O duszy - Tertulian . - ebook + książka

O duszy ebook

Tertulian

0,0
50,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Tom inaugurujący nową serię "Bibliotekę Filozoficzną", która będzie prezentowała arcydzieła światowej filozofii, zarówno klasycznej, jak i współczesnej, nietłumaczone dotąd na język polski lub wymagające nowych tłumaczeń z języka oryginału, w doskonałym i przystępnym opracowaniu, z przybliżającymi autorów i ich dzieła wstępami najznakomitszych specjalistów.
Powstały po 203 r. traktat „O duszy” pochodzącego z Afryki wczesnochrześcijańskiego pisarza Tertuliana, to pierwsze znane dzieło chrześcijańskie poświęcone niektórym zagadnieniom związanym z duszą (z przesadą czasem zwane pierwszą chrześcijańską psychologią). Tertulian – postać niewątpliwie wybitna, lecz wciąż nieco tajemnicza – stworzył tu pismo polemiczne, wpisujące się w zamiar odparcia nauczania rywalizujących z chrześcijaństwem i podszywających się pod nie szkół gnostyckich. Nie sposób zanegować wkładu, jaki wniósł autor w rozwój teologii chrześcijańskiej, tym jednak - co może zaskoczyć współczesnych czytelników - jest połączenie wagi tematu, niezwykłego jego ujęcia oraz kunsztu literackiego. Dzięki umiejętnie stosowanym figurom retorycznym, eksperymentom ze stylem, wplataniem słów potocznych i neologizmów traktat „O duszy” pozostaje dziełem olśniewającym głębią refleksji, intuicją teologiczną i zaskakującą świeżością. Za przekład z łacińskiego oryginału, wstęp i opracowanie naukowe odpowiada dr Małgorzata Jesiotr.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 312

Rok wydania: 2025

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Tytuł oryginału

De Anima

Redaktor prowadząca

Elżbieta Brzozowska

Redakcja naukowa

ks. prof. dr hab. Tomasz Stępień

Redakcja językowa

Maria Danuta Krajewska

Korekta

Monika Baranowska

Projekt okładki i stron tytułowych

Mimi Wasilewska

© Copyright for the Polish translation by Małgorzata Jesiotr

© Copyright for the Polish edition by Państwowy Instytut Wydawniczy, 2025

Wydanie pierwsze, Warszawa 2025

Państwowy Instytut Wydawniczy

ul. Foksal 17, 00-372 Warszawa

tel. 228260201

[email protected]

Księgarnia internetowa www.piw.pl

www.fb.com/panstwowyinstytutwydawniczy

ISBN978-83-8196-859-1

Wstęp

Powstałe po 203 roku dzieło O duszy Tertuliana, pochodzącego z Afryki wczesnochrześcijańskiego pisarza, nie znalazło wielkiego uznania u jego następców – łacińskich autorów i teologów okresu patrystycznego. A jednak czytane dziś zadziwia wielością poruszanych kwestii, intryguje oryginalnością proponowanych rozwiązań i – jak się okazuje – podnosi wciąż ważne tematy. Częścią argumentów, jakich używa Tertulian, można posłużyć się również dzisiaj w nieustannych sporach o początek i koniec ludzkiego życia, o życie płodowe człowieka oraz aborcję. Wymagające skupienia, ale też niezwykle interesujące dzieło nie jest więc jedynie dokumentem historycznym, przedstawiającym pewien – nie do końca przez Kościół zaakceptowany – etap rozwoju doktryny chrześcijańskiej. Jako nadal aktualne inspiruje do stawiania pytań o człowieka.

Niniejsze wprowadzenie do przekładu O duszy nie ma na celu wyczerpującego omówienia rozlicznych zagadnień poruszonych przez Tertuliana. Wymagałoby to przygotowania obszernej rozprawy i ze względu na szeroki zakres zainteresowań autora, musiałoby być przedsięwzięciem interdyscyplinarnym. Warto jednak przybliżyć sylwetkę pisarza i naszkicować najważniejsze kwestie, jakie stawia – z nadzieją, że pomoże to się zorientować w bardzo bogatej treści dzieła.

Autor

Zaskakujące, że o autorze – tak bardzo płodnym, niewątpliwie wybitnym i mającym istotny wkład w rozwój myśli chrześcijańskiej – wiadomo naprawdę niewiele1. Skąpe są informacje, które przekazał o sobie sam, a to, co napisali o nim inni, okazuje się co najmniej niepewne.

Swoje imię zawarł w prośbie o modlitwę w zakończeniu dzieła O chrzcie, przedstawiając się jako grzesznik Tertulian2, oraz w ostatnim zdaniu O noszeniu zasłon przez dziewice – podając również nomen gentilicium: Septymiusz Tertulian3. Jego pełne imię przekazane zostało przez średniowieczne manuskrypty4. Niestety, znajomość nazwiska nie wystarcza, by lepiej poznać środowisko, z którego pisarz się wywodził. Pochodził z Afryki, urodził się prawdopodobnie w Kartaginie, mieście ludzi posługujących się różnymi językami i wyznających różną wiarę5. Jego życie przypadło na czasy panowania Septymiusza Sewera (193–211) i Karakalli (do 217). Podaje się różne daty jego urodzin i śmierci, między 150–160 a 225–2406.

Spuścizna literacka Tertuliana świadczy o jego starannym wykształceniu. Znał nie tylko łacinę, biegle posługiwał się też greką, w której powstała część jego utworów. Miał znakomitą orientację w literaturze obydwu języków, był dobrze zaznajomiony z historiografią i filozofią, z pewnością w mistrzowski sposób opanował retorykę, można więc przypuszczać, że był retorem7. W Apologetyku wspomniał, że należał niegdyś do tych, którzy wyśmiewali się z chrześcijan, pochodził więc zapewne z rodziny pogańskiej8. Ożenił się z chrześcijanką9. Z jego pism można wnosić, że był nauczycielem katechumenów, człowiekiem świeckim10, ale mającym na tyle wysoką pozycję w środowisku chrześcijan, iż nie wahał się ganić duchownych. Po roku 200 opowiedział się za montanizmem11 i stał się orędownikiem nowego proroctwa. Z czasem coraz bardziej zaostrzał swoje stanowisko w kwestiach dotyczących m.in. zawierania kolejnego związku małżeńskiego przez owdowiałych. Dzieła Tertuliana są trudne do datacji, ale – sądząc po zawartych w nich, nielicznych i czasem niełatwych do interpretacji odniesieniach do wydarzeń historycznych – powstały w latach 197–22012.

Ten obraz uzupełnić można o informacje zawarte w pismach autorów epoki patrystycznej. O Kartagińczyku wspominają Euzebiusz z Cezarei († ok. 340), Laktancjusz († ok. 330), Hieronim († 420) oraz Augustyn († 440). Pierwszy z wymienionych znał Apologetyk – sztandarowe dzieło Tertuliana – i posłużył się jego greckim przekładem, pisząc Historię kościelną. Zaczerpnął stamtąd informacje dotyczące sytuacji prawnej pierwszych chrześcijan, korespondencji Piłata z Tyberiuszem i Tyberiusza z senatem, postawy Pliniusza Młodszego wobec wyznawców Chrystusa13. Przytoczenia dotyczyły więc głównie aspektów prawnych, a Euzebiusz uwiarygodnił swoje źródło, podając, że autor był wybitnym prawnikiem14.

