Ogólna Teoria Neopopulizmu - Arkadiusz Bartłomiejczyk - ebook

Ogólna Teoria Neopopulizmu ebook

Arkadiusz Bartłomiejczyk

0,0

Opis

Ogólna Teoria Neopopulizmu jest publikacją, która pomoże czytelnikowi zrozumieć, dlaczego z pozoru darmowa rzecz, jest w rzeczywistości kosztowna dla domowego budżetu. Po zapoznaniu się z publikacją czytelnik z pewnością nie spojrzy już tak samo na słowo,,darmowe” padające podczas kampanii wyborczych. Ekonomiści zaś znajdą w publikacji nową metodologię miary neoopopulizmu na podstawie danych makroekonomicznych.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 187

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Arkadiusz Bartłomiejczyk

Ogólna Teoria Neopopulizmu

© Arkadiusz Bartłomiejczyk, 2019

Ogólna Teoria Neopopulizmu jest publikacją, która pomoże czytelnikowi zrozumieć, dlaczego z pozoru darmowa rzecz, jest w rzeczywistości kosztowna dla domowego budżetu. Po zapoznaniu się z publikacją czytelnik z pewnością nie spojrzy już tak samo na słowo,,darmowe” padające podczas kampanii wyborczych. Ekonomiści zaś znajdą w publikacji nową metodologię miary neoopopulizmu na podstawie danych makroekonomicznych.

ISBN 978-83-8189-349-7

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Niniejsza książkę dedykuję pamięci mojej babci

Henryki Bartłomiejczyk.

Ofiary jednego z najbardziej zbrodniczych, populistycznych systemów, który znany dziś jest jako nazizm. Zbrodnie opowiedziane przez ludzi, którzy je doświadczali wciąż mocno wybrzmiewają echem po dziś dzień. Zbrodnie te narodziły się, ponieważ dopuszczono w akcie demokratycznego wyboru do narodzin nazistowskich Niemiec.

Wprowadzenie

Populizm jest zjawiskiem tak starym jak stara jest idea państwa. Od początków jego istnienia w sposób różny był wyrażany i wprowadzany w życie. Dzisiejsze jego odmiany są ściśle uzależnione od tego, w jakim klimacie politycznym przychodzi im wzrastać.

Francuscy neopopuliści będą posługiwali się innymi hasłami aniżeli ich koledzy z Polski czy Niemiec lub nawet USA. Każdy kraj ma bowiem inną definicję populizmu uzależnioną od jego uwarunkowań społecznych i ekonomicznych. Dla obywatela USA dużym populizmem będzie jakikolwiek akcent polityki pro rodzinnej. Mieszkaniec Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii nie będzie zaś uważał za populizm wsparcia dla rodzin w postaci wyprawki szkolnej, ale gdyby powiedzieć mu, iż będzie wypłacana jakaś określona kwota bez żadnych warunków na każde dziecko, wówczas uzna to za czysty populizm. Tak wiec możemy z cała pewnością stwierdzić, iż miara powinna odnosić się do każdego przypadku z osobna i nie można ogólnie stwierdzić, że coś jest lub nie jest bardziej lub mniej populistyczne. Możemy jednak założyć, iż z czasem do populizmu się przyzwyczajamy, znieczulamy się jego efektami nie myśląc o jego konsekwencjach. Wówczas to co wydawało się populistyczne, staje się codziennością. Emerytury Bismarcka kiedyś też ktoś nazwał populizmem, dziś są one powszechne. Zatem co sprawia, że jedne działania o takich znamionach są dobre, a inne zaś mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa ekonomicznego kraju? Jakie kryteria należy wyznaczyć, aby móc określić że coś co ma znamiona populizmu jest groźne? Te pytania pojawiają się w przedstawionej Państwu pracy, są one aktualne i ponadczasowe. Starałem się w niej stworzyć i zobrazować kryteria, które musimy brać pod uwagę by oceniać, czy coś co rząd zamierza zrobić jest aby na pewno bezpieczne ekonomicznie dla nas samych? Czy przypadkiem sami nie zapłacimy za to, a program okaże się po prostu korupcją wyborczą. Często zachwyceni możliwością otrzymania czegoś, nie dostrzegamy tego, że za ten prezent płacimy więcej niż jest on wart. W dodatku, ryzykujemy własną przyszłością nie zastanawiając się co z jakich pieniędzy pochodzi dobrodziejstwo. Rząd nie posiada bowiem własnych pieniędzy, posiada pieniądze zbierane od obywateli, więc jeśli potrzebuje ich więcej, to bierze je z tego samego źródła, bodź tworzy dług. Niniejsza książka zapozna Cię drogi czytelniku z podstawowymi aspektami makroekonomii przedłożonymi możliwie najdogodniej pokazując jednocześnie mechanizmy i zależności jakie posiada. Ogólna Teoria Neopopulizmu to praca napisana z myślą o upowszechnianiu wiedzy ekonomicznej, z myślą o tym, by jak najszersza część społeczeństwa podejmowała wybory w sferze publicznej z jak największą świadomością ich konsekwencji. W pracy odwołuję się do realiów państwa Polskiego jako tych, które mam możliwość obserwować w sposób dokładny. Teoria odwołuję się do praw ekonomii zatem może być stosowana do każdego kraju, podobnie jak przedstawiona w nim koncepcja wskaźnika neopopulizmu czy inne postawione hipotezy. Teoria ujmuje neopopulizm jako połączone trzy jego obszary występowania takie jak ekonomia, prawo i społeczeństwo. By można mówić o neopopuliźmie, musi on zaistnieć na tych trzech płaszczyznach i na nich muszą powstać uwarunkowania do jego zaistnienia. Biorą pod uwagę każdy z tych aspektów, starałem się omówić je w sposób odnoszący się do tematu pracy, nie zaś w sposób omawiający te zagadnienia całościowo. Teoria jak każda inna może zostać obalona, a obalenie to może nastąpić poprzez dowód, iż rządy neopopulistyczne są lepszą formą rządów niż ich przeciwstawne. Pracując nad przedstawioną teorią, analizując poszczególne kraje i ich uwarunkowania, które następnie porównuję z warunkami polskimi, odnoszę przekonanie, iż neopopulizm ma swoje granice które określają moment w którym z impulsu gospodarczego przeistacza się w zagrożenie dla państwa. Stwierdzając to nie mogę nie powiedzieć, iż są okresy, momenty w których rządy populistyczne są konieczne, aby nadać impuls i prędkość gospodarce, społeczeństwu. Są konieczne aby wprowadzić ferment z którego później powstanie coś nowego. Ferment jest więc zaprzeczeniem zastoju, jest ruchem który daje nowe impulsy. Ruch ten jednak musi być w swym istnieniu kontrolowany, ograniczony bowiem pozbawiony ograniczenia i podtrzymywany zbyt długo doprowadza do zagrożenia. Słowem w ekonomicznym obszarze populiści rządzący krótko i pod społeczną kontrolą ograniczającą ich zapędy mogą przynieść korzyść. Zaś jeśli społecznej kontroli zabraknie a mechanizmy państwowe nie będą posiadały odpowiednich zabezpieczeń, wówczas rządy te mogą doprowadzić państwo i społeczeństwo do kryzysu ekonomicznego, instytucjonalnego i społecznego. W przedstawionej teorii znajdą Państwo narzędzie pomiaru gwałtowności zmian w sferze ekonomicznej oraz określenie jak zmiany te będą wpływały na dalszą sytuację. Odpowiednia interpretacja tego wskaźnika, daje obraz każdemu obserwatorowi gospodarek światowych narzędzie do oceny odpowiedzialności rządów nawet tych o których działaniach wie niewiele. Same indeksy PKB czy jego wzrostu nie oddają w pełni sytuacji lub oddają ją z opóźnieniem. Zatem warto wprowadzić narzędzie, które pokaże z wyprzedzeniem jakie skutki ekonomiczne niesie wprowadzana decyzja fiskalna lub plany fiskalne.

