Mityczne Dzieje Ludzkości. Część IV - Sylwestra Rojek - ebook

Mityczne Dzieje Ludzkości. Część IV ebook

Sylwestra Rojek

5,0

Opis

Cywilizacja nasza zachowuje się, jakby zapomniała skąd się wzięła, jakby nieświadoma była swych korzeni, jakby przyniósł ją na Ziemię bocian lub kosmici. Nieświadomość własnych korzeni jest powodem irracjonalnych zachowań cechujących naszą cywilizację — raz wrogich, raz altruistycznych; raz budujących, raz dewastujących wspólne dokonania. Nasza cywilizacja nie odzyska spokoju ducha, nie będzie szanować samej siebie, póki nie przypomni sobie swej prekursorki — Mitycznej Cywilizacji.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 533

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
5,0 (1 ocena)
1
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Sylwestra Rojek

Mityczne Dzieje Ludzkości

Część — IV Naród Wybrany

IlustratorRojek Mariusz

© Sylwestra Rojek, 2018

© Rojek Mariusz, ilustracje, 2018

Cywilizacja nasza zachowuje się, jakby zapomniała skąd się wzięła, jakby nieświadoma była swych korzeni, jakby przyniósł ją na Ziemię bocian lub kosmici.

Nieświadomość własnych korzeni jest powodem irracjonalnych zachowań cechujących naszą cywilizację — raz wrogich, raz altruistycznych; raz budujących, raz dewastujących wspólne dokonania.

Nasza cywilizacja nie odzyska spokoju ducha, nie będzie szanować samej siebie, póki nie przypomni sobie swej prekursorki — Mitycznej Cywilizacji.

ISBN 978-83-8126-852-3

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Od Autora

„NARÓD WYBRANY” jest IV częścią pracy badawczej zatytułowanej „Mityczne Dzieje Ludzkości”. W cyklu książek, jakie składają się na całość publikacji, staram się odtworzyć mityczne dzieje. W części IV, na bazie Ksiąg Mojżeszowych Starego Testamentu oraz innych mitów, odtwarzam mityczne dzieje widziane oczyma Wybranego Narodu.

W części tej, podobnie jak w trzech dotychczas wydanych, zatytułowanych „ANIOŁOWIE i SYRENY”, „SREBRNY i ZŁOTY WIEK”, „MIDGARD, AZGARD i KARŁY”wykazuję, że Księgi Mojżeszowe Starego Testamentu i inne mitologie opisują ten sam mityczny świat. Różnią się, bo opisują go z punktu widzenia różnych mitycznych narodów oraz dlatego, bo mityczna dzieje każdego z nich odradzały się w starożytności w odmiennych środowiskach i warunkach.

Celem mej pracy badawczej jest wykazanie, że nasza cywilizacja jest organizmem zasilanym energią Słońca i Kosmosu, stymulowanym w rozwoju wpływami planet noszących imiona starożytnych bogów. Organizmem, który powstał w Złotym Wieku; przeżył mityczne wieki: Srebra, Brązu i Żelaza; przeżył nie jedną Apokalipsę i rozwija się dzięki niebu i Słońcu z pomocą Księżyca i planet.

Hipotezę integrującą Astrologię z Akupunkturą a tym samym fizjologię człowieka i życia ewoluującego na Ziemi z wpływami Układu Słonecznego i kosmosu, z racji, że zrozumienie jej i akceptacja wiąże się z poznaniem mitycznych dziejów, przedstawię w ostatniej części publikacji.

Od Adama do Abrahama

Baśń o trzech braciach i czarującej żabce

Zaczęło się jak w bajce.

Dawno temu, w afrykańskiej krainie Wielkich Jezior, urodziło się trzech braci. Dziewicza Czarna Matka poczęła ich 130 tys. lat temu z nowatorskich, mistrzowsko spasowanych ze sobą genów Syren i Aniołów. Syreny to ludy zamieszkujące południowe ciepłe brzegi Morza Śródziemnego. Aniołowie to Neandertalczycy z Atlantydy, Europy i Azji Mniejszej.

Nosiciele nowatorskich genów przybyli do Dziewiczej Matki z Atlantydy zaludnianej w okresach oziębień klimatu przez praprzodków ludzi z Europy i Afryki. W okresach tych obniżony na skutek zlodowacenia poziom mórz spłycał i zwężał cieśniny dzielące Atlantydę od obu kontynentów i ułatwiał ich sforsowanie.

W okresach ociepleń klimatu poziom mórz wzrastał i oddzielał Atlantydę szerokimi cieśninami od obu kontynentów. Wtedy na wyspie odizolowanej od reszty świata uaktywniała się Matka Natura. Eksperymentowała z genotypami mieszkających tam Syren i Aniołów. Tworzyła z nich nowe generacje mutantów coraz lepiej przystosowanych do aktualnych czasów — śmiałków marzących o zdobyciu pięknej królewny strzeżonej przez strasznego smoka, żyjącej na krańcu świata na szczycie szklanej góry.

Śmiałkowie ci w czasach oziębień klimatu lub w czasach, gdy Atlantydę doświadczały kataklizmy sejsmiczne opuszczali wyspę i forsując na przełaj wiele przeszkód afrykańskiego kontynentu docierali do łona królewny — Dziewiczej Czarnej Matki.

Przybywali, aby zmierzyć się ze Smokiem Czasu, z jej dziewiczym genotypem, pieczołowicie dopracowanym pod równikowym niebem. Pragnęli, aby przetestowała nowe pomysły na życie utrwalone w ich genach; aby wybrała z pośród nich najlepszego; by poczęła z nim i urodziła osobnika, którego potomkowie zdołają zmodyfikować i ulepszyć zamieszkujący Ziemię ludzki ród.

I tak, Czarna Dziewicza Matka poczęła Homo Sapiens.

Ten niezwykle udany mutant rozrastał się w jej łonie, lecz nie mógł się z niego wyzwolić, nie mógł się intensywnie mnożyć i modyfikować rodzaju ludzkiego, bo w okołorównikowej Afryce panował potężny Homo Erectus, bacznie strzegący swych terenów i kobiet.

Trzem synom z rodu Homo Sapiens, znudziło się około równikowe życie. Gdy dorośli postanowili wyruszyć na północ. Postanowili znaleźć sobie w dalekim świecie nowe żony. Od tego zależała ich przyszła światowa kariera.

Z krainy Wielkich Jezior tylko jedna droga prowadziła na północ. Była nią rzeka Nil. Bracia, wędrując z jej biegiem, nauczyli się wiązać z trzcin tratwy i czółna. Sto tysięcy lat temu dotarli do ujścia Nilu; ujrzeli wielkie morze; opuścili łono Czarnej Matki Afryki.

Wtedy to zajaśniała na niebie gwiazda — złota kula. Przemierzając nieboskłon przyćmiła blaskiem wszystkie gwiazdy, rozprysła się w mnogość świateł i z hukiem uderzyła w ziemię.

Oooo!!! — Jesteśmy bardzo ważni, powiedzieli bracia. Wielki świat uczcił nasze przyjście światłem eksplodującej gwiazdy — fajerwerkami.

Gwiazda rzeczywiście zwiastowała światu ich przyjście. Przy okazji stłumiła Bunt Aniołów — wytrzebiła niezwykle inteligentnego wschodniego Neandertalczyka; rozwarła brzegi Czerwonego Morza; obróciła nieco Wyspę Arabów zwężając nieco Zatokę Mezopotamii.

Bracia weszli na Synaj połączony cyplem Kanaan z Cyprem i rozejrzeli się bacznie dokoła. Po chwili znaleźli trzy okrągłe, jeszcze gorące fragmenty strzaskanej gwiazdy.

Oooo!!! — Czarodziejskie kule, rzekli bracia. One nas poprowadzą, wskażą nam dalszą drogę.

Znalezione kule były żelazo-niklowymi meteorytami. Bajkowa tradycja zamieniła je w złoto, by pamiętano po wszystkie czasy, że nim spadły z nieba, jarzyły się złotym blaskiem.

Najstarszy brat ujął w dłonie złotą kulę i rzekł: Jaśniała jak wschodzące Słońce, nim spadła. Rzucę ją tam, gdzie jasne Słońce wschodzi.

Kula potoczyła się a on ruszył za nią. Sforsował płyciznę między Cyprem a wybrzeżem Azji Mniejszej. Było właśnie chwilowe, spowodowane upadkiem gwiazdy oziębienie klimatu, więc udało mu się cieśninę trzcinowym czółnem przepłynąć. Kula toczyła się brzegiem morza. Mijała spustoszone upadkiem gwiazdy ziemie zbuntowanych Aniołów. Toczyła się północnym brzegiem Zatoki Mezopotamii, dotarła do brzegów Oceanu Indyjskiego, do ujścia Indusu. Tocząc się w górę biegu rzeki dotarła do Gangesu a potem z jego prądem podążyła do płd. wschodniej Azji.

W czasie wędrówki każda napotkana kobieta wydawała się najstarszemu bratu niebywale piękna. Te z nad wielkich rzek obrośniętych indyjską dżunglą były najpiękniejsze. Przypominały mu ukochaną matkę z Afryki. Były ponętne, gorąco pragnęły kochać i rodzić. Najstarszy brat podążając za kulą na wschód siał ziarno nowego ludzkiego gatunku wśród plemion Homo Erectusa a potem nieco przyżółconych Sinantropów płd. wschodniej Azji.

Średni brat ujął w dłonie czarodziejską złotą kulę i rzekł: Nim spadła, gorzała jak zachodzące Słońce. Rzucę ją tam, gdzie zachodzi wypalone dniem Słońce.

Kula potoczyła się a on ruszył za nią. Prowadziła go wybrzeżem Afryki w kierunku Atlantydy. Napotykane kobiety zwinnie pływały w szmaragdowych wodach morza. Wygrzewały się na nadbrzeżnych gorących piaskach i pięknie śpiewały. Różniły się od jego matki. Jego matka ustawicznie rodziła, karmiła i pielęgnowała swe dzieci. Tym beztroskim kobietom pomagały wychowywać dzieci społeczności, w jakich żyły. Społeczności te, licznie rozmnożone, syte z racji dostatku pokarmu wyrzucanego przez fale na brzeg, były przyjazne dla przybysza. Średni brat wtapiał się w nie i podobnie jak starszy pomnażał wśród nadmorskich Syren nowy ludzki genotyp.

W końcu dotarł do zachodniego krańca Afryki i ujrzał Atlantydę. Jakże piękna była ta jego dawna ojczyzna! Lecz by do niej dotrzeć wpierw musiał skonstruować tratwę. Wykonał ją nie z trzciny, lecz z powiązanych lianami pni drzew.

Na wyspie przywitano go jak swego, powracającego z dalekiego świata, oszlifowanego jak brylant rodaka. On, szczęśliwy z powrotu, przekazał rodakom swój szlachetny genetyczny szlif i jako Homo Sapiens zaludnił Atlantydę. Z czasem, z organizujących się ludów Homo Sapiens powstało pierwsze w historii zorganizowane w naród społeczeństwo — państwo Atlantów.

Złoty Wiek ludzkości zaczął się w czasie, gdy Atlantydę przejął w posiadanie Homo Sapiens, gdy po 50 tys. lat globalnego ocieplenia rozpoczął się okres oziębienia trwający 65 tys. lat. Oziębienie klimatu rozpoczęło się 75 tys. lat p.n.e. Pokryło lodowcem wielkie obszary terenów zaludnionych przez Neandertalczyka. Uran, władca zimnego północnego nieba i Gaja zawiadująca niezliczonymi jak gwiazdy tworzące Galaktykę stadami roślinożernych zwierząt koczujących po stepach i w tundrze stopniowo tracili swą moc. Wraz z nimi tracił moc neandertalski lud a wzrastał w siłę przybyły z Afryki Homo Sapiens.

Mity Sumeru wywodzące się z Atlantydy głoszą:

Światem rządzili wtedy potomkowie praoceanu — Nammu, nieba — An i ziemi — Ki. Byli nimi bóg powietrza Enlil, jego syn bóg morza Enki i bogini miłości Inanna. W rządach pomagał im blado-świetlisty Księżyc — Nanna i jego syn Słońce — Utu.

Mity greckie głoszą:

Po odsunięciu od władzy Uranosa i Gai rządził przez krótki czas światem ich najstarszy syn, tytan Okeanos a po nim Kronos z Reją, władcy Złotego Wieku. Tytan Kronos władca odradzającego się Słońca i początku zimy jest symbolem płn. Atlantydy. Tytania Reja władczyni początku lata i Księżyca powodującego przypływy i odpływy morza jest symbolem płd. Atlantydy.

Najmłodszy brat ujął w dłonie czarodziejską kulę, przyjrzał się jej bacznie i powiedział: Moja kula nie jest podobna ani do Słońca ani do złota. Wprost przeciwnie jest zimna i sina jak te północne chmury, więc rzucę ją na północ. Ponieważ od północy wiało chłodem wstrzymał się chwilowo z rzutem.

Rozpieszczonygłuptas, tak w rosyjskich baśniach zwie się Iwana, najmłodszego z braci, czekał na ocieplenie klimatu jeden a może trzy tysiące lat. Obawiając się zimna trzymał się kurczowo, jak rąbka matczynej spódnicy, cypla Kanaan. Z nudów, co jakiś czas wsiadał do trzcinowego czółna i poprzez płycizny przesmyku Kanaan docierał do Wyspy Arabów, na której zwolna odradzało się życie zdruzgotane upadłą gwiazdą. Tam, figlując z nadmorskimi kobietami wyspy, płodził podobnych sobie ludzi a ci stopniowo zaludniali wyspę.

Po pewnym czasie zauważył, że w przesmyku oddzielającym go od kobiet z wyspy zaczęło przybywać wody. Jego trzcinowe czółno nasiąkało wodą i tonęło w coraz głębszym morzu nim dopłynął do lądu.

Oj, robi się ciepło, zauważył. Pora ruszyć na północ. Lecz czy dorzucę kulę na drugi brzeg? Czy zdołam tym lichym czółnem tam dopłynąć? Co tu zrobić, co robić? Myślał intensywnie aż w końcu wpadł na genialny pomysł.

Na cyplu, który zamieszkiwał, ze szczelin ziemi wydobywał się olej skalny. Wystarczyło go zagęścić odparowując w słońcu, by otrzymać lepik. Najmłodszy brat uszczelnił lepikiem trzcinowe czółno wzmocnione prętami z gałęzi. W łodzi tej, podobnej do wysmołowanego kosza udało mu się pokonać przesmyk dzielący cypel od wybrzeża Wyspy Arabów a z czasem, gdy łódź wzmocnił i ulepszył, udało mu się przepłynąć wodną przestrzeń między Cyprem kończącym cypel a górzystym wybrzeżem Azji Mniejszej. Łodzią tą wypływał również na przybrzeżne wody Zatoki Mezopotamii.

Hebrajskie mity uwieczniły wynalazcę plecionej łodzi uszczelnionej lepikiem w biblijnej opowieści o maleńkim Mojżeszu umieszczonym w smołowanym koszyku w trzcinach porastających przybrzeżne wody Nilu.

Imię Mojżesz zawiera wykrzyknik, oj! wzmacniający emocjonalnie wypowiedź; wyrażający ból, żal, przestrach, zdumienie, podziw. Zawiera także spójnik, że, łączący zdanie nadrzędne ze zdaniem podrzędnym rozwijającym treść zdania nadrzędnego, często w połączeniu z wyrazami oznaczającymi: przekazywanie wiadomości, procesy myślowe, doznania, stany uczuciowe; wyrażającym rację, przyczynę, uzasadnienie tego, o czym się mówi w zdaniu nadrzędnym; wyrażającym skutek tego, o czym mowa w zdaniu nadrzędnym. Że to także wyraz o charakterze ekspresywnym, rozpoczynający zdanie wyrażające zwykle niezadowolenie lub zdumienie. Reszta pozostała po usunięciu z imienia Mojżesz wykrzyknikaoj! tworzy słowo możesz.

Innymi słowy imię Mojżesz informuje, że człowiek zmuszony okolicznościami, jeśli chce to może każdą przeszkodę pokonać. Informuje, że potrzeba jest matką wynalazków, że człowiek po to ma rozum i ręce, by z każdym problemem się uporać, by każdemu zadaniu sprostać. Takie działania i zrodzone z nich wynalazki godne są podziwu, wprawiają w zdumienie i zachwyt.

Szczelna, wysmołowana łódź umożliwiła zasiedziałemu przez tysiąclecia na cyplu Kanaan, rozmnożonemu ponad miarę ludowi najmłodszego brata sforsować morze i dotrzeć do brzegu Azji Mniejszej.

Czarodziejska kula nie mogąc sforsować Gór Taurus zamykających najmłodszemu bratu drogę na północ, potoczyła się wybrzeżem Azji Mniejszej na zachód. Około 70 tys. lat p.n.e. dotarła do krainy położonej na południowych obszarach dzisiejszego Morza Egejskiego. Tereny te w okresie maksimum zlodowacenia wynurzyły się z morza tworząc górzysty ląd porośnięty mieszanym lasem. Ląd ten łączył Półwysep Bałkański scalony z Peloponezem z Azją Mniejszą. Najmłodszy brat dotarł na te tereny, gdy klimat jeszcze całkiem się nie oziębił, poziom morza obniżając się stopniowo, tworzył krainę porosłą lasami, pełną jezior, rzek, strumieni, torfowisk i bagien.

Czarodziejska kula toczyła się i toczyła aż zatrzymała przed siedzibą Czarującej Żabki. Siedziba Żabki, usytuowana na naturalnym wzniesieniu pośród bagien, otoczona była ogrodzeniem uplecionym z wikliny mocowanej do wbitych w ziemię pali. Dach i ściany domu Żabki, wykonane podobnym sposobem, kryte były z wierzchu wiązkami suchej trzciny. Dom uszczelniony był wewnątrz gliną i ocieplony skórami upolowanych zwierząt.

Żabka była Neandertalką i znacząco różniła się od kobiet mieszkających nad wielkimi rzekami i na afrykańskim wybrzeżu. One poszukując pokarmu pluskały się jak rybki w ciepłej wodzie. Ona, wygnana przez złą Babę Jagę — Gaję na północ, zmuszona była wyjść z zimnej wody na ląd. Wykształciły jej się zręczne łapki do pracy i główka, którą próbowała kręcić, by swe dzieci w zimnym klimacie odchować. Przy okazji dokonała wielu odkryć i wielu umiejętności się nauczyła.

Najważniejszym osiągnięciem Żabki było udomowienie neandertalskiego mężczyzny — Anioła. Chcąc zasłużyć na miłość Żabki zbudował dla niej i jej dzieci bezpieczną siedzibę i przynosił do niej upolowane mięso.

Baśń głosi, że Żabka była wspaniałą gospodynią.

Potrafiła piec pyszne kołacze. Kiedyś zostawiła w ludzkim czerepie, służącym jej za naczynie, zmiażdżone zalane wodą ziarno. Powstał kwaśny zaczyn. Dodała go do zagniecionego na podpłomyki świeżego ciasta i stał się cud. Ciasto na ciepłym kamieniu zaczęło rosnąć. Po upieczeniu było pulchne i smakowite. Jej siostry zamieszkujące ciepłe kraje potrafiły piec jedynie twarde podpłomyki. Żabka potrafiła także z włókien roślin oraz długiej sierści zwierząt tkać piękne kilimy. Jej siostry znad ciepłych wybrzeży i rzek potrafiły jedynie z trzciny i gałęzi prymitywne maty wyplatać.

Jeśli wierzyć baśni do końca: żabka kąpała się w miękkiej deszczowej wodzie; czesała włosy grzebieniem; przeglądała się w srebrnym lustrze; posiadała konny pojazd.

Lustro, grzebień oraz pojazd wymyślił i wykonał ukochanej Żabce ambitny i pracowity Anioł. Konia także dla niej oswoił i uprząż dla niego wykonał. Ona, by trudy mu wynagrodzić, nauczyła się pięknie tańczyć i tańcem umilała swemu Aniołowi odpoczynek.

Pierwszą ojczyzną najmłodszego brata był Cypel Kanaan, biblijna Ziemia Obiecana. Drugą ziemią, na której się zadomowił były ciepłe krańce Europy, ziemia tytani Rei nazwana od jej imienia Rajem. Z czasem, gdy władzę nad tą krainą przejęła córka Rei, jasnowłosa Hera ziemia ta nazwana została Helladą.

Raju tego już nie ma. Pokryły go wody z roztopionych lodowców. Jaki był ten Raj? Był całkiem inny od znanych najmłodszemu z braci krain.

W Raju Hellady

Ziemia wskazana czarodziejską kulą na siedzibę najmłodszemu z braci była rajem, lecz raj ten długo jeszcze nie należał do niego. Należał do Aniołów kochających swe wymagające, pracowite i zaradne Żabki. Rywalizować z nimi o względy Żabek było bardzo trudno. Neandertalczycy z Hellady byli wspaniałym myśliwymi i jeszcze wspanialszymi rękodzielnikami.

Kobiety lubią mówić. Kochają nazywać rzeczy po imieniu. Wszystko pragną zdefiniować. Są czułe na pochwały i miłe słowa. Najmłodszy brat przewyższał Aniołów wymową. Podczas ich nieobecności, chwalił rozum żabich główek, kunszt żabich rączek, urok żabiego rechotu i płodził Homo Sapiens Hellady.

Któregoś dnia, z resztek gliny, jaka mu została po uszczelnianiu ścian domu kolejnej Żabki, ulepił miseczkę podobną do czerepu ludzkiej czaszki. Własnej czaszki do czerpania wody nie posiadał. Nie udało mu się dotąd wykazać męstwem i zabić wrogiego Anioła. Wysuszoną miseczką, by ugasić pragnienie czerpał wodę z potoku. Chłepcąc wodę czerpaną dłońmi narażał się na drwiny Aniołów. Miseczka nie dorównywała czerepowi. Chłonęła wodę, miękła i niszczyła. Co i rusz musiał lepić nową. Ponieważ niebo zachmurzyło się i zaczęło padać, zagrzebał miseczkę w gorącym popiele ogniska, by wyschła i całkiem o niej zapomniał.

Po kilku dniach odnalazł ją w popiele. Była odmieniona, stwardniała i nie rozmiękała w wodzie. Zaczął eksperymentować z ogniem i gliną. Po jakimś czasie wykonał kilka podobnych, różniących się wielkością miseczek oraz duży garnek. Serwis podarował ulubionej Żabce.

Aaaaa!!!! — Zawołała zachwycona prezentem Żabka a następnie, ponieważ zawsze wynagradzała swego Anioła za zasługi miłością, krzyknęła: dam ci dam. I tak powstało imię naszego praojca Adama. Adam poślubił Żabkę i po pewnym czasie ze spłodzonym z nią potomstwem przejął w posiadanie cały Raj.

Polskażaba jest bardzo podobna do żebra. Ma aż trzy wspólne z nim litry. Ewa, nasza biblijna pramatka nim z żebra Adama powstała, była Neandertalką imającą się wszelkich sposobów by wyżebrać dla siebie i swych dzieci nieco mięsa upolowanego przez mężczyzn.

Żaba nie bez powodu uwieczniona została w baśni. Żaba jest żywym modelem ewolucji, przekształcania się kijanki podobnej do ryby w czworonoga. Jest zapowiedzią powstania drogą ewolucji rozumnego człowieka wyposażonego w myślącą głowę i zręczne pięciopalczaste dłonie.

Krewniacy bogów

Atlantyckie arki boga Enki cyklicznie odwiedzały Helladę na długo przed Wielkim Potopem. Tuż przed Wielkim Potopem, na południowym krańcu Hellady, na terenach dzisiejszej Krety, Atlanci założyli kolonię. Zarządzał nią Atlanta Dzeus, pełniący rolę doradcy tytani Rei. Kolonia ta była pierwszym europejskim Edenem — biblijnym Rajem.

Wielki Potop (40 tys. lat p.n.e.) nie doświadczył Hellady. Przed inwazją oceanicznej fali broniły jej trzy naturalne zapory: Płw. Iberyjski, Płw. Apeniński oraz zachodnie zbocza Płw. Bałkańskiego i Peloponezu.

Zachodni brzeg Wyspy Arabów zamieszkiwały ludy wywodzące się od praprzodka Adama z Hellady. Spłodził je z archaicznymi mieszkankami wyspy, gdy jako najmłodszy z trzech braci, uszczelniał lepikiem czółna wykonane z trzciny. Ludy te stopniowo zaludniały Wyspę Arabów i wschodni kontynentalny brzeg Zatoki Mezopotamii.

Atlanci skolonizowali Zatokę Mezopotamii na długo przed Wielkim Potopem. Edeny Mezopotamii leżącej w cieplejszym klimacie dużo wcześniej niż Eden chłodnej Hellady zaczęły przynosić Atlantom zyski.

Wielki Potop wywołany sejsmicznym kataklizmem na Atlantydzie sforsował cieśninę miedzy Cyprem a Azją Mniejszą, przelał się przez Cypel Kanaan i ciężko doświadczył Zatokę Mezopotamii. Ocaleli ci, co budowali solidne domy z pali.

Po Wielkim Potopie, w okresie panowania Śpiącego Ymira I, osłabieni kataklizmem Atlanci przez długi czas nie kontaktowali się z kolonistami z Mezopotamii i Hellady. Osadnicy pozostawieni sami sobie skoligacili się z miejscową ludnością, lecz nie zapomnieli swego boskiego pochodzenia. W Srebrnym Wieku, za czasów Ymira II, Atlanci odbudowali handlową flotę i odnowili kontakty ze spokrewnionymi ludami.

Skoligacony z kolonistami z Atlantydy lud Ziusudry z Mezopotamii przetrwał Wielki Potop dzięki szkutniczym umiejętnościom praojca Mojżesza wzbogaconym ciesielskimi umiejętnościami, jakie dotarły do zatoki z osadnikami z Atlantydy.

Lud Ziusudry, budował nie tylko uszczelniane smołą łodzie. Na nadbrzeżach zatoki budował domy na palach. Domy te miały solidną podłogę z belek, ściany i dachy wykonane z plecionych mat uszczelnianych lepikiem z zewnątrz a gliną od środka. Gdy przyszedł Wielki Potop popłynęły jak tratwy. Na tratwach tych uratowali się nie tylko ludzie. Udomowione i dzikie zwierzęta również znalazły na nich ratunek.

Po Potopie atlantycki Enlil i Enki, zwany w germańskich mitach Ymirem II, odnowił z Mezopotamią unię i zawarł z ludem Ziusudry Tęczowe Przymierze.

Waszych szkutników zabierzemy do siebie, powiedział. Będą budować u nas duże pływające arki. W zamian dostarczymy wam sadzonki daktyli, winnej latorośli oraz innych pożywnych roślin oraz nauczymy was ich uprawy. Zmeliorujemy wam pola i nawodnimy słone gleby słodką wodą. Aby ułatwić wam pracę na roli podarujemy wam motyki wymyślone przez boga Enlila.

Przekazane umiejętności muszą pozostać naszą wspólną tajemnicą. Musicie jej strzec przed innymi ludami. Od zachowania tej tajemnicy zależeć będzie wasza pozycja wśród innych ludów oraz wasz dobrobyt.

Wybraliśmy was spośród innych tutejszych ludów, ponieważ podobni jesteście do bogów. Wyróżniacie się rozumem, pracowitością i umiejętnościami. Obowiązywać was będą wypracowane przez nas prawa Me. Macie ich przestrzegać i być nam lojalni.

Strzeżcie pokoju w regionie. Nie zezwalajcie na rozlew krwi człowieczej. Potop zniszczył i wyludnił świat. Wiele jest na nim do zrobienia. Ludzie stworzeni zostali nie po to, by zabijali się z byle powodu, lecz po to, by służyli nam, bogom; by pracował dla wspólnego dobra odradzającej się Unii. Winnych zabójstwa i łamania praw Me przetrzymujcie w świątyniach otchłani do czasu aż przybędzie konwój arek i osądzonych zabierze.

Wy rozradzajcie się i rozmnażajcie, rozpładzajcie się na danej wam ziemi i mnóżcie się na niej. Ja stanowię przymierze moje z wami i z nasieniem waszym po was.

Sumeryjski Ziusiudra wyemigrował ze swoimi szkutnikami i cieślami na Atlantydę. Jego lud, symbolizowany w hebrajskiej tradycji przez Noego, troskliwie pielęgnował zakładane ogrody, gaje i winnice.

Winogrona były smaczne, rodzynki jeszcze smaczniejsze. Urodzaj owoców był tak wielki, że Noe postanowił przechować wyciśnięty z nich sok w glinianych dzbanach. Sok sfermentował i tak zaczęła się produkcja wina. Noe degustując wino wpadł w nałóg i stracił kontrolę nad winnym monopolem. Intratny interes po Noem przejął jego wnuk Kanaan, syn Chama. Kanaan osiedlił się w kraju Kanaan, na cyplu łączącym Afrykę z Azją i Europą. W wielu osadach podobnych do Sodomy i Gomory sprzedawał wędrowcom wino i strawę. Wino gasiło pragnienie, wzmacniało organizm i poprawiało nastrój. Było też przyczyną rozpasania szerzącego się w tym regionie. Ale to już nieco późniejsza, należąca do Epoki Brązu historia.

Skoligacony z Atlantami lud Adama i Ewy, na mocy paktu Atlantów z Dzeusem, zarządcą zbuntowanej Hellady, opuścił Helladę przed wybuchem Thery, około 25–23 tysiąclecia p.n.e. Atlanci polecili mu udać się przez cypel Kanaan do krainy zaludnionej przez potomków praojca Mojżesza w okresie długotrwałego oczekiwania na ocieplenie klimatu. Miał dołączyć do spokrewnionego z Atlantami bratniego ludu Noego — Ziusudry zamieszkującego Mezopotamię.

Wysiedleńcy wierzyli, że krewniacy przyjmą ich z otwartymi ramionami. Mieli im wiele do zaoferowania. Potrafili uprawiać len i wykonywać płótno. Potrafili lepić i wypalać gliniane naczynia. Umieli pulchne placki na kwasie wypiekać. Znali się, podobnie jak wysiedlony wraz z nimi kowal Hefajstos, na obróbce meteorytowej stali. Potrafili, jak Kain również z nimi wysiedlony, konstruować maszyny proste oraz liczyć rzędy i warstwy. Identyfikowali planety wędrujące po ekliptyce oraz znali ich astrologiczne funkcje i przymioty.

Matka Afryka

Dziewicza Afryka, matka ludzi, zwolna obracała się pod wpływem tektoniki dna otaczających ją oceanów. Zmęczona kolejnymi porodami wspierała się o Atlantydę i Wyspę Arabów. Atlantyda pod naporem Afryki kruszała i przetapiała swe kolejne fragmenty w tworzącym się dnie Atlantyku. Wyspa Arabów przemieszczana Afryką zacieśniała Zatokę Mezopotamii. Zwężał się przesmyk między Wyspą Arabów a Cyplem Kanaan.

Kataklizmy tektoniczne Atlantydy przyspieszały obrót Afryki i uruchamiały serie kataklizmów tektonicznych w całym ówczesnym świecie. Wystawiały na ciężkie życiowe próby dzieci urodzone przez Afrykę.

To Afryki nie obchodziło.

Ona, jak królowa matka w ulu lub w mrowisku, bezustannie rodziła i rodziła. Kochała młode póki małe. Gdy urosły musiały odejść, by mogła rodzić kolejne potomstwo zdolne poprzednie zastąpić. Poczynała swe dzieci nad wielkimi afrykańskimi jeziorami. Migrowały w świat na piechotę z biegiem Nilu i Konga.

Nil meandrując jak wąż, płynie z południa na północ. Jego bieg kieruje się na oś świata. Starożytni Egipcjanie nazywali ziemie użyźniane wylewami Nilu ukochaną czarną matką ziemią lub magnetyczną matką ziemią.

Ludy doliny Nilu bardzo wcześnie odkryły i praktycznie wykorzystywały magnetyczne właściwości żelaza. W górach, między M. Czerwonym a Nilem znajdowały się bogate złoża magnetycznych rud żelaza. Odłamki tych rud wyznaczając północ, ułatwiały ludziom orientację w zabagnionej, zarośniętej dżunglą, pociętej wieloma odnogami dolinie Nilu.

Światem ludzi zamieszkujących dolinę Nilu bardzo długo rządziło Słońce zmieniające w cyklu rocznym zenitalną wysokość. W górnym biegu Nilu, bliżej równika górowało wysoko na niebie, było silne, więc nazwano je, Ra. Przy ujściu Nilu było słabsze, górowało z reguły niżej, więc nazwano je, Re.

Plemiona zamieszkujące dolinę Nilu bardzo długo były radosnymi dziećmi Czarnej Dziewiczej Afryki i Słońca. Nil karmił je ptactwem żyjącym w trzcinach, rybami, małżami i dzikimi zbożami rosnącymi na bagnach. Zagrożeniem dla ludzi były krokodyle, węże i wielkie drapieżne koty.

Człowiek zamieszkujący dolinę Nilu, musiał przed corocznym wylewem opuścić nadbrzeża rzeki. Porę tą wyznaczała zenitalna wysokość Słońca na niebie. Pomagało ją także przewidzieć zachowanie okolicznych zwierząt. Ludzie zamieszkujący dolinę Nilu obserwowali cykliczne zmiany wysokości Słońca oraz uczyli się życia od zwierząt żyjących nad rzeką.

Z czasem nauczyli się budować trwałe siedziby na wysokich wyspach i brzegach. Aby przyspieszyć spływ powodziowej wody z terenów otaczających ich osady zaczęli kopać kanały odprowadzające nadmiar wody w koryto rzeki. Na osuszonych glebach próbowano uprawiać rośliny o smacznych i pożywnych owocach, korzeniach i kłączach. Po pewnym czasie, z obu stron Nilu liczba osad znacznie wzrosła i poszerzył się pas rolniczo użytkowanej ziemi.

Doliną Nilu opiekowała się Hathor — bogini urodzaju, płodności i miłości — Oko bogaRe. Niektóre mity głoszą, że była matką Słońca a tym samym Matką Gają — Galaktyką. Hathor podobna z natury do sumeryjskiej Ninhursag i Inanny, odpowiedzialna była za urodzaj i dostatek pokarmu, a tym samym za plenność ludzi. Mnogość ludzi zaludniających dolinę Nilu organizowała się w społeczności integrowane prądem rzeki. Proces ten również nadzorowany był przez Hathor.

Imiona Inanny i Hathor mają podobne znaczenie.

Inanna zawieraAnno — rok podzielony na kolejne pory roku. Neandertalczyk — Anioł dzielił rok na 12 pór nadzorowanych przez tytanów. Inanna zawiera zwielokrotnioną głoskę N, symbolizującąprzywódcę i ojca nepotę integrującego swym autorytetem i genotypem paleolityczne plemię.

Hathor zawiera słówko at symbolizujące oddech cykliczny jak Słońce. Człowiek podczas spoczynku oddycha z częstością około 12 oddechów na minutę. Objętość powietrza wdychanego w ciągu minuty przez płuca wynosi około 6 litrów. Doba posiada 2 x 12 lub 4 x 6 godzin. Hora po grecku i łacinie znaczy: godzina, czas, pora roku.

Gaja — Galaktyka to wielka gadzina, podobna z nazwy do godziny. Swym cielskiem cyklicznie przemieszczającym się po niebie, odmierzała Aniołom czas trwania nocy i wyznaczała okresy panowania tytanów.

Hory, greckie boginie pór roku, były córkami tytani Temidy. Symbolizowały naturalny porządek rzeczy. Imiona ich to: Dike — Sprawiedliwość, Ejrene — Pokój, Eunomia — Praworządność. Zasady te organizowały ludzi w społeczności, a z czasem w ludy i narody.

Horus to bóg egipskiego nieba, jego oko to Słońce odmierzające dni i noce a także pory roku na ekliptyce wytyczonej gwiazdozbiorami Zodiaku.

Afryka odchylona Atlantydą, nawilżana parującymi oceanami i wielkim Śródziemnym Morzem, posiadała wilgotny klimat. Północne jej tereny w okresach ocieplenia klimatu porastała dżungla, w okresie ochłodzenia gęsty busz. Zakola meandrującego Nilu zawsze były porośnięte gęstą dżunglą i nie dopuszczały obcych do założonych nad brzegami rzeki osad. Ujście rzeki — Deltę Nilu tworzył labirynt rzecznych odnóg błądzących przez bagna. Z tego labiryntu, kierując się prądem rzeki, łatwo było wypłynąć na Śródziemne Morze, powrócić w dolinę rzeki było znacznie trudniej.

Set

Tereny między M. Czerwonym a Nilem zamieszkiwały wojownicze ludy boga Seta. Trudniły się łowiectwem. One również były dziećmi Dziewiczej Matki Afryki. W czasie większej powodzi opuściły dolinę Nilu nie ujściem rzeki, stanowiącym jakby narząd rodny Dziewiczej Matki, lecz jej bokiem. Ludy te, nękane co pewien czas głodem wywołanym przez nieurodzaj, schodziły w dolinę Nilu, drażniły okaleczony bok matki i niepokoiły jej dzieci dorastające pod okiem Słońca.

Set — egipski bóg burzy, piorunów i zła — gwałtowny, okrutny i zazdrosny władca Górnego Egiptu — rodząc się zranił matkę. Za wcześnie wyrwał się bokiem z jej łona. Całe jego ciało pokryte było rudym gęstym owłosieniem. Miał także rude włosy i rudy zarost.

Biblijny Adam posiadał trzech synów: Kaina, Abla i Seta.

Ewa urodziła Kaina i Abla w Raju Hellady. Mity hebrajskie przypisują im ojcostwo zbuntowanego Anioła — Szatana lub Lucyfera. Widać Adam, w czasie pobytu w Helladzie, musiał Neandertalczykowi składać haracz z kobiet swego ludu.

Podczas pobytu w Helladzie rolnik Kain zabił swego brata pasterza Abla. Po tym tragicznym zajściu Adam z Ewą długo nie mogli zdecydować się na poczęcie nowego syna.

Gdy Ewie urodził się Set rzekła:

Dał mi Bóg inne potomstwo miasto Abla, którego zabił Kain. Setowi też urodził się syn i nazwał imię jego Enos. Na ten czas poczęto wzywać imienia Pańskiego.

W mitycznych czasach imienia Pańskiego nie wzywano bez przyczyny i nadaremno. Zarządcy i doradcy władców ludów zrzeszonych w Unii wzywali pomocy humanitarnej lub zbrojnej interwencji Atlanty tylko wtedy, gdy zachodziła ku temu pilna potrzeba.

Poczęto wzywać imienia Pańskiego nie tylko z powodu plag wywołanych wybuchem Thery. Autonomia uzyskana przez Helladę rozbudziła w płn. wschodnich regionach imperium apetyty na niezależność. Atlantydzcy doradcy rodzimych zarządców Mezopotamii, Wyspy Arabów, Cypla Kanaan, zaniepokojeni wolnościowymi nastrojami i poczynaniami swych podopiecznych, domagali się zbrojnej pomocy od imperatora.

Set urodził się Ewie na wygnaniu, w czasie długiej wędrówki z Raju Hellady do Mezopotamii. Przypuszczam, że urodził się na Cyprze stanowiącym wtedy kraniec cypla Kanaan. Tam po raz pierwszy Atlanta rozdzielił wygnańców. Kaina i Hefajstosa z fachowcami, narzędziami i sprzętem skierował na Atlantydę, do Midgardu.

Do tego czasu Hebrajczycy łudzili się nadzieją, że po przybyciu do Mezopotamii uzyskają monopol na umiejętności praktykowane przez obu fachowców. Uprowadzenie do Midgardu Kaina i Hefajstosa pozbawiło Hebrajczyków złudzeń, co do możliwości uprawiania na przyznanej im ziemi intratnych zawodów: kowala, mechanika, rachmistrza, mierniczego, budowniczego.

Adam i Ewa, wstrzymujący się do tego czasu z płodzeniem kolejnego męskiego potomka, zdopingowani przez Atlantę zaborem Kaina i Hefajstosa spłodzili Seta — nowy fach, nowe źródło dochodów dla hebrajskich mężczyzn.

Innymi słowy: Atlanta przydzielił pozbawionym kowali, mechaników, mierniczych, rachmistrzów i budowniczych Hebrajczykom nowe zadanie. Mieli być wojownikami zorganizowanymi w sotnie dowodzone przez setników. Mieli być stróżami porządku na Wyspie Arabów i w sąsiednich krajach. Świadczą o tym słowa utworzone od Seta.

Setnik to dowódca wojskowego oddziału składającego się ze stu ludzi. W staropolskim języku setny to: dzielny, dziarski; znakomity, wyborny, wyborowy. Setka to męska, wojskowa, dodająca ducha porcja wódki równa dziesiątej części litra. Set to rozgrywka w tenisie, siatkówce, tenisie stołowym — to uganianie się za piłką przemieszczającą się błyskawicznie z jednej na drugą stronę siatki — strzeżonej granicy.

Seter to pies myśliwski. Setka to sto. Sto po niemiecku to Hundert. Hund to: niemiecki pies, polski Azor lub As, brytyjski brytan. Wszystkie te psy symbolizowały siły zbrojne Atlantów. Sto po angielsku to hundred. Hundret to także czerwony, krwawy, rubinowy jak wykuwany miecz rozżarzony w palenisku kowala; jak rubinowy, krwawy wojownik Ruben, syn Jakuba dowodzący dziesięcioma plemionami Izraela. Hunt znaczy po angielsku polować. Hunter to angielski myśliwy.

Sto (Setka)nadal pamięta, z racji stosu oraz tego, że utworzona jest z cyfry jeden i dwóch zer, Kaina i Hefajstosa spłodzonego w Helladzie przez Lucyfera.

Kolejne słowa utworzone od Seta i setki: sto, stopić,stop, stal, stopa, stopień, stosować, stołek, stojak, stolarz, stoisko, stodoła, stolica, stocznia, stomatologia świadczą, że Hebrajczycy pozbawieni Kaina i Hefajstosa nadal praktykowali ich fachowe umiejętności. Świadczą, że mężczyźni Seta, trzeciego syna Adama i Ewy, nie zrezygnowali z wiedzy i umiejętności zdobytych w Helladzie.

Hebrajczycy byli ludem mądrym i przewidującym. Obawiając się utraty Kaina i Hefajstosa uczyli całą swą męską młodzież wiedzy i umiejętności obu fachowców. Pewni byli, że Atlanta nie uprowadzi wszystkich mężczyzn ich ludu. Nie było to w jego zwyczaju. Czynili wszystko, by zachować wypracowany w Helladzie dorobek myśli i umiejętności.

W stwierdzeniu Ewy — Dał mi Bóg inne potomstwo miasto Abla, którego zabił Kain — zawarta jest informacja wyjaśniająca polityczny konflikt między Kainem a Ablem.

Abel nie był jedynie dobrodusznym wielbiącym Boga pasterzem. Był bitnym ludem Hellady trudniącym się myślistwem i pasterstwem. Opłacany przez Atlantów w celu zastraszania bratniego rolniczego ludu Kaina, stał się najemnikiem Atlanty. Za setkę nektaru z ambrozją i atrakcyjne dobra dostarczane arkami boga Enki strzegł w Helladzie atlantyckiego porządku.

Kain, uczestnik spisku w Helladzie nie zabił, lecz przekonał brata Abla, by ten przymknął oczy na to, co się święci. Aby udawał lojalność wobec Atlanty i potajemnie sprzyjał swym rodakom żyjącym z rolnictwa.

W ten oto sposób, po raz pierwszy w mitycznej historii świata, lokalne siły zbrojne Atlantów nie wypełniły swego odwiecznego zadania. Wiedząc, co się święci, nie powiadomiły Atlanty; nie stłumiły w zarodku buntu w kontrolowanym regionie; a co gorsza czynnie ten bunt poparły.

Obaj bracia w równy sposób narazili się Atlancie. Nielojalny Abel zginął, stał się nieużyteczny. Użyteczny fachowiec Kain zachował życie, bo nadal był mu potrzebny.

Atlanta po incydencie z Ablem musiał zreformować lokalne siły zbrojne. Musiał wyobcować je z lokalnych społeczności. Właśnie nadarzyła się ku temu okazja.

Hebrajski lud przesiedlony na nowe tereny był na tych terenach obcy. Atlanta postanowił z mężczyzn tego ludu utworzyć lojalne mu siły zbrojne. Każdy bunt stłumiony przez sotnie Seta miał umacniać barierę dzielącą Hebrajczyków od rodzimych ludów. Miał izolować ich od nadzorowanej przez nich ludności.

Po narodzinach Seta, jeszcze na cyplu Kanaan, Atlanta odłączył od hebrajskiego ludu kilka rudych plemion i przez Synaj skierował je na lewy brzeg Morza Czerwonego. W tym czasie Synaj scalony z cyplem Kanaan ściśle przylegał do Afryki, bo nie było jeszcze Zatoki Sueskiej.

Karnacja skóry oraz rudy kolor włosów świadczą, że wojownicy Seta pochodzili z Hellady; że nie utracili jeszcze cech świadczących o ich europejskim pochodzeniu.

Zadaniem rudych wojowników Seta było przejąć dowodzenie nad rdzennym ciemnoskórym Setem z Górnego Egiptu, by z polecenia Atlanty nadzorować żyjące w dolinie Nilu ludy, które Atlanta postanowił cywilizować i włączyć do Unii.

W mitycznych czasachGórny Egipt mieścił się na górzystych terenach między Morzem Czerwonym a Nilem. W starożytności usytuował się za pierwszą kataraktą.

Pozostały hebrajski lud wyruszył do Mezopotamii. Jego część osiedliła się w biblijnym Hebronie — Syrii. Pozostali dotarli w okolice biblijnego miasta Ur.

Hebrajczycy osiedleni w Syrii to mityczni praprzodkowie wojowniczych Syryjczyków. As współtworzące Asyrię pozwala przypuszczać, że hebrajscy setnicy z Syrii skoligacili się z czasem, ze stacjonującymi w tym regionie pułkami Azów. Hebrajczycy osiedleni w Mezopotamii, w Ur, to ludy biblijnego wojownika Tarego ojca Abrahama.

Rozdział I Księgi Genesis

Dramatyczne wysiedlenie Hebrajczyków z Hellady i nie mniej dramatyczne rozdzielanie tego ludu podczas drogi do odległej Mezopotamii upamiętniły Księgi Mojżeszowe Starego Testamentu. Uczyniły to w sposób niezwykle zawiły, rzec można zakonspirowany a przy tym tak przekonujący i trafiający do ludzkich umysłów i serc, że treści w nich zawarte stały się fundamentem Judaizmu, Chrześcijaństwa i Islamu. Stało się tak, bo w księgach Mojżeszowych zawarta jest nie tylko mityczna historia Hebrajczyków, spójna z historią mitycznego świata, lecz także mityczna wiedza dorównująca współczesnej nam wiedzy.

Rozdział I Księgi Genesis opisuje proces tworzenia świata przez Boga — Stwórcę, ukoronowany stworzeniem człowieka.

A oto jego treść:

Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. A ziemia była nieukształtowana i próżna, i ciemność była nad przepaścią, a Duch Boży unosił się nad wodami.

I rzekł Bóg: Niech będzie światłość; i stała się światłość. I widział Bóg światłość, że była dobra; i uczynił Bóg rozdział między światłością i ciemnością. I nazwał Bóg światłość dniem a ciemność nocą.

I stał się wieczór, i stał się zaranek, dzień pierwszy.

Potem rzekł Bóg:

Niech będzie rozpostarcie w pośrodku wód, a niech dzieli wody od wód. I uczynił Bóg rozpostarcie; uczynił też rozdział między wodami, które są pod rozpostarciem i nad rozpostarciem. I nazwał rozpostarcie niebem.

I stał się wieczór, i stał się zaranek, dzień wtóry.

I rzekł Bóg:

Niech się zbiorą wody, które są pod niebem na jedno miejsce a niech się ukaże miejsce suche; i tak się stało.

I nazwał Bóg suche miejsce ziemią a zebranie wód morzem. Potem rzekł Bóg: Niech ziemia zrodzi trawę, ziele wydające nasiona, drzewa urodzajne czyniące owoc; i stało się tak. I widział Bóg, że to było dobre.

I stał się wieczór, stał się zaranek, dzień trzeci.

I rzekł Bóg:

Niech się będą światła na rozpostarciu niebieskim, aby świeciły nad ziemią, ku rozdzieleniu dnia od nocy; a niech będą na znaki, i pewne czasy, i dni, i lata.

I uczynił Bóg dwa światła wielkie: światło większe, aby rządziło dniem, a światło mniejsze, aby rządziło nocą, uczynił też gwiazdy. I postawił je na rozpostarciu nieba, aby świeciły nad ziemią. I żeby rządziły dzień i noc, i czyniły rozdział między światłością i między ciemnością. I widział Bóg, że to było dobre.

I stał się wieczór, i stał się zaranek, dzień czwarty.

I rzekł Bóg:

Niech hojnie wywiodą wody płaz duszy żywiącej; ptactwo niech lata nad ziemią, pod rozpostarciem niebieskim.

I stworzył Bóg wszelką duszę żywiącą płazającą się, którą hojnie wywiodły wody według rodzajów ich; i wszelkie ptactwo skrzydlate, według rodzaju ich; i widział Bóg, że to było dobre.

Błogosławił im tedy Bóg mówiąc:

Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, a napełniajcie wody morskie; i ptactwo niech się rozmnaża na ziemi.

I stał się wieczór, i stał się zaranek, dzień piąty.

Rzekł też Bóg:

Niech wyda ziemia duszę żywiącą według rodzaju swego: bydło, płaz i zwierz ziemski. I stało się tak. I widział Bóg, że wszystko, co stworzył było dobre.

Zatem rzekł Bóg:

Uczyńmy człowieka na wyobrażenie nasze, według podobieństwa naszego, a niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem niebieskim, nad zwierzętami i nad wszystką ziemią, i nad wszelkim płazem pełzającym po ziemi.

Stworzył tedy Bóg człowieka na wyobrażenie swoje, na wyobrażenie Boże stworzył go; mężczyznę i niewiastę stworzył je. I błogosławił im Bóg.

I rzekł do nich Bóg:

Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, napełniajcie ziemię i czyńcie ją sobie poddaną; i panujcie nad rybami, nad ptactwem i nad wszelkim zwierzem.

I rzekł Bóg:

Oto dałem wam wszelkie ziele wydające z siebie nasienie, które rośnie na ziemi; i wszelkie drzewo, na którym jest owoc drzewa, wydający z siebie nasienie. Będą wam ku pokarmowi.

I wszelkiemu zwierzu ziemskiemu i ptactwu niebieskiemu i wszelkiej rzeczy ruszającej się na ziemi, w której jest dusza żywiąca, jarzyna ziela będzie ku pokarmowi.

I stało się tak. I widział Bóg wszystko, co uczynił; Wszystko to było dobre.

I stał się wieczór, i stał się zaranek, dzień szósty.

Powyższy opis przedstawia wiedzę o powstaniu i ewolucji wszechświata, układu słonecznego, Ziemi i ziemskiego życia osiągniętą pod koniec mitycznych dziejów. Wiedza ta spójna jest z wiedzą, jaką posiadamy obecnie. Aby dostrzec tą spójność przyjąć trzeba, że słowa: niebo, ziemia, ciemność, jasność, wody, kolejne dni tworzenia nie są w tym przekazie czymś stałym i niezmiennym. Słowa te ewoluują w czasie wraz z ewolucją kosmosu, układu słonecznego i ziemskiego życia.

Opis ten, z racji całkowitej destrukcji mitycznej cywilizacji; z racji uwstecznienia się ludzi żyjących w ciężkich poapokaliptycznych czasach do epoki wczesnego neolitu; z racji zubożenia starożytnych języków i nikłej naukowej wiedzy starożytnych; z racji przekształcenia się Hebrajczyków w mało znaczący w starożytnym świecie lud pasterski, tylko tak mógł przedstawić przechowywany przez kilka długich tysiącleci w pamięci Narodu Wybranego przekaz o naukowych osiągnięciach z dziedziny kosmologii i ewolucji życia, osiągnięty pod koniec mitycznych dziejów.

To, że mimo niedostatku wiedzy i opisujących ją słownych pojęć, ten odzwierciedlający mityczną historię i wiedzę przekaz przetrwał, świadczy o erudycji mitycznych hebrajskich elit; świadczy o wielkiej roli, jaką Naród Wybrany odegrał dzięki tej erudycji w dziejach mitycznego świata. Erudycji tej nie posiadłby, gdyby przez całe swe mityczne dzieje nie kultywował odziedziczonego po Adamie i Ewie pędu do wiedzy. Gdyby nie czcił pamięci o pierwszych rodzicach, którzy mimo grożącej im surowej kary skonsumowali zakazany owoc z Drzewa Wiadomości, by dorównać wiedzą Atlancie — Panu Bogu mitycznego świata.

A oto interpretacja przytoczonego opisu.

Niebo i ziemiastworzone na początku to kierunek ekspansji kosmosu ustanowiony w celu zagospodarowania niebytu podobnego z nazwy do nieba. Prowadził on na zewnątrz, do góry, na przekór grawitacyjnym siłom skupiającym nieukształtowany i próżny zaczyn wszechświata. Zaczyn ten nazwany ziemią, skupiony do stadium ciemności unoszącej się nad przepaścią, tworzył wielką skoncentrowaną kosmiczną czarną dziurę, z której miało wyłonić się światło.

Duch Boży unoszący się nad wodami świadczy, że równocześnie z kierunkiem ekspansji stworzony został nośnik informacji, przyrównany do gołębia pocztowego, przenoszący informację w obie strony między niebem a ziemią — coś na kształt wody unoszącej się jako para ku niebu i spadającej na ziemię jako rosa lub deszcz. Wody niezbędnej w metabolizmie ziemskiego życia. Ten Duch Boży, to parowanie, zachwiało stabilnością układu ziemia — niebo. I stała się jasność — nastąpił Wielki Wybuch. Wszechświat zaczął się realizować.

Zaczął się realizować na bazie rozdziału między światłością — dniem a ciemnością — nocą; na bazie rozdziału między dwoma zasadami Yang i Yin; na ich wzajemnych energetycznych przemianach.

Yang czerpie energię z wielkiego wybuchu, ze światła. Realizuje ekspansję wszechświata ukierunkowaną na niebo, na zagospodarowanie niebytu. Yin bazuje na grawitacji scalającej wszechświat, galaktyki, gwiazdy, planety i Ziemię. Porządkuje nowozdobytą informację o ewolucji. Integruje ją z posiadaną wiedzą i sprawdza, czy rozwój wszechświata postępuje zgodnie ze Słowem, które było na początku, z planem Stwórcy.

A wszystko to realizuje się w sposób pulsujący: jak oddychanie Brahmy; jak cykle Słońca, Księżyca i planet; jak pory roku; jak dni i noce; jak przypływy i odpływy; jak falowanie morskiej wody; jak bicie serca; jak pulsujący elektromagnetyzm wszechobecny w kosmosie i na Ziemi, ożywiający wymyślone przez człowieka maszyny i urządzenia.

O pulsującej naturzeYang — Yin ewoluującego wszechświata i ziemskiego życia; o wspólnych mitycznych korzeniach filozofii i religii Wschodu z Judaizmem informuje przekaz, że po każdej fazie Yang — jasnym, twórczym wysiłku Stwórcy realizowanym za dnia, następowała ciemna, porządkująca faza — Yin, zawarta między wieczorem a zarankiem.

Drugiego dnia Stwórca uczynił rozpostarcie, dzielące wody wyższe od wód niższych, nazwane niebem. Utworzenie rozpostarcia między tymi wodami i nazwanie go niebem świadczy, że po pierwszym niezwykle energetycznym etapie tworzenia wszechświata; etapie przesyconym energią Wielkiego Wybuchu, anihilacji antymaterii z materią, eksplozjami gwiazd pierwszej generacji, tworzenia się galaktyk, Stwórca przeszedł do drugiego etapu ewolucji kosmosu, do tworzenia na peryferiach galaktyk z materii powstałej w pierwszym etapie: z atomów, cząsteczek, prostych związków chemicznych oraz wody układów podobnych do Układu Słonecznego, zawierających planety ziemio-podobne, na których miało powstać i rozwijać się życie zorganizowane z czasem w globalne cywilizacje.

Pięć miliardów lat po Wielkim Wybuchu powstała Droga Mleczna i niezliczona ilość podobnych do niej galaktyk. Dziesięć miliardów lat po Wielkim Wybuchu na peryferiach Mlecznej Drogi powstał Układ Słoneczny a w nim Ziemia.

Pierwsza doba tworzenia się kosmosu trwała 10 miliardów lat. Dynamikę rozwoju wszechświata w tej dobie obrazuje wykres sinusoidy. Górna połówka sinusoidy symbolizuje fazę Yang — dnia a dolna fazę Yin — nocy tego rozwoju. Wszechświat liczy sobie obecnie około 15 miliardów lat. Czyżby kolejny dzień — Yang wszechświata chylił się ku wieczorowi? Czyżby wszechświat szykował się do przejścia w kolejną fazę nocy — Yin?

Świadczyłyby o tym ostatnie wyniki pomiarów prędkości rozszerzania się kosmosu. Prędkość ta nie maleje jak sądzono do niedawna, lecz rośnie. Nic w tym dziwnego, cały kosmos scalany grawitacją pulsuje. Zachowuje się tak jak Ziemia trzymana na eliptycznej orbicie grawitacją Słońca, lub podobnie jak stymulowane ziemską grawitacją wahadło. Raz przyspiesza, raz zwalnia.

Nazwanie rozpostarcia niebem, oznacza, że niebo w tym opisie po pierwszej dobie tworzenia zmieniło postać. Nie było już niebytem na granicy wszechświata, stymulującym wszechświat do rozwoju. Wszechświat w ciągu 10 miliardów lat niebywale się rozrósł. Nie tworzył już gęstej, zwartej, przesyconej energią struktury. Tworzyły go metagalaktyki utworzone z galaktyk, powiązane ze sobą elektromagnetycznymi i grawitacyjnymi oddziaływaniami przenikającymi wdzierający się między nie niebyt.

Układy planetarne zawierające żywe planety podobne do Ziemi nie przypadkiem usytuowane są na krańcach galaktyk — w ramionach matki Gai. Życie i cywilizacje powstałe na żywych planetach są bezpośrednio zaangażowane, z racji wykorzystywania w metabolizmie i technice grawitacyjnych i elektromagnetycznych oddziaływań, w zagospodarowanie niebytu, w ewolucję wszechświata.

Niebo, w drugim dniu tworzenia, stało się rozpostarciem dzielącym wody niższe, w których miało zrodzić się ziemskie życie od niezwykle energetycznych zmagań wszechświata z niebytem. Rozpostarcie to nie miało na celu odizolować ziemskiego życia od tych zmagań. Miało na celu z pomocą Słońca i krążących wokół niego planet sprawować nad życiem pieczę, chronić je przez zbyt dynamicznymi oddziaływaniami kosmosu oraz stymulować i wspomagać jego rozwój.

Granicznym strażnikiem rozpostarcia zwanego niebem jest planeta Neptun. Jej zbliżona kształtem do koła orbita przecina się z orbitą Plutona i być może innych planetek z krańca układu słonecznego zdolnych, gdyby zmieniły bieg i zderzyły się z Ziemią unicestwić zrodzone na niej życie. Z obszarów znajdujących się za orbitą Neptuna przybywają komety. Utworzone są z kosmicznego gruzu i lodu — zamarzniętej wody niezbędnej do życia, powstałej w drugiej dobie tworzenia się Kosmosu.

Trzeciego dnia zebrały się wody, które były pod niebem na jedno miejsce i ukazało się miejsce suche. Suche miejsce utworzyło ziemię a zebranie wód morze. Tego samego dnia ziemia zrodziła rośliny.

Czwartego dniapojawiły się na rozpostarciu nieba Słońce, Księżyc i gwiazdy. Pojawiły się po to, by świeciły nad ziemią, ku rozdzieleniu dnia od nocy; by były na znaki, i pewne czasy, i dni, i lata.

Poczynając od trzeciego dnia proces rozwoju wszechświata skupia się na ewolucji życia na Ziemi. Jest to logiczne, gdy przyjmie się założenie, że Ziemia jest jedną z niezliczonej ilości żywych, podobnie realizujących się we wszechświecie planet. Wystarczy poznać ewolucję jednej, by uświadomić sobie całokształt ewolucji kosmosu.

Od trzeciego dnia tworzenia wszechświata, sinusoida obrazująca dynamikę jego rozwoju zmienia częstotliwość z kosmicznej na ziemską — dostosowaną do ewolucji ziemskiego życia. Dni w pierwszej fazie tworzenia się układu słonecznego liczone w miliardach lat w miarę rozwoju ziemskiego życia zmniejszają częstotliwość. Zawierają coraz mniej milionów lat, charakteryzujących się coraz większą dynamiką rozwoju.

W pierwszym okresie kształtowania się Układu Słonecznego i Ziemi, z naszą planetą zderzyło się wiele lodowych komet, które zasiliły Ziemię w wodę. W tym też okresie zderzyło się z Ziemią wiele większych i mniejszych asteroid. Największa z nich uderzając w Ziemię utworzyła w niej wielką wklęsłość, w którą spłynęły ziemskie wody, tworząc tym samym wielki ocean i ląd. Wybity uderzeniem fragment Ziemi scalony z pozostałością asteroidy utworzył Księżyc.

Utworzenie wielkiego oceanu i lądu zróżnicowało dynamikę procesów zachodzących w atmosferze ziemskiej. Woda oceaniczna kumulowała i oddawała ciepło inaczej niż ląd. Z parującej wody powstały chmury i zmieniając się w deszcze czyściły atmosferę z nieprzejrzystych oparów pierwotnej Ziemi. Na niebie ukazało się Słońce rozjaśniające dni oraz Księżyc i gwiazdy świecące nocą.

Niezgodne ze współczesną wiedzą wydaje się pojawienie na Ziemi roślin na długo przed pojawieniem się na niebie Słońca potrzebnego im do fotosyntezy. Chyba, że przyjmiemy, że rośliny te były pierwszymi bakteriami powstałymi w czasach formowania się naszej planety. Biolodzy nie tak dawno jeszcze zaliczali bakterie do roślin. To, że w mitycznym przekazie pierwsze ziemskie bakterie upodobniły się do trawy, ziela wydającego nasiona, drzew urodzajnych czyniących owoc świadczy jedynie o logice myślenia starożytnych i nowożytnych ludzi niezdających sobie sprawy aż do czasów R. Kocha (1843–1910) i L. Pasteura (1822–95) z istnienia mikroorganizmów a wiedzących, że rośliny musiały pojawić się na Ziemi przed zwierzętami, bo są pokarmem ludzi i zwierząt.

Pojawienie się na ziemskim niebie, następnego dnia po powstaniu pierwszych mikroorganizmów, Słońca, Księżyca, gwiazd oraz planet świecących jak gwiazdy po to: by były na znaki, na pewne czasy, dni i lata również wydaje się nie na miejscu. Kalendarze oparte na cyklach Słońca i Księżyca oraz astrologię interpretującą układy planet w znakach Zodiaku opracowali ludzie, stworzeni dopiero szóstego dnia. Chyba, że biblijny przekaz informuje, że ziemskie życie, poczynając już od pierwszych mikroorganizmów, stymulowane było do rozwoju przez Słońce, Księżyc i planety chroniące je przed zbyt silnymi oddziaływaniami kosmosu.

Piątego dnia wody wywiodły hojnie, według rodzajów ich, wszelką duszę żywiącą płazającą się, i ptactwo zaczęło latać pod rozpostarciem niebieskim nad ziemią.

Nim pojawiły się w wielkim praoceanie i innych zbiornikach wodnych ryby, płazy i gady. Nim płazy i gady wyszły na ląd. Nim gady przekształciły się w ptaki i ssaki. W mułach osadzonych na dnie wszelkich zbiorników wodnych wyewoluowała z pierwszych mikroorganizmów wszelka dusza pełzająca, dająca początek: pierwotniakom, robakom, pierścienicom, stawonogom i owadom zasłużonym, podobnie jak bakterie, w glebotwórczych procesach zachodzących na Ziemi.

Sadzę, że ptactwo, zbyt wcześnie, jak na ziemską ewolucję, latające pod rozpostarciem niebieskim nad ziemią, symbolizuje uskrzydlone owady podobne do wielkich ważek, fruwających w kambryjskiej dżungli utworzonej z paproci, skrzypów i widłaków, żywiące się mniejszymi roślinożernymi owadami. Zastąpienie w mitycznym przekazie owadów ptakami, podobnie jak zastąpienie bakterii roślinami, było wynikiem skąpej starożytnej wiedzy o owadach i ich znaczeniu w przyrodzie. Zamianie tej sprzyjało posiadanie przez owady w ostatniej fazie rozwoju skrzydeł oraz to, że we wszystkich fazach rozwoju, począwszy od jaj, przez larwy i poczwarki stanowiły one pokarm ptaków.

Szóstego dnia ziemia wydała duszę żywiącą według rodzaju swego: bydło, płaz i zwierz ziemski. Szóstego dnia zwierzęta faworyzujące dotąd środowisko wodne zaczęły kolonizować pokryty roślinami ląd.

Stwórca widząc, że wszystko, co dotychczas stworzył było dobre, jeszcze tego samego dnia stworzył na swoje wyobrażenie i podobieństwo mężczyznę i niewiastę, po to, by rozradzali się i rozmnażali, zaludniali Ziemię i czynili ją sobie poddaną; by panowali nad rybami, nad ptactwem i nad wszelkim zwierzem.

Doradził im także, by w diecie preferowali ziarno, owoce, warzywa, by tym sposobem spowolnili skażenie środowiska odchodami ludzi i hodowlanych zwierząt.

Częściowy zakaz spożywania mięsa (wieprzowiny) przestrzegany jest do dzisiaj przez ortodoksyjnych wyznawców Judaizmu i Islamu. Całkowity zakaz spożywania mięsa przestrzegany jest przez ortodoksyjnych wyznawców Hinduizmu i Buddyzmu.

W konfrontacji z dzisiejszą medyczną wiedzą słowa rozradzajcie się i rozmnażajcie związane z prokreacją ludzi nabierają głębszego znaczenia. Czyżby pod koniec mitycznych dziejów wiedza medyczna pozwalała, podobnie jak współczesna wiedza wspomagać uszkodzoną rozwojem cywilizacji i skażeniem środowiska ludzką rozrodczość?

Siódmego dnia, po trudzie trwającym sześć dni, Stwórca winien przekazać dzieło tworzenia w ręce stworzonych na swoje podobieństwo ludzi i spocząć. Rozdział ten nie kończy się jednak siódmym dniem odpoczynku. Nie może. Stwórca wszechświata nie spoczął po sześciu dniach twórczej pracy, bo dopiero sześć części planowanej pracy wykonał. Stwórca nadal realizuje kolejne oddechy Brahmy, nadal tworzy. A my z całą ziemską przyrodą i Ziemią, wmontowani w układ planetarny Słońca, wtulony w ramiona matki Gai, uczestniczymy w tym tworzeniu.

Rozdział II Księgi Genesis

Siódmym dniem odpoczynku zaczyna się Rozdział II Księgi Genesis. Stwórca, zwany w tym rozdziale Panem Bogiem, podejmuje próbę ulepszania, zdawać by się mogło idealnego, stworzonego w pierwszym rozdziale świata — zakłada Eden i osadza w nim człowieka stworzonego w całkiem odmienny sposób.

Wydaje się to nielogiczne.

Chyba, że przyjmiemy, iż Pan Bóg w tym rozdziale nie jest Stwórcą wszechświata, lecz Atlantą — twórcą cywilizacji.

Historia tworzenia świata przedstawiona w Rozdziale II jest niezwykle skondensowanym streszczeniem historii mitycznej cywilizacji, widzianej oczyma wysiedlonych z Hellady do biblijnego Ur Hebrajczyków. Jest historią ludu wielokrotnie pozbawionego przez Atlantę rodzimej ziemi; wielokrotnie okaleczanego przez Atlantę w imię wyższych, imperialnych celów. Jest historią ludu, który mimo ponoszonych ofiar trwał przy Atlancie do końca mitycznych dziejów, bo wierzył w słuszność idei integrowania mitycznego świata w twórczym wysiłku na rzecz rozwoju cywilizacji; na wzór i podobieństwo rozwijającego się wszechświata integrowanego twórczym wysiłkiem Stwórcy.

Ta niezwykle skondensowana historia, z racji przesiedlenia Hebrajczyków z Hellady do Mezopotamii, upodobniła się do opracowanej przez Atlantów historii świata rozpowszechnianej wśród ludów Unii. Mimo tego upodobnienia zachowała hebrajską indywidualność i odrębność obejmującą całokształt mitycznych dziejów.

Rozdział II Księgi Genesis zaczyna się wersetem:

Dokończone są tedy niebiosa i ziemia, i wszystko wojsko ich. Werset informuje o powstaniu na Atlantydzie państwa utworzonego z ludów północnej — symbolizowanej przez niebo boga An i południowej — symbolizowanej przez ziemię bogini Ki, części wyspy. Powstało ono po Wielkim Potopie, w Epoce Srebra, za czasów Ymirów. Posiadało siły zbrojne powołane do strzeżenia granic i nadzorowania prawa na Atlantydzie, a z czasem w całym mitycznym świcie.

Odpowiednikami germańskich Ymirów w mitologii Sumeru byli bogowie Enlil i Enki rządzący po Wielkim Potopie śródziemnomorskim światem. Mityczny Sumer leżał w okolicach biblijnego miasta Ur.

Kolejny werset informuje:

I dokończył Bóg dnia siódmego dzieła swego, które uczynił; i odpoczął w dzień siódmy od wszelkiego dzieła swego. I błogosławił Bóg dniowi siódmemu i poświęcił go.

Werset nawiązuje treścią do sumeryjskiego mitu o wielce spracowanych atlantyckich bogach pragnącychodpocząć od trudów codziennego życia.

Nana — Księżyc uprowadzony przez Enlila z podziemia wzniósł się na niebiosa. Z czasem pojawiło się na niebie Słońce — syn Nany zwany Utu. Od chwili pojawienia się świateł na niebie życie bogów stało się lepsze. Na łąkach zakwitały bogate zboża. Drzewa dostarczały owocu z górskich zarośli. Bogowie mieli już zboże i inne pożyteczne rośliny, lecz nie znali chleba, odzieży i naczyń. A wodę musieli chłeptać wprost z rowu.

Podczas gdy bogowie w pocie czoła zdobywali pokarm, bóg Enki, trudniący się morskim wymiennym handlem,całymi dniami wylegiwał się w trzcinach porastających bagienne ujścia rzek i posiadał skarby pożądane przez wszystkich bogów.

Widząc zyski Enkiego bogowie zazdrościli mu i użalali się nad swym losem. Najbardziej na los narzekały utrudzone boginie. W końcu postanowili pójść z petycją do Enkiego, by coś zaradził. Wszak był mądry i posiadał boskie prawa Me. Po namyśle Enki postanowił z pomocą bogini urodzaju Ninhursag stworzyć ludzi. Wspólnie z nią ulepił z gliny boskokształtne stworzenia i wyznaczył im los.

Niech zagospodarują ziemię. Niech w pocie czoła uprawiają pola, hodują owce, kozy i woły. Niech gromadzą zapasy tłustej śmietany i masła. Niech pieką smaczny chleb. Niech tkają białe szaty i wznoszą bogom świątynie.

Niech dostarczają do świątyń wytwory swej pracy, aby bogowie mogli egzystować w dobrobycie.

Z tekstu tego wynika, że ustanowiony w Epoce Srebra siódmy dzień odpoczynku, nie był dniem odpoczynku dla ludzi. Był dniem poświęconym bogom. W tym dniu ludzie mieli obowiązek dostarczać do świątyń wybudowanych w Edenach wytwory swej pracy i przyswajać wygłaszane w świątyniach boskie prawa Me.

Kolejny biblijny werset informuje, że wszystkie stworzone w Rozdziale I roślinynie mogły wzrastać,albowiem Bóg nie spuścił jeszcze był dżdżu na ziemię; i nie było człowieka, który by sprawował ziemię. Ale para wychodziła z ziemi, która dowilżała wszystek wierzch ziemi.

Słowa te nawiązują do trzeciego dnia tworzenia.W dniu tym zebrały się wody, które były pod niebem na jedno miejsce i ukazało się miejsce suche. Suche miejsce utworzyło ziemię a zebranie wód morze. Tego samego dnia ziemia zrodziła rośliny. Rośliny i ocean przyczyniły się z czasem do utworzyła bogatej w tlen i wilgoć ziemskiej atmosfery; do cyrkulacji wody w przyrodzie; do opadów atmosferycznych.

Werset o niedostatku wilgoci potrzebnej do wzrostu pożywnych, wyselekcjonowanych na Atlantydzie roślin, tłumaczy potrzebę zakładania Edenów — ośrodków zajmujących się cywilizowaniem kolejnych ludów zrzeszanych w atlantyckiej Unii; przyuczanych do pracy na ziemi uzdatnianej pod rolnictwo przez fachowców z Atlantydy, rękoma miejscowej ludności.

Stworzył tedy Pan Bóg człowieka z prochu ziemi i natchnął w oblicze jego dech żywota. I stał się człowiek duszą żywiącą. Nasadził też Pan Bóg sad w Eden, na wschód słońca i postawił tam człowieka, którego stworzył.

I wywiódł Pan Bóg z ziemi: wszelkie drzewo wdzięczne na wejrzeniu i smaczne ku jedzeniu; i Drzewo Żywota pośrodku sadu; i Drzewo Wiadomości Dobrego i Złego. A rzeka wychodziła z Eden dla dowilżenia sadu; i stamtąd dzieliła się na cztery główne rzeki okrążające wszystką ziemię.

Wziął tedy Pan Bóg człowieka, i postawił go w sadzie Eden, aby go sprawował, i aby go strzegł. I rozkazał Pan Bóg człowiekowi, mówiąc: Z każdego drzewa sadu jeść będziesz, ale z Drzewa Wiadomości Dobrego i Złego, jeść z niego nie będziesz; albowiem dnia, którego jeść będziesz z niego umrzesz.

Człowiek stworzony z prochu ziemi to mężczyzna wywodzący się z cywilizowanego przez Eden ludu, meliorujący tereny pod uprawne pola i pracujący na roli. Celem jego żywiącejduszybyło wytwarzanieżywności.

Wszelkie drzewo wdzięczne na wejrzeniu i smaczne ku jedzeniu wywiedzione z ziemi, to uszlachetnione przez Atlantów użyteczne dzikie rośliny.

Drzewo Żywota to historia i osiągnięcia ludu przyjętego do Unii i zarządzanego przez Eden. Drzewo Wiadomości to prawa i powinności tego ludu względem Atlanty. To tajemnice uprawy roślin zastrzeżone monopolem jedynie dla Atlanty, których poznanie i nielegalne wykorzystanie groziło poważnymi sankcjami.

Rzeka wychodząca z Eden dla dowilżenia sadu; dzieląca się na cztery główne rzeki okrążające wszystką ziemię, to opracowany na Atlantydzie system nawadniający rolnicze tereny, rozpowszechniany w podlegającym im świecie.

Powyższy biblijny przekaz potwierdzają Mity Sumeru. Czynią to w mniej finezyjny, lecz bardziej obrazowy sposób.

Po Wielkim Potopie największym dobroczyńcą odnowionego plemienia ludzkiego okazał się nie bóg morza Enki, lecz jego dostojny ojciec, bóg powietrza Enlil. Przypadła mu w udziale rola cywilizatora ludzkości, wychowawcy, nauczyciela techniki. Enlil jako pierwszy na świecie wymyślił motykę, którą bogowie przekazali ludowi Sumeru.

Zazieleniły się pola uprawne, z biegiem czasu były coraz bardziej rozległe. Enlil pragnąc zapewnić dobrobyt ludowi Sumeru ofiarował mu przeróżne rodzaje zbóż i drzew.

Enki poszedł za przykładem ojca. Wzniósł ze złota, srebra i lapislazuli wspaniałą rezydencję w mieście Eridu, która jak przystało na boga wód pływała na falach Eufratu. Stworzył je w głębinach praoceanu, wyniósł na powierzchnie wód i otoczył życiodajną laguną. W podobny sposób jak Eridu zbudował także miasto Dilmun.

Ninhursag, bogini urodzaju, zatroskana tym, że miasto było bezludne mówiła zaniepokojona do boga Enki: Stworzyłeś miasto, stworzyłeś Dilmun, ale brak wody w jego kanałach.

WtedyEnki nakazał bogu Utu, by z ziemi trysnęło źródło. A potem powiedział:Niechaj miasto pije wodę z jego obfitości;Niechaj Dilmun pije wodę z jego obfitości; Niechaj z wody gorzkiej stanie się woda słodka;Niechaj poi zaorane pola, by rodziły zboże;Niechaj miasto stanie się przystanią tej krainy.

Kolejne wersety Rozdziału II Księgi Rodzaju zawierają informacje o wprowadzaniu w mitycznym świecie przez Atlantów systemu zarządzania opartego na Patriarchacie.

Rzekł też Pan Bóg: Niedobrze być człowiekowi samemu, uczynię mu pomoc, która by była przy nim.

A gdy stworzył Pan Bóg z ziemi wszelki zwierz polny, wszelkie ptactwo niebieskie, tedy je przywiódł do Adama, aby obaczył, jakoby je nazwać miał; a jakoby nazwał Adam każdą duszę żywiącą, tak aby było imię jej.

Tedy dał Adam imiona wszystkiemu bydłu, i ptactwu niebieskiemu i wszelkiemu zwierzowi polnemu, lecz Adamowi nie była znaleziona pomoc, która by przy nim była.

Werset ten świadczy, że w Epoce Srebra melioracją i ciężką pracą na roli zajmowały się społeczności męskie, izolowane od sfeminizowanych społeczności. W pracy wspomagały mężczyzn oswojone zwierzęta, którym nadanie imienia, według mitologią Sumeru, wyznaczało przeznaczenie i cel.

Patriarchowie, zasłużeni emerytowani przywódcy męskich społeczności, kierowani byli do zarządzania i w celach prokreacyjnych do sfeminizowanych społeczności. Tym samym, z racji piastowanej godności, nie byli już zwykłymi ludźmi, należeli do rządzących boskich elit.

W Epoce Brązu, gdy dostrzeżono negatywne dla zdrowia oraz kondycji cywilizowanej ludzkości skutki Patriarchatu:

Przypuścił Pan Bóg twardy sen na Adama i zasnął.

I wyjął jedno żebro jego i napełnił ciałem miasto niego. I zbudował pan Bóg z żebra onego, które wyjął z Adama, niewiastę i przywiódł ją do Adama.

Twardy sen Adama symbolizuje czasy Patriarchatu. Czasy odizolowania mężczyzn od kobiet. Tysiąclecia ich prokreacyjnego uśpienia.

Żebro Adama zawierające w szpiku intensywnie mnożące się macierzyste komórki krwi, podobne do intensywnie mnożącego się w męskich jądrach nasienia; stworzona z tego żebra Ewa, prokreacyjna partnerka Adama, symbolizują mityczną wiedzę związaną z dziedziczeniem genów, uzasadniającą wady Patriarchatu i potrzebę wprowadzenia monogamii.

I rzekł Adam:

Toć teraz jest kość z kości moich i ciało z ciała mego, dla tegoż będzie nazwana mężatką, bo ona z męża wzięta jest. Przetoż opuści człowiek ojca swego i matkę swoją, przyłączy się do żony swej i będą jednym ciałem.

Werset ten informuje o działaniach podejmowanych w celu wymieszania materiału genetycznego ludzkości, polegających na przesiedlaniu i kojarzeniu ze sobą niespokrewnionych sfeminizowanych i męskich społeczności oraz o usankcjonowaniu monogamicznej rodziny.

A byli oboje nadzy Adam i żona jego; a nie wstydzili się. Werset ten świadczy o odrodzeniu się pod koniec mitycznych dziejów seksualnej damsko-męskiej miłości.

Dwoistość hebrajskiego rodowodu

W Rozdziale IV Księgi Genesis opisane jest bratobójstwo Kaina, jego kajanie się przed Bogiem oraz kara wymierzona mu przez Boga. Opisana jest też genealogia jego potomków, śmierć Kaina z ręki Lamecha oraz narodziny Seta syna Adama i Ewy.

Tedy rzekł Kain do Pana.

Większa jest nieprawość moja, niżby mi ją odpuścić miano. Oto mię dziś wyganiasz z oblicza tej ziemi, a przed twarzą twoją skryję się i będę tułaczem i biegunem na ziemi i stanie się, że ktokolwiek mię znajdzie, zabije mię.

I rzekł mu Pan.

Zaiste ktokolwiek zabiłby Kaina, siedmioraką odniesie pomstę. I włożył Pan na Kaina piętno, aby go nie zabijał, ktokolwiek by go znalazł.

Tedy odszedł Kain od oblicza Pańskiego i zamieszkał w ziemi Nod, na wschód słońca od Eden. I poznał Kain żonę swą, która poczęła i porodziła Enocha. I zbudował miasto, nazwał imię miasta imieniem syna swego, Enoch. I urodził się Enochowi Irad, a Irad spłodził Mawiaela, a Mawiael spłodził Matusaela, a Matusael spłodził Lamecha.

I pojął sobie Lamech dwie żony. Jednej imię było Ada, a imię drugiej Sella. Tedy urodziła Ada Jabala, który był ojcem mieszkających w namiotach i pasterzy i Jubala, który był ojcem wszystkich grających na harfie i na muzycznym naczyniu. Sella urodziła Tubal-Kaina rzemieślnika wszelkiej roboty, od miedzi i od żelaza. A siostrą Tubal-Kaina była Noema.

Tedy rzekł Lamech żonom swym, Adzie i Selli.

Słuchajcie głosu mego, żony Lamechowe, posłuchajcie słów moich. Zabiłbym ja męża na zranienie moje i młodzieńca na siność moją? Jeśli siedmiokroć mścić się będą za Kaina, tedy za Lamecha siedemdziesiąt i siedem kroć.

Treść biblijnego przekazu o Kainie wzbogacają mity hebrajskie, które głoszą:

Kain umarł po upływie siedmiu pokoleń. Zginął z rąk swego praprawnuka Lamecha, zagorzałego myśliwego. Lamech mimo, że zestarzał się i oślepł nadal chodził na polowania prowadzony przez swego syna Tubal-Kaina. Syn wypatrywał zwierzyny, gdy ustawił łuk w ręku Lamecha na cel, ojciec strzelał. W ten sposób, któregoś dnia ustrzelili przemykające w oddali rogate zwierzę. Łupem okazał się człowiek z rogiem na czole — Kain przeklęty przez Boga po siódme pokolenie.

Gdy Lamech dowiedział się, że zabił swego prapradziada zrozpaczony rozpostarł ramiona i gestem tym zabił niechcący Tubal-Kaina.

Ślepy Lamech cały dzień lamentował przy dwóch trupach. Gdy wieczorem odnalazły go żony Ada i Sella zawołał. Zabiłem człowieka ku mojej ranie i człowieka ku memu bólowi. Jeśli Kain miał być pomszczony siedmiokrotnie, to Lamech będzie siedemdziesiąt siedem razy pomszczony! Na te słowa otworzyła się ziemia i pochłonęła wszystkich potomków Kaina z wyjątkiem Enocha.

Istnieje jeszcze inne zakończenie tego mitu.

Po powrocie do domu Lamech powiedział żonom. Udajcie się do mego łoża i zaczekajcie na mnie. Sella odpowiedziała. Zabiłeś naszego przodka Kaina i mojego syna Tubal-Kaina, dlatego żadna z nas nie będzie z tobą więcej spała. Lamech rzekł: Taka jest wola Boga. Przeminęło właśnie siedem pokoleń — czas przeznaczony Kainowi. Bądźcie mi, zatem posłuszne. Lecz one sprzeciwiły się twierdząc, że każde dziecko urodzone z tego związku będzie potępione.

Sprawę rozsądził sędziwy Adam, żyjący jeszcze w tym czasie. Obie śmierci spowodowane były nieumyślnie, ponieważ Lamech jest ślepy, powiedział. Musicie być posłuszne waszemu mężowi.

Sella urodziła Lamechowi syna, który przyszedł na świat obrzezany, co było znakiem szczególnej łaski boga. Lamech dał mu na imię Noe. Policzki Noego były bielsze od śniegu i czerwieńsze od róży. Oczy miał jasne jak promienie wschodzącego słońca, włosy długie i kręcone, twarz jaśniejącą światłem. Lamech podejrzewał, że był on bekartem spłodzonym przez Sellę z jednym z czuwających lub upadłych. Sella przysięgała, że była mu wierna.

Udali się po radę do Enocha, ich przodka, który później został zabrany przez Boga. Enoch rzekł. Bóg za życia Noego uczyni nową rzecz na ziemi. Proroctwo to uspokoiło Lamcha.

Po narodzinach Noego, zbiegły się one ze śmiercią Adama, świat uległ znacznej poprawie. Bóg zdjął z ziemi klątwę. Rodziła mniej ostów i cierni. Noe nauczył ludzi wyrabiać pługi, sierpy, topory i inne narzędzia. Niektórzy jednak przypisują te wynalazki Tubal-Kainowi, jego zmarłemu bratu.

W Rozdziale V Księgi Genesis przypomniany jest akt stworzenia człowieka — Adama i Ewy. Wyliczeni są ich potomkowie, od Seta do Noego i jego synów: Sema, Chama, Jafeta. W przekazie tym pominięto Kaina i Abla. Brak w nim też żebra Adama, z którego Bóg stworzył Ewę.

Oto ten przekaz:

Teć są księgi rodzajów Adamowych.

W dzień, którego stworzył Bóg człowieka, na podobieństwo boże uczynił go. Mężczyznę i niewiastę stworzył je i pobłogosławił im, i nazwał imię ich człowiek, w dzień, którego są stworzeni.

I żył Adam sto trzydzieści lat i spłodził syna na podobieństwo swoje i na wyobrażenie swoje i nazwał imię jego Set. Set spłodził Enosa. Enos spłodził Kenana. Kenan spłodził Mahalaleela, Mahalaleel spłodził Jareda, Jared spłodził Enocha, Enoch spłodził Matuzalema. I chodził Enoch z Bogiem trzysta lat i nie było go więcej, bo wziął go Bóg. Matuzalem spłodził Lamecha. Lamech spłodził Noego. Noe spłodził Sema, Chama i Jafeta.

Gdy porówna się zamieszczone poniżej dwa hebrajskie przedpotopowe rodowody człowieka. Jeden wywodzący się od Kaina drugi od Seta dostrzec można podobieństwo obu genealogii objawiające się podobieństwem występujących w niej imion.

Kain syn Ewy ― Set syn Adama i Ewy

Enoch syn Kaina ― Enos syn Seta

Irad syn Enocha ― Kenan syn Enosa

Mawiael syn Irada ― Mahalaleel syn Kenana

Matusael syn Mawiaela ― Jared syn Mahalaleela

Lamechsyn Matusaela ― Enoch synJareda

Tubal-Kain syn Lamecha ― Matuzalem syn Enocha

Noema siostra Tubal-Kaina ― Lamech syn Matuzalema

Noe syn Lamecha ― Noe syn Lamecha

Noe syn Lamecha spłodził: Sema, Chama i Jafeta. Po Apokalipsie Wielkiego Potopu Z Sema, Chama i Jafeta i ich żon, odrodziła się nowa ludzkość o genotypie zdominowanym genami Homo Sapiens. Wielki Potop wygubił nadmorskie ludy o genotypie zdominowanym genami Syren.

Podobieństwa tych rodowodów pozwalają sądzić, że Hebrajczycy swą wczesną mityczną historię podzielili na dwa równoległe ciągi. Jeden związany z Helladą a drugi z Mezopotamią.

Historia związany z Helladą zapamiętała Raj Hellady i neandertalską Ewę stworzoną z żebra Adama. Ze zwierzęcego żebra skonstruował Adam dla Ewy pierwsze tkackie czółenko. Zapamiętała synów Ewy, Kaina i Abla, dziedziczących po Samaelu neandertalską wiedzę, umiejętności i geny.

Historia związana z Mezopotamią zapamiętała Wielki Potop i Ziusudrę, który wraz z rodziną i dobytkiem ocalał z Wielkiego Potopu.

Historia związana z Mezopotamią powinna być kontynuacją historii związanej z Helladą. Set urodził się dużo później od Kaina. Lecz genealogie te tworzą dwa równoległe ciągi.

Dlaczego?

Hebrajczycy po przybyciu w okolice Ur znaleźli się w krainie lojalnej Atlancie. Chcąc zasymilować się z miejscową ludnością musieli zaakceptować propagowaną w Mezopotamii, opracowaną przez Atlantów przedpotopową historię świata. Musieli oficjalnie odciąć się od swej nielojalnej wobec Atlanty przeszłości symbolizowanej przez Kaina. To, że oficjalnie odcięli się od Kaina nie znaczyło, że zapomnieli o swym wielkim praprzodku. Jego losy śledzili do końca mitycznych dziejów.

Atlanta ułatwiał im to zadanie. Brał haracz z utalentowanych synów ich narodu. Uprowadzał ich na Atlantydę; szkolił podobnie jak Kaina w Midgardzie; a potem wysyłał na tułaczkę w rozległy świat.

Hebrajczycy w miejsce przeszłości związanej z pokoleniami Kaina wpisali nieco później realizowaną przeszłość zaczynającą się od Seta. Aby ich nowa historia zgodna była chronologicznie z historia świata propagowaną w Mezopotamii cofnęli ją w czasie do momentu, w którym bogowie Sumeru ulepili z gliny ludzi i wyznaczyli im los. Tyle, że Atlanta wyznaczył im los nieco później, gdy zgrzeszyli i musieli za karę opuścić swój Raj.

Najtrudniejszym problemem w tak spreparowanej historii stał się Wielki Potop, który nawiedził Mezopotamię, a którego nie było w Helladzie. Trudno było go wpasować w dzieje hebrajskiego narodu.

Hebrajski Noe różni się od Ziusudry z Mezopotamii. Bóg zabrał Ziusudrę do raju, na Atlantydę. Noe pozostał na ziemi. Z jego synów odrodziła się ludzkość.

Ziusudra, budowniczy potężnej arki podobnej do pływającej wyspy boga wiatru Eola, lub do współczesnego kontenerowca, jest rówieśnikiem budowniczego Enocha syna Kaina. Enoch podobnie jak Ziusudra był ulubieńcem Boga i podobnie jak on wzięty został za życia do raju. Tak naprawdę Bóg nim zabrał do raju Enocha wpierw zabrał tam Kaina, lecz o tym głośno, ze względów politycznych mówić nie wypadało.

Wielki Potop wpisał się trwale w mityczną historię Izraela dopiero po Wielkiej Apokalipsie. Wtedy to Hebrajczycy, odtwarzając swe mityczne dzieje, utożsamili z Wielkim Potopem wszystkie potopy Epoki Żelaza spowodowane gwałtownym topnieniem lodowców. Potopy, które niszczyły Atlantydę, Helladę, Mezopotamię, Deltę Nilu i Dunaju. Wtedy to Noe po raz drugi stał się symbolem nowego człowieka — o genach uzdrowionych wprowadzoną pod koniec mitycznych dziejów monogamią, kontynuowaną z konieczności wynikającej z sytuacji, w jakiej znalazły się ocalałe po Wielkiej Apokalipsie niedobitki ludzkości.

Czasy Noego i jego synów Sema, Chama i Jafeta, ojców ludów semickich, chamickich i europejskich to koniec Epoki Brązu i Epoka Żelaza; to gwałtowny rozwój mitycznej cywilizacji szykującej się do starcia z Wielką Apokalipsą; to czasy kolonizowania zimnych krain Ereszkigal, Hadesa i Pontosa; to czasy zastępowania powszechnego w cywilizowanym świecie Patriarchatu praktykowaną przez niecywilizowane ludy tych krain monogamią.

Mity o Noem i jego trzech synach zachowały pamięć tamtych czasów. Nowonarodzony Noe przypomina wyglądem nowonarodzonego Kaina:

Policzki Noego były bielsze od śniegu i czerwieńsze od róży. Oczy miał jasne jak promienie wschodzącego słońca, włosy długie i kręcone, twarz jaśniejącą światłem. Lamech podejrzewał, że Sella spłodziła syna z jednym z czuwających lub upadłych.

Gdy Ewa urodziła Kaina, twarz noworodka jaśniała anielskim blaskiem. Ewa poznała, że ojcem Kaina nie był Adam, lecz przebrany za węża Samael.

Zbieżności te obrazują odwrót od Patriarchatu i powrót do monogamii praktykowanej przez rodzime ludy zimnej Europy, dziedziczące geny, wiedzę i umiejętności Samaela.

O problemach związanych z procesem zastępowania Patriarchatu monogamią informuje Rozdział IX Księgi Genesis oraz hebrajskie mity.

Noe, pierwszy człowiek, który posadził winorośl i sporządził wino z jej gron, upił się i obnażył intymne części swego ciała. Cham ojciec Kanaana, wszedł do namiotu Noego, ujrzał jego nagość i doniósł o tym braciom, którzy zarzucili szaty na ramiona, weszli tyłem do namiotu i zakryli nagość swego ojca, nie spoglądając na niego.

Kiedy Noe przebudził się z pijackiego snu i zobaczył, co jego młodszy syn mu uczynił, zawołał: Niech Bóg przeklnie Kanaana! Niech będzie sługą i niewolnikiem swoich braci. Niech błogosławiony będzie lud Sema, którego sługą zostanie Kanaan. Niech Bóg powiększy też ród Jafeta, niech zamieszka w namiotach Sema, a Kanaan niech służy im obu.

Kolejny mit wyjaśnia powód gniewu Noego:

W chwili największego zamroczenia, gdy Noe się odkrył, wszedł do namiotu synek Chama Kanaan i zawiązał złośliwie sznurek wokół genitalii dziadka, następnie zacisnął pętlę i pozbawił dziadka męskości. Tuż za nim wszedł Cham. Spostrzegł, co się stało i opowiedział o tym Semowi i Jafetowi. Śmiał się przy tym, jakby chodziło o głupi żart, lecz bracia obsypali go przekleństwami.

Odsuwanie od władzy Boga Ojca panującego nad światem to nie pierwszy tego typu przypadek w mitycznych dziejach ludzkości. Kronos namówiony przez Matkę Gaję wykastrował Ojca Uranosa. Dzeus przy udziale Matki Rei i ciotki Mnemosyne pozbawił władzy Ojca Kronosa. Noego — Ojca odrodzonej po Wielkim Potopie ludzkości wykastrował, a tym samym odsunął od sprawowania obrzędów w świątyni nie syn, leczwnuk.

Skąd ta zmiana?

W Epoce Srebra urząd Patriarchy cieszył się wielkim szacunkiem. Patriarchowie — zarządcy i utalentowani fachowcy wyselekcjonowani przez męskie społeczności, zatwierdzeni przez Atlantę, awansowali do rangi przywódców i ojców ludów, z których się wywodzili. W Epoce Brązu ujawniły się negatywne skutki Patriarchatu. Objawiły się: osłabieniem płodności kobiet, zwiększoną umieralnością noworodków, dziedzicznymi wadami i chorobami a także, wraz z postępującym wyspecjalizowaniem społeczności, bezradnością ludzi w sytuacjach wywołanych klęskami żywiołowymi; w sytuacjach wymagających szybkiego podejmowania różnorodnych, nietypowych, samodzielnych działań ratujących życie i dobytek.

Zachowania Chama, Sema i Jafeta obrazują spory toczące się między zwolennikami zmodyfikowania zasłużonego dla rozwoju cywilizacji Patriarchatu a zwolennikami nowego ustroju społecznego opartego na monogamii. Symbolizują także działania podjęte w celu wprowadzenia tych ustrojowych zmian.

Kastracja patriarchy Noego przez Kanaana informuje, że idea zastąpienia Patriarchatu monogamią rozprzestrzeniała się na wybrzeża Afryki, deltę i dolinę Nilu, Wyspę Arabów i Mezopotamię z cypla Kanaan, łączącego Ziemię Hadesa i Pontosa przez Helladę i Azję Mniejszą z Afryką.

To, że wnuk Noego, mały Kanaan, wykastrował dziadka świadczy, że pod koniec mitycznych dziejów wiedza o dziedziczeniu genów (cech po przodkach) dorównywała współczesnej nam wiedzy. Mały Kanaan wiedział o degeneracji nasienia dziadka. Wykastrował go, by nie mógł płodzić, by potomstwo nie dziedziczyło jego ułomnych cech.

Mityczni