Epistemologia informacji - Marek Hetmański - ebook + książka

Epistemologia informacji ebook

Marek Hetmański

0,0
59,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Niniejsza monografia jest prezentacją podmiotowych i poznawczych aspektów kategorii informacji i jej znaczenia dla epistemologicznych analiz poznania i wiedzy. Zawiera historię i stan badań nad informacją - od koncepcji termodynamicznych i matematycznych przez cybernetyczne po informatyczne - także tych rozwijanych w ramach filozofii informacji. Omówione są nie tylko naukowe, ale również kulturowe zmiany spowodowane przez technologie informatyczne, w szczególności takie zjawiska jak nadmiar i niedobór informacji, wieloznaczność i niewiarygodność komunikatów oraz dezinformujący charakter niektórych wytworów masowej kultury.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 479

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



MAREK HETMAŃSKI
Epistemologia informacji
Korekta: ZBIGNIEW DYSZCZYK (Bez Erraty)
Projekt okładki i stron tytułowych: MARIUSZ BANACHOWICZ
Projekt typograficzny: MIROSŁAW KRZYSZKOWSKI
Skład: MELES-DESIGN
© Copyright by Marek Hetmański & Copernicus Center Press, 2013
ISBN 978-83-7886-069-3
Publikacja dofinansowana przez Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej
Copernicus Center Press Sp. z o.o. pl. Szczepański 8, 31-011 Kraków tel./fax (+48 12) 430 63 00 e-mail: [email protected] Księgarnia internetowa: http://en.ccpress.pl
Konwersja: eLitera s.c.

Przedmowa

Literatura naukowa i popularna na temat tego, czym jest informacja, jakie ma ona znaczenie dla człowieka, co można dzięki niej więcej lub lepiej zdziałać jest już niezwykle bogata, stale zresztą przyrasta. Większość autorów zakłada jednak, że zarówno sam termin, jak i znaczenie kategorii, do której się odnosi, są proste i oczywiste. Niewiele jest analiz, które odkryłyby głębszy sens informacji jako takiej i procesów o informacyjnym charakterze; niewielu naukowców czy filozofów podejmuje trud wniknięcia w poznawcze i praktyczne implikacje, jakie wiążą się z tą kategorią. Cechą badań, które prowadzą matematycy, fizycy czy informatycy, a także teorii, które snują pod ich wpływem psychologowie czy socjologowie, jest zasadniczo akcent stawiany na formalną i techniczną (informatyczną) stronę informacji, w mniejszym stopniu na jej stricte poznawczą czy wiedzotwórczą rolę. Stawiam sobie zadanie odwrócenia tej kolejności.

Potocznie żywione przekonanie, że informacja jest treścią poznania, wiedzy czy komunikowania się wymaga krytycznej oceny. Aby zrozumieć złożone, nie zawsze pozytywne, ale także destrukcyjne, nie zawsze też przewidywalne procesy oraz zjawiska o charakterze informacyjnym, potrzeba pogłębionej epistemologicznej analizy. Nie wszystkie sygnały, znaki czy symbole, nie każdy spostrzeżony czy wytworzony obraz, nie wszystkie usłyszane wypowiedzi czy przeczytane zdania ani też nie każda nabyta wiedza są w taki sam sposób informacją. Informacja to coś więcej niż fizyczny nośnik wiadomości, to nie tylko efekt prostej reakcji człowieka na sygnały, ale głównie ich selekcja, wybór, wytwarzanie i przekształcanie, które wymagają od człowieka twórczej aktywności poznawczej, zapewniającej w efekcie poznanie i wiedzę. Dopiero tę stronę informacji można nazwać jej aspektem poznawczym, a filozoficzne (pojęciowe i kategorialne) analizy – epistemologią informacji. Taki jest właśnie przedmiot oraz charakter badań, które przedstawiam Czytelnikowi pod rozwagę w niniejszej monografii. Mają one nie tylko teoretyczne znaczenie, ale również praktyczne, pozwalają bowiem lepiej zrozumieć znaczenie społecznych, cywilizacyjnych i kulturowych przemian, jakim podlegamy, posługując się narzędziami informatycznymi, uczestnicząc w społeczeństwie informacyjnym.

We Wprowadzeniu, przyjmując stylistykę filozoficznych pytań Kanta na temat poznania i wiedzy (co można wiedzieć w ogóle, co z wiedzy takiej wynika praktycznie, czego można się po niej spodziewać w sferze poznawczo-etycznych powinności), staram się ukazać, co pojęcie informacji, w tym zrozumienie wszystkich znaczeń wynikających z jego etymologii, daje nam współcześnie. Zwracam uwagę na to, iż znaczenie i wartość informacji nie zrodziły się dopiero w dobie rewolucji komputerowej; historia okresu informatycznego jest krótka na tle długich dziejów cywilizacji informacyjnych. Stwierdzam, że w pełni twórcze uzyskiwanie i wytwarzanie informacji, co wynika zresztą z jej formalnego (teorioinformacyjnego) ujęcia, ma miejsce dopiero w sytuacjach swobody wyboru i wolności decydowania, które sygnały, znaki czy przekonania są obiektami naszego działania i poznawczego zainteresowania. Informacja pojęta jako następstwo dokonanych wyborów redukujących niepewność co do zdarzeń, w tym wieloznaczność czy nadmiar sygnałów, jest przedmiotem w pełni twórczego poznania i wiedzy.

W rozdziale pierwszym – Czy możliwa jest ogólna teoria informacji? – jak również w drugim – Filozofia informacji – prezentuję liczne już stanowiska i koncepcje, także dyskusje na temat tego, czy informacja jako taka może być przedmiotem jednej czy też wielu teorii, jak również tego, jaki rodzaj wiedzy naukowej i ogólnej (filozoficznej) można na jej temat osiągnąć. Omawiam stanowiska Claude’a Shannona i Warrena Weavera, twórców tzw. matematycznej teorii komunikacji, ale także fizyków i informatyków, jak również filozofów, którzy w nawiązaniu do termodynamicznej i probabilistycznej interpretacji informacji starają się stworzyć bogatsze koncepcje. Pokazuję stan badań oraz dyskusje, jakie toczą się we współczesnej nauce na ten temat, prezentuję również filozofię informacji Luciano Floridiego.

W kluczowym rozdziale zatytułowanym Epistemologiczne analizy informacji ukazane zostają liczne relacje między kategoriami informacji i wiedzy. Argumentuję, że rzeczywiste znaczenie obu kategorii wyraża się czymś więcej niż zazwyczaj stawianymi między nimi znakami równości (wiedza to zbiór informacji), implikacji (jeśli posiadamy odpowiednie informacje, to mamy właściwą wiedzę), dysjunkcji (albo mamy wiedzę, albo informacje, nie można mieć obu) czy też negacji (wiedza to nie to samo, co informacje). Żadna z tych formuł nie wyczerpuje złożoności tego zagadnienia. Dla epistemologa naukowe definicje informacji, zarówno te ujmujące jej ilościową (formalną) stronę, jak i jakościową, stanowią użyteczne narzędzie analiz poznania i wiedzy. Wyjaśniają one tradycyjne problemy teoriopoznawcze – genezę poznania, w szczególności mechanizmy rozpoznawania i przyswajania informacji w procesach i czynnościach percepcyjnych, pamięciowych czy wyobrażeniowych, naturę ludzkiej wiedzy, jej zakres oraz zmienność, a także (co wykracza poza klasyczną epistemologię) genezę i dynamikę ludzkiego umysłu (psychiki) jako swoistego procesora informacji. Prezentując stanowiska takich autorów jak Zdzisław Cackowski, Mieczysław Lubański czy Fred Dretske (wszyscy wychodzą od teorioinformacyjnego, termodynamicznego ujęcia informacji), pokazuję, jak pojęcie informacji może być pomocne w opisie i zrozumieniu procesów, czynności oraz wytworów poznawczych, a także działań komunikacyjnych. Śledząc dyskusje toczone między filozofami i teoretykami informacji (poświęcam temu rozdział czwarty Czy informacja jest prawdziwa?), podnoszę, będące wyzwaniem z epistemologicznego punktu widzenia, kwestie wiarygodności, rzetelności, dezinformowania, fałszywości czy też matainformowania, z jakimi można mieć do czynienia na co dzień w masowej komunikacji i kulturze. Sytuacje zwodniczego, pozornego, fikcyjnego poznawania czy wyobrażania nastręczają coraz częściej trudności w ich właściwym wyjaśnianiu. Kultura masowa, mediatyzowane życie publiczne, wyrafinowane metody poznania w nauce dostarczają przypadków złożonych sytuacji informacyjnych, które wymagają analiz epistemologicznych.

W Zakończeniu dokonuję przeglądu problemów wymagających dalszej interpretacji, a które wyłaniają się z przyjętej w monografii teorioinformacyjnej perspektywy, nazywam ją również „nastawieniem informacyjnym”. Perspektywa ta ukazuje rzeczywistość fizyczną, przyrodniczą i społeczną jako głęboko ustrukturalizowaną i zróżnicowaną, a jej specyficzną informacyjną zawartość zapewniają czynności poznawcze człowieka, w których odzwierciedla on wszelkie „różnice, które czynią różnicę”, jak stwierdza Gregory Bateson. Informacja jest w świecie kodowana, ale także odkodowywana, twórczo przekodowywana, co odbywa się w ramach licznych operacji przetwarzania i zarządzania danymi i ich zasobami, zachodzącymi w języku, nauce, sztuce, kulturze. Staram się wykazać, że kodowanie informacji może się przyczyniać do wzrostu poznania i wiedzy, o ile łączy się z refleksyjną aktywnością człowieka, w innym wypadku można mówić o nadmiarze czy wręcz chaosie informacyjnym, jaki coraz bardziej charakteryzuje współczesną cywilizację. Znajomość relacji między informacjami, danymi, sztucznymi systemami wiedzy a wiedzą ludzką jest niezbędna dla zrozumienia powyższych zjawisk. Argumentuję, że bez epistemologii informacji niemożliwe jest zrozumienie procesów poznawczych oraz czynności wiedzotwórczych, a także zmian mentalnych, którym podlegamy, a które są przeoczane przez wyłącznie informatyczny punkt widzenia.

* * *

Nad niniejszą monografią pracowałem ponad dekadę. W tym czasie prowadziłem badania w ramach grantu ministerialnego (H01A02529), co znalazło w niej swoje odzwierciedlenie. Miałem również liczne okazje prezentowania i dyskutowania niektórych zagadnień z moimi kolegami z Zakładu Ontologii i Teorii Poznania Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej oraz z innych ośrodków akademickich w Polsce. Szczególnie pragnę podziękować za spostrzeżenia, zwłaszcza podczas lektury fragmentów lub całości maszynopisu, którymi podzielili się ze mną Zdzisław Cackowski, Józef Lubacz, Zbysław Muszyński, Jacek Paśniczek oraz Marcin Trybulec; każdy z nich miał cenne dla mnie uwagi, a także zastrzeżenia co do niektórych moich ujęć, które starałem się w miarę kompetencji uwzględnić, co w efekcie daje wynik idący wyłącznie na mój rachunek. W czasie pracy nad monografią prowadziłem również wykłady i konwersatoria dla studentów filozofii, kognitywistyki oraz nauk o informacji i bibliotekoznawstwa na UMCS; możliwość omawiania problemów poruszanych w monografii w trakcie dydaktyki akademickiej przyczyniła się do ich sformułowania oraz niektórych prób rozstrzygnięcia. Wiele zyskałem też, prezentując niektóre problemy w popularnonaukowej postaci na łamach pisma dla menadżerów i informatyków Computerworld. Mam nadzieję, że monografia otwiera nowe perspektywy badań nie tylko filozoficznych, ale również interdyscyplinarnych.

Wprowadzenie

1. Czym jest informacja w ogóle

Informacja” – trudno o termin bardziej wieloznaczny, często używany, ale i nadużywany, stosowany przy tym bez pełnego i należytego zrozumienia. Ma naukowe i jednocześnie potoczne znaczenie, stosowany jest do nazywania wielu rzeczy, zjawisk i procesów, funkcjonuje w ścisłych definicjach, ale także w metaforach czy sloganach. W ścisłym znaczeniu naukowym ma rodowód w zasadzie nie tak odległy, gdyż sięga przełomu XIX i XX wieku, kiedy został wprowadzony do termodynamiki, a następnie użyty w teorii i konstrukcji układów przesyłających wiadomości w sieciach telegrafu i telefonu. Etymologia informatio jest bogata i wywodzi się z klasycznej i średniowiecznej łaciny, mówi o odciśnięciu kształtu, odwzorowaniu, przekazaniu czemuś/komuś formy, powiadomieniu, ale także wychowaniu. Echa tych dawnych znaczeń żyją w dzisiejszych definicjach i koncepcjach informacji w różny sposób, na ogół są zapomniane lub zmienione, nie wszystkie z nich pojmujemy, nie o wszystkich pamiętamy. Dawną konkretność – kształtowanie i komunikowanie – zastąpiła dzisiejsza abstrakcyjność, ale zarazem jednostronność ujęcia informacji – jest nią zawartość danych, przekazów komunikatów gromadzonych i rozprzestrzeniających się w nadmiarze, coraz trudniej przetwarzanych i przyswajanych.

* * *

Informacja jako taka funkcjonuje w świecie oraz oddziałuje na nasze życie na wiele sposobów. Wbrew potocznym opiniom czy teoriom nie jest czymś prostym czy bezproblemowym. Nie jest wyłącznie rzeczą, nie jest jednoznacznie pozytywną własnością określonych stanów rzeczy, dobrem; będąc tym wszystkim po części, jest również czymś więcej. Ma specyficzny ontologiczny status, znakowy (semiotyczny) charakter, posiada również antropologiczny aspekt, lecz wymiar epistemologiczny jest dla niej podstawowy. Takie właśnie znaczenie przydaję informacji w niniejszej pracy, analizując sposoby funkcjonowania w życiu człowieka sytuacji o informacyjnym charakterze. Epistemologia ułatwia ich ujawnienie oraz pełniejsze zrozumienie.

Na co dzień mamy do czynienia z niezliczonymi zjawiskami i procesami o charakterze informacyjnym, w których informacja przejawia się w jakościowej postaci, pozostawiając swą abstrakcyjną, ilościową stronę ukrytą za matematycznymi formułami i fizykalnymi prawami. Są to dwie strony jednego zjawiska.

Ale informacja to nie tylko sygnały, dane, przekazy, technologie komputerowe, sieci komunikacyjne, świat, z którym na co dzień obcujemy i który dobrze znamy. Materialna (fizyczna) strona informacji, którą daje się zmierzyć, opisać, zestandaryzować, aby następnie efektywnie wykorzystać w infrastrukturze łączności i komunikacji, to tylko jedna strona tego zjawiska. Chociaż jest spektakularna i dobrze już poznana, to nie jest jedyna. Drugą stronę zjawiska stanowią trudno rozpoznawalne, ukryte i wielostronne oddziaływania, wpływy, przenikanie i zmiany, jakie informacja wywołuje w wielu dziedzinach życia i otaczającym świecie. Specyfiką informacji jest to, że jest zarówno czymś konkretnym i wymiernym (obliczalnym), jak również wielopostaciowym, ukrytym, niepoddającym się prostemu opisowi. Niełatwo jest ją ilościowo oszacować czy zmierzyć, chociaż sama jest (zgodnie z definicją fizykalno-matematyczną) jednostką miary określającą stopień prawdopodobieństwa zdarzeń czy sygnałów.

Informacja, nie będąc konkretną rzeczą, nie przyjmuje jednolitej postaci, nie ma też jednorodnego podłoża; można ją rozpoznać w wielu rzeczach. Ma naturę zdarzenia relacyjnego. Mówiąc abstrakcyjnie, przyjmuje formę możliwości realizującej się w konkretnych sytuacjach, w działaniu układów rzeczy i procesów. Zawsze jakoś „działa”, coś konkretnie „robi”, wywołuje różne skutki i efekty. Ujmując jej naturę w terminologii filozoficznej, należałoby powiedzieć, że informacja jest bardziej pragmatyczno-epistemologicznym zdarzeniem niż ontologicznym bytem. Jest obecna w tych obszarach rzeczywistości, w których zaznacza się jakaś różnica, przejawia się tam, gdzie następuje konkretne działanie i zmiana. Nie ma jej w niezmiennym trwaniu i stagnacji, chociaż potencjalnie tkwi wszędzie jako forma gotowa do przekazu i oddziaływania. Ma naturę sprawczą i dynamiczną. Dotyczy tak samo świata fizycznego i przyrodniczego, jak i spraw ludzkich oraz społecznych. Sterując ludzkim działaniem w dowolnym obszarze świata, zawsze za pomocą konkretnych sygnałów czy znaków, przyczynia się (chociaż nie zawsze i nie jednakowo) do jego rozwoju, integracji i efektywności. Może też być, w warunkach zakłóconego odwzorowywania czy komunikowania, czynnikiem zaburzeń, destrukcji, chaosu.

Najważniejsze znaczenie ma informacja w dziedzinie poznania i wiedzy. Świat rozpatrywany jako przedmiot poznania i wiedzy złożony jest wręcz z samych informacji. Mamy do czynienia z niezliczonymi informacjami, które docierają zewsząd. Są zakodowane w naturalnych oraz sztucznych sygnałach. Na co dzień korzystamy z informacji zawartych w różnych bazach danych oraz w przekazach okrążających świat w okamgnieniu. Lecz jaka jest naprawdę poznawcza wartość informacji, z jakim poznaniem i z jaką wiedzą się ona łączy? Czy jest zawsze adekwatna, wiarygodna, czy jest tym samym prawdziwa? A czy możliwa jest fałszywa informacja? Ponadto, czy wobec faktów jawnej dezinformacji możliwy jest w ogóle do utrzymania pierwotny sens informowania jako adekwatnego odwzorowania i wiarygodnego przekazania komuś/czemuś formy i związanej z nią treści? Pytań tego rodzaju, stawianych potocznie i w nauce, jest coraz więcej. Do jakich analiz, badań czy teorii można się w tak zakreślonym temacie odwołać, jakiej ogólnej syntezy na tej podstawie dokonać, a także, już na koniec, jakie prawdy o informacji da się sformułować, aby móc w pełni jej istotę zrozumieć i skutecznie w świecie informacji żyć oraz działać?

* * *

Do oceny zarysowanej powyżej sytuacji posłużę się pytaniami sformułowanymi przez Immanuela Kanta w jego Krytyce czystego rozumu. W ramach swojej krytyki (teorii) rozumu pisał następująco:

Wszelki interes mojego rozumu (spekulatywnego zarazem, jak praktycznego) skupia się w następujących trzech pytaniach:

1. Co mogę wiedzieć?

2. Co powinienem czynić?

3. Czego mogę się spodziewać?

Pierwsze pytanie jest czysto spekulatywne. [...] Pytanie drugie jest wyłącznie praktyczne. Jako takie może należeć do czystego rozumu, ale wtedy nie jest przecież transcendentalne, lecz moralne, nie może więc samo w sobie zaprzątać naszej krytyki. [...] Pytanie trzecie, mianowicie: jeżeli oto czynię, co powinienem, to czego mogę się wtedy spodziewać? – jest praktyczne i teoretyczne zarazem [...][1].

Pytania zdają się wyrażać specyficzną właściwość każdej sytuacji poznawczej – obecną w potocznym myśleniu, jak i nauce – w ramach której pytamy o najgłębszy sens nie tylko samego świata, lecz również jego poznania (domeny rozumu teoretycznego i praktycznego, jak twierdził Kant), w tym zwłaszcza uzyskiwanej o nim wiedzy. Pytania te wskazują również na konieczność właściwego postępowania wobec świata, w tym również nadzieję osiągnięcia szczęścia (rozumianego jako życiowa pomyślność), które wiedza o nim mogłaby – pytającemu człowiekowi – zapewnić. W końcu traktują pytania te także o etycznych powinnościach, jakie w związku z poznawaniem świata człowiek na siebie przyjmuje.

Kantowskie pytania są uniwersalne i wciąż pobudzają do odpowiedzi, nawet jeśli stanowisko transcendentalnego idealizmu, które zajął Kant, nie wydaje się nam dzisiaj ani filozoficznie akceptowalne, ani adekwatne do sytuacji poznawczej, z którą mamy do czynienia w wypadku świata informacyjnego. Mimo to sens ogólny tych pytań jest wciąż uniwersalny i obliguje nas do rozważenia problemów w nich ujętych. Świat informacji – informacji jako tworzywa, formy i czynnika sprawczego działania, a nade wszystko treści poznania – nie poddaje się transcendentalnemu oglądowi ani osądowi ze strony pozaświatowego rozumu. Zawiera jednak w sobie teoretyczne i praktyczne składowe („prawo przyrody i wiedzę”, jak mówił Kant), które nakazują nam dzisiaj rozważenie różnych „powinności”.

Zarówno świat informacji (fizykalny, przyrodniczy, technologiczny czy wyłącznie ludzki), jak i ogólna teoria informacji (matematyczna, statystyczna, algorytmiczna, cybernetyczna, socjologiczna, kognitywistyczna) otwierają możliwość i zarazem powinność praktyczno-moralnej oceny istoty informacji. Z kwestii stricte poznawczej – jak nazywać informacyjne procesy, jak je definiować czy mierzyć, oraz praktycznej – jak radzić sobie, przykładowo, ze złożonością i nieobliczalnością zjawisk kodowanych i przetwarzanych cyfrowo, wypływa zasadnicza kwestia teoretyczno-praktyczna (w istocie rzeczy etyczna, jak przekonywał Kant), czego mianowicie oczekiwać od wiedzy o informacyjnym świecie? Gdy zatem tak wiele już wiemy o informacji jako takiej (chociaż nie zbudowano jeszcze jej ogólnej teorii), gdy radzimy sobie coraz lepiej z jej przetwarzaniem, słowem, gdy umiemy, kierując się owym „pragmatycznym prawidłem roztropności”, odpowiedzieć na dwa pierwsze pytania z listy, to czy potrafimy także udzielić odpowiedzi na pytanie ostatnie? Czy budując „moralne prawo etyczne”, odnoszące się do świata informacji, będziemy mieli podstawy do bycia w nim w pełni racjonalnymi – mądrymi i szczęśliwymi zarazem?

Sądzę, że trzecie pytanie Kanta jest dzisiaj bardzo ważne, tym bardziej paląca jest na nie odpowiedź. Sformułowanie „czego mogę się spodziewać?” oznacza nie tylko prostoduszną nadzieję na moralną satysfakcję z posiadanej wiedzy, ze zgromadzonych informacji, niezależną od środków i kosztów jej zdobycia oraz barier, jakie ona stwarza. W wypadku złożonego i dynamicznego informacyjnego świata mamy do czynienia z o wiele bardziej skomplikowaną sytuacją epistemologiczno-etyczną niż ta, którą rozpoznał Kant. Technologiczne i społeczne skutki oraz poznawczo-moralne uwarunkowania, jakie zrodziła (i wciąż generuje) rewolucja informatyczno-komunikacyjna, daleko wykraczają poza horyzont intelektualny nie tylko epoki oświeceniowej, ale także rewolucji mikrokomputerowej.

Nowy świat informacji sui generis wyłania się za sprawą najnowszych technologii, jak również teorii na ich temat. Ukazują one nowy i głębszy wymiar świata już znanego, w którym informacja i wiedza zawsze wszak istniały, lecz nie miały tak bogatych i pełnych teoretycznych czy też artystycznych reprezentacji, w jakich dzisiaj się ukazują. Ten właśnie świat oczekuje na pogłębioną analizę za sprawą odpowiedzi na trzecie pytanie Kanta. Mianowicie, co możemy o informacji jako takiej nowego się jeszcze dowiedzieć, jak również, co ona sama (jako środek miary, kodowania i przekazu) może nam nowego o świecie powiedzieć. W końcu, czego po sobie samych, zmienionych przez taką wiedzę – metainformację, informację o informacji – możemy oczekiwać? Jak zwłaszcza wygląda nasza, pytając po Kantowsku, „wolność istoty rozumnej” manifestująca się w złożonym świecie informacyjnym o wyraźnie chaotycznej, chociaż zdeterminowanej, lecz nieprzewidywalnej strukturze? Wydaje się, że dysponujemy dzisiaj, jak nigdy wcześniej, właściwymi środkami poznawczymi do odpowiedzi na takie właśnie pytania.

2. Co już wiemy i co wiedzieć jeszcze będziemy

Rozpoczynając przegląd wiedzy naukowej oraz opinii o informacji, włączając w nie wiedzę potoczną i filozoficzną, warto zauważyć, że wspólny im wszystkim jest optymizm poznawczy wyrażający się w przekonaniu, że informacja jest najważniejszą kategorią bytową, która ujmuje wszystkie aspekty świata. Żyjemy – twierdzą socjologowie i głoszą politycy – w społeczeństwie informacyjnym, społeczeństwie wiedzy, którego istotę stanowi infrastruktura informatyczno-komunikacyjna. Najbardziej dominującym motywem działań społecznych, charakteryzujących tzw. postnowoczesne społeczeństwo, jest właśnie chęć zdobycia informacji, co ma miejsce w sytuacjach trudnych decyzji, rozwiązywania skomplikowanych problemów oraz przeprowadzania złożonych rozumowań o dużym stopniu niepewności. Masowo i na globalną skalę – przekonują ekonomiści i teoretycy masowej komunikacji – informację wytwarzamy, przetwarzamy, produkujemy, kupujemy, magazynujemy, traktując ją jako najważniejszy materialny zasób (tej rangi co naturalne surowce czy pieniądz), środek i narzędzie produkcji, usług i komunikacji, słowem, dobro o najwyższej wartości ekonomicznej. Nade wszystko w działaniach komunikacyjnych zapośredniczonych przez technologie informatyczne zdają się realizować i spełniać bez mała wszystkie nasze czyny. W komunikowaniu upatrujemy – dodają ze swej strony specjaliści od marketingu oraz teoretycy i twórcy kultury masowej – źródła przyjemności uzyskiwanej na drodze powszechnego i łatwego dostępu do różnorodnych zasobów informacji cyfrowej. Preferujemy szybki i bezproblemowy dostęp do informacji zamiast żmudnego przyswajania i niełatwego rozumienia tradycyjnych wiadomości, tekstów i dyskursów. W tak właśnie pojmowanej informacji upatrujemy istoty cywilizacyjnego postępu, a w jej bezproblemowym przyswajaniu i wykorzystywaniu – indywidualnego i zbiorowego sukcesu, a nawet poczucia tożsamości osobowej, jak zauważają na koniec, z pewnym jednak niepokojem, psycholodzy i antropolodzy kulturowi.

Z nieco odmiennej perspektywy informacyjne procesy i zjawiska ujmuje się w naukach przyrodniczych. I chociaż wiedza o informacji jest ścisła, to mimo wszystko można spotykać również i tutaj niemało uproszczeń na jej temat. Naukowcy, głównie fizycy, kosmolodzy i informatycy, mówią o informacji, że jest elementarnym bytem rozpoznawanym w makro- i mikroskali wszechświata, tak samo ważnym jak materia czy energia. Idą za nimi biolodzy, w szczególności genetycy, dla których genowa struktura organizmów, od bakterii po człowieka, jest czystą informacją przekazywaną we wszelkich postaciach życia. Ale czy nauki szczegółowe rzeczywiście stworzyły jednolity język opisu świata informacji za pomocą tego kluczowego, magicznego już słowa? A może nauka utrwaliła tylko swoisty żargon, w którym słowo „informacja” odmienia się na zbyt wiele sposobów, bez wspólnego znaczenia? Może nadaje się ono tylko do opisu szczegółowych aspektów świata i nie zawiera takich znaczeń i treści, które miałyby moc uniwersalnego opisu na miarę starożytnej arché?

* * *

Upływa oto niecałe stulecie, od kiedy termin „informacja” wszedł do użycia w naukach przyrodniczych i technicznych, a w następstwie tego również do mowy potocznej. Stało się to już pod koniec dziewiętnastego wieku za sprawą fizyki termodynamicznej, w której pojęcia informacji jako odwrotności entropii użyto do opisu statystycznych własności układu termodynamicznego. W teorii budowy elektrycznych układów łączności, rozwijanej w latach dwudziestych i trzydziestych minionego stulecia, użyto obu tych terminów do określenia warunków efektywnego przesyłania sygnałów na odległość oraz pojemności informacyjnej kanałów w systemach łączności telegraficznej i telefonicznej. W tę właśnie stronę zmierzały również w połowie minionego stulecia prace teoretyczne Claude’a E. Shannona i Warrena Weavera sformułowane w ramach matematycznej teorii łączności. Przyczyniła się ona do upowszechnienia teorioinformacyjnego punktu widzenia nie tylko w inżynierii elektrycznej, ale także w innych pokrewnych dziedzinach techniki i nauki. Zbieżne z nią są również osiągnięcia ogólnej teorii systemów, cybernetyki, robotyki, a także teorii i praktyki sztucznej inteligencji, w których szeroko używa się określenia „przetwarzania informacji”.

Nie ma nic bardziej mylącego niż przekonanie, że informacja narodziła się dopiero z erą komputerów i Internetu. Historia okresu informatycznego jest krótka na tle bardzo długich dziejów informacyjnej cywilizacji. Zawsze istniał jakiś świat informacji, a jego postaci były wyrażane przez kolejno po sobie następujące techniki utrwalania treści ludzkiego doświadczenia, transportu i łączności, komunikowania się, ale także obserwacji, badania czy odkryć naukowych. Dzisiejsze teorie informacji wyrastają z wielowiekowych praktyk zdobywania informacji, w szczególności jej przechowywania, przetwarzania oraz przekazywania.

Zintegrowanie wielu znaczeń kategorii informacji pozwoliło głębiej oraz precyzyjniej ująć to, co już wcześniej – w retoryce, semiotyce, teorii i krytyce literatury, w teoriach kultury, również w epistemologii – wiedziano o informacji jako informowaniu, kształceniu i wychowaniu. Dzięki ścisłym definicjom informacji utrwalono i wzbogacono jej dawne znaczenia, ale też niektóre z nich przesunięte zostały na plan dalszy. Mówiąc metaforycznie, snop ostrego światła idącego z naukowych teorii i koncepcji informacji pozwolił dostrzec w fizykalnych, przyrodniczych czy społecznych aspektach świata procesy, zjawiska i zdarzenia o wyraźnie informacyjnym charakterze; bez tego światła pozostawały one w mroku albo w ogóle ich nie widziano. Zaczęto rozpoznawać, nazywać, przewidywać oraz oceniać różnorodne sytuacje informacyjne sui generis, dokładnie mówiąc, sytuacje i czynności informacjotwórcze.

3. Co powinniśmy czynić, wiedząc tak wiele

Odpowiedzi na drugie i trzecie (sparafrazowane) pytanie Kanta – jaką korzyść mamy z wiedzy o informacji? oraz czego można się spodziewać po rozpoznaniu informacyjnej natury rzeczywistości? – nastręczają pewnych trudności. Nie ma na nie pełnych jeszcze odpowiedzi, chociaż praktycznych skutków ery informatycznej doświadczamy już od paru dekad. Odnosząc Kantowski epistemologiczno-etyczny dylemat do epoki informatycznej, należy zastanowić się nad istotną różnicą między używaniem i poznawaniem różnorodnych informacji a odpowiedzialnym korzystaniem z możliwości, jakie sytuacje informacyjne stwarzają. Gdy pierwsza sytuacja jest w miarę prosta („opiera się na zasadach empirycznych”, jak stwierdza filozof z Królewca), druga łączy się ze złożonością właściwą dla wszelkich dylematów moralnych; mówi o powinności i wolności człowieka, które uwikłane są w poznanie i wiedzę.

Bez wolności poznania i działania nie ma etycznego użycia informacji i wiedzy. Ale wolność i możliwość efektywnego korzystania z informacji oraz roztropnego (prowadzącego do szczęścia) tworzenia wiedzy wynikać może tylko ze znajomości tego, co faktyczne i konieczne; inaczej jest mrzonką. Informacja pojmowana jako funkcja prawdopodobieństwa zdarzeń, jako następstwo dokonanych wyborów redukujących niepewność co do zdarzeń, jest możliwością bycia rzeczy i zdarzeń takimi, jakimi twórczo i swobodnie poznaje je działający w świecie człowiek. W tym sensie nie ma informacji i wiedzy z niej powstającej bez wolności i twórczości.

Czas najwyższy, aby znajomość tych uniwersalnych praw świata informacyjnego stała się powszechna nie tylko wśród teoretyków, badaczy czy konstruktorów, ale również aby wśród użytkowników maszyn, narzędzi i systemów przetwarzających informację panowało zrozumienie tego, czym informacja tak naprawdę jest. Aby każdy, kto żyje w świecie informacji, nie tylko wiedział, na czym polega jego specyfika, ale także radził sobie, właśnie dzięki tej ogólnej wiedzy, w sytuacjach, kiedy ma z nią na co dzień do czynienia. Wprawdzie znajomość teorii (w sensie wiedzy ogólnej, „wiedzy że”) jakiejś czynności nie jest konieczna dla jej efektywnego wykonania („wiedzy jak”), a nawet może być dla niej przeszkodą, to jednak w przypadku zjawisk informacyjnych jest inaczej. Bez podstawowej wiedzy o informacji nie dostrzeżemy istoty informacyjnych zjawisk ani też nie poradzimy sobie z nimi w odpowiedzialny sposób. Nie rozumiejąc ich, nie mając ich bogatej teorii, nie potrafimy zapanować nad ich złożonością; praktyka radzenia sobie z nimi zawsze będzie niedoskonała, gdy nie poznamy ich teorii.

Ważne zadanie w tej sprawie mają stosowane nauki o informacji (informatyka, nauki o komputerach), które rozpatrują zarówno teoretyczną, jak i praktyczną stronę informacji. Formułują one reguły konstrukcji i budowy maszyn oraz narzędzi informatycznych, a także warunki gromadzenia i przetwarzania informacji. Ich język jest jednak zbyt specjalistyczny; paradoksalnie, nie opisuje wszystkich aspektów informacyjnych zjawisk, z jakimi człowiek już ma lub będzie miał do czynienia. Jednak ich nazbyt specjalistyczna terminologia oraz wytworzony żargon, który tak mocno przenika do codziennego języka, raczej zaciemniają istotę informacji, niż ją ujawniają i wyjaśniają.

Znaczącą rolę w zmianie powyższej sytuacji odegrać może filozofia, głównie zaś epistemologia jako dyscyplina zajmująca się charakterystyką procesów i czynności poznawczych oraz ich wytworów. Wsparta na wynikach badań semiotyki, psychologii poznawczej, antropologii kulturowej czy teorii komunikacji epistemologia może zintegrować fragmentaryczne ujęcia procesów informacyjnych i dać podstawę do pogłębionego zrozumienia ich istoty. Zagadnienia poznania i wiedzy, w tym ich genezy, struktury czy prawdziwości, są dzisiaj najważniejszymi zagadnieniami nie tylko epistemologicznymi, lecz także cywilizacyjnymi. Stary i nowy świat informacji staje się rzeczywistością wymagającą na nowo przemyślenia i oceny. Zbiegają się w nim wszystkie dotychczasowe drogi zarówno filozoficznej, jak i naukowej myśli – refleksja nad kosmosem, przyrodą oraz społecznościami, a także narzędziami, które człowiek tworzy dla dobrobytu i szczęścia. Filozofia z jej analizami sposobów istnienia wszechświata (fizycznego i ludzkiego), a także z powołaniem do ujawniania skutków i powinności, jakie z tego wynikają, wydaje się szczególnie uprawniona do mówienia o informacji. Specyficzna, bardzo atrakcyjna teoretycznie filozofia informacji staje się powoli najnowszą częścią teoretycznej refleksji nad informacją.

Informacja zyskuje dzisiaj rangę równą starożytnej kategorii arché, która zapoczątkowała filozofię. Pierwsi filozofowie używali jej do opisu wszechświata na dwa sposoby: po pierwsze, jako charakterystyki jego bytu (tworzywa), zarówno w wiecznym trwaniu, jak i zmianie, po drugie, jako jego uniwersalnego prawa (prawidłowości). Te znaczenia są dzisiaj – jak się wydaje – zawarte w analizowanym tutaj terminie. Sens ogólny informacji jako arché domaga się jednak doprecyzowania. Analizy o tak abstrakcyjnym charakterze i zarazem uniwersalnym znaczeniu wymagają interdyscyplinarności i integracji wyników uzyskanych w różnych dziedzinach wiedzy. Nie jest to zadanie wyłącznie spekulatywne, ma również praktyczny charakter. Informacja związana z komunikacją, zarządzaniem, organizacją czy edukacją to sedno codziennych działań, treść jednostkowego i społecznego doświadczenia. Stawia nas to wobec konieczności nie tylko radzenia sobie z systemami informatycznymi, ale także pojmowania ogólnego sensu i wartości tych zjawisk. Można wprawdzie używać komputera bez znajomości niuansów sprzętowych i programowych, także bez znajomości akademickiej informatyki, lecz bez znajomości ogólnych praw, jakimi rządzi się kodowanie i przetwarzanie sygnałów, oraz ograniczeń, jakie z tym się wiążą, nie można dzisiaj sprawnie działać. Nieznajomość informacyjnych zjawisk i procesów może wypchnąć nas poza główny nurt życia. Na skutek takiej ignorancji możemy znaleźć się na peryferiach świata informacji, mając jednocześnie mylne wyobrażenie, że i tak dobrze sobie z nim radzimy. Ignorant w tym zakresie jest podatny na oddziaływanie mitów czy utopii właściwych nawet epoce informacyjnej rewolucji, jest wystawiony także na manipulowanie przez tych, którzy wiedzą w tych sprawach od niego więcej.

Procesy informacyjne zachodzące we wszechświecie ujawniają się dzięki różnorodnym teoriom, praktykom czy technologiom samego życia. Ich sens i wartość ujawniają się wskutek stosowanych przez człowieka praktyk o charakterze informacjotwórczym, dzięki budowanym teoriom informacji. Dopiero obustronne zależności między praktykami życia codziennego, techniką oraz teoriami współtworzą ludzki świat informacji.

W wypadku informacji „wiedza jak” i „wiedza że” – praktyczne umiejętności i wiedza ogólna – są ze sobą w szczególny sposób powiązane. To, co ze strumienia sygnałów pochodzących z licznych źródeł, z treści spostrzeżeń czy pojęć występuje w roli informacji, zależne jest od tego, które z nich są ważne dla bieżącego doświadczenia. To zaś z kolei jest zależne od tego, które z nich ważne są życiowo w świetle nie tylko dotychczasowej, ale i przyszłej wiedzy. Inaczej mówiąc, większość z tego, co traktujemy jako informację, zależne jest od tego, czego jeszcze o świecie nie wiemy, lecz wiedzieć chcemy. Znaczącą częścią naszej wiedzy jest nie tylko informacja rzeczywista w postaci odbieranych sygnałów, ale także informacja potencjalna. Informacja zależy bowiem od tego, co będąc dla naszego doświadczenia mniej prawdopodobne, jeszcze nie poznane, wydaje się przez to właśnie warte poznania.

* * *

W epistemologicznej refleksji nad sensem informacji nie można uniknąć prognoz czy zapowiedzi kierunku rozwoju informacyjnego świata. Informacja jako kategoria epistemologiczna w swojej funkcji eksplanacyjnej nadaje się do tego szczególnie dobrze. Ponieważ każda informacja jest również informacją o sobie samej, jest swoistą matainformacją, daje to możliwość tworzenia dzięki temu bogatych reprezentacji rzeczywistości. Binarne kody służące do zapisu analogowych procesów tworzą ich precyzyjną (cyfrową, informatyczną) reprezentację. Multimedialne prezentacje, wirtualna rzeczywistość, baz danych, systemy eksperckie, automatyczne systemy odkryć naukowych, systemy wspierające podejmowanie decyzji – wszystkie one stanowią modele i symulacje rzeczywistości. Dzięki nim dostrzegamy w świecie niezauważane dotychczas prawidłowości. Informatyczne narzędzia i modele, jak żadne z dotychczasowych narzędzi oraz środków poznawczych, w sposób doskonały rozpoznają i definiują informacyjne pokłady i aspekty wszechświata. W ten sposób z informacji powstaje złożona i bogata wiedza, która staje się podstawą do prognoz rozwoju świata informacyjnego. I chociaż o globalnym i złożonym świecie, który jest dynamicznym układem nieliniowym, nie można formułować pewnych i sprawdzalnych prognoz długoterminowych, o czym mówią teorie systemów złożonych oraz deterministycznego chaosu (powstałe, notabene, dzięki obliczeniowym i algorytmicznym analizom informacji), to jednak parę rzeczy już wiemy. Trzeba tylko umieć nazwać i pojęciowo przedstawić różnorodne sytuacje, gdy informacja pojawia się, by tak rzec, w swoich stanach podstawowych i sytuacjach granicznych, a więc gdy się wyłania, staje, ale także wyczerpuje i zanika w różnych sytuacjach poznawczo-praktycznych ludzkiego życia.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Przypisy

[1] Filozof duży nacisk położył na praktyczne, w tym etyczne, konsekwencje wiedzy zdobywanej w następstwie krytycznego oglądu rzeczy, zauważając: „Wszelka bowiem nadzieja zmierza do szczęścia i w stosunku do tego, co praktyczne, i do prawa moralnego jest zupełnie tym samym, czym wiedza i prawo przyrody jest w odniesieniu do teoretycznego poznania rzeczy. [...] Prawo praktyczne wypływające z pobudki do uzyskania szczęśliwości nazywam pragmatycznym (prawidłem roztropności), prawo natomiast, o ile takie istnieje, które za powód swój nie ma nic innego, jak to, by być godnym szczęścia, nazywam moralnym (prawem etycznym). Pierwsze doradza, co trzeba robić, jeżeli szczęście ma się stać naszym udziałem, drugie nakazuje, jak powinniśmy się zachowywać, żeby tylko być godnym szczęścia. Pierwsze opiera się na zasadach empirycznych. [...] Drugie abstrahuje od skłonności i od środków przyrody do ich zaspokojenia, a rozważa tylko wolność istoty rozumnej w ogóle i konieczne warunki, przy których jest ona jedynie zgodna z rozdawaniem szczęśliwości wedle zasad [...]” (przekł. R. Ingarden), t. II, PWN, Warszawa 1957, s. 548–550.