Inwestycje są tym co napędza gospodarkę, są tym co tworzy nowy kapitał i nowe miejsca pracy. Są motorem który sprawia, że zasobność społeczeństwa rośnie a jego dostatek posiada solidne podstawy. Żaden program socjalny, żadna dotacja państwowa nie zastąpi inwestycji w budowaniu dobrostanu posiadania społeczeństwa, a tworzy jedynie dodatkowe obciążenie ekonomiczne, dodatkowe opodatkowanie, za które społeczeństwo będzie musiało zapłacić w perspektywie czasu. Zatem jednym z podstawowych aspektów uniknięcia perturbacji w przyszłości jest decydowanie na poziomie fiskalnym z zachowaniem perspektywy lat. Myślenie i decydowanie na zasadach stanu obecnego jest krótkowzroczne i niesie za sobą zagrożenia o których mowa w niniejszej pracy. Zachęcam czytelnika do surowej własnej analizy i własnych pytań. Rzecz w tym, by każdy z osobna odpowiedział sobie na pytanie jaka wizja państwa mu odpowiada, a suma tych wyborów będzie decyzją polityczną wyrażoną w akcie wyborczym.

ICzym jest tradycyjny populizm?

Literatura przedmiotu, określa populizm, jako zjawisko charakterystyczne dla społeczeństw masowych. Już samo słowo populizm daje skojarzenia z innymi słowami jak choćby popularny czy pospolity, a może plebs… Tak to dobre skojarzenia, populiści, czyli ludzie reprezentujący zachowania polityczne, które ocierają się o demagogię, sterują społeczeństwem, masami w określony sposób.

Aby nasza wyobraźnia mogła skojarzyć z historią istnienie populistów przeniesiemy się choćby do Carskiej Rosji sprzed wybuchu rewolucji październikowej. Rządy w Rosji sprawowała wąska, zamknięta grupa ludzi, nazywana była arystokracją. Arystokracja posiadała majątki ziemskie wraz z całymi wsiami, oraz miejscowościami. Arystokrata był w zasadzie Panem absolutnym na swoich włościach. Oczywiście ta wąska grupa ludzi była mniejszością. Zawsze mniejszość rządzi większością, nawet w demokracji pozornie większość sprawuje władzę, tak naprawdę sprawuje ją elektorat lepiej zmobilizowany i zorganizowany, ale o tym w dalszej części, wróćmy do arystokracji w Rosji. Magnaci posiadający majątki, nie tylko nie okazywali się nader litościwi i hojni, ale niejednokrotnie byli sadystyczni i bezwzględni. Rosja, to typowa cywilizacja o zabarwieniu cech cywilizacji bizantyjskiej. Przepych i majestat musi być wszechobecny i widoczny, a jednostka nie jest przedmiotem zainteresowania władzy, przedmiotem jej zainteresowania jest dopiero suma jednostek, przy czym suma ta ma służyć nie dobrobytowi ogółu, lecz arystokracji panującej. Trudno się więc dziwić, iż w społeczeństwie miejskim, ale i na wsiach, łagrach i innych częściach Rosji napięcie rosło. Zwłaszcza, że w owym czasie, w Europie następowały przemiany, a ruchy robotnicze mnożyły się w niespotykanym dotąd tempie. W samych Niemczech istniało zagrożenie rewolucją o Francji już nie wspominając. Czas królów dobiegał więc końca. Ale dlaczego? Co doprowadziło masy rosyjskich robotników, oraz ich europejskich odpowiedników do wyrzutu dopaminy w mózgach i przyspieszonych akcji serc, które popchnęły ich do wiekopomnych działań? Odpowiedź posiada imię i nazwisko, a właściwie wiele imion i wiele nazwisk. Najważniejsze z nich to Karol Marks. Ten niemiecki myśliciel, ekonomista i filozof, opracował koncepcję nowego porządku światowego, opartego o robotników i chłopów, którzy zrzucają jarzmo ciemiężycieli w postaci arystokracji. Nie trzeba było przekonywać robotnika, który posiadał notoryczne problemy z znalezieniem pracy, lub głodową pensją za pracę ponad ludzkie siły, iż hasło,,każdemu według potrzeb, każdemu według zasług” jest dla niego dobre. Nie trzeba było również przekonywać go zbyt długo, iż rządząca rada robotnicza, która powstanie po obaleniu panującej grupy w postaci arystokracji, będzie lepiej dbała o niego i jego byt. Tego samego zdania byli rosyjscy robotnicy. Na ich czele stanęła nowa grupa pod przewodnictwem Włodzimierza Ilijcza Lenina. Rosyjski myśliciel i znakomity demagog, dobrze wiedział jak pokierować hasłami, tak by trafiły na podatny grunt. Znał doskonale bolączki i lęki większości, która nie miała udziału w władzy ani nie partycypowała w majątkach. Zatem pierwsze co musiał wiedzieć Lenin, to jakie problemy dotykały społeczeństwo. Podstawą wszelkiego rodzaju populizmu jest odniesienie się do problemów aktualnie panujących na obszarze danego kraju. W Rosji Carskiej, tymi problemami były aspekty ekonomiczne i terror służb carskich oraz ucisk arystokracji. Ideologia jaką się posługiwano, nie do końca odpowiadała by Karolowi Marksowi. Jego dzieło było bowiem z założenia oparte na dyktacie proletariatu nie wąskiej grupy proletariuszy. Lenin gromadząc w około siebie grupę przywódczą, zorganizował niejako nową, przyszłą arystokrację. Historia już nie jednokrotnie pokazała, że jeśli ktoś zapowiada, iż odda władzę w ręce ludu, to zrobi to tylko iluzjonistycznie, by lud uważał, że ją posiada. Zwróćmy uwagę na dzisiejszą działalność partii politycznych w Polsce. Czy sądzisz, że ktoś zgłasza się do kandydowania, a partia z ochotą daje mu najlepsze miejsca na listach? Nie, dalej działa kalkulacja i zależność, partia decyduje jakich ludzi wprowadzi, a Ty masz za zadanie ich po prostu zatwierdzić, to kolejna arystokracja, tylko zmienia zasady swojego wyboru i częściej dokonuje roszady ludzi niż dawniej. Tak samo było u Lenina. To nowa partia komunistyczna, decydowała, jacy ludzie będą obejmowali kolejne szczeble państwowego aparatu. Hasła populistyczne, którymi się posługiwano, miały zaś za zadanie mobilizację mas, aby masy te wyniosły partię do władzy. Oczywiście nie powiedziano, iż po zorganizowaniu nowego obozu władzy rozpocznie się marsz i rzeź ludzi na niespotykaną skalę. Nie wspomniano, iż Ci robotnicy będą masowo zapełniali łagry i więzienia NKWD. Tego populizm nie powie obywatelowi. Za to powie mu, wszystko co ten chciałby usłyszeć w danej chwili. Oczywiście istotnym jest, że populizm zawsze odwoła się do szerokiej masy ludzi, których stan posiadania jest niski lub zerowy. Historycznie byli to robotnicy i chłopi. Współcześnie są to najmniej zarabiający, zagrożeni ubóstwem, wykluczeni, zawiedzeni systemem, zirytowani klasą rządzącą lub skuszeni namacalnymi pieniędzmi. Ktoś zapyta, jak to? To aż tylu jest wykluczonych w naszych czasach dobrobytu? Owszem. Pamiętajmy, że wykluczenie nie mierzymy jedną miarą. W USA biedny będzie i tak znacznie bogatszy niż w Polsce, lecz jego bieda, będzie dla niego równie frustrująca co dla Polaka, ponieważ przykłada on miarę swojego społeczeństwa, swojego kraju, swoich standardów ekonomicznych i społecznych. Tak więc populizm ma możliwość osiągnięcia celu jakim jest zdobycie władzy w każdym społeczeństwie. Jedynym czynnikiem w mojej opinii, który może skutecznie uchronić kraj przed populizmem, jest wiedza. Wysoki poziom wiedzy ekonomicznej w społeczeństwie, oraz mniejszy poziom nierówności w dochodach, taki który jest do zaakceptowania prze większość, może skutecznie zmarginalizować partie populistyczne.

Populistyczna partia, idea, organizacja, może narodzić się na dwa sposoby. Pierwszy to,,oddolny” drugi to,,odgórny”. Populizm oddolny jest silniejszy w mojej ocenie. To taki, który rodzi się pośród ludzi, rozprzestrzenia się jak wirus infekując kolejne umysły. Idea, która rodzi ten ruch populistyczny zakorzenia się na poziomie wyborcy. Lider, liderzy są wręcz niesieni wznoszącą się falą i niemal zawsze postulują poprawę bytu ekonomicznego. Populizm,,odgórny” rodzi się natomiast częściej niż ten oddolny. To wersja w której politycy, tworzą ideę, formację, która odwołuje się do haseł populistycznych, które w skrócie ujmę w trzech słowach,,pracy, chleba, wolności”. Poprzez pracę odwołują się do niwelowania bezrobocia czy ubóstwa, poprzez chleb do świadczeń socjalnych, niejednokrotnie niebotycznych świadczeń i planów rozdawnictwa pieniędzy. Poprzez wolność zaś, do zrzucenia jarzma, czy to carskiego, czy panujących elit czy innych układów władzy czy siły. Któż nie chce walczyć o takie idee?!

Problem polega jednak na tym, iż często społeczeństw nie stać na te wielkie obietnice socjalne i nie będzie go stać, a wolność nie będzie im dana, ponieważ uciskające elity zastąpią nowe uciskające elity wyniesione na hasłach wolności. Kluczowe w formowaniu idei populistycznej jest zaś to, by idea ta była łatwa do internalizacji przesz masy społeczne. Jeśli masy łatwo zinternalizują ideę, wówczas stanie się ona falą wznoszącą dla partii. Posłużmy się prostym przykładem z naszego polskiego podwórza. Jeśli dziś głosiłbym, iż Azjaci w Polsce uknuli spisek i ciemiężą nas, albo inne nacje, to być może wąska grupa ludzi zinternalizuje tą ideę, lecz nie porwie ona mas. Jeśli zaś ułożę ideę w myśl której, Polska rozwija się dla wąskiej grupy ludzi, w myśl której zmienię politykę redystrybucji dochodu i dam ludziom konkretne pieniądze ubierając to w konkretne programy, jeśli powiem, że duże korporacje nie płacą podatków, działa mafia, a ciężar noszenia kosztów państwa spoczywa na tych biednych masach i ja sprawię, że duzi będą płacić a mali dostaną pieniądze do ręki, to w społeczeństwie tak przywykłym do wszechobecnego państwa, które coś komuś daje co jest zaszłością po socjalizmie. Wówczas mam szansę na zbudowanie szerokiego elektoratu. Idea zatem musi być wiarygodna, odnosić się do aktualnych problemów, które dotykają szerokiej grupy ludzi, które to problemy rozwiązuje pewne rozdawnictwo i piętnowanie konkretnej grupy ludzi odpowiedzialnych za niedolę mas.

Egalitarna demokracja cechuje się możliwością powstawania różnych ruchów politycznych, w których panuje idea wyzwalania mas. Historia zna jeden z najbardziej tragiczny w skutkach wybór mas. NSDAP Adolfa Hitlera nie doszła do władzy w wyniku zamachu stanu, rewolucji czy innego rozwiązania siłowego. To mechanizm demokracji wyniósł jeden z najbardziej zbrodniczych reżimów do władzy w Niemczech. Hitler doskonale wykorzystywał problemy ekonomiczne Niemców po I Wojnie Światowej, wynikających z hiperinflacji, oraz kosztów reparacji wojennych. Słabość rządów i władzy, powodowała, iż społeczeństwo poszukiwało silnej osobowości, która wskazywała faktycznie winnych ich losu. Hitler bez ogródek, obiecywał Niemcom dostatnie życie, oraz radykalną poprawę sytuacji tak ekonomicznej jak i funkcjonalnej w odniesieniu do państwa. Oczywiście zgodnie z regułom populizmu, Hitler wskazał winnych tego narodowego kryzysu i nieszczęścia, Żydów. Niejednokrotnie w swoich przemówieniach odnosił się do panujących nad finansjerą Żydów, którzy pozbawiają naród niemiecki godnego życia poprzez wyzysk i ciemiężenie. Zgodnie z dalszą regułą, obiecywał zwalczenie ciemiężcy oraz oswobodzenie i wolność dla wielkiego narodu niemieckiego. Wywyższał cierpiący hańbę przegranej wojny naród, dając mu poczucie wielkości, a porażkę przypisywał nie aspektom słabości wojsk, lecz spisku Żydów, którzy zamierzali złamać Niemców. Tak więc, możemy z całą stanowczością stwierdzić, iż historia zna przypadki, w których pozornie absurdalna dla wykształconej części społeczeństwa idea, jest wodą na młyn dla szerokich mas, które nie partycypują w odpowiednim stopniu w rosnącym dobrobycie społecznym, lub cierpią dwa razy bardziej podczas szalejącego kryzysu gospodarczego.

Populiści mają również pewien schemat działania przy prowadzeniu dyskusji nad swoimi programami. Mianowicie są one hasłowe. Próżno szukać u populistycznego ugrupowania, merytorycznych dyskusji, programów czy głębszego opracowania. To zawsze będą hasła. Jeśli poziom wykształcenia społeczeństwa jest wyższy, to oczywiście hasła będą nieco rozbudowane. Dla przykładu, nie wystarczy już,,Chleba!”, trzeba dodać konkretnie jakiego chleba, w jakiej postaci np. pod postacią dofinansowania do emerytury, dopłat do żłobków, świadczeń socjalnych różnej maści. Dobrze, ktoś powie, że tutaj mamy wręcz program nie hasła. Otóż to tylko złudzenie, zlepek haseł… Wciąż nie znajdują się w nich żadne informacje, skąd te środki będą pochodziły, jakie będą kryteria, co one przyniosą, a tak właściwie ile mnie obywatela będą one kosztowały? Na te pytania populiści nie odpowiedzą, za to będą powtarzali zlepek haseł jak mantrę, aż masy nabiorą przekonania, iż gdy tylko wybiorą daną partię, wówczas środki się rozmnożą i do każdego popłynie strumień żywej gotówki. Rzadko kiedy zastanawiamy się, skąd będą pochodziły na to pieniądze? Państwo nic nie wytwarza, nic nie produkuje, pieniądze są ściągane z podatków, zatem o ironio, państwo zabierze je z kieszeni podatnika…

Populiści niemal zawsze dokonują uproszczeń. Aby ich wizja świata miała rację bytu, muszą ją przedstawić w stosunkowo prosty sposób, akceptowalny, co więcej taki w którym masy będą wywyższone. Historyczny sposób uproszczeń na przykładzie Hitlera jest tutaj idealny:

Problem bezrobocia — winni Żydzi.

Problem porażki wojennej — winni Żydzi i komuniści.

Rozwiązanie bezrobocia — odebranie finansjery Żydom

Rozwiązanie porażki wojennej — uczynienie Niemcy wielkimi,,przestrzeń życiowa”

Jak można łatwo zaobserwować, winni zawsze są nazwani. Żydzi, komuniści a w innych państwach prawica, lewica, socjaliści, geje, imigranci etc.

Główne nurty populistyczne, są kojarzone z ideologiami lewicowymi. Dzieje się tak ponieważ, idee przyjęte jako prawicowe, cechuje upodobanie do porządku i hierarchiczności, konserwatyzm, który z natury nie lubi zmian i rewolty. Oczywiście, dla wielu osób prawica oznacza nacjonalistów, a to = Hitler. Nie do końca, w obecnej percepcji politycznej zatarły się historyczne podziały na ideologie prawicowe czy lewicowe. Partie biorą po trochę z każdej, by skleić swoje nowe uniwersum i tak partie lewicowe głoszą programy liberalne gospodarczo co jest cechą prawicy, a partie prawicowe chcą budować programy socjalne co jest domeną lewicy. Hitler zaś, którego przywołuje raz po raz był narodowym socjalistą. Socjalistą, czyli osoba o lewicowym programie gospodarczym, zaś słowo narodowym, odróżniało go od komunistów, którym marzył się świat proletariuszy. Hitler nie zamierzał tworzyć proletariatu, jego narodowy socjalizm był właśnie zlepkiem idei. Lewicowość gospodarcza połączona z prawicowym umiłowaniem porządku i hierarchiczności. Narodowy socjalizm, to populizm uznający także wroga zewnętrznego i poszukującego go poza granicami. Wspomniałem już o traumie wojennej i komunistach. Hasła antykomunistyczne były głoszone także w odniesieniu do komunistów poza Niemcami, a trauma wojenna miała być leczona unicestwieniem wrogów Niemiec. Dla populistów, największym wrogiem jest klasyczny konserwatyzm oraz liberalizm. Te dwie ideologie skupiają się na jednostce oraz jej dążeniu do sukcesu, są kamieniem węgielnym Stanów Zjednoczonych, największej potęgi gospodarczej na świecie.

Populizm ma różne oblicza, to jest bezpośrednio związane od kraju, z którego się wywodzi i jego problemów społecznych czy ekonomicznych. Wrogowie są tacy, jacy zostaną zdefiniowani, lecz sam schemat działania, uniwersum pozostaje bez zmian, wróg musi być! Zatem możemy wyróżnić populizm socjalny, narodowy, antyklerykalny, roszczeniowy i wiele innych, w zależności od tego, jakich problemów będzie dotykał.

Dziś mamy do czynienia z zupełnie nową falą populizmu, nazwiemy go unijnym. W coraz większej ilości krajów Unii rosną w siłę ugrupowania, które głoszą szkodliwość unijnej administracji i jej decyzji dla krajów narodowych. Jeśli komuś imigranci śpią w ogrodzie, winna Unia, jeśli komuś załamał się rynek finansowy, winna Unia. Jeśli zaś komuś nie podoba się polityka unijna w jakimś zakresie, wówczas uwypukli jej możliwe negatywne skutki i spróbuje wznieść falę niezadowolenia uwypuklając ułomne mankamenty unijnej machiny, a tych nie brakuje. Populizm jest również widoczny w krajach rozwiniętych czy rozwijających się. Francja czy Grecja są przykładami, które poprzez nadmierne populistyczne programy, przywileje, prawo pracy, stały się zakładnikami pętli. Koło zamknęło się nie pozwalając gospodarce na dynamiczny wzrost, natomiast generuje dalsze nadmierne zadłużenie sektora finansów publicznych. To zaś sprawia, iż naciski społeczne na zachowanie przywilejów, które były ochoczo wprowadzane przez kolejne rządy uniemożliwiają skuteczne reformy finansów publicznych i ożywienie gospodarcze. Neopopulizm, osiadł szczególnie w sferze ekonomii i prawa, przez co trudno jest przekonać społeczeństwo, iż musi zrezygnować z tych kosztownych udogodnień, aby gospodarka odżyła, bezrobocie spadło, a płace wzrosły. Koszt odłożony został na później, to później nastało i należy teraz ponieść tego koszt co powoduje niezadowolenie społeczne.

IIEkonomia jako narzędzie Neopopulizmu

Neopopuliści, lubią posługiwać się hasłami ekonomii. Często odnoszą się do aspektów gospodarczych, aby utwierdzać społeczeństwo w przekonaniu, że bajka którą proponują, ma podstawy ekonomiczne.

2.1 Założenia teorii w aspektach ekonomicznych

Neopopulizm będzie dążył do wykorzystywania Keynesowskiej teorii ekonomii jako środka do zdobycia i utrzymania władzy w kraju. W konsekwencji doprowadzi to do zubożenia społeczeństwa poprzez coraz szybsze osłabienie siły nabywczej pieniądza, a także zwiększenia obciążeń podatkowych. Oczywistym następstwem działań będzie przekroczenie punktu równowagi na krzywej Leffera. Po osiągnięciu poziomu inflacji, który będzie dał się odczuć społeczeństwu w połączeniu z coraz większym ciężarem podatkowym, Neopopuliści doprowadzą do zahamowania wzrostu gospodarczego.

Neopopuliści celem spełnienia obietnic wyborczych, w tempie szybszym, niż nakazuje rozsądek i gospodarka, będą stale zwiększali wydatki budżetu państwa, podnosząc tym samym deficyt budżetowy i zwiększając zadłużenie społeczeństwa w całości długu publicznego. Neopopuliści, dążąc do utrzymania zdobytej władzy, okresowo będą musieli stwarzać kolejne kanały redystrybucji dochodu, bowiem społeczeństwo będzie oczekiwało kolejnych źródeł rzekomo darmowego pieniądza, a kolejne grupy społeczne, będą oczekiwały od rządu kolejnych gratyfikacji finansowych.

Pętla programów socjalnych będzie wymuszała zwiększanie ciężaru podatkowego nie tylko na obywatelach, ale także na przedsiębiorstwach, co wpłynie dramatycznie na rynek pracy, powodując zwiększenie bezrobocia na skutek zahamowania inwestycji w kraju i ujemny wzrost PKB. Neopopulizm wykorzystujący Keynesowską teorię ekonomii, sam wpadnie w jej niedoskonałości, powodując tym samym załamania gospodarcze.

Neopopulizm będzie starał się owe załamanie naprawić poprzez kolejne programy i redystrybucję dochodu, co będzie miało służyć pobudzeniu gospodarki. Jednak pobudzenie nie będzie mogło zaistnieć, ponieważ owe programy będą genezą załamania. Rząd zdecyduje się wówczas na sfinansowanie programów emisją obligacji skarbu państwa, te zaś obniżą wartość siły nabywczej pieniądza, poprzez zwieszoną jego podaż na rynku i nie rozwiążą problemu gospodarczego. Neopopulizm, nie bierze pod uwagę koniunkturalności cyklów gospodarczych i nie próbuje zrównoważyć budżetu, aby zyskać środki dla inwestycji publicznych w momencie, gdy będą one niezbędne do wspomożenia gospodarki. Zamiast tego sprawiają, iż wzrost uzależnia się od strumienia pieniędzy, co prowadzi do przegrzania pędzącej gospodarki. Strach pomyśleć, jakim szokiem będzie dla Europy Wschodniej i Środkowej, gdy wyschnie źródło unijnych pieniędzy.

Rynek musi się oczyszczać z toksyn. Toksyczne transakcje, inwestycje muszą zniknąć z rynku w dobie kryzysu, aby na ich miejscu powstały nowe podmioty gospodarcze, które wolne od toksyn hamujących ich rozwój, będą stanowiły nowy impet koniunktury gospodarczej, która zamknie pętlę cyklu koniunkturalnego.

Neopoulizm w początkowej fazie sprawowania rządów uzyska efekt pozytywny. Programy socjalne w początkowej fazie wpłyną na wzrost konsumpcji wewnętrznej lecz z czasem ucierpią na tym inwestycji, a konsumpcja wewnętrzna będzie już niewystarczająca do utrzymywania wzrostu, w związku z tym początkowy efekt optymistycznych prognoz wynikających z wskaźników makroekonomicznych będzie topniał by następnie przejść do linii opadającej na wykresach wzrostu PKB. Wówczas przyjdzie czas na racjonalną politykę fiskalna i odciążenie podatkowe, które uwolni konsumpcję, wygeneruje oszczędności. Rosnący poziom oszczędności uwolni strumień finansowania przez sektor bankowy nowych inwestycji. To da impuls to powrotu na drogę wzrostu.

Programy socjalne nie są złe z założenia i a priori, jedne są wręcz niezbędne, a inne stworzone jedynie po to, aby dawały przeświadczenie lepszego bytu, iluzję. Mądra polityka socjalna, celowana i przemyślana pochlania mniej środków niż masowe rozdawnictwo.

Neopopulizm, nie jest ideą skrajnie złą, nie jest z założenia szkodliwy. Sądzę, że jest nawet potrzebny. Krótkie rządy w wyniku wygranych wyborów powodują efekt odświeżenia, konieczność nowych koncepcji. Neopopuliści powodują zwiększoną podaż pieniądza co jest kosztowne, lecz jeśli ich rządy trwają jedną kadencję, to następny rząd nie wprowadzając dalszego rozdawnictwa, a oszczędności to jest w stanie przy pomocy wzrostu PKB wyrównać zwiększone wydatkowanie na wprowadzone pakiety socjalne. Wówczas budżet może się zbilansować i będzie możliwość rozważenia długofalowego rozwiązania jakim jest obniżka podatków.

Założenia neopopulizmu nie są już nasycone doktrynami na tle walki klas, lecz znajdują swoją emanację na podłożu budowania programów, aktów prawnych w prawie pracy. Prawo pracy pisane pod pracowników bez uwzględnienia konsekwencji dla rynku pracy może doprowadzić do braku elastyczności, która zahamuje rozwój gospodarczy i doprowadzi do wzrostu kosztów pracy. To zaś stworzy błędne koło w którym społeczeństwo będzie oczekiwało wzrostu płac, spadku obciążeń podatkowych bez jednoczesnej rezygnacji z kosztownych przywilejów, które to przywileje będzie musiało finansować państwo. W związku z tym gospodarka odczuje nadmierny deficyt sektora finansów publicznych oraz zagregowany dług publiczny, które doprowadzą do reakcji finansowej stóp procentowych i kursu walut. Tym samym dług spowoduje brak wiarygodności państwowych obligacji oraz gospodarki jako całości. Państwo zaś straci możliwość pozyskania taniego pieniądza poprzez emisję niskoprocentowych obligacji, a gospodarka straci możliwość wzrostu. Drogi pieniądz i wysokie stopy zwrotu od obligacji, doprowadzą do spadku kursu waluty i wzrostu inflacji do progów, które odczuje społeczeństwo.

2.2 Homo oeconomicus

Oeconomicus, fundament współczesnej ekonomii klasycznej, na którym zbudowano całą filozofię ekonomii. Zakłada on racjonalność ludzkich wyborów, będących emanacją kalkulacji zysków i strat. Homo Oeconomicus zawsze kalkuluje, analizuje i wedle tych analiz i kalkulacji dokonuje wyboru pośród dostępnych opcji. Idea jest bardzo racjonalna, niezwykle logiczna oraz zasadniczo nie można jej nic zarzucić. Niestety nie zawsze się sprawdza.

Od momentu powstania koncepcji Homo Oeconomicus, powstały nowe prężnie rozwijające się dziedziny ekonomii jak choćby ekonomia behawioralna czy neuronalna. Koncepcje te zakładają, iż człowiek dokonuje wyborów na podstawie nie tyle kalkulacji ekonomicznej co emocji, a nawet podświadomości. Któż z nas nie kupił rzeczy z niewiadomego powodu, któż nie dokonał niepotrzebnych zakupów w markecie? Takich sytuacji, przeczących racjonalnemu umysłowi ekonomicznemu jest wiele. Jednym z klasycznych jest nawet giełda. O ile ludzie wyposażeni w dużą wiedzę, doświadczenie umieją poskramiać emocje i kalkulować na,,chłodno” o tyle połowa inwestorów jest w stanie owczego pędu. Wszyscy kupują akcje, ja też kupuje, sprzedają? Też sprzedaje. Najwięcej na giełdach nie zarabiają Ci, którzy biegną ze stadem, lecz Ci, którzy postępują wbrew temu i kierują się przewidywaniem i kalkulacją. To zaś dowodziło by temu, iż racjonalnie kalkulujących jest mniejszość. Ludzki mózg jest wyposażony w neurony, hormony, a nawet prywatne opioidowe receptory. Dopamina, serotonina, endorfina, kortyzol. To gama hormonów sterujących naszymi decyzjami i emocjami. Podejmujemy je lepiej lub gorzej, w zależności od ilości poszczególnych substancji. Kortyzol, wytwarza się w sytuacji stresowej i jego dłuższe działanie wpływa na cały mózg. Zatem osoby znajdujące się pod wpływem stresu już doświadczają zaburzenie myślenia na chłodno. Osoby zaś z nadmiarem dopaminy mogą popadać nawet w euforię. Ludzkie wybory nie są chłodnymi kalkulacjami, często, a nawet w większości decyzje ekonomiczne podejmujemy pod wpływem emocji. Oczywiście, jest cała gama decyzji, które podjęliśmy bez emocjonalnie, lecz jest ich naprawdę niewiele. Marco Magrinii w swojej książce Mózg Podręcznik Użytkownika przytoczył przykład pacjenta, który po operacji miał uszkodzoną część mózgu odpowiadającą za emocje. Uszkodzenie, spowodowało niemożność podjęcia jakiejkolwiek decyzji, zatem nie trudno wywnioskować, iż emocje są zawsze obecne, choćby przez skojarzenia.

Dość anatomii, przejdźmy do powodu, dla którego wspominam o budowie mózgu i jego funkcjonowaniu. Mianowicie emocje, w dużym stopniu sprawiają, że podejmujemy decyzje ekonomiczne. Nie tylko te droczące zakupów, ale również te dotyczące wyborów propozycji gospodarczych, które prezentują nam partie polityczne. Związek pomiędzy emocjami, a decyzjami, wydaje się być dosyć oczywisty, nie mniej jednak, emocje czasami biorą górę nad rozsądkiem.

W momencie, gdy partia proponuje łatwą gotówkę, w naszej wyobraźni powstaje już całe spektrum produktowe, które za ową gotówkę możemy kupić. Wyobrażenia, przekształcają się w niemal już pewniki o ich zakupie, a wystarczy jedynie postawić krzyżyk na karcie do głosowania. Czy przypomina wam to coś? Mnie kojarzy się z domokrążcą pukającym do drzwi, prezentującym niebywałe produkty w śmiesznej cenie, oczywiście skwapliwie omijającym ich ewentualne wady, za to uwypuklającym gratisy i nagrody wynikające z takiego wyboru. Cóż jedyne co musimy zrobić to podpisać o tutaj, właśnie w tym miejscu postawić znak. Co dzieje się później? Otrzymujemy oczywiście produkty, jesteśmy zachwyceni, już ich używamy w zgodzie z tym jak sobie to wyobraziliśmy podczas tej pięknej prezentacji, odczuwamy radość i zachwyt. Nie mniej po jakimś czasie przychodzi nam zapłacić za to cenę. Oto okazuje się, iż w umowie było coś drobnym druczkiem… W przypadku oferty politycznej, ten drobny druczek bywa najistotniejszy, bowiem to on definiuje, ile będzie nas kosztowało w przyszłości to chwilowe szczęście powodowane zastrzykiem gotówki, rzekomo oczywiście za darmo.

Oeconomicus powinien dokonać kalkulacji, otworzyć program Excel, przeliczyć budżet państwa historycznie, jego deficyt oraz dodać wzrost gospodarczy co powiększy przyszły budżet. Następnie powinien sprawdzić jaki szacunkowy koszt jest tej wspaniałej propozycji politycznej. Załóżmy, że partia oferuje 200 zł każdemu pracującemu jako premię za aktywność zawodową. Większość pomyśli, że taka premia to absurd i nikt by nie dał takiego programu, ale zastanówmy się, ile już podobnych absurdów zostało dokonanych i za każdym razem się im dziwimy, aż stają się normą i rzeczywistością. Tak więc kalkulujemy. Mnożymy 200 zł przez ilość osób pracujących:

Premia=200 zł ×16 mln pracujących=3,2 mld zł

Tyle wynosi miesięczny koszt tej super premii. Sporo, a ciągu roku będzie to 38,4 mld zł. Tyle dokładnie z budżetu państwa musi wygospodarować rząd partii populistycznej. Przy czym nie należy zakładać, iż rząd zrezygnuje z jakiegoś wydatku, powiększy dziurę budżetową lub przetransferuje pieniądze z gospodarki, albo bezpośrednio z twojej kieszeni poprzez podnoszenie podatków. Tak więc proponowana premia, będzie Cię słono kosztować. Wielu ludzi zapomina, iż rząd nie produkuje, nie wytwarza, zatem nie generuje przychodów i zysków. Wszystkie pieniądze, którymi dysponuje pochodzą z twojej kieszeni…

Oeconomicus, powinien przewidzieć taki koszt, skoro kieruje się kalkulacją. Niestety kalkulacji nie dokonuje kierując się emocjami, łatwym zyskiem i przede wszystkim brakiem odpowiedniej wiedzy na temat ogólnego funkcjonowania państwa i polityki fiskalnej. Nie mniej nie można całkowicie odrzucić kamienia węgielnego na którym zbudowano współczesną ekonomię. O ile na poziomie jednostki, obywatela kalkulacja szwankuje o tyle na poziomie instytucjonalnym ma się całkiem nieźle. Załóżmy bowiem, że jesteśmy producentem surowca. Sprzedajemy ten surowiec poza granice kraju i aby móc go dostarczyć, musimy przetransportować ładunek do portu. Wybierzemy możliwie najkorzystniejszą ofertę na rynku. Najkorzystniejszą, czyli posiadającą odpowiedni stosunek założonej jakości do ceny. W przypadku transportu nie będzie to skomplikowane. Po prostu wybierzemy przewoźnika, który zapewni nam termin realizacji oraz najniższą cenę. To odniesienie ma podobne założenia w przypadku piekarza. Załóżmy, że posiadamy piekarnię, ktoś zbił nam szybę i musimy wstawić nową. Najpierw określimy parametry tej szyby, jej wielkość, materiał oraz inne zakładane cechy, które według nas musi posiadać szyba, aby sprawdzała się w piekarni. Następnie przystąpimy do przeglądania ofert dostępnych na rynku i wyboru najlepszej cenowo oferty, która zawiera wszystkie wskazane parametry. To jest zachowanie, o którym mówią dzisiejsi ekonomiści, to jest właśnie całe sensu stricte oeconomicus.

Zastanawiające jest zatem, iż ten model nie przekłada się na makroekonomię decyzji oeconomicus w wyborach politycznych. Być może, społeczeństwo polskie, które jest przedmiotem analizy pod kątem Neopopulizmu, ma w sobie zakorzenione zaszłości, w myśl których wszystko co utożsamiane jest z majątkiem państwowym, pieniędzmi państwowymi, nie ma właściciela. Przywiązanie do własnych zasobów pieniężnych, niejako wymusza zachowania bliższe logice. O ile niejednokrotnie zdarzają nam się zakupy emocjonalne, nieplanowane, nieskalkulowane, o tyle jednak w dużej części naszych wydatków panuje planowanie i kalkulacja. Zaszłości socjalizmu nie dotyczą natomiast społeczeństw zachodniej Europy. A i pośród tych krajów, bez trudu możemy znaleźć całkiem nieźle radzące sobie partie populistyczne, całkiem spore programy socjalne, które zakrawają na zwyczajne rozdawnictwo i promocję ludzi, którym praca przestaje się opłacać.

Neopopulizm dotyka wszystkie społeczeństwa. Jest atrakcyjny, inny, dający i dający coraz więcej. Społeczeństwa zachodnioeuropejskie mają promocyjny czas pracy jak we Francji, zasiłki jak w Niemczech, czy pakiety socjalne Szwecji. Posiadają również inny rosnący nurt, który wyrasta na bazie problemów społecznych, imigracyjnych czy ogólnego zniechęcenia do instytucji unijnych, które obarcza się winą za załamania na rynkach pracy, wolny wzrost gospodarczy czy ingerencję w politykę krajową, które to ingerencje mają mniej lub bardziej i tutaj uwaga, prowadzić do ucisku…

2.3 Polityka fiskalna i redystrybucja dochodów w Neopopulizmie

2.3.1 Wprowadzenie do polityki fiskalnej

Nim rozpoczniemy wspólne zagłębianie się w tematykę polityki fiskalnej w Neopopolizmie, musimy poznać samo pojęcie polityki fiskalnej i co ważne redystrybucji dochodów. Pojęcie redystrybucji dochodów, jest ściśle związane z pojęciem polityki fiskalnej, stanowi jego integralną część i nie ma co do tego wątpliwości, iż stanowi także największe narzędzie Neopopulizmu.

Historycznie polityka fiskalna, nazywana była skarbową. Już w czasach Imperium Rzymskiego, państwo gromadziło dochody z podatków, następnie wydawało je na cele publiczne, jak na przykład utrzymanie armii czy budowę akweduktów. Takie podejście jest nazywane pasywną polityką fiskalną. Państwo niczego bowiem nie pobudza. Dba o dobry rozwój infrastruktury, drogi i utrzymanie odpowiednich służb. Ich wykorzystanie zależy już od obywatela, któremu doprowadzono wodę i wybudowano drogę. Takie podejście funkcjonowało dosyć długo do momentu pojawiania się jednego z najbardziej znaczących w historii ekonomistów, który swoimi założeniami zmienił oblicze polityki fiskalnej i ekonomii. J.M. Keynes zaproponował podejście, które dziś nazywamy aktywną polityką fiskalną. Dotychczasowo, rząd zajmował się zbieraniem środków, zatem przychodów i planowaniem wydatków, nie było w tym nic, co miało by charakter pobudzający z punktu widzenia gospodarki. Miało zaś charakter rozwojowy. Budowana infrastruktura, pomagała przedsiębiorczym obywatelom do budowania różnego rodzaju przedsięwzięć z wykorzystaniem tej infrastruktury. Aktywna polityka fiskalna, zakłada zaś aktywny udział państwa w pobudzaniu gospodarki, a ściślej mówiąc stymulowaniu wzrostu gospodarczego. Aby to osiągnąć rząd z góry zakłada pewien budżet na rok i z góry zakłada przekroczenie wydatków ponad dochody. Takie działanie nosi nazwę teorii impasu budżetowego. Planowane wydatki rządu mają osiągnąć określony cel jakim jest wzrost gospodarczy. Cel ten jest realizowany, poprzez zaplanowane inwestycje publiczne, które mają wpłynąć na wzrost, zmniejszyć bezrobocie, co ma się przyczynić do wzrostu dochodu społeczeństwa, a tym samym do wzrostu PKB poprzez zwiększenie popytu i podaży na rynku. Rząd podejmuje zatem świadomą ingerencję w gospodarkę. Świadomie podejmuje decyzje o niezrównoważeniu budżetu i powstaniu zadłużenia, celem wprowadzenia na rynek większej ilości pieniędzy, aniżeli ilość, która zostanie zebrana w danym roku. Ujmijmy to tak. Rząd ma w zapasie 10 pestek szybko rosnącego drzewa. Zarządza jednak zasianie 11 pestek, jedną pestkę bierze na kredyt. Zakłada bowiem, że z tej dodatkowej pestki wyrośnie drzewo i zwiększy ilostan drzew na przyszły rok o 10% czyli jedno drzewo z dziesięciu. W ten sposób rząd podjął ingerencję w rynek i poprzez zadłużenie wpompował w rynek większą ilość pestek. Problem polega na tym, iż rząd każdego roku pożycza kolejne pestki. Oczywiście w międzyczasie przeznacza w budżecie środki na obsługę zadłużenia, ale spłaca je ratami. Powoduje to pewien sukcesywny wzrost zadłużenia, który to nazywamy długiem publicznym. Jest to nic innego jak suma deficytów, jakie wygenerował sektor publiczny, czyli instytucje państwa w kolejnych latach. Dług publiczny i deficyty mają swoje konsekwencje. Posiadają one bardzo inflacjogenną tendencję. Im więcej pieniędzy ponad te, które wytworzy gospodarka wpompujemy w rynek, tym słabszy będzie pieniądz. Mówiąc o słabszym pieniądzu mamy oczywiście na myśli jego siłę nabywczą. Siła nabywcza, to ilość towarów i usług, jaką możemy nabyć za posiadane środki. Jeśli siła nabywcza spada, wówczas mamy do czynienia z inflacją. Inflacja na poziomie 1—3 % jest bezpieczna i mało zauważalna dla przeciętnego Kowalskiego, nie mniej z historii znamy dobrze hiperinflacje, które osiągały niebotyczne zmiany procentowe. Przyjrzyjmy się poziomowi inflacji z ostatnich lat:

Wykres

1: Inflacja w Polsce Źródło: Bankier.pl

Jak widzimy na wykresie, skoki inflacyjne były w zakresie od -1,8% do 5%. Z punktu widzenia państwa, najgorsza sytuacja miała miejsce, gdy występowało zjawisko deflacji, wówczas ceny nie rosły, a spadały. Powodowało to problem z osiągnięciem wzrostu gospodarczego i co ważne zmniejszało wpływy z podatku VAT co powiększało tym samym deficyt finansów publicznych.

Obecna polityka rządowa, która wykreowała liczne projekty socjalne, wpompowała w gospodarkę strumień dodatkowych pieniędzy. Jak nie trudno się zorientować, strumień ten spowodował wzrost popytu, a ten wzrost cen, który spowodował wyjście z deflacji i przejście do inflacji, która osłabia siłę nabywczą pieniądza.

Dobrze