Czas przed śmiercią. Czas przed śmiercią: część 1 - Jesper Bugge Kold - ebook + audiobook

Czas przed śmiercią. Czas przed śmiercią: część 1 ebook

Jesper Bugge Kold

5,0
3,99 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Losy duńskiego policjanta, angielskiego lotnika, dwunastoletniej Niemki oraz niemieckiego i rosyjskiego żołnierza splatają się ze sobą za sprawą pogmatwanych okoliczności II wojny światowej. Życiem każdego z nich rządzi przypadek, ale jednocześnie każdy dąży do tego samego celu: chce przetrwać.

Duński policjant Aksel zostaje aresztowany wraz z tysiącami innych funkcjonariuszy we wrześniu 1944 roku i wywieziony do Niemiec, gdzie trafia do obozu koncentracyjnego. Usiłuje przekonać nazistów, że zaszła pomyłka. Feralnego dnia w ogóle nie powinien być w pracy, znalazł się tam tylko dlatego, że wziął za kogoś dyżur. Kiedy ponowie ujrzy swoją żonę? Czy ktoś ją powiadomi, co się z nim stało? Aksel jest gotów podjąć najbardziej desperacką próbę, by wrócić do domu.

Czas przed śmiercią to powieść w pięciu częściach.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 38

Oceny
5,0 (1 ocena)
1
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Jesper Bugge Kold

Czas przed śmiercią: część 1

Saga

Czas przed śmiercią: część 1przełożyła Agnieszka Strążyńska tytuł oryginału Tiden før døden: Afsnit 1 Zdjęcie na okładce: Shutterstock Copyright © 2018, 2019 Jesper Bugge Kold i SAGA Egmont Wszystkie prawa zastrzeżone ISBN: 9788726209280

1. Wydanie w formie e-booka, 2019

Format: EPUB 2.0

Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą SAGA Egmont oraz autora.

SAGA Egmont, spółka wydawnictwa Egmont

Woda uderza delikatnie o kadłub statku miękkimi, chlupoczącymi falami. Normalnie ten dźwięk działałby na Aksela uspokajająco, ale nie dzisiaj. Przypomina mu o promieniach słońca latem, o jolce dziadka, o rozstawianiu sieci, o południowym brzegu Szwecji, który widać zupełnie wyraźnie po drugiej stronie, o jedzeniu kanapek w łódce i o wodzie z sokiem cytrynowym. Ale ponad tym wszystkim będzie kojarzył mu się zawsze z czymś jeszcze: z niepewnością i strachem.

Powinien był wyczuć, że szykuje się coś podejrzanego. Poul, Keld i wielu innych zwolenników nazistów opuściło Komendę Główną Policji tuż przed alarmem przeciwlotniczym. Potem ich tłumaczenia brzmiały jak kiepskie wymówki. Kiedy rozległ się dźwięk syreny, Aksel usłyszał kilka wybuchów, krzyki i strzały. Jakikolwiek opór był bezcelowy, ponieważ Niemcy zdążyli już otoczyć gmach komendy, uzbrojeni w karabiny maszynowe i działa przeciwpancerne.

Ustawiono ich w szeregach bez względu na stopnie służbowe. Aksel stał za komisarzem Ruggårdem, ale w tej sytuacji wszyscy byli sobie równi. Obcesowy zazwyczaj sposób bycia komisarza zmienił się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Stał przygarbiony jak szmaciana lalka. Kiedy jeden z żołnierzy oddał w powietrze strzał ostrzegawczy, żeby zmusić ich do milczenia, Ruggård wzdrygnął się niczym przerażone dziecko. Wtedy dopiero wszyscy uświadomili sobie powagę sytuacji.

Zostali przeszukani i rozbrojeni, a później godzinami wyczekiwali na kolistym placu przed komendą. Następnie wyprowadzono ich na Otto Mønsteds Gade i zagnano do podstawionych ciężarówek. Na pace każdej z nich stali niemieccy żołnierze z naładowanymi pistoletami maszynowymi.

Ciężarówki potoczyły się przez ulice Kopenhagi – Vestre Boulevard, Nørre Voldgade, Østre Voldgade, minęły Kościół Szwedzki. Przed oczami wiezionych migały obrazy miasta. Przejechali przez bramę do Frihavnen. Na końcu nabrzeża Langelinje stał zacumowany statek. „M/S Cometa” – przeczytał Aksel na rufie. Statek czekał na ładunek, który właśnie miał wejść na pokład.

W ładowni jest ich stanowczo zbyt wielu. Aksel próbuje przyjąć pozycję, w której byłby w stanie wytrzymać, ale praktycznie nie może się ruszyć. Ustawiono ich obok siebie niczym płócienne worki. W części dziobowej, gdzie się znajdują, brakuje miejsca. Nie mogą stać, nie mogą siedzieć. Ocierają się o siebie plecami, ich nogi plączą się ze sobą. Niemalże pokładają się jeden na drugim.

Statek wciąż stoi zacumowany w porcie. Nadchodzi wieczór, wszystkich ogarnia strach. Niektórzy uważają, że wywiozą ich na Bornholm, inni, że do Niemiec. Jeszcze inni są przekonani, że statek zatonie na otwartym morzu z całym swoim ładunkiem, czyli z nimi.

Aksel myśli, że zakończenie żywota na dnie morskim jest lepsze od wywózki do Niemiec. Docierały do nich różne informacje o obozach koncentracyjnych i słyszeli ich już zbyt wiele, aby uważać je jedynie za obiegowe pogłoski. Jeśli znajdą się w takim miejscu, Aksel najprawdopodobniej nigdy już wróci do domu.

Widzi przed sobą Kammę. Stoi oparta o blat kuchenny. Jej dłoń spoczywa na rosnącym brzuchu. Jego dłoń na jej dłoni. Wkrótce w ich małym mieszkaniu pojawi się kolejny domownik. Myśl o tym, że nie wróci dziś z pracy do domu i nie zasiądzie na swoim stałym miejscu przy stole, że Kamma się do niego nie przytuli, wywołuje nieprzyjemne, kłujące uczucie w podbrzuszu. Kiedy ponownie ją zobaczy? Czy ona w ogóle się dowie, co się z nim dzieje? Jaki czeka go los?

Włazy do ładowni są szczelnie zamknięte. Po dość krótkim czasie robi się duszno: coraz trudniej się oddycha, powietrze jest gorące i nie do zniesienia. Cuchnie olejem silnikowym i ściśniętymi jak sardynki ludźmi. Aksel oddycha przez rękaw, obok niego słychać dyszenie Johannesa. Nie dochodzi tu świeże powietrze, atmosfera gęstnieje, ludzie zaczynają mdleć.

To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.