W strachu przed antymaterią. 1381 cytatów - Stanisław Lem - ebook

W strachu przed antymaterią. 1381 cytatów ebook

Stanisław Lem

0,0

Opis

1381 myśli z najważniejszych tekstów Stanisława Lema w jednym tomie. Uzupełnione o rysunki autora!

Cięte i błyskotliwe. Mniej lub bardziej znane. Przepełnione gorzką ironią, ale też głęboką troską o człowieczeństwo. Wybrane z powieści, esejów i tekstów publicystycznych, opublikowanych w ciągu całego życia pisarza. Oto kosmos twórczości Stanisława Lema skupiony w 1381 cytatach i myślach, uporządkowanych tematycznie. Są jak echa jego najważniejszych dzieł, które dziś donośnie wybrzmiewają satyrą, przepowiednią oraz ostrzeżeniem przed… nami samymi.

W strachu przed antymaterią to znakomita lektura dla miłośników i znawców twórczości autora Solaris. To także książka dla wszystkich, którzy chcą rozpocząć swoją przygodę z Lemem – cytaty będą świetnym wprowadzeniem w dzieła najważniejszego polskiego twórcy science fiction. Poza nimi to także zbiór rysunków pisarza, również tych mniej znanych!

Wyboru, a także uporządkowania i skomentowania cytatów dokonał Wiktor Jaźniewicz, wieloletni tłumacz Stanisława Lema na język rosyjski. Autor jego rosyjskojęzycznej biografii, artykułów oraz podobnych zbiorów w innych językach.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 144

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Opieka re­dak­cyjna: AN­DRZEJ STAŃ­CZYK
Ze­spół re­dak­cyjno-ko­rek­tor­ski: BAR­BARA GÓR­SKA, WIK­TOR JAŹ­NIE­WICZ, KRY­STYNA ZA­LE­SKA
Pro­jekt gra­ficzny: UR­SZULA GI­REŃ
Re­dak­tor tech­niczny: RO­BERT GĘ­BUŚ
© Co­py­ri­ght by To­masz Lem © Co­py­ri­ght for the se­lec­tion by Wik­tor Jaź­nie­wicz © Co­py­ri­ght for this edi­tion by Wy­daw­nic­two Li­te­rac­kie, 2024 LEM® jest chro­nio­nym zna­kiem to­wa­ro­wym
Wy­da­nie pierw­sze
ISBN 978-83-08-07917-1
Wy­daw­nic­two Li­te­rac­kie Sp. z o.o. ul. Długa 1, 31-147 Kra­ków bez­płatna li­nia te­le­fo­niczna: 800 42 10 40 księ­gar­nia in­ter­ne­towa: www.wy­daw­nic­two­li­te­rac­kie.pl e-mail: ksie­gar­nia@wy­daw­nic­two­li­te­rac­kie.pl tel. (+48 12) 619 27 70
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

