj swoje ciało. Delikatnie pokręć głową, poruszaj palcami u rąk i nóg. Bądź tutaj w pełni obecna, pełna życia, w pełni rozbudzona i odświeżona. Pamiętasz dokładnie wszystko, czego doświadczyłaś. Przeciągnij się. Gdy będziesz gotowa, zapisz wszystko, czego doświadczyłaś podczas tej medytacji.
Ewa Foley, Wdzięczność. A: Powyższa medytacja czytana przez Ewę. B: Afirmacje wdzięczności, celowości, wybaczenia, bycia tu i teraz, radości, spełnienia, inspiracji, właściwych wyborów.
Czytaj tę medytację rano po wstaniu przez dwadzieścia jeden dni. Możesz też jej słuchać (jest dostępna jako nagranie audio pod tym samym tytułem; nagrałam ją wiele lat temu dla siebie jako moją codzienną praktykę medytacyjną).
Zacznijmy od modlitwy na nowy dzień:
Ojcze nasz, któryś jest w niebie. Ten dzień jest Twoim dniem. Jest to mój dar dla Ciebie. Nie rozumiem świata form, więc dzisiaj wybieram świat uczuć. Świat, który dzielę z moimi braćmi i siostrami, i z Tobą. Otwieram się. Nie wiem, co jest dla mnie najlepsze. Dzisiaj postanawiam być taką, jaką mnie stworzyłeś – szczęśliwą, spokojną i kochającą. Pozwolę, abyś mi dał wszystko to, czego potrzebuję – doskonałe spotkania, doskonałe doświadczenia, doskonałą działalność i doskonałe rzeczy. Jestem tutaj, aby pomagać.
Medytację zacznij od relaksu i pozbycia się bagażu nagromadzonego w ciągu całego życia – abyś stała się odnowiona i niewinna. Zacznij oddychać głęboko do brzucha. Długie, wolne, głębokie oddechy. Relaks i odprężenie… Podczas każdego wydechu wyzwalasz bloki, które czujesz w dolnej części brzucha. W tym miejscu uwięziona jest twoja wola. Uwięziona jest przez próby kontrolowania ludzi, manipulowanie nimi oraz okolicznościami i sytuacjami w celu osiągnięcia szczęścia. Możesz wyzwolić swoją wolę, decydując teraz, że jesteś szczęśliwa, wolna od wszelkich urazów i żalów. Właśnie przez wybranie uczucia szczęścia twoja wola i wola Boga stają się jednością. Do tego czasu twoja wola identyfikuje się z twoim ego – kurczowo trzyma się żalów i problemów oraz udaje, że może je rozwiązać.
A teraz powiedz sobie:
Dzisiaj uwalniam moją kontrolę nad wszystkimi martwiącymi mnie sytuacjami. Rozumiem teraz, że problemy istnieją tylko w moim umyśle i są pobudzane myśleniem i mówieniem o nich. Nie znam pełnego obrazu, nie znam planu Boskiego dla ludzi w niego uwikłanych – łącznie ze mną. Wybieram dzisiaj szczęście i spokój – przez to umożliwiam to, aby dla wszystkich znalazło się idealne rozwiązanie tej sytuacji.
Weź długi, głęboki wddech i uwolnij się.
Za chwilę skoncentrujesz całą swoją świadomość na jednym swoim problemie…
Ojcze, przekazuję Ci problem . Dziękuję za doskonałe rozwiązanie tej sytuacji dla wszystkich osób, których to dotyczy.
Jeżeli dręczy cię też jakiś inny problem, możesz za chwilę uwolnić się także od niego:
Ojcze, przekazuję Ci ten problem – i w jego miejsce przyjmuję Twoje błogosławieństwo. Dziękuję za idealne rozwiązanie tej sytuacji dla wszystkich osób w nią zaangażowanych.
Jeżeli w ciągu dzisiejszego dnia pojawi się u ciebie potrzeba myślenia lub mówienia o tej sytuacji – przypomnij sobie, że jest już rozwiązana przez Tego, który wie lepiej niż ty.
Teraz uwolnij swoje ciało:
Dzisiaj uwalniam moje ciało od lęków, zmartwień i innych wynikających z lęku emocji. Nie muszę martwić się o swoje ciało – muszę natomiast troszczyć się o jakość moich myśli. Gdy moje myśli są pełne miłości, spokoju i szczęścia – moje ciało jest zdrowe, promienne i mocne w najbardziej naturalny sposób. Dzisiaj wyrażam swoim ciałem miłość i pozwalam mu powrócić do naturalnego stanu harmonii i równowagi. MAM CIAŁO, ALE NIE JESTEM MOIM CIAŁEM. Moje ciało jest wewnątrz mnie.
Weź głęboki, długi wddech i powiedz:
Dzisiaj wykorzystuję moje ciało w jednym celu – do przekazywania miłości. Dziękuję za mocne, zdrowe, pełne energii ciało.
Intencją wszystkich relacji międzyludzkich jest miłość. Nie ma od tego wyjątków, gdyż każdy z nas jest częścią nas wszystkich. Jesteśmy jednością – a gdy odrzucimy przekonanie, że jesteśmy swoim ciałem, zaczniemy tej jedności doświadczać. Na poziomie uczuć żyjemy wewnątrz siebie nawzajem. Dlatego też to, co czujesz w swoim wnętrzu, czujesz też za wszystkich.
Dzisiaj wszystkie moje związki rodzą się na nowo. Wyzwalam urazy i żale, które mam w stosunku do innych – aby doświadczać miłości i pamiętać, kim jestem. Postanawiam widzieć nieprzyjazne zachowanie innych jako wołanie o miłość, a nie atak na mnie. Nie przepuszczę dzisiaj żadnej okazji okazania miłości – bo wtedy będę ją czuć.
Weź długi, głęboki wddech i powiedz:
Jestem miłością. Nie mogę jednocześnie mieć żalu i wiedzieć, kim jestem. Dzisiaj przekazuję wszystkie żale Tobie w zamian za cud uzdrowienia. Dziękuję za cud miłości.
Teraz jesteś wolna od bagażu emocjonalnego i niewinna jak dziecko proszące o nowy dzień; dziecko otwarte na otrzymanie darów. W ten właśnie sposób pozwalasz, by Bóg wszedł w twoje życie. Przed chwilą zrezygnowałaś ze swego ego. Jaki chciałabyś mieć dzisiaj dzień? Jakich uczuć chciałabyś doznać? Jakich doświadczeń pragniesz? Jeżeli przyjdzie ci do głowy zrobienie czegoś konkretnego – zapytaj wewnętrznie, jakie kryją się za tym uczucia.
Jeżeli na przykład wybierasz się do kina – zapytaj, jakich uczuć chcesz doznać na tym filmie. Może poszukujesz przygody, ruchu, może zmiany? Każde pragnienie zaczyna się od uczucia, za którym tęsknisz i którego chcesz doznać. Każdy dzień jest inny. Jednego chciałabyś być spokojna i zrównoważona, innego może chcesz ruchu, przygód, zmian lub innych doznań. Jak chcesz się dzisiaj czuć?
Za chwilę będziesz odczuwać wybrane przez siebie uczucia. Zacznij od szczęścia, spokoju i radości. Tych uczuć, których chcesz doświadczać każdego dnia.
Dzisiaj wybieram uczucie spokoju. JESTEM SPOKOJNA.
Powiedz słowo SPOKÓJ na głos. Słowo jest symbolem uczucia. Czuj wibracje tego słowa. Dajesz sobie wybrane uczucie przez pozwolenie, otwarcie się na nie.
Jestem spokojna. Spokój. Jestem dzisiaj spokojem. Dzisiaj wybieram szczęście.
Powiedz głośno słowo SZCZĘŚCIE. SZCZĘŚCIE. SZCZĘŚCIE. Ono dzwoni szczęściem, nieprawdaż? Czuj wibracje tego słowa. Uśmiechnij się. Pozwól, by na twoich ustach pojawił się uśmiech. Jak się czujesz, gdy się uśmiechasz? Czujesz, jak stajesz się lżejsza, weselsza, pogodniejsza?
Dzisiaj wybieram uczucie szczęścia. Jestem szczęśliwa. Dzisiaj wybieram uczucie miłości. Jestem miłością. Czuję miłość.
Miłość jest uczuciem otwierającym – na wszystkich i na wszystko. Miłość jest brakiem osądzania. Miłość przyzwala.
Dzisiaj pozwalam sobie na myślenie i czucie wszystkiego. Dzisiaj pozwalam innym czuć i myśleć, co tylko chcą. Niczego nie osądzam.
Teraz zastanów się, jakich innych konkretnych uczuć chciałabyś dzisiaj doznać? Wypowiedz to słowo na głos. Pozwól, by wibracja tego słowa przepłynęła przez całe twoje ciało. Jeżeli zamierzasz dzisiaj podjąć konkretne działania – jak chciałabyś się czuć w ich trakcie? Wyobraź sobie uczucie, którego doznajesz, wykonując je.
Proszę, powiedz do siebie na głos:
Dzień dzisiejszy będzie wspaniałym dniem – jeżeli nie będę osądzać niczego, co się dzisiaj wydarzy.
Od tego momentu wszystko, cokolwiek się zdarzy, jest konsekwencją twojej prośby. Zatem osądzanie czegokolwiek będzie oznaczało, że do działania przystąpiło twoje ego i zdecydowało, że coś nie jest częścią twojego doskonałego dnia. Gdy zaczynasz osądzać, wszelkie podjęte przez ciebie decyzje są oparte na lęku. Jeżeli zdarzy ci się to w ciągu dnia, przypomnij sobie, o jaki dzień prosiłaś rano, i powtórz:
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki