Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
12 osób interesuje się tą książką
Jak wprowadzić do swojego życia więcej optymizmu oraz skutecznie radzić sobie z wyzwaniami?
Rozwijając rezyliencję, czyli zdolność opierania się negatywnym bodźcom i elastycznego reagowania na nieprzewidziane trudności.
Ten upragniony stan pozwolą ci osiągnąć ćwiczenia i techniki autocoachingowe zebrane przez Juttę Heller, doświadczoną trenerkę NLP. W tej książce przedstawia ona sprawdzone metody nie tylko budowania odporności psychicznej, ale także regeneracji po walce z przeciwnościami. Siedem kluczy wzmacniających wewnętrzną siłę – w tym samoakceptacja, poczucie własnej skuteczności i ukierunkowanie na szukanie rozwiązań – pomoże ci z większą pewnością kształtować własne życie i patrzeć z innej perspektywy na przeciwności losu. Dzięki temu:
• zaczniesz postrzegać zmiany i kryzysy jako szanse,
• zaakceptujesz to, na co nie masz wpływu, i w stu procentach wykorzystasz swoje możliwości,
• nauczysz się świadomie kształtować własne nastawienie do życia,
• zapobiegniesz wypaleniu i zyskasz więcej energii do działania,
• zbudujesz sieć kształcących i wspierających relacji,
• osiągniesz wewnętrzną stabilność, dzięki której nieprzewidziane problemy nie będą już powstrzymywać cię przed osiąganiem wyznaczonych celów,
• zyskasz wiarę w siebie i odważnie stawisz czoła każdemu wyzwaniu.
Zostań swoim własnym mentorem i pozwól się prowadzić wewnętrznej sile, która w tobie drzemie.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 174
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Przedmowa
Umacniaj i kultywuj swoją rezyliencję
Moje dawne życie łączy z moim aktualnym życiem pewien sen: stoję na brzegu szerokiej rzeki i patrzę w wodę. Wiem dobrze, że chcę się przedostać na drugą stronę. Coś mnie powstrzymuje, sprawia, że się waham. Woda jest mętna, pełna glonów, tu i ówdzie widać małe wysepki, przypominające kamienne stopnie. Przeprawa wydaje się jednak karkołomna, jak przez bagno. Odważam się wreszcie zrobić pierwszy krok. Wysepka utrzymuje mój ciężar. Idę dalej, ostrożnie balansując ciałem. Nagle zdaję sobie sprawę, że wysepki zbudowane są z piachu, nie kamieni. Piach wchłania wodę, rozmięka, zaczynam się zapadać. Próbuję krok za krokiem sunąć do przodu. Przeciwległy brzeg jest już bardzo blisko. Wiem, że umiem pływać, a jednak na następnej piaskowej wysepce zapadam się jeszcze głębiej w wodę. Mówię sobie: „Musisz zacząć ruszać nogami”, lecz mimo to tonę…
Ten sen śnił mi się dwie noce z rzędu. Byłam wówczas niezadowolona ze swojego życia, nieszczęśliwa, ale nie wiedziałam, jak coś zmienić. Gdzieś w głębi serca czułam życiową energię, tęsknotę, jednak nie mogłam się przełamać, by zrobić pierwszy krok. Pewnie i tobie przyśnił się kiedyś sen, w którym ogarnęło cię poczucie bezwładu, lęku. Obrazy, które widzimy w takich snach, bywają różne. Niektórzy obserwują siebie nad przepaścią, inni – w labiryncie, gdy zrozpaczeni poszukują wyjścia. Sny tego rodzaju pojawiają się najczęściej w trudnych chwilach i oznaczają, że czas coś zmienić. Mój sen mnie przebudził. Dowiedziałam się, że zmiana jest możliwa, kiedy zaczynamy na powrót brać odpowiedzialność za swoje życie. Faza przejściowa była wyczerpująca, ale także nader przyjemna!
Dzięki tej książce będziesz w stanie rozwinąć wzorce postrzegania i działania w kryzysie, krótko mówiąc: nauczysz się, jak wzmocnić psychiczny układ odpornościowy, inaczej zwany rezyliencją. Pomogą ci w tym rozmaite ćwiczenia. Na swojej ścieżce będziesz zawsze spotykać problemy i wyzwania. Możesz jednak nauczyć się radzić sobie z nimi konstruktywnie, żeby mimo trudności prowadzić spełnione, lepsze życie.
Oto główne czynniki rezyliencji – siedem kluczy, które przedstawię ci w siedmiu rozdziałach i które doprowadzą cię do celu:
Akceptacja:
przyjmuj to, co się zdarza. Jest jak jest.
Optymizm:
ufaj w to, że będzie lepiej.
Poczucie własnej skuteczności:
zwróć uwagę na swoje potrzeby. Podejmij decyzję i rusz własną drogą.
Odpowiedzialność:
wyjdź z roli ofiary. Przejmij odpowiedzialność i szanuj własne granice – także te związane z wydajnością ciała i umysłu.
Zorientowanie na budowanie relacji międzyludzkich:
odważ się prosić o pomoc i ją przyjmować.
Zorientowanie na poszukiwanie rozwiązań:
wykaż się aktywnością, działaj. Odkryj swoje prawdziwe marzenie.
Zorientowanie na przyszłość:
zaplanuj życie i zadbaj o realizację tych planów.
Życzę ci powodzenia! Z pozdrowieniami
Być rezylientnym oznacza umieć sobie dobrze radzić z przeciwnościami, jakie pojawiają się w życiu. Rezyliencja, czy też inaczej mówiąc, odporność psychiczna, jest czymś, co niektórzy zdają się mieć od kołyski. Dowiedziono jednak, że tak naprawdę kształtujemy ją, ucząc się w dzieciństwie odpowiednich postaw. Oznacza to, że możemy rozwijać ją i wzmacniać przez całe życie, tak żeby w razie kryzysu być w stanie szybko znowu stanąć na nogi, jak żywa wańka-wstańka.
Zapobiegaj, zamiast leczyć – wzmacniaj rezyliencję
W tym rozdziale zostaną przedstawione podstawowe założenia koncepcji rezyliencji, poza tym dowiesz się, dlaczego techniki NLP mogą pomóc wzmocnić twoją odporność psychiczną. Za pomocą siedmiu kluczy opisanych w tej książce krok po kroku uda ci się uzyskać większą wewnętrzną siłę.
Kłopoty, stres, rozmaite wyzwania dają się we znaki każdemu. Jeden jednak stawia czoła tym wszystkim problemom, niewzruszony jak skała, drugiego za to łamie już pierwszy silniejszy podmuch wiatru i ogromnie trudno mu znowu stanąć na nogi. Dlaczego niektórzy z nas lepiej radzą sobie z kryzysami niż inni? Co daje im większą odporność psychiczną, czyli rezyliencję?
Koncepcja istnienia rezyliencji opiera się na studium prowadzonym długofalowo przez amerykańską badaczkę Emmy Werner, specjalistkę od psychologii rozwoju. Przez 40 lat obserwowała ona i analizowała około siedmiuset pochodzących z Hawajów i urodzonych w 1955 roku osób, poczynając od ich dzieciństwa. Interesowało ją przede wszystkim, w jaki sposób ludzie dorastający w trudnych warunkach, na przykład doświadczający biedy czy przemocy, byli w stanie mimo wszystko wykształcić w sobie dobrą odporność psychiczną.
Na podstawie tego badania udało się zdefiniować siedem kluczowych czynników decydujących o tym, w jakim stopniu człowiek wykazuje się rezyliencją i tym samym jest w stanie przetrwać kryzysy, a niekiedy wręcz wyjść z nich silniejszym. Można określić tę zdolność jako system odpornościowy duszy albo – co jeszcze bardziej trafne – jako „elastyczność wańki-wstańki”. Te czynniki-klucze to: akceptacja, optymizm, poczucie własnej skuteczności, odpowiedzialność, zorientowanie na budowanie relacji międzyludzkich, zorientowanie na poszukiwanie rozwiązań oraz zorientowanie na przyszłość.
Warunki wyjściowe, które pozwalają na zdobycie tych kluczowych umiejętności, otrzymujemy zazwyczaj w dzieciństwie. Najważniejsze są tutaj:
bliska więź emocjonalna z przynajmniej jedną osobą w rodzinie (dziadkowie, rodzeństwo, ciotki lub wujkowie), dająca poczucie bezpieczeństwa i oparcie;
doświadczenia związane z otrzymywaniem akceptacji i szacunku, kiedy zachowujemy się w sposób przyjazny i otwarty oraz sami stawiamy czoła naszym problemom i je rozwiązujemy;
wsparcie ze strony otoczenia w tym, co robimy – otrzymywane od osób starszych, ale i rówieśników, od nauczycieli, sąsiadów i rodziców naszych kolegów i koleżanek.
Jeśli te warunki nie zaistniały, gdy byliśmy dziećmi, lub zaistniały w niewystarczającym stopniu, ciągle mamy możliwość rozwoju (patrz także str. 19).
Ćwiczenia proponowane w następnych rozdziałach opierają się przede wszystkim na technikach tak zwanej psychologii neurolingwistycznej (NLP). NLP definiowana jest jako struktura subiektywnych doświadczeń. Oznacza to, co następuje: w trakcie życia spotykają nas rozmaite formatywne doświadczenia, uczymy się, jak radzić sobie w świecie. Zapisujemy je w pamięci jako kombinację doznań płynących ze wszystkich pięciu zmysłów. Wiele z tych doświadczeń ulega generalizacji i zostaje zapamiętanych jako wzorce, dzięki czemu potrafimy robić rozmaite rzeczy bez zastanowienia i bez żmudnych rozmyślań. W takich wypadkach działa po prostu nasz automatyczny pilot. Na przykład wszyscy mamy konkretny wzorzec, według którego reagujemy na nowo poznane osoby: z rezerwą i ostrożnie lub z ujmującym uśmiechem, gotowi do natychmiastowego nawiązania kontaktu. Rozwijamy określone wzorce myślenia, które pozwalają nam oceniać skutki pewnych zachowań: zakładamy optymistyczne lub pesymistyczne scenariusze. Możliwe, że niektóre z tych wzorców uwarunkowane są w jakiś sposób genetycznie, większość jednakże jest wynikiem indywidualnego „programowania”, wynikającego z doświadczeń, jakie spotkały nas w życiu. Te wzorce zachowań i myślowe tworzą wspólnie mózg (stąd element „neuro”), język (lingwistyka) i ciało. Wiele z tych schematów powstaje, kiedy jesteśmy dziećmi lub nastolatkami. To, co wówczas miało sens, dla dorosłego jest raczej nieefektywne i nie prowadzi do osiągnięcia satysfakcji i spełnienia w życiu. Te nieefektywne wzorce należy zmieniać.
Koncepcja NLP narodziła się na początku lat 70. XX wieku na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa Cruz, a jej autorami byli psycholog Richard Bandler i lingwista John Grinder. Analizowali oni techniki i sposoby postępowania szczególnie skutecznych terapeutów. Przede wszystkim interesowali ich pracujący w nurcie Gestalt Fritz Perls, terapeutka rodzinna Virginia Satir i hipnoterapeuta Milton H. Erickson. Koncepcję rozwinęli następnie przede wszystkim trenerzy NLP Robert Dilts i Tad James. Techniki NLP opierają się na różnych założeniach. Thies Stahl, dyplomowany psycholog i psychoterapeuta, jeden z pierwszych w Niemczech trenerów NLP, formułuje to następująco:
Człowiek reaguje na subiektywny obraz rzeczywistości, a nie na obiektywną rzeczywistość.
Dusza i ciało stanowią elementy tego samego systemu i wzajemnie na siebie wpływają.
Ważne jest, aby posiadać rozmaite opcje zachowania, bo system zawsze podlega kontroli najbardziej elastycznego elementu.
Człowiek zawsze funkcjonuje doskonale i dokonuje najlepszych wyborów na podstawie dostępnych mu informacji.
U podłoża każdego zachowania leży pozytywna intencja i w przypadku każdego człowieka istnieje przynajmniej jeden kontekst, w którym jest ono przydatne.
Wynikiem komunikacji jest informacja zwrotna, którą otrzymuje jednostka; nie istnieją błędy ani porażki.
Jeśli jeden człowiek jest w stanie nauczyć się robić coś konkretnego, zasadniczo ta umiejętność jest dostępna dla wszystkich.
Człowiek dysponuje wszelkimi zasobami, jakie są potrzebne, aby osiągnąć pożądaną przez niego zmianę.
▷▷ SZCZYPTA WIEDZY: Zasoby w ujęciu NLP
Zasobami nazywamy w NLP wszystko to, co służy nam do osiągnięcia zamierzonych celów. Zasoby mogą pochodzić z zewnątrz lub z wewnątrz. Zasobami zewnętrznymi są na przykład inni ludzie, czas lub pieniądze. Wewnętrznymi – cechy danej osoby, jej potencjał, a więc mocne strony, talent, przekonania i strategie.
Za pomocą tych kluczowych założeń możemy kształtować nasz świat wewnętrzny i rzeczywistość wokół nas. Tak jak meblujemy i urządzamy pokój, tak samo możemy zaprojektować i skonstruować to, co w głowie, sercu i brzuchu. Oczywiście jesteśmy w porządku tacy, jacy byliśmy do tej pory. Ale może da się zrobić coś lepiej? Zmiany z pewnością nie zawsze są łatwe, szczególnie gdy pewne wzorce stosujemy od lat. W ten sposób w naszym mózgu powstają myślowe autostrady, które ciągną się długimi odcinkami pozbawionymi choćby jednego zjazdu na inną trasę. Bądźmy szczerzy: to nudne jeździć cały czas autostradą! O wiele bardziej fascynujące są boczne dróżki, które prowadzą wśród różnorodnych krajobrazów. Dzięki przedstawionym w tej książce ćwiczeniom uda ci się wytyczyć w swoim umyśle nowe trasy.
Możemy być elastyczni, o ile stoimy mocno na ziemi, stabilnie osadzeni w życiu. Chętnie się wówczas uczymy, jesteśmy kreatywni, umiemy obierać nowe kierunki i dysponujemy wystarczającą energią, żeby się rozwijać i stawiać czoła przeciwnościom. Jednak nie zawsze mamy w sobie tę wewnętrzną siłę, trudno nam znieść kolejne trudności zwłaszcza wtedy, gdy już z jakiegoś powodu jesteśmy zestresowani. Wtedy potrafią nas wytrącić z równowagi nawet rzeczy, które w innym przypadku niemal by nas nie obeszły. Czasami ciało wymusza na nas odpoczynek – dopada nas jakaś choroba albo ulegamy wypadkowi. Takie fazy pomagają często uspokoić głowę i to czy owo samo z siebie układa się od początku. Lepiej jest oczywiście samodzielnie zadecydować o zwolnieniu tempa i zrobić taką przerwę z własnej woli. Jeśli zatem chcesz pozwolić sobie na chwilę odpoczynku, żeby nabrać sił, albo jeśli czujesz, że dobrze byłoby rozbudować nieco potencjał wewnętrznej siły, ta książka jest dla ciebie. W każdym rozdziale czeka cię test do samodzielnego wykonania, taki jak na s. 22, dzięki któremu ocenisz, co konkretnie należy rozwijać i wzmacniać w twoim przypadku. Liczne zaproponowane tu ćwiczenia pomogą ci zmobilizować się do zmian.
Idealnie byłoby, gdyby na koniec udało ci się stwierdzić: „Już wiem, jak radzić sobie ze stresem i kryzysami”. Motorem zmian powinny być zawsze twoje własne odczucia. Jeśli czujesz się zestresowany i przeciążony, dobrze byłoby zacząć inaczej spoglądać na świat i inaczej na niego reagować. Zmiana nastawienia i postrzegania pomoże ci także odmienić emocje i twoje otoczenie. To łatwiejsze, niż może się wydawać
Możesz korzystać z tej książki na różne sposoby:
Po prostu ją przeczytaj, żeby zdobyć wiedzę o odporności psychicznej i opcjach działania w trudnych chwilach życia.
Działaj wybiórczo; dostosuj kolejność lektury treści na temat poszczególnych kluczowych czynników i odpowiednich ćwiczeń do swoich indywidualnych „bolączek”. Kolejność, w jakiej czytasz o kluczowych czynnikach, nie jest decydująca, ale informacje w poszczególnych działach uzupełniają się i intensyfikują wzajemnie.
Idealnie byłoby czytać jeden rozdział po drugim, wykonywać ćwiczenia oraz zastanawiać się nad nowo zdobytą wiedzą i zachodzącymi zmianami.
Załóż notatnik, w którym zaczniesz zapisywać swoje rozważania. Wiele z zaproponowanych ćwiczeń działa na poziomie świadomym i podświadomym. Dlatego pomoże ci powracanie do spisanych przemyśleń i wniosków oraz intensyfikowanie w ten sposób ich doświadczania. Ćwiczenia przeprowadzaj w spokojnym miejscu, w którym możliwe będzie niezakłócone myślenie i pisanie. Zaplanuj na każde z nich 20 do 30 minut. W przypadku niektórych ćwiczeń polecam dodatkowo przemieszczanie się po pokoju, tak by twoje myśli wraz z każdym krokiem nabierały kształtów. Dzięki takim spacerom uda ci się też efektywniej zapisać w pamięci wnioski, do jakich dojdziesz. Znajdziesz tu również ćwiczenia, podczas których będzie można całkowicie swobodnie puścić wodze fantazji. Pozwól sobie tak po prostu na przyjmowanie z ciekawością nowych odkryć podczas lektury i zmian, jakie w tobie zajdą.
Zanim rozpoczniesz następny rozdział i pracę z siedmioma kluczami do wewnętrznej siły, przetestuj za pomocą poniższych typowych stwierdzeń swój poziom odporności psychicznej. Dzięki temu zidentyfikujesz kluczowy czynnik, który najprędzej pomoże ci odmienić twoją sytuację. Notuj punktację bezpośrednio w książce lub w notesie – jak wolisz.
▷▷ Autotest: sprawdź swój poziom rezyliencji
Praca nad siedmioma kluczowymi czynnikami pomoże ci uzyskać większą odporność psychiczną. Nawet jeśli czujesz, że kompletnie brakuje ci optymizmu albo masz niewielkie poczucie własnej skuteczności, nie musisz się z tym bez walki godzić. Możemy przecież rozwijać się przez całe życie i wzmacniać każdy z wymienionych czynników tak, by doświadczyć więcej szczęścia i spełnienia.
Klucz 1
Akceptacja
Jeśli się bronisz – przed już przeżytymi doświadczeniami, przed zmianami i kryzysami, z których możesz wyciągnąć naukę – to kręcisz się w miejscu. Czytając ten rozdział, dowiesz się, jak możesz bardziej zaakceptować to, co minęło, oraz to, co przeżywasz aktualnie, i dzięki temu stworzyć w swoim życiu przestrzeń na coś nowego.
„Rien ne va plus” – słyszymy przy stole do ruletki, kiedy kończy się obstawianie i kulka rusza. Już nie możemy zmienić numeru, na który postawiliśmy, ani sumy zakładu. W życiu jest podobnie: tego, co należy do przeszłości, nie da się zmienić. Zebraliśmy rozmaite doświadczenia, nauczyliśmy się ważnych rzeczy, zainwestowaliśmy energię i wysiłek w najróżniejsze projekty. Niektóre decyzje przyniosły nam coś pozytywnego, inne były może mniej udane. Ale wszystko, co zrobiliśmy lub czego zaniechaliśmy w przeszłości, sprawiło, że staliśmy się właśnie tą osobą, którą jesteśmy dziś.
Wiele osób nie jest jednak w stanie pogodzić się z tymi zasadami. Tak często słyszy się: „Gdybym tylko postąpił/postąpiła inaczej!”. Jeśli sami nie kwestionujemy swoich przeszłych działań, nie brak ludzi, którzy z całą pewnością chętnie robią to za nas: rodzice, przemądrzali znajomi, przyjaciele „od serca”…
„Gdybyś tylko poszedł/poszła pracować w banku…”
„Gdybyś inaczej wybrał/wybrała żonę/męża…”
„Gdybyś przykładał/przykładała się do nauki…”
Wszystkie te zdania sugerują, że na jakimś etapie podjęliśmy niewłaściwą decyzję, i pokazują, że nie jesteśmy całkowicie zadowoleni z tego, jak potoczyło się nasze życie. Tyle że… przeszłości nie można zmienić. Jest jak jest. Na zdrowy rozum każdy z nas to wie, ale muszą to jeszcze zrozumieć serce i dusza.
Kierowanie energii na kwestie przeszłości niewiele nam daje. O wiele sensowniej jest skupić się bardziej na przyszłości i zastanowić, co od teraz należy poprawiać i jak konkretnie się do tego zabrać. W tym celu trzeba najpierw zaakceptować to, co było, potem zaplanować fazę przejściową, a wreszcie świadomie skoncentrować energię na dążeniu ku nowym celom.
Jak to się ładnie mówi, przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka. Doskonale nam znane otoczenie, ludzie, praca – to wszystko sprawia, że czujemy się bezpiecznie. Jeśli na przykład prowadzimy samochód, byłoby dobrze, gdybyśmy nie musieli świadomie analizować, jakie czynności należy po kolei wykonywać i czy na przykład kierunkowskazy włącza się po prawej czy po lewej stronie. Ale zbyt duże poczucie bezpieczeństwa także czyni nas nieelastycznymi. Kiedy przełamujemy rutynę i doskonale znaną czynność wykonujemy w całkiem nowy sposób, gimnastykujemy mózg. Można na przykład zacząć myć zęby od drugiej strony niż zwykle. Można pojechać do pracy inną trasą albo po prostu wypróbować nową restaurację w innej dzielnicy. Osoby elastyczne łatwiej akceptują zmiany.
Może myślisz teraz: „Stale próbować czegoś nowego? To nie w moim stylu”. Ale przypomnij sobie, jak było dawniej. Wtedy to nie był żaden problem.
Najważniejszą zmianą, jakiej doświadczyłeś we wczesnych latach życia, było przejście od raczkowania do chodzenia. Tak jak wszystkim dzieciom, na pewno i tobie ustawicznie zdarzały się upadki. A jednak się nie poddawałeś, próbowałeś wciąż od nowa. Także w szkole i w pracy zmiany były czymś oczywistym. Pierwsza praca, pierwsza sympatia – to były fascynujące, emocjonujące doświadczenia, a przynajmniej pierwsze, mniej lub bardziej udane próby. Te wszystkie małe kroczki, drobne zmiany, próby i błędy miały na celu jedno: pomóc ci w znalezieniu twojego miejsca w życiu. Szczególnie w pierwszej ćwiartce życia i chwilę później zadajemy sobie przede wszystkim następujące pytania:
Kim jestem?
Gdzie jest moje miejsce?
Z kim chcę dzielić życie?
Zmiany są nieodłączną częścią tej fazy poszukiwania i prób. Im jednak jesteśmy starsi, tym bardziej odbieramy je jako coś męczącego, obciążającego. Nasze priorytety i wartości stają się inne. Nie chcemy już niepewności, jaka wiąże się z procesem zmiany, nie chcemy emocjonalnej huśtawki od pozytywu do negatywu, od starego do nowego, od radości do lęku.
Nawet jeśli z wiekiem coraz trudniej nam przekonać się do zmian, są one niezbędne do rozwoju. Uświadamiamy to sobie najpóźniej w momencie kryzysu. Od jakiego momentu właściwie możemy mówić o kryzysie? Kryzys definiuje się jako trudne położenie, sytuację, która stanowi kulminacyjny punkt zwrotny eskalującego zagrożenia. Jeśli zatem nie możesz już sobie poradzić z wewnętrznym konfliktem, twoje myśli krążą stale wokół jednego tematu, nie potrafisz podjąć decyzji i emocjonalnie pogrążasz się w coraz większym chaosie, a dodatkowo zaczynasz cierpieć na bezsenność – to wyraźne oznaki, że znajdujesz się w kryzysie.
Ciało bywa doskonałym doradcą; czasem poprzez chorobę zmusza nas do przystopowania na jakiś czas. Kiedy takie wymuszone przestoje stają się coraz częstsze, nadchodzi pora, by zacząć dostrzegać w tej sytuacji szansę: idealną okazję, aby spojrzeć w przyszłość i zaplanować drogę do zmian.
Nawet w najtrudniejszym położeniu, w przypadku bolesnego rozstania czy straty, zawsze masz wybór: możesz pogrążyć się w cierpieniu, zastygnąć w rozpaczy – albo małymi kroczkami zmierzać ku nowym celom, powoli pracować nad tym, aby zacząć inaczej postrzegać sytuację, dopuszczać do głosu także pozytywne emocje. Każdy medal ma dwie strony. Możesz zatrzymać się i znieruchomieć ze spojrzeniem skierowanym za siebie, w przeszłość, albo możesz zdecydować, że zaakceptujesz to, co się stało, i spojrzeć w przyszłość.
Z reguły kryzysom zawsze towarzyszy poczucie strachu. Nie sposób go tak po prostu stłumić. I nawet nie należy, bo strach może stanowić cenny sygnał, dzięki któremu wyostrzymy zmysły, będziemy bacznie monitorować sytuację i łatwiej podejmiemy korzystne dla nas decyzje (zob. też str. 60). Ważne, aby nie bronić się przed tym uczuciem ani nie eskalować go poprzez wyobrażanie sobie katastroficznych scenariuszy, które sprawią, że urośnie do paraliżujących nas rozmiarów. Jeśli zaakceptujesz strach jako nieodłączny element kryzysu i powitasz go jak starego znajomego – „Cześć, Strachu, to znowu ty!” – nie ma obaw, że zaskoczy cię znienacka, a dzięki temu już na wejściu odrobinę zredukujesz jego rozmiary. Niepewność co do wyniku jakiejś sytuacji, niezależnego od naszych działań, to coś, czemu w życiu musimy stawiać czoła wciąż na nowo.
W obliczu kryzysu wiele osób czuje, że kompletnie traci siły. Sytuacja je przerasta, nie wiedzą, co dalej. Tracą wówczas dostęp do własnych wewnętrznych zasobów i kompetencji. Jeśli naprawdę nie możesz znaleźć wyjścia z takiego „ślepego zaułka”, w który zapędziły cię trudności, poszukaj pomocy. Możesz zwrócić się do przyjaciółki, prawnika, lekarza albo coacha. Nie czekaj za długo, czasem wystarczy jedna rozmowa, żeby na nowo odzyskać dostęp do własnych zasobów. Odwaga, aby poprosić o wsparcie, również należy do kluczowych czynników budowania wewnętrznej siły i odporności psychicznej (zob. także str. 133 i kolejne). Każdy kryzys, z którego wyjdziesz obronną ręką – czy mniejszy, czy większy – czegoś cię nauczy. Poczujesz, że przybyło ci siły, a z perspektywy czasu dostrzeżesz, jakie dokładnie korzyści ci to przyniosło. Może nawet w przyszłości będziesz z radością przyjmować zmiany i sytuacje pozornie kryzysowe?
Spróbuj przypomnieć sobie, jak zakończył się twój pierwszy w życiu związek. Zapewne rozstaniu z sympatią towarzyszył ogromny żal, może próbowałeś w jakiś sposób go zagłuszyć, żeby tylko tak bardzo nie bolało. Ale szczerze mówiąc… ja osobiście cieszę się, że nie zostałam z moim pierwszym chłopakiem!
Czasami coś tli się gdzieś w głębi już od długiego czasu, podświadomie odczuwamy związane z tym psychiczne obciążenie, stres i złość. A jednak kiedy kryzys wybucha, mimo przeczuć, które nam towarzyszyły, spadamy w przepaść. Musimy więc nauczyć się dokładniej obserwować siebie i sytuację, żeby z wyprzedzeniem rozpoznawać sygnały ostrzegawcze, musimy też nauczyć się ufać naszemu instynktowi. Kryzys wówczas nie zaskoczy nas nieprzygotowanymi, ale stanie się swego rodzaju momentem oczyszczenia i umożliwi nowy początek.
Poświęć około 20 minut na wykonanie poniższego autotestu. Ważne jest, by nikt ci wtedy nie przeszkadzał. Sprawdź, jak z perspektywy czasu oceniasz swoje podejście do zmian i kryzysów, które spotkały cię w życiu. Pomyśl jednak także o przyszłych tego rodzaju zdarzeniach, które już teraz można przewidzieć, a które wpłyną na ciebie negatywnie lub pozytywnie. Będą ci potrzebne kredki lub kolorowe długopisy, a także duża kartka, na której narysujesz koło, takie jak na kolejnej stronie. Możesz też narysować je w swoim notesie przeznaczonym na ćwiczenia dotyczące rezyliencji. Na tym diagramie zaznacz przebieg swojego życia.
▷▷ Autotest: Spojrzenie w przeszłość i w przyszłość
Wyobraź sobie następującą sytuację: chcesz wyjechać na urlop. Tym razem wybierasz się gdzieś na południe, samolotem. Przewodnik masz już przeczytany, to dobry początek przygotowań. Wiesz mniej więcej, co chcesz zwiedzić, na jaką plażę się wybrać i gdzie warto przenocować. Postanawiasz, że szczegóły dopracujesz podczas lotu.
Dzień przed wyjazdem pakujesz walizkę. Jak zawsze, decyzje to udręka: co zabrać, co zostawić? Który sweter jest niezbędny – żółty czy niebieski? Z częścią krewnych i znajomych już się pożegnałeś i powiadomiłeś ich, że przez najbliższe 14 dni będziesz poza zasięgiem. Tej czy owej osoby będzie ci w tym czasie brakowało. W dniu wyjazdu robisz ostatni „przegląd”: czy wszystko, co istotne, zostało spakowane? Ktoś zadba o rośliny? Sąsiadka wie, co i jak z pocztą? Jak będzie na urlopie? Trzeba coś jeszcze dokupić albo załatwić? W tej fazie, tuż przed rozpoczęciem wielkiej przygody, zazwyczaj człowiek waha się w myślach między tym, co na miejscu, a tym, co czeka go gdzieś w podróży. Dzieje się tak dlatego, że czuje potrzebę upewnienia się, że wszystko jest przygotowane i zorganizowane jak najlepiej i dopięte na ostatni guzik.
▷▷ SZCZYPTA WIEDZY:Wyjątek potwierdza regułę
Oczywiście istnieją osoby, które przed podróżą nie zastanawiają się bez końca, podróżują z minimalnym bagażem albo wręcz tylko z kartą kredytową, bo wychodzą z założenia, że wszystko, co potrzebne, mogą kupić na miejscu. Takie osoby nie będą miały większych trudności z przeżywaniem zmian, a fazy opisane na kolejnych stronach dotkną je tylko przelotnie dzięki ich zdolności do spontanicznego podejmowania decyzji. Te osoby należą jednak do wyjątków.
Stopniowo zaczynasz czuć ekscytację, bo zbliża się moment odlotu. Może na chwilę dopadają cię wątpliwości lub pojawia się myśl, że istnieje możliwość zrezygnowania z podróży, w końcu nikt cię nie zmusi do wejścia na pokład…
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki