Struktura rewolucji relatywistycznej i kwantowej w fizyce - Wojciech Sady - ebook + książka

Struktura rewolucji relatywistycznej i kwantowej w fizyce ebook

Sady Wojciech

4,0

Opis

Filozofowie nauki, epistemolodzy i kognitywiści znajdą w tej książce oryginalne w skali światowej wyjaśnienie, jak – wbrew temu, że nasze myślenie jest kształtowane przez przyswojone style myślowe – doszło do dwóch wielkich rewolucji w fizyce. Wyjaśnienie to zostało szczegółowo zilustrowane materiałem historycznym. Prowadzone rozważania będą zrozumiałe również dla tych, którzy nie posiadając odpowiedniego wykształcenia, nie będą rozumieli części przytoczonych w tekście równań matematycznych. Fizycy, czytając tę książkę, poznają ważną część historii własnej dyscypliny – i wielu z nich zdziwi się zapewne, jak niewiele o niej wiedzieli, a nawet jakim mitom na temat tej historii ulegali. Rewolucyjne zmiany stylów myślowych zdarzały się też w innych dziedzinach naszego życia. Czy następowały one w sposób podobny do tych, które doprowadziły do zastąpienia fizyki klasycznej fizyką kwantową i relatywistyczną, nie da się z góry rozstrzygnąć. Ale zawarte w tej książce rozważania mogą pobudzić innych do podjęcia badań nad intelektualnymi dziejami ludzkości.

Wojciech Sady ukończył w 1977 studia na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, doktorat i habilitację z filozofii – filozofii nauki uzyskał na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, w 2001 otrzymał tytuł profesora nauk humanistycznych. Opublikował m.in. książki Racjonalna rekonstrukcja odkryć naukowych (1990), Wittgenstein: życie i dzieło (1993), Spór o racjonalność naukową: od Poincarégo do Laudana (2000, wyd. 2 rozszerzone 2014), trzy tomy z serii Dzieje religii, filozofii i nauki (2010, 2013, 2014), a także napisaną wspólnie z Katarzyną Gurczyńską-Sady Wielcy filozofowie współczesności (2012). Jest autorem hasła „Ludwik Fleck” zamieszczonego w Stanford Encyclopedia of Philosophy. Przetłumaczył książki Bertranda Russella, George’a E. Moore’a, Ludwiga Wittgensteina, Michaela Dummetta i Jiddu Krishnamurtiego. Prowadzi witrynę internetową Dzieje religii, filozofii i nauki, sady.up.krakow.pl.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 409

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,0 (1 ocena)
0
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Wstęp

1. Rewolucje relatywistyczna ikwantowa wfizyce

Na przełomie XIX iXX w. wfizyce miały miejsce dwie rewolucje: mechanika klasyczna, od dwustu lat stanowiąca podstawę tej dyscypliny, została zastąpiona przez teorię względności zjednej, amechanikę kwantową zdrugiej strony. Wprawdzie mechanika klasyczna pozostała użyteczna jako narzędzie obliczeń np. dla inżynierów projektujących mosty, ale kiedy myślimy otym, zczego ijak świat jest zbudowany, to obrazy relatywistyczne ikwantowe nie mają wiele wspólnego ztym, co oświecie myśleli fizycy pod koniec XIX w. Wymianie uległy m.in. twierdzenia dotyczące natury czasu, przestrzeni, materii iprzyczynowości– azatem te, które Immanuel Kant (1781) uważał za konieczne sądy syntetyczne apriori.

Upadek mechaniki klasycznej zmienił raz na zawsze nasze pojmowanie natury wiedzy ludzkiej. Jeśli ofilozofię chodzi, to klasyczny empiryzm, klasyczny racjonalizm, atakże kantyzm odeszły do lamusa. Na znaczeniu, rzecz jasna, zyskał relatywizm. Sami naukowcy po takim doświadczeniu też zmienili swoje nastawienie: skoro raz się zdarzyło, że teoria fizyczna, która zdawała się (niemal) dowiedziona eksperymentalnie, upadła itrzeba było całą dyscyplinę zbudować na nowych fundamentach, to nie da się wykluczyć, że podobny los czeka wprzyszłości teorie obecnie uważane za podstawowe.

2. Pierwsze reakcje filozofów nauki

Jeden zuczestników rewolucji relatywistycznej, Henri Poincaré, pod wpływem dokonujących się przemian stworzył epistemologię konwencjonalistyczną: zasady, leżące upodstaw fizycznego obrazu świata, są „definicjami wprzebraniu”, akceptowanymi na mocy milczącej umowy między uczonymi zuwagi na swą prostotę ipiękno. Radził przy tej okazji uczonym, by zachowali geometrię Euklidesa jako podstawę fizyki, atakże by trwali przy mechanice klasycznej tak dalece, jak to będzie możliwe. Natomiast za „potępione” przez wyniki eksperymentów uznał prawo zachowania energii (Poincaré 1905a, rozdz. 9). Sprawy potoczyły się niezgodnie ztymi radami.

Ludwik Fleck, mikrobiolog ze Lwowa, przyglądając się procesowi powstawania fizyki kwantowej, poczynił ważną uwagę:

Mamy obecnie szczęście być świadkami spektaklu narodzin, stworzenia nowego stylu myślowego. […] Wcześniej czy później wiele rzeczy się zmieni: prawo przyczynowości, pojęcia obiektywności isubiektywności. Inne będą oczekiwania wobec naukowych rozwiązań, ważność uzyskają inne problemy. Wiele rzeczy udowodnionych okaże się nieudowodnionych, wiele znieudowodnionych okaże się zbędnymi. […] Stworzy się nową, przystającą do współczesności rzeczywistość (Fleck 1929).

Kilka lat później sformułował teorię kolektywów myślowych istylów myślowych, kreśląc obraz natury iskutków tego rodzaju zmian (Fleck 1935a). Kolejne whistorycznym rozwoju nauki style myślowe określił mianem niewspółmiernych. Przez następne pół wieku epistemologia Flecka pozostała niezauważona przez filozofów nauki iepistemologów.

Wlatach 1930. filozoficzna refleksja nad nauką została zdominowana przez pozytywistów logicznych, skoncentrowanych na poszukiwaniu kryteriów empirycznej sensowności zdań. Przemiany, do jakich doszło wfizyce na początku XX w., nie stanowiły dla nich źródła poważnych problemów. Wtym samym okresie powstała falsyfikacjonistyczna metodologia Karla R. Poppera (1934), która wyrosła m.in. zrefleksji nad pojawieniem się teorii względności, awktórej racjonalnej rekonstrukcji poddaje się raczej rozwój wiedzy niż jej stan wdanym czasie. Jednak Popper nie prowadził badań ani nad historią nauki, ani nad bieżącą praktyką badawczą, aponiższe studium przeobrażeń wiedzy wykaże, jak naiwny jest kreślony przez niego obraz.

Empirystów logicznych iPoppera łączyło przekonanie, że otreści teorii naukowych decydują logikaiwyniki eksperymentów. Wspólnie uważali też, że proceswymyślania nowych hipotez iteorii– oczym dokładniej w§ 1.5– nie przebiega zgodnie zregułami logiki; logicznej/racjonalnej rekonstrukcji podlegają natomiast procedury empirycznego sprawdzania (weryfikacji, potwierdzania, falsyfikacji) twierdzeń kandydujących do miana wiedzy. Naukowa racjonalność polega na (tymczasowej) akceptacji twierdzeń dobrze potwierdzonych ina (definitywnym) odrzucaniu twierdzeń sfalsyfikowanych.

3. Obraz rewolucji naukowych wpodręcznikach ipracach popularnonaukowych

Zgrubsza Popperowski obraz rozwoju wiedzy naukowej można znaleźć wwielupodręcznikach itekstach popularnonaukowych. Poprzestanę na jednym, ale typowym przykładzie. Wjednym znajlepszych popularnych wprowadzeń do fizyki, jakie znam, Leon N. Cooper (1968)– laureat Nagrody Nobla– wspomina opaśmie sukcesów fizyki klasycznej, by wreszcie dotrzeć do eksperymentu Michelsona-Morleya z1887 (§ 29). Jego wynik wykazał, jak twierdzi, że leżące upodstaw mechaniki newtonowskiej– wzbogaconej ohipotezę eteru światłonośnego– założenia onaturze czasu iprzestrzeni były fałszywe. Wtej sytuacji Lorentz wprowadzał hipotezy ad hoc, takie jak hipoteza kontrakcji, by ratować klasyczną fizykę. Natomiast Einstein dokonał „uderzającej zmiany punktu widzenia” isformułował nową teorię czasu iprzestrzeni, atakże określił nowe związki między masą, energią ipędem. Owszem, Cooper przyznaje, eksperyment Michelsona-Morleya był tylko jednym zwielu spokrewnionych, nie omawia ich jednak ibłędnie charakteryzuje ich cele. Przyznaje, że Einstein, pracując nad podstawami szczególnej teorii względności, zapewne eksperymentu Michelsona-Morleya nie znał (§ 30). Ajednak przedstawia rozwój fizyki zgodnie ztakim oto schematem: teoria T1 → dedukcja przewidywań → eksperymenty → falsyfikacja → nieudane próby ratowania T1 za pomocą hipotez ad hoc → wyobraźnia twórcza → teoria T2 → dedukcja przewidywań itd. Analogicznie– choć opowieść jest tym razem bardziej zawiła– Cooper przedstawia historię rewolucji kwantowej (§§ 34–37). Twierdzi tam m.in., że klasyczna zasada ekwipartycji energii– która prowadziłaby wpewnych przypadkach do tzw. katastrofy wnadfiolecie– została sfalsyfikowana przez wyniki pomiarów rozkładu energii wwidmie ciała czarnego. Ujawnili to Lord Rayleigh iJames Jeans, na co Max Planck miał zareagować, wymyślając hipotezę, że energia jest absorbowana iemitowana porcjami równymi iloczynowi pewnej stałej iczęstości światła. Cooper przemilcza to, że artykuł Jeansa, wktórym po raz pierwszy wskazano na groźbę katastrofy wnadfiolecie, ukazał się kilka miesięcy po pracy Plancka, atakże to, że Planck, ogłaszając pierwsze wzory kwantowe, milczy oproblemach zzasadą ekwipartycji energii. Cooper nie jest wyjątkiem, jeśli chodzi owymyślanie historii nauki wstecz, tak aby pasowała do naiwnego, arozpowszechnionego wśród naukowców, obrazu mechanizmów rozwoju wiedzy.

4. Kuhn o strukturze rewolucji naukowych

Wlatach 1940. młody fizyk Thomas S. Kuhn uzmysłowił sobie– czytając Arystotelesa, atakże prace Alexandra Koyrégo iinnych historyków nauki– że obraz dziejów fizyki ichemii, jaki przekazują podręczniki iprace popularnonaukowe, prowadzi do błędnych wyobrażeń na temat tego, czym jest nauka ijak się rozwija.

Częściowo dokonując selekcji, aczęściowo wypaczeń, przedstawia się uczonych epok minionych tak, jakby mierzyli się ztym samym zespołem ustalonych problemów iopierali się na tym samym zbiorze niezmiennych kanonów, które zostały uznane za naukowe wwyniku ostatniej rewolucji wsferze teorii imetod (Kuhn 1962, rozdz. XI).

Badania historyczne uzmysłowiły mu przede wszystkim, że rozwój naukowych poglądów na świat nie zawsze jest ciągły. Jest ciągły wokresachbadań normalnych, gdywspólnota naukowa wzoruje się na paradygmacie, pewnym osiągnięciu poznawczym, które uznaje za godne naśladowania. Paradygmat dostarcza normalnym naukowcom problemów, narzędzi potrzebnych do ich rozwiązania, awreszcie kryteriów akceptacji rozwiązań. Normalni naukowcy nie szukają czegoś zasadniczo nowego, ani eksperymentalnie, ani teoretycznie. Ale stałe poszerzanie zakresu badań oraz zwiększanie ich dokładności prowadzi do odkrywania anomalii, które zdają się przeczyć paradygmatowi. Anomalie są zwykle ignorowane lub odkładane na później, aczasem próbuje się je wyjaśniać za pomocą rozmaitych hipotez ad hoc. Jednak gdy zaczynają się mnożyć izyskiwać na znaczeniu, grupa badaczy, zwykle młodych, popada wstanpsychologicznego kryzysu. To zkolei pobudza ich do badań nadzwyczajnych, prowadzonych– wprzeciwieństwie do normalnych– niemal po omacku. Wreszcie ktoś wpada na nowy, rewolucyjny pomysł.

Na czym polega istota tego ostatniego stadium– wjaki sposób jednostka wymyśla (lub stwierdza, że wymyśliła) nowy sposób uporządkowania zebranych danych– to pytanie, które tu musimy pozostawić bez odpowiedzi ibyć może nigdy się to nie zmieni (Kuhn 1962, rozdz. VIII).

Jeśli pomysł ów zyska zwolenników, rodzi się nowy paradygmat. Ale nie jest to tylko nowy teoretyczny obraz pewnych zjawisk. Wraz znim powstaje nowa lista problemów uznanych za ważne, anawet za sensowne, nowy zestaw narzędzi do ich rozwiązywania inowy zbiór kryteriów akceptacji rozwiązań. Zmienia się język, za pomocą którego opisuje się zjawiska, agdy jakieś terminy zostają przejęte ze starego paradygmatu, to zyskują one nowe znaczenia– gdyż zmienia się postulowana przez paradygmat ontologia. Awreszcie zmiana paradygmatu powoduje zmianę sposobu, na jaki badacze postrzegają rzeczywistość: patrząc ztego samego miejsca wtym samym kierunku, zwolennicy różnych paradygmatów czasem widzą coś innego. Kuhn podsumowuje to, mówiąc, tak jak niegdyś Fleck, że konkurencyjne paradygmaty są niewspółmierne, a„Wsensie, którego nie jestem wstanie bliżej wyjaśnić, zwolennicy rywalizujących paradygmatów uprawiają swoje zawody wróżnych światach” (Kuhn 1962, rozdz. XII).

Ćwierć wieku później Kuhn dodał ważne uzupełnienie. Ponieważ rewolucyjne zmiany są holistyczne, to: „Nie mogą zostać dokonane po kawałku, krok po kroku ipod tym względem są przeciwieństwem zmian normalnych czy kumulatywnych, takich jak na przykład odkrycie prawa Boyle’a” (Kuhn 1987).

Skoro brak wspólnej listy problemów badawczych ikryteriów akceptacji, wspólnego języka iwspólnych „faktów”, to sporów między zwolennikami różnych paradygmatów nie da się rozstrzygnąć, odwołując się do praw logiki iwyników doświadczeń. „Każdy paradygmat lepiej lub gorzej spełnia kryteria, jakie sam sobie stawia, inie może sprostać tym, które narzuca mu stanowisko konkurencyjne”. Wrezultacie: „Jedynym historycznym procesem, który faktycznie doprowadza do zarzucenia poprzednio akceptowanej teorii ido przyjęcia nowej, jest współzawodnictwo między odłamami wspólnoty naukowej” (Kuhn 1962, rozdz. I). Jeśli chcemy wyjaśnić przebieg rewolucji naukowej, czyli procesu, wwyniku którego stary paradygmat (macierz dyscyplinarna) zostaje zastąpiony przez nowy, to:

[…] wyjaśnienie musi mieć wostatecznym rachunku charakter psychologiczny lub socjologiczny. Znaczy to, że musi ono być opisem systemu wartości, ideologii, azarazem analizą instytucji, za których pośrednictwem system ten jest przekazywany inarzucany. Możemy mieć nadzieję, iż wiedząc, co cenią uczeni, zrozumiemy, jakie będą podejmować problemy ijakich wyborów będą dokonywać wdanej sytuacji konfliktowej (Kuhn 1970, § IV).

5. Zasadniczy błąd Kuhna

Książkę Kuhna przeczytałem w1976, gdy kończyłem studia zfizyki. Wywarła na mnie wielkie wrażenie ipobudziła do lektury dzieł zzakresu historii nauki, te zaś szybko uzmysłowiły mi, że schemat rewolucji naukowych, nakreślony na kartach Struktury, jest nie do utrzymania. Szczególną wtym rolę odegrała znakomita Istorija fiziki Borisa I. Spasskiego (1977), apóźniej inne prace historyków nauki. Uzmysłowiły mi one, że Kuhn, ilustrując w(1962) swoje rozważania przykładami, popełnia charakterystyczny błąd: porównuje tylko stany wiedzy odległe wczasie, aignoruje pośrednie stadia rozwoju teoretycznego.

Błąd ten jest szczególnie wyraźny wjego debiutanckiej książce, Przewrocie kopernikańskim (Kuhn 1957). Znaleźć tam można popularne omówienie iporównanie założeń leżących upodstaw pitagorejskich modeli astronomicznych, zarówno geocentrycznych, jak iheliocentrycznego. Ale pominięte zostało to, co działo się pomiędzy Ptolemeuszem aKopernikiem. Zcałej plejady astronomów świata islamu wspomniany jest jedynie al-Fargani. Brak informacji otłumaczeniach Almagestu iinnych starożytnych dzieł astronomicznych oraz matematycznych na arabski, apotem na łacinę, ookolicznościach powstaniaTablic toledańskich, apóźniej Tablic alfonsyńskich iich roli. Bezpośredni poprzednicy Kopernika, Peurbach iRegiomontanus, są ledwie wspomniani, bez analizy ich poglądów iewentualnego wpływu na narodziny heliocentryzmu. OWojciechu zBrudzewa, od którego Kopernik uczył się wKrakowie astronomii, aktóry krytycznie podchodził do modeli heliocentrycznych, Kuhn nawet nie wspomina. Astronom iastrolog Domenico Maria Novara doczekał się jednej lakonicznej wzmianki, ani słowa zaś nie ma odokonanych przez Novarę iKopernika pomiarach zaćmienia Aldebarana przez Księżyc w1497. Wsumie Kuhn ogranicza się do porównania systemów astronomicznych odległych wczasie oczternaście wieków– by na tej podstawie kilka lat później stwierdzić, że były one niewspółmierne.

6. Lakatos o racjonalności rewolucji naukowych

Imre Lakatos (1970) zaakceptował znaczną część zawartych wStrukturze rewolucji naukowych ustaleń historycznych, ale twierdził, że za wyborami naukowych programów badawczych dokonywanymi przez (dobrych) naukowców kryją się uniwersalne reguły racjonalności. Program badawczy składa się ztwardego rdzenia ipasa ochronnego. Gdy naukowcy natrafiają na doświadczalną anomalię, to modyfikują pas ochronny tak, aby system jako całość znią uzgodnić, ale twardy rdzeń pozostawiają nietknięty. Jeśli kolejne modyfikacje pasa ochronnego prowadzą do nowych przewidywań, aprzynajmniej część znich zostaje doświadczalnie potwierdzona, to program jest teoretycznie iempiryczniepostępowy. Jeśli nowych przewidywań nie ma i/lub (prawie) żadne nie zostają potwierdzone, to program ulega teoretycznej i/lub empirycznej degeneracji. Naukowcy, twierdzi Lakatos, zazwyczaj są racjonalni, apolega to na tym, że: „Jeśli mamy dwa konkurencyjne programy badawcze ijeden znich jest postępowy, adrugi ulega degeneracji, naukowcy wykazują skłonność do przechodzenia na stronę programu postępowego” (Lakatos 1974). Choć przyznaje, że wpraktyce nie jest to takie proste, to wświetle jego metodologii wybór między konkurencyjnymi programami dokonuje się pod presją kryteriów racjonalności wspólnych dla spierających się stron iniezmiennych wcałej historii nauki. Rewolucje naukowe definiuje Lakatos prosto: „[…] rewolucje naukowe polegają na tym, że jeden program badawczy wypiera inny (będąc bardziej od niego postępowy)” (Lakatos 1971, § 1d). Zwycięski program ma odmienny twardy rdzeń iodmienną heurystykę od swego pokonanego poprzednika.

Pisząc: „Filozofia nauki bez historii nauki jest pusta, historia nauki bez filozofii nauki jest ślepa”, Lakatos (1971, Wstęp) wyrażał nadzieję, że jego metodologia naukowych programów badawczych stanie się podstawą badań historyków nauki. Tak się nie stało izpunktu widzenia rozważań prowadzonych poniżej będzie ona niemal bezużyteczna.

7. Rzut oka na debaty po Kuhnie i Lakatosie

Od lat 1960. powstała niemożliwa wręcz do ogarnięcia liczba komentarzy do Kuhna iLakatosa, afilozofowie nauki podzielili się na tych, którzy sądzą, że rewolucyjne zmiany naukowe są racjonalne, azatem można je wyjaśnić przez odwołanie się do wyników eksperymentów ipraw logiki, oraz na tych, którzy zmiany takie uważają za irracjonalne, wymagające wyjaśnień psychologicznych bądź socjologicznych. Wkoncepcjach obu filozofów ujawniono liczne wady idziś jest oczywiste, że wwersjach oryginalnych są one nie do utrzymania. Ajednak wciągu pół wieku nie zaproponowano wich miejsce żadnego modelu rewolucji naukowych, który zyskałby rangę paradygmatycznego: takiego, który skupiłby na sobie uwagę kolejnych dyskutantów, aprzede wszystkim wiódłby do dalszych badań logicznych, historycznych, socjologicznych iinnych. Nie będę po kolei odnosił się do rozmaitych propozycji wtym zakresie, bo to by wymagało napisania całej książki. Obszerny iwciąż aktualizowany obraz znaleźć można w(Nickles 2017)– zainteresowanym łatwo więc zyskać podstawową wiedzę wtym zakresie, zwłaszcza jeśli zajrzą do prac, jakie Thomas Nickles wymienia wbibliografii. Moim celem jest pokazanie, jak doszło do dwóch wielkich rewolucji wfizyce, aprzede wszystkim ujawnienie schematów zmian teorii wspólnych dla nich obu. Czy podobne schematy da się znaleźć whistorii innych dyscyplin naukowych, nie wiem (choć mam nadzieję, że tak).

8. Moje inspiracje

Jeśli chodzi oźródła wykorzystanych wtej książce idei, to znów zacznę od Kuhna. Wkrótce po ogłoszeniu Struktury podjął on badania nad wczesnymi stadiami rewolucji kwantowej wfizyce (Heilbron & Kuhn 1969; Kuhn 1978). Czytelnika tych jego tekstów uderza, że wnarracji historycznej wogóle nie pojawiają się słowa klucze zkartStruktury: paradygmat, wspólnota naukowa, badania normalne, anomalie, kryzys, badania nadzwyczajne, niewspółmierność itd. Wbrew sugestiom zPosłowia do drugiego wydania Black-Body Theory and the Quantum Discontinuity 1894–1912 (1987) jego model rewolucji naukowych nie leży też implicite upodstaw zawartych tam relacji. Zarazem te teksty są wolne od wspomnianego przed chwilą błędu: omawia się wnich rozwój wczesnych idei kwantowych krok po kroku, szczegółowo analizuje się złożone interakcje między badaniami eksperymentatorów adociekaniami teoretyków itd. Chyba na zawsze zagadką pozostanie, dlaczego Kuhn nawet nie próbował na podstawie tych prac sformułować nowej teorii rewolucji naukowych. Gdy wracał do problemów filozofii nauki, zawsze punktem wyjścia były twierdzenia zkartStruktury, zktórych jedne łagodził, inne modyfikował– by do śmierci niczego istotnego nie osiągnąć. Poniżej jego prace nad genezą idei kwantowych– anie obraz rozwoju nauki zkartStruktury– stanowić będą ważne źródło inspiracji.

Co innego studia nad historią fizyki, aco innego próba stworzenia teorii przemian, jakim fizyka podlega. Do realizacji tego zadania narracje historyków nie wystarczą– tak jak nie da się teorii naukowych sformułować na podstawie „czystych” wyników eksperymentów. Niezbędne są wyjściowe założenia dotyczące natury ludzkiego poznania, które pozwolą wmateriale historycznym dostrzec to, co– zdanego punktu widzenia– istotne, odpowiednio zestawić poszczególne epizody, niejednego się domyślić itd. Znalazłem szereg takich założeń wpismach późnego Ludwiga Wittgensteina, zwłaszcza wuwagachOpewności (1969). Choć Kuhn wPrzedmowie do Struktury jako źródło własnych inspiracji wymienił książkę Ludwika Flecka Entstehung und Entwicklung einer wissenschaftlichen Tatsache: Einführung in die Lehre vom Denkstil und Denkkollektiv (1935), to początkowo nie zwróciłem na to uwagi. Nie byłem wtym odosobniony: wśród setek komentarzy ipolemik, jakie wlatach 1960. i1970. powstały wzwiązku zpoglądami Kuhna, nikt choćby słowem nie odniósł się do epistemologii Flecka! Dopiero Wilhelm Baldamus (1977) ijego student Thomas Schnelle (1982) wprowadzili teorię kolektywów myślowych istylów myślowych na rynek idei. Wtym okresie ukazał się też angielski przekład książki Flecka (1979). Lektura Flecka, atakże prac Imre Lakatosa onaukowych programach badawczych, „przyjaciół odkryć” zlat 1980. (zob. Nickles ed. 1980), Jona Dorlinga odedukcyjnym charakterze wielkich odkryć teoretycznych (1971, 1995), Andrzeja Wiśniewskiego ologice pytań (1995), Davida Olsona oświecie na papierze (1994), awreszcie referat Paula Hoyningen-Huenego osystematyczności jako kryterium naukowości, którego wysłuchałem wKrakowie w1999 (zob. Hoyningen-Huene 2008, 2013), pozwoliły mi zgromadzić teoretyczne narzędzia niezbędne do ukierunkowanej lektury opracowań zhistorii fizyki iartykułów fizyków budujących podstawy szczególnej teorii względności oraz wczesnej mechaniki kwantowej. Przedstawię teraz część ztego, czego nauczyłem się od wspomnianych myślicieli– izapewne nie tylko od ich. Uczynię to wybiórczo, dodając tu iówdzie myśli własne.

Jeszcze uwaga ohistorycznych partiach tekstu, stanowiących większą część niniejszej książki. Nie jestem historykiem nauki, wiele natomiast na ten temat przeczytałem. Zaczęło się wszystko od wykładów zhistorii fizyki, jakie w1975/76 wygłosił Andrzej Kajetan Wróblewski na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego; po latach przyjęły one formę książki (Wróblewski 2006). Niedługo potem przeczytałem Istoriję fiziki Spasskiego (1977) itłumaczenia klasycznych tekstów zawartych wopasłych tomachDziejów rozwoju fizyki wzarysach (1931). Nie potrafię po tylu latach należycie docenić wpływu rozmaitych historyków nauki na moje myślenie. Wpracy nad ostateczną wersją rozdziału 3 pomocne były prace (Tricker 1965, 1966), azwłaszcza (Darrigol 2000). Użytecznym źródłem wiedzy opowstaniu szczególnej teorii względności był (Darrigol 2005), aowczesnych pracach Einsteina– (Pais 1982). Proces odkrywania pierwszych wzorów kwantowych przedstawiam głównie za (Kuhn 1978) i(Szymborski 1980). Dzieje badań nad promieniami katodowymi omawiam za (Dahl 1997), ale też za (Anderson 1964) i(Davis & Falconer 1997). Przebieg konstruowania kwantowych modeli atomów icząsteczek Bohra pomogli mi zrozumieć John Heilbron iKuhn (1969). Zapewne nie spłaciłem licznych długów, jakie zaciągnąłem uinnych autorów. Wtekście brak odsyłaczy do prac wymienionych przed chwilą, gdyż zbytnio zaciemniłoby to prowadzone wywody.

Pierwotnie część historyczna miała dwukrotnie większą objętość, była też zaopatrzona wrysunki pomagające zrozumieć sens omawianych badań iteorii. Narrację skróciłem, jak tylko mogłem, aby nie nadużywać cierpliwości czytelniczek/ków; ostatecznie zostawiałem tylko te epizody, które są niezbędne dla zrozumienia przebiegu rewolucyjnych przeobrażeń obrazów świata. Usunąłem też rysunki, gdyż te bez trudu można znaleźć winternecie, wpisując wwyszukiwarkę (najlepiej po angielsku) odpowiednie hasło czy nazwisko. Osoby nieznające wdostatecznym stopniu fizyki łatwo znajdą potrzebne im objaśnienia wbardzo licznych pracach popularnych. Gdybym ja wprowadził je do tekstu, zmieniłoby to zupełnie charakter tej książki.

Przy okazji wyjaśnienie. Swą krótką książkę Cognitive Structure of Scientific Revolutions Andersen, Barker iChen (2006) ilustrują przykładami rewolucji kopernikańskiej, atakże zmian systemów klasyfikacji ptaków ipoglądów na temat rozszczepienia jądra atomowego. Ujmują je wramy psychologii poznawczej Lawrence’a Barsalou, co pozwala im sformułować szereg interesujących tez na temat m.in. niewspółmierności pojęć. Nie prowadzą badań podobnych do przedstawionych poniżej: mnie interesuje sam proces powstawania nowych pojęć isystemów twierdzeń, anie porównywanie pojęć iujętych wich ramy poglądów już gotowych. Powstaje natomiast pytanie, czy sam nie powinienem wykorzystać np. dokonań teoretyków umysłu rozszerzonego zlat ostatnich, zamiast poprzestawać na stosowaniu epistemologicznych tez Flecka czy Wittgensteina. Odpowiem na to, że wykorzystuję te tezy na bardzo elementarnym poziomie, aone, jak mi się zdaje, całkiem wystarczają. Jeśli krytycy przekonają mnie– na konkretnych przykładach– że wiele wrezultacie moje analizy tracą, postaram się naprawić błędy icoś jeszcze na te tematy napisać.

Po raz pierwszy próbowałem zrekonstruować schemat, według którego przebiegają rewolucje naukowe, w(Sady 1981), apotem w(1990) ikilku innych tekstach. Te prace wielokrotnie przerywałem, pochłonięty innymi zagadnieniami. Osytuacjach odkryciogennych pisałem w(2003), osystematyczności badań jako kryterium ich naukowości m.in. w(2009). Proces odkrywania elektronu przedstawiłem iskomentowałem w(2011). Otym, że rewolucyjne odkrycia teoretyczne pojawiają się raczej na papierze niż wgłowach uczonych, pisałem w(2013).

Wszystkie cytaty, jeśli wbibliografii brak tłumaczenia polskiego, przetłumaczyłem sam. Wyróżnienia wcytatach pochodzą zawsze ztekstów oryginalnych.