Zbuntowana księżniczka - Sarah Morgan - ebook

Zbuntowana księżniczka ebook

Sarah Morgan

4,2

Opis

O przyszłości księżniczki Aleksandry i księcia Karima zadecydowano dawno temu. Ich ojcowie, władcy dwóch egzotycznych królestw, zawarli następującą umowę: Aleksandra i Karim zostaną małżeństwem, gdy Aleksandra skończy dwadzieścia cztery lata. Tylko ona będzie mogła zerwać zaręczyny. Mijają lata, zbliża się dzień ślubu, a piękna Aleksandra cieszy się opinią lekkomyślnej i rozwiązłej dziewczyny. Nic dziwnego, że Karim postanawia sprowokować ją do zerwania zaręczyn. Podaje się za ochroniarza, który ma na rozkaz księcia eskortować Aleksandrę na ceremonię zaślubin. Wierzy, że podczas długiej i męczącej drogi przez pustynię skutecznie wyperswaduje księżniczce zamążpójście… 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 155

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,2 (38 ocen)
17
12
8
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Sarah Morgan

Zbuntowana księżniczka

Tłumaczyła:

PROLOG

– Znajdźcie wyjście z tej sytuacji. I to szybko. – Trzęsący się ze złości sułtan chodził nerwowo w tę i z powrotem po grubym perskim dywanie. Odwrócił się i spojrzał na grupę mężczyzn zebranych wokół lśniącego, zabytkowego stołu. – Czas ucieka. Powtarzam wam, nie poślubię tej kobiety.

Doradcy naradzali się w pośpiechu.

Są jak przepłoszone króliki, pomyślał sułtan, obserwując mężczyzn z rosnącą irytacją.

– Wasza Wysokość – jeden z prawników wstał; widać było, że drżą mu ręce – przejrzeliśmy wszystkie dokumenty. Nie unikniemy tego małżeństwa.

– Sprawdźcie jeszcze raz – odparł spokojnie sułtan, patrząc na pobladłego mężczyznę. – Znajdźcie cokolwiek, żeby zerwać ten absurdalny kontrakt.

– W tym problem, Wasza Wysokość. – Mężczyzna oparł się ciężko na blacie stołu, który dzielił go od sułtana. – Nie ma nic takiego. To sytuacja bez wyjścia. Ojciec Waszej Wysokości podpisał go z władcą Roviny szesnaście lat temu, na kilka miesięcy przed swoją tragiczną śmiercią. Byli razem w szkole, w wojsku…

– Nie czas na wykład o przyczynach tego ambarasu – wark nął sułtan. – Poradźcie mi lepiej, jak się z niego wyplątać. Jak najszybciej.

– Nie ma wyjścia. Wasza Wysokość musi poślubić Aleksandrę, księżniczkę Roviny – szepnął prawnik drżącym głosem. – Może wynikną z tego jakieś korzyści – zasugerował nieśmiało, lecz urwał, widząc cyniczne spojrzenie sułtana.

– Czyżby? Zbuntowana księżniczka – czy nie tak się nazywa kobietę przeznaczoną mi na żonę? Odkąd zaczęła szkołę, sieje spustoszenie. Jeździ jak szalona, upija się do nieprzytomności i traktuje seks jak dyscyplinę olimpijską. A nie ma nawet dwudziestu czterech lat. Oświeć mnie więc, jakie korzyści mogą wypłynąć z tego związku dla naszego kraju.

W pokoju zapadła grobowa cisza. Sułtan zmarszczył brwi.

– Nic nie przychodzi wam do głowy? – Brak odpowiedzi bezgranicznie go rozsierdził. Odwrócił się i podszedł do okna zły na siebie, że dał się ponieść. – Wyjść. Wszyscy. Natychmiast!

Doradcy w popłochu opuścili pokój. Kiedy drzwi się zamknęły, sułtan zaczął nacierać sobie skronie, próbując złagodzić ból i rozjaśnić myśli. Zastanawiał się, co go martwi bardziej: małżeństwo w ogóle czy ślub z kobietą pokroju Aleksandry. Bez wątpienia ma ona mnóstwo cech, które zniechęciły go do niej już w dzieciństwie. Jest płytka i głupia. W jej zachowaniu nie ma krztyny dostojeństwa. Wykluczone, żeby została jego żoną. Spodobałaby się za to jego ojcu.

Nagle jakiś dźwięk wyrwał go z zamyślenia. Odwrócił się i zmrużył powieki.

– Omar?

– Wasza Wysokość – mężczyzna zrobił krok naprzód – jeśli mógłbym coś zasugerować…

– Jeżeli dotyczy to małżeństwa, daruj sobie.

– Nic dziwnego, że Wasza Wysokość ma wątpliwości, zważywszy na historię swojego ojca…

– Nie zamierzam o tym dyskutować. – Sułtan poczuł, jak napinają mu się wszystkie mięśnie.

– Rozumiem, ale jest to niezwykle istotne dla naszej sytuacji. Masz, Panie, rację. Mieszkańcy Zangraru nie zaakceptują kobiety podobnej do twojej macochy.

Sułtan odetchnął głęboko.

– Jesteś niezwykle śmiały, mówiąc takie rzeczy. Znasz mnie wprawdzie od dziecka, ale na zbyt wiele sobie pozwalasz.

Omar uśmiechnął się grzecznie.

– To, czego dokonałeś od śmierci ojca, jest zadziwiające. Dałeś ludziom nadzieję, a teraz boisz się, że wszystko zaprzepaścisz.

– Tak będzie, jeśli poślubię tę kobietę.

– Być może. Ale Wasza Wysokość potrzebuje żony – szepnął Omar. – Ludzie pragną, żebyś się zakochał i ożenił.

– Jestem gotowy na wiele wyrzeczeń dla dobra mojego kraju, ale tego nie mogę zrobić. Za jakiś czas znajdę kobietę, która da mi potomstwo, ale z pewnością nie będzie to jakaś nieokiełznana księżniczka z Europy.

Omar chrząknął.

– Aleksandra pochodzi z królewskiego rodu. Za rok, dokładnie w dniu dwudziestych piątych urodzin, zasiądzie na tronie Roviny.

– Co oznacza, że pogrąży swój kraj w jeszcze większym chaosie.

Omar znów się uśmiechnął.

– Chodzi mi raczej o korzyści, jakie przyniosłoby Zangrarowi połączenie obu krajów. Handel, turystyka…

– To znaczy, że mam przymknąć oko na jej reputację i brak królewskich manier?

– Aleksandra jest podobno niezwykle piękna. Wasza Wysokość doskonale sobie radzi z kobietami, więc bez trudu ją utemperuje.

– W mojej żonie będę przedkładał morale nad walory zewnętrzne – warknął sułtan. Znowu zaczęła w nim narastać złość. – Nieważne zresztą, jakie są moje poglądy, skoro nie mogę zerwać absurdalnej umowy, którą zawarł mój ojciec.

– To prawda – przyznał spokojnie Omar. – Wasza Wysokość nie może tego zrobić.

Coś w tonie doradcy poruszyło sułtana, który spojrzał na niego, mrużąc oczy. Omar uśmiechnął się lekko.

– Przestudiowałem dokumenty bardzo dokładnie. Wasza Wysokość w żaden sposób nie może jej naruszyć – urwał – ale może to zrobić sama Aleksandra.

Sułtan wyprostował ramiona.

– Chcesz powiedzieć, że księżniczka może nie zgodzić się na małżeństwo?

– Właśnie tak. Ale zanim Wasza Wysokość poczyni jakieś kroki, chcę zapewnić, że ona nie może się doczekać ślubu.

– Obaj wiemy, dlaczego. – Sułtan uśmiechnął się gorz ko, wspominając wszystko, co czytał na temat księżniczki. – Skarbiec Roviny świeci pustkami.

– Być może to nie jest jedyny powód. Wasza Wysokość jest niezwykle przystojnym mężczyzną. Najlepszą partią.

Sułtan zaśmiał się ponuro i podszedł do okna. Gdyby Aleksandra wiedziała, jaki jest naprawdę, nie spieszyłoby się jej do małżeństwa. Zimny niczym pustynna noc. Tak mówiły o nim wszystkie kobiety, z którymi bezlitośnie zrywał kontakt.

Bezwiednie wpatrywał się w dziedziniec, zastanawiając się, dlaczego nie martwi go ta opinia. Pewnie dlatego, że to prawda. Nie potrafi kochać. Widział, co miłość potrafi zrobić z człowiekiem, i nie miał ochoty zmieniać swoich poglądów. Interesuje go jedynie dobro kraju. Ślub z księżniczką o wątpliwej reputacji nie może doprowadzić do niczego dobrego.

Odwrócił się gwałtownie i spojrzał na doradcę.

– Jesteś przekonany, że Aleksandra ma prawo zerwać umowę?

– Jak najbardziej. Tylko ona może zapobiec temu małżeństwu.

– A więc dobrze. – Sułtan skinął głową zadowolony. – Omar, jesteś wielki.

– Niech Wasza Wysokość pozwoli sobie przypomnieć, że księżniczka bardzo tego związku pragnie, więc ta wiedza do niczego nam się nie przyda.

– Niekoniecznie – wycedził sułtan. – Potrzebuję tylko trochę czasu, a zobaczysz, że zmieni zdanie.

– Wasza Wysokość chce wpłynąć na jej decyzję?

– Właśnie tak. Problem będzie rozwiązany. Aleksandra przekona się, że małżeństwo ze mną to zły pomysł. A my jej w tym pomożemy – uśmiechnął się ponuro. – Osobiście tego dopilnuję.

Tytuł oryginału: The Sheikh’s Virgin Princess

Pierwsze wydanie: Harlequin Mills & Boon Limited, 2007

Redaktor serii: Grażyna Ordęga

Opracowanie redakcyjne: Anna Palusińska

Korekta: Sylwia Kozak-Śmiech, Anna Palusińska

© 2007 by Sarah Morgan

© for the Polish edition by Harlequin Polska sp. z o.o., Warszawa 2010, 2014

Wszystkie prawa zastrzeżone, łącznie z prawem reprodukcji części lub całości dzieła w jakiejkolwiek formie.

Wydanie niniejsze zostało opublikowane w porozumieniu z Harlequin Books S.A.

Wszystkie postacie w tej książce są fikcyjne.

Jakiekolwiek podobieństwo do osób rzeczywistych – żywych czy umarłych – jest całkowicie przypadkowe.

Znak firmowy Wydawnictwa Harlequin i znak serii Harlequin Romans z szejkiem są zastrzeżone.

Wyłącznym właścicielem nazwy i znaku firmowego wydawnictwa Harlequin jest Harlequin Enterprises Limited. Nazwa i znak firmowy nie mogą być wykorzystane bez zgody właściciela.

Ilustracja na okładce wykorzystana za zgodą Harlequin Books S.A.

Wszystkie prawa zastrzeżone.

Harlequin Polska sp. z o.o.

02-516 Warszawa, ul. Starościńska 1 B, lokal 24-25

www.harlequin.pl

ISBN 978-83-276-0994-6

Konwersja do formatu EPUB: Legimi Sp. z o.o. | www.legimi.com