– Do­brze. A więc... – Dok­tor stre­ścił w parę mi­nut całe dzieje wy­prawy i cią­gnął: – Zważ­cie, że wszystko, co­kol­wiek się tu dzieje, czę­ściowo przy­po­mina nam roz­ma­ite rze­czy znane z Ziemi, ale za­wsze tylko czę­ściowo – za­wsze kilka ka­my­ków zo­staje lu­zem i nie daje się wpa­so­wać do ła­mi­główki. To bar­dzo cha­rak­te­ry­styczne! Te ich po­jazdy po­ja­wiły się tu jak ma­chiny w szyku bo­jo­wym – może pa­trol zwia­dow­czy, może szpica ar­mii, może po­czą­tek blo­kady? Niby wszystko po tro­sze, ale osta­tecz­nie – nic z tego i nie wia­domo co. Te gli­nia­ste wy­kopy – na­tu­ral­nie, były okropne – ale co wła­ści­wie zna­czyły? Groby? Tak to wy­glą­dało. Po­tem to osie­dle, czy jak to na­zwać. To już było cał­kiem nie­praw­do­po­dobne! Hi­sto­ria ze snu. No, a szkie­lety? Mu­zeum? Rzeź­nia? Ka­plica? Wy­twór­nia eks­po­na­tów bio­lo­gicz­nych? Wię­zie­nie? Można my­śleć o wszyst­kim, na­wet o obo­zie kon­cen­tra­cyj­nym! Ale nie spo­tka­li­śmy tam ni­kogo, kto by nas chciał za­trzy­mać albo na­wią­zać z nami ja­ki­kol­wiek kon­takt – nic ta­kiego! To chyba naj­bar­dziej nie­po­jęte, przy­naj­mniej dla mnie. Cy­wi­li­za­cja pla­nety bez wąt­pie­nia wy­soka. Ar­chi­tek­tura – tech­nicz­nie bar­dzo wy­soko roz­wi­nięta, bu­do­wa­nie ta­kich ko­puł, jak te, któ­re­śmy wi­dzieli, musi przed­sta­wiać nie lada pro­blem! A obok – ka­mienne osie­dle, przy­po­mi­na­jące śre­dnio­wieczny gród. Za­dzi­wia­jące po­mie­sza­nie szcze­bli cy­wi­li­za­cyj­nych! Przy tym mu­szą po­sia­dać do­sko­nałą sieć sy­gna­li­za­cyjną, skoro wy­ga­sili świa­tła w tym swoim gro­dzie do­słow­nie mi­nutę po na­szym przy­by­ciu – a je­cha­li­śmy bar­dzo szybko i ni­kogo nie do­strze­gli­śmy na dro­dze... Bez wąt­pie­nia są ob­da­rzeni in­te­li­gen­cją, a tłum, który nas opadł, za­cho­wy­wał się jak stado ba­ra­nów ogar­nięte pa­niką. Ani śladu ja­kiej­kol­wiek or­ga­ni­za­cji... Naj­pierw jak gdyby ucie­kali przed nami, po­tem nas oto­czyli, zgnie­tli, po­wstał nie­opi­sany chaos, wszystko to było bez sensu, wprost obłędne! No i tak ze wszyst­kim. Osob­nik, któ­re­go­śmy za­bili, był odziany w ja­kąś sre­brzy­stą fo­lię – te były na­gie, le­dwo kilku miało na so­bie ja­kieś ple­cionki czy łach­many. Trup w wy­ko­pie miał wpro­wa­dzoną w skórny wy­ro­stek rurkę – i co dziw­niej­sze, miał oko, jak ten, któ­rego wi­dzi­cie, a inne nie miały oczu, za to nos albo na od­wrót, kiedy o tym my­ślę, ogar­nia mnie obawa, że na­wet ten, któ­re­go­śmy przy­wieźli, nie­wiele nam po­może. Bę­dziemy się na­tu­ral­nie sta­rali z nim po­ro­zu­mieć, ale nie bar­dzo wie­rzę, że się to uda...

– Cały do­tych­czas ze­brany ma­te­riał in­for­ma­cyjny trzeba spi­sać i ja­koś po­se­gre­go­wać – za­uwa­żył Cy­ber­ne­tyk – bo się w nim zgu­bimy.

[Eden]*

* Bi­blio­gra­fia znaj­duje się na s. 257.

.

ŚWIAT JAKO TAKI

Za­gadki, ja­kie sta­wia przed nim świat, po­ko­nuje czło­wiek pracą umy­słu, od­zwier­cie­dla­ją­cego ład na­tury jako pra­wi­dło­wość prze­mian ma­te­rial­nych, to­czą­cych się jed­na­kowo w głębi gwiazd i ciał ludz­kich. [Ob­łok Ma­gel­lana]

Świat staje się bez­u­ży­teczny, je­śli się go z ni­kim nie dzieli. [Ob­łok Ma­gel­lana]

Świat to prze­cież zbio­ro­wi­sko naj­fan­ta­stycz­niej­szych dziw­no­ści, któ­rych po­wszech­ność ni­czego nie tłu­ma­czy. [Szpi­tal Prze­mie­nie­nia]

Żeby opa­no­wać świat, trzeba go pier­wej – na­zwać. [Eden]

Ol­brzy­miość świata, nie­prze­li­czalna jego mno­gość jest au­to­ma­tycz­nym re­gu­la­to­rem co­dzien­nej zwy­czaj­no­ści. [Śledz­two]

Świat trzeba zmie­niać, by nie do­pu­ścić do tego, aby w spo­sób nie­kon­tro­lo­wany zmie­niał nas sa­mych. [Dia­beł i ar­cy­dzieło]

Świat bez ry­zyka to świat bez stra­chu – ale i bez śmia­ło­ści. [Po­wrót z gwiazd, przed­mowa]

Świat jest to sza­leń­stwo pew­nego Su­per­mó­zgu, co się na wła­snym tle wściekł w spo­sób bez­kre­sny. [Cy­be­riada]

Świat, znie­wo­lony do sa­mego do­bra, jest ta­kim sa­mym przy­byt­kiem nie­woli jak świat znie­wo­lony do sa­mego zła. [Dzien­niki gwiaz­dowe]

Wszech­świata nie wy­czer­piemy do sa­mego końca i nie poj­miemy tym sa­mym. [Wiel­kość uro­jona]

Czło­wiek może z zu­peł­nym spo­ko­jem uzna­wać nie­wy­czer­pal­ność Uni­wer­sum i nie może z ta­kim sa­mym spo­ko­jem rze­czo­wym uzna­wać nie­wy­czer­pal­no­ści tego, co sam stwo­rzył. [Wiel­kość uro­jona]

Świat jest ta­kim miej­scem, o któ­rym mówi się jak o pie­kle, że wy­bru­ko­wane jest do­brymi in­ten­cjami. [Moja przy­goda z fan­ta­styką, wy­wiad]

Świat-wię­zie­nie to me­ta­fora, bo to nie jest wię­zie­nie na miarę czło­wieka – i tak nie roz­bi­jemy so­bie głów o jego mury. [Sława i For­tuna]

Świat nie jest spra­wie­dliwy, bo: Ła­twiej w nim nisz­czyć, niż two­rzyć; Ła­twiej drę­czyć, niż uszczę­śli­wić; Ła­twiej zgu­bić, niż oca­lić; Ła­twiej za­bić, niż oży­wić. [Wi­zja lo­kalna]

Świat nie jest obo­jętny, skoro: bu­dzi na­dzieję trwa­ło­ści, nie­zmien­no­ści i wiecz­no­ści, nie jest jed­nak ani trwały, ani nie­zmienny, ani wieczny: ozna­cza to, że jest zwod­ni­czy. [Wi­zja lo­kalna]

Świat jest zbio­rem lo­so­wych ka­ta­strof, za­rzą­dza­nych ści­słymi pra­wami. [Das Kre­ative Ver­nich­tung­sprin­zip...]

Na py­ta­nia o swoją „osta­teczną istotę” świat od­ma­wia „osta­tecz­nych” od­po­wie­dzi. [Fia­sko]

Świat jest urzą­dzony po­dług uni­wer­sal­nych re­guł, zwa­nych pra­wami Na­tury, ale ta sama re­guła może wy­stę­po­wać w róż­nym na­tę­że­niu. [Fia­sko]

Świat to ol­brzy­mia, wie­lo­wy­mia­rowo dzia­ła­jąca ru­leta i strasz­nie trudno co­kol­wiek prze­wi­dzieć. [Krót­kie zwar­cia]

MA­TE­RIA

Ma­te­ria jest ślepa i nie ma po­nad nią żad­nej Opatrz­no­ści, która pro­sto­wa­łaby drogi błą­dzą­cych. [Astro­nauci]

Tylko od­bi­ja­jąc się w oczach, które na nie pa­trzą, kształty ma­te­rii na­bie­rają piękna i zna­cze­nia. [Astro­nauci]

Czy nie było zdu­mie­wa­jące, że drogi w głąb Ko­smosu i w głąb atomu jed­na­kowo pro­wa­dziły w nie­skoń­czo­ność? [Ob­łok Ma­gel­lana]

Nie mają atomy hi­sto­rii żad­nej, wszyst­kie są so­bie równe, czy z gwiazd po­cho­dzą naj­sil­niej­szych, czy z mar­twych pla­net, czy istot ro­zum­nych, do­brych albo złych, al­bo­wiem ma­te­ria jest jed­naka w ca­łym Ko­smo­sie i nie jej na­leży się lę­kać. [Bajki ro­bo­tów]

Atomy jako „rze­czy” w znacz­nym stop­niu za­leżą od wie­dzy o nich. [Głos Pana]

Gdy mia­no­wi­cie bie­rzemy ma­te­rię pod co­raz sil­niej po­więk­sza­jące szkła eks­pe­ry­men­tów i teo­rii, po­nie­wcza­sie oka­zuje się, że wkra­czamy w cir­cu­lus vi­tio­sus – w błędny krąg, po­nie­waż to, co „naj­mniej­sze”, jako „cząstki ele­men­tarne”, nie jest ele­men­tarne. [Mój po­gląd na li­te­ra­turę]

KO­SMOS

Ko­smos nie jest „Zie­mią po­więk­szoną do roz­mia­rów Ga­lak­tyki”. To nowa ja­kość. [So­la­ris, przed­mowa]

Ko­smos nie zo­stał stwo­rzony dla nas ani my – dla niego. [Summa tech­no­lo­giae]

Je­ste­śmy ubocz­nym pro­duk­tem gwiaz­do­wych prze­mian i pro­duk­tów, ja­kie Wszech­świat wy­twa­rzał i wy­twa­rza ilo­ści nie­zli­czone. [Summa tech­no­lo­giae]

De­struk­cja jest gra­dien­tem zgodna z głów­nym kie­run­kow­ska­zem pro­ce­sów w ca­łym Ko­smo­sie, kre­acja na­to­miast za­wsze musi iść pod ich prąd. [Głos Pana]

Ko­smos to coś po­twor­nego – z tym że on jest wszę­dzie, w biurku, w eks­kre­men­cie, w zę­bie, w ko­ściach ży­wego czło­wieka, a nie tylko w ja­kichś tam gwiaz­dach i in­nych mgła­wi­cach. [Sława i For­tuna]

Ga­lak­tyka, jako „urzą­dze­nie pro­du­ku­jące gwiazdy, pla­nety oraz nie­kiedy ży­cie”, czyni to – jako urzą­dze­nie lo­sowe – nie­uczci­wie, bo nie­obli­czal­nie. [Das Kre­ative Ver­nich­tung­sprin­zip...]

Ko­smos to la­bi­rynt zbu­do­wany z la­bi­ryn­tów. [Fia­sko]

Kto Ko­smos po­znaje, ten w Ko­smo­sie gi­nie. [Fia­sko]

W Ko­smo­sie moż­liwe są tylko mo­no­logi. [Je­śli ktoś wie­rzy..., wy­wiad]

Nie­od­wra­cal­ność pro­ce­sów roz­wo­jo­wych jest na­czelną dy­rek­tywą ca­łego bytu ko­smicz­nego. [Krót­kie zwar­cia]

Roz­gwież­dżony Ko­smos jest grą, w któ­rej ol­brzy­mia więk­szość gwiazd ska­zana jest na prze­graną – bez­płod­ność. [Ko­smiczne ka­syno]

Cały Ko­smos to jest jedna wielka awan­tura ogniowa. [Tako rze­cze... Lem]

ASTRO­NAU­TYKA

Astro­nau­tyka to czy­sty, nie­po­ka­lany płód ludz­kiej cie­ka­wo­ści. [Eden]

Wy­ru­szamy w Ko­smos, przy­go­to­wani na wszystko, to zna­czy, na sa­mot­ność, na walkę, mę­czeń­stwo i śmierć. [So­la­ris]

Wcale nie chcemy zdo­by­wać Ko­smosu, chcemy tylko roz­sze­rzyć Zie­mię do jego gra­nic. [So­la­ris]

Czło­wiek wy­ru­szył na spo­tka­nie in­nych świa­tów, in­nych cy­wi­li­za­cji, nie po­znaw­szy do końca wła­snych za­ka­mar­ków, śle­pych dróg, studni, za­ba­ry­ka­do­wa­nych, ciem­nych drzwi. [So­la­ris]

Czy mamy wszę­dzie przy­by­wać z nisz­czącą po­tęgą na po­kła­dach stat­ków, aby strza­skać to wszystko, co jest sprzeczne z na­szym ro­zu­mie­niem? [Nie­zwy­cię­żony]

Astro­nau­tyka jest dziś formą ucieczki od spraw ziem­skich. Każdy, kto ma ich dość, wy­ru­sza w Ga­lak­tykę, li­cząc na to, że naj­gor­sze sta­nie się pod jego nie­obec­ność. [Kon­gres fu­tu­ro­lo­giczny]

Nie na­da­jemy się do Ko­smosu i wła­śnie przez to z niego nie zre­zy­gnu­jemy. [Ka­tar]

ZIE­MIA

Zro­dzone na Ziemi uczu­cia, na­wyki, na­dzieje roz­pa­dają się już w pierw­szym ze­tknię­ciu z nie­skoń­czo­no­ścią. [Ob­łok Ma­gel­lana]

Spo­tyka się na Ziemi kra­jo­brazy, wszystko jedno, ma­je­sta­tyczne czy ci­che, spra­wia­jące wra­że­nie, że przy­roda stwo­rzyła je niby w ja­kimś „sa­mo­za­my­śle­niu”, na­pa­wa­jąc się wła­sną urodą. [Ob­łok Ma­gel­lana]

Trzę­sie­nie Ziemi jest „gim­na­styką” jej sko­rupy. [So­la­ris]

Bę­dąc miarą rze­czy ziem­skich, czło­wiek nie jest miarą ca­łego Ko­smosu. [Roz­prawy i szkice]

Miesz­kamy w Ko­smo­sie „byle gdzie”, u ja­kie­goś gwiaz­do­wego przed­mie­ścia. [Das Kre­ative Ver­nich­tung­sprin­zip...]

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

7

Ce­gła z gwiazd

18

Dwo­jak