Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Istnieje sposób na szczęśliwe życie. Możliwe jest przyciąganie korzystnych zdarzeń i okoliczności.
Kasia Bem w autorskim programie Mindless, który zawiera ćwiczenia, medytacje oraz wskazówki dietetyczne, w inspirujący sposób przeplata starożytną wiedzę jogi i najnowsze odkrycia z zakresu duchowości oraz nauki. Tłumaczy, jak osiągnąć stan koherencji, czyli połączyć serce i umysł, by codziennie doświadczać spokoju i radości.
Dzięki tej książce nauczysz się świadomie stwarzać swoją rzeczywistość bez „nie uda mi się”, „nie zasługuję”, „nie mogę”. To tylko myśli. Możesz je zmienić, więc zmień! Program Mindless daje mnóstwo prostych narzędzi i podpowiada, jak to zrobić skutecznie.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 147
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
W dzisiejszym zabieganym i przeładowanym bodźcami świecie to obowiązkowa lektura dla każdego, kto pragnie spokoju, ukojenia, skupienia na rzeczach ważnych i odzyskania kontroli nad swoim umysłem. Gorąco polecam. To jedna z tych książek, do których będę jeszcze wiele razy wracać.
Natalia Kraus-Kowalczyk konsultantka slow life
Piękno tej książki leży w jej prostocie. To praktyczny przewodnik dla każdej osoby, która pragnie żyć w zgodzie z najgłębszymi pragnieniami swojego serca i jest gotowa się w to zaangażować. Kasia Bem zawarła w niej wiele głębokich prawd, które – jeżeli je wdrożyć – mają potencjał, aby całkowicie odmienić nasze życie. Polecam z całego serca.
Pati Garg nauczycielka duchowa, autorka książki i rocznego programu rokprzebudzenia.pl
Nasz umysł zachowuje się czasem niczym szef korporacji. Wciąż wymyśla nam nowe zadania, kontroluje, ocenia, stresuje. Kasia pokazuje, jak uwolnić się spod jego władzy. Jak oczyścić głowę z natłoku myśli, wyłączyć wewnętrznego krytyka, pozwolić dojść do głosu intuicji, myśleć sercem. Gdybyśmy wszyscy zrealizowali jej program, świat stałby się piękniejszy, ponieważ bylibyśmy bardziej życzliwi i wyrozumiali dla siebie i dla innych.
Jola Zakrocka dziennikarka, redaktorka portalu naturalnieozdrowiu.pl
Żyjemy w świecie umysłu, logicznego myślenia i nadmiaru intelektualnych bodźców. Mało u nas kontaktu z ciałem, a tym bardziej z sercem. Program Mindless Kasi Bem jest praktyczną odpowiedzią na bolączki współczesnej cywilizacji oraz metodą, która porządkuje i oczyszcza nasze wnętrze. Świetna, przemyślana, konsekwentnie skonstruowana strategia budowania świadomości, sprawczości i wewnętrznej mocy. Gorąco polecam.
Anna Jurgaś gospodyni podcastu About Time!
Mojemu synowi Ignacemu.
Bądź szczęśliwy.
Bądź spokojny.
Bądź bezpieczny.
Bądź zdrowy.
Nie ufaj umysłowi. Umysł postawi przed Tobą tysiące przeszkód, wymyśli tysiące powodów, byś porzucił pragnienia. Jeśli usłyszysz wewnętrzne wołanie, nie pozwól, aby pozostało wiecznie niespełnioną tęsknotą duszy. Idź za nią. To jedyna droga.
– Kasia Bem
Zamiast wstępu
Witaj w programie Mindless!
Mindless to 21-dniowy program, w którym dzień po dniu będziesz tworzyć grunt pod świadome i szczęśliwe życie, zgodne z najgłębszymi pragnieniami Twojego serca.
Mindless znaczy tyle, co niewymagający myślenia, intuicyjny. Mind to po angielsku umysł, less – mniej. Dosłowny postulat płynący z połączenia tych dwóch słów brzmi: „mniej w umyśle”.
Program Mindless przyszedł do mnie w głębokiej medytacji, wypłynął z centrum naturalnego prowadzenia, natchnienia i wglądu – z przestrzeni serca. Jest wynikiem duchowej inspiracji i mojej ponaddwudziestoletniej pracy nad sobą. Również z tysiącami osób, którym mam zaszczyt od lat pomagać w procesach osobistej transformacji. Wykorzystuje narzędzia znane joginom od tysięcy lat, a także wiedzę z zakresu neuroplastyczności mózgu, fizyki kwantowej, rewolucyjną mapę poziomów świadomości dr. Davida Hawkinsa i przebadane przez naukowców techniki koherencji serca.
Przeprowadzę Cię przez kolejne etapy procesu dochodzenia do Twoich prawdziwych pragnień. Pomogę Ci oczyścić umysł, serce i ciało, usunąć blokady, które uniemożliwiają Ci życie w zgodzie z sobą i manifestację Twoich marzeń. Podpowiem, jak używając naukowych metod, podnieść wibracje, by zacząć przyciągać to, co dla Ciebie najlepsze.
Założenie w tym programie jest proste: jeśli uporządkujesz i oczyścisz swoje wnętrze, to, co na zewnątrz, stopniowo samo zacznie się korzystnie dla Ciebie układać. W dwadzieścia jeden dni odmienisz swoje ciało, umysł i serce na tyle, aby móc zacząć manifestować swoją wewnętrzną moc w świecie zewnętrznym.
Jeśli spotkałyśmy się osobiście na warsztatach lub słuchasz moich wykładów albo znasz moje poprzednie książki, a zwłaszcza holistyczny program oczyszczania organizmu Happy detoks oraz dwanaście pułapek umysłu opisanych w Happy life. Sztuka odpuszczania, jesteś doskonale przygotowana na nowe treści, którymi dzielę się z Tobą na łamach książki, po którą sięgasz dzisiaj. A jeśli to nasze pierwsze spotkanie, znajdziesz w niej inspirację i nową wiedzę, którą wykorzystasz tak, jak jesteś na to gotowa.
Moją intencją jest, abyś po ukończeniu programu Mindless odblokowała dostęp do intuicji serca, stworzyła jasną wizję własnej przyszłości i zaczęła bez wewnętrznych przeszkód realizować pełnię swojego potencjału.
Dlatego mój postulat dla Ciebie to: Żyj mniej w umyśle, a więcej w sercu i spełniaj swoje pragnienia! Ja Ci w tym pomogę.
Zapraszam Cię w ekscytującą 21-dniową podróż, w której dzień po dniu będziesz coraz lepiej rozpoznawać głos duszy i zaczniesz żyć takim życiem, o jakim marzysz.
Niech tak się stanie!
Z życzliwością i pasją
Kasia Bem
Część I
Mniej w umyśle
Czy wiesz, o czym myślisz?
To, o czym myślisz, tym się stajesz.
To, co czujesz, to przyciągasz.
To, co sobie wyobrażasz, to tworzysz.
– Budda
Rozdział pierwszy
Poznaj, kim jesteś
Jesteś tym, czym Twoje głębokie pragnienie,
Jakie Twoje pragnienie, taka Twoja wola,
Jaka Twoja wola, taki czyn,
Jaki Twój czyn, taki Twój los.
– Upaniszady
Dziesięć lat wcześniej
Tamtej majowej ciepłej nocy długo nie mogłam zasnąć. Aż w końcu usiadłam na łóżku w siadzie skrzyżnym, licząc na to, że medytacja przyniesie mi upragnione wyciszenie. I po mniej więcej półgodzinie zdarzyło się coś niezwykłego – bardzo wyraźnie usłyszałam słowo. Tylko jedno słowo: Mindless. Dosłownie tak, jakby ktoś wyszeptał mi je do ucha. Jednocześnie rozbłysło we mnie jak neon. Moje ciało zareagowało gęsią skórką.
Uczucia miałam mieszane. Nigdy nie byłam osobą, która słyszałaby głosy, widziała aurę lub czytała w myślach. Z czasem zdolności te zaczęły się we mnie budzić, ale tamtej nocy po prostu zmagałam się z bezsennością i ostatnią rzeczą, której mogłam się spodziewać, były ezoteryczne doświadczenia nie z tej ziemi.
Otworzyłam oczy i rozejrzałam się wokół. Nie było nikogo poza mną w ciemnym pokoju i moim poczuciem, że oto stało się coś doniosłego. Miałam wrażenie, że słowo Mindless zostało mi dane jak prezent, przekazane uroczyście, z intencją, żebym zrobiła z niego użytek. Poczułam, że nie mogę zignorować tego – nie wiedziałam – podszeptu intuicji, wglądu, olśnienia. Mimo że nie miałam pojęcia, co mam z tym zrobić ani skąd do mnie przyszło.
Wcześniej tego samego dnia oglądałam wykład Jona Kabata-Zinna o mindfulness. Jego metoda redukcji stresu zaczerpnięta z tradycji medytacyjnych buddyzmu terawady – wyjęta później z kontekstu filozofii buddyjskiej i osadzona w ramach naukowych badań i instytucji – robiła od lat dziewięćdziesiątych XX wieku zawrotną karierę w zachodnim świecie. Czym jest mindfulness, rozumiałam doskonale. To uważność, przytomność, bycie w chwili obecnej z pełnym zaangażowaniem i bez osądzania, czy ta chwila jest dobra, czy zła. Tego samego uczy joga. Zgadzałam się z każdym słowem tej definicji. Mindfulness jako umiejętność niezbędna do świadomego życia tu i teraz. Praktyczny i pragmatyczny sposób na podniesienie jakości życia, zmniejszenie napięcia nerwowego, opanowanie prostych technik relaksu i redukcji stresu, uzyskanie równowagi emocjonalnej, lepszej koncentracji, umiejętności skupienia, docenienie prostych rzeczy. Bez duchowych fanaberii, bez obietnic na wyrost, bez przyciągania tego, czego się pragnie. Wtedy jeszcze daleka byłam od refleksji, że pominięcie aspektu duchowego w tym programie może wprawdzie zdecydowanie poprawić komfort życia, ale nie sprawi, że nauczymy się myśleć sercem. Uczciwie dodam, że przestrzeń serca nie zaprzątała wówczas moich myśli. Zdecydowaną większość czasu spędzałam w głowie. Mój umysł był tak full, tak napakowany myślami i emocjami, które kłębiły się pod czaszką, że najchętniej zrobiłabym sobie w niej dziurę, aby pozbyć się choć ułamka tego nadmiaru.
W tym czasie byłam już nauczycielką jogi, dużo pracowałam z ciałem, intensywnie medytowałam, jeździłam na odosobnienia. Po doświadczeniu wypalenia zawodowego i traumatycznej choroby (o czym więcej w poprzednich książkach) dużo było we mnie wewnętrznych blokad, splątanych emocji, pogmatwanych myśli. Jednakże codzienna praktyka dawała wytchnienie. Coraz częściej udawało mi się wychodzić z głowy i odczuwać stan, który porównałabym do odprężenia w miękkim hamaku, w piękny dzień. Towarzyszyło mu uczucie wewnętrznej przestrzeni, jak gdyby ktoś rozwiązał krępujący mnie gorset – wreszcie mogłam wziąć głęboki oddech i się rozluźnić. To moment, kiedy odpuszcza umysł, kiedy płynnie przechodzimy z myślenia w bycie. Każdy z nas ma tam dostęp, choć często uwikłani w wewnętrzne konflikty, osobiste dramaty czy traumy, nie dostrzegamy, nie zdajemy sobie sprawy, że wyjście poza ograniczającą perspektywę myśli jest bardzo łatwe. Umysł zawsze kapituluje wobec obecności. Zawsze wtedy, gdy jesteśmy tu i teraz, przekroczenie jego ograniczeń odbywa się automatycznie. Jak włączenie światła. Pstryk i już! Jesteś. Z czasem, gdy nauczyłam się już przekraczać barierę umysłu, czyli robić pstryk na zawołanie, zauważyłam, że mogę mieć wpływ także na moje myśli. Że mogę przekształcać emocje, wywoływać w sobie określone stany i samopoczucie, które wyprzedzają i zapraszają do mojego życia powodzenie, radość i obfitość.
To wszystko było tak nowe i ekscytujące, mimo że wciąż jeszcze nie „łączyłam kropek”. Czułam się ze sobą coraz lepiej, dostrzegałam, że w moim życiu wiele się zmienia, wiedziałam, że ma to dużo wspólnego z pracą, którą codziennie wykonuję – ale jeszcze nie potrafiłam tego objaśnić. Nie postrzegałam całości zjawisk, nie rozumiałam logicznego procesu, jednak już przeczuwałam, że nie jest to przypadek czy szczęśliwy zbieg okoliczności.
Tymczasem w środku nocy dumałam nad słowem Mindless. Co ono w ogóle oznacza? Intuicyjnie czułam, że definicje podsuwane mi przez słownik: „bezmyślnie”, „nieuważnie”, „bezsensownie”, idą w niewłaściwym kierunku. Coraz częściej pojawiała się fraza „bez [udziału] myśli”. Ciepło, ciepło! Pamiętacie taką dziecinną zabawę w odgadywanie znaczeń słów? Wiedziałam, że jestem już bliżej, ale to jeszcze nie było to. Zarzuciłam zatem na jakiś czas „prezent” otrzymany od Wszechświata, choć Mindless często powracało do mnie w medytacji. Mimo to potrzebowałam kolejnych dziesięciu lat, solidnej praktyki jogicznej, nowych doświadczeń i nowej wiedzy, aby zrozumieć sens przesłania, które otrzymałam w bezsenną majową noc.
Duchowa ściema?
Podczas gdy konsekwentnie realizując zalecenia jogi, doznawałam korzystnej przemiany wewnętrznej, często napotykałam różne treści w sferze szeroko pojętej duchowości, które w takim samym stopniu zarówno irytowały mnie, jak i intrygowały. Nie oceniajcie mnie. W końcu któż nie chciałby poznać magicznej formuły na życiową dobrą passę albo odkryć atrakcyjnego skrótu na krętej drodze do lepszego życia? Mam na myśli obietnice typu „podnieś swoje wibracje i przyciągnij wszystko, o czym marzysz”, „stosuj pozytywne afirmacje, a Twoje życie zmieni się nie do poznania”, „myśl pozytywnie, a sprawy same się ułożą”, „otwórz się na obfitość Wszechświata i uwierz, że dostatek to tylko kwestia Twojego wewnętrznego przekonania”, „napełnij swoje serce miłością i przyciągnij ukochaną osobę”, „wyklej mapę marzeń pięknymi obrazkami i uwierz, że w ciągu roku ta wyklejanka stanie się Twoją rzeczywistością”. No a wśród nich – oczywiście – hitowy „sekret” z duchowym mumbo jumbo.
Serio? To było według mnie, łagodnie mówiąc, egzaltowane. Uczyłam się jogi w aśramie, gdzie trzeba było wstawać o 4.30, każdego dnia poświęcić jej praktykowaniu co najmniej sześć godzin, pościć, studiować teksty źródłowe. Nikt tam niczego nie obiecywał, nikt nie dawał gotowych recept, jak żyć, by przyciągać ze skutecznością magnesu powodzenie, pieniądze czy miłość. A przy drzwiach wejściowych wisiała tabliczka ze słowami Swamiego Sivanandy: „Porzuć wszystkie pragnienia i bądź szczęśliwy”.
Tyle, jeśli chodzi o obietnice.
Także ja nikomu nie obiecuję, że przyciągnie do swojego życia wszystko to, o czym marzy, dzięki codziennej medytacji czy ćwiczeniu jogi. Mogę jedynie zagwarantować osobom, które praktykują, że jeśli zastosują się do zaleceń i wskazówek jogi oraz będą systematycznie je wdrażać, ich życie na pewno zmieni się na lepsze. Jak ujął to uznany nauczyciel jogi Pattabhi Jois: „Praktykuj. Wszystko przyjdzie samo”. Czym jest to „wszystko”? Tego właśnie dowiesz się, praktykując regularnie. Nie zdziw się, gdy rozminie się z Twoimi oczekiwaniami. Życie daje nam to, co dla nas w danym momencie najlepsze, a nie to, o czym marzymy. Co nie oznacza, że nie mamy na nic wpływu. Praktykuj i zaufaj, a wszystko przyjdzie we właściwym czasie. Gdy będziesz gotowa.
Nie jest łatwo znaleźć własną ścieżkę, a mądrego nauczyciela jeszcze trudniej. Duchowość wszelkiej maści jest dostępna jak towar w supermarkecie, a rozmaici guru, trenerzy rozwoju i konsultanci od spraw ducha mogą z nami pogadać na dowolnym komunikatorze przez dwadzieścia cztery godziny na dobę jak świat długi i szeroki. Można ich posłuchać na Insta, odebrać nauki z Facebooka czy rolki na Tik-Toku. Praktycznie wszystko jest dozwolone i w mniejszym lub większym stopniu tolerowane. Jemy, modlimy się i kochamy po swojemu. Próbujemy, przymierzamy się, czerpiemy garściami z różnorodnych tradycji, eksperymentujemy. Jeden krok do przodu, dwa kroki w tył. I bardzo dobrze. Śpiewamy za Dylanem: „Przez ile dróg musi przejść każdy z nas (...)?”. Przez wiele. Stara prawda, nic nowego. Z jednym zastrzeżeniem – w trakcie naszej drogi bacznie obserwujmy, co z tego, co ma nas rozwinąć, faktycznie zwalcza w nas egoizm, agresję, małostkowość, zazdrość, chciwość, złość, nienawiść. Co przenosi nasze działania na poziom uważności i świadomego działania. Czy przynosi nam i ludziom wokół nas spokój, wytchnienie, życzliwość, mądrość i dobro? Słowem: co czyni z nas lepszych ludzi? A co wprowadza w błąd, tłumaczy powierzchownie lub opacznie, sprowadza nas na manowce, robi nam wodę z mózgu, mami obietnicami na wyrost i każe sobie słono płacić za naukę?
Porzuć wszystkie pragnieniai bądź szczęśliwa.
Dziś postrzegam duchowość już inaczej. Moje zrozumienie poparte jest wieloletnią praktyką, zgłębianiem wiedzy i nauczaniem. Korzystam z klasycznych tekstów jogi, ale sięgam też do źródeł wiedzy, w których znajduję dowody naukowe na to, jak działają poszczególne praktyki. Nie popełniam przy tym błędu – częstego przy podążaniu ścieżkami rozwoju – gdy gorliwi poszukiwacze prawdy więcej czasu spędzają z nosem w książkach, zamiast po prostu praktykować. Jak w tym żydowskim dowcipie o Icku, który padł przed Bogiem na kolana, żarliwie modląc się o wygraną w cotygodniowej loterii. A Bóg w końcu przemówił, zwróciwszy się do proszącego w te słowa: „Icek, ty daj mi szansę, ty zacznij grać”.
Ja dałam szansę przede wszystkim sobie. Praktykowałam pilnie, ufając starożytnym przekazom, dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, rok po roku, aż stałam się najlepszym dowodem na to, że praktyki jogi mają moc transcendencji. Na bieżąco wykorzystywałam też w swojej pracy narzędzia, takie jak koherencja serca czy hipnoza, które wykraczają poza klasyczną jogę, choć z niej czerpią lub bazują na podobnych mechanizmach. Jednocześnie jako osoba, która przekazuje bezcenną wiedzę innym, czułam się zobowiązana do rzetelności. Pragnęłam wiedzieć i rozumieć – poza wyłącznie doświadczeniem – dlaczego to, co przekazuję, ma realną moc zmiany jakości życia na lepsze. I jeśli dziś opowiem Ci w tej książce, że możesz przyciągnąć do swojego życia to, co dla Ciebie najlepsze, nie będzie to tylko zgrabnym hasłem reklamowym, ale przemyślaną tezą, popartą dowodami naukowymi i moim osobistym doświadczeniem.
Możesz zmieniaćswoje myśli na lepsze
Gdy jesteś w zgodzie ze sobą,
Wszechświat w zachwycie
sam ściele się u Twoich stóp.
– Autor nieznany
Od wielu lat doświadczam licznych zdarzeń, nierzadko przebiegających synchronicznie, manifestuję to, czego pragnę, bardzo szybko urzeczywistniam cele i marzenia. Niektórzy mogliby nazwać mnie szczęściarą, ale moje życiowe powodzenie nie ma nic wspólnego z fartem. Jest wynikiem poznania siebie, głębokiego wewnętrznego spokoju, klarowności umysłu i czystych intencji płynących z serca. Stan ten uzyskuję poprzez codzienne oczyszczanie ciała i umysłu, stosowanie narzędzi, które opisuję w tej książce.
Realizując program Mindless, szybko zauważysz, że zawsze gdy pozostajesz w zgodzie ze sobą, gdy działasz ze spokojnym umysłem i czystym sercem, powodowana szlachetnymi pobudkami, gdy pielęgnujesz wysokie wibracje, doznajesz w swoim życiu splotu okoliczności tak korzystnych, że aż chciałoby się nazwać je cudem. Mimo że nie są cudem, rzecz jasna. Są wynikiem naturalnych zjawisk, które zachodzą na poziomie energetycznym, bezpośrednio związanych z częstotliwością Twoich myśli i emocji. Dlatego tak niezwykle istotne w programie Mindless jest rozpoznanie umysłu. Musisz wiedzieć, co dzieje się w Twojej głowie. To część Mindless, na którą kładę największy nacisk, ponieważ ta wiedza pozwoli Ci przekształcać niekorzystne treści w konstruktywne – i pozytywnie wpływać na własne życie. TAK! Masz taką MOC!
Twoje myśli i emocje mają wpływ na Twoje działania i wybory. Twoje wybory kształtują Twoją rzeczywistość. Twoja rzeczywistość wpływa na jakość Twojego życia.
MYŚL to kreacja,
EMOCJA to wibracja,
WIZUALIZACJA to manifestacja.
To wszystko jest połączone i na wszystko masz wpływ. Pierwszy krok do udanego życia to dostrzeżenie scenariusza na życie, jaki sobie wymyślasz, rzeczywistości stwarzanej Twoimi myślami, tego, co sabotujesz, czemu zaprzeczasz, czego się boisz, co Cię powstrzymuje, co wypierasz. Czy rozumiesz już, jakie to ważne? Umysł często przedstawiany jest jako góra lodowa. Zauważamy zaledwie jej przysłowiowy czubek, reszta pozostaje ukryta, niewidzialna, nierozpoznana. Uświadamiamy sobie zaledwie pięć procent tego, co nami kieruje, wpływa na nasze działania, wybory, reakcje. Pozostałe dziewięćdziesiąt pięć to podświadomość skrywająca powodujące nami wspomnienia, kody, uwarunkowania, preferencje. W procesie medytacji, gdy umysł wykracza poza swój zwykły stan funkcjonowania, gdy fale mózgowe przestawiają się na częstotliwość alfa, czyli odprężenia, lub theta, czyli bardzo głębokiego relaksu, nie dość że zaczynamy lepiej widzieć to, co świadome, to jeszcze zyskujemy dostęp do tego, co skrywane. Pojawiają się obrazy, wspomnienia, zakopane w podświadomości treści wychodzą na światło dzienne. Poprzez regularną obserwację rozpoznajesz je, uświadamiasz je sobie, możesz je oczyszczać i neutralizować. Możesz je także przekształcać. Nie jesteś niewolnicą starych, zapożyczonych czy zakodowanych wzorów myślowych czy niekorzystnych dla Ciebie przekonań. Możesz zmieniać swoje życie na lepsze dzięki zmianie swoich myśli na lepsze. To rewolucyjne odkrycie przyniosły badania mózgu w latach siedemdziesiątych XX wieku. Naukowiec Jeffrey Schwartz odkrył, że istnieje tak zwana neuroplastyczność mózgu, czyli możliwość zmiany treści produkowanych przez umysł. Daje ona fenomenalne możliwości i jednoznacznie wskazuje na to, jak nieprawdopodobnie ważna jest regularna obserwacja umysłu i przekształcanie swoich myśli oraz nauka odczuwania pozytywnych emocji.
Tradycyjna medytacja pozwoli Ci rozpoznać produkowane przez umysł treści, techniki koherencji serca (np. wdzięczność czy medytacja miłującej dobroci, żeby wspomnieć tylko dwie z wielu), przeprogramować go, odmienić Twoje odczuwanie, podnieść poziom wibracji. To łatwo dostępne dla każdego. W tej książce nauczę Cię, jak z poziomu wyższych wibracji stwarzać własną rzeczywistość. Odważnie, bez lęku, bez „nie uda mi się”, „nie zasługuję”, „nie mogę”. To tylko myśli. Zmień je. Możesz. To, co dostrzeżone i uświadomione, może także ulegać przekształceniu.
Zacznij od zaraz. Przekieruj swoją energię na pozytywy. I nie chodzi tu o magiczne pozytywne myślenie, ale o zauważenie tego, co dobre, w otaczającej Cię rzeczywistości. Jogini kultywują zadowolenie, czyli santoszę, od zarania dziejów. To jedno z podstawowych zaleceń dla adeptów jogi, zawarte w Jogasutrach spisanych 2500 lat p.n.e., część treningu, któremu w jodze poddajemy umysł. Ma to głęboki sens, gdyż zadowolenie wywołuje wewnętrzny spokój. Jest antidotum na pragnienia. Jeżeli jesteś zadowolony z tego, co masz, i nie pragniesz, żeby było inaczej, to jesteś człowiekiem szczęśliwym. Odpada Ci ogromny ciężar emocjonalno-myślowy związany z potrzebą wpływania na rzeczywistość, zmieniania innych ludzi czy wydarzeń – czyli tego wszystkiego, czego nie da się zmienić lub co najwyżej w niewielkim stopniu. Zmienić możemy swój wewnętrzny krajobraz, ale nie okoliczności. To, o czym wiedzą jogini i co praktykują od tysięcy lat, dziś robi furorę jako praktyki koherencji serca, wśród których króluje wspomniana już medytacja wdzięczności, prosty sposób na wywołanie zadowolenia. Mówi się nawet, że to najkrótsza droga do szczęścia. Gdy zaczynasz świadomie skupiać się na jasnych stronach teraźniejszości, poddajesz swój mózg swoistemu treningowi, dzięki któremu uczysz się odczuwać więcej pozytywnych emocji.
Większość z nas ma