Wilk - Marek Hłasko - ebook + książka

Wilk ebook

Marek Hłasko

3,4

Opis

Niezaprzeczalnie sensacją wydawniczą 2015 r. jest w Iskrach nigdy nieopublikowana powieść Marka Hłaski Wilk, która była jego debiutem literackim, choć na publikację musiała czekać ponad sześćdziesiąt lat. Wilk to historia chłopaka z Marymontu, dorastającego w dwudziestoleciu międzywojennym. Rysiek Lewandowski mieszka w biednej dzielnicy. Środowisko lumpenproletariatu to głównie złodzieje i bezrobotni, bezustannie szukający okazji do zarobienia kilku groszy. Młody człowiek, zapatrzony w westerny, szuka dla siebie szlachetnego wzorca do naśladowania, aby zmienić otaczające go realia. Śni o lepszym życiu, nie do końca wiedząc, czym to „lepsze życie” ma być.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 578

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,4 (27 ocen)
5
7
10
4
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
lkoprowski8

Dobrze spędzony czas

Z perspektywy czasu ta książka mi inny smak. Jako materiał propagandowy na chwałę systemu wypełnia w całości swoją rolę. Martyrologia komunistów. Trzeba jednak przyznać, że napisana z w ciekawy sposób. Narracja pociągająca. Warto
00
Wladyslawborkowski-2000

Całkiem niezła

niewiedziałem że Hłasko miał ciągoty komunistyczne. w.B.
00

Popularność




Opracowanie graficzne: Andrzej Barecki

Redakcja: Anna Młynarczyk

Opracowanie przypisów: Radosław Młynarczyk

Korekta: Dobrosława Pańkowska

Zdjęcie na okładce z archiwum miesięcznika „Stolica”

ISBN 978-83-244-0422-3

Copyright © by Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2015

Copyright © by Radosław Młynarczyk

Wydawnictwo Iskry al. Wyzwolenia 18

00-570 Warszawa

tel./fax 22 827 94 15

[email protected]

www.iskry.com.pl

Virtualo Sp. z o.o.

Wstęp

1. Geneza

Ustalenie dokładnego przebiegu pracy nad powstaniem Wilkajest zadaniem niezwykle trudnym. Mając do dyspozycji jedynie szczątkowe informacje, znikome ilości faktów przesłoniętych ogromną ilością zmyśleń i dopowiedzeń, nie jest łatwo rekonstruować konkretną, jedynie prawdziwą historię powieści. Badacz zajmujący się tym zagadnieniem powinien sobie uświadomić, że nie odtwarza losów utworu, lecz pisze je od nowa. Powyższy wniosek, wywodzący się z myśli historyzmu, wydaje się w przypadku ustalania okoliczności powstawania dzieła literackiego niezwykle uzasadniony jako punkt wyjścia dalszych rozważań1. Więcej, rzetelność wymaga odrzucenia roszczeń do poznania i opisania całej prawdy. Warto zatem na samym początku zaznaczyć, że wszystkie ustalenia, które zostaną poniżej poczynione, stanowią prawdopodobną wersję wydarzeń. Prawdopodobną – to znaczy niecałkowicie pewną. Na rekonstrukcję możliwej wersji zdarzeń pozwalają następujące materiały źródłowe: korespondencja i biografia pisarza opracowana przez Andrzeja Czyżewskiego, maszynopisy powieści Wilki Sonata marymoncka, recenzje wydawnicze redaktorek Iskier oraz sprawozdanie Hłaski sporządzone dla Związku Literatów Polskich2. Wbrew pozorom, bezdyskusyjnych faktów znajduje się w powyższych źródłach niewiele, pozostaje więc spróbować ustalić spójną, w miarę pewną wersję wydarzeń. Pierwszym potwierdzonym i niezaprzeczalnym faktem w historii o Wilkujest przekazanie przez Hłaskę maszynopisu powieści Bohdanowi Czeszce w połowie 1952 roku. Młodego adepta sztuki pisarskiej i autora Pokoleniaskontaktował Stefan Łoś, przyjaciel rodziny Hłaski. Nie chodziło jednak o Wilka, lecz„powieść o szoferach”, jak określił ją Czeszko w obszernym listownym komentarzu, wysłanym trzeciego grudnia. Jedna z wielu porad, których udzielił autorowi, dotyczyła rozwinięcia wątku bazy transportowej do rozmiarów opowiadania. Przejęty uwagami starszego kolegi Hłasko rozpoczął pisanie Bazy Sokołowskiej. Jednocześnie poprawiał powieść, której nadał tytuł Sonata marymoncka. Zapis tej pracy zachował się w listach do matki: 9 maja 1953 roku Hłasko przyznał, że „pisze rozwinięcie tej Syberii”, 14 oznajmił, że „skończył pracę nad Sokołowską”, a 19 czerwca, że wymyślił nowy tytuł dla powieści, Wilk3. Efekty poprawek pokazał szefowi młodzieżowego odłamu ZLP, Igorowi Newerlemu. Na maszynopisie, który widział autor Pamiątki z Celulozy, widnieje krótka recenzja oznaczona datą 20 lipca 1953 roku:

Pierwszy rozdział najlepszy. Całość jednak sknocona. Ale to furda. Grunt, Marku, że macie talent i czas już się zabrać do rzetelnej pracy nad sobą.

Hłasko otrzymał trzymiesięczne stypendium twórcze i poparcie Newerlego, które zachęcić go miało do dalszej pracy. W międzyczasie doszło jednak do zmiany koncepcji artystycznej dzieła. Początkujący pisarz postanowił przenieść akcję utworu do dwudziestolecia międzywojennego. Powody takiej decyzji mogły być następujące: po pierwsze, chciał Hłasko rozpocząć dwuczęściowy projekt sagi marymonckiej, epopei jednej z najuboższych dzielnic Warszawy; po drugie, nie ukrywał swojego zauroczenia Pamiątką z Celulozy i pragnął stworzyć dzieło równie wielkie; po trzecie wreszcie, przesunięcie akcji wstecz pozwalało na sportretowanie barwnej sytuacji politycznej Polski sanacyjnej oraz umożliwiało ominięcie trudnego w dobie socjalizmu tematu II wojny światowej i przemian, które były jej konsekwencjami. Jakiekolwiek byłyby jednak motywacje Marka Hłaski, prace nad utworem o dwudziestoleciu trwały aż do grudnia, kiedy to przedstawił kolegium redakcyjnemu ZLP efekty swoich wysiłków literackich. Nową wersję powieści marymonckiej widział nie tylko Newerly, ale także Zofia Hofmanowa i Wanda Leopold. Fakt ten potwierdzają opinie wydawnicze recenzentek. Pierwsza pisze między innymi, że „obraz Marymonckiego środowiska proretariackiego [sic!] i robotniczego w latach 20-tych – prawdziwy”. Leopold natomiast w notatce z 27 stycznia 1954 roku stwierdza, że „książkę wraz z autorem trzeba gruntownie przepracować”. Szczególnie ważny jest tytuł drugiej notatki – M. Hłasko – Zatoka. Nawiązuje on do tytułu powieści, który wymienia Hłasko w sprawozdaniu do ZLP z 17 kwietnia 1954 roku. W oficjalnym piśmie do Związku pisarz zdaje relację z wykonanych prac, podsumowując zeznanie następująco:

Obecnie, po przeszło półtorarocznej (w sumie!) pracy, zakończyłem prace nad pierwszą częścią książki, której pro-wizoryczny tytuł brzmi: „Zatoka szczęśliwej przygody”. Jest to opowieść o człowieku z Marymontu, który w dwudziestoleciu szuka szczęśliwego życia. Podpisałem umowę z P. W. Iskry. Termin ukończenia pracy: 1 grudzień 1954. Obecnie przerabiam, koryguje pierwszą część tej książki – po rozmowach z ob. Igorem Neverly, redaktorem książki i recenzentami4.

Fakt istnienia wspomnianej umowy potwierdza Andrzej Czyżewski w biografii Piękny dwudziestoletni, z tym że na dokumencie widnieje tytuł Człowiek z ostatniej granicy5. Zamieszanie z tytułami jest dla Hłaski charakterystyczne, gdyż często zmieniał koncepcje swoich utworów. Znacznie to jednak utrudnia porządkowanie jego dorobku literackiego. Do wydania Zatoki szczęśliwej przygody nie doszło, Hłasko rozpoczyna bowiem prace nad opowiadaniami, które później miały wejść w skład tomu Pierwszy krok w chmurach. Jednocześnie wciąż wprowadza poprawki do powieści. W liście do Jerzego Andrzejewskiego z lutego 1955 roku pisze:

Czy wiesz, Jerzy, ile dziś napisałem? 1 stronę, jedną stronę. Rozmowę Lewandowskiego z Zielińskim, oczywiście nad rzeką, tylko (…) chociaż w nocy. No tak, ale gdzie oni niby mają rozmawiać? Jutro muszę napisać rozmowę Rączyna z Lewandowskim, no i gdzie ona ma się odbyć? Tylko nad rzeką! Może na ulicy? Może będą spacerować? Gdyby Rączyn był kobietą, to sytuacja byłaby łatwiejsza. No, ale co zrobić?

Natomiast latem wspomina, że „napisał już 220 str…”, co pokrywa się z rozmiarami Wilka6. Niestety, na listach do Andrzejewskiego ślad powieści się urywa. Nie istnieją żadne późniejsze źródła dokumentujące działania Hłaski na tekście marymonckim. W 1956 roku ukazały się w prasie dwa opowiadania będące fragmentami powieści: Głód i Wilk, nie można jednak stwierdzić, z którego etapu pracy pochodzą7. Dotychczasowe ustalenia faktograficzne pozwalają orzec, że powieść Wilkpowstawała od połowy 1953 roku do drugiej połowy roku 1955, czyli mniej więcej dwa lata. Ta krótka próba opisania dziejów kształtowania się młodzieńczej powieści Marka Hłaski oparta jest na strzępach faktów, jakie odnaleźć można w dokumentach, które pozostały po pisarzu. Rekonstrukcja wydarzeń wydawać się może pobieżna i niesatysfakcjonująca, lecz snucie przypuszczeń na temat działań prowadzonych przez Hłaskę w latach 1953–1956 pozostawić należy biografom. Nadpisywanie historii mogłoby doprowadzić do wypaczenia sensu powieści marymonckiej, warto więc wczytać się w sam tekst. Aby rozjaśnić wątpliwości dotyczące relacji Sonaty marymonckiej i Wilka– gdyż obie powieści łączy o wiele więcej niż tylko wymienne tytuły – warto odwołać się do teorii palimpsestów Gerarda Genette’a, a ściślej do jednej z kategorii tekstualnych, które francuski badacz wyróżnia: a mianowicie do pojęcia hipertekstu, czyli relacji wynikania jednego tekstu z drugiego. Badając strukturę powieści Hłaski, trzeba więc poświęcić chwilę utworom, które wydają się palimpsestowo „przebijać” przez tekst Wilka.

2. Palimpsest Wilka

W swoim obszernym studium na temat relacji międzytekstowych Gerard Genette wyznacza trzy porządki naśladowania hipotekstu przez hipertekst: ludyczny – którego tekstualną praktyką jest pastisz, satyryczny – uzewnętrzniający się w postaci szarży, oraz poważny – określany przez badacza jako falsyfikat. Na szczególną uwagę zasługuje przypadek ostatni, „którego dominującą funkcją jest dorównanie jakiemuś wcześniej istniejącemu utworowi literackiemu lub jego rozbudowanie”8. Falsyfikat literacki pozostaje – w przeciwieństwie do pastichei charge– stosunkowo trudny do rozpoznania ze względu na neutralny stan mimetyczny. Jak dowodzi Genette:

Można go zdefiniować [neutralny stan mimetyczny – R. M.] jako stan tekstu możliwie najbardziej podobnego do tekstów z naśladowanego korpusu, w którym nie ma niczego, co w ten czy inny sposób zwracałoby uwagę na samą operację mimetyczną lub tekst mimetyczny, którego podobieństwo musi być tak przezroczyste, jak to tylko możliwe, nie narzucając się samo jako podobieństwo, czyli jako imitacja9.

Mówić można zatem o specyficznym rodzaju nierozpoznania operacji autora na tekście. Ów brak precyzyjnego, choćby pośredniego, zaznaczenia tekstu naśladowanego pociąga za sobą daleko idące konsekwencje. Otóż takie rozluźnienie więzów pomiędzy utworem a jego testatorami pozwala na stosunkowo swobodny wybór hipotekstów. Swobodny, lecz nie dowolny. Zapewne możliwe byłoby odnalezienie pierwiastków PrzebudzonychMichała Bałuckiego wZłotych oknachAdolfa Rudnickiego (choćby tematykę walk powstańczych), podobną jednak nicią można by połączyć całą historię literatury. Wskazywanie operacji hipertekstualnych wymaga uważnego zbadania falsyfikatu, a także lektur pisarza poprzedzających stworzenie utworu – jednym słowem – genezy. Z powyższej konstatacji wynikają dwie drogi prowadzące do wyznaczenia zbioru hipotekstów danego falsyfikatu: posiłkowanie się przesłankami tekstowymi oraz wyzyskiwanie biblioteki autora. Ten hipertekstualny dualizm badawczy może zostać potraktowany jako metoda pozwalająca na rozpoznanie hipotekstów Wilka, gdyż przesłanki o dziełach, które wpłynąć mogły na Hłaskę podczas tworzenia powieści, a które z pewnością „przebijają” przez tekst, podzielić można na dwie grupy: 1. utwory przez Hłaskę przeczytane, wymienione w różnych źródłach; 2. utwory, które Hłasko mógł znać, lecz nie ma co do tego żadnej pewności.

2.1. Utwory przeczytane przez Hłaskę

2.1.1. Pamiątka z Celulozy

W notce odautorskiej dołączonej do opowiadania WilkHłasko przyznał, że „kochał Pamiątkę z Celulozy nieprzytomną miło-ścią”10. Słowa te, choć miały prawdopodobnie pełnić rolę ukłonu w stronę opiekuna twórczego oraz skojarzenia świadomości czytelniczej z popularnym dziełem, stanowią podstawę do zestawienia powieści Hłaski z utworem Igora Newerlego. Pozornie teksty mają ze sobą wiele wspólnego, jednak przy uważniejszym spojrzeniu elementy współdzielone, takie jak czas i miejsce akcji, okazują się jedynie fasadą złożoną z elementów statycznych (pisarze nadają poszczególnym częściom struktury tekstu odmienne znaczenia, co różnicuje powierzchowne podobieństwo). Do obszernej problematyki Pamiątki z Celulozy należy między innymi postępujący wyzysk robotników, bezrobocie i nędza ludzi miasta oraz walka partyjnego proletariatu – zjawiska obecne także w Wilku. Trudno jednak mówić o jakimkolwiek bliższym związku pomiędzy utworami, gdyż Hłasko przedstawia biedotę dwudziestolecia z zupełnie innego punktu widzenia niż Newerly. Helena Zaworska w pracy Otwórczości Igora Newerlego przyrównuje powieść do dokonań takich pisarzy, jak Eliza Orzeszkowa czy Stefan Żeromski. Pisze:

Pamiątka jest więc pierwszą historycznie kontynuacją artystycznego obrazu życia mas ludowych w nowej epoce, w nowym układzie sił społecznych, w nowej atmosferze moralnej, obyczajowej (…). Ale równocześnie książka Newerlego jest wielkim krokiem naprzód, stworzeniem w naszej literaturze nowego typu bohatera (…). Wyposażył swych bohaterów w nowe wartości historyczne, ukazał ich nie w perspektywie pesymizmu i beznadziejności, lecz poprzez romantykę walki i optymizm społecznego zwycięstwa11.

Pomijając socrealistyczny zachwyt nad edukacyjną rolą powieści, badaczka zwraca uwagę na optymistyczny wydźwięk utworu. I rzeczywiście, otaczające bohaterów nędza i ubóstwo, niebezpieczeństwa konspiracji i ciężka praca fizyczna przedstawione są nie jako przeszkody, lecz naturalne czynniki towarzyszące drodze do dobrobytu. Obrazy włocławskiego Kozłowa czy Warszawy budzą raczej współczucie niż odrazę czy niechęć. Newerly nie dokumentuje życia proletariuszy, tylko ich walkę, i czyni to w duchu obowiązującej w 1952 roku doktryny. Nie może zatem dziwić fakt, że powieść kończy się wyjazdem Szczęsnego do ogarniętej rewoltą Hiszpanii. Szczęsny Bida jest modelowym przykładem bohatera pozytywnego: jest młody, przekonany o słuszności działań Partii, oddany walce z burżuazyjną władzą i pozbawiony jakichkolwiek wątpliwości natury moralnej. Wszystkie jego działania są szczere i nastawione na dwa podstawowe cele: zapewnienie dobrobytu rodzinie oraz pomoc organizacji partyjnej. Wiarygodności postaci dodaje pozbawienie Szczęsnego emocji. Nawet w sytuacjach – zdawałoby się – tragicznego wyboru przemyślenia Bidy są raczej kalkulacją niż obnażającą wylewnością:

Szczęsny słuchał jednym uchem, zaprzątnięty własną sprawą: co teraz z sobą począć? W domu albertynów nocować nie można, bo tam Bucek ma swój warsztat, rozpowiedziałby, że Szczęsny sypia z bezdomnymi… Zocha wzdrygnęła by się za to ze zgrozy. „Mógł ze mną spać, batiar jakiś, całe szczęście, że się go w porę pozbyłam…”. Zocha w wielkim interesie, bo „Dekort” i Zocha to jedno i to samo, Zocha i mecenas Ortman. Na nich teraz chałupnicy pracują, na nowe banknoty, kolczyki, brylanty w złocistym puzderku z czeczotki. „A ja często trzymam pańskie pudełeczko i tak sobie głaszczę…”. Od tego jej szeptu i pieszczoty wszystko się zaczęło. Bodaj nigdy nie spotkał tej zmory, nie poznał, co to kobieta, czułość i głodne zmysły!12

Bohater występuje tutaj jako narzędzie autora. Bida jest pretekstem do ukazania walki KPP z sanacyjną władzą i kompromitacji dwudziestolecia międzywojennego jako okresu zaciekle krytykowanego przez władze socjalistyczne. Tylko pozornie pełni rolę głównego bohatera, w rzeczywistości jest rodzajem figury tekstowej, aktantem wiążącym dzieło w jednoznacznie ideową całość13. Pozbawiając Szczęsnego wolnego wyboru, przetransponował Newerly aparat sowietyzacji ludzkiej świadomości na grunt literatury niemal dokładnie w taki sposób, jaki zalecał Jerzy Andrzejewski w traktacie Partia i twórczość pisarza14. Nie jest to oczywiście pierwsza polskojęzyczna próba – żeby wspomnieć Traktory zdobędą wiosnę czy Przy budowie – lecz z pewnością najbardziej udana warsztatowo. Newerly w umiejętny sposób utrzymuje powieść na granicy literatury społecznej i zaangażowanej, skutecznie maskując wszelkie formy dydaktyzmu.

Monotematyczność głównego bohatera neutralizuje barwność postaci pobocznych. Zaworska opisuje to w sposób następujący:

Postaci ludowe obdarzone są wielką prostotą, surowością, a jednocześnie głębią uczuć, które mają za sobą ciężkie doświadczenia życiowe, wiele lat harówki i poniewierki, a jednocześnie posiadają tyle mądrości życiowej i optymizmu, że stają się bohaterami na wielką skalę, choćby ich życie było szare15.

Istotnie, życie postaci, które występują w świecie powieściowym, dalekie jest od szarości. Historie Czerwiaczka, Gawlikowskiego, Madzi, Staszka, Korbala czy nawet ojca Szczęsnego nie są jedynie tłem uzasadniającym działania głównego bohatera, lecz osobnymi całościami kształtującymi ogromne uniwersum wykreowane przez Newerlego. Wszystkie ich działania są dokładnie umotywowane, a wypowiedzi nasycone emocjami, które, jak się zdaje, łączy konkretny związek teleologiczny. Chodzi mianowicie o przydanie za pomocą zewnętrznych bodźców dynamiki kształtującej się psychice Szczęsnego i zapewnienie jej słusznego, komunistycznego kierunku rozwoju. To posłużenie się poetyką powieści rozwojowej – co zresztą łączy powieść Newerlego z powieścią Hłaski – wyróżnia Pamiątkęz Celulozyspośród wielu pisanych pod dyktando doktryny powieści produkcyjnych, w których bohater pozytywny w cudowny sposób zmieniał sposób myślenia

i postępowania. W tym sensie Pamiątka łączy perspektywę powieści rozwojowej z perspektywą prozy środowiskowej, prezentując proces socjalizacji jednostki w środowisku, w którym istotną rolę odgrywają wpływy komunistyczne. Rozbudowane tło społeczne i dokładny opis życia proletariatu łączą utwór Newerlego z Wilkiemw dwójnasób: z jednej strony rozmach kreacji świata przedstawionego stanowił niewątpliwą inspirację dla Hłaski, z drugiej jednak autor Chłopca z salskich stepów nadaje obrazowi dwudziestolecia zupełnie inny charakter niż jego podopieczny z młodzieżowego odłamu ZLP. Walka komunistów z sanacyjną władzą – główna oś powieści Newerlego – pojawia się w Wilkuepizodycznie. Zatem jeśli może być mowa o jakimkolwiek zakorzenieniu ideologicznym, to tylko fragmentarycznie sygnalizowanym. Postacie związane z KPP, takie jak Jasny czy Rączyn, walczą nie tylko w imię organizacji, lecz przede wszystkim dla ludu. Ponadto jedyna władza, z którą styczność mają bohaterowie, to policja i pracodawcy. Różnica w mrocznej kreacji obrazu dwudziestolecia wynika z odmiennych konwencji podjętych przez pisarzy. Hłasko konsekwentnie stosuje opis realistyczno-naturalistyczny, Newerly natomiast wprowadza do tego rodzaju opisu nacechowane intencją propagandową elementy ideologii socjalistycznej. To, co w Wilkuwydaje się podłe i ciężkie, w Pamiątce z Celulozy jawi się jako nieco lżejsze, lecz znacznie silniej upolitycznione. Najlepiej zobrazuje to zestawienie opisów domu. U Hłaski prezentuje się ono następująco:

Przy tych ulicach krzywych i prostych, idących z góry na dół i z dołu do góry, długich i krótkich, prowadzących od jednej bidy do drugiej, w tym całym pokurczonym labi-ryncie głodu, stały domki i domy rozmaite. Domy chwackie i bogackie, murowane, przemawiające do oka solidną czerwienią cegły, stawiane pod winkiel i pion staranną rzemieślniczą ręką, i drewniane, krzywe chałupiny stojące z boku: zastrachane i jakby zawstydzone takim sąsiedztwem, a na ostatku jeszcze ni to domy, ni to budy, sklecone byle jak i nie wiadomo z czego, połatane blachą i skrawkami papy znalezionej na budowie, po prostu czort wie co, najeżone nieprzyjaźnie zardzewiałymi rurami od piecyków.

U Newerlego zaś:

Mieszkali u szwagra na „szlacheckim” brzegu. Szwagier dopiero co postawił dom nowy, duży, o dachu na modłę niemiecką wysokim jak czapa z obu stron ścięta. Na poddaszu właśnie zamieszkali. Z desek, co szwagier dał, zrobili przepierzenie i schodki. Szczęsny z ojcem trzy dni robił, aż się uporali z ciesielką, wszystkie szpary pozatykali, po czym gliną z trocinami całą izbę obrzucili. Weronka worki słomą wypchała, obraz zawiesiła, pasyjkę, wycinanki –i na strychu zrobiło się możliwie16.

Określenie „szlachecki brzeg” odnosi się do klasy posiadaczy, która wykorzystując sytuację polityczną, dorobiła się własnego majątku, a nawet nazwiska. Newerly w swojej powieści wysuwa na pierwszy plan temat prześladowania działaczy KPP w okresie międzywojennym. Hłasko natomiast stosuje manierę

bezwzględnego autentyzmu, ze wszystkimi jej pesymistycznymi konsekwencjami. Zatem ogólna niechęć do tamtego okresu, którą budzi w czytelniku lektura Wilka, jest naturalną konsekwencją realizmu prozy Hłaski, a nie wierności pisarza odgórnym i sukcesywnie realizowanym założeniom doktryny. Kreacja postaci Ryśka wychodzi poza ograniczenia ideologii. Na głębszą analizę obrazu głównego bohatera powieści przyjdzie jeszcze czas, teraz warto zestawić go z przedstawieniem Szczęsnego Bidy. Zadanie to jest o tyle ułatwione, iż trudno znaleźć elementy łączące obydwie postaci. Narrator Hłaski bardzo dokładnie opisuje uczucia, przemyślenia i rozterki Lewandowskiego. Świat Wilkaw znakomitej większości prezentowany jest właśnie oczyma bohatera, opis obciążony jest jego punktem widzenia. Bogactwo przeżyć wewnętrznych i emocji stanowi bodaj najbardziej wyraźną różnicę pomiędzy Ryśkiem a Szczęsnym. Kolejną jest sposób patrzenia na świat. Pomiędzy optymistycznym, pełnym wiary Bidą a zrezygnowanym, przekonanym o podłości własnego losu Ryśkiem niewiele jest wspólnego. Wynika to być może z obecności celu w życiu Szczęsnego i jego braku w przypadku Lewandowskiego. Bohater Pamiątki z Celulozy walczy o dobrobyt i zwycięstwo partii, bohater Wilka(szczególnie w początkowych fragmentach powieści) jedynie o zaspokojenie głodu. „Jedynie” brzmieć może niefortunnie i okrutnie, lecz w porównaniu z ideami Bidy pragnienia Ryśka są przyziemne. Jest jednak coś, co łączy obydwu bohaterów. Tak w Wilku, jak i w Pamiątce z Celulozy pojawia się motyw zabójstwa policyjnego szpicla. Tak Rysiek, jak i Szczęsny decydują się na samowolną egzekucję. Tak Lewandowski, jak i Bida pałają szczerą nienawiścią do konfidentów: pierwszy do Kosiorka, drugi doGąbińskiego. Odmienne są natomiast bodźce, które nimi powodują. Bohater Wilkawalczy przeciw policji, broni integralności własnego podwórka. Dla niego marymonccy komuniści nie są ideowcami, lecz sąsiadami nękanymi przez „brunatnych”. Szpicle zaś naruszają harmonię dzielnicy, zdradzają jego małą ojczyznę. Warto jeszcze raz podkreślić, że Lewandowski podejmuje decyzję o morderstwie przeciw komuś, a nie dla czegoś. Być może brak tego konkretnego, wyartykułowanego celu, nadania sensu zabójstwu, nie pozwala mu na dokończenie strasznego czynu. Przeciwnie Bida: młody komunista dokładnie wie, czym zawinił prowokator,i decyduje się na egzekwowanie sprawiedliwości z pełną świadomością jej wymiaru. I choć scena zabójstwa nosi dostrzegalne znamiona afektu, Szczęsny ani przed, ani po wystrzale nie boi się konsekwencji. Więcej, wydaje się dumny ze swojej decyzji i uzasadnia ją wyższą racją idei. Jakiego więc rodzaju relacja hipertekstualna łączy Wilkaz Pamiątką z Celulozy?Z pewnością mówić można o inspiracji kreacyjnej. Mnogość postaci, lokalizacji, pewna dokładność opisu i – przede wszystkim – umiejscowienie akcji w dwudziestoleciu międzywojennym to elementy zaczerpnięte przez falsyfikat od hipotekstu. Nie jest to jednak przeniesienie bezrefleksyjne: wszystkie składniki świata przedstawionego ulegają u Hłaski transformacji, zostają częściowo oczyszczone z naleciałości ideologii socjalistycznej, pozostawiając w podstawowej warstwie utworu z konwencji, jaką podjął Newerly – socrealizmu, jedynie wymiar realistyczny, uzupełniony kilkoma chwytami estetycznymi: maksymalną brutalizacją opisu, przedstawieniem uczuć bohaterów czy odmówieniem konfliktowi dramatycznemu optymistycznego wydźwięku.

2.1.2. Biesy

O fascynacji Hłaski Dostojewskim mówili i pisali jego znajomi17. Andrzej Czyżewski wspomina, że pisarz potrafił recytować całe ustępy Biesów18. Jeśli faktycznie tak dobrze znał najwybitniejszą chyba w dorobku Dostojewskiego powieść antyrewolucyjną, to nie można jej wyłączyć z kontekstu Wilka. Szczególnie że ślady rosyjskiego oryginału bardzo wyraźnie przebijają przez palimpsest Hłaski. Stanisław Cat Mackiewicz w monografii o Dostojewskim zawarł bardzo istotną uwagę, która odnosić się może także do Wilka:

Z pojęciem satyry łączy się pojęcie humoru – Biesysą książką ponurego dramatu, czasami patosu, nigdy wesołości19.

Jakże prawdziwe są powyższe słowa, gdyby użyć ich w kontekście opowieści marymonckiej. Dramat ludzki, dramat niemocy, dramat zwątpienia, dramat opuszczenia, dramat niewiary (także religijnej) – wszystkie te elementy konstruujące wszechświat Biesów konstytuują także uniwersumWilka. Najważniejszą cechą, która łączy obydwa utwory, jest atmosfera nieustannego niepokoju, niewyjaśnionego lęku, obawy przed złem, które zaistnieć może wszędzie i w każdym człowieku20. Natura tego zła jest bezwzględna i, rzec by można, bezcelowa, bo jaki sens ma domniemany stosunek Stawrogina z małoletnią dziewczynką lub śmierć małego Henka z Cygańskich Bud? Nikczemność u Dostojewskiego jest przywarą każdego człowieka, trudno znaleźć w Biesachpostać bez skazy. Również w Wilkubrakuje dobrych ludzi. Niemal wszyscy popełniają czyny niemoralne, wiedzeni najprostszymi instynktami zaspokojenia popędów. Nie w konstrukcji postaci jednak tkwi główne źródło operacji hipertekstualnych, lecz w kreacji świata przedstawionego. Prowincja Dostojewskiego obrazowana jest w bardzo charakterystyczny, „brudny” sposób. W opisach krajobrazu dominują barwy ciemne i ciężkie, nawet gdy przez chwilę rozświetlane są słońcem. Intensywna masywność przestrzeni bez wątpienia wpływa na nastroje, usposobienie i wzajemne relacje między postaciami. Nierozerwalny, antropocentryczny związek człowieka z ziemią ulega odwróceniu, nadając przestrzeni dużo bardziej istotne znaczenie w strukturze świata przedstawionego. W Biesachto przestrzeń konstytuuje i wpływa na ludzi. Otoczenie prowokuje i podsyca zło, które znajduje się w każdym człowieku, aby rosło i uzewnętrzniało się w odpychających realiach prowincjonalnego miasteczka. Podobny zabieg dostrzec można w Wilku. Hłasko używa do demonizacji opisu miasta i ludzi narzędzi podobnych do tych, z których korzysta Dostojewski. Domki są koślawe, ulice zabłocone, a lepsze dzielnice traktowane z pogardą. Warto jednak zaznaczyć, że i tu, podobnie jak w przypadku Pamiątki z Celulozy, dochodzi do wyraźnego przesunięcia napięć: przestrzeń w Biesachpełni funkcję prowokującą zło ludzkie, wWilkuzaś jedynie uzupełniającą, podkreślającą jego wszechobecność. Świat zewnętrzny nie ma mocy sprawczej, podlega jedynie statycznej analizie, związanej z konkretną sytuacją fabularną. Powieść Hłaski jest absolutnie antropocentryczna, a w centrum jej świata stoi Rysiek Lewandowski. Bardzo często ekspozycja otoczenia dokonuje się z punktu widzenia Lewandowskiego. Dochodzi wówczas do subiektywizacji opisu, przeniesienia perspektywy na psychikę dorastającego młodzieńca, dla którego podłość ludzka jest zjawiskiem zupełnie naturalnym. Społeczne doświadczenia Ryśka nie pozwalają mu na dostrzeganie świata innego niż pełnego bandytów, prostytutek i smutnych pijaków. Bohater, dojrzewając w środowisku lumpenproletariackim, wrasta w atmosferę powszechnej degrengolady. Widząc zło w ludziach, zaczyna dostrzegać je także w Marymoncie. W powieści można rozpoznać fascynujący proces zmiany postrzegania wraz ze zmianami dokonującymi się w psychice bohatera. Przestrzeń, która na początku utworu wydawała się swojska i na swój wynaturzony sposób piękna, w późniejszych partiach tekstu nabiera cech demonicznych. Dochodzi nawet do pejoratywizacji kluczowych dla młodego człowieka pojęć, takich jak ojciec, miłość, wiara czy dom: Lewandowski traci jakikolwiek szacunek do rodzica, wiarę w miłość i lepszą przyszłość oraz przeklina warunki, w jakich zmuszony jest mieszkać. Można zatem mówić o symultanicznym objawianiu się zła w człowieku i jego otoczeniu. I właśnie ten proces jest wspomnianym przesunięciem napięć w stosunku do Biesów. Po raz kolejny okazuje się, że zachodzi transpozycja pomiędzy hipotekstem a falsyfikatem, przemyślane wykorzystanie modelu wypracowanego przez tekst uprzedni.

2.2. Utwory, które Hłasko mógł znać

2.2.1. Jak hartowała się stal

Powieść Mikołaja Ostrowskiego otoczona jest legendą autora. Ranny podczas walk w armii bolszewickiej pisarz zmuszony był podyktować powieść sekretarce (w wyniku powikłań stracił wzrok). Jak hartowała się stal ma charakter autobiograficzny, ciężko jednak oddzielić w niej to, co autentyczne, od tego, co dopowiedziała fantazja czytelników i mechanizm propagandy21. Niemniej jednak fakt, iż historia powieści uległa mitologizacji, łączy ją bezpośrednio z Wilkiem. Nie jest tajemnicą, że Marek Hłasko prowadził misterną grę z ludźmi kręgów literackich lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Bardzo chciał uchodzić za naturszczyka, człowieka ze społecznych dołów, który nie ma pojęcia ani o wielkich dziełach, ani o warsztacie pisarskim. Jak skuteczne były te mistyfikacje, świadczyć może krótki ustęp z artykułu Igora Newerlego zamieszczonego w „Nowej Kulturze” w przededniu ukazania się„Almanachu Literackiego”:

Przyniósł – pamiętam – opowiadanie z życia bazy transportowej. Starannie przepisany maszynopis wyjął zza pazuchy ostrożnie, by nie ubrudzić czarnymi od smaru paluchami, i przepraszał najmocniej, że przychodzi do Związku Litera tów, że zdaje sobie sprawę, jakie to jego pisanie jest nic niewarte, ale nie może się od niego odczepić, więc niech już mu pisarze powiedzą, raz na zawsze… itd.22.

Legenda otaczająca autorów byłaby pierwszym czynnikiem łączącym Wilkaz Jak hartowała się stal. Jest to jednak czynnik pozatekstowy i nie może być rozpatrywany w kontekście hipertekstualności. Dlaczego więc powieść Ostrowskiego pojawia się w niniejszym opracowaniu jako hipotekst utworu Hłaski?Jak hartowała się stal jest pierwszą nowoczesną powieścią socrealistyczną. Służyła ona za wzór wielu kolejnym pokoleniom pisarzy szerzącym ideologię partyjną. Portret bohatera pozytywnego – Pawki Korczagina –z pewnością został wykorzystany przez Igora Newerlego w Pamiątcez Celulozy. Przełomową rolę głównej postaci powieści Ostrowskiego zwięźle referuje Gabriela Porębina:

Obraz Pawła Korczagina – bodajże po raz pierwszy w literaturze radzieckiej w sposób tak pełny ujął stosunek absolutnej zgody między jednostką a społeczeństwem, więcej– między jednostką i społeczeństwem a systemem polityczno-społecznym. Harmonia ta wyraża się w pełnym zaufaniu do systemu, konkretnie do partii, jako nosiciela i realizatora postępowych ideałów społecznych, będącej tym samym rękojmią spokoju i szczęścia bohatera (…). Autor kultywuje pewne wybrane cechy charakteru (…) mianowicie: zdyscyplinowanie, rygoryzm moralny, absolutna bezinteresowność, odwaga, pracowitość, pryncypialność w podejmowaniu decyzji23.

Warstwa fabularna powieści Ostrowskiego była w chwili publikacji utworu ewenementem, a później przeistoczyła się w fenomen, który zaciążył nad literaturą polską lat czterdziestych i pięćdziesiątych. Właśnie z tego względu warto przyjrzeć się jej w kontekście Wilka. Powiedziano już, że tekst Hłaski daleki jest od politycznej służalczości. Dyskretne sugestie dezaprobaty wobec władzy pozwalają na zbudowanie pewnej koncepcji ideologiczności utworu. Jak dalece może być ona posunięta, pokaże zestawienie świata wartości dominujących w opowieści o Korczaginie z zasadami rządzącymi realiami marymonckimi. Pawka to bohater, który musi przetrzymać wszystkie przeciwieństwa losu, nie może się poddać, nim nie osiągnie celu. Taki imperatyw narzuca mu konwencja utworu. Jak hartowała się stal jest w praktyce podręcznikiem dla młodych komunistów, odpowiadającym na wszelkie wątpliwości związane z realizowaniem założeń doktryny. Korczagin myśli, mówi i czyni zgodnie z linią Partii. Do wymienionych przez Gabrielę Porębinę cech charakteru dodać należy wyzbycie się czynników pobocznych, które mogłyby odciągać uwagę postaci od realizacji wyznaczonych zadań (rzeczy tak trywialnych, jak choćby miłość). Jeśli Paweł marzy, to tylko o szczęściu ogółu, nie zaś o swoim. Reguły, których przestrzega, nie są jego projektem, lecz podwalinami konstrukcyjnymi powieściowego świata. Rysiek Lewandowski stanowi kompletne zaprzeczenie, a nawet przeciwieństwo ostrowskiego ideału. Od najmłodszych lat marzy o ucieczce na prerię w ślad za swym idolem – Kenem Maynardem. Z czasem myśli o wyjeździe osaczone zostają przez obsesję niemożliwości: wyrwania się z Marymontu, znalezienia porządnej pracy, trwałego zaspokojenia głodu. Wszelkie szlachetne zachowania, których ślady odnaleźć można na pierwszych kartach powieści, zastąpione zostają przez konformistyczny instynktprzetrwania. Odpryski wartości socjalistycznych widać w niechętnym stosunku do policji. Można w tym wypadku mówić wręcz o nienawiści. Z tym że wynika ona z sąsiedzkiej solidarności, a nie z partyjnej walki. Lewandowski identyfikuje się z marymonckim proletariatem, przyjmuje reguły rządzące tym światem i wiernie ich przestrzega. W tym i tylko w tym miejscu drogi rozwoju Ryśka i Pawki zbliżają się do siebie. Pomijając powyższy fakt, można mówić o dychotomii moralnej bohatera Wilka: realizuje on wartości ogółu, lecz działa głównie dla własnego dobra. Nawet jeśli stara się uczynić coś dobrego dla drugiego człowieka (choćby zdobyć buty dla Henka), szybko zniechęcają go trudności i podejmuje drogę łatwiejszą. Nie ma w nim szlachetnego uporu, który najbardziej wyraziście charakteryzował Korczagina. Jak zatem połączyć Wilkaz Jak hartowała się stal? Możliwe, że Hłasko chciał stworzyć powieść niezależną, mieszczącą się jednak w karbach doktryny. Jeśli inspirował się Pamiątką z Celulozy, a Igor Newerly wyzyskiwał model bohatera pozytywnego opracowany przez Ostrowskiego, to pośrednio – świadomie bądź nie – nawiązywał do opowieści o Pawle Korczaginie24. Pozwala to na określenie Jak hartowała się stal mianem hipotekstu. W tym przypadku transpozycja zastosowana w falsyfikacie jest posunięta o wiele dalej niż w Pamiątce z Celulozy. Hipertekst odwraca znaczenia ontologiczne wypracowane w utworze Ostrowskiego. Balansuje tym samym na granicy doktryny i realizmu, wahając się raz w jedną, raz w drugą stronę. O tym, na ile Wilkosadzony jest w konwencji socrealistycznej, a na ile odbijają się w nim echa niezgody znanej z Pierwszego kroku w chmurach, przyjdzie powiedzieć później.

2.2.2. Dwadzieścia lat życia

Wspomniano już wcześniej, że Wilkwpisuje się w konwencję powieści środowiskowej. Do tego przydziału gatunkowego dodać należy biografię bohatera żyjącego w dwudziestoleciu międzywojennym. Wydawać by się mogło, że to dość wyjątkowe połączenie, lecz powstała wcześniej powieść, która spełniała wszystkie powyższe wymogi gatunkowe. Chodzi mianowicie o Dwadzieścia lat życia Zbigniewa Uniłowskiego25. Opowieść o Kamilu Kurancie należy do popularnego w okresie dwudziestolecia nurtu biografii lat dziecięcych26. Ważniejszy jednak od rozwoju głównego bohatera będzie w kontekście Wilkaaspekt środowiskowy powieści Uniłowskiego. Lumpenproletariat Powiśla, wśród którego dorasta Kurant, ma taki sam wpływ na rozwój psychiki bohatera, co marymonccy sąsiedzi na Lewandowskiego. I choć opisy przestrzeni tworzą dość wyraźną sieć powiązań pomiędzy tekstami, to próba demaskowania wpływu środowiska na kształtowanie jednostki będzie główną osią wykazania operacji hipertekstualnych. Bolesław Faron za dominantę kompozycyjną Dwudziestu lat życia uznaje epizodyczność fabuły:

Główny wątek Dwudziestu lat życia – dzieje Kamila Kuranta – sytuuje bowiem Uniłowski na szerokim tle zdarzeń i postaci, których kontakt z bohaterem jest nieraz jednora zowy i pozornie nieistotny. Nasycenie utworu różnego rodzaju drobnymi scenami i epizodami jest tak duże, że sprawiają one czasem wrażenie przypadkowości lub, co najwyżej, zdają się świadczyć o trudnościach autora w uwolnieniu się od nadmiaru materiału wspomnieniowego27.

O autobiograficzności w przypadku Wilkaoczywiście nie może być mowy, z pewnością jednak warto przyjrzeć się fragmentaryczności fabuły. Uniłowski operuje sekwencjami ujęć, luźno związanymi ze sobą obrazkami z życia Kuranta. Ogromna intensywność kolejnych ustępów tekstu, przesycenie ich wydarzeniami ma na celu ukazanie wpływu środowiska na rozwój jednostki28. Właśnie postać Kamila jest elementem wiążącym powieść w mniej lub bardziej logiczną całość. Autor konsekwentnie uzasadnia wszelkie zmiany zachodzące w psychice bohatera, ilustrując każdą osobnym fragmentem fabuły. Z tego wynika, że konstrukcja świata powieściowego zorganizowana została wokół Kuranta. A zatem wszystkie opisy przestrzeni i wszelkie ślady ludzkiego zachowania zaprojektowane zostały tylko po to, by stanowić odbicie przeżyć psychicznych głównego bohatera. Czy można jednak pozbawić znaczenia środowiskowy aspekt powieści, wyzyskując jako jedyny właściwy klucz interpretacyjny psychologiczny zapis dojrzewania jednostki? Z pewnością nie. Obrazowanie świata powieściowego, szczególnie warszawskiego Powiśla, ma wartość choćby dokumentalną,

nie mówiąc o estetyce, mieszczącej się, zdaniem Lesława Eustachiewicza, w konwencji neonaturalizmu29.Wilkaprzyporządkować do naturalizmu można tylko pod pewnymi względami. Wszystkie drastyczne sceny i motywy w powieści – bójki, trupy, pijaństwo czy sprawy seksualne – opisane są w sposób niemal reportażowy, opatrzony jednak nieśmiałym śladem symbolizmu. Ponadto obszerność opisów w Dwudziestu latach życia jest nieporównywalna z ich występowaniem w Wilku, który jest przede wszystkim powieścią dialogu. Jeśli szukać jakichś punktów wspólnych pomiędzy utworami, to chyba tylko w utrwaleniu obrazu lumpenproletariackiego środowiska okresu dwudziestolecia. Tak Powiśle, jak i Marymont przedstawione są w sposób jak najbardziej zbliżony do autentyzmu. Wracając do psychologizmu utworów –i w tym aspekcie dochodzi do rozbieżności. Wydaje się, że przypadkowość doboru scen z życia Ryśka Lewandowskiego nie jest aż tak chaotyczna, jak w przypadku Dwudziestu lat życia. Światem Wilkarządzi determinizm: wydarzenia są ułożone tak, by udokumentować proces samouświadomienia Ryśka. Każde z kolejnych zdarzeń wydaje się coraz bardziej podłe i beznadziejne. Wątki powieści Hłaski podlegają przemyślanej i celowej gradacji. Utwór, choć pozornie afabularny, skrywa konkretny wzór, który w zasadzie wyklucza jakiekolwiek wewnątrzstrukturalne ingerencje: wprowadzenie nowych treści mogłoby zaburzyć przedstawiony proces dojrzewania jednostki, wykluczenie pewnych wątków doprowadziłoby do zatracenia logiczności fabuły, zmiana kolejności wydarzeń groziłaby z kolei utratą chronologii.Wilkjako falsyfikat wyzyskuje co prawda model strukturalny powieści Uniłowskiego, podlega on jednak pewnym przekształceniom. Chaotyczny układ scen hipotekstu zostaje ułożony wedle odgórnej reguły teleologicznej. Tym, co łączy hipertekst z testatorem, jest schemat fabularny: próba opisania wpływu środowiska na rozwój młodzieńca. Ów schemat jest jednak zaledwie korpusem, prostą bryłą, z której wykuwa się Wilk30.

2.2.3. Literatura amerykańska – Hemingway i Steinbeck

Do końca 1955 roku przetłumaczono w Polsce dwie powieści Hemingwaya: Pożegnanie z bronią (1931) iMieć i nie mieć (pod innymi tytułami, 1939, 1948) oraz Myszy i ludzi (1948) Steinbecka31. Na amerykańskie korzenie prozy Hłaski krytyka wskazywała niemal od momentu debiutu32. Wydaje się, że założenia te mogą być słuszne, szczególnie w odwołaniu do Wilka. Portretowane w utworach zamorskich pisarzy środowisko robotnicze oraz jego brutalność stanowić mogły źródło inspiracji dla Hłaski. Szczególnie że podobnych przedstawień próżno szukać w literaturze polskiej.Pożegnanie z bronią ze względu na problematykę wojenną i miłosną można w rozważaniach odrzucić. Natomiast pomiędzy Mieć i nie mieć a Wilkiemistnieją pewne zauważalne punkty wspólne, mianowicie bezrefleksyjna agresja. Zbrodnicze czyny Harry’ego Morgana przekazywane są w sposób neutralny, mechaniczny. Wynika to zapewne z postulowanego przez Hemingwaya behawioryzmu. Obojętność wobec śmierci traktowana jest jako zachowanie konieczne, sztuka przetrwania. Brak zaangażowania emocjonalnego postaci wskazuje na akceptację panujących w świecie reguł i brak chęci ich zmiany. W Wilkuo bezrefleksyjności mówić oczywiście nie można. To właśnie przemyślenia Lewandowskiego nadają akcji odpowiedni ton. Jeśli jednak przyjrzeć się atmosferze ogólnego przyzwolenia na zło, natura jej pochodzi z tego samego źródła co w powieści Hemingwaya. Obojętność proletariatu na tragedie sąsiadów wynika w istocie rzeczy z przyzwyczajenia i dopuszczenia brutalizacji życia. Pomijając solidarność środowiskową, każda komórka społeczna – rodzina – obciążona jest własnymi problemami, codziennymi trudnościami. Stąd brak zaangażowania w kłopoty innych, realizowany poprzez behawiorystyczne przedstawianie ludzkich dramatów wywlekanych na ulice. Podobną poetykę dostrzec można w Myszach i ludziach, nie behawioryzm będzie jednak płaszczyzną porównawczą pomiędzy utworami Steinbecka i Hłaski. Dalece ważniejszy wydaje się sposób obrazowania życia robotników. Wędrówka za pracą, wieczny głód i brak perspektyw – problemy silnie obecne w Myszach i ludziach – obce były literaturze socrealistycznej. W Wilkunatomiast optymistyczna atmosfera tekstów postszczecińskich zastąpiona została właśnie odpychającym obrazem ubóstwa. Niemal naturalistyczny sposób portretowania życia mieszkańców Marymontu nawiązuje w pewnym kształcie do poetyki realizowanej przez Steinbecka. Przedstawienie ludzi kalekich, pokracznych, w jakiś sposób skażonych, stanowi płaszczyznę możliwej inspiracji Hłaski Myszami i ludźmi. Behawiorystyczno-naturalistyczne obrazowanie życia środowisk robotniczych stanowi dość silną podstawę relacji hipertekstualnej. Wzorce amerykańskie siłą rzeczy poddano pewnym przekształceniom, jednak wyjątkowość Wilkawśród rodzimej literatury pozwala sądzić, że inspiracje dla nadania powieści takiego charakteru pochodzą z innego kręgu kulturowego (czy też politycznego). Hipoteksty Hemingwaya i Steinbecka przetransponowane na realia marymonckie nadają powieści Hłaski wymiar surowości i bezkompromisowości.

2.3. Palimpsest absolutny –Sonata marymoncka

Czas wreszcie zająć się utworem, który określić można mianem palimpsestu absolutnego – Sonatąmarymoncką. Wilkai ten tekst cechuje niezwykła zależność: wspólny bohater, miejsce akcji i odautorski zamysł stworzenia epickiej opowieści o warszawskim marginesie. Jednak wszystkie te cechy wspólne przepuszczono przez filtr demonicznego mroku, wyjaskrawiając je w Wilkutak dalece, że ciężko uwierzyć we wspólne źródło obydwu powieści. Jak wspomniano wcześniej, Hłasko najpierw napisał Sonatę, a później zmienił koncepcję i miast powieści postszczecińskiej stworzył utwór międzywojenny. To właściwie wszystko, co wiadomo o związku powieści marymonckich. Wydaje się również, że to wszystko, co je czyni podobnymi. Utwory rozpoczynają się paralelnie. Wilkzawiera co prawda bogatszy obraz marymonckiej ulicy i jej mieszkańców, ale partie tekstu, które traktują o tym samym materiale, są niemal identyczne. Fabuły rozchodzą się w momencie, kiedy główny bohater ma mniej więcej dziesięć lat. W Sonaciewybucha wojna, ojciec Ryśka znika w zawierusze, matkę aresztują Niemcy i osierocony Lewandowski zostaje zmuszony do natychmiastowego wydoroślenia. Natomiast większość akcji Wilkato właśnie dzieciństwo Ryśka spędzone w ubogim mieszkaniu z rodzicami. Zestawienie podobieństw i różnic wydaje się schematem zbyt prostym i niewystarczającym do ukazania niezwykłej zależności pomiędzy powieściami. Wynika to z faktu, iż przedstawiono w nich zupełnie inne realia, odmienne są konflikty wewnętrzne Ryśka, różne są także aspekty środowiskowe. Nie sposób określić zabiegów hipertekstualnych jako transpozycji (jak w przypadku pozostałych hipotekstów), gdyż nie nastąpiło przesunięcie napięć, lecz ich całkowita rekonfiguracja. Jedyną możliwością porównawczą jest zestawienie najważniejszych czynników konstytuujących światy powieściowe historii marymonckich. Rysiek z Sonatyżyje wśród kierowców i robotników. Są to ludzie skupieni na pracy, mniej lub bardziej akceptujący panujący ustrój. Jeśli dopuszczają się rzeczy nieuczciwych, to w tajemnicy, o ich złych uczynkach nie powstają już pieśni, jak było przed wojną. Wartości, jakich uczy się od nich Lewandowski, skażone są już socjalizmem i relacje międzyludzkie przypominają te, które znaleźć można w Jak hartowała się stal. Jednym z największych dylematów Ryśka jest decyzja, kogo uznać za prawdziwego bohatera: Kena Maynarda, Pawkę Korczagina czy chrzestnego Zielińskiego. Sam fakt, że brany pod uwagę jest bohater Ostrowskiego, świadczy o braku podstawowej edukacji moralnej. Wcześnie osierocony Lewandowski budował świat wartości wśród obcych, zupełnie przypadkowych bodźców, co owocuje niezwykłą podatnością na wpływy. W związku z tym bohater przyjmuje takie poglądy, na jakie pozwala mu aktualna sytuacja. Gdyby spróbować określić jednym słowem charakter rozwoju psychicznego Ryśka z Sonaty, byłoby nim wyobcowanie. Podstawową różnicę pomiędzy głównymi postaciami obydwu powieściopisać można bardzo uproszczonym schematem: alienacja – zadomowienie. Lewandowski z Wilkaprzejmuje świato pogląd ulicy od najmłodszych lat, zobligowany niejako do wrośnięcia w aksjomat dzielnicy. Umieszczając akcję w dwudziestoleciu, zmuszony został Hłasko do całkowitej zmiany koncepcji od autorskiej. Sonata marymoncka o pracy, indoktrynacji i szoferskich realiach raczkującego PRL-u stała się opowieścią o lumpen proletariackim środowisku złodziei i głodujących biedaków. Trzeba powiedzieć jasno, że poza wspólnym źródłem obie powieści nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego. Fakt, że łączą je niektóre lokalizacje czy imiona postaci (Zieliński młodszy, Rączkowski), nie powinien stanowić dowodu na ścisłe pokrewieństwo utworów. Dowolność zestawień hipertekstualnych winna być traktowana z rozwagą i wyczuciem granicy pomiędzy prawdą a naiwnością. Gdyby o związku tekstów literackich stanowić miało tylko podobieństwo świata przedstawionego, to doświadczenia kresowe Włodzimierza Odojewskiego pojmować należałoby jak linię produkcyjną do wytwarzania kolejnych tomów. Określenie Wilkai Sonaty marymonckiej mianem hipertekstu i hipotekstu jest jak najbardziej uzasadnione i prawidłowe, lecz pozostawia pewien niedosyt. Wydaje się, że nie ma jeszcze warsztatu terminologicznego, pozwalającego określić tak niespotykaną relację. Biorąc pod uwagę fakt, że utwory wyrastają ze wspólnego źródła, można zaproponować kilka nazw związanych właśnie ze wspólnym początkiem, na przykład hipertekstualność fonsualna (łac. fons – źródło, zdrój, wodotrysk), hipertekstualność origonalna (łac. origo – geneza, pochodzenie, początek), hipertekstualność principiumalna (łac. principium – początek, rozpoczęcie, źródło). Jakkolwiek by jednak ten związek nazywać, jest on niezwykły i z pewnością warty dalszego studium.

3. Kompozycja i styl

3.1 Bohaterowie

Hłasko wykreował w powieści imponującą liczbę postaci. Zwyczajowo dzieli się bohaterów literackich na indywidualnych i zbiorowych, jednak w przypadku Wilka podział może nie być tak oczywisty33. Autor skupia się bowiem przede wszystkim na portretowaniu ludzi i nawet wtedy, kiedy w utworze pojawia się pewna zbiorowość, Hłasko prezentuje pośród niej indywidualności. Choć nierzadko dokonuje tego za pomocą lakonicznego, pozornie nieistotnego opisu, dla struktury dzieła pozostaje on nad wyraz znaczący. Zatem, by zachować porządek rozważań, bohaterów Wilka zakwalifikować należy jako indywidualnych i zbiorowych, wśród których dostrzec można jednostki wyróżnione szczegółowym opisem.

3.1.1. Bohaterowie indywidualni

3.1.1.1. RYSIEK LEWANDOWSKI

Stwierdzenie, że Rysiek jest głównym bohaterem powieści, może być niewystarczające. Gdyby zastosować do utworu narzędzia i terminologię strukturalistyczną, należałoby nazwać Lewandowskiego dominantą. Wszystkie elementy, z których składa się Wilk, noszą znamiona głównego bohatera. Fabułą jest jego dojrzewanie, świat przedstawiono z jego perspektywy,

wszystkie postaci to ludzie, których spotyka, osią konstrukcyjną natomiast są monologi wewnętrzne. Stanowi zatem Rysiek spiritus movens prowadzenia opowieści. Przedstawiony w utworze życiorys Lewandowskiego można podzielić na dwie wyraźne części, wyrastające z podstawowego imperatywu ukonstytuowanego przez samego bohatera: pragnienia lepszego życia. Przełomowym dla Ryśka momentem jest strajk w Blaszance – odnalezienie poszukiwanej od urodzenia walki. Nad jej charakterem przyjdzie zastanowić się później, tymczasem przedmiotem uwagi narratora pozostają wydarzenia, które doprowadziły siedemnastoletniego chłopaka na mury fabryki. Nad młodzieńczym okresem życia Lewandowskiego zdaje się ciążyć jedna reguła, przyjmująca postać okrutnego sylogizmu: jeśli człowiek wrasta w dzielnicę, a dzielnica jest podła, to człowiek też jest podły. Od owej zasady nie może być odstępstw, przy czym zaznaczyć należy, że wszelkie wypowiedziane lub wynikające z toku fabuły konstatacje, choć często sprawiają wrażenie prawdabsolutnych, biorą się w istocie rzeczy z przemyśleń bohatera. W atmosferze owego przykazu przeżywa Rysiek siedemnaście lat pełnych biedy, głodu i upokorzenia. Od dzieciństwa prowadzą go marzenia: o bohaterze, ucieczce, walce. Zauroczony obrazem Kena Maynarda, dzielnego kowboja walczącego z niegodziwością, próbuje przetransponować filmowe realia Dzikiego Zachodu na swojski Marymont. Jednak światem warszawskim rządzą inne reguły niż filmowym. Herosami lumpenproletariatu nie są współcześni Robin Hoodowie, lecz bandyci, wysławiani pieśniami złodzieje i mordercy. Oczekiwania Ryśka muszą więc ulec drastycznej zmianie, szlachetność zastępuje spryt, a estymę strach. Choć bracia Zielińscy, wybrani przez Lewandowskiego na „stanowisko” lokalnych kowboi, zawodzą nadzieje głównego bohatera,do końca wierzy on w istnienie bezinteresownych wojowników, na których można się wzorować, dążąc do osiągnięcia ideału. Bezpośrednio z marzeniami o Kenie Maynardzie łączą się projekcje ucieczki. Związane raczej z okresem lat szkolnych, później towarzyszą Ryśkowi jako swego rodzaju przypomnienie, reminiscencje dawnych rojeń, przez co przybierają formę eskapizmu. Ucieczka nigdy nie ma znaczenia literalnego. Lewandowski zbiega nie przed kimś lub czymś, ale do czegoś: do wolności. Chęć pozostawienia domu, głodu i ubóstwa jest tylko fasadą. Wartością nadrzędną w życiu Ryśka jest wolność, wyzwolenie spod jarzma wszechogarniającej rozpaczy. Toteż wyobraża sobie różne drogi ucieczki: statkiem do Ameryki, do kowboi, złodziejstwem do bogactwa, w końcu do wspólnoty robotniczej. Sytuacje, jakich jest świadkiem i uczestnikiem, wymuszają niejako wybór ścieżki pozbawionej moralności. Nawet kiedy Rysiek dostaje pracę, szansę na odmianę losu, okazja ta przeistacza się w najgorsze życiowe doświadczenie. Gorzka prawda o profesji wysiudajki wymusza na bohaterze kolejną, ostatnią już rejteradę. Po doznaniu ostatecznego upokorzenia odnajduje w końcu to, co wreszcie umożliwi ucieczkę do wolności: walkę. Walka jest głównym narzędziem, które doprowadzić ma bohatera do celu poszukiwań, jakim jest – paradoksalnie – odnalezienie samego celu. Nader często pojawiają się w powieści wzmianki o pragnieniu walki, jakiejkolwiek walki, nierzadko podpartej jednoznacznymi moralnie pobudkami. Bohater pragnie być polskim kowbojem. Zakorzenione głęboko w podświadomości urojenia o Kenie Maynardzie nakazują walczyć o dobrą sprawę, o godność biednych, o wolność własną. I dlatego Rysiek za wszelką cenę chce spełnić ostatnie życzenie umierającego Henka, dlatego pozwala odejść chłopcu sprzedającemu gazety, dlatego dołącza do robotników. Urzeczywistnienie fantazmatówjest największym pragnieniem młodego chłopaka z Marymontu. Pozostaje ono wartością stałą pomimo wszystkich złych doświadczeń, jakie napotyka na drodze dojrzewania Lewandowski34. Choć sam bohater się zmienia, wszystkie działania podyktowane są urzeczywistnieniem wyobrażeń. Aby lepiej zrozumieć niezwykłość tej zależności, warto wyeksponować rozwój psychiki Ryśka w toku fabuły powieściowej. Epizody utworu ułożone są według pewnej odgórnie narzuconej kolejności. Przy czym rozwój akcji charakteryzuje szczególna gradacja wydarzeń. Każde następne doświadczenie Ryśka jest coraz bardziej bolesne i upokarzające. Nieprzypadkowo tak często padają w trakcie narracji słowa „upodlenie” i „nędza”. Światem powieściowym zdaje się rządzić pewne teleologiczne założenie, które nie pozwala Lewandowskiemu na wyjście poza wspomniany wcześniej sylogistyczny schemat. I choć kompozycja utworu to osobne, wymagające oddzielnego rozszerzenia zagadnienie, nie można pominąć tej uwagi, zastanawiając się nad ewolucją głównego bohatera. Ryśkiem od najmłodszych lat kieruje osobliwy, dychotomiczny układ respektowanych reguł: żyje według zasad obowiązujących na ulicy, ale swobodnie je interpretuje, używa do własnych celów. Akceptuje rzeczywisty stan rzeczy, lecz za wszelką cenę stara się oderwać od świata, w którym przyszło mu żyć. Znakomitym przykładem ilustrującym to zjawisko jest praca wysiudajki. Gdyby Lewandowski postępował wedle sztywno wytyczonych reguł marymonckiej lojalności, to w momencie, kiedy przyszło mu bić dawnych kolegów, odszedłby z pracy, nie zastanawiając się nad konsekwencjami. Rysiek jednak bardzo długo zwleka z ostateczną decyzją, gdyż honor ulicy stanowi prawo mniej istotne niż wydobycie rodziny z nędzy. Z haniebnego zajęcia rezygnuje dopiero po rozmowie z Budziejewskim. Dopiero słowa wypowiedziane przez człowieka okrutnie skrzywdzonego mogą zostać wzięte za prawdę. Albowiem znaczenie słowa „człowiek”, jego wartość, stanowią dla Lewandowskiego rodzaj ruchomej granicy, która ulega przesunięciu wraz ze zmianami zachodzącymi w psychice bohatera. W dzieciństwie termin ten brzmi dumnie, później staje się najgorszą obelgą, by w końcu przeistoczyć w najcenniejszy dar, jaki można otrzymać. Stosunek Ryśka do człowieczeństwa, choć zmienny, zawsze jest jakimś punktem odniesienia. Im bardziej Lewandowski odchodzi od marzeń, tym mniejsze znaczenie ma dla niego życie, z tym większą pogardą patrzy na innych. Im gorszą sam staje się istotą, tym wyraźniejszą podłość dostrzega w otaczającym świecie. Ta dynamiczna zależność kształtuje jego tożsamość, stanowi o narodzinach buntu. Gwałtowny sprzeciw wobec doskwierającego porządku rzeczywistości rodzi frustracja wynikająca z nieprzystawalności fantazmatów do marymonckich realiów35. Antycypowana przez Ryśka za młodu idea bohaterstwa jest stopniowo przyćmiewana przez coraz boleśniejsze doświadczenia, uniemożliwiające odnalezienie życiowego celu. Dopiero odkrycie właściwej walki pozwala bohaterowi na uporządkowanie wszystkich chaotycznych doznań i nieskładnych przemyśleń, które kształtują jego świadomość poprzez niezwykle trudne, sui generis patologiczne życie. Doświadczenia tanatyczne i martyrologiczne rozwijają w bohaterze swoiście pojmowaną świadomość ideologiczną. Rysiek, obserwując system przez pryzmat rodziny i sąsiedztwa, w sposób holistyczny dochodzi prawdy o świecie: widząc nieszczęście jednostek, stopniowo utożsamia je ze złem systemu. Warto zauważyć, że wszelkie konkluzje mające charakter polityczny, podsuwane są Ryśkowi przez Rączyna. To Janek uświadamia bohaterowi, że brutalne realia marymonckie nie stanowią wyrazu patologii, lecz winę władz. Obrana przez Ryśka droga poszukiwania własnej walki często prowadzi do czynów niemoralnych. Podążanie za swoim sumieniem, dyktowane zasadami nierzadko przedkładanymi ponad honor dzielnicy, charakterystycznie pojmowane kategorie dobra i zła oraz, przede wszystkim, ich makiaweliczne interpretowanie nasuwają pytania o antybohaterski rodowód Lewandowskiego. Tym bardziej że Rysiek zdolny jest do rozwiązań skrajnie brutalnych. Często stosuje przemoc fizyczną, myśli o zabójstwie. Niepohamowane pragnienie wymuszania sprawiedliwości, morderczej zemsty, tworzy obraz nie tylko zagubionego chłopca z biednej dzielnicy, ale również skłonnego do czynów ostatecznych socjopaty. Michał Januszkiewicz, definiując pojęcie antybohatera jako między innymi kategorię interpretacyjną, wymienia cechy charakterystyczne dla owej postaci literackiej36. Są to:

1. wyrastająca z własnego antyheroizmu tęsknota za heroizmem,

2. subiektywne odrzucenie autorytetów,

3. negatywne, alienujące pojęcie wolności,

4. ontologiczny, aksjologiczny i epistemologiczny wymiar świadomości oraz

5. tożsamościowa i etyczna nieokreśloność.

Gdyby zanalizować postać Ryśka wedle powyższych kryteriów, wysnuć można by bardzo ciekawe wnioski, które wskazują, jak się zdaje, odpowiedź na pytanie: czy Lewandowski jest antybohaterem?

1. Nie ulega wątpliwości, że aspirujący kowboj odczuwa tęsknotę za szlachetnym wybawicielem. Zagadnienie to omówiono już wcześniej i nie ma potrzeby powtarzania tego problemu.

2. Czy można mówić o subiektywnym odrzuceniu autorytetów przez Ryśka? Sprawa wydaje się przynajmniej niejasna. Oto z jednej strony przyjmuje on życiowe wskazówki Zielińskich, idealizuje portretowanych przez Kena Maynarda jeźdźców, przyznaje nawet częściową rację garbatemu Kotrasowi. Z drugiej zaś absolutnie odrzuca autorytet rodzicielski (z wyjątkiem siły fizycznej ojca) oraz niektóre argumenty ideologiczne komunistów, wygłaszane przede wszystkim przez Jasnego i Rączyna. W istocie dopiero podczas strajku w Blaszance opowiada się po stronie robotników, uznając jednak siłę nie jednostek, lecz zdesperowanego tłumu. Afirmacja niemal całkowicie pozbawiona jest nadbudowy ideologicznej, co w zasadzie przesądza o subiektywnym pojmowaniu przez Lewandowskiego argumentów aktywu. Bohater oddziela walkę klasową od walki o godność i wolność, indywidualnie traktując charakter rozruchów.

3. Nie jest to jednak interpretacja alienująca. Co prawda bunt robotniczy stanowi szansę na zrealizowanie młodzieńczych marzeń, jednak Lewandowski pozostaje urzeczony tłumem, a wstąpienie do Partii staje się największym pragnieniem, więcej– urzeczywistnieniem wszystkich dziecinnych projekcji. A zatem nie można mówić o separującym pojęciu wolności, lecz postępowaniu ściśle sprzężonym z działaniami zbiorowości.

4. Mówiąc o świadomości walki, nie można pominąć całościowego charakteru bohatera. Januszkiewicz zwraca uwagę na aspekt ontologiczny, to jest całkowite zdawanie sobie sprawy z beznadziejności własnego położenia, aksjologiczny, czyli umiejętność wyznaczania dobra i zła oraz kierowanie się w stronę agresji, obojętności czy dystansu, oraz epistemologiczny – pozwalający na poszukiwanie prawdy o świecie i sobie. Nie ulega wątpliwości, że wszystkie wymienione wyżej punkty odniesienia można bez problemu połączyć z Lewandowskim. Osobnicze interpretowanie kategorii aksjologicznych, wyrastające z tęsknoty za lepszym życiem, naznaczonej ciężkimi warunkami egzystencji, to chyba najbardziej skondensowane i jednocześnie najtrafniejsze określenie istoty psychiki Ryśka.

5. Problemy z określeniem własnej tożsamości oraz etyczne rozchwianie są bezpośrednimi konsekwencjami nieostrości podstawowych pojęć. Bohater Wilka jest niewątpliwie wewnętrznie rozdarty, pozbawiony wychowawczego dekalogu. Zmuszony do samodzielnego ustanawiania zasad i granic, dostosowuje je do napotkanych okoliczności. Ów impas niejasności i dylematów ma charakter permanentny, nawet gdy bohater staje się częścią walczącej zbiorowości, targają nim pewne wątpliwości, wciąż poszukuje dodatkowych odpowiedzi. Na podstawie powyższych rozważań z pewnością uznać by można Ryśka Lewandowskiego za antybohatera. Istnieje jednak pewien problem. Januszkiewicz, jak się zdaje, odnosi ową postać literacką do warunków świata, w którym panują zasady ogólnie uznane za etyczne i moralne. Tymczasem świat Wilka z tej perspektywy można określić jako dziki, podły, pozbawiony reguł. A zatem Rysiek-antybohater egzystowałby w antyświecie. Należy postawić pytanie, czy omawiana kategoria literacka ma prawo zaistnieć tylko w świecie normalnym, rządzonym według pewnego porządku, i czy antybohater operujący w antyświecie ulega „odbuntowieniu”, stając się zwykłym bohaterem? Odpowiedź przynosi sprzeciw Lewandowskiego wobec reguł rządzących Marymontem. Otóż Rysiek, znając realia Żoliborza czy Starego Miasta, nie pragnie wyrównać dysonansu między Warszawą biedną i bogatą, lecz domaga się „lepszego”. Zasadne może być przypuszczenie, że miejsce zamieszkania bohatera nie ma dla sprawy znaczenia. I choć otoczenie stanowi oczywiście znaczący czynnik motywujący antybohatera do buntu, to specyficzna konstrukcja postaci umożliwia, a nawet zmusza do protestu, negacji reguł panujących na ulicy. Zatem antybohater pojawić się może w każdych realiach: tak idyllicznych, jak również antyutopijnych. A Rysiek Lewandowski właśnie antybohaterem locus horridus bezspornie jest.

3.1.1.2. JANEK RĄCZYN

Pomijając głównego bohatera, Rączyn jest chyba najlepiej scharakteryzowaną postacią powieści. Koncentruje w sobie niemal całą ideologiczną nadbudowę Wilka. Biorąc pod uwagę schematyzm postaci, warto przyjrzeć się jej przez pryzmat nomenklatu-ry socrealistycznej, tym samym nazywając Rączyna bohaterem pozytywnym. O jego typowości świadczy przede wszystkim postawa życiowa. Janek jest zagorzałym komunistą, choć w rozmowie z Kotrasem nie potrafi komunizmu zdefiniować. W gruncie rzeczy ideologia stanowi w powieści element jakby niemy. Swoją nieobecność odciska na strukturze dzieła socjalistycznymi w swej istocie motywacjami postaci, szczególnie Rączyna37. Bohater walczy przede wszystkim o emancypację robotników, nie zaś o obalenie klasy rządzącej. Najwyższymi dla niego wartościami są równość, prawa człowieka i pracownika. Oczywiście dysponuje gruntowną wiedzą teoretyczną, poleca przecież Ryśkowi lekturę czasopism marksistowskich, pała również nienawiścią do faszyzmu, w czym z pewnością doszukiwać się można komunistycznych fundamentów przekonań nim kierujących. Jednak podstawowym celem walki bohatera pozostaje godność człowieka biednego. W kreacji postaci Rączyna typowość przejawia również konstrukcja bohatera. Janek stylizowany jest na wzór Pawki Korczagina: niezłomnego w swej walce, pozbawionego wątpliwości bojownika. Absolutnie przekonany o słuszności ideologii, wiernie podąża wytyczonymi przez towarzyszy szlakami. Niemal rzuca się z pięściami na przyziemne marzenia Kotrasa, choć sam do końca nie potrafi wykoncypować wizji społeczeństwa bezklasowego. Jego wyobrażenia o świecie porewolucyjnym są nieostre, lecz determinacja, z jaką ich broni, niezachwiana:

Komunizm to ta sama ulica, a już zupełnie nie ta sama. Już wiadomo, dokąd prowadzi... Nie, czekaj, inaczej...! Albo tak: w komunizmie ludzie... Bo poczekaj... – czy to można tak łatwo? (…) W komunizmie nie będzie takich jak ty! To jest właśnie komunizm!

W Rączynie, jak w każdym bohaterze pozytywnym, nie budzą wątpliwości trudne doświadczenia. Więziony, torturowany, chory na gruźlicę: zawsze pozostaje wierny idei. Nawet gdy Stalin rozwiązuje KPP w 1938 roku, Janek widzi sens w dalszej walce iz nadzieją patrzy w przyszłość, poszukując nowej drogi wyzwolenia. Jedynym momentem, w którym odstąpił od tej postawy, była krótka chwila w więzieniu, kiedy ugiął się pod wpływem brutalnego przesłuchiwania. Nie należy jednak tego zdarzenia traktować jako odstępstwa od ideologii, lecz jako impuls samozachowawczy. Bardziej zresztą zmartwił Janka zawód sprawiony towarzyszom niż własna słabość, co tylko potwierdza główny cel przyświecający jego walce: wolność, równość, braterstwo. Janek jest ideowym przewodnikiem Ryśka Lewandowskiego. Wplątuje go w działalność podziemną, pozwala zostać w Blaszance podczas strajku, przyjmuje do Partii, przynosi „czerwone” gazety. Należy jednak zaznaczyć, że wprowadzanie głównego bohatera w struktury partyjne przebiega nie poprzez indoktrynację, lecz unaocznienie sensu i celu. Rączyn jasno definiujeprzedmiot walki, cały czas podkreślając ludzki pierwiastek całego przedsięwzięcia. Nie prowadzi Lewandowskiego z pozycji guru, lecz człowieka wskazującego właściwy – swoim zdaniem

kierunek rozwoju. Fakt, iż niemal cały ideologiczny ciężar utworu zmaterializowany jest w jednej postaci, przynosi daleko idące konsekwencje dla całościowej interpretacji Wilka. Niestety, po raz kolejny przyjdzie odłożyć rozważania na temat socrealistycznych pierwiastków w powieści na później. Tak dokładna i skrupulatna kreacja Rączyna pozwala jednak wysunąć przypuszczenie, że miał Janek reprezentować racje proletariatu międzywojennego z perspektywy ideologicznej, partyjnej. Można zaryzykować stwierdzenie, że racje ubogich robotników nie byłyby tak uzasadnione, gdyby ze struktury powieści wykluczony został Rączyn, co z kolei jest dowodem na to, że pojedynczy bohater stanowi o socrealistycznym zakorzenieniu gatunkowym utworu.

3.1.1.3. IGNACY KOTRAS

Upośledzony, wyszydzany przez wszystkich sąsiad Lewandowskich jest postacią niezwykle charakterystyczną. Dla skazanego na garb i nieznośną, chimeryczną żonę nieszczęśliwca jedynym marzeniem jest butelka wódki. Ignacy uchodzi za miejscowego filozofa, myśliciela mającego odwagę publicznie mówić o swych marzeniach. Należy przypuszczać, że najbardziej wywyższającym wydarzeniem w życiu panicznie bojącego się policji człowieka jest malowanie portretu Stalina. Kotras podejmuje wyzwanie, roztrzęsionymi rękoma niosąc nadzieję strajkującym robotnikom. Można chyba mówić o przełomie, jaki dokonuje się podczas wykonywania malunku, gdyż bez tego doświadczenia nie byłby możliwy jedyny i zarazem ostatni bohaterski gest gar-busa w powieści. Mocny akcent kończący utwór w dość wyraźny sposób podkreśla magnetyzm, z jakim możliwość uczestniczenia w zorganizowanej, walczącej o dobrobyt grupie przyciąga ubogie jednostki. Umieszczenie Kotrasa pośród marymonckiej społeczności realizuje pewien schemat fabularny, znany choćby z późniejszego Romansu prowincjonalnego Kornela Filipowicza czy opowiadania Porachunki garbusa Marka Nowakowskiego38. Utwory, których akcja toczy się w realiach małego miasteczka lub przedmieść, charakteryzuje specyficzny rodzaj tkanki społecznej. Jedną z postaci pojawiających się w takiej małej ojczyźnie jest miejscowy głupek: upośledzony psychicznie lub fizycznie człowiek, będący obiektem nieustannych drwin, wypowiadający jednocześnie najskrytsze i najbardziej podstawowe pragnienia całej społeczności. Nadwrażliwość osób marginalizowanych, bliska nadwrażliwości dziecka, zdolność do symplifikacji pozornie złożonych problemów były tematem rozważań badaczy zajmujących się romantycznym rodowodem przywoływanego zjawiska39. Nie ma więc potrzeby prezentowania zarysu problemu. Warto jednak zwrócić uwagę, że wpisanie Wilka w pewien schemat fabularny, choćby

wybiórczo, pozwala umiejscowić powieść na obrzeżach kręgu literatury małych ojczyzn. Powracając do samego Kotrasa, rzeczywiście można zaobserwować u niego pewne symptomy nadwrażliwości. Ignacy pragnie, żeby było po prostu dobrze, żeby żyło się lepiej. Nie komplikuje tego żadną ideologią, nie konkretyzuje sposobu walki, zwyczajnie marzy o spokoju dla siebie i własnej ulicy. Prostota tych rojeń tkwi w odrzuceniu Kotrasa przez społeczeństwo. Niestety, próba akcesu do większej grupy kończy się dla garbusa tragicznie. Wniosek z takiego ułożenia planu fabularnego może być okrutny: postać wiejskiego głupka celowo projektowana jest na uboczu, gdyż próba przeniknięcia do centrum akcji kończy się katastrofą.

3.1.1.4 ZDZISŁAW ZIELIŃSKI

Postać złodzieja wykreowana została w sposób przewrotnie tragiczny. Zieliński to bezwzględny, budzący w okolicy respekt przestępca z jednej strony, z drugiej zaś melancholijny, tęskniący do miłości wrażliwiec. Pozornie żyjący z fasonem zawadiaka okazuje się człowiekiem niezwykle nieszczęśliwym, naznaczonym ogromnym cierpieniem. Kreacja Zielińskiego wzbudza w odbiorcy utworu bodaj największe współczucie. Podczas rozmowy z Ryśkiem na czarnej drodze bohater obnaża iluzję, jaką są pieniądze i piękne ubrania. Życie zbrodniarza jest w swej istocie bezcelowe, sprawia wrażenie pozbawionej sensu sekwencji ekscesów alkoholowych. Naznaczone nigdy niezrealizowanym pragnieniem tkliwości, z czasem traci ekscytujący smak. Otoczona fasadą egzystencja Zielińskiego dobiega końca w sposób nagły, przerwana decyzją podjętą w stanie szaleńczego zamroczenia. Ukazująca cały tragizm doliniarza scena wigilijna nale-ży również do najmocniejszych w swej wymowie fragmentów powieści. Pogarda, z jaką traktują złodzieja i rozdawane przez niego dobra zebrani wokół ludzie, odsłania pewną prawdę o środowisku marymonckim czy o życiu w ogóle: respekt nie musi oznaczać szacunku. Zielińskiego się bano, lecz nie poważano. Iw momencie, kiedy najbardziej potrzebował zrozumienia, odmówiono mu akceptacji. W gruncie rzeczy szopenfeldziarz znajduje się w podobnej sytuacji co Kotras. Obydwaj są marginalizowani przez społeczeństwo i właśnie ten dystans, tak garbusowi, jak i Zielińskiemu, przynosi tragiczny koniec.

3.1.1.5. STEFAN BUDZIEJEWSKI

„Człowiek o złotych rękach”, jak określają go sąsiedzi, to postać epizodyczna, lecz niezwykle charakterystyczna, toteż nie sposób jej pominąć. Bezrobotny, porzucony przez żonę bohater powraca do życia Lewandowskiego w momencie najbardziej krytycznym, zdaje się tylko po to, by podkreślić niesprawiedliwość świata:

– Po to Bóg dał człowiekowi ręce, żeby pracował, robił coś nimi na lepsze... Ręka u człowieka – to piękna rzecz Rysiu, ale jak nie ma co wziąć w tę rękę, to najgorsza rzecz...

Powyższe słowa uwydatniają wartość człowieczeństwa, tak często zaznaczaną w Wilku. Dla proletariatu sportretowanego w powieści jedną z podstawowych potrzeb w życiu jest praca. Jednostka pozbawiona zarobku zostaje zmuszona do poszukiwania zajęcia, często skazanego na porażkę. Niemoc zdobycia zatrudnienia, zarobienia na chleb, urasta do rangi problemu łamiącego istnienie. Przykładem takiej roztrzaskanej egzystencji jest właśnieBudziejewski. Pozbawiony perspektyw bohater jedyny ratunek od biedy i głodu widzi w więziennym odosobnieniu. Celowo rozbija szybę swoimi „złotymi rękami” – w zamknięciu ma większe szanse na przetrwanie niż na wolności. Na przykładzie Stefana w sposób niezwykle jaskrawy pokazano problem bezrobocia, obecny na szeroką skalę w dwudziestoleciu międzywojennym. Nawet posiadanie społecznego statusu fachowca nie gwarantowało zatrudnienia. Ludzie szczerzy i uczciwi – tacy jak Budziejewski – doprowadzeni na skraj wytrzymałości w desperacji decydowali się na rozwiązania ekstremalne. Należałoby postawić pytanie, w jakim stopniu kreacja postaci ma charakter osobny, a na ile stanowi kolejny wyrazisty akcent na drodze Ryśka za mury Blaszanki. Nieprzypadkowo bowiem pojawia się Budziejewski w życiu Lewandowskiego akurat w momencie wielkiego napięcia psychicznego. Stefan pełni ważną funkcję w strukturze utworu. Obrazuje konkretny problem społeczny, stanowi pewien mit, zjawę utwierdzającą Ryśka w przekonaniu, iż jedynym wybawieniem dla ludzi ubogich jest walka, niezgoda na zastaną rzeczywistość realizowana w sposób manifestacyjnie siłowy. Przy całej swojej indywidualności, epizodyczna obecność Budziejewskiego na planie fabularnym rozłożona jest celowo i nieprzypadkowo.

3.1.1.6. FELEK I HENEK

Felek Stolarczyk i Heniek (Henek) Pękała są rówieśnikami Ryśka. Pierwszy jest towarzyszem dziecięcych zabaw, jedynym, jak się zdaje, prawdziwym przyjacielem, który wzgardza Lewandowskim, gdy ten podejmuje zawód wysiudajki. Drugi natomiast to chory na gruźlicę marzyciel, śniący o budowaniu na Mary-moncie wspaniałych domów dla biednych ludzi. Obydwaj uczestniczą w przełomowych dla życia Ryśka momentach. Próbując zdobyć buty dla Henka, główny bohater wyzbywa się złudzeń o szlachetnym Kenie Maynardzie i dopuszcza się ostatecznie kradzieży. Można powiedzieć, że emocjonalny szantaż – określany w powieści jako „błagalna prośba” – Pękały jest bezpośrednią przyczyną rozwiania eskapistycznych rojeń Lewandowskiego. Stolarczyk z kolei, podobnie jak Budziejewski, popycha Ryśka w stronę komunizmu. Utrata najlepszego przyjaciela uzmysławia wysiudajce porażkę, jaką jest w istocie haniebna praca dla budkarzy.

3.1.1.7. RODZICE RYŚKA

Rola Stanisława i Franciszki Lewandowskich jest w powieści zmarginalizowana. Dom kojarzy się Ryśkowi z płaczem, przekleństwami i zgryzotą. Znikome zmiany perspektywy – dostrzeżenie w matce kobiety oraz szacunek dla zawodowego profesjonalizmu ojca – nie mają większego znaczenia dla całości utworu. Lewandowskich cechuje ignorancja, zaniedbania wychowawcze i wąski horyzont oczekiwań. Brak domowego ogniska z pewnością stymuluje marzenia o ucieczce, wypacza także światopogląd głównego bohatera. Obojętność syna decyduje o odsunięciu rodziców poza główny obszar problematyki Wilka. Przybliżenie najbardziej wyrazistych bohaterów indywidualnych nasuwa pewną intrygującą myśl. Dlaczego głównymi postaciami powieści uczyniono młodego chłopca, komunistę i garbusa? Jaką rolę pełnić ma to oryginalne trio? Celowości owego zabiegu doszukiwać się można w próbie ukazania wszechstronnej okrutności losu, podkreśleniu, że nieszczęście dotyka zarówno życie młode, jak również oddane Partii czy złamane kalectwem. Inneprawdopodobne wyjaśnienie stanowi fakt, że trójka bohaterów sens życia odnajduje – mniej lub bardziej dosłownie – w walce z systemem, co z kolei sygnalizowałoby socrealistyczny schemat fabularny. W końcu wybór głównych bohaterów może stanowić zapowiedź nowej jakości w polskiej literaturze, mianowicie eksploatowania przez Hłaskę problematyki nizin społecznych, portretowania postaci upośledzonych fizycznie i psychicznie, odwrócenia socrealistycznego optymizmu obrazowania świata.

3.1.2. Bohaterowie zbiorowi

3.1.2.1 MIESZKAŃCY MARYMONTU

Społeczeństwo marymonckie w znakomitej większości należy do lumpenproletariatu. Czynnikiem łączącym mieszkańców jest ubóstwo i głód. Skrajna sytuacja życiowa cementuje obce rodziny w niezwykle ścisłą tkankę, co pozwala traktować społeczność jako całość, a dzielnicę jako odrębną jednostkę, małą ojczyznę. Szczególnie że stosunek ludzi do miejsca zamieszkania jest niezwykle osobisty. Marymontczyków obowiązuje kodeks honorowy, nakazujący lojalność wobec ulicy i sąsiadów. Widać to w takich sytuacjach, jak bójka Felka i Ryśka z chłopcami z Burakowa czy wyprawa Rączyna i Budziejewskiego do urzędu pracy. Stanisław Ossowski definiuje małą ojczyznę jako „przekonanie jednostki o jej uczestnictwie w pewnej zbiorowości i przekonanie, że jest to zbiorowość terytorialna związana właśnie z tym obszarem”40. Bez cienia wątpliwości można stwierdzić, że wszyscy członkowie marymonckiej klasy robotniczej takie przekonanie żywią. Osobiste przywiązanie do najbliższej okolicy czyniz niej obszar prywatny.

Nie można jednak pominąć skojarzeń, jakie nasuwają opisy codziennej rutyny mas podążających rano do pracy. Nie są to jeszcze Bursowskie „blade krętki”, lecz ich wcześniejsza, międzywojenna forma, ludzie, którzy dzielą czas na pracę, odpoczynek i wieczorną flaszkę wódki (jeśli oczywiście pracę mają)41. Tłum zmierzający do fabryk i z fabryk jest szary, bezimienny, wręcz bydlęcy. Pejoratywne nacechowanie określeń mas pracujących ma być może na celu przywoływanie negatywnych skojarzeń z kapitalizmem. Bardziej znacząca wydaje się jednak sugestia bezmyślności harówki, jaką przyszło im znosić. Społeczność marymoncka wykazuje pewną bezrefleksyjność, milczące przyzwolenie na podły los. Jest ono co prawda usprawiedliwiane przez narratora, raz po raz wywierającego na czytelniku presję współczucia, lecz stanowi także źródło pretensji głównego bohatera. Właśnie wśród najbliższego otoczenia nie może znaleźć Rysiek świeżości, nadziei, bohaterstwa, perspektywy zmiany. Tak więc mieszkańcy Marymontu są społecznością silnie związaną, lecz jednym z głównych czynników ich jednoczących jest bezsilność wobec letargu ubóstwa.

3.1.2.2. KAPITALIŚCI

Drugim, poza lumpenproletariatem, biegunem marymonckiej społeczności jest klasa posiadaczy. To właściciele prywatnych interesów, dyrektorzy fabryk, kierownicy: między innymi Lewański, Uklejski, Masołowscy czy Lipko. Przedstawieni są jako bezlitośni wyzyskiwacze, pomiatający robotnikami i biedniejszymi. Uosobieniem owej pogardy jest postać rzeźnika. Otyły biznesmen celowo epatuje bogactwem, przy każdej okazji pokazując plebsowi, że jest człowiekiem lepszej kategorii. Rozwarstwienie społeczne Marymontu znakomicie prezentuje pasterka. Rozmieszczenie ludzi w kościele ma charakter niemal feudalny. Nie ulega wątpliwości, że sposób przedstawienia ludzi lepiej sytuowanych nie jest przypadkowy. Sugestywna demonizacja opisu kontrastuje z podłymi atrybutami przestrzeni biednego proletariatu. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że celowość tego zabiegu pozostaje w głębokiej zależności z ideologiczną nadbudową Wilka. Obrzydliwie bogaci kapitaliści to przecież naturalny wróg klasy robotniczej. Na ile jednak przedstawienie tego dysonansu oddaje realia dwudziestolecia, a w jakim stopniu stanowi manipulację indoktrynacyjną, nie sposób jednoznacznie rozstrzygnąć. Najważniejszy dla struktury dzieła pozostaje fakt, iż pejoratywizacja środowiska kapitalistów wy-ostrza ciężką sytuację życiową lumpenproletariatu.

3.1.2.3. AKTYW ROBOTNICZY

Zaprezentowany w powieści aktyw robotniczy jest niejednorodny. Przebywający w ukryciu działacze partyjni przedstawieni są jako tajemnicza grupa konspiracyjna, strajkujący pracownicy Blaszanki nie dysponują zapleczem ideologicznym, natomiast delegację dzielnicową PPS opisano jako karierowiczów oderwanych od spraw tłumu. Choć wszystkim opozycjonistom przyświeca ten sam cel – walka o emancypację klasy robotniczej

najpełniej te postulaty realizują szare masy z fabryki Więckowskiego.

Solidarność łącząca protestujących wyrasta ze stosunków panujących na ulicy. Podstawową wartość stanowi szacunek

i wspieranie drugiego człowieka w walce o równe traktowanie. Pracownicy zdają sobie sprawę z wyzysku, lecz – mimo całej niechęci wobec właściciela – walczą przede wszystkim o pracę, a nie o obalenie systemu. Strajk przyjmuje postać bierną, okupacyjną, jedyną bronią jest głośne intonowanie słów Międzynarodówki. Agresja pozostaje na marginesie (choć wyraźnie zaznaczonym) działań.

Inaczej zachowują się działacze partyjni. Świadomi zagrożenia, jakie niosą policyjne polowania na komunistów oraz wszechobecni „kapusie”, funkcjonują w strukturach niejawnych, przypominających partyzantkę czasu pokoju. Gotowi są poświęcić życie i zdrowie dla sprawy, czego przykładem choćby Rączyn czy Jasny. Ich rolę w Wilku ograniczono przede wszystkim do podtrzymywania buntowniczych nastrojów mas oraz werbowania nowych członków. Należy zaznaczyć, że te drugie działania zdradzają nieformalność i kruchość organizacji. Czyż bowiem uścisk ręki Ryśka przez Janka można uznać za pełnoprawne przyznanie akcesu do Partii? Z pewnością nie. Wydaje się, że

„czerwoni” pełnią w powieści funkcję raczej symboliczną: ich kreacja wskazuje na obecność problemu, jakim było w dwudziestoleciu zdelegalizowanie KPP. Sytuacja, w której zezwalano na ruchy faszystowskie, karano zaś za wyznawanie zasad komunizmu, została w powieści zdiagnozowana jako niepoprawna. I właśnie dlatego wydźwięk powieści odczytać można jako przychylny wobec kierujących się ideologicznymi pobudkami działaczy: narrator staje po stronie prześladowanych za walkę o słuszną sprawę.