Sukces za życia - Sukces po śmierci - Shirman Stoone - ebook

Sukces za życia - Sukces po śmierci ebook

Shirman Stoone

5,0

Opis

Bestseller w zakresie wiedzy o duchowości zarówno dla rodziców jak i dla dzieci. Świetny nowatorski poradnik dla rodziców, którzy chcą nauczyć dzieci rozróżniać dobro od zła (specjalny rozdział dla dzieci). Po raz pierwszy w historii świata będzie można też poznać bardzo szczegółową duchową konstrukcję Boga, co jak się okazuje ma wpływ na osiągnięcie sukcesu za życia oraz w życiu po życiu. Książka odkrywa też nieznane dotąd tajemnice Biblii. Zawiera ocenę teraźniejszego świata i proroctwa dotyczące przyszłości. Bezcenna dla człowieka myślącego.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 118

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
5,0 (1 ocena)
1
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




O autorze

SHIR­MAN STO­ONE

Uro­dzony 23 sierp­nia 1964 r. w Pol­sce i miesz­ka­jący w Pol­sce. Nie­któ­rzy uwa­żają, że otrzy­mał „klu­cze z nieba”. Uro­dził się, aby oświe­cić ludz­kość przed zbli­ża­ją­cym się koń­cem świata i przy­go­to­wać na przy­by­cie ocze­ki­wa­nego Mesja­sza. W wieku 27 lat – jak twier­dzi – doznał „olśnie­nia umy­słu”, spi­su­jąc duchowy obraz biblij­nego Boga. Boga chrze­ści­jan, żydów i muzuł­ma­nów, któ­rego zazwy­czaj nazywa MIŁO­ŚCIĄ. Nie dzieli się jed­nak powszech­nie swoim „odkry­ciem”. Szybko się prze­ko­nuje, że jeśli nie potwier­dzi racjo­nal­nie wizji, to zosta­nie zlek­ce­wa­żony i wyśmiany. Na prze­ło­mie 2009/2010 przy­cho­dzi kolejna fala olśnie­nia. Ucząc się języka hebraj­skiego, odkrywa „święte kody”. Teraz już wie, że wizja sprzed lat była praw­dziwa i pro­ro­cza. Jest świa­domy, że ciąży na nim obo­wią­zek podzie­le­nia się odkry­ciem z każ­dym czło­wie­kiem – bo każdy powi­nien to wie­dzieć. Zostaje więc pisa­rzem, bo…

Prolog

PRO­LOG

Powiedzmy to sobie jasno – każdy z nas chce osią­gać suk­cesy. Zarówno w życiu oso­bi­stym, jak i w pracy. Chcemy być postrze­gani jako atrak­cyjni, pożą­dani, potrzebni, ale przede wszyst­kim szczę­śliwi, kochani i zdrowi. Jed­nak nie zawsze się nam udaje. Dla­czego? Powód jest bar­dzo pro­sty – wypa­czona świa­do­mość. Mówiąc wprost, bie­rzemy się za coś, co jest sprzeczne z logiką, a cza­sami po pro­stu głu­pie. Robimy tak zazwy­czaj, dla­tego że inni tak robią.

Bądź­cie pewni, że takie dzia­ła­nia degra­dują całą naszą struk­turę duchową. Nisz­czą piękno naszego czło­wie­czeń­stwa. A co naj­gor­sze, odsu­wają nas od Źró­dła – od Stwórcy.

I tak jak kom­pu­ter, aby wła­ści­wie dzia­łał, musi być odpo­wied­nio pod­łą­czony, zin­te­gro­wany z całym sys­te­mem, tak samo nasze ciało musi być połą­czone i zin­te­gro­wane z wła­ści­wym sys­te­mem ducho­wo­ści. A dokład­nie mega­in­te­li­gent­nej ducho­wo­ści, która mieszka w nas i ma połą­cze­nia ze Źró­dłem, z ducho­wo­ścią samego Stwórcy. Mieszka w naszym ciele, bo jest kopią ducho­wo­ści Kon­struk­tora. To nic innego jak Sys­tem Nie­wy­obra­żal­nej Miło­ści z opcją życia w nim na zawsze.

Czy to jakaś super­no­wość? Nie. Już w pierw­szym wieku naszej ery otrzy­ma­li­śmy infor­ma­cję o tym fak­cie – „…bo w rze­czy­wi­sto­ści jest On (Kon­struk­tor w kon­tek­ście struk­tury ducho­wej) nie­da­leko od każ­dego z nas. Bow Nim żyjemy, poru­szamy się i jeste­śmy, jak też powie­dzieli nie­któ­rzy z waszych poetów. –Jeste­śmy bowiem z Jego rodu”. Skąd pocho­dzą te słowa? To frag­ment z Dzie­jów Apo­stol­skich zawarty w Biblii. Znaj­dziemy ten frag­ment w roz­dziale 17 wers 27-28. No cóż… Jak wynika z tego frag­mentu, „cały sys­tem ope­ra­cyjny mamy w sobie – jak dobry kom­pu­ter”. Jak widać Apo­stoł Paweł wie­dział już o tym dwa tysiące lat temu. A jego kolega apo­stoł Łukasz w tej księ­dze spi­sał słowa przez niego wypo­wie­dziane. Przy­pusz­czam, że wielu ludzi w tam­tym cza­sie o tym usły­szało, bo apo­stołowie nie ukry­wali prawdy.

Czy kie­dy­kol­wiek myśle­li­ście w taki spo­sób? Dokład­nie wiem, że nie. Sądzę, że w ogóle nie mie­li­ście o tym poję­cia. Może nie­któ­rym z Was coś pod­po­wia­dała intu­icja. Na szczę­ście pozna­cie tę Ducho­wość – Sys­tem Ope­ra­cyjny, bo oczy­wi­ście o tym w tej książce mowa.

Zapa­mię­taj­cie pro­szę! Tylko pozna­nie i zro­zu­mie­nie, jak ten sys­tem działa, jest gwa­ran­cją bez­pie­czeń­stwa i suk­cesu dla każ­dego. Innej drogi nie ma. Reszta to kon­se­kwen­cja i ilu­zja. Przy­go­tuj­cie się, bo to będzie „nie­zła jazda”.

I jesz­cze jedno. Jeśli ktoś Wam powie, że nie ma żad­nej inte­li­gent­nej przy­czyny powsta­nia świa­tów i życia, jeśli będzie pró­bo­wał Wam wmó­wić, że nie ist­nieje żaden Kon­struk­tor, a świat powstał przy­pad­kowo, to nie dys­ku­tuj­cie z taką osobą. Szkoda czasu. Ten ktoś bar­dzo się myli. Żyje w błęd­nym prze­ko­na­niu, bo nie­trudno zauwa­żyć, że nawet ewo­lu­cja ma swoją inte­li­gen­cję.

Jak dowo­dzi nauka, inte­li­gen­cja ist­nieje już nawet na pozio­mie orga­ni­zmów jed­no­ko­mór­ko­wych. Uwa­żam, że ewo­lu­cja jest dowo­dem na zapla­no­wane inte­li­gentne kon­stru­owa­nie, two­rze­nie i udo­sko­na­la­nie. To rów­nież wybrana przez Kon­struk­tora (przed stwo­rze­niem świa­tów) droga do pozna­nia Jego samego. Dla nas – ludzi to być albo nie być w Sys­te­mie Nie­koń­czą­cej się Miło­ści po śmierci naszego ciała. To dru­gie życie w nowym ciele – ducho­wym.

Jed­nak naj­waż­niej­szym argu­men­tem oba­la­ją­cym wszel­kie prze­ko­na­nia o przy­pad­ko­wo­ści powsta­nia wszech­świata, życia i innych świa­tów bez inge­ren­cji siły wyż­szej jest SYS­TEM 12 + 1, który odkry­łem w 2010 r. Część z Was zna go już z mojej czwar­tej książki „Dzieci Babi­lonu”. Oczy­wi­ście o tym moim wręcz prze­ło­mo­wym odkry­ciu, któ­rego inte­li­gentny czło­wiek nie jest w sta­nie nie zro­zu­mieć, prze­czy­ta­cie w dal­szej czę­ści książki.

Co do samego Sys­temu, to zapa­mię­taj­cie! Jest w tym sys­te­mie wła­ści­ciel – szef. To Kon­struk­tor-Stwórca. Jest też wyzna­czony przez szefa Zarządca – Wasz bez­po­średni prze­ło­żony i pośred­nik Waszego jeste­stwa. Są też zasady dzia­ła­nia i opieka, czyli service.

Jak to funk­cjo­nuje? Dość pro­sto. Gdy dzia­łasz zgod­nie z zasa­dami, to jest OK. Jed­nak jeśli znaj­dziesz się poza sys­te­mem lub w sys­te­mie „fał­szy­wej kopii”, zaczy­nasz dozna­wać mniej­szych lub więk­szych pora­żek. Service nie działa. Tra­cisz opiekę i sta­jesz się prze­ciw­ni­kiem samego sie­bie.

Dla­czego tak się dzieje? To nic innego jak tylko kon­se­kwen­cja funk­cjo­no­wa­nia w inte­li­gent­nej, mate­ma­tycz­nie dosko­na­łej prze­strzeni. Łatwo to zauwa­żyć, kiedy zna się zasady sys­temu. Nie­stety, Wy ich jed­nak nie zna­cie, nie widzi­cie, bo nauczono Was zupeł­nie cze­goś innego. Żyje­cie w świe­cie pół­prawd – w ilu­zji. Od dzie­ciń­stwa jeste­ście oszu­ki­wani. To jest bar­dzo nie­bez­pieczne.

Dla­czego tak się stało? Odpo­wiedź jest tylko jedna. W sys­te­mie ist­nieją także szkod­niki, które pró­bują prze­jąć Sys­tem wraz z Tobą. Po pro­stu pró­bują Cię odłą­czyć od Sys­temu i Kon­struk­tora. Pró­bują stwo­rzyć wła­sny sys­tem z fał­szy­wym kon­struk­to­rem jako zarządcą. O tym też w tej książce prze­czy­ta­cie.

Czy się mylę? Nie. Przy tym reguła jest jedna. Co za życia, to po śmierci. Czy Was prze­ra­zi­łem? Chyba raczej zain­te­re­so­wa­łem lub cho­ciaż lekko zacie­ka­wi­łem. Tak przy­naj­mniej uwa­żam.

Uśmiech­nij­cie się, bo ist­nieje alter­na­tywa. Gdyby jej nie było, nie tra­cił­bym czasu. Chciał­bym, aby­ście mieli świa­do­mość, że napi­sana przeze mnie książka „Suk­ces za życia – suk­ces po śmierci” to nie tylko skarb­nica wie­dzy. To przede wszyst­kim prze­wod­nik i porad­nik, który ma spra­wić, aby­ście poznali rze­czy­wi­ste piękno czło­wie­czeń­stwa i zara­żali nim innych. To droga do suk­cesu i zado­wo­le­nia dla każ­dego. To także klucz do bram wiecz­no­ści i Kró­le­stwa Miło­ści. To przy­go­to­wa­nie do powrotu Mesja­sza. To wzmoc­nie­nie bez­pie­czeń­stwa i Wasza wła­ściwa polisa na Życie Wieczne.

Mam nadzieję, że moje odkry­cia, wizje i życiowe doświad­cze­nie pomogą Wam osią­gać suk­cesy. Oczy­wi­ście – jak mawiał biblijny mędrzec Kohe­let – „wszystko zależy od czasu, osta­tecz­nie od Boga”. Jed­nak jestem pewny, że naj­wię­cej będzie zale­żało od Was samych.

Kie­dyś bar­dzo mądra osoba powie­działa mi: „Jeśli chcesz coś zmie­niać, napra­wiać, musisz dać ludziom alter­na­tywę. Masz zamiar zmie­niać ich myśle­nie, obrządki, zwy­czaje, przyzwy­czajenia, bo uwa­żasz, że idą złą drogą. Dobrze. Jed­nak zapro­po­nuj i pokaż im nową drogę, nowe roz­wią­za­nia, nowe zasady. Coś za coś. Tak będzie uczci­wie”.

Rze­czy­wi­ście. Kiedy chcemy wyre­mon­to­wać, odno­wić, wypo­sa­żyć w meble i nowy wystrój miesz­ka­nie, to rów­nież two­rzymy inno­wa­cyjny pro­jekt. Dzia­łamy i wdra­żamy naj­lep­sze roz­wią­za­nia. Samo mówie­nie, że robimy remont i zmiany, to tylko słowa. Za sło­wami muszą iść czyny. Nie da się cze­go­kol­wiek ulep­szyć, nie robiąc nic. Bez zmian nie da się osią­gnąć SUK­CESU. Musi­cie być tego świa­domi. Nade­szła ERA ŚWIA­DO­MO­ŚCI – CZAS ODNOWY I ZMIAN.

Życzę miłego czy­ta­nia. Czy sko­rzy­sta­cie z tej wie­dzy? Nie wiem. Wiem jed­nak, że czuję się dobrze, bo zro­bi­łem to, co mia­łem zro­bić. Powo­dze­nia.

Shir­man Sto­one

I. Fałszywy interfejs

I

FAŁ­SZYWY INTER­FEJS

Dlaczego napi­sa­łem Wam, że moje książki, a szcze­gól­nie „Suk­ces za życia – suk­ces po śmierci”, to wzmoc­nie­nie bez­pie­czeń­stwa i Wasza wła­ściwa polisa na Życie Wieczne? Nie zro­bi­łem tego przy­pad­kiem. Nie­stety, ktoś wdro­żył w Wasze życie fał­szywe lub pół­praw­dziwe wie­rze­nia reli­gijne. W dzi­siej­szych cza­sach mogli­by­śmy nazwać to nega­tywne zja­wi­sko fał­szy­wym inter­fej­sem, przy­rów­nu­jąc to do języka kom­pu­te­ro­wego i mając na myśli inter­fejs użyt­kow­nika.

Czym jest inter­fejs, a szcze­gól­nie fał­szywy inter­fejs użyt­kow­nika? Inter­fejs to przede wszyst­kim opro­gra­mo­wa­nie lub część urzą­dze­nia, która odpo­wiada za inte­rak­cje, czyli wza­jemne oddzia­ły­wa­nie, komu­ni­ka­cję czło­wieka i maszyny. W przy­padku roz­wa­żań o ducho­wo­ści – fał­szywym inter­fejsem będą nie­wła­ściwe lub wypa­czone reli­gijne poję­cia i defi­ni­cje (opro­gra­mo­wa­nie) oraz nie­wła­ściwy kult reli­gijny (część urzą­dze­nia). Mam tu na myśli zarówno nazwy, okre­śle­nia zwią­zane z ducho­wo­ścią oraz reli­gią, jak i spo­sób kon­tak­to­wa­nia się z samym Kon­struk­to­rem. Jak widać, można wpaść w nie­złą pułapkę.

Chcąc uzy­skać od maszyny (kom­pu­tera, tabletu, smart­fona, iphone’a itp.) wyko­na­nie jakiejś czyn­no­ści, przy­ci­skasz wła­ściwy przy­cisk lub uru­cha­miasz ste­ro­wa­nie gło­sem. Wtedy maszyna zaczyna dzia­łać i otrzy­mu­jesz to, czego ocze­ku­jesz. Nie­zna­jo­mość inter­fejsu nie pozwoli Ci na pracę z maszyną. A co, jeśli opro­gra­mo­wa­nie ma pozor­nie praw­dziwe ikony, przy­ciski, hasła i pole­ce­nia? To pro­ste. Otrzy­ma­cie zupeł­nie inne wyniki lub efekty w sto­sunku do prze­wi­dy­wa­nych.

Od czasu do czasu maszyna także pyta o coś lub każe doko­nać jakie­goś wyboru. Teraz to Ty musisz uru­cho­mić jej dzia­ła­nie poprzez uży­cie wła­ści­wego inter­fejsu. A co, jeśli ktoś poza­mie­nia kla­wi­sze i ikony w Twoim urzą­dze­niu?

Nie będę Was trzy­mał w nie­pew­no­ści. Napi­szę wprost. Sprze­dano Wam czę­ściowo fał­szywe opro­gra­mo­wa­nie – fał­szywą polisę na życie wieczne. Zosta­li­ście oszu­kani. Jeste­ście w nie­bez­pie­czeń­stwie.

Każdy, kto nosi głowę na karku, wie, że fał­szywe opro­gra­mo­wa­nie zepsuje, wypa­czy lub znisz­czy pracę wszel­kiego czło­wieka. Nie­stety, pra­cu­jąc na fał­szy­wym opro­gra­mo­wa­niu, nie osią­gniemy celu, który zamie­rza­li­śmy osią­gnąć.

Jakie szkody mogą powstać? Fał­szywy inter­fejs nie pozwoli pro­gra­mi­ście stwo­rzyć dobrej apli­ka­cji; księ­go­wemu zafał­szuje obli­cze­nia; gra­fi­kowi zde­for­muje obraz; a czło­wie­kowi cza­sami przez nie­świa­do­mie zako­do­waną wiarę w złe poję­cia zwią­zane z ducho­wo­ścią nie pozwoli tra­fić do miej­sca, do któ­rego miał nadzieję tra­fić po śmierci.

Nie oszu­kuj­cie się. Każdy z Was po cichu myśli, że jego życie nie koń­czy się na śmierci ciała. Dosko­nale wiem, że więk­szość ludzi na tym świe­cie spo­tyka się w świą­ty­niach, kościo­łach, salach spo­tkań reli­gijno-ducho­wych i nazywa się wie­rzą­cymi, bo ma nadzieję na życie po śmierci. Nawet zde­kla­ro­wani agno­stycy i ate­iści też od czasu do czasu o tym myślą.

Nic z tego. Wasza apli­ka­cja o nazwie „Życie wieczne”, która została prze­ka­zana Wam przez Waszych prze­wod­ni­ków ducho­wych, kapła­nów i guru, jest tylko czę­ściową prawdą. Jed­nak w kon­se­kwen­cji dla Was prze­graną w grze o życie po życiu. Zamiast prze­wi­dy­wa­nego miej­sca na życie w super­przy­jem­nej ducho­wo­ści, czeka Was jedy­nie Sąd Spra­wie­dli­wo­ści, gdzie na Wadze Dusz zmie­rzone zostaną Wasze dobre i złe uczynki. W świe­cie ide­al­nym nie ist­nieją pół­prawdy. Nato­miast dosta­nie się do tego świata, życie w nim poprze­dzi selek­cja i bez­względna kon­se­kwen­cja w zakre­sie ana­lizy ludz­kiej duszy. Każdy zosta­nie roz­li­czony z tego, co zro­bił. Nie będzie tłu­ma­cze­nia, bo kapłan, ksiądz, pop, pastor, imam, guru czy rodzina mówili mi, że to prawda i kazali w to wie­rzyć. Odpo­wie­cie sami za sie­bie. Wasze decy­zje wyzna­czą Wasze miej­sce po śmierci.

Jeśli chce­cie osią­gnąć suk­ces za życia – suk­ces po śmierci, to musi­cie „zain­sta­lo­wać” sobie nowy duchowy inter­fejs. Trzeba będzie zapo­mnieć o wielu sta­rych nawy­kach, poję­ciach i defi­ni­cjach. Będzie­cie musieli „naro­dzić się na nowo” i nauczyć się wielu rze­czy od nowa. Oczy­wi­ście nie wszystko jest złe i fał­szywe. Ważną sprawą jest naprawa, odnowa, a nie nisz­cze­nie wszyst­kiego. O tym należy pamię­tać. Należy usu­nąć to, co złe, a zacho­wać to, co dobre i mądre. Ta książka, ale też i inne, które napi­sa­łem, nauczą Was wła­ści­wego „inter­fejsu”.

Oczy­wi­ście to Wasz wybór. Może­cie tę książkę wyrzu­cić do śmiet­nika lub „zain­sta­lo­wać wła­ściwe pro­po­no­wane przeze mnie opro­gra­mo­wa­nie” i zadbać o sie­bie oraz bli­skich.

Podzielę się z Wami pewną reflek­sją, która przy­szła mi wła­śnie do głowy. Wiem o tym, że kupu­je­cie sobie polisy i wszel­kie ubez­pie­cze­nia na życie, dom, samo­chód, zdro­wie, nawet na czę­ści ciała, w tym na ręce, nogi a nawet pośladki. Wyda­je­cie mnó­stwo pie­nię­dzy mie­sięcz­nie, rocz­nie na prze­różne rze­czy zbędne do życia. Czy uzy­ska­nie wie­dzy tak waż­nej, bo doty­czą­cej Waszego bez­pie­czeń­stwa i przy­szło­ści, wiecz­nej przy­szło­ści to strata czasu i pie­nię­dzy? Co o tym myśli­cie?

Zresztą każdy z Was zrobi, co chce i jak chce. Oczy­wi­ście do czasu. Nie­stety, z przy­kro­ścią stwier­dzam, że nie­wiele Wam go pozo­stało. Więk­szość z Was nie­ba­wem będzie ubez­wła­sno­wol­niona – bez wol­nej woli potrzeb­nej do podej­mo­wa­nia samo­dziel­nych decy­zji. Wielu też nie doczeka spo­koj­nej sta­ro­ści. Nad­cho­dzą złe czasy. Co pla­nuje prze­ciw­nik Kon­struk­tora ste­ru­jący glo­balną elitą? Kto wygra? Kto prze­gra? Jak zna­leźć się po wła­ści­wej stro­nie i unik­nąć kło­po­tów? Jak dzia­łać i co robić, aby nie podzie­lić losu przy­szłych nie­wol­ni­ków? O tym też prze­czy­ta­cie w tej książce.

Jesz­cze raz zachę­cam do zmiany Inter­fejsu Ducho­wo­ści i zain­sta­lo­wa­nie w swo­ich gło­wach wła­ści­wych pojęć, nazw i defi­ni­cji. To jedyna droga, aby unik­nąć WAGI DUSZ.

Na koniec tego roz­działu podam Wam jeden przy­kład fał­szy­wego poję­cia (czę­ści inter­fejsu), w które wie­rzy nie­mal połowa ludz­ko­ści. Oczy­wi­ście szcze­gó­łowe uza­sad­nie­nie do wła­ści­wego „inter­fejsu” znaj­dzie­cie w kolej­nych roz­dzia­łach.

Przyj­rzyjmy się inter­fej­sowi Jezus. Po hebraj­sku imię to wyma­wia się jako Jeszua. Kiedy tak zwani chrze­ści­ja­nie myślą (doty­kają, kli­kają na ikonę) Jezus, to w ich umy­słach poja­wia się nastę­pu­jący obraz i myśli.

Po pierw­sze, Bóg i zara­zem nasz Pan. Po dru­gie, przy­stojny mło­dzie­niec z dłu­gimi wło­sami i bródką o uro­dzie śród­ziem­no­mor­skiej. Przy­pusz­czal­nie Hisz­pan lub Włoch. Dla­czego? Ponie­waż taki Jego wize­ru­nek jest ludziom znany z rzeźb i obra­zów. Po trze­cie, czło­wiek na krzyżu lub sam krzyż. Po czwarte, w przy­padku kato­li­ków bóg pod posta­cią opłatka (eucha­ry­stii), czyli sub­sty­tutu chleba. Po piąte, umarł i zmar­twych­wstał. Po szó­ste, trzeba tylko tak po pro­stu wie­rzyć w imię Jezus, bo to daje zba­wie­nie i życie wieczne. Po siódme, należy wyma­wiać gło­śno imię Jezus, bo to jest jed­no­znaczne z wiarą i przy­zna­niem się do wiary w boga Jezusa. Po ósme, dzie­ciątko naro­dzone zimą leżące w żło­bie w Betle­jem lub na rękach Maryi – Jego matki. To tak w pogłę­bio­nym skró­cie. A w superskró­cie to: bóg – pan, przy­stojny wło­sko-hisz­pań­ski mło­dzie­niec cier­piący na krzyżu, krzyż, opła­tek eucha­ry­styczny, dzie­ciątko na rękach matki lub w żło­bie (łóżeczku).

Taki jest wła­śnie stan­dar­dowy obraz Jezusa, gdy tak zwany wie­rzący „klik­nie” i uru­chomi mu się to, co znaj­duje się pod „ikoną” Jezus. A mówiąc wprost, to zako­do­wany ste­reo­typ myśle­nia; wdro­żony przez sys­tem i akcep­to­wany bez reflek­sji i ana­lizy. Dla­czego? Bo zde­cy­do­wana więk­szość tak myśli. Począw­szy od robot­nika poprzez rodzinę, koń­cząc na pro­fe­so­rze z uni­wer­sy­tetu. To dosko­nały przy­kład pół­praw­dzi­wego, a w rze­czy­wi­sto­ści fał­szy­wego inter­fejsu.

