Z krainy gasnącego słońca. Tom 1. IV Korpus Pancerny SS w walkach o Warszawę, lipiec-listopad 1944 - Douglas E. Nash - ebook

Z krainy gasnącego słońca. Tom 1. IV Korpus Pancerny SS w walkach o Warszawę, lipiec-listopad 1944 ebook

Douglas E. Nash

0,0
79,99 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Pierwszy tom taktycznej i operacyjnej historii dywizji niemieckiego IV Korpusu Pancernego SS oraz jego dowódcy.

W czasie II wojny światowej Waffen-SS – wojskowa struktura SS, budzącej grozę służby bezpieczeństwa III Rzeszy – rozrosło się z czterech pułków i 20 tys. żołnierzy w roku 1939 do 38 dywizji w chwili zakończenia wojny, a do czasu klęski Niemiec w maju 1945 osiągnęło ostateczną liczebność ponad 900 tysięcy ludzi.
Historie pierwszych trzech korpusów SS są dobrze znane – działania I, II i III (Germańskiego) Korpusu Pancernego SS oraz podległych im dywizji zostały starannie udokumentowane i nagłośnione. W panteonie tym pomija się inny korpus SS, który nigdy nie walczył na Zachodzie ani w Berlinie, ale w ostatnim roku wojny uczestniczył w wielu kluczowych bitwach frontu wschodniego – IV Korpus Pancerny SS. Po raz pierwszy rzucony do boju na początkowym etapie obrony Warszawy pod koniec lipca 1944 r., korpus ten, złożony z 3. i 5. Dywizji Pancernej SS (czyli „Totenkopf” i „Wiking”), zrodził się w walce i spędził w walkach ostatnie 10 miesięcy wojny, odgrywając istotną rolę w bitwach o Warszawę, próbie odsieczy Budapesztu, operacji „Wiosenne Przebudzenie”, obronie Wiednia oraz odwrocie do Austrii, gdzie w końcu poddał się w maju 1945 r. wojskom amerykańskim.
Choć może nie tak sławny jak trzy pozostałe, IV Korpus Pancerny SS pod dowództwem Herberta Otto Gillego słynął z wytrwałości, wysokiego poziomu morale, a przede wszystkim z zabójczej skuteczności – czy prowadził bezwzględny kontratak, czy uporczywą obronę wobec nie dającej nadziei przewagi liczebnej przeciwnika. Korpus Gillego, często uwikłany w gorące dyskusje z bezpośrednimi przełożonymi z Wehrmachtu w kwestii jakoby nieprzemyślanego prowadzenia działań, aż do końca pozostał jednym z najsolidniejszych i najgroźniejszych związków taktycznych III Rzeszy.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 1139

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Tytuł oryginału

From the Realm of a Dying Sun: IV. SS-Panzerkorps

and the Battles for Warsaw, July–November 1944

© Copyright 2020 Douglas E. Nash

© All Rights Reserved

Authorized translation from English language edition published by Casemate

© Copyright for Polish Edition

Wydawnictwo Napoleon V

Oświęcim 2022

Wszelkie Prawa Zastrzeżone

Tłumaczenie:

Jakub M. Rawinis

Redakcja:

Rafał Mazur

Redakcja techniczna:

Mateusz Bartel

Strona internetowa wydawnictwa:

www.napoleonv.pl

Kontakt:[email protected]

Numer ISBN: 978-83-8178-795-6

WSTĘP

W czasie II wojny światowej Waffen-SS – wojskowa struktura SS, budzącej grozę służby bezpieczeństwa III Rzeszy – rozrosło się z czterech pułków i 20 tys. żołnierzy w roku 1939 do 38 dywizji w chwili zakończenia wojny, a do czasu klęski Niemiec w maju 1945 osiągnęło ostateczną liczebność ponad 900 tysięcy ludzi. Niezadowolony, że musiał się godzić, aby jego rodzącymi się siłami dowodziły w walce tradycyjne sztaby korpusów i armii Wehrmachtu, Heinrich Himmler, szef SS, zaczął formować własne sztaby korpuśne i armijne, poczynając od Korpusu Pancernego SS (SS-Panzerkorps, który wkrótce otrzymał numer II) w lipcu 1942 r. Wraz z powstawaniem coraz to nowych dywizji Waffen-SS wzrastała też liczba sztabów korpusów: do końca wojny zaplanowano lub sformowano 18 korpusów i 2 armie.

Historie pierwszych trzech korpusów SS są dobrze znane – działania I, II i III (Germańskiego) Korpusu Pancernego SS oraz podległych im dywizji, takich jak „Leibstandarte SS Adolf Hitler”, „Das Reich”, „Hitlerjugend”, „Hohenstaufen”, „Frundsberg” czy „Nordland”, zostały starannie udokumentowane i nagłośnione. Ponadto na listach ich dowódców znaleźli się najbardziej znani (i otoczeni najgorszą sławą) dowódcy Waffen-SS: Paul Hausser, Sepp Dietrich, Felix Steiner, Hermann Priess, Wilhelm Bittrich, „Panzer” Meyer, Jochen Peiper, Fritz Witt i inni. Ich kluczową rolę w największych bitwach wojny, na przykład pod Charkowem, Kurskiem, Caen, Falaise, Arnhem, w Ardenach czy Berlinie, uznają i powszechnie zgłębiają badacze sztuki wojennej; zajmuje też ona eksponowane miejsce w grach wojennych i symulacjach bitew.

W panteonie tym pomija się inny korpus SS, który nigdy nie walczył na Zachodzie ani w Berlinie, ale w ostatnim roku wojny uczestniczył w wielu kluczowych bitwach frontu wschodniego – IV Korpus Pancerny SS. Po raz pierwszy rzucony do boju na początkowym etapie obrony Warszawy pod koniec lipca 1944 r., korpus ten, złożony z 3. i 5. Dywizji Pancernej SS (czyli „Totenkopf” i „Wiking”), zrodził się w walce i spędził w walkach ostatnie 10 miesięcy wojny, odgrywając istotną rolę w bitwach o Warszawę, próbie odsieczy Budapesztu, operacji „Wiosenne Przebudzenie”, obronie Wiednia oraz odwrocie do Austrii, gdzie w końcu poddał się w maju 1945 r. wojskom amerykańskim.

Choć może nie tak sławny jak trzy pozostałe, IV Korpus Pancerny SS pod dowództwem Herberta Otto Gillego słynął z wytrwałości, wysokiego poziomu morale, a przede wszystkim z zabójczej skuteczności – czy prowadził bezwzględny kontratak, czy uporczywą obronę wobec nie dającej nadziei przewagi liczebnej przeciwnika. Korpus Gillego, często uwikłany w gorące dyskusje z bezpośrednimi przełożonymi z Wehrmachtu w kwestii jakoby nieprzemyślanego prowadzenia działań, aż do końca pozostał jednym z najsolidniejszych i najgroźniejszych związków taktycznych III Rzeszy.

***

Dzieje korpusu, jako nowoczesnej koncepcji wojskowej, sięgają połowy XVIII w., kiedy to armie europejskie zwiększyły liczebność do tego stopnia, że armie polowe – ociężałe związki złożone z dziesiątek pułków – okazały się zbyt trudne w dowodzeniu dla jednego człowieka. Gdy duże armie stałe stały się normą, nawet po zakończeniu wojen, administrację i kontrolę nad dużymi i zazwyczaj rozproszonymi terytorialnie zgrupowaniami wojsk trzeba było rozdzielić pomiędzy podległych dowódców, aby armia mogła funkcjonować efektywnie i skutecznie. Wraz z nadejściem masowych armii obywatelskich w okresie francuskich wojen rewolucyjnych i w epoce napoleońskiej, korpus, jako zgrupowanie wojsk, wyewoluował do stadium, w którym tworzyły go na ogół co najmniej dwie dywizje piechoty, komponent kawaleryjski, wspierające pułki artylerii i tak dalej, a także wsparcie w postaci organizacji logistycznych, inżynieryjnych i łączności – jego rozmiary wahały się od 10 tys. do 50 tys. ludzi.

Oznaczane nazwami lub numerowane korpusy z pierwszej połowy XIX w., same w sobie będąc miniaturowymi armiami, mogły działać prawie niezależnie od siebie nawzajem, ale były zdolne skoncentrować się w czasie i przestrzeni na rozkaz wyższego szczebla dowodzenia – w przypadku korpusu oznaczało to zazwyczaj armię polową. Wraz z nastaniem telegrafu, a po nim telefonu i radia, kontrola nad korpusem została ogromnie usprawniona, pozwalając dowódcy kierować i nadzorować podległe dywizje, brygady i pułki w sposób, o jakim Fryderyk Wielki czy Napoleon mogli jedynie marzyć.

Równie istotny jak rozwój korpusu był rozwój jego sztabu. Ewoluując równolegle z samym korpusem, pod koniec XIX w. korpuśna kwatera główna stała się wyspecjalizowanym sztabem, który mógł nie tylko wcielać w życie wolę dowódcy dzięki jego zdolności dowodzenia, lecz, co ważniejsze, kontrolować działania podległych jednostek, aby dopilnować, że spełnią jego wolę. Choć całe pokolenia dowódców dywizji skłonne byłyby krytykować sztab korpusu jako nadmiernie wymagający i skłonny do wtrącania się, to powstanie nowoczesnego korpusu wpłynęło na efektywność armii Europy i Stanów Zjednoczonych – a także Konfederacji w okresie wojny secesyjnej – w dziedzinie toczenia bitew, choć nie zawsze skutecznego.

Aby zwiększyć możliwości sztabów dywizji, korpusów i armii, armie europejskie, amerykańskie, a pod koniec XIX w. i azjatyckie, ustanowiły szkoły sztabu generalnego, mające na celu dobór i kształcenie potencjalnych oficerów, którzy w efekcie mieli się stać mózgami sztabów generalnych swoich sił zbrojnych. Żeby zwiększyć możliwości asystowania dowódcom w dowodzeniu i kontroli nad podległymi organizacjami, sztaby uległy większej specjalizacji, wykształcając poszczególne oddziały, odpowiedzialne za sprawy personalne, wywiad, operacje i logistykę, a także wiele innych, mniej ważnych, ale i tak istotnych kwestii specjalistycznych, jak wymiar sprawiedliwości czy służba weterynaryjna. Wprowadzenie telegrafu, naziemnych linii telefonicznych i radia wymagało utworzenia wyspecjalizowanych organizacji, istniejących wyłącznie w celu wspomagania potrzeb dowódcy i jego sztabu, takich jak bataliony łączności, kompanie żandarmerii wojskowej, kolumny transportu motorowego czy wreszcie, z pewnością nie mniej ważny, batalion wsparcia sztabu korpusu, zapewniający je w dziedzinie administracji, logistyki i zabezpieczenia.

Pruski Wielki Sztab Generalny, opracowany pod kuratelą generałów Carla von Clausewitza i Gerda von Scharnhorsta, już w połowie XIX w. stał się uosobieniem nowoczesnego sztabu generalnego. Wielka Brytania, Francja, Ameryka i inne kraje szybko wprowadziły podobne organizacje, zwłaszcza po spektakularnych sukcesach pruskiej kampanii przeciw Francji w 1870 roku. To pod kierownictwem takich organizacji toczyły się nowoczesne wojny XX wieku, czy chodziło o dowodzenie i kontrolę w bitwach oraz wykorzystanie (taktykę) dywizji i korpusów, o operacje na dużą skalę, prowadzone przez armie i mające na celu powiązanie bitew i starć w czasie i przestrzeni na rzecz osiągnięcia konkretnego celu, czy też o strategię na szczeblu teatru działań, opracowaną dla jednej lub kilku grup armii w celu osiągnięcia ogólnych celów danego konfliktu.

Pod względem podstawowej organizacji sztaby do dziś niewiele się zmieniły, mimo pojawienia się nowoczesnych technologii dowodzenia, kontroli, łączności, informatyki i wywiadu (ang. command, control, communications, computers, and intelligence-gathering – C4I); dzisiejsze sztaby dywizji, korpusów i armii pozostają zdumiewająco podobne do tych sprzed stulecia. Co zaskakujące, o roli sztabów w czasie wojny pisze się bardzo niewiele, a większość prac historyków skupia się na dywizjach, pułkach, batalionach i kompaniach. Czołowym osobistościom również oddano sprawiedliwość, ale większość biografii, a zwłaszcza autobiografii, woli rozwodzić się na temat bitew wygranych i przegranych, śmiałych manewrów czy intryg politycznych pomiędzy generałami, ich politycznych zwierzchników albo przeciwników. Wyzwaniem dla czytelnika jest dowiedzieć się czegokolwiek o działalności uczestniczących w tych wydarzeniach sztabów, choć, pracując bez rozgłosu i pod presją czasu, odpowiadały one za przekładanie myśli i zamiarów wielkich wodzów na rozkazy i dyrektywy, kierujące rzeczywiste dywizje, korpusy i armie pod ich dowództwem oraz umożliwiające, po włączeniu się do walki, pewien stopień kontroli nad przebiegiem bitwy, by zapewnić dowódcy osiągnięcie celu.

O ile działania sztabów amerykańskich i brytyjskich w II wojnie światowej są dobrze udokumentowane i zachowane, przynajmniej w postaci oficjalnych monografii związków taktycznych czy kalendariów, to opracowania historyczne sztabów armii niemieckiej z tego okresu – Wehrmachtu – mają burzliwą przeszłość. Nie dość, że same Niemcy przegrały wojnę, to jeszcze, inaczej niż w poprzednich wygranych czy przegranych przez nie konfliktach, nie przetrwały instytucje Wehrmachtu – Sztab Generalny (Generalstab), siły powietrzne (Luftwaffe), wojska lądowe (Heer) i marynarkę wojenną (Kriegsmarine) rozwiązano, zaś Waffen-SS uznano za organizację zbrodniczą. Same Niemcy znalazły się, rozdarte, po dwóch stronach zimnej wojny, a istnienie ich sił zbrojnych zostało zawieszone na dziesięcioletni okres, trwający do 1955 r. W roku tym RFN (a wkrótce później NRD) pozwolono wreszcie utworzyć własne federalne siły zbrojne – Bundeswehrę, która, ze względu na skazę narodowego socjalizmu, rozmyślnie postanowiła nie nawiązywać do dawnych tradycji.

Co ważniejsze z punktu widzenia historyka, wiele dzienników operacyjnych, akt operacyjnych czy oficjalnych historii jednostek z okresu po 1943 roku uległo w czasie wojny zniszczeniu, szczególnie gdy w lutym 1945 lotnictwo bombowe RAF (Bomber Command) zburzyło w Poczdamie koszary i budynki mieszczące wydział historii wojskowości armii niemieckiej. Choć wiele dokumentów przetrwało i wkrótce po wojnie wywieziono je bez rozgłosu do Stanów Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii w celu poddania analizie, to wiele skonfiskował ZSRR. O ile amerykański Narodowy Zarząd ds. Archiwów i Dokumentacji (National Archives and Records Administration, NARA) zwrócił w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych zachodnioniemieckiemu Archiwum Federalnemu (Bundesarchiv) większość dokumentacji, skopiowawszy ją na mikrofilmy, to większość archiwów Armii Radzieckiej (a obecnie Sił Zbrojnych Rosji) do całkiem niedawna pozostawała pod kluczem, a dostęp do nich był surowo kontrolowany.

Dokumenty Waffen-SS (Wojsk SS) są tu dobrym przykładem. Choć Waffen-SS nie wchodziło formalnie w skład Wehrmachtu, to zorganizowane było w prawie identyczny sposób, łącznie ze sztabami na wszystkich szczeblach, choć sam sztab SS-Führungshauptamt (SS-FHA) Heinricha Himmlera, czyli Głównego Urzędu Dowodzenia SS, to zupełnie inna historia i nie zostanie tu omówiony. Wielu dowódców Waffen-SS rozpoczynało karierę jako oficerowie Heer (wojsk lądowych), a kilku nawet ukończyło kurs oficerów sztabu generalnego. Wielu innych pochodziło z policji (Ordnungspolizei), gdzie otrzymali podobne przeszkolenie. Kiedy więc w 1942 roku Waffen-SS rozpoczęło rozbudowę, która objęła także tworzenie sztabów korpusów, logiczne było kopiowanie doktryny organizacyjnej wojsk lądowych, łącznie z nazwami i wydziałami poszczególnych komórek sztabowych. Doktryna organizacyjna była w końcu solidna, zrozumiała dla większości czołowych dowódców Waffen-SS, i umożliwiała przyszłym dywizjom i korpusom Waffen-SS bezproblemową integrację z armiami polowymi Heer.

Ponadto, od początku 1940 roku, obiecujących młodych oficerów SS wysyłano na kurs oficerów sztabu generalnego wojsk lądowych, gdzie otrzymywali niezbędne wyszkolenie specjalistyczne, pozwalające im pełnić funkcje oficerów sztabu generalnego w dywizjach, korpusach, a później armiach SS. Nigdy jednak nie było ich wystarczająco wielu, żeby zaspokoić popyt, gdyż Waffen-SS rozwijało się szybciej, niż dało się ich przeszkolić. Samo Waffen-SS uciekło się z kolei do żądań, aby dla uzupełnienia tego niedoboru delegowano lub wypożyczano mu wykwalifikowanych oficerów sztabu generalnego Heer, a sądząc po aktach 22 ludzi, którzy otrzymali taki przydział, większość z nich miała najwyraźniej kwalifikacje na swoje stanowiska i doskonale wykonywała obowiązki. W niektórych przypadkach braki wykwalifikowanych oficerów sztabu generalnego były tak wielkie, że w kilku korpusach SS, zorganizowanych w latach 1944-1945, funkcje sztabowe pełnił w większości personel wojsk lądowych, od którego nie wymagano przeniesienia do Waffen-SS ani nawet noszenia mundurów SS.

W obliczu zbliżającego się końca wojny i klęski zaglądającej w oczy, Naczelne Dowództwo Sił Zbrojnych (Oberkommando der Wehrmacht – OKW) pod koniec kwietnia 1945 r. nakazało jednostkom polowym zniszczyć przed kapitulacją całą dokumentację, w miarę możliwości – spalić. Choć wiele sztabów wojsk lądowych nie wykonało tej dyrektywy, pozostawiając na szczęście potomnym swoje zapisy historyczne, to większość jednostek Waffen-SS od batalionu do sztabu armii zrealizowała rozkaz co do joty. Wojnę przetrwało zatem niewiele dokumentów operacyjnych Waffen-SS, co uczyniło problematycznymi wszelkie próby spisania historii sztabów korpusów tej formacji. Jak wspomniano, przetrwała jednak duża ilość dokumentów operacyjnych Heer; wśród nich najbardziej pouczająca jest dokumentacja korpusów i armii, którym podlegały jednostki SS, daje bowiem wgląd w szczegóły funkcjonowania i dyskusji w ramach Waffen-SS, przynajmniej jeśli chodzi o meldunki dzienne, sytuacyjne i łączność. Każdy potencjalny autor musi jednak przede wszystkim uświadamiać sobie, do których korpusów i armii wojsk lądowych przydzielone były w czasie wojny dane dywizje i korpusy Waffen-SS; dla niewtajemniczonych zadanie to jest przytłaczające.

Nie inaczej wygląda kwestia historii IV KPanc SS. Gdy w lipcu 1944 r. rzucono go do walki jako sprawny sztab polowy, oficerowie sztabowi prowadzili codzienny zapis działań w Kriegstagebuch – dzienniku operacyjnym, w którym aż do końca istnienia korpusu w maju 1945 r. rejestrowano wszelkie istotne zdarzenia. Kriegstagebuch, w skrócie zwany KTB, nie tylko służył do zapisywania codziennych zdarzeń, ale do tego w większości przypadków każda z ważniejszych komórek sztabu dysponowała osobną wersją. Przykładowo, I oficer sztabu generalnego (I. Generalstabsoffizier, Ia) prowadził Ia Kriegstagebuch. II oraz III oficer sztabu generalnego także zazwyczaj utrzymywali KTB logistyczne i wywiadowcze.

W zależności więc od konkretnych obowiązków komórek sztabowych, czy chodziło o oddział operacyjny (Ia), wywiadowczy (Ic), czy logistyczny (Ib), każdy KTB zawierał meldunki, treść łączności, zapisy o zamówieniach zaopatrzenia, akta personalne itp., w tym również, w zależności od sytuacji, aneksy lub załączniki. Dawało to potężną ilość dokumentacji, którą codziennie uzupełniano. Co roku dywizja, korpus, armia lub grupa armii musiała spakować dokumenty z poprzedniego roku i odesłać do Poczdamu na przechowanie, aby po zwycięstwie Niemiec spisano na ich podstawie oficjalne opracowania historyczne. W przypadku Waffen-SS zamiast do Poczdamu, pod koniec 1944 r. wysłano dokumenty do Archiwum Wojennego SS (SS-Kriegsarchiv) w zamku w wiosce Sasmuk (Zasmuky) w okręgu Kolin w Protektoracie Czech i Moraw – dziś jest to region Czech. Większość z nich została celowo zniszczona na rozkaz dyrektora archiwum, SS-Obersturmbannführera Albina Scherhaufera, lub uległa destrukcji w walkach pod koniec kwietnia 1945 r. Przetrwała tylko niewielka ilość, obecnie zarchiwizowana w Pradze.

Dokumenty IV Korpusu Pancernego SS (IV. SS-Pz.Korps) zniszczono rozmyślnie w maju 1945 r., na krótko przed poddaniem się Amerykanom, na rozkaz jego dowódcy, SS-Obergruppenführera (Ogruf.) i gen. por. Waffen-SS Herberta Otto Gillego. Tak więc rekonstrukcja zdarzeń z krótkiego okresu istnienia korpusu okazała się wyzwaniem, jeśli chodzi o oficjalne zapisy, ale, na szczęście, znalazła się obfitość źródeł pierwotnych niemieckich wojsk lądowych, relacji współczesnych świadków, powojennych wspomnień oraz publikacji wydawanych przez różne organizacje weteranów poszczególnych dywizji korpusu. Szczególnie interesujące były poranne i wieczorne meldunki sytuacyjne, składane do sztabu armii polowej, której podlegał korpus Gillego. W tym przypadku wszystkie codzienne Morgenmeldung, Vororientierung i Tagesmeldung (meldunki poranne, południowe i dzienne) zachowały się w kartotekach 2. Armii i 9. Armii, pod których rozkazami IV KPanc SS służył od 27 lipca do 25 listopada 1944 r. Meldunki te, składane pod bezpośrednim nadzorem Gillego i w jego imieniu, zawierają mnóstwo informacji o codziennych zdarzeniach, w tym relacje opisujące efekty działań bojowych. Innym ważnym dokumentem był wieczorny komentarz dowódcy, sporządzany przez dowódców armii, zawierający zwykle wkład szefów sztabu i włączany do dziennika operacyjnego Führungsabteilung każdej armii polowej. Materiały te rzucają światło na myśli i plany wyższych dowódców, których na ogół nie odzwierciedlają dokumenty operacyjne.

Innym pożytecznym źródłem, dostępnym dopiero od niedawna, jest archiwum niemieckich dokumentów zdobytych pod koniec wojny przez Armię Czerwoną. Ten ogromny zbiór wciąż znajduje się na etapie opracowywania i jest powoli publikowany na stronie internetowej Rosyjsko-Niemieckiego Projektu na rzecz Digitalizacji Niemieckich Dokumentów w Archiwach Federacji Rosyjskiej. Do tej pory (2019) stowarzyszenie to opublikowało tysiące nieznanych wcześniej zdobycznych dokumentów niemieckich z prawie każdego szczebla dowodzenia Wehrmachtu, od OKW, przez grupy armii (Heeresgruppen) i dowództwa armii polowych (Armeeoberkommando), aż do szczebla dywizji, pułku, a nawet batalionu. Autor dokonał przesiewu tej gigantycznej kolekcji dokumentów online i zdołał dotrzeć do mnóstwa informacji dotyczących bezpośrednio IV KPanc SS, jak też nadrzędnych związków taktycznych i jednostek podporządkowanych. W gruncie rzeczy to konieczność uwzględnienia tych informacji w rękopisie doprowadziła do opóźnienia wydania niniejszej książki, ale bez nich praca nie mogłaby pójść do druku.

Produktem ubocznym wielu lat badań w archiwach byłego ZSRR jest doskonały Atlas of the Lublin-Brest Operation and the Advance on Warsaw („Atlas operacji brzesko-lubelskiej i natarcia na Warszawę”) płk. Davida M. Glantza. We współpracy z kartografem Michaelem Avansinim płk Glantz wykorzystał odnalezione w rosyjskich archiwach kopie map z epoki, wytworzonych przez 1. Front Białoruski, a także te, których używały niemieckie 2. i 9. Armia, tworząc wizualną relację dzień po dniu z walk w dniach 18 lipca – 30 sierpnia 1944 r. Oprócz dyslokacji IV KPanc SS w każdym momencie, atlas wymienia jednostki Armii Czerwonej i Wojska Polskiego na szczeblach od armii do pułku oraz kierunki ich natarć. Okazał się bezcennym przewodnikiem, pozwalającym autorowi ustalić, którym jednostkom stawiali czoło Niemcy, gdy bieg kampanii przechodził kolejno przez bitwę pancerną na przedpolach Pragi, trzy bitwy pod Warszawą, Powstanie Warszawskie i oblężenie Modlina.

Szczególnie użyteczne, choć nieuwzględnione na stronie „German Documents in Russia”, okazały się miesięczne raporty o gotowości, składane przez podległe korpusowi dywizje do Inspektoratu Wojsk Pancernych armii niemieckiej, obejmujące stan siły żywej, liczby dostępnych pojazdów pancernych i sprawnych dział polowych oraz, co ciekawe, narracyjną relację dowódcy każdej dywizji, która przedstawiała jego ogólną ocenę wartości bojowej jednostki. Do tego dochodzi mnóstwo codziennych meldunków sytuacyjnych i innych wiadomości krążących pomiędzy korpusem a trzema armiami, pod których rozkazami IV KPanc SS znajdował się od lipca 1944 r. do maja 1945. Innym, równie użytecznym źródłem są codzienne meldunki o liczbie wozów pancernych, które każdy korpus musiał przesyłać do sztabu armii, oraz tygodniowe meldunki o liczebności siły żywej, w których każda dywizja podporządkowana korpusowi lub sztabowi armii miała obowiązek przekazywać zestawienie swojej Kampfstärke, czyli faktycznej siły bojowej każdego batalionu, mierzonej liczbą dostępnych piechurów, saperów i żołnierzy pododdziałów rozpoznawczych – krótko mówiąc, pieszych żołnierzy, którzy przede wszystkim walczyli i ginęli, a których liczba pomagała dowódcom pojąć względną siłę bojową organizacji w danym momencie.

Innym źródłem, które trzeba wymienić, jest autorytatywna Germany and the Second World War, oficjalna relacja wojenna rządu niemieckiego, spisana przez zespół historyków pod nadzorem Militärgeschichtliches Forschungsamt (Instytutu Badań nad Historią Wojskowości) w Poczdamie, pod redakcją wybitnego historyka wojskowości Karla-Heinza Friesera. Jest to niewątpliwie najpełniejsze i najbardziej wyczerpujące spośród powstałych kiedykolwiek opracowań wojny z perspektywy niemieckiej. Tom VIII serii, The Eastern Front 1943–1944: The War in the East and on the Neighboring Fronts (2017), wykorzystano jako odniesienie dla niniejszej książki; stanowi on pouczające omówienie działań z perspektywy OKW i grup armii (Heeresgruppen). Zaopatrzona w doskonały zestaw map, wyraźnie przedstawiających rozwój operacji, powinna to być lektura obowiązkowa dla każdego, kto próbuje pojąć zmienne koleje walk w ciągu tych dwóch krytycznych lat.

O ile niniejsza praca stanowi pierwszą próbę spisania historii IV KPanc SS, opracowania trzech wcześniej powstałych korpusów pancernych SS weszły już do obiegu historiografii. Gen. mjr Michael F. Reynolds, wysoko odznaczony oficer armii brytyjskiej, wydał dwie oparte na drobiazgowych badaniach książki o I i II KPanc SS, zatytułowane odpowiednio Men of Steel: the Ardennes and Eastern Front orazSons of the Reich: II Panzer Corps–Normandy–Arnhem–Ardennes–Eastern Front. Napisał również autorytatywne opracowanie służby I KPanc SS w Normandii podczas inwazji alianckiej (Steel Inferno: I. SS Panzer Corps in Normandy) oraz pracę o Jochenie Peiperze, jednym z najbardziej osławionych dowódców 1. DPanc SS (The Devil’s Adjutant: Jochen Peiper, Panzer Leader). Z perspektywy tych dwóch korpusów i ich najsłynniejszych dowódców przedstawia on wyjątkowo szczegółowe i spójne opracowania istotnego ich wkładu w niemieckie próby powstrzymania aliantów w Europie Zachodniej od dnia „D” aż do załamania ofensywy w Ardenach, po których następuje krótka relacja o udziale korpusów w walkach na Węgrzech i w Austrii przez ostatnie dwa miesiące wojny.

Wilhelm Tieke, weteran Waffen-SS, a przy tym zasłużony historyk, również napisał bardzo wartościowe opracowanie II KPanc SS – In the Firestorm of the Last Years of the War: II. SS-Panzerkorps with the 9. and 10. SS-Divisions „Hohenstaufen” and „Frundsberg”. Opublikowany przez wydawnictwo J. J. Fedorowicz Publishing angielski przekład tej pracy, pierwotnie wydanej w Niemczech odznacza się dodatkową zaletą w postaci spojrzenia na funkcjonowanie korpusu z perspektywy człowieka z wewnątrz, uzupełnionej osobistymi relacjami wielu jego znajomych z Waffen-SS, z którymi służył w czasie wojny. W obawie, że inny sławny korpus SS, III (Germański) KPanc, może zostać zaniedbany przez historiografię, Tieke stworzył również The Tragedy of the Faithful: III. SS Panzer Korps. Niedawno wydano inne doskonałe opracowanie tego korpusu – Lennart Westberg, Petter Kjellander, Geir Brenden, III. Germanic SS Panzer-Korps: The History of Himmler’s Favorite SS-Panzer-Korps, 1943–1945, t. 1 (Helion, 2019). Publikacje te dowodzą nieustającej fascynacji tematem u wielu historyków wojskowości, a opracowania innych korpusów SS mogłyby rzucić światło na ten fenomen z końca wojny, jaki stanowiły.

Ostatni z wymienionych korpusów, stworzony i przez większość dwuletniej egzystencji dowodzony przez SS-Obergruppenführera Felixa Steinera, stanowił próbę połączenia wszystkich „germańskich” jednostek SS, złożonych z ochotników z Europy Północnej, w „międzynarodowy” korpus pancerny. Steiner, zwolennik tężyzny fizycznej i taktyki oddziałów szturmowych, był weteranem armii niemieckiej z I wojny światowej i instruktorem w pełnym tego słowa znaczeniu. Przypisuje się mu duży udział w stworzeniu pierwotnej reputacji Waffen-SS jako formacji elitarnej. Chociaż jego korpus przez cały okres istnienia walczył na froncie wschodnim, to najbardziej niezwykły epizod historii III (Germańskiego) KPanc SS nastąpił w czasie bitwy o Berlin – chodzi o głośną odmowę przez Steinera wysłania korpusu (przemianowanego na Armee-Abteilung Steiner – Grupę Operacyjną „Steiner”) na pomoc Hitlerowi 22 kwietnia 1945 r., w świadomości, że doprowadziłoby to jedynie do bezsensownej rzezi jego podwładnych.

Steiner napisał też po wojnie dwie książki przedstawiając swoje przeżycia w roli dowódcy pułku, dywizji, korpusu i armii, zatytułowane Der Freiwilligen („Ochotnicy”) i Armee der Geächteten („Armia wyrzutków”). Choć żadna nie dotyczyła wyłącznie III (Germ.) KPanc SS, to Steiner opisał jego działania z licznymi szczegółami, choć też w pewnym stopniu ubarwił, przyczyniając się do starań na rzecz historycznej rehabilitacji Waffen-SS. Niestety, nie wspomina zbyt często o IV KPanc SS Gillego, choć podkreśla złożoność dowodzenia jednostkami, w których skład wchodzili przede wszystkim cudzoziemscy ochotnicy.

Każde obiektywne opracowanie IV KPanc SS musi uwzględniać następujące monografie jednostek, bez których niniejsza książka by nie powstała. Najbardziej szczegółowe z perspektywy dywizji są tomy Va i Vb znakomitej pracy Wolfganga Vopersala Soldaten, Kämpfer, Kameraden: March und Kämpfe der SS-Totenkopf-Division („Żołnierze, wojownicy, towarzysze: Kampanie i bitwy Dywizji SS »Totenkopf«”), skupiającej się, rzecz jasna, przede wszystkim na działaniach 3. DPanc SS od lipca 1944 r. do końca wojny. Vopersal, weteran „Totenkopfu”, zgromadził niesamowitą ilość materiałów, w tym wywiady, relacje z czasów wojny, meldunki i korespondencję, dając czytelnikowi doskonałą chronologiczną perspektywę istotnego znaczenia tej dywizji w bitwach korpusu Gillego od lipca 1944 r. do zakończenia działań. Rozsiane są po niej skrawki oficjalnej łączności pomiędzy korpusem a Dywizją „Totenkopf”, nadające kontekst późniejszym starciom i bitwom. Zważywszy, że archiwa korpusu się nie zachowały, praca ta wypełnia wiele luk, na które natknął się autor niniejszej książki.

Innym źródłem, przedstawiającym kontekst dowódcy pułku Dywizji „Totenkopf” oraz dowódcy Dywizji „Wiking” w tym okresie, jest Like a Cliff in the Ocean: The History of the 3. SS-Panzer-Division „Totenkopf” Karla Ullricha, angielski przekład wydanej wcześniej przez Munin-Verlag Wie ein Fels im Meer. Choć jest ona mniej szczegółowa niż dzieło Vopersala, Ullrich uczestniczył w wielu konferencjach na szczeblu korpusu i zbiórkach na odczytanie rozkazu z udziałem Gillego, Hellmutha Beckera (dowódcy Dywizji „Totenkopf”) i innych dowódców, przedstawił więc w książce perspektywę, której zabrakło Vopersalowi, a także własne przemyślenia na temat obserwowanych wydarzeń. Książkę uzupełnia pewna liczba użytecznych aneksów i map, w tym kopie oryginalnych rozkazów, na szczęście przetłumaczonych na język angielski.

Pracą znacznie bardziej ambitną jest Drama Between Budapest and Vienna: the Final Battles of the 6. Panzer-Armee in the East–1945 Georga Maiera, kolejny wydany nakładem J. J. Fedorowicza przekład znanej książki wydawnictwa Munin Verlag. Maier, w ostatnim roku wojny oficer operacyjny 6. Armii Pancernej SS (6. SS-Panzerarmee, 6. SS-Pz.Armee), z ogromną szczegółowością opisuje działania w Budapeszcie i w rejonie od grudnia 1944 r. do lutego 1945, skupiając się na działaniach IV KPanc SS. Po przybyciu armii pancernej Seppa Dietricha na pole bitwy pod koniec lutego 1945. Maier omawia feralną operację „Frühlingserwachen” („Wiosenne Przebudzenie”) na Węgrzech – ostatnią i najbardziej rozpaczliwą ofensywę Niemiec.

Z perspektywy sztabu armii Maier potrafił przedstawić działania kilku korpusów pozostających pod dowództwem Dietricha, a także armii sąsiednich, którym pisane było odegrać w ataku istotną rolę. Na szczęście autor przytoczył wiele rozkazów operacyjnych i przykłady łączności sztabowej, a także mnóstwo ówczesnych map operacyjnych i planów, co pozwala czytelnikowi lub badaczowi łatwo się zorientować w przebiegu wydarzeń. Na poparcie swoich uwag i wniosków Maier dysponuje przypisami i 130 aneksami, dzięki czemu czytelnik, jeśli chce, może zagłębić się jeszcze bardziej w stan armii niemieckiej ogólnie, a Waffen-SS w szczególności, na ostatnim etapie wojny na Wschodzie.

Choć jest to praca mniej wyczerpująca niż historia dywizyjna pióra Vopersala, European Volunteers Petera Strassnera, pierwotnie wydana w 1968 r. pod tytułem Europäische Freiwillige: Die Geschichte der 5. SS-Panzerdivision Wiking, omawia dzieje tej dywizji od jej powstania w 1940 r. aż do końca. W oparciu przede wszystkim o osobiste relacje uczestników, omówienie przez Strassnera ostatniego roku wojny z perspektywy Dywizji „Wiking” rzuca nieco światła na wewnętrzne funkcjonowanie IV KPanc SS, jako że wielu starszych oficerów „Wikinga” mianowano na wysokie stanowiska w sztabie korpusu, gdy ten został rzucony do walki pod koniec lipca 1944 r. Ich punkt widzenia jako oficerów sztabu korpusu pozwala wyjaśnić, dlaczego dywizji rozkazano przeprowadzić szereg desperackich kontrataków u bram Warszawy i podczas prób odsieczy Budapesztu, w okresie, kiedy sama miała niewiele czasu na refleksję, a jedynie na wykonywanie rozkazów. Liczne aneksy, w tym meldunki o faktycznej liczebności, stanowią eldorado dla badaczy starających się poznać względną zdolność bojową dywizji na tym newralgicznym etapie wojny.

Opracowanie o węższym zakresie niż dzieło Strassnera, Wiking Panzers: The German SS 5th Tank Regiment in the East in World War II, czyli wydane przez Stackpole Books tłumaczenie pracy Ewalda Klapdora Mit dem Panzerregiment 5 Wiking im Osten z 1981 r., to lektura obowiązkowa dla starających się zrekonstruować działania IV KPanc SS, szczególnie te, w których istotną rolę odegrały bitwy pancerne. Klapdor, który sam był w dywizji „Wiking” dowódcą batalionu pancernego, tka bardzo szczegółową relację o działaniach 5. Pułku Czołgów SS (SS-Panzer-Regiment 5), wspartą dziesiątkami osobistych relacji i uzupełnioną licznymi odniesieniami do fragmentów pułkowego dziennika operacyjnego, który jakimś cudem przetrwał wojnę. Książka Klapdora pozwala czytelnikowi lub badaczowi zyskać pojęcie o wpływie całego roku długotrwałych walk na bardzo zwartą organizację, gdy z wysiłkiem starała się przezwyciężyć radziecką przewagę liczebną i własne topniejące możliwości. Wsparta licznymi mapami i szczegółowymi załącznikami, stanowi ona wartościowe uzupełnienie pracy Strassnera, a także sama w sobie wartościowy dokument historyczny.

Oczywiście wszelkie relacje o weteranach Waffen-SS i przez nich spisane trzeba zrównoważyć książkami ich towarzyszy z Wehrmachtu. W tym względzie z pewnością nie brakuje naocznych relacji ludzi, którzy walczyli ramię w ramię z IV KPanc SS lub mieli ten korpus pod rozkazami. Doskonałym opracowaniem pióra oficera, który służył w sąsiedniej dywizji, jest Die 1. Panzerdivision 1935–1945 Rolfa O. Stovesa. Pozycja ta, długo uznawana za jedno z najpełniejszych i najbardziej szczegółowych opracowań dywizji Wehrmachtu, jakie powstały, poświęca sporo miejsca próbie odsieczy Budapesztu, kiedy 1. DPanc przydzielono do korpusu Gillego. W swojej bardzo uczciwej i wyważonej pracy Stoves ani nie lekceważy Waffen-SS czy dowodzenia Gillego, ani nie wypowiada się o korpusie w superlatywach. Książka do dziś pozostaje doskonałym przykładem, jak należy pisać historię dywizji. Stoves mimowolnie dementuje większość zażaleń, jakie pod adresem umiejętności Gillego i jego korpusu kierował dowódca armii, gen. płk Hermann Balck, stwierdzając nagie fakty tak, jak je widział z perspektywy oficera sztabowego 1. DPanc, uważanej za jedną z najlepszych dywizji armii niemieckiej.

Nie tak różową ocenę IV KPanc SS przedstawił wspomniany Hermann Balck, uznawany przez wielu za jednego z najlepszych taktyków, jakich wydała armia niemiecka podczas II wojny światowej. W autobiografii Order in Chaos, wydanej pierwotnie w 1981 r., na krótko przed śmiercią, Balck przedstawia interesujący zarys sytuacji na Węgrzech, jaką zastał po przeniesieniu tam pod koniec grudnia 1944 r. z frontu zachodniego, gdzie dowodził Grupą Armii „G” (Heeresgruppe G, H.Gr. G) w Alzacji i Lotaryngii. Gdy sam Hitler powierzył mu odsiecz Budapesztu, pod rozkazami Balcka znalazła się pewna liczba związków niemieckich i węgierskich, niektóre o wątpliwej wartości. Miały one dokonać czegoś, co dla wielu wydawałoby się zadaniem niewykonalnym – przebić się przez kilka armii radzieckich w samym środku zimy, odciążyć okrążone miasto, w którym uwięzionych pozostało ponad 800 tysięcy cywilnych mieszkańców, i odtworzyć stabilną linię frontu.

Nie mając w sobie nic z niezachwianego optymizmu Pollyanny, Balck widział sytuację jasno i szybko opracował plan osiągnięcia celów. Nie tak jasno postrzegał sytuację IV KPanc SS, którego dowódcę uważał za niekompetentnego, a sztabowcy, jego zdaniem, wykazywali się niemal karygodną niedbałością. Balck, który często znajdował zrozumienie dowódcy grupy armii, gen. płk. Wöhlera, próbował usunąć Gillego ze stanowiska i zdymisjonować jego sztab, lecz bezskutecznie. Niemniej IV KPanc SS, dysponując bitną 3. i 5. DPanc SS, a także 1. DPanc i innymi dywizjami Wehrmachtu, osiągnął większość celów operacyjnych, wielokrotnie zadał klęski znacznie większym związkom Armii Czerwonej i o mało nie odblokował Budapesztu. Choć Balck nigdy nie pominął okazji skrytykowania jakości działań Waffen-SS, jego relacja o ogólnym kształtowaniu się walk od grudnia 1944 do maja 1945 r. jest wyjątkowo przekonywająca i daje pojęcie, co mogłoby się stać, gdyby dowódca ten otrzymał siły, które uważał za niezbędne do realizacji wszystkich swoich zadań. Książka pozostaje pozycją obowiązkową dla każdego, kto próbuje zrozumieć, co działo się na południowo-wschodnim froncie Niemiec w ciągu ostatniego półrocza wojny.

Czytelnicy zauważą, że niniejsza praca napisana została prawie wyłącznie z punktu widzenia niemieckich sił zbrojnych, z wykorzystaniem ich własnych źródeł. Dołożono wszelkich starań, by sięgnąć do współczesnych źródeł radzieckich i polskich, choć angielskie przekłady ich oficjalnej dokumentacji nie są jeszcze dostępne. W tej sytuacji autor musiał się oprzeć na biograficznym opracowaniu marszałka Konstantego Rokossowskiego, dowódcy 1. Frontu Białoruskiego, pracy Igora Nebolsina Stalin’s Favorite: The Combat History of the 2nd Guards Tank Army from Kursk to Berlin oraz wspomnieniach gen. płk. Pawła I. Batowa, dowódcy 65. Armii. Najużyteczniejszym ze źródeł spisanych z perspektywy radziecko-polskiej jest krótka, ale szczegółowa praca Norberta Bączyka Warsaw II: The Tank Battle of Praga July 1944 and the 4th SS Panzer Corps versus the First Belorussian Front. Bączyk, polski historyk wojskowości, korzysta z mnóstwa radzieckich i polskich relacji oficjalnych z epoki, a także z niemieckiej dokumentacji walk, obejmującej okres od lipca do października 1944 r. Wreszcie autor zdołał pozyskać współpracę kilku rosyjskich historyków wojskowości – część pragnęła zachować anonimowość – którzy przełożyli wybrane fragmenty oficjalnej dokumentacji 1. Frontu Białoruskiego i VIII Korpusu Pancernego Gwardii.

Uwaga dla czytelników: w całym tekście używane są rozliczne niemieckie terminy wojskowe, zapisane kursywą. W stosownych przypadkach towarzyszą im tłumaczenia, inne zaś można znaleźć w słowniku. Wiele spośród tych terminów może już być znanych czytelnikom doświadczonym w badaniach nad niemieckimi siłami zbrojnymi, ale mam nadzieję, że początkującym w tej dziedzinie pomoże to rozszerzyć słownictwo wojskowe. Niemieckie terminy militarne stanowią częstokroć skróty myślowe wypracowane przez wieki, wyrażające bardziej złożone pojęcia, których nie da się łatwo czy zgrabnie przełożyć na język angielski. W niektórych przypadkach autor dołożył wszelkich starań, aby wyjaśnić je w sposób zrozumiały dla laików. Kursywą podane zostały również oryginalne nazwy jednostek niemieckich i sojuszniczych, a także, w stosownych przypadkach, terminologia rosyjska. Oficjalne nazwy jednostek walczących pod sztandarem Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (ZSRR) i jego sojuszników nie są zaznaczone kursywą, a kiedy nazwy konkretnych jednostek są nieznane, tekst określa je ogólnym mianem dywizji, pułków, batalionów itp. „radzieckich” lub „Armii Czerwonej”.

Tom I omawia formowanie korpusu, jego dowódców, organizację sztabu oraz zwięzłą historię dwóch najważniejszych jednostek – dywizji pancernych „Totenkopf” i „Wiking” – od utworzenia korpusu w sierpniu 1943 r. do końca bitew o Warszawę w listopadzie 1944. Tom II skupi się na okresie od grudnia 1944 do maja 1945, w którym miały miejsce operacje „Konrad” I, II i III (próby odblokowania Budapesztu), obrona przez korpus Székesfehérváru (Stühlweissenburga, Białogrodu Królewskiego), rola w Unternehmen Frühlingserwachen (operacji „Wiosenne Przebudzenie”), czyli ostatniej niemieckiej ofensywie na dużą skalę, odwrocie do Wiednia i ostatnich aktach wojny.

Praca nad tym rękopisem zajęła cztery lata i nie mogłaby dobiec końca bez porady i pomocy wielu osób, w tym historyków wojskowości i autorów, zamieszkałych w Stanach Zjednoczonych, Europie i Australii. Hojnie przekazywali oni dokumenty, przekłady, mapy, fotografie i podpowiedzi, które pozwalały pracy posuwać się do przodu. W Stanach Zjednoczonych osobami z tej listy, którym chciałbym podziękować, są Tom Albright, Mike Constandy, David Glantz, Tom Houlihan, French MacLean, Edward Miller, Michael Miller, John Moore, George Nipe, Marc Rikmenspoel, Phillip Schwartzberg, Remy Spezzano oraz świętej pamięci Mark Yerger. W Europie na moją wdzięczność zasłużyli Christian Ankerstjern, Artiom Astafiew, Christoph Awender, Norbert Bączyk, Mirko Bayerl, Pedrag Blanusa, Martin Block, Geier Brendan, Carol Byrne, Piet Duits, Edi Eberle, Ron Erlings, Andrew Found, Timm Haasler, Richard Hargreaves, Petter Kjellander, Klemen Kocjancic, Bert Kossen, Wolfgang Lange, Martin Månsson, Mike Melnyk, Roland Pfeiffer, Bram von Straalen, Norbert Számvéber, Charles Trang, Jan-Hendrik Vermeulen, Hans Weber, Lennart Westberg, Lars Westerlund, Ian Michael Wood oraz David T. Zabecki. Na koniec, choć nie są mniej ważne, pozostawiłem podziękowania dla Jasona Marka i Scotta Revella z Australii za rady i współpracę.

Jednym ze źródeł pierwotnych była dla mnie pewna liczba weteranów Waffen-SS z Dywizji „Wiking”, którzy przeżyli wiele bitew opisanych w niniejszej książce. Pomagali mi oni przez wiele lat, począwszy od roku 1994, kiedy to przygotowywałem pracę magisterską w U.S. Army Command and General Staff College (Wyższej Szkole Dowodzenia i Sztabu Generalnego Wojsk Lądowych Stanów Zjednoczonych) w Forcie Leavenworth w Kansas. Większość, z wyjątkiem Günthera Langego, dziś już nie żyje. Z najwyższą uprzejmością przekazali mi wiele fotografii, prywatnych listów, książek, map i innych materiałów z osobistych archiwów, w które wielokrotnie się zagłębiałem, począwszy od mojej pierwszej książki Hell’s Gate: The Battle of the Cherkassy Pocket. Tymi, którym chciałbym podziękować, są śp. (SS-Ostuf.) Wolfgang Brandstetter, (SS-Ostubaf.) Fritz Darges, (SS-Ostuf.) Hans Fischer, (SS-Ostuf.) Fritz Hahl, (SS-Hstuf.) Theodor Eberhard Heder, (SS-Hstuf. i płk w st. spocz. Bundeswehry) Willy Hein, (SS-Hstuf.) Günter Jahnke, (SS-Ustuf.) Karl Jauss, a wreszcie (SS-Hstuf.) Karl-Heinz Lichte.

Na koniec pragnę podziękować żonie i rodzinie za cierpliwość i zrozumienie. W trakcie pracy nad niniejszą książką wiele weekendowych zajęć i podróży zostało przesuniętych lub odłożonych, ale nic z tego, co osiągnąłem, nie byłoby możliwe bez ich zachęty i wsparcia.

Douglas Nash

Waszyngton, lipiec 2019  r.

ROZDZIAŁ ISFORMOWANIE IV KPANC SS

Proces skutkujący utworzeniem czwartego korpusu pancernego Waffen-SS odbył się w uporządkowany, biurokratyczny sposób, bez szczególnego szumu czy wielkiej pompy. Rozkaz nakazujący sformowanie Generalkommando IV. SS-Panzerkorps (Dowództwa Generalnego IV Korpusu Pancernego SS) podpisał 5 sierpnia 1943 r., w berlińskim biurze SS-FHA, SS-Obergruppenführer und General der Waffen-SS Hans Jüttner, szef sztabu biura nadzorującego administrację Waffen-SS1. Jüttner, choć praktycznie nieznany poza kręgiem wyższego kierownictwa SS, od 1939 r. pracował niestrudzenie na rzecz przekształcenia Waffen-SSz niewielkiej wewnętrznej formacji policyjnej NSDAP w organizację zdolną rywalizować z armią niemiecką (das deutsche Heer) pod względem lojalności, profesjonalizmu i zabójczości, jeśli nawet nie pod względem wielkości.

Działając na mocyrozkazu Führera (Führerbefehl)wydanego w imieniu Hitlera 1 czerwca 1943 r., Jüttner, z pełnym poparciem swojego szefa, Heinricha Himmlera, przewidywał, że korpus ma zostać sformowany w rejonie Poitiers we Francji, gdzie miał on objąć kontrolę nad dwiema nowymi dywizjami zmechanizowanymi Waffen-SS, które same także przechodziły formowanie. Inną przyczyną powołania nowego korpusu była chęć uniemożliwienia podporządkowania tych dwóch jednostek – 9. Dywizji Grenadierów Pancernych SS (9. SS-Panzergrenadier Division)„Hohenstaufen”oraz 16. Dywizji Grenadierów Pancernych SS „Reichsführer SS” – bezpośrednio armii, od dawna uważanej przez wyższe kierownictwo SS za tradycyjnie wrogo nastawioną wobec wszelkiej rozbudowy jej kosztem, ponieważ zdaniem wielu wyższych oficerów Heer SS rzucało wyzwaniestatusowi armii jako jedynego obrońcy narodu.

Sztab korpusu miał więc służyć jako ochronna warstwa administracyjna lub bufor pomiędzy tymi dywizjami a kolejnym wyższym szczeblem – w tym przypadku Grupą Armii „D” (H.Gr. D), którą dowodził feldmarszałek (Generalfeldmarschall)Gerd von Rundstedt, oficer starej Armii Cesarskiej (Kaiserheer); podobnie jak większość swojego pokolenia, początkowo traktował Waffen-SSsceptycznie, o ile nie wręcz z jawną pogardą. Himmler przewidywał, że po ukończeniu formowania korpus będzie dowodził w boju większą liczbą dywizji SS, podobnie jak Korpus Pancerny SS (SS-Panzerkorps)gen. płk. SS (SS-Generaloberst)Paula Hausseraw ZSRR w lutym 1943 r.2

Rozkaz formacyjnywymieniał też nazwisko pierwszego dowódcy – SS-Obergruppenführera oraz gen. policji i Waffen-SS (General der Polizei und Waffen-SS) Alfreda Wünnenberga. Ten były policjant i weteran I wojny światowej był osobliwym kandydatem na dowódcę korpusu pancernego, ale dysponował niedawnym doświadczeniem bojowym z ZSRR, gdzie przez ostatnie półtora roku dowodził Dywizją SS-Policji (SS-Polizei Division)na północnym odcinku frontu wschodniego, walcząc m.in. pod Leningradem i Rżewem. Przyjechawszy do Berlina 10 czerwca 1943 r., Wünnenberg był wolny do kolejnego przydziału, przekazawszy dowodzenie nad dywizją SS-Oberführerowi Fritzowi Schmedesowi. Pomimo zupełnego braku doświadczenia w dziedzinie wojsk pancernych, wnosił przynajmniej dobre kontakty z Heinrichem Himmlerem, szefem SS, a także z Jüttnerem: obaj mogli ułatwić mu awans z dowodzenia dywizją na szczebel korpusu.

Na najważniejsze stanowiska w sztabie Wünnenberg sprowadził oficerów, którzy służyli pod jego rozkazami w SS-Polizei Division. Przykładowo, 5 sierpnia były II oficer Sztabu Generalnego (2. Generalstabsoffizier lub Ib) jego dotychczasowej dywizji, SS-Sturmbannführer (Stubaf.) Hans Pruss, został wyznaczony na kwatermistrza (Quartiermeister)korpusu. Towarzyszył mu Obersturmbannführer (Ostubaf.) Karl Wagenknecht, który dotychczas stał na czele organizacji dywizyjnych służb i zaopatrzenia, a teraz miał służyć jako korpuśny oficer transportowy i regulacji ruchu3. Choć obaj mieli być przydzieleni do powstającej jednostki tylko do połowy października, wnieśli jednak niezbędne umiejętności administracyjno-logistyczne, których potrzebował Wünnenberg, by zrealizować zadanie organizacji korpusu oraz dwóch wyżej wymienionych dywizji.

Oberführer Nikolaus Heilmann, inny oficer wybrany osobiście przez Wünnenberga z szeregów Dywizji „SS-Polizei”, został wytypowany na stanowisko szefa sztabu (Chef des Stabes) korpusu. Pomimo braku przeszkolenia oficera sztabu generalnego, Heilmann, zawodowy oficer przedwojennej policji porządkowej (Ordnungspolizei, Orpo), miał reputację specjalisty od rozwiązywania problemów i niestrudzonego pracownika – obie te cechy miały bardzo mu się przydać w obliczu przyszłych wyzwań4. Tymczasem Wünnenberga 31 sierpnia 1943 r. mianowano naczelnym dowódcą Ordnungspolizei, przez co musiał wkrótce zdaćdowództwo korpusu.

Ilustracja 1. Schemat struktury organizacyjnej sztabu i oddziałów korpuśnych IV Korpusu Pancernego SS, sierpień 1944 r. Uwzględniony jest nigdy niesformowany batalion czołgów ciężkich – SS-schwere-Panzerabteilung 104.

Struktura sztabu korpusu miała być zgodnaz etatem ustanowionym przez wojska lądowe, a określonym w Kriegsstärkenachweisung (K.St.N.) Nummer 15 (dyrektywie o etacie bojowym nr 15), dokumencie przypominającym współczesne Tables of Organization armii amerykańskiej. Etatowi towarzyszyło uzupełniające Kriegsausrüstungsnachweis (K.A.N. –zestawienie o wyposażeniu wojennym), określające rodzaj i ilość sprzętu, który miał obowiązek posiadać sztab korpusu, co do ostatniej maszyny do pisania i telefonu polowego. K.St.N. dla Generalkommando (motorisiert, w skrócie mot.) zaprojektowano w sposób umożliwiający sztabowi korpusu pancernego dowodzenie i kontrolę nad działaniami szeregu dywizji zmotoryzowanych, pancernych lub grenadierów pancernych (Panzergrenadier – piechoty zmechanizowanej; zob. il. 1). Od etatu korpusu piechoty różnił się tylko stopniem motoryzacji sztabu oraz uwzględnieniem specjalistycznego sprzętu radiowego i łączności, dostosowanego do sprawowania kontroli nad związkami mobilnymi o dużym zasięgu5. W nowym korpusie SS nie było weterynarza, ponieważ nie otrzymał on żadnych jednostek o trakcji konnej (bespannte)6. Etat nie uwzględniał też kapelana, w odróżnieniu od podobnych związków Heer, co odzwierciedlało pogardę Himmlera dla chrześcijaństwa.

Oprócz sztabu i kwatery głównej (Hauptquartier – odpowiednik korpuśnego batalionu „jednostek specjalistycznych” – special troops – w armii amerykańskiej), etat nowo sformowanego IV KPanc SS obejmował korpuśny batalion łączności, korpuśne dowództwo artylerii, batalion czołgów ciężkich, dywizjon artylerii rakietowej, batalion saperów, baterię przeciwlotniczą oraz korpuśne pododdziały kwatermistrzowskie i medyczne7. Wszystkie te jednostki trzeba było tworzyć od podstaw, a żołnierze trafiali do nich z rozmaitych źródeł, takich jak szkoły podoficerskie, bataliony zapasowe czy przeniesienia z dotychczas istniejących jednostek w całym Waffen-SS,a także szpitali ozdrowieńców. Oficerowie pochodzili ze szkół podchorążych SS (SS-Junkerschulen), przydziałów ochotniczych albo przymusowych przeniesień z innych korpusów lub dywizji SS. Niektórych oficerów przyjmowano nawet z innych komponentów potężnego imperium SS, takich jak Sicherheitsdienst (SD – służba bezpieczeństwa), Totenkopfverbände (Oddziały Trupiej Główki, czyli jednostki personelu obozów koncentracyjnych) czy nieaktywni oficerowie Allgemeine-SS (Ogólnego SS).

W boju wzmocnieniem korpusu miał być standardowoszereg Heerestruppen (jednostek armijnych), w tym dodatkowe dywizjony i brygady artylerii, jednostki inżynieryjne, dywizjony przeciwlotnicze i przeciwpancerne albo bataliony zabezpieczenia tyłów. Dodatkowe pododdziały kwatermistrzowskie, remontowei medyczne, choć często rozmieszczone na całym obszarze działań korpusu, zazwyczaj nie znajdowały się pod jego kontrolą, lecz pozostawały pod kierownictwem armii polowej lub grupy armii. Wraz z przydziałem co najmniej dwóch dywizji pancernych lub grenadierów pancernych korpus uznawano za pełny, choć czasami pod jego kontrolą znajdowały się także, w zależności od wyznaczonego mu zadania, dywizje zwykłej piechoty, piechoty lekkiej lub górskie. Podczas stacjonowania we Francji korpus miał jednak bardziej przyziemne obowiązki: nadzór nad szkoleniem, wsparcie administracyjno-logistyczne oraz wyposażanie obu podległych dywizji, które same przechodziły formowanie.

Jak się okazało, tylko korpuśny batalion łączności i bateria przeciwlotnicza faktycznie rozpoczęły formowanie wraz ze sztabem i kwaterą główną. Brakowało po prostu dostępnych pojazdów, broni i sprzętu, aby wyposażyć IV KPanc SS, zwłaszcza w obliczu faktu, że równocześnie formował się III (Germański) KPanc SS (III. [germanisches] SS-Pz.Korps). Związek ten, dowodzony przez Gruppenführera (Gruf.) Felixa Steinera, był znacznie bardziej priorytetowy pod względem przydziału materiałów wojennych, ponieważ do grudnia 1943 r. planowano wysłać go na front wschodni. W związku z tym korpus Wünnenberga został odsunięty na boczny tor, jeśli chodzi o formowanie pododdziałów korpuśnych, choć w zamierzeniu miał je wyposażyć, gdy tylko pozwolą na to okoliczności.

Tak więc przez następne dwa i pół miesiąca korpus funkcjonował zasadniczo jako ośrodek administracyjno-kwatermistrzowski. 3 października 1943 r. uległa zmianie lista podległych mu dywizji, gdy zamiast 16. DGPanc SS „Reichsführer SS”, przeznaczonej do sformowania 6 października we Włoszech, a nie we Francji, przydzielono 10. DGPanc SS„Karl der Grosse”. Wkrótce później tę ostatnią przekształcono w dywizję pancerną i pod nową nazwą – „Frundsberg” – dołączyła ona do siostrzanej 9. DPanc SS „Hohenstaufen” w ugrupowaniu bojowym IV KPanc SS. Wobec tego sztab korpusu zajmował się przede wszystkim zamawianiem zaopatrzenia, organizacją przydziału, wyposażenia, transportu i zakwaterowania personelu zapasowego, a także koordynacją przewozu setek pojazdów, czołgów, zaopatrzenia i innych elementów niezbędnych dla uzbrojenia i wyekwipowania dwóch jednostek pancernych korzystających z różnych składów zaopatrzeniowych SS i wojsk lądowych, fabryk oraz Reichsbahnu (niemieckich kolei państwowych).

Podczas gdy IV KPanc SS przechodził przez „bóle dojrzewania”typowe dla prawie każdej nowo powstałej organizacji, rozwój sytuacji na froncie wschodnim uruchomił ciąg zdarzeń, które miały przynieść tymczasowe zawieszenie dalszych postępów jego formowania. Kilka miesięcy wcześniej Hitler przystał na prośbę Himmlera o sformowanie dwóch ochotniczych dywizji łotewskich i włączenie ich do Waffen-SS; miały one zostać zgrupowane w „Łotewskim Korpusie Ochotniczym”, dowodzonym przez powołany specjalnie w tym celu nowy sztab korpusu SS. Korpus ten, noszący nazwę VI Korpusu Armijnego SS (Łotewskiego) (VI. Waffen-Armeekorps der SS [Lettisches]), miał rozpocząć formowanie 8 października 1943 r. we Frankfurcie nad Odrą, podczas gdy pododdziały korpuśne miały zostać zorganizowane na poligonie (Truppenübungsplatz) Grafenwöhr w Bawarii8. Cała organizacja powinna była w jak najkrótszym czasie osiągnąć gotowość bojową. Ale skąd w tak krótkim terminie wziąć niezbędny sztab i oddziały korpuśne dla stworzenia tego rodzaju organizacji?

Jüttner i Himmler szybko znaleźli rozwiązanie. Ponieważ zadania administracyjno-kwatermistrzowskie IV KPanc SS mógł tymczasowo wykonywać związek Wehrmachtu wyższego szczebla – Grupa Armii „D” (H.Gr. D) – aż do końca grudnia 1943 r., kiedy to odpowiedzialność za tę kwestię mógłby przejąć IIKPanc SS Gruf. Haussera po powrocie z frontu wschodniego, Jüttner postanowił wykorzystać personel Wünnenberga i zasoby jego korpusu do sformowania sztabu nowego korpusu łotewskiego. Wkrótce po otrzymaniu nieoczekiwanego rozkazu sztab, personel i sprzęt niedawnego sztabu IV KPanc SS szybko trafiły na pociągi i ciężarówki, po czym przewieziono je przez całą Francję w głąb Niemiec. W połowie października 1943 r. ostatecznie dotarły do tymczasowej kwatery w Grafenwöhr, gdzie po raz pierwszy doszło do połączenia sztabu korpusu z oddziałami korpuśnymi. Dowódcą miał zostać SS-Gruppenführer i gen. por. policji (Gen.Lt. der Pol.)Karl von Pfeffer-Wildenbruch, którego droga rok później przecięła się ze ścieżką odtworzonego IV KPanc SS. Po dwóch miesiącach formowania VI Korpus Armijny (VI. Waffen-Armeekorps)został przerzucony na północny odcinek frontu wschodniego, obejmując ostatecznie w styczniu 1944 r. pod Pskowem dowództwo nad dwiema podległymi dywizjami łotewskimi.

Nicolaus Heilmann, szef sztabu korpusu, w dalszym ciągu pełnił obowiązki dowódcy tych struktur, które pozostały we Francji, choć z IV KPanc SS pozostała jedynie skorupa. Miesięczny schemat struktury organizacyjnej, przekazany Sztabowi Generalnemu Wojsk Lądowych (Generalstab des Heeres) – dokument używany przez oficerów sztabowych do monitorowania gotowości wszystkich podległych jednostek bojowych i sztabów – wykazywał, że w okresie sprawozdawczym od 15 października do 8 listopada 1943 r. korpus wciąż przechodził „proces formowania”. Po tej dacie, ze względu na brak dostępnego personelu dla obsadzenia sztabu, był zgłaszany jako znajdujący się zaledwie „na etapie planowania”, a pomijając kilku ostatnich członków sztabu, którzy pozostali na miejscu, był to korpus tylko z nazwy9.

Następcą Wünnenberga jako jego dowódcy, przynajmniej na papierze, został Gruf. Walter Krüger, który całkiem niedawno dowodził na froncie wschodnim 2. DPanc SS „Das Reich”. Przejąwszy korpus 24 grudnia 1943 r., był on zaledwie figurantem i nie miał czym dowodzić. Większości wakatów w jego sztabie nie uzupełniono, od kiedy w październiku poprzedniego rokuwiększość personelu trafiła do VI Korpusu SS Wünnenberga. Sam Gruppenführer Krüger został ostatecznie przeniesiony 14 marca 1944 r. na nowe stanowisko Generalnego Inspektora Piechoty Waffen-SS, a na ten czas IVKPanc SSznowupraktycznie przestał istnieć. 15 marca 1944 r. w Poitiers pozostali tylko dwaj ludzie – oficer i podoficer – pełniący funkcje stróżów10.

Podczas gdy pierwotny IV KPanc SS wciąż przechodził bóle dojrzewania, Adolf Hitler, wskutek nalegań Himmlera i Jüttnera, nakazał 22 października 1943 r. utworzenie kolejnego sztabu korpusu pancernego SS, który miał kontrolować dwie pozostałe dywizje zmechanizowane SS formowane we Francji – 17. DGPanc SS (17. SS-Pz. Gren.Div.)„Götz von Berlichingen”oraz 10. DPanc SS „Frundsberg”11. Związek ten, VII KPanc SS, przez krótki okres nazywano „Korpusem Landsknechtów” (Landesknecht Korps) na cześć patronów obu dywizji, wybitnych dowódców landsknechtów (słynnych z zuchwałości niemieckich najemników), którzy walczyli w wielu pomniejszych wojnach na przełomie XV i XVI wieku. Jüttner polecił sformować korpus we francuskim miasteczku Mörchingen (Morhange) koło Metzu w Alzacji-Lotaryngii, zanim zostanie on przesunięty na pozycję rezerwową bliżej francuskiego wybrzeża12. Tam miał zostać rozmieszczony, razem z dwiema podległymi dywizjami, by reagować na wszelkie próby alianckiego desantu. Niektóre pododdziały korpuśne, jak batalion łączności czy placówka kartograficzna, rozpoczęły formowanie 8 stycznia 1944 r.

Przez kilka następnych miesięcy od publikacji rozkazu formacyjnego niewiele się działo aż do końca grudnia 1943 r., kiedy formowanie korpusu wreszcie otrzymało wyższy priorytet, czego znakiem okazało się mianowanie Gruf. Matthiasa Kleinheisterkampa pierwszym dowódcą13. W tym czasie Kleinheisterkamp, doświadczony weteran I wojny światowej i Reichswehry, stał na czele 6. Dywizji Górskiej SS (6. SS-Geb.Div.)„Nord”, w której wykazał się jako zdolny i lubiany dowódca. Na początku stycznia 1944 r. formowanie korpusu uległo jednak kolejnemu opóźnieniu, gdy Kleinheisterkamp otrzymał rozkaz objęcia stanowiska pełniącego obowiązki dowódcy III(Germańskiego) KPanc SS, walczącego pod Narwą w ramach Grupy Armii „Północ”, do czasu powrotu faktycznego dowódcy, Ogruf. Felixa Steinera, ze stanowiska, na które został odkomenderowany. Tam zyskał dwa miesiące wartościowych doświadczeń jako dowódca korpusu w boju, które rok później miały mu się bardzo przydać na Pomorzu i w obronie frontu nad Odrą14.

W marcu 1944 r. Gruf. Kleinheisterkamp zdał Steinerowi dowództwo III (Germańskiego) KPanc SS i wrócił do Niemiec na kurs dowódczy w Berlinie. Po ostatecznym powrocie Steinera z frontu wschodniego formowanie VII KPanc SS na poważnie uległo wznowieniu. Choć jeszcze 15 marca 1944 r. w sztabie wciąż znajdowało się tylko kilku oficerów i podoficerów, to pod koniec kwietnia nowo przydzieleni oficerowie, podoficerowie i szeregowi zaczęli napływać setkami w rejon jego koncentracji w Mörchingen i okolicy. Sprzęt, od ciężarówek po radiostacje i karabiny maszynowe, również zaczął nadchodzić z różnych składów SS i Waffenamtu (wydziału uzbrojenia wojsk lądowych) z całego terytorium Rzeszy.

Choć Kleinheisterkamp przyprowadził ze starej dywizji kilkunastu weteranów, którzy mieli służyć w nowym korpusie jako najważniejsi oficerowie sztabowi, było ich za mało do obsady wszystkich wymaganych stanowisk – 59 Führer (oficerów) potrzebował sam sztab, nie licząc pododdziałów korpuśnych. Spodziewając się takiej potrzeby, od połowy kwietnia 1944 r. na pozostałe stanowiska w sztabie korpusu i podległych mu bezpośrednio jednostkach przydzielono pewną liczbę oficerów z SS-Führerreserve (puli „rezerwowych” oficerów SS pod kuratelą SS-FHA). Pochodzili oni z prawie każdego zakątka imperium SS: z Waffen-SS, systemu obozów koncentracyjnych, szpitali rezerwowych, SD oraz rozmaitych organów administracyjnych – byli wśród nich na przykład prawnicy i notariusze, których dotychczasowe zajęcia stały się zbędne w obliczu zmiennych losów wojny.

Do 1 lipca 1944 r. przybyło 446 oficerów i żołnierzy, aby uzupełnić różne stanowiska w Hauptquartier, a dodatkowo 140 żołnierzy przeznaczonych do skierowania do korpusu uczęszczało na kursy podoficerskie (Unterführer) w Holandii, dzięki czemu kwaterze głównej brakowało już tylko 159 ludzi do etatowej liczby 789. W kwestii personelu sytuacja w korpuśnej baterii przeciwlotniczej i batalionie łączności była krzepiąco podobna15. Jako macierzystą jednostkę szkoleniowąsztabukorpusu wyznaczono 9. Batalion Szkolno-Zapasowy Grenadierów Pancernych SS (SS-Panzergrenadier Ausbildung- und Ersatz-Bataillon 9, SS-Pz.Gren.A.u.E.Btl. 9) w Stralsundzie, z którego miała czerpać uzupełnienia i któremu mieli podlegać jej żołnierze podczas urlopu w Niemczech lub nauki w tamtejszych szkołach.

Oberführer Heilmann, wcześniej, przez dwa i pół miesiąca od 5 sierpnia do 19 października 1943 r., szef sztabu pierwotnego IV KPanc SS, znów został mianowany szefem sztabu korpusu, ale jego przyjazd opóźnił się do 25 czerwca. W lutym 1944 r. Heilmann objął tymczasowe dowodzenie 15. Dywizji Grenadierów SS (1. Łotewskiej) (15. Waffen-Grenadier Division der SS [Lett. Nr.1]), złożonej z ochotników łotewskich, i nie mógł jej opuścić, dopóki nie znalazł się ktoś na jego miejsce. Przed tym przydziałem służył przez cztery miesiące jako szef sztabu VI Ochotniczego Korpusu SS (VI. SS-Freiwilligen Korps) na Łotwie16. Biorąc dodatkowo pod uwagę wcześniejsze stanowisko szefa sztabu pierwszego IV KPanc SS, Heilmann byłby dobrze zaznajomiony z obowiązkami wymaganymi na nowym stanowisku. Zanim SS-FHA zdołało załatwić jego przeniesienie z frontu wschodniego, funkcję objął tymczasowo SS-Standartenführer (Staf.) Peter Sommer, pułkownik sztabu generalnego (Generalstabs-Oberst) wojsk lądowych, tymczasowo oddelegowany do Waffen-SS20 czerwca 1943 r., a później mianowany szefem sztabu VI Ochotniczego Korpusu SS17.

Dysponując już wystarczającą liczbą oficerów i żołnierzy dla faktycznego utworzenia korpusu (choć nie było jeszcze dywizji, którymi miałby dowodzić), Kleinheisterkamp formalnie objął dowodzenie 1 maja 1944 r. w Mörchingen. Maj minął bez żadnych incydentów, nawet lądowanie aliantów w Normandii 6 czerwca nie zakłóciło formowania korpusu. Mörchingen znajdowało się setki kilometrów od linii frontu i panowała tam atmosfera niemal pokojowa. Tworzenie sztabu korpusu oraz formowanie pozostałych oddziałów korpuśnych trwało bez zmian aż do 30 czerwca 1944 r., kiedy to, ku powszechnemu zdumieniu, SS-FHA nagle przemianowało VII KPanc SS na IVKPanc SS18. Sztab został również poinformowany, że korpus zostanie wkrótce skierowany do walki, lecz rozkaz nie precyzował, dokąd.

Ponieważ korpus formalnie rozpoczął formowanie dopiero 1 maja 1944 r., osiągnął na razie tylko część etatowej liczebności i w dalszym ciągu cierpiał na dotkliwe braki wykwalifikowanych oficerów i podoficerów, dlatego był ledwo gotów do takiego zadania. Mimo wszystko Kleinheisterkamp spodziewał się, że razem z resztą sztabu trafi na front zachodni, aby objąć dowodzenie i zwierzchnictwo nad kilkoma dywizjami SS, pozostającymi wówczas pod komendą wojsk lądowych w ramach blokowania alianckich desantów w Normandii. Zamiast tego oficerom i żołnierzom ze sztabu korpusu, ku ich sporemu zdumieniu, 19 lipca rozkazano wyruszyć na front wschodni ekspresowym transportem kolejowym(Eiltransport), by wziąć pod kontrolę 5. DPanc SS „Wiking” oraz 3. DPanc SS „Totenkopf”, walczące „gdzieś” na wschód od Warszawy.

Jako przyczynę decyzji o wyjeździe podano „niekorzystny rozwój sytuacji na Wschodzie” – w najlepszym razie niedomówienie, zważywszy, że załamanie się w poprzednim miesiącu Grupy Armii „Środek” (H.Gr. Mitte) niemal uniemożliwiło jakąkolwiek spójną obronę na froncie wschodnim19. Nie podano przyczyny zmiany numeracji z VII na IV KPanc SS. Więcej sensu miałoby pozwolić korpusowi zachować dotychczasowe oznaczenie, zamiast tracić cenny czas i energię na zmianę oznaczeń we wszystkich podległych jednostkach. Innego VII KPanc SS nigdy nie sformowano. Otwarta na spekulacje pozostała też kwestia, dlaczego postanowiono przenieść korpus na Wschód, zamiast pozostawić na Zachodzie; być może OKW(Naczelne Dowództwo Wehrmachtu) uznało, że I i II KPanc SS są już wystarczającym uzupełnieniem armii, korpusów i dywizji wojsklądowych, dotychczas wystawionych przeciw aliantom w Normandii. Być może obecność trzech korpusów SS na tak niewielkim obszarze działań (Kampfraum) mogłaby wzbudzić lęk, że SS zechce utworzyć odrębną armię polową, aby je kontrolować – koncepcja taka wciąż jeszcze budziła odrazę w Wehrmachcie20. Tym niemniej pod koniec czerwca 1944 r. nowo przemianowany IV KPanc SS nadal miał status „przechodzącego formowanie” i nie osiągnął jeszcze gotowości bojowej, ponieważ w dalszym ciągu brakowało mu etatowej liczby żołnierzy oraz wymaganej ilości sprzętu i pojazdów, by spełniał zamierzoną funkcję. Nagły przejazd na front wschodni, gdzie tych rzeczy brakowało, z pewnością opóźnił proces.

Sytuacja pozostałych jednostek korpuśnych, w tym batalionu czołgów ciężkich, dywizjonu artylerii, dywizjonu artylerii rakietowej i batalionu medycznego, była jeszcze gorsza. Formowania większości z nich do przełomu lipca i sierpnia nawet nie rozpoczęto, a batalion czołgów ciężkich miał ostatecznie w ogóle nie powstać z braku czołgów PzKpfwVI Tiger (do końca wojny utworzono w sumie tylko trzy bataliony czołgów ciężkich SS) i personelu załóg. Cierpiąc na niedobór ludzi, sprzętu, pojazdów i broni, jednostki korpuśne dołączyły do reszty IV KPanc SS dopiero na przełomie sierpnia i września 1944 r., kiedy bitwa u bram Warszawy była już na poważnie w toku.

W pierwszej ocenie gotowościswojej kwatery głównej 1 lipca 1944 r. Gruf. Kleinheisterkamp stwierdził, że: „Pododdziały sztabu korpusu wciąż znajdują się na etapie formowania, [ale] po otrzymaniu pojazdów i niektórych elementów wyposażenia stanie się [on] gotowy do działań w ciągu ośmiu dni”. Zdanie to miało się okazać nieco zbyt optymistyczne, jako że dostawa sprzętu przedłużyła się prawie do końca miesiąca. W kwestii sprzętu – korpuśny batalion łączności był w nie lepszym stanie niż sztab korpusu. Jego pierwszy dowódca, Stubaf. Karl Krüger, tego samego dnia co Kleinheisterkamp napisał, że:

Ogólna sytuacja szkoleniowa batalionu, z wyjątkiem 2. kompanii radiowej [2. Feldfunk-Kompanie], której formowanie trwa już drugi tydzień,(…) wygląda bardzo pozytywnie. Batalion osiągnie gotowość bojową w ciągu sześciu tygodni od otrzymania wszystkich pojazdów. Morale żołnierzy jest dobre. Obecnie batalion jest tylko w 12% mobilny i nadaje się w tej chwili tylko do ograniczonej samoobrony21.

Choć korpuśnej kompanii przeciwlotniczej przekazano wszystkie 9 samobieżnych dział przeciwlotniczych kal. 37 mm, nie otrzymała jednak żadnych innych pojazdów, a ich załogom nadal brakowało przeszkolenia w obsłudze Flakvisier 37 (celownika przeciwlotniczego) oraz przeliczników artyleryjskich. Jednak dowódca, SS-Obersturmführer (Ostuf., odpowiednik porucznika) Adolf Eberhard uważał, że ona również wkrótce osiągnie gotowość bojową, gdy tylko otrzyma resztę pojazdów i sprzętu.

Tak więc sztab korpusu i oddziały korpuśne jednomyślnie twierdziły, że warunkowo staną się gotowe do walki pod koniec lipca 1944 r. Gotowość korpusu znów jednak ucierpiała 19 lipca, kiedy to SS-FHAnakazało Gruf. Kleinheisterkampowi odejść ze stanowiska po niecałych trzech miesiącach dowodzenia. Powiadomiono go ponadto, że 1 sierpnia obejmie dowodzenie nad XI Korpusem SS (XI. SS-Korps) – nowym korpusem piechoty, formowanym w tym czasie z niedobitków V Korpusu Armijnego (V. Armeekorps) Wehrmachtu, przed dwoma miesiącami praktycznie doszczętnie rozbitego na Krymie. Nie podano przyczyny zmiany dowództwa, choć pewną rolę mógł tu odgrywać brak doświadczenia Kleinheisterkampa w dowodzeniu związkami pancernymi.

Zebrawszy pięciu najważniejszych oficerów sztabowych, których sprowadził z Dywizji „Nord”, a także kilku Unterführer i kierowców, Kleinheisterkamp wyjechał po raz kolejny na front wschodni, by objąć nowe dowództwo22. Przez tak nagłą utratę wielu kluczowych osób, w połączeniu z brakiem pojazdów i sprzętu, sztab nie bardzo mógł podejmować jakiekolwiek działania, a co dopiero mówić o realizacji podstawowego zadania – kontroli nad korpusem. Niemniej tego samego dnia, kiedy Kleinheisterkamp otrzymał nowe rozkazy, kwaterze głównej i oddziałom korpuśnym polecono niezwłocznie rozpocząć marsz do Polski, gdzie korpus miał objąć zwierzchnictwo nad 3. i 5. DPanc SS. Szef sztabu, Oberfüher Nikolas Heilmann, który sam wrócił do korpusu dopiero przed niecałym miesiącem, otrzymał zadanie nadzoru nad przejazdem sztabu i oddziałów korpuśnych w strefę walk.

Mianowanym przez SS-FHAnastępcąKleinheisterkampa na stanowisku nowego dowódcy IV KPanc SS okazał się Gruf. Herbert Otto Gille, dowódca 5. DPanc SS „Wiking”, ze skutkiem od 20 lipca 1944 r.23 Nie dysponował on jednak sztabem korpusu, dzięki któremu mógłby sprawować dowództwo, gdyż nowo utworzony sztab i oddziały korpuśne dopiero rozpoczęły wielotygodniową podróż do wschodniej Polski trzema osobnymi pociągami z Francji przez Niemcy. Nie czyniło to większej różnicy, skoro Gille kontrolował do tej pory tylko jedną dywizję („Wiking”) i był kompletnie pochłonięty dowodzeniem nią w ciężkich walkach obronnych pomiędzy Białymstokiem a Brześciem. 3. DPanc SS „Totenkopf” z kolei działała kilkadziesiąt kilometrów na północ od Białegostoku, pod Grodnem, odpierając od 7 lipca radzieckie ataki na niemeńskiej rubieży obronnej. Nie otrzymała niezwłocznych rozkazów dołączenia do IV KPanc SS i była krytycznie zaangażowana w obronę Sokółki, skąd nie można było jej zwolnić24.

Pozbawiony dowódcy i większości czołowych oficerów sztabowych, sztab korpusu, zwany złośliwie sztabem kadłubowym (Rumpfstab), wraz z batalionem sztabowym oraz jedynymi przydzielonymi na razie jednostkami korpuśnymi – batalionem łączności i baterią przeciwlotniczą – kontynuował podróż w nieznane. Rozdartą przez wojnę Francję, Niemcy i Polskę pokonywali obskurnymi wagonami pasażerskimi lub bydlęcymi Deutsche Reichsbahn (Niemieckich Kolei Państwowych) w wolnym tempie, które zdawało się jeszcze wolniejsze, kiedy po drodze przetaczano ich na stacjach rozrządowych na odległe bocznice, bo inne pociągi, o wyższym priorytecie, miały pierwszeństwo przejazdu. Z wyjątkiem okazjonalnej gorącej zupy i chleba, które zapewniały po drodze na stacjach jednostki opiekuńcze (Betreuungs-Einheiten), żołnierze nie mieli nic do jedzenia, nie licząc mdłych racji marszowych (Marschverpflegung), wydanych podczas opuszczania Francji. Zamknięci w dusznych wagonach, prażonych gorącym lipcowym słońcem, kiedy pociągi stały nieruchomo, zarówno oficerowie, jak i szeregowi mogli jedynie drzemać, kiedy się dało, pić dowolny alkohol, który udało im się wnieść do pociągu, i w nieskończoność rozgrywać partie skata (popularnej niemieckiej gry karcianej).

Na tym etapieprzybyły pierwszym pociągiem Oberfüher Heilmann niewiele mógł uczynić, poza śledzeniem położenia poszczególnych pociągów i dokładaniem wszelkich starań, aby wszystkie przybyły tam, gdzie powinny, czyli, w tym przypadku, na ogromną główną stację rozrządową w Warszawie. Pierwszy pociąg dotarł 22 lipca, co należycie zameldowano nowo wyznaczonemu nadrzędnemu związkowi – 2. Armii (Armee-Oberkommando 2, AOK 2, 2. Armee). Pozostałe pociągi przybyły 23 i 24 lipca i bez problemów szybko je rozładowano25. W tym przemieszczeniu nie wzięły udziału żadne inne pododdziały korpuśne – takie jak szpital polowy czy jednostki logistyczne, których przyjazd miał się rozpocząć dopiero w następnym miesiącu. Gdy udało się zorganizować sztab korpusu, batalion sztabowy, batalion łączności i baterię przeciwlotniczą w kolumny marszowe, następnego dnia rozpoczęły one marsz drogą do Rembertowa, wschodniego przedmieścia Pragi na wschodnim brzegu Wisły, gdzie Heilmann i reszta jego ludzi mieli czekać na rozkazy wytyczające im dalszy kierunek.

Z braku najważniejszych członków personelu, pojazdów i sprzętu kwatera główna korpusu wciąż nie była w stanie realizować jego zadań. Tymczasem nowy dowódca walczył 150 kilometrów dalej na wschód, dowodząc Dywizją „Wiking” w ciężkich walkach na północ od Bugu, od 16 lipca pod zwierzchnictwem XXIII KA generała wojsk inżynieryjnych (General der Pionier – Gen.d.Pi.) Otto Tiemanna. Przyszłości można było jedynie się domyślać. Nikt jednak nie wiedział, że wkrótce miała się rozpocząć jedna z największych bitew pancernych frontu wschodniego, a wszystkie wysiłki IV KPanc SS miały zostać od tej pory skierowane na spowolnienie gwałtownego radzieckiego natarcia na Warszawę. To w ciągu następnych trzech miesięcy prawie nieprzerwanych działań korpus miał się sprawdzić jako kompetentnie dowodzona i zabójcza struktura. Przed podjęciem wątków historii IV KPanc SS w czasie bitew o Warszawę i w późniejszym okresie wypada jednak przedstawić jego skład, najważniejsze osoby i ich obowiązki, sposób funkcjonowania oraz historię dwóch najważniejszych dywizji.

ROZDZIAŁ IIORGANIZACJA I OBOWIĄZKI KWATERY GŁÓWNEJ I SZTABU KORPUSU PANCERNEGO

Korpus Herberta Otto Gillego nie sprowadzał się wyłącznie do dwóch najsłynniejszych dywizji pancernych Waffen-SS, wchodzących początkowo w skład jego ugrupowania bojowego. Chociaż wojenne osiągnięcia Dywizji „Wiking” i „Totenkopf”stały się pożywką dla nazistowskich korespondentów wojennych z lat 1940-1945 i późniejszych historyków wojskowości, to IV KPanc SS zawierał w sobie o wiele więcej niż te dwie jednostki. Był on, jak każdy inny, skomplikowaną organizacją, złożoną z wielu elementów, wśród których dywizje bojowe miały jedynie największe znaczenie. Jednak bez ręki kierującej ich działaniami byłyby zaledwie ślepymi narzędziami.

Jak stwierdził Helmuth Reinhardt w powojennym szczegółowym opracowaniu organizacji niemieckich sztabów w II wojnie światowej, najważniejszą funkcją sztabu korpusu było pełnienie roli organu dowódczego kontrolującego pewną liczbę dywizji i innych jednostek w ramach armii polowej, która z kolei składała się zazwyczaj z 2-4 korpusów1. Wobec tego jego główne zadanie miało trzy aspekty – pierwszy o charakterze taktyczno-operacyjnym, w postaci funkcji pośredniego szczebla dowodzenia pomiędzy sztabem dywizji a sztabem armii. Obejmował on interpretację rozkazów pochodzących z wyższego szczebla oraz wydawanie własnych rozkazów jednostkom podporządkowanym i dbałość o ich realizację.