Współczesny Euzebiuszowi Laktancjusz, znakomity retor, również pochodzący z Afryki Północnej, nie darzył Tertuliana szczególnym uznaniem15. Wspominając Kartagińczyka, ograniczył się jedynie do uwag na temat wykształcenia i stylu, jakim posługiwał się pisarz. W „kryptochrześcijańskim” piśmie O Bożym dziele stworzenia niektórzy badacze dostrzegają jednak aluzje do O duszy16.

Najwięcej szczegółów o biografii Tertuliana podaje Hieronim, który w 392 lub na początku 393 roku napisał O znakomitych mężach – dzieło przedstawiające chrześcijańskich pisarzy, ich biografie i twórczość17. Wymienia go jako czwartego z autorów łacińskich18. Według niego Tertulian był prezbiterem, urodził się w Kartaginie jako syn centuriona prokonsularnego, pisał za panowania Septymiusza Sewera i Karakalli. Osiągnąwszy wiek średni, przystąpił do montanistów, czego przyczynę upatruje Hieronim w konflikcie z zawistnym duchowieństwem kartagińskim. Zmarł w podeszłym wieku. Jeśli chodzi o twórczość Tertuliana, Hieronim nie poświęca jej zbyt wiele miejsca, uznając, iż jest dobrze znana jego czytelnikom. Wymienia jedynie te pisma, które uznał za skierowane przeciw Kościołowi, i zaznacza, że wiele z dzieł Kartagińczyka się nie zachowało. Przekazuje również ciekawą informację o uznaniu, jakim darzył Tertuliana Cyprian z Kartaginy († 258).

Świadectwo Hieronima – przez wiele lat w zasadzie niepodważane – poddał krytyce Timothy D. Barnes. Wykazał, że informacja o profesji ojca Tertuliana jest niewiarygodna19, podobnie jak wzmianka o tym, że Kartagińczyk był prezbiterem. Doszedł do wniosku, że nie ma żadnych podstaw, by uznać za prawdziwe stwierdzenie o konflikcie Tertuliana z zawistnym duchowieństwem – zdaniem T.D. Barnesa pasuje to raczej do sytuacji autora O znakomitych mężach, który był skłócony z rzymskim klerem. Ciekawe jest natomiast to, co Hieronim pisze o Cyprianie. Niewątpliwie szacunek biskupa Kartaginy dla Tertuliana widoczny jest w jego pismach, choć nie ma w nich śladu znajomości interesującego nas tu najbardziej dzieła O duszy20. Swoboda, z jaką wysoki przedstawiciel duchowieństwa kartagińskiego czerpał z twórczości Tertuliana, od którego był o pokolenie zaledwie młodszy, pozwala przypuszczać, że odmalowany przez Hieronima obraz pisarza jako osamotnionego i pozbawionego znaczenia odstępcy jest przesadzony. Wydaje się, że ani spór z hierarchią, który zapewne miał miejsce21, ani opowiedzenie się po stronie montanistów nie przyczyniły się do zmarginalizowania pisarza. Wspomniane przez Hieronima nienawiść i złe traktowanie, jakich Tertulian miał doświadczyć ze strony duchowieństwa, nie mają potwierdzenia w źródłach, ale wysokie wymagania stawiane przez Kartagińczyka chrześcijanom, musiały wzbudzić niechęć tych, którym jego podejście wydawało się zbyt rygorystyczne. Najprawdopodobniej to nauka o dopuszczalności tylko jednego małżeństwa wykluczyła go z grona pisarzy uznawanych za ortodoksyjnych22.

T.D. Barnes polemizował również z innym, utrwalonym w literaturze mitem, wedle którego Tertulian był wybitnym prawnikiem. Wykazał, że zbyt wątłe są podstawy utożsamiania go z noszącym to samo imię rzymskim jurystą. Cytowany w Digestach i Kodeksie Justyniana iurisconsultus, autor przynajmniej dwóch dzieł z dziedziny prawa, był zapewne nieco starszy od Kartagińczyka, którego wiedza prawnicza nie wykraczała raczej poza to, czego mógł się nauczyć w trakcie edukacji retorycznej. Używanie słownictwa prawniczego również nie może świadczyć o jego karierze zawodowej, gdyż korzystanie z tego zasobu jest cechą wspólną większości autorów łacińskich23.

Pochodzący z Tagasty w Afryce Północnej Augustyn znał i cenił dzieła Tertuliana, choć nie był wobec nich bezkrytyczny. Ciekawe są zwłaszcza jego uwagi na temat psychologii apologety, w których odnosi się on również do kwestii dyskutowanych w O duszy24. Biskup Hippony przekazał ponadto interesującą informację, że jeszcze za jego życia mieszkali w Kartaginie tertulianiści, których nakłonił do powrotu do Kościoła25. T.D. Barnes również tę wzmiankę uznał za mało wiarygodną26.

Twórczość

Zachowało się trzydzieści jeden pism Tertuliana27. Znane są również tytuły jego zaginionych dzieł. Był autorem płodnym, interesował się wieloma zagadnieniami zarówno teologicznymi, jak i dotyczącymi chrześcijańskiej praktyki życia codziennego. Przegląd poruszanych przez niego tematów oraz klasyfikację jego pism można znaleźć w wielu opracowaniach28, warto jednak podać najważniejsze informacje, przydatne do osadzenia O duszy w twórczości autora. Pisma Kartagińczyka ze względu na poruszane tematy dzieli się na apologetyczne, polemiczne i omawiające kwestie moralne. Do drugiej ze wspomnianych kategorii przynależy odparcie poglądów filozofów i heretyków na temat duszy.

Innym ważnym kryterium podziału twórczości, które pozwala również orientacyjnie datować dzieła Tertuliana, jest obecność w nich (lub brak) wątków montanistycznych, takich jak zachęta do męczeństwa, przekonanie, że Paraklet wciąż udziela chrześcijanom daru proroctwa, oraz nawoływanie do surowych praktyk (posty) i dyscypliny życia (dopuszczalność jednego małżeństwa). Z wymienionych kwestii tylko ostatnia nie pojawia się w O duszy, można więc stwierdzić, że pismo powstało w czasie, gdy Kartagińczyk pozostawał pod wpływem montanizmu.

Zachowane dzieła ukazują autora na różnych etapach drogi twórczej – niektóre uznawane są za niedojrzałe, inne za nieukończone, a jeszcze inne prezentują tak wysoki poziom literacki, że do tej pory uważa się je za wybitne. Do tych ostatnich z pewnością należy Apologetyk, który już w starożytności stał się najbardziej znanym dziełem Tertuliana, czyniącego w nim mistrzowski użytek z wypracowanych przez grecką apologetykę argumentów w obronie chrześcijaństwa. Wystawia on autorowi świadectwo doskonałej znajomości retorycznego rzemiosła29.

Tertulian świadomie i z talentem stosował figury retoryczne, a nawet eksperymentował ze stylem, zainspirowany niewątpliwie pisarstwem Apulejusza z Madaury30. Chętnie więc sięgał po archaizmy czy też słowa potoczne, tworzył neologizmy.

Wykazał się dużą intuicją teologiczną: wyprzedzając niekiedy swoje czasy, wprowadził do języka literackiego wiele terminów, z których liczne mogły być jego autorstwa. W jego dziełach – również w prezentowanym tu O duszy – często spotyka się neologizmy. Część z nich przyjęła się w późniejszej literaturze. Chętnie używając w teologicznych wywodach terminów prawniczych, tym samym wprowadził je do obiegu w nowym znaczeniu. W jego tekstach znaleźć można również hapax legomena – słowa, które znane są tylko z jednego użycia – przez Tertuliana właśnie31. Chociaż ugruntowana na początku XX w. opinia, że Kartagińczyk był ojcem łaciny chrześcijańskiej, jest z pewnością przesadzona, nie da się przecenić jego znaczenia dla rozwoju języka teologicznego.

Nie sposób również zanegować wkładu, jaki wniósł Tertulian w rozwój teologii chrześcijańskiej. Badacze podkreślają kapitalne znaczenie jego rozważań na temat Trójcy Świętej. Również w O duszy pojawiają się myśli podchwycone i rozwijane później: substancjalność duszy oraz animacja embrionu w chwili poczęcia.

Jak jednak zauważa J.H. Waszink, Tertulian wywarł niewielki wpływ na kolejnych pisarzy chrześcijańskich. Język, jakim się posługiwał, i jego sposób formułowania myśli okazały się zbyt trudne do zrozumienia i przyswojenia już dla autorów patrystycznych, stając się zapewne jedną z przyczyn zapomnienia tej bogatej spuścizny literackiej.

Pisma Tertuliana znalazły się w grupie dzieł uznanych za apokryfy przez tzw. decretum Gelasianum, a więc nie zalecano ich lektury pobożnym chrześcijanom. Stało się to najprawdopodobniej dopiero w VI wieku. Już jednak długo przedtem pisma Tertuliana nie były tak szeroko znane i chętnie używane, jak można by wywnioskować ze słów Hieronima czy ze świadectwa Euzebiusza. Wyraźnie widać wpływ Kartagińczyka na twórczość mieszkającego w tym samym mieście Cypriana, urodzonego między 200 a 210 rokiem. Podziwiający sposób pisania biskupa Kartaginy „chrześcijański Cyceron”, Laktancjusz, wypowiadał się negatywnie o stylu Tertuliana i z jego dorobku nie zrobił właściwie żadnego użytku. Jedyne zapożyczenie z dzieł Kartagińczyka jest u niego zapośredniczone zapewne poprzez lekturę Oktawiusza Minucjusza Feliksa – także wielbiciela stylu Cycerona32. Hieronim również chętnie sięgał po sformułowania i terminy ukute przez Tertuliana, choć nie poważał zbytnio jego sposobu wypowiadania się33. Z pism Kartagińczyka korzystał św. Augustyn, który dostrzegał zarówno walory intelektualne, jak i biegłość retoryczną ich autora. Wiernego admiratora znalazł Tertulian natomiast w swoim rodaku, piszącym w IV w. Zenonie z Werony34.

O duszy – datacja i okoliczności powstania

Podobnie jak ma to miejsce w wypadku niemalże wszystkich pism Tertuliana, okoliczności powstania O duszy nie są znane. Można o nich wnioskować jedynie ze wzmianek o wydarzeniach historycznych zawartych w samym piśmie, jego związków treściowych i stylistycznych z innymi utworami autora oraz odwołań do dzieła, które Kartagińczyk poczynił gdzie indziej.

Z wydarzeń historycznych wspomnianych w O duszy jedynie męczeństwo Perpetuy ma znaczenie dla datacji tekstu35. Wiadomo, że Perpetua oraz towarzyszący jej chrześcijanie ponieśli śmierć w 203 roku w Kartaginie, podczas igrzysk zorganizowanych z okazji urodzin Gety, syna Septymiusza Sewera (w idy marcowe). Można ponadto przyjąć, że O duszy powstało już po opublikowaniu passio – utworu opisującego niektóre okoliczności śmierci Perpetuy, Felicyty i Saturusa. Warto odnotować, że tekst niewątpliwie powstał w środowisku montanistów, co nie wpłynęło na zmniejszenie jego popularności i nie zdyskredytowało go w oczach nawet znacznie późniejszych chrześcijan.

Jedynym utworem, w którym Kartagińczyk sam przywołuje O duszy, jest O zmartwychwstaniu ciała (De carnis resurrectione)36. Niestety, datacji tego pisma nie da się ustalić, z tej wzmianki wynika więc tylko chronologiczne pierwszeństwo omawianego tu pisma. W O duszy Tertulian wspomina również o innych swoich dziełach: O pochodzeniu duszy (De censu animae), Przeciw Marcjonowi (Adversus Marcionem), O raju (De paradiso) oraz De fato (O losie). Niestety, z tych czterech pism zachowało się jedynie Przeciw Marcjonowi, ponieważ jednak autor trzykrotnie je zredagował, trudno traktować odniesienia do niego jako rozstrzygające dla datacji37. Pozostałe trzy wzmiankowane utwory zaginęły.

Jeśli chodzi o stylistyczne i treściowe powiązania z innymi dziełami Tertuliana, J.H. Waszink dostrzega podobieństwo O duszy do pisma O płaszczu. W obydwu – choć w zupełnie innym kontekście – krytykowane są zbytkowne uczty, podczas których na drogich talerzach jada się wyszukane dania38. Obydwa wspominają również o przeludnieniu jako czymś charakterystycznym dla czasów pokoju39. J.H. Waszink jest przekonany, że ta druga wzmianka mogła się odnosić jedynie do lat 208–211. Ponieważ zaś w O duszy widać pewne oznaki niepokoju40 – jakby przeczucie zbliżających się nieszczęść podyktowało Tertulianowi słowa zachęty do męczeństwa41 – uczony dochodzi do wniosku, że Kartagińczyk pisał w okresie tuż przed prześladowaniami chrześcijan przez prokonsula Afryki Juliusza Scapulę w 211 roku lub nawet w ich trakcie. Datuje zatem pismo na lata 210–21342.

O pochodzeniu duszy przeciw Hermogenesowi(De censu animae adversusHermogenem)

W pierwszym zdaniu O duszy, a potem kilkakrotnie w dalszej części tekstu, Tertulian odnosi się do swojego zaginionego dzieła O pochodzeniu duszy. Bardzo lakonicznie wspomina, jakie problemy w nim poruszył, by usprawiedliwić pominięcie niektórych kwestii (gdyż już je omówił) lub doprecyzować wcześniejsze spostrzeżenia. Te powtarzające się nawiązania do niezachowanego pisma uzmysławiają, że bez jego znajomości trudno w pełni zrozumieć psychologię Tertuliana. Warto więc zebrać najważniejsze informacje o treści zaginionego utworu.

O pochodzeniu duszy było kontynuacją sporu z Hermogenesem – gnostykiem i malarzem, który przez pewien czas mieszkał i nauczał w Kartaginie, nie wiadomo jednak, czy opublikował tam jakieś pisma. Kpiąc z jego umiejętności, Tertulian wspomniał, że malarz posługiwał się techniką enkaustyczną. Nanoszenie na podłoże szybko schnących farb woskowych za pomocą cauterium wymagało jednak dużej zręczności, można więc przypuszczać, że niska ocena twórczości artysty była przesadzona. Pisarz wytykał ponadto, że Hermogenes malował inlicite43 (tj. w sposób niedozwolony, niegodziwie), co mogło oznaczać, iż wykonywał zlecenia na potrzeby pogańskiego kultu lub tworzył gorszące obrazy44. Przekonania gnostyka są znane głównie z polemiki Tertuliana Przeciw Hermogenesowi45. Powstała ona zapewne na podstawie niezachowanego pisma Teofila z Antiochii Przeciwko herezji Hermogenesa46, krytykującego poglądy mieszkającego wcześniej na Wschodzie gnostyka.

Główną ideą Hermogenesa było przekonanie, że Bóg stworzył świat z materii47, która wprawdzie podlegała Mu jako od Niego niższa, ale jednak była wieczna. Gnostyk doszedł do takiego wniosku, rozważając trzy możliwości: 1. Bóg stworzył świat z Siebie samego, 2. z niczego, 3. z czegoś. Dwie pierwsze odrzucił. Stwórca nie mógł stworzyć świata z Siebie, gdyż w ten sposób świat byłby częścią Jego samego, a Bóg przecież jest niepodzielny, niezmienny, zawsze ten sam. Stworzony świat byłby niedoskonały, jako że powstał z części. Stwórca nie mógł również stworzyć świata z niczego, ponieważ jako dobry stworzyłby jedynie dobre rzeczy, a przecież istnieją również rzeczy złe, wśród tych, które zostały przez Niego stworzone. Wobec tego świat musiał zostać stworzony z czegoś, z czego niedoskonałości wynika zło, które nie pochodzi z woli Boga. Tę materię Hermogenes uznaje za wieczną, całkowicie nieokreśloną (nie jest ani dobra, ani zła; ani cielesna, ani niecielesna), ale pozostającą w ciągłym, nieregularnym ruchu, podobnym do wrzenia wody w garnku. Bóg wpływa na materię, pojawiając się i przybliżając do niej, co jest możliwe dzięki temu, że On również się porusza, choć w sposób regularny. Boża obecność nieustannie porządkuje nieregularny ruch materii.

Tertulian systematycznie rozprawił się z argumentami Hermogenesa, uznając właśnie tę odrzuconą przez niego ideę, że świat został stworzony z niczego, za jedyną możliwą i prawdziwą. Używa wobec gnostyka określenia hereticus materiarius, co trzeba rozumieć jako heretyk uznający niezrodzoność materii48.

Wśród pytań o stworzenie świata i pochodzenie zła pojawić musiała się również kwestia pochodzenia duszy, zwłaszcza że zajmuje ona centralne miejsce we wszystkich znanych nam mniej lub bardziej systemach gnostyckich. Punktem wyjścia w dyskusji był najprawdopodobniej dwukrotnie przywołany przez Tertuliana w Przeciw Hermogenesowi biblijny opis stworzenia człowieka i przekazania mu duszy przez Boga, który „tchnął w jego oblicze tchnienie życia i stał się człowiek duszą żyjącą”49.

Czym jest owo „tchnienie życia”, o którym wspomina Pismo Święte? Hermogenes zapewne posługiwał się greckim określeniem πνεῦμα ζωῆς i zaprzeczał, by z niego mogła pochodzić dusza ludzka. Skoro człowiek wkrótce po stworzeniu popadł w grzech, jego dusza nie mogła powstać z ożywiającego oddechu Boga, gdyż oznaczałoby to, że również Boża cząstka w człowieku zgrzeszyła, co jest absurdalne. Wydaje się więc, że pojmował boskie tchnienie jako przypadłość (accidens) duszy, oznaczającą wszelkie jej funkcje wyższe.

Jeśli więc jest rzeczą niemożliwą, by dusza ludzka pochodziła z Boga, i niemożliwe jest również, by Bóg stworzył z niczego coś niedoskonałego i skłonnego do grzechu, pozostaje trzecia możliwość: Bóg stworzył duszę z materii, a ściślej z jej „wypiętrzenia” (suggestus50). Jedno z zachowanych źródeł wzmiankujących o Hermogenesie podaje, że nie uznawał on duszy za nieśmiertelną51.

Tertulian z pewnością polemizował z przyjętą przez gnostyka interpretacją, że tchnienie życia (łac. flatum) to jest πνεῦμα (łac. spiritus) – oddech, duch. Opowiedział się za użyciem rzeczownika πνοή52, który rozumiał jako tchnienie (flatum) – coś „mniejszego” od oddechu (spiritus). Precyzował, że jest to „lekki powiew oddechu” (aurula spiritus) lub jego obraz (imago spiritus)53. Tchnienia, które pochodzi z oddechu Boga, nie można jednak uznać za tożsame z owym oddechem, a więc z samym Bogiem – choć On je zapoczątkował, ono Nim nie jest, dlatego też nie można powiedzieć, że w człowieku Boży oddech zgrzeszył54.

Kolejną kwestią rozważaną przez Tertuliana w dziele O pochodzeniu duszy były jej naturalne cechy (naturalia). Ich pełną listę zamieścił w rozdziale 22O duszy. Niektóre z nich nie zostały tam jednak szerzej omówione, a są jedynie wspomniane, jako że już wcześniej zostały opisane. Należą do nich wolność woli, panowanie, zdolność do prorokowania, nieśmiertelność oraz posiadanie rozumu55.

Jednym ze źródeł, z jakich Tertulian korzystał przy pisaniu O pochodzeniu duszy, mogło być dzieło Ireneusza z Lyonu Zdemaskowanie i odparcie fałszywej gnozy56. Kartagińczyk często sięgał po to pismo, w którym w księdze 5. rozważana jest różnica między terminami „tchnienie życia” (afflatus vitae, πνοὴ ζωῆς) a „Duch ożywiający” (Spiritus vivificans, Πνεῦμα ζωοποιοῦν)57.

Charakter, budowa i treśćO duszy

Często można spotkać się z opinią, że O duszy jest pierwszą chrześcijańską psychologią58. Z pewnością jest to najstarsze znane dzieło chrześcijańskie poświęcone zagadnieniom związanym z duszą. Nie ma ono jednak charakteru pracy naukowej, jakiego można by spodziewać się po psychologii – nie przybrało formy traktatu czy systematycznego wykładu. Jest to niewątpliwie pismo polemiczne, którego zakres i zainteresowania wyznacza chęć odparcia nauczania rywalizujących z chrześcijaństwem i podszywających się pod nie szkół gnostyckich. Nie wyczerpuje ono tematu, nie taka była bowiem ambicja Kartagińczyka.

Tertulian zwalcza wiele poglądów gnostyckich59. Jego głównymi adwersarzami są Walentyn, Karpokrates, Menander i Szymon Mag. Każdy z nich, zdaniem Afrykańczyka, przedstawiał naukę o duszy, której źródłem były poglądy filozofów, głównie Platona. Dlatego też Tertulian wygłasza bardzo negatywny sąd o filozofii jako wypaczającej prawdę, jeśli na nią przypadkiem natrafi60. Przeciwstawia jej prostotę szkoły niebios, czyli Bożej nauki objawionej w Piśmie Świętym.

Przedstawienie treści dzieła pomoże uwypuklić strukturę utworu i ukazać najważniejsze jego wątki, co pozwoli lepiej prześledzić tok rozumowania i zgłębić argumentację Tertuliana. O duszy składa się ze wstępu, czterech głównych części, które da się łatwo wyodrębnić, gdyż zostały zasygnalizowane w tekście61, i bardzo krótkiego zakończenia.

Streszczenie

We wstępie (1–3) Tertulian stwierdza, że pragnie kontynuować rozważania o duszy podjęte w dziele O pochodzeniu duszy. Rozpoczyna od krytyki Sokratesa – jego opinia o duszy zapisana w Fedonie nie ma wartości (1). Nawet jeśli filozofowie zawarli w swoich pismach jakieś prawdziwe myśli, nie oznacza to, że dotarli do prawdy, osiągnąć ją bowiem można jedynie dzięki objawieniu (2). Niestety, z wygłaszanych przez filozofów opinii skorzystali heretycy, traktując ich jak swoich patriarchów (3).

Część pierwsza obejmuje rozdziały 4–22 i dotyczy najważniejszych cech duszy. Tertulian krótko odnosi się do przedstawionych w O pochodzeniu duszy poglądów i stwierdza, że dusza ma początek, którym jest tchnienie Boga. Odrzuca opinię Platona, stwierdzając, że dusza jest zrodzona i stworzona (4). Broni następnie jej cielesności, powołując się na stoików (5), odpiera argument platoników oparty na analizie sposobu poruszania się duszy (6), wreszcie posługuje się biblijną historią Łazarza i biedaka jako dowodem na cielesność duszy (7). Dusza nie różni się od innych ciał bardziej, niż różnią się one między sobą, o jej niecielesności nie świadczy obserwacja, że ciała po śmierci stają się cięższe. Niewidzialność duszy nie jest bezwarunkowa (8). Dusza ma swój kształt, a więc wymiary i kolor, chociaż sprzeciwiał się temu Platon, widząc w tym zagrożenie dla jej nieśmiertelności. Jako świadectwo Tertulian przytacza wizję montanistki, która ujrzała duszę jako postać ludzką barwy świetlistej i powietrznej, ale uchwytną. Kształt duszy powstał na skutek rozprzestrzenienia się Bożego tchnienia w całym ciele niby w formie i zgęstnienia w nim. Dusza stała się wewnętrznym człowiekiem z własnymi częściami ciała (9). Kolejną cechą duszy jest jej prostota i jednorodność. Nie da się jej oddzielić od oddechu, choć nie są one tym samym. Oddech jest czynnością duszy (a więc przypadłością) (10). Tertulian wraca do swoich rozważań z dzieła O pochodzeniu duszy, precyzując, dlaczego nazywa duszę oddechem, mimo że wcześniej się przed tym wzbraniał. Ożywiający oddech (Duch Boży), a także zły duch mają do człowieka przystęp nie z narodzenia, ale później (o czym świadczą biblijne przykłady Adama i Saula). Stąd wiadomo, że dusza oddycha mocą swojej substancji (11). Również umysł jest funkcją duszy i nie jest odrębny pod względem substancji, chociaż, jak zwykle niekonsekwentni, filozofowie i Walentyn przypisują mu boskość (12), to duszy przypada zwierzchność nad umysłem, o czym świadczy nawet język potoczny (13). Filozofowie wprawdzie dzielą duszę na części, ponieważ jednak jako podzielna byłaby podległa rozkładowi, lepiej jest uznać owe części za władze, umiejętności i działania duszy, co można zrozumieć, posługując się przykładem organów hydraulicznych (14). Centralnym narządem duszy – częścią rządzącą, jest ἡγεμονικὸν, które ma siedzibę w sercu (15). Do duszy nie przynależy to, co nierozumne, gdyż zostało to zapoczątkowane przez diabła (16). Tertulian opowiada się za wiarygodnością zmysłów – jeśli postrzeganie zmysłami zawodzi, przyczyna leży nie w zmysłach, ale w naturze zjawisk, które zmysły oszukują. Podważanie wiarygodności zmysłów prowadzi do wywrócenia porządku natury. Jest też narzędziem dla heretyków, którzy dzięki temu mogą podważać rzeczywistość ciała Chrystusa, uznając je za ułudę (17). Rozdzielanie pojmowania zmysłami od pojmowania umysłem jest niebezpieczne, gdyż prowadzi do podziału duszy. Nie należy podążać za Platonem i Walentynem, uznając wyższość umysłu nad zmysłami (18). Ludzka dusza jest kompletna od początku – już w małym dziecku widać przejawy wszelkich jej władz, umiejętności i działań (19). Zasiana w człowieku pod wpływem rozmaitych życiowych okoliczności (np. miejsca urodzenia, stanu zdrowia) rozbłyska uzdolnieniami. Każda dusza rozwija się na swój sposób (20). Nie można przyjąć doktryny walentynian o trzech rodzajach duszy, nie da się odnaleźć niczego, co by taki pogląd uzasadniało, w duszy Adama. Nie do przyjęcia jest również przekonanie heretyków o niezmienności natury ludzkiej, gdyż jako zrobiona i zrodzona podlega zmianom (21). Tertulian podsumowuje dotychczasowy wywód, podając najważniejsze cechy naturalne duszy (22).

W części drugiej, obejmującej rozdziały 23–41, Tertulian zajmuje się niektórymi zagadnieniami dotyczącymi pochodzenia duszy. Rozpoczyna od przedstawienia poglądów gnostyków, zainspirowanych Platonem, uczącym, że „chodzące tutaj dusze są stamtąd, a stąd [wracają] tam”. Dla filozofa dowodem na to miała być anamneza (23). Z nauki Platona na temat duszy wynika jednak, że anamneza jest czymś niemożliwym – przypisał on duszy cechy boskie, co wyklucza, by mogła zapominać, ponadto nie mogłaby zapomnieć o swoich naturaliach (za jakie uważa się wiedzę o ideach). Przyczyną zapomnienia nie mogłyby być czas ani ciało (24). Płód w łonie matki jest żywy, a zatem ma duszę, która nie jest wciskana w dziecko po porodzie uderzeniem chłodnego powietrza. Dusza obecna jest w człowieku od samego poczęcia (25). Świadczą o tym przykłady z Pisma Świętego (26). Dusza i ciało zasiewane są równocześnie, nie można zatem powiedzieć, że któraś z tych substancji jest wcześniejsza: skoro śmierć jest rozłączeniem duszy i ciała, poczęcie musi być ich połączeniem. Świadczy o tym również sposób, w jaki został stworzony pierwszy człowiek, z którego wzięły się wszystkie inne dusze (27).

Długa dygresja na temat metempsychozy i metensomatozy (28–35) poświęcona jest polemice z poglądami Pitagorasa i Platona. Pierwszego z filozofów Tertulian ukazuje w karykaturalnym świetle, jako pozorującego swój zgon i zmartwychwstanie, by przekonać ludzi o prawdziwości nauki o wędrówce dusz (28). Następnie odpiera pogląd Platona o tym, że rzeczy przeciwne powstają z przeciwnych (29–31). Wyśmiewa mentensomatozę pojmowaną jako sposób karania lub nagradzania ludzi po śmierci (32–33). Zauważa, że nauka o metempsychozie i metensomatozie została również wykorzystana przez gnostyków, o czym świadczy opowieść o Helenie – prostytutce wykupionej przez Szymona Maga z domu publicznego w Tyrze (34). Takie poglądy mieli również inni gnostycy (35).

Tertulian powraca do zagadnień związanych z poczęciem: wraz z zasianiem obydwu substancji powstaje płeć człowieka, choć formowanie się kobiet trwa nieco dłużej niż mężczyzn, co wynika z aktu stworzenia (36). Płód rozwija się w łonie wedle Bożego zamysłu, mimo że poganie każdemu aspektowi tego rozwoju przypisują jakieś określone bóstwa. Dusza i ciało razem rosną, ale wzrost duszy nie polega na wzroście substancji (37). W okresie dojrzewania pojawia się w duszy nienaturalna dla niej grzeszna pożądliwość. Pismo Święte pokazuje, że jedynym naturalnym pożądaniem jest pożądanie jedzenia. Dusza, która jest mieszkańcem ciała, pragnie pokarmu ze względu na swoje mieszkanie (38). Tertulian przechodzi do zagadnienia grzechu. Zwraca uwagę, że pogańskie zwyczaje prowadzą do tego, iż do każdej niemal duszy już przy narodzinach przywiera zły duch (39). Dlatego chrzest jest konieczny, by dusza mogła połączyć się z Duchem. Chrzest oznacza odrodzenie się duszy w Chrystusie. Ma ona bowiem swój udział w grzechu, gdyż ciało jest jedynie jej sługą (na wzór kielicha). Podobnie jak przypisuje się jej dobre uczynki, można jej również przypisać grzech (40). Zło, które dotyczy duszy, jest skutkiem spotkania ze złym duchem i ma źródło w pierwotnej niedoskonałości, której twórcą jest diabeł. Zło nie jest w stanie całkiem zgasić przebłysków dobra, może jedynie je zacienić, a dzięki chrztowi dusza zostaje poślubiona Duchowi Świętemu, biorąc ze sobą ciało jako posag (41).

Część trzecia, na którą składają się rozdziały 41–58, odnosi się do zagadnień związanych ze śmiercią – w tym również snem jako jej zwierciadłem – oraz do losów duszy po śmierci. Tertulian zapowiada rozważania na temat śmierci, polemizując z poglądami Epikura i Seneki. Porzuca jednak ten temat, by najpierw zająć się snem jako zwierciadłem śmierci (42). Przytacza opinie różnych filozofów o tym, czym jest sen, przyznając rację stoikom. Zdecydowanie nie zgadza się z poglądem, że dusza śpi, gdyż jako nieśmiertelna pozostaje w ciągłym ruchu. Sen jest naturalnym odpoczynkiem ciała i ma swój początek u zarania – Adam zasnął, zanim jeszcze się zmęczył, a poprzez jego sen zapowiedziana została śmierć Chrystusa. Sen stał się zatem obrazem śmierci, a wybudzenie się ze snu – zapowiedzią zmartwychwstania (43). Historię Hermotimusa, o którym powiadano, że jego dusza opuszczała ciało w czasie snu, należy wytłumaczyć w inny sposób, gdyż dusza nie może odłączyć się od ciała przed śmiercią (44). Tertulian opowiada o roli snów i ekstazy (45). Sny czasem są prawdziwe, to znaczy zapowiadają rzeczywiste wydarzenia – świadczą o tym liczne przykłady. Jest to pomoc dla wrodzonej duszy zdolności przewidywania przyszłości. Dywinacje, które odbywają się poza snem, są skutkiem działania demonów (46). Większość snów – chociaż ich źródłem może być również Bóg – pochodzi także od złego. Jest także trzeci ich rodzaj, właściwy ekstazie (47). Charakter snów może również zależeć od pory nocy, roku, pozycji śpiącego oraz jedzenia, jakie spożywa (48). Nieprawdą jest, że dzieci nie śnią. Mało wiarygodne są opowieści o ludach, które nie mają marzeń sennych. Znane są jednak przypadki złych władców, którzy nie śnili do pewnego czasu (49). Wbrew różnym poglądom filozofów i heretyków śmierć jest długiem natury i dotyczy każdego człowieka (50). Jej działanie polega na rozdzieleniu duszy i ciała, a wszelkie informacje o tym, że dusza po śmierci przez jakiś czas przebywa jako jakieś pozostałości w ciele, są fałszywe. Pozorne przejawy jej działania w zmarłych da się wyjaśnić na inne sposoby (51). Tertulian omawia również szczególne przypadki: zmarłych niepogrzebanych, zmarłych przedwcześnie i zmarłych gwałtowną śmiercią. Stwierdza, że każda śmierć jest gwałtem (52). Przedstawia również sytuację tych, którzy odchodzą powolną, stopniową śmiercią, i tych, którzy umierają natychmiast. Ten pierwszy wypadek nie pociąga za sobą rozpadu duszy (53).

W części czwartej Tertulian prezentuje poglądy filozofów na los duszy po śmierci (54). Według chrześcijan piekło jest głębiną ukrytą w ziemi, we wnętrznościach świata – po śmierci zstąpił tam Chrystus, by zabrać stamtąd ze sobą patriarchów i proroków. Trafiają tam wszystkie dusze, by oczekiwać zmartwychwstania, i już tam doświadczają kary lub nagrody. Wyjątkiem są męczennicy, dla których od razu zagwarantowane jest miejsce w raju – pod ołtarzem (55). Tertulian powraca do szczególnych przypadków śmierci: zmarłych niepogrzebanych, przedwcześnie i gwałtownie. Uznaje przekonanie, że ich dusze przez jakiś czas krążą po ziemi, za śmieszne (56). Stwierdza, że nie jest możliwe również przywołanie dusz osób zmarłych na ziemię. Tego rodzaju magia jest bałwochwalstwem i posługuje się demonami (57). W piekle dusza odbiera karę lub nagrodę za czyny, które spowodowała, żyjąc w ciele. Odpłatę ciało otrzyma po zmartwychwstaniu (58, 1–9).

Zakończenie, które zamyka się w ostatnim paragrafie rozdziału 58 (58, 9), wyraża nadzieję, że słuszna i konieczna ciekawość czytelników została zaspokojona. Tertulian korzysta z okazji, by zganić również ciekawość nadmierną.

Źródła

Mnogość odniesień do literatury klasycznej, dzieł filozoficznych, nawiązań do literatury chrześcijańskiej oraz cytatów z Pisma Świętego jest w O duszy imponująca. Niezwykle obszerny, kilkusetstronicowy komentarz wydawcy J.H. Waszinka objaśnia drobiazgowo cytaty, aluzje, przedstawia szeroki kontekst dzieła. Nie sposób w krótkim wprowadzeniu omówić te odniesienia, warto jednak wskazać na najważniejsze z nich i przedstawić metodę pracy Tertuliana oraz główne ustalenia na temat materiału, z jakiego skonstruował swoje – niewątpliwie w znacznej mierze oryginalne – dzieło. Część odniesień do źródeł, z jakich korzystał Tertulian, została wskazana w przypisach do prezentowanego przekładu.

W polemice z filozofami i heretykami Tertulian powołuje się na lekarza Soranusa z Efezu, żyjącego na przełomie I i II w. po Chr.62 Medyk był autorem m.in. niezachowanego dzieła O duszy w czterech księgach, miał jednak bardzo szerokie zainteresowania. Ciekawiła go historia medycyny (stąd też u Tertuliana odniesienia do licznych lekarzy starożytnych), miał zamiłowanie do etymologii, wykazywał zainteresowanie filozofią, opowiadając się po stronie sceptycyzmu. Z jego dzieł w wersji najbliższej oryginałowi zachowały się jedynie dwie pierwsze księgi Ginekologii. Pozostałe dzieła znane są jedynie we fragmentach, skrótach, omówieniach i łacińskich przekładach. Chociaż cztery księgi O duszy podzieliły los niemalże całego dorobku Soranusa, dzięki Tertulianowi można sobie stworzyć wyobrażenie na temat zawartości tego dzieła. Kartagińczyk kilkukrotnie wprost powołuje się na medyka, o którym zresztą wyraża się bardzo pochlebnie. Badania J.H. Waszinka wykazały, że zawarty w dziele Tertuliana materiał jest zaskakująco zbieżny z dziełem doksografa Aecjusza Areskonta. Wydawca O duszy widzi w tym dowód, że Soranus i Aecjusz korzystali ze wspólnego źródła, znanego jako Vetusta Placita. Co więcej, analiza wskazuje, że Tertulian właśnie Soranusowi zawdzięcza układ swego dzieła i jego podział na części63.

Można przypuszczać, że Περὶ ψυχῆς Soranusa było jedyną doksografią, z jakiej korzystał Tertulian. J.H. Waszink wskazuje, że przy układaniu swoich dzieł pisarz nie używał zazwyczaj dwóch tekstów o podobnym charakterze. Nie oznacza to jednak, że do materiału podchodził w sposób bezkrytyczny. Kartagińczyk przepracowywał znalezione w źródle informacje i dostosowywał je do swoich celów. Z Soranusem również polemizuje, chociażby w kwestii uznawanej przez medyka śmiertelności duszy.

Mimo że najwięcej zawdzięcza Soranusowi, Tertulian niewątpliwie sięgał również po inne źródła, m.in. pisma medioplatonika Albinosa, żyjącego w połowie II w. po Chr. w Azji Mniejszej, nauczyciela Galena64. Zapewne stamtąd zaczerpnął wiedzę na temat Platona – w O duszy znajdują się dosłowne cytaty z Fedona, są odniesienia do Timajosa, Fajdrosa, Państwa i Praw65.

Jeśli chodzi o pisarzy łacińskich, korzystał Tertulian z dorobku Pliniusza Starszego, Lukrecjusza, Warrona – w tym z jego niezachowanych dzieł. Powoływał się również na Senekę66, wobec którego nie krył podziwu. Odnosił się też do Homera i innych greckich i łacińskich poetów. Zadziwiająco skromne są aluzje do Cycerona, którego Tertulian najwyraźniej nie darzył takim podziwem, jak Cyprian z Kartaginy czy Laktancjusz.

Z pism chrześcijańskich, z jakich zrobił użytek, trzeba wspomnieć przede wszystkim Adversus haereses Ireneusza z Lyonu. Kartagińczyk czerpał z niego informacje na temat rozmaitych gnostyckich nauczycieli i szkół – Walentyna, Karpokratesa, Menandra i Szymona Maga. Porównanie O duszy i innych pism apologety z dziełem Ireneusza wskazuje, że wiedza Afrykańczyka nie ograniczała się jedynie do tego, co mógł wyczytać na kartach Adversus haereses, choć związki są wyraźne. Ireneusz również zastanawiał się nad istotą duszy i uznawał człowieka za jedność duszy i ciała. Obydwu autorów zajmuje także pośmiertny los ludzi67 Można też przypuszczać, że Tertulian znał Corpus Hermeticum –zbiór tekstów związanych z postacią Hermesa Trismegistosa, i posłużył się nim przy pisaniu O duszy68.

Trzeba wreszcie wspomnieć, że Tertulian obficie korzystał z Pisma Świętego i sam uznałby je za najważniejsze ze swoich źródeł69. Posługiwał się zarówno księgami Starego, jak i Nowego Testamentu. Autorstwo Pięcioksięgu, który uznawał za obdarzony najwyższym autorytetem ze względu na starożytne pochodzenie, przypisywał Mojżeszowi. Powoływał się na Księgę Rodzaju, proroków, psalmy, ewangelie, listy św. Pawła oraz na Apokalipsę. Warto zauważyć, że cytaty dosłowne z Pisma Świętego przytoczył w brzmieniu odbiegającym od znanych starożytnych łacińskich przekładów, być może więc fragmenty biblijne tłumaczył sam.

Pisarze chrześcijańscy niezbyt chętnie korzystali z dzieła O duszy. Pierwszą wzmianką o utworze, najprawdopodobniej dotyczącą również niezachowanego dzieła O pochodzeniu duszy, jest notatka w De haeresibus Filastriusza z Brescii († przed 397). Z interesującego nas dzieła korzystał również Hieronim, głównie zapożyczając słownictwo, czerpał z niego także Pelagiusz († 427). Najwięcej jednak warte jest świadectwo Augustyna, który wdaje się w dyskusję z Tertulianem na temat np. cielesności duszy70. Ostatnim pisarzem, o którym wiadomo, że O duszy było dla niego użyteczne, jest Fulgencjusz z Ruspe († ok. 532)71.

Główne wątki dzieła

Warto przedstawić najważniejsze ustalenia Tertuliana dotyczące duszy ludzkiej w świetle tego, co mówi o niej Boże objawienie. Nie będzie to jednak szczegółowa analiza psychologii Kartagińczyka. Wielość wątków, jakie porusza on w stosunkowo krótkim dziele, oraz rozliczne aluzje do systemów filozoficznych i heretyckich wymagałyby bardzo obszernego, erudycyjnego wykładu.

Tertulian odrzuca zdecydowanie pogląd Hermogenesa, że dusza została stworzona z materii. Jej substancją jest według niego tchnienie (flatus) Boże, czyli lekki powiew (aurula) pochodzący z Bożego oddechu (spiritus), który tchnięty w oblicze człowieka rozprzestrzenił się po całym ciele, wypełniając je niby formę. Dusza ma swego rodzaju ciało (corpus). Jej substancja jest prosta, jednorodna, niepodzielna. Oddech (spiritus) i umysł (animus) są z nią nierozdzielnie złączone jako przejawy jej działania i jej przypadłości. Dusza jest nieśmiertelna i po śmierci ciała, czyli po oddzieleniu się od niego i jeszcze przed jego zmartwychwstaniem, ponosi już odpowiedzialność za swoje czyny.

Niematerialność duszy

Pierwsze z przytoczonych stwierdzeń (dusza nie została stworzona z materii) jest konsekwencją polemiki z Hermogenesem, który uważał, że Bóg stworzył świat, w tym również ludzką duszę, z wiecznej materii. Podkreślmy zatem, gdyż wydaje się to bardzo ważne, że dla Tertuliana ani świat, ani człowiek nie są z materii, rozumianej – jak chciał Hermogenes – jako istniejąca odwiecznie i pozostająca w nieustannym, nieuporządkowanym ruchu. Tertulian używa słowa materia również w znaczeniu budulca, materiału (który jednak nie musi być czymś materialnym w dzisiejszym potocznym znaczeniu tego słowa). Warto mieć w pamięci tę dwuznaczność terminu materia, zastanawiając się nad nauką Tertuliana o duszy.

Dusza jako Boże tchnienie

W sporze z Hermogenesem Tertulian również określił, czym jest Boże tchnienie, które ożywiło pierwszego człowieka u zarania dziejów. Ta kwestia została już omówiona w części dotyczącej zaginionego dzieła O pochodzeniu duszy. W O duszy Kartagińczyk wraca do związku duszy i oddechu. Podtrzymuje swoje stanowisko, że – jeśli chodzi o substancję – dusza nie jest Bożym Duchem-oddechem (dusza jest obrazem, imago, ducha, jak doprecyzuje to w Przeciw Marcjonowi). Oddech jest z nią jednak ściśle związany. Nie można bowiem oddzielić od siebie tych dwojga: życia i oddychania. Oddech jest zatem czynnością duszy. Jeśli zaś chodzi o Ducha Bożego lub przeciwnego mu złego ducha, mają one przystęp do duszy, która może pozostawać pod ich wpływem, są zatem przypadłością duszy.

Cielesność duszy

Tertulian wielokrotnie stwierdza, że dusza ma ciało. Język polski nie ułatwia zrozumienia, co Kartagińczyk ma tu na myśli, ponieważ nie ma w nim – inaczej niż w łacinie (i grece) – rozróżnienia pomiędzy corpus, rozumianym jako sposób zorganizowania jakiegoś budulca/materiału w określoną całość, a caro – mięsem, materiałem, z jakiego zbudowany jest fizycznie człowiek. Według Tertuliana na człowieka składają się corpus carnis i corpus animae72: pierwsze tworzy człowieka zewnętrznego, drugie – wewnętrznego.

Stwierdzenie, że dusza jest ciałem (a zatem ma corpus), Tertulian przyjął od stoików, dla których wszystkie rzeczy istniejące musiały posiadać ciało. Jeśli coś nie ma ciała, oznacza, że nie istnieje. Tymczasem dusza nie jest zjawą ani ułudą (fantasma), istnieje rzeczywiście. Jej substancja jest zorganizowana w taki sposób, że ma ona swoje indywidualne cechy, rozpoznawalną postać: jest to wewnętrzny człowiek ze wszystkimi członkami i narządami, ma on zatem określoną (mającą swoje granice, wymiary) ludzką postać, której kolor jest świetlisty lub powietrzny. Ta postać jest dostrzegalna (uchwytna), chociaż nie zmysłami. Tertulian dla zobrazowania tej myśli przytacza przykład sowy i orła oraz ich możliwości postrzegania światła, a zatem słońca. Fakt, że jeden z tych ptaków światła nie widzi, drugi zaś je dostrzega, nie przesądza o istnieniu bądź nieistnieniu słońca.

O cielesności (corporalitas73) duszy informuje przede wszystkim Pismo Święte, przywołując opowieść (nie: przypowieść! – to dla Tertuliana bardzo ważne) o Łazarzu i bogaczu, którzy po śmierci znaleźli się w podziemiach: jeden na łonie Abrahama, drugi w otchłani. Byli oni dla siebie rozpoznawalni – a więc zachowali indywidualne rysy, a poza tym ich corpora animae musiały mieć członki (Pismo Święte wspomina palec i język).

Substancja duszy

Polemizując z platonikami w kwestii cielesności duszy, Tertulian odpiera następujący argument: każde ciało jest albo ożywione (animalis, z duszą), albo nieożywione (inanimalis, bez duszy). To, co jest ożywione, poruszane jest od wewnątrz, natomiast to, co nieożywione, poruszane jest z zewnątrz. Ponieważ dusza nie jest poruszana na żaden z tych dwóch sposobów, nie może być ciałem. Tertulian dostrzega absurdalność argumentacji i stwierdza: „Nie można nazwać duszy ciałem z duszą bądź bez duszy, ponieważ to ona jest tym, co czyni ciało z duszą, jeśli jest, albo bez duszy, jeśli je opuści. Nie może być ona zatem skutkiem swego działania, aby nazwać ją z duszą lub bez duszy. Dusza bowiem jest określana nazwą swojej substancji”74.

Według Kartagińczyka zatem ludzka dusza posiada własną, szczególną naturę – pochodzi od Boga – z Jego tchnienia, ożywia człowieka i jest cielesna. Substancja duszy jest ponadto prosta i niezłożona, stąd wszelkie wyróżniane przez filozofów lub heretyków części duszy – np. oddech (spiritus) lub umysł (animus, mens) – są albo czynnościami duszy, albo jej przypadłościami. Nie są jednak przyłączonymi do duszy odrębnymi substancjami.

Embriologia

Polemizując z poglądami filozofów i lekarzy, którzy różnie rozstrzygali kwestię animacji człowieka (tj. momentu, w którym dusza ożywia ciało)75, Kartagińczyk opowiada się za tzw. animacją równoczesną76. To znaczy jest zwolennikiem poglądu, że nasienie duszy i nasienie ciała przekazywane są w tym samym momencie i nie ma żadnej różnicy w czasie przekazania nasion77. W sposobie przekazywania dusz i kształtowania człowieka widzi on odwzorowanie stwórczego aktu Boga. Człowiek jest zatem obdarzony duszą od samego poczęcia, a w chwili gdy łączą się obydwa nasiona, zaczyna żyć (o czym można wnioskować również z tego, że gdy dusza i ciało się rozdzielają, człowiek umiera). Tertulian zaznacza również, że płeć dziecka ustalona jest już w momencie poczęcia.

Kartagińczyk dopuszcza możliwość, że ciało kobiety formowane jest nieco dłużej78, choć wspomina o tym jakby mimochodem, zapewne aby pogodzić swoje stanowisko z zawartymi w Piśmie Świętym uwagami na temat kształtowania się płodu. Można pozorną niekonsekwencję wywodu wytłumaczyć za A. Muszalą w ten sposób, że wedle Tertuliana każdy płód w łonie matki – choć obdarzony duszą od samego początku – przechodzi przez etap nieuformowania. W przypadku płci żeńskiej może to trwać dłużej, ale również płód żeński już w chwili poczęcia ma duszę79 (ponieważ Ewa ukształtowana została z części ciała – caro, Adama, już obdarzonej duszą).

O życiu dziecka w łonie matki świadczą zdaniem Tertuliana przede wszystkim doświadczenie ciężarnych, które odczuwają ruch dziecka, oraz przykłady zaczerpnięte z Pisma Świętego80. Odnosi się on jednak również do wiedzy medycznej, przywołując wypadki urodzenia martwego dziecka (dziecko w łonie matki umiera, a więc musiało żyć) i przerwania ciąży, gdy płód ułożony jest poprzecznie, a więc w sytuacji zagrożenia życia matki – zabija się dziecko, zanim zostanie matkobójcą, a zatem musi ono żyć, skoro się je życia pozbawia. Jak zauważa A. Muszala, jest to najbardziej obszerny patrystyczny przekaz dotyczący aborcji81.

Tertulian stwierdza, że każda ludzka dusza pochodzi z duszy tchniętej przez Boga w oblicze Adama, którego w tym kontekście przedstawia jako matrix – roślinę macierzystą, rozkrzewiającą się (producitur) za pomocą traduces, czyli pędów, odkładów wzrastających jako nowe dusze w każdym poczętym człowieku82. Pogląd o przekazywaniu nasienia duszy wraz z nasieniem ciała przez ojca znany jest jako traducjanizm (od łac. tradux – ‘pęd rośliny’, ‘odkład’, ‘nasienie’), a Tertuliana uznaje się za jednego z głównych jego przedstawicieli83.

Warto jednak zwrócić uwagę, że Tertulian, cytując Księgę Jeremiasza 1, 5