Jeśli ten jest zafał­szo­wany, to jak wygląda wła­ściwy?

Po pierw­sze, żaden Bóg – tylko dla chrze­ści­jan Pan. Po dru­gie, pierw­sza istota, która powstała z woli Boga (Stwórcy). Jest jedy­nie kopią ducho­wo­ści Boga, stąd przy­do­mek Pier­wo­rodny wobec wszyst­kich stwo­rzeń. Po trze­cie, to tylko pośred­nik mię­dzy Bogiem, a innymi isto­tami. Za Jego pośred­nic­twem i z Jego ducho­wo­ści Bóg two­rzy wszyst­kie inne byty, w tym czło­wieka. O tym dowia­du­jemy się z biblij­nego Listu do Kolo­san 1. 15 – 17. Po czwarte, nie znamy Jego pierw­szego imie­nia (nie­biań­skiego). Po piąte, Mesjasz jako awa­tar duchowy Pier­wo­rod­nego z woli Stwórcy przy­bywa na Zie­mię, aby uwol­nić ludzi od śmierci spo­wo­do­wa­nej popeł­nie­niem pierw­szego grze­chu przez czło­wieka. Pisząc awa­tar, mam na myśli duchowe wcie­le­nie istoty nie­biań­skiej w ludz­kie ciało. Mówi, że jest z Ojcem jedno, bo tak naprawdę jest jedy­nym bytem bez­po­śred­nio stwo­rzo­nym z ducho­wo­ści Stwórcy. Wszystko inne jest już stwo­rzone za pośred­nic­twem Jego ducho­wo­ści, czyli z Ducha Świę­tego Pier­wo­rod­nego. Mam tu na myśli także czło­wieka.

Na Ziemi rodzi się jako czło­wiek z Izra­elitki Marii poprzez poczę­cie i za sprawą Ducha Świę­tego Pier­wo­rod­nego. Ducha Świę­tego jako czę­ści spraw­czej i zara­zem ducho­wo­ści Boga, a nie jakiejś osoby. Pozna­cie tę kon­struk­cję duchową Boga w dal­szej czę­ści książki. Chyba, że już zna­cie ją z poprzed­nich moich ksią­żek.

Przy­po­mnę jesz­cze raz, że Duch Święty, który spo­wo­do­wał poczę­cie Jezusa, nie pocho­dził bez­po­śred­nio z ducho­wo­ści Stwórcy. Po raz kolejny Stwórca two­rzył i dzia­łał za pośred­nic­twem Ducha Świę­tego Pier­wo­rod­nego. Z ducho­wo­ści Syna stwo­rzył „nowego bez­grzesz­nego Adama” – nowy pro­to­typ pierw­szego czło­wieka. Jezus był wła­śnie tym „nowym Ada­mem”.

Przy­po­mnę Wam tylko, że pierw­szy czło­wiek Adam poprzez grzech spo­wo­do­wał śmierć istoty ludz­kiej. Czło­wiek Jezus – „drugi Adam” – zli­kwi­do­wał śmierć.

Oczy­wi­ście więk­szość ludzi wie lub sły­szała o raj­skiej histo­rii z Ewą i wężem. Gra­da­cja prze­stęp­stwa była taka, że wąż namó­wił Ewę do zerwa­nia owocu z Drzewa pozna­nia dobra i zła. Następ­nie Ewa dała do zje­dze­nia owoc mężowi Ada­mowi. Po skosz­to­wa­niu „sma­ko­łyku” oboje poznali tę część ducho­wo­ści, która była prze­ciwna Duchowi Świę­temu. W jed­nej chwili poznali tę ducho­wość Stwórcy, która w ich świe­cie była nie­znana. Z tego powodu utra­cili dostęp do nie­śmier­tel­no­ści, a wraz z nimi kolejni naro­dzeni ludzie. Dodam tylko dla przy­po­mnie­nia, że zostali usu­nięci czy raczej wygnani z tego świę­tego miej­sca w świa­tach, świa­tów.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki