Walezjusze. Królowie Francji 1328-1589 - Robert J. Knecht - ebook

Walezjusze. Królowie Francji 1328-1589 ebook

Robert J. Knecht

3,5

Opis

Walezjusze rządzili Francją przez 250 lat. Gdy w 1328 roku tron objął Filip VI, Francja nie zaliczała się do europejskich potęg, a znaczna część jej ziem znajdowała się pod panowaniem Anglików. Zwycięstwo w wojnie stuletniej, opanowanie Bretanii oraz Burgundii sprawiały, że za czasów Franciszka I Francja stała się mocarstwem zdolnym rywalizować z imperium Karola V o wpływy we Włoszech. Franciszek I zasłynął także jako mecenas sztuki, na którego dworze przebywał między innymi Leonardo da Vinci, i władca prowadzący wiele kampanii wojennych. Po tragicznej śmierci Henryka II podczas turnieju rycerskiego władza Walezjuszy we Francji zaczęła podupadać, do czego w znacznym stopniu przyczyniły się trawiące kraj wojny religijne. Zasztyletowanie Henryka III w 1589 roku położyło kres jednej z najważniejszych dynastii francuskich. W zamyśle autora niniejsza książka to opowieść o przetrwaniu, sukcesie i katastrofie, i o tym, jaki wkład w ten proces mieli sami monarchowie.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 392

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,5 (2 oceny)
0
1
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
peterpancio1

Dobrze spędzony czas

jak u Kapetyngów, fajna ale ciut schematyczna
00

Popularność




Tytuł oryginału:The Valois: Kings of France 1328-1589

Copyright © Robert J. Knecht

First published 2004

Wszystkie prawa zastrzeżone. Poza uczciwym, osobistym korzystaniem w celu nauki, badań, analizy albo oceny, przewidzianym w Ustawie o Prawach Autorskich, Projektowych i Patentowych z 1988 r., żadna część tej publikacji nie może być reprodukowana, przechowywana w bazach danych ani transmitowana w żadnej postaci ani żadnymi środkami przekazu – elektronicznie, elektrycznie, chemicznie, mechanicznie, optycznie, przez fotokopie ani w żaden inny sposób – bez uprzedniej, pisemnej zgody właściciela praw autorskich.

© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Astra s.c. Kraków 2019

Przekład: Barbara Kaczyńska

Przygotowanie edycji: Jacek Małkowski

Redakcja: Bartosz Szpojda

Konsultacja merytoryczna: dr Katarzyna Kuras

Fotografia na okładce: Portret Franciszka I, Jean du Tillet, Wikimedia Commons/Mel22

Wydanie I Kraków 2019

ISBN 978-83-66625-05-1

Wydawnictwo Astra 31-026 Kraków ul. Radziwiłłowska 26/2 tel. 12 292 07 30

www.wydawnictwo-astra.plwww.facebook.com/[email protected]

Prowadzimy sprzedaż wysyłkowąwww.wydawnictwo-astra.pl

Wstęp

Jedna z pięknych miniatur, jakie namalował Jean Fouquet do godzinek znanych jako Les Heures d’Étienne Chevalier, przedstawia św. Michała walczącego z siedmiogłowym smokiem1. Przypomina ona o bliskich związkach tego świętego z francuskim królewskim rodem Walezjuszy. Panująca wcześniej dynastia Kapetyngów oddawała bowiem cześć innemu świętemu, Dionizemu. To za rządów Walezjuszy na obrońcę monarchów i królestwa wybrano św. Michała. W Biblii czytamy, że Archanioł Michał dowodził niebiańskimi zastępami, które strąciły Lucyfera do Piekła. Do innych jego zadań należała obrona umierających przed pokusą i ważenie dusz w dniu Sądu Ostatecznego.

Królowie z rodu Walezjuszy chętnie myśleli, że św. Michał pomaga im na wiele sposobów. Karol VI odczuł poprawę zdrowia po pielgrzymce do Mont Saint-Michel w 1393 r. i nazwał swoją córkę Michaliną – imię to pojawiło się wtedy w królewskiej rodzinie po raz pierwszy. Jednak to dopiero Karol VII ogłosił tego świętego patronem Francji. Rozkazał, by wizerunek archanioła pokonującego smoka wyhaftowano na sztandarze, który towarzyszył mu podczas wjazdów do Rouen i Paryża. Zastąpił on dawną oriflamme św. Dionizego, której Karol nie chciał używać. Król uważał, że święty ocalił mu życie, kiedy w 1422 r. zapadła się pod nim podłoga. W 1425 r., gdy załoga Mont Saint-Michel odparła trzy kolejne natarcia Anglików, święty miał się ukazać nad twierdzą. Święty Michał cieszył się taką reputacją, że wszystkie jego sanktuaria zaczęto uważać za niezdobyte. Podczas wojny stuletniej stał się archaniołem patronującym nie tylko walce obronnej, ale i odzyskiwaniu utraconych ziem. Smoka utożsamiano z Anglikami. Gdy w 1451 r. angielska załoga w Poitou poddała się królowi Francji, na niebie zobaczono znak kojarzony ze św. Michałem: biały krzyż na tle ciemnej chmury. Uznano to za sygnał, że Bóg pragnie, by Francję zwrócono prawowitemu królowi. Nic dziwnego, że właśnie ten święty odegrał kluczową rolę w historii Joanny d’Arc. Był jednym z przemawiających do niej „głosów”, a jego wizerunek widniał na sztandarze podczas oblężenia Orleanu. Nawet gdy przywrócono już pokój, św. Michał w dalszym ciągu odbierał cześć od panujących Walezjuszy. Ludwik XI wierzył, że ocalił mu życie, gdy zaatakował go dzik. W 1469 r. król założył zakon rycerski jego imienia. Członkowie nosili łańcuch z morskich muszli, na którym zawieszony był medalion z wizerunkiem świętego zabijającego smoka. W 1476 r. Ludwik XI ufundował kolegium kanoników mających za zadanie modlić się do św. Michała, „który wciąż bez ustanku kieruje sprawami naszymi i naszego królestwa”2. Jego kult trwał dalej w czasach renesansu. W 1518 r. Franciszek I otrzymał od papieża namalowany przez Rafaela obraz przedstawiający św. Michała; dzieło ostatecznie stało się ozdobą królewskiej kaplicy w Fontainebleau. Wspaniały namiot rozstawiony przez Franciszka I na Polu Złotogłowia w 1520 r. wieńczyła złota figura archanioła naturalnej wielkości zabijającego smoka.

Jeśli Francja kiedykolwiek potrzebowała boskiej ochrony, to na pewno w XIV w., gdy Walezjusze zasiedli na tronie. Królowie Anglii rościli sobie prawa do francuskiej korony, których władza Walezjuszy nie pozwalała im zrealizować. Przez ponad sto lat między dwoma królestwami trwał konflikt, w ciągu którego Anglicy zajęli lub spustoszyli duże połacie Francji. Wojska francuskie ponosiły druzgocące porażki. W 1356 r. król Jan Dobry został nie tylko pokonany, pojmany i uwięziony, ale też wywieziony do Anglii. Mimo to monarchia przetrwała. Przez dużą część późnego średniowiecza panujący Walezjusze musieli zmagać się z kwestionowaniem ich władzy przez potężnych wasali, szczególnie książąt Burgundii i Bretanii. Walka dwóch frakcji – armaniaków i burgundczyków – była spowodowana w dużej mierze chorobą psychiczną Karola VI. Rządy jego syna, Karola VII, przez jakiś czas ograniczały się tylko do części Francji na południe od Loary – stąd jego przydomek „król Bourges”. Z pomocą Joanny d’Arc udało mu się jednak koronować w Reims i opanować Paryż. W międzyczasie Anglicy zostali wyparci z Gujenny i Normandii; na koniec ich jedyną posiadłością we Francji pozostało Calais. Istotnym problemem, przed jakim stała francuska monarchia w okresie opisanym w niniejszej książce, było zdobycie środków, które pokryłyby jej potrzeby, szczególnie w czasie wojny. To Karol VII jako pierwszy zdołał opodatkować poddanych bez ich zgody. Stworzył również stałe wojsko. Jednak to Ludwikowi XI przypadło w udziale znaczne powiększenie królestwa dzięki wcieleniu do niego Prowansji i Burgundii. Wkrótce potem aneksji uległa również Bretania na skutek ślubu bretońskiej księżnej z królem Francji Karolem VIII. Stopniowo Francja stała się najpotężniejszą monarchią w Europie, która ośmielała się sprzeciwiać nawet rozległym międzynarodowym ambicjom Stolicy Apostolskiej.

Pod koniec XV w. król Francji odważył się zapuścić aż za Alpy podczas pierwszego etapu krucjaty, której celem było odbicie Jerozolimy. Powołując się na roszczenia odziedziczone po Karolu Andegaweńskim i Walentynie Visconti, Karol VIII, Ludwik XII i Franciszek I dokonali szeregu najazdów na Włochy, próbując zdobyć księstwo Mediolanu i królestwo Neapolu. W konsekwencji dynastia Walezjuszy weszła w konflikt z dynastią Habsburgów, reprezentowaną przez władcę Świętego Cesarstwa Rzymskiego, Karola V, którego posiadłości praktycznie otaczały Francję. Wojny włoskie doprowadziły do kolejnej katastrofy, gdy Franciszek I poniósł porażkę i dostał się do niewoli pod Pawią w 1525 r. Tron francuski po raz kolejny opustoszał. Mimo to Franciszek zdołał odzyskać wolność, płacąc olbrzymi okup i nie tracąc żadnych terytoriów. Do tego czasu pojawił się jednak nowy wróg: reformacja protestancka. Groziła ona rozpadem religijnej jedności królestwa, którą uważano za nierozerwalnie związaną z jego jednością polityczną. Po chwilowym wahaniu Walezjusze stanęli po stronie papiestwa. Brutalna kampania prześladowań religijnych we Francji doprowadziła bezpośrednio do wojen religijnych między katolikami i protestantami (zwanych też hugenotami). Kluczową postacią w tym okresie była Katarzyna Medycejska, wdowa po Henryku II, która starała się utrzymać królestwo w ryzach ze względu na swoich nieletnich synów, Franciszka II, Karola IX i Henryka III, którzy kolejno zasiadali na tronie. Monarchia przetrwała – w przeciwieństwie do dynastii Walezjuszy. Jej kres nastąpił, gdy Jacques Clément, fanatyczny katolicki zakonnik, wbił nóż w brzuch Henryka III. Ostatni z Walezjuszy, i prawdopodobnie najbardziej uzdolniony intelektualnie, był również pierwszym królem Francji zamordowanym przez jednego z poddanych. Co ciekawe, Henryk odstąpił od św. Michała, zakładając nowy zakon rycerski oddany Duchowi Świętemu.

Moja opowieść mówi więc o przetrwaniu, sukcesie i katastrofie. W wąskich ramach niniejszej książki starałem się pokazać, jaki wkład w ten proces mieli sami monarchowie. Nie mam ambicji, by książka była ogólnym przeglądem historii Francji na przestrzeni ponad trzystu lat, zbyt dobrze bowiem zdaję sobie sprawę z tego, jak pobieżnie musiałem potraktować wydarzenia równie doniosłe jak czarna śmierć, która wyniszczyła dużą część ludności Francji. Fakt ten musiał oczywiście dogłębnie wpłynąć na życie wszystkich Francuzów, ale gdybym chciał należycie opisać tę kwestię, oddaliłbym się od swojego zadania, którym było skoncentrowanie się na dynastii. Tło społeczne i gospodarcze zarysowano tylko o tyle, o ile tłumaczy ono procesy polityczne. W miarę możliwości starałem się zachować równowagę między narracją a analizą. W sposób nieunikniony spowodowało to pewne powtórzenia, mam jednak nadzieję, że zdołałem ukazać niepowtarzalny wkład w rozwój państwa francuskiego, jaki w mniejszym lub większym stopniu miał każdy z monarchów z rodu Walezjuszy.

Jestem wdzięczny prof. Nigelowi Saulowi, że zechciał mnie zaprosić do swojej serii książek o historii dynastii i z tak wielkim taktem oraz gorliwością sprawował swoją funkcję redaktora prowadzącego. Jego rady i poprawki do tekstu były dla mnie bardzo cenne; sam ponoszę wyłączną odpowiedzialność za wszelkie błędy, które nie zostały wyeliminowane. Pragnę podziękować również mojej żonie Maureen, bez której wspaniałomyślnego wsparcia niczego nie zdołałbym napisać.

1 Miniatura jest własnością National Trust i stanowi obiekt nr 184 w zbiorach w Upton House, Warwickshire.
2 Colette Beaune, Naissance de la nation France, Paris 1985, s. 188–206.

1

Nowa dynastia

Karol IV, trzeci i najmłodszy syn Filipa Pięknego, zmarł 1 lutego 1328 r. Jego trzecia żona, Joanna d’Évreux, urodziła mu same córki, ale w chwili jego śmierci była w ciąży. Jeśli wydałaby na świat syna, królestwo potrzebowałoby jedynie regenta do czasu rozwiązania; gdyby jednak urodziła córkę, w grę wchodziłaby inna procedura, która miała swój precedens w 1316 r. Wtedy to umarł pogrobowiec Ludwika X, a brat zmarłego króla Filip najpierw objął regencję, a następnie koronował się z pominięciem praw córki Ludwika. Być może powołano się w tym momencie na twierdzenie, że „żadna kobieta nie może objąć tronu francuskiego”, ale nie miało ono jeszcze podstawy prawnej. Również w 1322 r., po śmierci Filipa V, Karol IV bez czyjegokolwiek sprzeciwu przejął po nim władzę, nie zważając na córki dwóch ostatnich królów. W świetle tych precedensów wydawało się prawdopodobne, że w 1328 r. prawo kobiet do francuskiego tronu zostanie ponownie zignorowane. Choć jednak samej kobiecie nie wolno było przejąć władzy, to czy nie mogła ona przekazać swojego prawa męskim potomkom? Gdyby przyjąć taką możliwość, wówczas następcą Karola IV byłby król Anglii Edward III, wnuk Filipa Pięknego ze strony matki, Izabeli Francuskiej, i siostrzeniec trzech ostatnich królów Francji; jeśli jednak kobieta nie mogła przekazać prawa do tronu, w takim razie po Karolu IV władzę dziedziczył Filip de Valois, syn brata Filipa Pięknego, Karola de Valois. Był kuzynem pierwszego stopnia poprzednich królów, a także hrabią Valois, Andegawenii, Maine, Chartres i Alençon.

Wkrótce po śmierci Karola IV liczni parowie i baronowie zebrali się w Paryżu, aby wyznaczyć regenta. Wydaje się, że bezwarunkowo wykluczyli córki poprzednich królów. Na spotkaniu obecni byli przedstawiciele Edwarda III, a kilku doktorów prawa rzymskiego i kanonicznego poparło jego roszczenia do regencji, większość jednak odrzuciła tę kandydaturę, ponieważ zwyczaj nie pozwalał, by francuski tron objęła kobieta lub jej syn. W konsekwencji na regenta wyznaczono Filipa de Valois. Francuscy historycy uznali ten wybór za swego rodzaju zaczątek nacjonalizmu, jest to jednak dyskusyjne. Niemal na pewno wybrano go ze względów politycznych, ponieważ przypuszczano, że pozwoli łatwiej sobą kierować niż Edward III. Miał również tę przewagę, że był dorosły i mieszkał we Francji. Decyzja wielmożów nie opierała się na prawie salickim, jak się tradycyjnie twierdzi, gdyż było ono wówczas nieznane. Leżało zapomniane w bibliotece w Saint-Denis, dopóki pewien mnich nie odkrył go w latach pięćdziesiątych XIV w. Nie powołano się na nie w żadnym z królewskich zarządzeń regulujących sukcesję tronu w latach 1375–1407. Dopiero w 1464 r. anonimowy pisarz stwierdził, że prawo to przytoczono w dyskusji nad sukcesją w 1328 r.1 Gdy wdowa po Karolu IV urodziła 1 kwietnia córkę, baronowie uznali Filipa Walezjusza królem. Koronował się on w Reims 29 maja. Joanna d’Évreux dostała na pociechę królestwo Nawarry, a także hrabstwa Angoulême i Mortain oraz intratne renty zamiast Szampanii2.

Na początku 1329 r. nowy król Filip VI wysłał opata Fécamp do Anglii z wezwaniem do Edwarda III, by złożył mu hołd ze swoich francuskich ziem – Gujenny i Ponthieu. Gdy ten nie odpowiedział, Filip zwołał spotkanie baronów, którzy zdecydowali oddać mu dochody z Gujenny. W Langwedocji nałożono podatki i zwołano pospolite ruszenie do Bergerac. Czterech ambasadorów pojechało do Anglii, próbując po raz ostatni doprowadzić do hołdu króla. Tym razem Edward odpowiedział pozytywnie. Spotkał się z królem w Amiens w czerwcu 1329 r. i złożył hołd słownie ze swoich lenn Gujenny i Ponthieu. Dwa lata później w listach patentowych wystawionych z jego wielką pieczęcią stwierdzono, że hołd złożony w Amiens należy rozumieć jako „hołd wasalny”. Filip przesłał listy na przechowanie do swojej kancelarii, ale okazały się one bezwartościowe, jako że Edward ostatecznie odwołał swą przysięgę.

Granice królestwa

W 1350 r. królestwo Francji zajmowało mniejszy obszar niż dzisiejsze państwo. Na północy Calais należało do Anglii i tak miało pozostać przez dwa stulecia. Hrabstwo Flandrii wchodziło w skład królestwa Francji, ale lojalność hrabiego wobec suzerena wystawiali na ciężką próbę jego poddani, ze względów ekonomicznych w większości przychylni Anglikom. Ich włókiennictwo zależało od importu angielskiej wełny. Bretonowie byli poddanymi króla Francji, tak samo jak mieszkańcy angielskiej Gujenny. Dalej na południe, na obszarze zwanym Midi, granica z Kastylią i Aragonią nie przebiegała dokładnie grzbietem Pirenejów. Na zachodnim krańcu znajdowało się niezależne królestwo Nawarry, choć jego władca należał do francuskiego rodu królewskiego. Na wschodnim krańcu poza granicami królestwa Francji leżało Roussillon. Wschodnia granica państwa pozostała w zasadzie niezmieniona od jej wyznaczenia w traktacie z Verdun w 843 r. i przebiegała mniej więcej wzdłuż Skaldy, Mozy, Saony i Rodanu. Na całej jej długości większość terenów wchodzących obecnie w skład wschodniej Francji leżało poza obrębem królestwa; dotyczyło to Hainault, Lotaryngii, hrabstwa Burgundii (dzisiaj Franche-Comté), Sabaudii, Delfinatu i Prowansji. Francja posiadała zatem jedynie stosunkowo krótki odcinek wybrzeża Morza Śródziemnego3.

Pod względem językowym kraj był podzielony poziomo na dwie części. Na północy leżał pays de langue d’oïl, a na południu pays de langue d’oc. Południowcy chcący prowadzić interesy poza swoim regionem musieli nauczyć się francuskiego, którym mówił król i jego otoczenie, jednak ich silny akcent spotykał się z drwinami. Między północą a południem istniały również duże różnice gospodarcze. Północna Francja miała żyzne pola uprawne, duże wsie, miasta wytwarzające tkaniny, jarmarki szampańskie i intensywnie wykorzystywaną do transportu Sekwanę, łączącą Paryż z Rouen. W 1350 r. na północy trwał jednak kryzys. Zbiory były słabe, wytwórstwo tkanin podupadło, a jarmarki szampańskie przeżywały swój schyłek. Południe natomiast kwitło. Ziemie były mniej żyzne, mniej też było dużych miast, ale w Langwedocji prosperowało włókiennictwo. Gospodarka Midi ucierpiała dopiero po pierwszych najazdach Anglików w 1355 r.4

Królestwo dzieliło się również na część wschodnią i zachodnią. Komunikacja na zachodzie, od Flandrii przez Normandię i Bretanię do Gaskonii, była stosunkowo łatwa. Szlachta miała znajomości, a kupcy – klientów w wielu zachodnich rejonach. Burgundia i Szampania były zwrócone ku wschodowi. Mieszkańców po obu stronach granicy oddzielającej Francję od Świętego Cesarstwa Rzymskiego wiele łączyło – na przykład drogi, które biegnąc wzdłuż Saony i Rodanu, prowadziły od Morza Śródziemnego do Morza Północnego. Ruch na nich wzrósł na początku XIV w. na skutek przeniesienia siedziby papiestwa do Awinionu. W ciągu kilku lat miasto szybko się powiększyło. W 1376 r. miało trzydzieści tysięcy mieszkańców. W miarę jak handel w regionie reagował na potrzeby Awinionu, w latach 1320–1360 odżył jarmark w Chalon. Zmieniły się również szlaki handlowe. Towary, na którym niegdyś korzystały jarmarki szampańskie, przepływały teraz przez Bresse, Bugey i Maurienne. Kupcy w Burgundii i Sabaudii odkryli, że łączą ich wspólne interesy, a wkrótce potem to samo zrobili książęta. Ród panujący w Burgundii zawiązał sojusze dyplomatyczne i dynastyczne z rodem panującym w Sabaudii. Francja dzieliła się zatem na dwa duże obszary, w których gospodarcze tętno biło różnym rytmem. Obydwa jednak zwrócone były ku Paryżowi. Dwór królewski, choć przenosił się z miejsca na miejsce, często przebywał właśnie w tym mieście, a niektóre jego części miały tam stałą siedzibę. Parlament, najwyższy sąd zależny od króla, przyjmował odwołania z terenu Francji. Paryski uniwersytet miał wpływy w całym świecie chrześcijańskim5.

Ludność

Florencki kronikarz Villani opisał Francję jako „bardzo duże, bardzo bogate i bardzo potężne królestwo”. Potwierdza to État des paroisses et des feux z 1328 r., w którym podano liczbę opodatkowanych gospodarstw z podziałem na parafie, baliwaty i seneszalie. Pomijając wszystkie apanaże, osiem najważniejszych posiadłości wielmożów oraz lenna – Bretanię, Burgundię, Flandrię i Gujennę – spis wymienia 23 671 parafii i 2 469 987 gospodarstw. Na podstawie tych danych przypuszcza się, że królestwo obejmowało 32 500 parafii i 3 363 000 gospodarstw, co wskazuje na liczbę ludności wynoszącą siedemnaście–osiemnaście milionów, nieporównanie więcej niż w Anglii, której populację przed czarną śmiercią szacuje się na około pięć–sześć milionów. État des paroisses et des feux to dokument interesujący również dlatego, że ukazuje administracyjną skuteczność króla. Fakt, że jego urzędnicy byli w stanie ułożyć taki spis, dowodzi wysokiego stopnia kontroli nad rozległym terytorium6.

Ludność Francji zmniejszyła się katastrofalnie w połowie XIV w. wskutek czarnej śmierci, straszliwej zarazy przywleczonej do Marsylii na statkach kupieckich z Morza Czarnego. Gdy okazało się, że wiozą one śmiercionośny ładunek, próbowano je odpędzać, ale zaraza wkrótce rozprzestrzeniła się wzdłuż szlaków handlowych wiodących do wybrzeża atlantyckiego, a ostatecznie dotarła do Normandii i Anglii, a także do Paryża, północnej Francji i jeszcze dalej. Epidemia występowała w dwóch postaciach: dżumy dymieniczej, przenoszonej przez pchły, i dżumy płucnej, przenoszonej drogą kropelkową. Pierwsza najostrzej atakowała latem, a druga zimą. Froissart podaje, że zginęła jedna trzecia ludności Francji, a liczby tej nikt dotąd nie zakwestionował. Z paryskich rejestrów można wyczytać ponurą historię. W Givry w Burgundii śmiertelność przed zarazą wynosiła około dwadzieścia–dwadzieścia pięć zgonów rocznie; w 1348 r. liczba ta sięgnęła sześciuset czterdziestu dziewięciu. Wpłynęło to również na liczbę ślubów. Norma wynosiła dwadzieścia rocznie, ale w 1348 r. nie zawarto ani jednego. Wydaje się, że zaraza szalała przez trzy–cztery miesiące, po czym przygasała i pozostawała w uśpieniu, póki nie wybuchła ponownie7. Wpływ czarnej śmierci na lokalne społeczności był straszliwy. Pewien lekarz podsumował to słowami: „Ludzie umierali bez sługi i byli grzebani bez księdza. Ojciec nie odwiedzał syna, a syn ojca”. Ofiary porzucano, a cmentarze trzeba było powiększać albo tworzyć nowe, by mieć gdzie grzebać zmarłych. Z trudem znajdowano grabarzy, ponieważ wielu z nich również zmarło z powodu choroby8.

Mimo swojego niszczycielskiego wpływu czarna śmierć nie była jedyną przyczyną spadku demograficznego w XIV-wiecznej Francji. Regionalne badania wykazały zmniejszenie liczby ludności w latach poprzedzających czarną śmierć. Winą za to można obarczyć słabe zbiory we Flandrii i w północnej Francji w latach 1315–1317. Ludność Normandii również w tym czasie zmalała, a w południowej Francji okres niedostatku w pierwszej połowie XIV w. miał swoją kulminację w postaci wielkiego głodu w latach 1346–1347. Wydaje się więc, że czarna śmierć pogłębiła istniejący już spadek demograficzny. Mimo to nie należy lekceważyć jej skutków. Siała spustoszenie przez długi czas, szczególnie w latach 1360–1363 i ponownie w okresie 1373–1374. Wywarła potężny wpływ na psychikę ludzi stulecia, co znalazło odzwierciedlenie w ówczesnej sztuce religijnej. Na ścianach kościołów malowano taniec śmierci, a grobowce szlachty i duchownych przyjęły formę dwupoziomową: w górnej części znajdowała się podobizna zmarłego, ukazująca go za życia, pogrążonego w modlitwie, w kompletnym ubraniu, na dole zaś widniały nagie, wychudzone i toczone przez robaki zwłoki. Możliwe, że Francuzi lękali się nie tyle śmierci, ile jej bezpośrednich następstw. Bali się, że będą musieli stanąć przed Stwórcą nieoczyszczeni z grzechów. W stuleciu tym nastąpił rozkwit mistyki religijnej. Powszechne były wezwania do uzdrawiających świętych, takich jak św. Sebastian czy św. Roch. Wzrosła popularność pielgrzymek, znacząco zwiększyła się też liczba bractw religijnych świadczących swoim członkom wzajemną pomoc oraz instytucji dobroczynnych wspierających ubogich. Gdy Kostucha wznosiła kosę, dobre uczynki spełniano wyjątkowo żarliwie9.

Struktura społeczna

Christine de Pisan dzieliła społeczeństwo francuskie na kilka stanów, definiowanych ze względu na sposób życia. Byli to władcy, szlachta, duchowieństwo, mieszczanie, rzemieślnicy i „lud”, ale zazwyczaj podział obejmował trzy kategorie: tych, którzy się modlą (duchowieństwo), tych, którzy walczą (szlachta), i tych, którzy pracują. Ostatnią grupę, do której należeli kupcy i rzemieślnicy, opisywano czasem jako „nieszlachtę” (ignobles). Dopiero w XV w. zaczęła być ona znana jako „stan trzeci”. Bardzo często tworzono analogię między stanami społecznymi a częściami ludzkiego ciała: władca był głową, szlachta i rycerze ramionami i dłońmi, a lud żołądkiem, nogami i stopami.

Jan Gerson, słynny paryski teolog, uważał, że jedność i hierarchia są nieodzowne dla uporządkowanego społeczeństwa. Opierał się na Dionizym Areopagicie, który utrzymywał, że świat jest zorganizowany jako ustanowiona przez Boga hierarchia. Gerson przypisywał każdemu stanowi konkretną cnotę: moc szlachcie, mądrość duchowieństwu i posłuszeństwo ludziom świeckim niższego stanu. Miejsce, jakie każdy zajmował w hierarchii, uważano za dar przyrodzony; innymi słowy, każdy dostawał swój społeczny przydział w momencie przyjścia na świat. Król, który stał na szczycie hierarchii, otrzymywał według Gersona potrójne życie: cielesne, duchowe i publiczne. Podczas gdy życie cielesne i duchowe przemijało, życie publiczne było wieczne: „trwa w tym królestwie poprzez zgodną z prawem sukcesję w królewskim rodzie, nie mając wyznaczonego kresu i jak gdyby wiecznie”. Obdarzony „zwierzchnością” król był cesarzem w swoim królestwie. Odpowiadał wyłącznie przed Bogiem. Miał również „majestat”. Prawo rzymskie uznawało sakralny charakter króla, zbrodnię obrazy majestatu traktując jako równoznaczną ze świętokradztwem. Począwszy od Karola V, królowie Francji nosili tytuł „królów arcychrześcijańskich”10. Znaczyło to, że król Francji nie tylko sprawuje władzę daną od Boga, ale też cieszy się Jego wyjątkową łaską. Mimo częstych sporów między królewskimi urzędnikami a duchownymi Kościół i państwo były ze sobą ściśle związane. Szacunek wobec króla równał się czci wobec Boga11.

Władca nie był sam. Należał do królewskiego rodu, w którego żyłach płynęła szczególna krew. Król dzielił ją z krewniakami. Po jego najstarszym synu, nazywanym delfinem, najbliżej niego stali młodsi potomkowie, potem jego bracia, następnie stryjowie i ich synowie. W sumie Karol VI miał około pięćdziesięciorga kuzynów i kuzynek pierwszego stopnia. Krąg osób roszczących sobie pretensje do królewskiej krwi był w rzeczywistości znacznie większy, ale w politycznej społeczności Francji dominowało około trzydziestu wielmożów, którzy byli najbliższymi krewnymi króla. Swoją władzę czerpali ze szlachetnego urodzenia, któremu towarzyszyły posiadłości ziemskie i pozycja społeczna. Stąd też w 1360 r., za panowania Jana Dobrego, hrabstwo (comté) Andegawenii zostało podniesione do rangi księstwa (duché-pairie) ze względu na Ludwika, drugiego syna króla, a w tym samym roku jego trzeci syn został księciem Berry i Owernii, a w 1363 r. Filip, czwarty syn króla – księciem Burgundii. Krótko mówiąc, król nadawał godności, mając na uwadze korzyść najbliższych krewnych. Ich przywileje były jednak zrównoważone przez powinności. Oprócz lojalności wobec króla oczekiwano od nich, że będą zwiększać dobrobyt królestwa i poddanych. Mogli zostać wykorzystani jako przywódcy misji dyplomatycznych, dowódcy wojskowi lub przewodniczący instytucji publicznych. W latach 1401–1402 król zwrócił się do nich, gdy poborcy podatkowi napotkali opór ludu w północnej Francji. Od książąt krwi władca wymagał głównie rady. W oficjalnych dokumentach raz po raz podaje się, że daną decyzję podjął Karol VI, zasięgnąwszy opinii „osób najbliższych jego krwi i rodu oraz członków jego wielkiej rady”12.

Zadanie spełniania królewskich życzeń spoczywało w zdecydowanej mierze na szlachcie. Szlachectwo było albo dziedziczne, albo nadawane przez monarchę. Liczebność szlachty różniła się w zależności od prowincji, ale przeważnie na każdą parafię przypadało jedno domostwo szlacheckie. We Francji było trzydzieści dwa i pół tysiąca parafii i około czterdzieści tysięcy rodzin szlacheckich. Innymi słowy, szlachta stanowiła niewiele ponad jeden procent populacji, ale jej polityczne znaczenie dalece wykraczało poza mniejszościowy status. Odsetek szlachty pozostawał względnie stały w XIV i XV w., ale wiele rodów istniejących w 1300 r. wygasło przed 1500 r. Zastąpiły je inne rodziny uszlachcone przez króla. Każdy szlachcic lubił jednak utrzymywać, że jego ród ma długą historię, ponieważ szlachectwo z urodzenia uważano za bardziej zaszczytne niż to nadane niedawno. Oczywiście nie cała szlachta była równie zamożna. Stan ten stanowił piramidę społeczną. Na samym dole znajdował się anonimowy tłum giermków (écuyers), zbyt młodych, by mogli zostać pasowani na rycerzy, lub zbyt ubogich, by kiedykolwiek brano pod uwagę wyniesienie ich w ten sposób. Nad nimi stali rycerze (chevaliers), których szlachectwo uwydatniało się dzięki pasowaniu. We wcześniejszej epoce wszyscy lub niemal wszyscy szlachcice byli rycerzami, ale przed XIV w. ich liczba zaczęła spadać. Za rządów Karola VI na jednego rycerza przypadało prawdopodobnie dziewięciu giermków. Rycerze stanowili elitę, byli jednak pozbawieni znaczenia w porównaniu z „grubymi rybami” na szczycie piramidy – hrabiami, książętami i parami.

Historycy sądzili niegdyś, że w XIV i XV w. dawna szlachta feudalna, choć zachowała pozory władzy, w rzeczywistości oddała ją mieszczaństwu, zamożnym kupcom i urzędnikom o stosunkowo niskim pochodzeniu. Nic dalszego od prawdy. Nawet jeśli jej dochody z posiadłości ziemskich zmalały, wszelkie straty mogła sobie zrekompensować dzięki służbie tronowi. Walka za króla stanowiła zaszczytne powołanie, a w szeregach królewskiej armii nie brakowało szlachty. Wojna była jednak niebezpieczna i kosztowna. Choć niektóre rodziny skorzystały na wynagrodzeniu od króla i łupach wojennych, inne zrujnowały się z powodu okupów, które musiały zapłacić, lub strat poniesionych w boju. Walka nie była zresztą jedyną działalnością dostępną dla ludzi ze stanu szlacheckiego. Wielu z nich, wykształconych lepiej niż się to często zakłada, znalazło zatrudnienie w Kościele lub w królewskiej administracji. Na początku panowania Karola VI połowa radców w parlamencie paryskim pochodziła z rodzin szlacheckich.

Walezjusze we wczesnym okresie

Filip VI Walezjusz (1328–1350) nie zyskał poklasku u francuskich historyków z powodu porażek, jakie zadali mu Anglicy: w 1346 r. przegrał bitwę pod Crécy, a rok później utracił Calais. Poddani nie byli mu jednak nieprzychylni. Pewien paryski kronikarz opisał go jako „mądrego człowieka, łaskawego i uprzejmego”. Postawny, brał udział w turniejowych pojedynkach i walkach drużynowych, a Froissart chwalił go za umiejętność władania mieczem. Bynajmniej nie był prostakiem. Około 1326 r. zamówił podręcznik historii, żeby dowiedzieć się więcej o swoim przyszłym królestwie. Zadawał sobie trud, by czytać podyktowane przez siebie listy, nie polegając całkowicie na kancelarii, i sformułował pewne wytyczne postępowania: „Rozsądnie jest zmieniać zdanie”; „W każdej sprawie lepiej jest ubiegać, niż dać się ubiec”; „Zawsze najlepiej mieć słuszność co do swoich wrogów i pozwolić, by oni się mylili”. Jego hasłem była ostrożność. Podjęta w młodym wieku wyprawa do Włoch z pomocą dla papieża Jana XXII zniechęciła go do jakichkolwiek późniejszych śródziemnomorskich przygód. Zanim objął tron, skupił się na utwierdzaniu swojej władzy w należących do niego hrabstwach Maine i Andegawenii; jako król starał się postępować podobnie na pozostałym obszarze Francji. List, jaki napisał do swojego syna Jana, ukazuje go jako człowieka rodzinnego. Filip radzi w nim Janowi, przebywającemu na wyprawie w Bretanii, by napisał do młodej żony, która się o niego zamartwia, i by zapewnił ją, że jest bezpieczny. Żona Filipa VI, Joanna, była siostrą księcia Burgundii i przewodziła jednej z frakcji dworskich. Współczesny kronikarz napisał o niej: „kulawa królowa Joanna z Burgundii [...] była niczym król i sprowadzała nieszczęście na tych, którzy sprzeciwiali się jej woli”13.

Król Jan Dobry (1350–1364), urodzony w kwietniu 1319 r., został surowo osądzony przez francuskich historyków. Za czasów III Republiki panowała tendencja, by kpić z rycerskich cnót człowieka, którego Anglicy pokonali i pojmali pod Poitiers. Za życia Jana chwalono jednak za odwagę, jaką wykazał się w tej straszliwej bitwie. Niemniej nie był wojownikiem. Stale niedomagał, żył, otaczając się lekarzami i chirurgami. Nie był również sportowcem. Rzadko brał udział w turniejach, lubił za to polować, choćby tylko ze względu na zamiłowanie do przyrody. Najbardziej pociągały go literatura i sztuka. Petrarka, który odwiedził jego dwór w 1361 r., zwrócił uwagę na jego intelektualne zainteresowania. Jan kupował rękopisy, zatrudniał artystów do ich iluminowania i zamawiał tłumaczenia dzieł łacińskich. Jego księgozbiór stał się rdzeniem słynnej biblioteki, jaką później stworzył Karol V. Kilka ksiąg stanowiło część łupu zdobytego przez Anglików pod Poitiers. Z królewskiego mecenatu korzystali również malarze i muzycy. Podczas niewoli w Anglii Jan powiedział jednemu ze swoich muzyków, by znalazł mu nowe instrumenty. Król słynął jednak z cholerycznego temperamentu. Froissart opisał go jako „krewkiego i porywczego” (chaud et soudain). Jego charakter nie nadawał się do delikatnego zadania, jakim było utrzymywanie na dworze kruchej siatki przyjaźni. Zamordowanie jego konetabla, Karola Hiszpańskiego, wzburzyło go tak bardzo, że przez cztery dni do nikogo się nie odzywał14.

Karol V (1364–1380), który został delfinem w 1349 r., urodził się w Vincennes 21 stycznia 1338 r. Jego ojciec, przyszły król Jan Dobry, miał wówczas zaledwie osiemnaście lat, co może tłumaczyć rywalizację, jaka później rozwinęła się między mężczyznami. Dla współczesnej im pisarki Christine de Pisan Karol był wzorowym księciem. Pod względem fizycznym nie miał w sobie nic z wojownika. Był szczupły, z dużą głową pochyloną nieco do przodu i osadzoną na kościstych ramionach. Od młodości cierpiał na tajemniczą przypadłość, która przykuwała go często do łóżka i wreszcie zakończyła jego życie, gdy miał zaledwie czterdzieści lat. Od pola bitwy wolał więc gabinet. Choć bynajmniej nie był tchórzem, nigdy nie dowodził armią, uznając, że lepiej pozostawić to zadanie militarnemu ekspertowi. Wojskowe życie do niego nie pasowało. Lubił wystawne dworskie uroczystości, zbierał dzieła sztuki, a także książki, i to nie tylko ze względu na oprawy i iluminacje, ale dlatego, że lubił je czytać. Zlecił francuski przekład politycznych pism Arystotelesa i dzieł historycznych łacińskich autorów. Od czasów Filipa Pięknego żaden król Francji nie był tak świadom swego królewskiego majestatu. Jak pisze Christine de Pisan, zamiłowanie Karola V do ceremonialnych podróży „nie było zwykłym oddawaniem się przyjemności, lecz miało na celu zachowywać, utrzymywać i dawać przykład przyszłym następcom, że arcyszlachetna godność wielkiej korony Francji, której należny jest, przysługuje i musi być oddawany wszelki najwyższy majestat, winna być podtrzymywana i prowadzona w dostojnym porządku”.

To podczas panowania Karola V wykorzystywano historie i legendy, by poprawić wizerunek króla Francji. Choć koronacja – sacre – nie decydowała już o zostaniu królem, mimo wszystko zachowała wyjątkową rangę, z której monarchowie z rodu Walezjuszy robili użytek, by chronić swój autorytet. Sakra nadawała królowi na poły kapłańską godność; sprawiała, że stawał się – jak określił to Jean Golein – „wikariuszem Chrystusa w swojej doczesności”. Około 1364 r. Karol V zlecił ułożenie nowego spisu zasad, czyli ordo, które być może zastosowano przy jego własnej koronacji. Ceremonia, która odbyła się w Reims, łączyła namaszczenie z nałożeniem korony. Król został namaszczony krzyżmem, mieszanką balsamu i świętego oleju ze Świętej Ampułki, przechowywanej starannie od chrztu Chlodwiga. Według Goleina król Francji nie był jak inni władcy. Został namaszczony nie „olejem lub balsamem sporządzonym przez jakiegoś biskupa czy aptekarza, ale świętym i niebiańskim płynem zawartym w Świętej Ampułce”.

Od czasów Ludwika Świętego Francja nie miała króla równie sumiennego jak Karol V. Skrupulatny niemal do przesady, nieustannie troskał się o to, by racja była po jego stronie. Szukał potwierdzenia, że podatki służyły dobru królestwa, że jego wojny były sprawiedliwe, a wszystkie uczynki zgodne z prawem. To jednak wpędziło go w kazuistykę. Dwie trudne regencje w latach 1356–1360 i w 1364 r. nauczyły Karola, by nie ufać ludziom i przezwyciężać trudności dzięki elastyczności i cierpliwości. Przy wzniosłym poczuciu własnej słuszności potrafił być małostkowy i przewrotny w dążeniu do celu. Choć Christine de Pisan twierdziła, że był powszechnie kochany i nigdy nikogo nie skrzywdził, kłam zadały temu, dwa lata po jego śmierci, słowa jednego z poddanych, który żałował, że Karol nie umarł dziesięć lat wcześniej, bo wtedy o tyle szybciej obniżono by podatki15.

Karol V był wybitnym budowniczym. Dzięki niemu Paryż zyskał nowy mur kurtynowy okalający liczne budynki wzniesione poza murami zbudowanymi przez Filipa Augusta w XII w. Nowy mur, ukończony przez Karola VI około 1420 r., miał 4875 metrów długości i tworzył półkole na prawym brzegu Sekwany, otaczając Luwr. Choć niewysoki, był skuteczny w przypadku zbrojnej napaści, ponieważ chroniły go wypełniona wodą fosa, wał ziemny i rów o łącznej szerokości 90 metrów, przekraczającej zatem zasięg strzału średniowiecznej katapulty. Sześciu bram strzegły forty zwane bastides. Najsłynniejszym z nich była Bastylia, zbudowana w latach 1356–1383. Broniła dostępu do królewskiego pałacu Saint-Pol w mieście oraz do zamku Vincennes położonego kilka mil za Paryżem. Płaski dach Bastylii zaprojektowano tak, by umieścić na nim artylerię, a otwory strzelnicze u podstaw wszystkich ośmiu okrągłych wież pozwalały prowadzić ostrzał na poziomie gruntu. Mur Karola V zaznaczał granicę oddzielającą Paryż od przedmieść zwanych faubourgs.

Król i jego dwór

Słowo „państwo” (ang. state, fr. état)w XV-wiecznej Francji nigdy nie pojawiało się samodzielnie, lecz jedynie w połączeniu z królem i królestwem (np. state of the king and his kingdom), ale samo pojęcie istniało. Jego ośrodkiem był król, który – jak sądzono – posiadał dwa ciała: jednym była jego śmiertelna osoba, drugim zaś wieczna królewska funkcja. Sprawował najwyższą władzę zwierzchnią w terytorialnych granicach królestwa; poza nim, na przykład w Delfinacie, który należał do dziedzica tronu, przysługiwały mu tylko prawa. Nikomu, nawet świętemu cesarzowi rzymskiemu, nie wolno było naruszać zwierzchniej władzy króla. Dlatego kiedy cesarz Zygmunt podczas wizyty w Paryżu ośmielił się pasować rycerza w parlamencie, podniosły się głosy protestu. Nadawanie szlachectwa uważano za jeden z najistotniejszych atrybutów króla; do pozostałych należało uznawanie bękartów, tworzenie urzędów notarialnych i ustanawianie jarmarków. Tylko jemu wolno było używać określenia „z Bożej łaski” i tylko on mógł werbować oddziały w granicach królestwa. Gdy książę Bretanii złożył hołd Ludwikowi XI w 1461 r., ten powiedział mu obcesowo, że wasal, choćby i książę, jest „poddanym” króla. Pod koniec XV w. nie było już we Francji nikogo, kto ośmieliłby się podważać zwierzchnią władzę króla lub jej prawowitość. Ani szaleństwo Karola VI, ani nowe rozwiązania wprowadzone traktatem z Troyes nie zachwiały tradycją ustanowioną w 1374 r. Po koronacji w 1429 r. Karol VII rozkazał, by w całym królestwie szukano rękopisów prawa salickiego, tak by można było definitywnie ustalić jego treść. Wkrótce zostało ono powszechnie przyjęte, i gdy Karol VIII zmarł bezpotomnie w 1498 r., władzę po nim automatycznie objął jego stryj Ludwik Orleański, najbliższy krewniak po mieczu.

Choć zwierzchnia władza króla wskazywała na kierunek, w jakim francuska monarchia miała rozwinąć się w przyszłości, sam władca pod pewnymi względami zachował zdecydowanie średniowieczny charakter. Był rycerzem otoczonym przez wasali i oczekiwano od niego, że wykaże się bojowymi cnotami. Jana Dobrego kochano, podziwiano za odwagę i porywczość, podczas gdy jego ojcem gardzono za to, że uciekł z pola bitwy pod Crécy. Jego syn Karol V spotykał się z lekceważeniem jako byle biurokrata. Karol VI w młodości upodobał sobie wojskowe życie. Otrzymał dowództwo podczas wojny domowej, ale mądrze udaremniono mu walkę pod Azincourt. Karol VII nie należał do najbardziej wojowniczych, lecz – nie wystawiając się osobiście na niebezpieczeństwo – dowodził w decydujących kampaniach, które zakończyły wojnę stuletnią. Ludwik XI jako delfin także kierował oddziałami, ale po wstąpieniu na tron w miarę możliwości unikał walk.

Do króla, niezależnie od tego, czy odgrywał on rolę żołnierza, czy biurokraty, mieli dostęp wszyscy jego poddani. Doradcy, którzy ośmielali się utrudniać tę procedurę, byli ostro krytykowani przez współczesnych sobie kronikarzy i innych pisarzy, i nie osiągali swojego celu. Istnieją niezliczone przykłady rozmów zwykłych ludzi z królem. Na przykład pewien stary pustelnik z Corbières poskarżył się Karolowi VI na uciążliwe podatki, a liczni ludowi kaznodzieje przekraczali próg królewskich rezydencji, by wyklinać nieszczęścia nękające państwo. Gdyby nie łatwość dostępu do króla, Joanna d’Arc mogłaby nigdy nie spotkać swojego „miłego delfina” (gentil dauphin). Innym przykładem swobodnych i bezpośrednich stosunków króla z poddanymi był zwyczaj Ludwika XI, by bez zapowiedzi wpadać do mieszczan w Tours na dzbanek wina.

Dwór był nierozłącznie związany z osobą króla. Gdziekolwiek przebywał monarcha, tam był i dwór. Nie stanowił formalnej instytucji, lecz zgromadzenie królewskich krewnych i przyjaciół, urzędników i doradców, gości z bliska i z daleka o najróżniejszej pozycji społecznej, którzy przybywali w sprawach państwowych bądź prywatnych. Za panowania Karola VII ich liczba wynosiła około ośmiuset. W centrum znajdował się dom monarszy (hôtel du roi), złożony z różnych działów spełniających prywatne potrzeby króla. Zajmował dwa poziomy: nad i pod schodami. Nad schodami leżała chambre(komnata) zatrudniająca od stu pięćdziesięciu do dwustu osób, w tym chambellans(podkomorzych), valets tranchants (krajczych) i écuyers d’écurie (koniuszych), którzy mimo swoich tytułów byli wysoko postawionymi członkami dworu. To spośród nich król mianował zaufanych doradców, radnych, lokalnych urzędników i dowódców. Pod schodami znajdowało się sześć działów: paneterie(służba chleba), cuisine(kuchnia), fruiterie(owocarnia), écurie (stajnia), échansonnerie (służba wina)i fourrière (służba zaopatrzenia). Poza tym była jeszcze aumonerie do rozdawania jałmużny, kaplica, lekarz, aptekarz i astrolog. Karol VII utworzył instytucję wojskową w postaci liczącej stu ludzi gwardii szkockiej. Wydatki dworu kontrolował centralny skarbiec, rozdzielający środki między poszczególne działy. Chambre aux deniers zajmowała się codziennymi rozchodami, argenterie płaciła zaś za ubrania i meble. Król miał również kufry, w których przechowywał klejnoty i pieniądze na drobne wydatki. Dworem kierowało do trzynastu zarządców zwanych maîtres d’hôtel, podlegających przełożonemu, który ostatecznie otrzymał tytuł wielkiego mistrza (Grand maître).

Król, jako źródło wszelkiej sprawiedliwości, w dalszym ciągu – przynajmniej teoretycznie – osobiście wymierzał ją poddanym. Określano to jako justice retenue, w odróżnieniu odjustice déléguée, pozostawianej tzw. suwerennym trybunałom, takim jak parlament, który „opuścił dwór” i zyskał stałą siedzibę w Paryżu. Władca był teraz zbyt zajęty, by sprawować sąd tak, jak robił to Ludwik Święty pod dębem w parku w Vincennes, ale jeśli zechciał, miał taką możliwość. Zazwyczaj zlecał to zadanie maîtres des requêtes de l’hôtel, których było przeważnie sześciu i którzy pełnili funkcję pośredników między pozwanym a kancelarią królewską.

Królowa, dzieci królewskie i książęta krwi mieli własne dwory, które należy uwzględnić przy szacowaniu całkowitej liczebności środowiska dworskiego. Zakwaterowanie tylu ludzi musiało powodować problemy. W Paryżu dwór nie mógł już rezydować w palais na Île-de-la-Cité, który zajmował parlament. Zamiast tego Karol V zbudował Hôtel Saint-Pol, w którym mieścił się dom monarszy i dwór królowej. Znajdowały się w nim przestronne pokoje, wewnętrzne dziedzińce, galerie, ogrody, sady i menażeria z lwem. Pałac miał w sposób oczywisty służyć wypoczynkowi i rozrywce, w przeciwieństwie do Luwru, srogiej fortecy, której historia sięgała czasów Filipa Augusta. Również tutaj Karol wprowadził ulepszenia, które miały stworzyć przyjemniejszą scenerię dla dworu. Nie zmienił znacząco istniejącego planu, ale dodał dwa skrzydła i zewnętrzną spiralną klatkę schodową (grande vis), prowadzącą prosto do jego apartamentów na drugim piętrze. Była otwarta, tak by ludzie mogli widzieć króla, on zaś przyjmował petycje wręczane mu przez poddanych, gdy przechodził przez dziedziniec Luwru. Kupiono także nowe meble i zreorganizowano bibliotekę. W kilku miejscach w pałacu król ustawił realistyczne posągi przedstawiające jego samego, królową oraz ich dzieci. Znajdowały się tu także ogrody i kolejna menażeria, również z lwami.

W Vincennes, kilka mil na wschód od Paryża, pośrodku otoczonego murem parku, w którym niegdyś polowali kapetyńscy królowie, Karol V zbudował potężną fortecę, gdzie on i jego dwór mogli się schronić w razie politycznych niepokojów w stolicy. Prace nad twierdzą, które rozpoczęły się w 1361 r., trwały osiem lat. Bramę wejściową ozdobiono symbolami władzy królewskiej, w tym również kolejnymi posągami króla i królowej. W 1373 r. zaczęły się prace nad olbrzymim przedzamczem, którego broniły głębokie fosy, wysoki mur kurtynowy, trzy ufortyfikowane bramy i sześć baszt. Karol V zmarł, zanim zdołano ukończyć jego wielki projekt. Według Christine de Pisan „planował zmienić [Vincennes] w obmurowane miasto i umieścił tam dwie rezydencje przeznaczone na siedziby dla kilku z jego ulubionych wielmożów, rycerzy i innych, każdemu zamierzając zapewnić dożywotnie mieszkanie. Chciał, by miejsce to było zwolnione z wszelkich posług i by w przyszłości nie ciążyły na nim żadne podatki ani powinności”16.

Karol V rezydował w Luwrze i w Hôtel Saint-Pol, z których korzystał również Karol VI. Poza Paryżem obaj władcy lubili zatrzymywać się w Vincennes albo w Beauté-sur-Marne. Karol VII rzadko odwiedzał Paryż, tak samo jak Ludwik XI. Obaj woleli spędzać większość czasu w dolinie Loary, w Chinon, Mehun-sur-Yèvre, Montils-lès-Tours, Plessis i Amboise.

Rząd

Okres względnego pokoju, którym cieszyła się Francja od połowy XIII w., korzystnie wpływał na stopniowe wzmacnianie władzy królewskiej. Wczesnośredniowieczny dwór królewski (curia regis), złożony z króla i kręgu jego krewniaków, przyjaciół i wasali, dawno już zdążył rozpaść się na wiele wyspecjalizowanych działów, a proces ten bynajmniej się nie zakończył. Dom monarszy (hôtel du roi) służył teraz tylko prywatnym potrzebom króla. Składał się z sześciu działów, nad którymi ogólną kontrolę sprawowała Chambre aux deniers (po raz pierwszy wzmiankowana w 1303 r.), zapewniająca niezbędne fundusze, oraz Argenterie (utworzona w 1315 r.), dbająca o królewskie meble i klejnoty. Personel dworski, który w połowie XIV w. liczył około pięćset osób, szybko się powiększał.

Poza domem monarszym istniało wiele działów zajmujących się sprawami państwowymi. Najważniejszym z nich była rada królewska, instytucja o zasadniczo nieustalonym kształcie, wymykająca się precyzyjnemu opisowi. W niektórych okresach była liczna, obejmując wszystkich urzędników dworskich oraz najważniejszych przedstawicieli szlachty i duchowieństwa, zwykle jednak składała się tylko z króla oraz kilku jego bliskich przyjaciół i wasali. Należeli do niej również radni, którzy byli mianowani, otrzymywali stałe uposażenie i przysięgali zachowywać swoje działania w tajemnicy. Rada królewska nie pełniła czysto doradczej funkcji; miała również kompetencje wykonawcze i wydawała innym działom rozkazy na podstawie swoich decyzji. Posiadała również władzę sądowniczą, zastrzegając dla siebie prawo rozstrzygania spraw, o których decydować mógł tylko król jako suweren. Otrzymywał on petycje, które przynosili mu „mistrzowie skarg” (maîtres des requêtes de l’hôtel).

Cztery lub pięć innych działów w centrum administracji koncentrowało się na pewnych konkretnych zadaniach. Trésor (skarbiec), którym kierowało dwóch lub trzech skarbników oraz changeur, inkasował dochody z domeny, dokonywał płatności lub udzielał zabezpieczeń na polecenie rady, prowadził skomplikowane rachunki i rozsądzał spory dotyczące domeny. Monnaie(mennica), zarządzana przez mistrza, i Forêts (zarząd lasów) z personelem złożonym z mistrzów i mierniczych miały własne struktury administracyjne z uprawnieniami sądowniczymi. Notariusze i sekretarze kancelarii rozsyłali wszystkie akty królewskie opatrzone wielką lub tajną pieczęcią (sceau du secret), od której pochodzi nazwa „sekretarz” zastrzeżona dla urzędników zajmujących się prywatną korespondencją władcy.

Niedługo przed 1328 r. niezależność zyskały dwie kluczowe instytucje, które wkrótce miały zdobyć wielkie znaczenie. Parlament, inaczej niż noszący tę samą nazwę organ angielski, był sądem, a nie ciałem przedstawicielskim. Jako najwyższy sąd podlegający królowi zawdzięczał swoją organizację Filipowi V, ale nazwę Cour de Parlement nadano mu dopiero w 1345 r. Stały personel, złożony z przewodniczących, radców świeckich i duchownych oraz mistrzów skarg (maîtres des requêtes), był podzielony między cztery trybunały: Grand’ chambre(wielka izba), Chambre criminelle (izba karna), Chambre des enquêtes (izba dochodzeń) i Chambre des requêtes (izba skarg). Sędziowie gorliwie bronili nie tylko prawa zwyczajowego, ale również władzy królewskiej. Przyjmowali apelacje z baliwatów i seneszalii, a także z sądów najważniejszych wasali. Apelacja do parlamentu była najpotężniejszym narzędziem wykorzystywanym przez króla do ingerowania w wielkie lenna. Gdy parlament miał przerwę w obradach, niektóre prowincje przyjmowały delegacje radców, znane jako Échiquier w Normandii i Grands Jours w Szampanii, które rozstrzygały lokalne apelacje na miejscu.

Izba obrachunkowa (Chambre des comptes) zyskała autonomię w 1304 r., ale statut nadano jej dopiero w styczniu 1320 r. Nazywano ją „zwornikiem administracji monarszej”. Odpowiadali przed nią wszyscy królewscy urzędnicy, którzy zajmowali się pieniędzmi, od skarbników aż do prévôt na samym dole hierarchii. Stojąc na straży domeny, trybunał ten śledził przywłaszczenia i nielegalne alienacje. Otrzymywał również przeglądy lenn i monitorował wszystkie posługi. Sprzeciwiał się królewskiej rozrzutności i ścigał skorumpowanych lub niedbałych urzędników.

Mimo postępującej specjalizacji rząd centralny nadal zatrudniał niewielki personel, nad którym łatwo było zapanować. Parlament liczył ponad stu sędziów, ale wszystkie pozostałe działy łącznie zatrudniały zaledwie osiemdziesięciu–osiemdziesięciu pięciu urzędników, nie licząc pracowników niższego szczebla. Administracja lokalna wymagała znacznie większego personelu. Dzielił się on między baliwaty i seneszalie, których granice często nie były jasno określone, co pozwalało królewskim urzędnikom narzucać władzę króla nie tylko mieszkańcom domeny, ale również wielkim i drobnym wasalom. Bajlifowie (baillis) i seneszalowie (sénéchaux) rekrutowali się przeważnie z niższej szlachty. W kwestiach finansowych dzierżawili oni domenę ludziom zwanym prévôts, bayles lubviguiers, a także pilnie śledzili działalność urzędników leśnych, komisarzy podatkowych i receveur du baillage. Przewodniczyli sądowi baliwatu i przyjmowali pozwy apelacyjne z sądów senioralnych bez uszczerbku dla jurysdykcji parlamentu. Podlegał im kanclerz lub strażnik pieczęci oraz coraz liczniejsi sierżanci, porządkowi i woźni. Mimo skromnego wynagrodzenia urzędnicy ci byli przeważnie uczciwi.

Każdy rząd potrzebuje pieniędzy. Chyba największym problemem, przed jakim stali Walezjusze, było to, jak finansować swoje rozmaite działania, nie zrażając przy tym poddanych. W przeciwieństwie do współczesnych rządów nie przejmowali się zabezpieczeniem społecznym czy systemem zdrowia, ale musieli opłacać dwór, budynki, urzędników i służbę. Potrzebowali kupować lojalność szlachty oraz przychylność lub neutralność zagranicznych sąsiadów. Wydatkiem zdecydowanie największym, a przy tym najtrudniejszym z racji swojej nieprzewidywalności, była jednak wojna. Technologia militarna szybko się rozwijała. Na początku XVI w. zaczęła się już umacniać pozycja artylerii. Działa z brązu i ręczna broń palna były bardzo drogie. Żeby stawić czoła nowemu wyzwaniu, fortyfikacje należało przebudować lub nawet zaprojektować na nowo. Częściej dochodziło do oblężeń, a skład wojsk uległ zmianie. Nie dało się już wygrywać wojen samą konnicą; potrzebna była również coraz liczniejsza piechota. Ponieważ brakowało dostatecznej liczby dobrze wyszkolonych rodzimych oddziałów, Walezjusze musieli zatrudniać cudzoziemskich najemników, słynących z zachłanności.

Właśnie w XV w. Francja zyskała system podatkowy, który przetrwał w mniej więcej niezmienionej formie do schyłku ancien régime’u. Nie był idealny – roił się od anomalii i toczyła go korupcja. Królewskie zyski dzieliły się na dwie szerokie kategorie: dochody „zwyczajne” i „nadzwyczajne”. „Zwyczajny” był dochód tradycyjnie uzyskiwany przez króla z domeny. Obejmował rozmaite opłaty lenne i przychody z wymiaru sprawiedliwości. Król miał prawo zwołać pospolite ruszenie (ban et arrière-ban), często jednak od mniej bojowo nastawionych wasali wolał otrzymać pieniądze niż rzeczywistą służbę wojskową. Pozyskiwał też dochód z Kościoła: przysługiwało mu regale, dzięki któremu mógł pobierać przychody z wakującego biskupstwa lub opactwa.

Jeśli zabrakło mu pieniędzy, mógł ściągnąć je z pewnych grup, między innymi Żydów (przed ich wypędzeniem w 1394 r.) i tzw. Lombardów, lichwiarzy, którzy masowo opuścili Paryż w 1420 r. Król mógł również prowadzić spekulacje walutowe. Dzięki wymianie monety wymuszał bicie nowych pieniędzy i zagarniał różnicę między ceną użytego kruszcu a nominalną wartością monety. Ten tzw. seniorat mógł przynieść zysk rzędu nawet czterdziestu procent. W dłuższej perspektywie spekulacja walutowa mogła jednak zaszkodzić gospodarce królestwa, jak to się stało przed 1360 r. Ponowną stabilizację przyniosło wprowadzenie franka w 1360 r., ale po 1385 r. waluta z wolna traciła na wartości, aż w 1417 r. rozpoczęła się nowa fala spekulacji. Dobry pieniądz przywrócono w 1436 r., jednak w ogólnym rozrachunku waluta osłabiła się w ciągu tego stulecia.

Alternatywą dla manipulacji walutowych było opodatkowanie. Należności takie nazywano „środkami nadzwyczajnymi” (finances extraordinaires), ponieważ pierwotnie miały być tymczasowe i przeznaczone na konkretny cel. Istniały podatki bezpośrednie i pośrednie. Głównym podatkiem bezpośrednim był podatek od gospodarstwa, czyli fouage, wprowadzony przez Filipa Pięknego, a po 1384 r. nazywany szerzej znanym mianem taille. W latach 1384–1450 taillenakładano zawsze w celu sfinansowania konkretnego celu militarnego, ale od 1451 r. zaczęto pobierać go co roku pod nazwą „podatku żołnierskiego” (taille des gens de guerre) i wykorzystywać do pokrywania wszelkich wydatków korony. Taillebyła podatkiem dystrybuowanym. Rada królewska ustalała globalną kwotę, która następnie była dzielona między płatników, począwszy od diecezji, a skończywszy na parafiach. Przeprowadzano spisy, by ustalić liczbę kwalifikujących się podatników, należało je jednak uaktualniać, by uwzględnić zmiany demograficzne. Istniały dwa rodzaje taille: personnelle we Francji północnej i réelle w południowej. Pierwszą ustalano na podstawie społecznej pozycji podatnika, drugą na podstawie posiadanej ziemi. We Francji północnej taille pobierali urzędnicy znani jako élus, którzy mimo swojej nazwy oznaczającej „wybranych” byli mianowani przez króla. Odpowiadali za okręgi podatkowe zwane élections, których liczba za panowania Ludwika XI wynosiła osiemdziesiąt pięć. Na południu taille pobierali komisarze z pomocą lokalnych stanów przedstawicielskich.

Ściąganie podatków pośrednich, znanych jako aides, było dzierżawione. Podatki te nakładano na sprzedaż towarów: jeden sou od liwra albo pięć procent, z wyjątkiem wina opodatkowanego w wysokości 1/13 przy sprzedaży hurtowej i 1/4 przy sprzedaży detalicznej. Gabelle, podatek od soli, ustalił się w 1383 r., ale nie obejmował całego królestwa, jako że duże obszary były od niego całkowicie zwolnione. Na pozostałych terenach pobierano go na dwa sposoby. W północnej Francji sól zabierano z miejsca produkcji do magazynów (greniers), gdzie pozostawiano ją na dwa lata do wyschnięcia, a następnie ważono ją, nakładano na nią podatek i sprzedawano. Na południu podatek nakładano w miejscu produkcji.

Domena przynosiła królowi znacznie mniejsze dochody niż podatki. W 1470 r. skarbiec królewski uzyskał z domeny 100 tys. liwrów (czyli dwa i pół procent całkowitego dochodu), ale też nie cały przychód trafiał do skarbca. Wiele królewskich darów, jałmużn i wypłat dla urzędników redystrybuowano lokalnie. Niemniej jednak zysk z podatków był w porównaniu z tym znacznie większy. Za panowania Karola V wynosił blisko 2 mln liwrów: siedemnaście procent z gabelle i trzydzieści–czterdzieści procent z taille. Reszta pochodziła z podatków pośrednich. Liczby te pozostały bez zmian za rządów Karola VII, potem zaś wzrosły do ponad 4 mln pod koniec panowania Ludwika XI. Obciążenie podatnika pozostało jednak mniej więcej takie samo ze względu na słabnącą walutę, rozwój gospodarki i wzrost liczby ludności.

Teoretycznie król nie mógł opodatkować poddanych bez ich zgody. Aby ją uzyskać, musiał zwołać Stany Generalne reprezentujące duchowieństwo, szlachtę i miasta królestwa. Do ich zgromadzenia dochodziło jednak rzadko. Przeważnie stany z północy (Languedoïl) i południa (Languedoc) zbierały się osobno. W zamian za udzielenie zgody na podatki przedstawiały skargi i do pewnego stopnia starały się uzyskać kontrolę nad królewską administracją. Z tego względu monarcha w razie możliwości starał się w ogóle unikać ich zwoływania. Po 1451 r., jak zobaczymy, obchodził się bez nich, choć w dalszym ciągu konsultował się ze stanami lokalnymi. Władcy sąsiednich państw zazdrościli królowi Francji jego podatkowej władzy, była ona jednak w dużej mierze iluzoryczna. Monarchowie z rodu Walezjuszy nieustannie zmagali się z problemami finansowymi17.

1 Craig Taylor, The Salic Law and the Valois Succession to the French Crown, „French History” 2001, v. 15, s. 358–377; Fanny Cosandey, La reine de France: symbole et pouvoir, Paris 2000, s. 19–54.
2 Królową Nawarry w latach 1328–1349 była Joanna, córka króla Francji Ludwika X i żona Filipa III, władcy Nawarry. Filip de Valois zgodził się na ich panowanie w królestwie Nawarry pod warunkiem wyrzeczenia się przez Joannę roszczeń do Szampanii i Brie. Natomiast Joanna d’Évreux, wdowa pod Karolu IV, po 1328 r. utrzymywała się ze swoich dóbr wdowich położonych w Szampanii i Brie. Zmarła w 1371 r. (przyp. red.).
3 F. Autrand, Charles V le Sage, Paris 1994, s. 53–54.
4Ibid., s. 54–58.
5Ibid.
6 A. Demurger, Temps de crises, temps d’espoirs, XIV–XVe siècle, Paris 1990, s. 11–12; Autrand, Charles V, s. 31.
7 Demurger, Temps de crises..., s. 19.
8 Autrand, Charles V..., s. 42–47.
9 Demurger, Temps de crises..., s. 13–20.
10 Contamine P., Le Moyen Âge, Paris 2002, s. 306–307.
11 B. Guénée, Un meurtre, une société: l’assassinat du duc d’Orléans, 23 novembre 1407, Paris 1992, s. 25–28.
12 B. Guénée, Un meurtre, une société…, s.  8– 35.
13 Autrand, Charles V…, s. 20–22; P. S. Lewis, Later Medieval France: The Polity, London 1968, s. 110.
14 Autrand, Charles V…, s. 77–81.
15 Demurger, Temps de crises..., s. 37–39.
16 Autrand, Charles V..., s. 751–778.
17 Demurger, Temps de crises..., s. 138–147; Martin Wolfe, The Fiscal System of Renaissance France, New Haven, Connecticut 1972, s. 38–40.

2

Wojna stuletnia

W latach 1337–1453 królestwo Francji prowadziło serię wojen przeciwko Anglii, które zyskały miano wojny stuletniej. Za jej początek można uznać decyzję podjętą 24 maja 1337 r. przez króla Francji Filipa V, by skonfiskować księstwo Akwitanii, które należało do króla Anglii Edwarda III, ale przyczyn wojny trzeba szukać znacznie wcześniej1. W 1137 r. król Francji Ludwik VII ożenił się z Eleonorą, jedyną córką księcia Akwitanii Wilhelma X. Domena Kapetyngów, do tej pory ograniczona do regionu paryskiego, stała się trzy- lub czterokrotnie większa po przyłączeniu całej południowo-zachodniej Francji. Małżeństwo jednak nie przetrwało. W 1152 r. Ludwik oddalił żonę, która wkrótce wyszła za Henryka Plantageneta. W ten sposób oprócz odziedziczonego po ojcu hrabstwa Andegawenii Henryk zyskał również Akwitanię. W 1154 r. objął angielski tron jako król Henryk II. Rządził teraz Anglią, Akwitanią, Andegawenią, a także Normandią. Później w tym samym stuleciu król Francji Filip August zdołał przejąć dużą część lenn Plantagenetów we Francji, a osiągnięcie to utrwalili jego następcy, Ludwik VIII i Ludwik Święty. Do połowy XIII w. angielskie posiadłości we Francji skurczyły się do stosunkowo niewielkiego terytorium na południowym zachodzie. Królowie Anglii twierdzili, że zostali niesprawiedliwie wywłaszczeni, w wyniku czego Ludwik Święty w 1259 r. podpisał traktat paryski. Przywracał on Henrykowi III Plantagenetowi pewną liczbę terytoriów, w zamian za co ten zgodził się złożyć królowi Francji hołd „wasalny” ze swoich lenn francuskich. Różnica między zwykłym hołdem a hołdem wasalnym miała dla obu stron niemałe znaczenie. Zwykły hołd był jedynie uznaniem władzy pana; ograniczał wolność wasala tylko w niewielkim stopniu, jeśli w ogóle. Hołd wasalny natomiast wiązał się z uznaniem zwierzchności oraz ressort. Zwierzchność oznaczała prawo, jakie rościł sobie król Francji do bycia „cesarzem we własnym królestwie”; ressort